UmiĹscy
Niniejszym rozpoczynam temat wykładu profesora Ćwiąkalskiego na naszej Alma Mater. O ile dobrze mi wiadomo ważne są następujące informacje :
Profesor obdarzy nas dwoma wystąpieniami - najpierw o godzinie 9.30 wejdzie w drogę prof. Szwarcowi w sali XVII, a potem o godz. 15.00 w sali Lubrańskiego opowie o rządowym projekcie dostępu do zawodów prawniczych. ( Swoja drogą, były szeryf Zbyszek już zdążył wytoczyć swoje armatki, wspominając coś o "działaniu na szkodę milionów Polaków" )
Jednocześnie czwartkowej grupie dr. Pawłowskiego przypominam o uczestnictwie w tym popołudniowym spotkaniu w ramach regularnego konwersatorium (Ostatnio dość często przypominam różne rzeczy grupom dr. Pawłowskiego. Znudzonych proszę o wybaczenie - powodują mną w równym stopniu troska oraz chęć zaliczenia ćwiczeń)
Osobiście ciekaw jestem spotkania z ministrem. Mam nadzieję, że wykład będzie bardziej merytoryczny niż polityczny i dowiemy się kilku istotnych i interesujących nas w szczególności rzeczy.
szkoda ze profesor nie zaprosi dla kontrastu szeryfa zbyszka
ciekaw jestem tego wykladu popoludniowego. chyba sie wybiore. ale o 9.30 tez sie mam zamiar pojawic
rozumiem ze tak jak ostatnio od 8 do przerwy prof. szwarc nas zaszczyci swoim wykladem?
Osobiście ciekaw jestem spotkania z ministrem. Mam nadzieję, że wykład będzie bardziej merytoryczny niż polityczny i dowiemy się kilku istotnych i interesujących nas w szczególności rzeczy.
Jak dla mnie wystarczy, że wykład ten nie będzie czytany z kartki i wymruczany pod nosem
Widzę Goła, że nie potrafisz ocenić obiektywnie Gardockiego, który swoją wiedzą przewyższa Andrzeja Sz. i niejakiego Andrzeja M razem wziętych.... problem polega na tym, że byłam na tym wykładzie i przynajmniej był on merytoryczny w przeciwieństwie to pseudo wykładu A.M., który miał raczej charakter wiecu politycznego i wzajemnej adoracji A.M. i A.SZ.... z całym szacunkiem, ale kto jest prezesem SN??? poza tym już mi się nie dobrze robi na samą wizytę Ćwiąkalskiego, którego jednym z pomysłów jest to, aby o liczbie miejsc na aplikacje decydowały okręgowe rady adwokackie.... czyli korporacje znów górą!!! powrót do przeszłości.... a tak poza tym to aż żal patrzeć na kondycję naszego wydziału i poziom wiedzy i obycia studentów WPiA UAM... żałuję, że wybrałam studia na tak marnym wydziale... mogłam spróbować na UJ lub UW, gdzie trochę inne zasady studiowania panują, a jakościowa różnica nie podlega ocenie... nie rozumiem ludzi, którzy z innych wydziałów o niebo lepszych przenoszą się na nasz wydział.... na szczęście są jeszcze jednostki które realnie oceniają to co reprezentuje WPiA UAM i sami od siebie wymagają....
Podaj, Waćpanna, jakieś namiary na swą osobę. Przy butelce dobrej wielkopolskiej gorzałki, chętnie porozmawiam o trudnościach egzystowania w Poznaniu stronników IV RP i Warszawy.
Wiec polityczny? LOL.
Wyobraź sobie, że ten Twój wyidealizowany prof. Gardocki pisuje dość regularnie felietony, które nijak się mają do apolitycznej postawy, zresztą wystarczy wspomnieć o wojnie podjazdowej RPO z I Prezesem SN. Całe to środowisko upolitycznione i taka jest prawda, IMO najlepsi sędziowie to prawdopodobnie sędziowie sądów apelacyjnych na krótko przed emeryturą, szczebelek wyżej zaczynają się już interesiki. Oczywiście sędziowie SN czy TK zapewne mają bardzo dużą wiedzę, ale nie gloryfikujmy ich, zresztą co ja będę koleżankę przekonywał, jak koleżanka już wie, że poza Warszawą jest tylko wieś i ugór :mrgreen:
Będę bronił zażenowanej, wykład prof. Marka przerodził się w wiec polityczny. Nie wiem czy profesorowi przystoi w gmachu uniwersytetu przedstawiać poglądy polityczne. Dobrze, że prof. Gardocki nie urządził takiego przedstawienia jak Marek, a mógł bo wiemy jakie ma poglady (vide wyrok SN w sprawie wydawania wyroków przez sądy w czasie stanu wojennego), ale całe szczęscie potrafił zachować się jak człowiek obyty i wykształcony.
Droga Zażenowana, otóż ciężko mi powiedzieć o czym był wykład Lecha G., ponieważ siedziałam na balkonie i mimo usilnych prób skupienia się na tym, co prof. mówił, nie byłam w stanie zrozumieć NIC z tego mruczenia...i wcale nie neguję jego osiągnięć naukowych, wyraziłam jedynie dezaprobatę sposobu w jaki ten wykład przedstawił!
przeciez to oczywiste, ze wszyscy ludzie maja jakies poglady polityzno-spoleczne, wiec dlaczego ludzie na 'wysokich stnaowiskach' mieliby sie ich wyzbyc???
mnie wyklad prof. Marka bardzo sie spodobal, byl dowcipny i z polotem, co bylo widac zreszta po reakcji sali. poza tym, bylo widac, ze to rozsadny czlowiek jest
teraz czekam na wyklad prof. Cwiakalskiego i licze na to samo
a droga na inne wydzialy zawsze stoi otworem, wiec postaraj sie i zrob wszystko, zeby od nastepnego roku nie gnic w poznaniu
Piotruś, pełna zgoda! Marek przyjechal na wiec, a Gardocki przyjechal na... chyba sam nie wie na co, bo na pewno nie na wyklad.
a tak poza tym to aż żal patrzeć na kondycję naszego wydziału i poziom wiedzy i obycia studentów WPiA UAM... żałuję, że wybrałam studia na tak marnym wydziale...
Twój poziom jest marny... jak mówiła Goła, wszyscy wspieramy Ciebie w staraniach o przeniesienie!
jesteś taka cwana to sie zaloguj! łatwiej nam będzie "złapać kontakt"
Dajcie sobie spokoj z polemika. Po co odpowiadac na prowokacje
Ja osobiscie nie czuje sie w zaden sposob wzburzony czy poruszony slowami zazenowanej.
[quote="zażenowana"]Widzę Goła, że nie potrafisz ocenić obiektywnie Gardockiego, który swoją wiedzą przewyższa Andrzeja Sz. i niejakiego Andrzeja M razem wziętych....
Widzę zażnowana, że nie potrafisz ocenić obiektywnie prof. Szwarca. Twoja arogancja w stosunku do naszego Dziekana jest grzecznie mówiąc niesmaczna. Swego dokładnie nie poznamy, a wychwalamy obce. Podczas mojego pobytu w Niemczech miałem okazję rozmawiać z jedym z tamtejszych profesorów. Wręcz kipiał z radości, że prof. Szwarc zgodził się nawiązać z nim współpracę. Widać za Odrą Prof. jest bardziej szanowany niż przez niektórych u nas. No ale cóż - mocno wierzę, że twoja krytyka wynika z niewiedzy.
Co do krytyki Wydziału nie podpartej żadnymi argumentami - trzymam kciuki za udane przeniesienie.
a wracajac do wykladu prof. gardockiego jeszcze. czy odpowiedz na pytanie prof. kocha (to byl prof. koch, prawda?) byla taka zeby czasem nic nie odpowiedziec jak to maja w zwyczaju np poliutycy czy po prostu nie zrozumialem (fonetycznie).
z powyższej dyskusji wynika tylko tyle, że warto zablokować możliwość wpisywania sie go gości...
Ćwiąkalski z racji swojej funkcji, nie ma szans na uniknięcie wypowiedzi o zabarwieniu politycznym, co chyba nie jest zarzutem, bo przecież atrakcyjność tego wykładu polega nie na tym, że wygłosi wybitny naukowiec, lecz, że będziemy mieli okazje zapoznać się z poglądami członka rządu, odpowiedzialnego za interesującą na s dziedzinę
Z powyższej dyskusji przede wszystkim nie wynika nic, co mogłoby dotyczyć wykładu Ćwiąkalskiego. Polityczny offtop tu się zrobił, taki że masakra.
Naturalnie, że jedni profesorowie są bardziej stronniczy, inni mniej. Jedni mają większy talent krasomówczy inny mniejszy, ale wydaje się, że i tak warto chodzić na te wszystkie wykłady, nawet jeśli nie zgadzamy się z poglądami wykładowców, bo bądź co bądź są to ludzie mający realny wpływ na Polskę.
Natomiast proponuje, aby ten temat kontynuować już po wykładzie prof. Ćwiąkalskiego, a nie jeszcze przed nim
Widzę Goła, że nie potrafisz ocenić obiektywnie Gardockiego, który swoją wiedzą przewyższa Andrzeja Sz. i niejakiego Andrzeja M razem wziętych.... problem polega na tym, że byłam na tym wykładzie i przynajmniej był on merytoryczny w przeciwieństwie to pseudo wykładu A.M., który miał raczej charakter wiecu politycznego i wzajemnej adoracji A.M. i A.SZ.... z całym szacunkiem, ale kto jest prezesem SN??? poza tym już mi się nie dobrze robi na samą wizytę Ćwiąkalskiego, którego jednym z pomysłów jest to, aby o liczbie miejsc na aplikacje decydowały okręgowe rady adwokackie.... czyli korporacje znów górą!!! powrót do przeszłości.... a tak poza tym to aż żal patrzeć na kondycję naszego wydziału i poziom wiedzy i obycia studentów WPiA UAM... żałuję, że wybrałam studia na tak marnym wydziale... mogłam spróbować na UJ lub UW, gdzie trochę inne zasady studiowania panują, a jakościowa różnica nie podlega ocenie... nie rozumiem ludzi, którzy z innych wydziałów o niebo lepszych przenoszą się na nasz wydział.... na szczęście są jeszcze jednostki które realnie oceniają to co reprezentuje WPiA UAM i sami od siebie wymagają....
Szczerzę współczuję frustracji w tak młodym wieku.
Jeśli można, to pragnę Cię tylko uprzedzić, że jeśli nie popracujesz nad sobą samą,
to zmiana studiow i środowiska nic nie da, bo za rok takie same zarzuty bedziesz formułować wobec wspólziomków z innej uczelni, z innego miasta!!!
Ja też 3mam kciuki, ale przede wszystkim za efektywną pracę nad sobą!!!
Szczerzę współczuję frustracji w tak młodym wieku
A może to nie jest frustracja, tylko kilka słów prawdy?? Może reakcja kilku osób jest wynikiem tego, że prawda boli. Może warto zastanowić sie nad tym co napisała zażenowana.
Nie wiem jak nasz wydział, ale Uniwersytet jest na 4 miejsce w rankingu "Rzeczpospolitej" i został wyprzedzony przez Uniwersytet Wrocławski, więc na pewno nie wszystko idzie w dobrym kierunku.
Uniwersytet Wrocławski
Uniwersytet Bolesława Bieruta tak wysoko? No prosze... Slyszalem tego ich rektora kseroboja z powiedzeniem "UJ bedzie najstarszy, UW bedzie najwiekszy, a UWr bedzie najlepszy" - czy to nie na UAM sie to mowi od dziesiatek lat?
A może to nie jest frustracja, tylko kilka słów prawdy??
A moge sie z Tobą nie zgodzić???
Wlasciwie mam czyjes opinie z grubasz biorac gdzies
ale w tej sprawie problem polega na tym, ze z tego co zrozumiałam "wszyscy sa winni tylko nie ja: wina studiów, studentów, atmosfery miasta". Sory ale z takim podejściem zażenowana daleko nie zajdzie, bo nawet studia na Oxfordzie będą koszmarem, nie ten poziom, nie ci ziomale o jakich marzy...
Życie polega na dokonywaniu wyborów, nikt nam nie zagwarantował, że wszytko bedzie cacy, ale jak Ci sie cos niepodoba, to zamiast narzekać i gderać zacznij dzialać konstruktywnie...
Chcesz zmienia uczelnie, prosze bardzo droga wolna, ale może lepiej jest sie zastanowić, czy nie czas zacząć od siebie i zmienić swoje podejscie, bo z dotychczasowym nic nie sprosta twoim wymaganiom!
Nie wiem jak nasz wydział, ale Uniwersytet jest na 4 miejsce w rankingu "Rzeczpospolitej"
wg rankingu wyborczej nasz WPiA jest na 3 miejscu, wyprzedza nas UJ i UW
Dopoki w rankingach bierze sie ilośc kibli na studenta i jakość kafli w tychże to nigdy* nie będziemy pierwsi.
*do czasu jak otworzą nową siedzibę.
A tak poważnie to do nauki i piszemy prace naukowe a za kieszonkowe książki do biblioteki żeby zaskoczyć min. Ćwiąkalskiego!
A juz zupełnie poważnie.
.
w minionym roku ukazał się profesjonalnie przeprowadzony ranking wydziałów prawa uwzględniający wiele kryteriów i niestety wpia uam w szarym końcu, bodajże 8 miejsce w kraju.... nie można udawać, że wszystko jest ok na naszym wydziale, tak naprawdę wiele rzeczy wymaga reformy, m.in. transparentność działań egzaminatorów, naruszania czy lekceważenie prawa do weryfikowania pracy itd... dlatego wielką nadzieję wiążę z nowym dziekanem... w mojej opinii system studiów, który daje zbyt dużo swobody studentowi do niczego nie prowadzi, co wynika z natury studenta rzecz jasna... nie oszukujmy się... osobiście sądzę, że m.in. ćwiczenia powinny być obligatoryjnym elementem, który umożliwia podejście do egzaminu, co znajduje zastosowanie na AE w Poznaniu czy na UW... po pierwsze ćwiczenia byłyby prowadzone bardziej rzetelnie i merytorycznie, po drugie bylibyśmy zobowiązani do systematycznej nauki, itd... poza tym nie potrafię zrozumieć takich egzotycznych pomysłów jak zajęcia z prawa cywilnego I od połowy listopada... przecież prawo cywilne jest najobszerniejszym i najistotniejszym przedmiotem programu tych studiów, rozumiem, że władze wydziału kładły dotychczas nacisk na prawo karne z oczywistych względów.... ale na Boga to chyba jednak większość z nas ma i będzie mieć z na co dzień do czynienia z prawem cywilnym... ja nie chcę przynajmniej żyć w kraju gdzie 3/4 absolwentów prawa wykonuje zawód prokuratora... wbrew pozorom moim zdaniem stary system studiów ma wiele zalet, co sprawdza się na "niby" najlepszym wydziale prawa w Polsce, mobilizuje to do pracy i jest elementem zwiększającym zdrową konkurencję na tym kierunku.... bo chyba w naszym wspólnym interesie jest to, żeby nie byle kto kończył te studia.... natomiast sesja ciągła w ogóle nie selekcjonuje studentów i pozwala na ciągłe obijanie się... poza tym jedna rzecz w mojej opinii jest nie do przyjęcia, mam na myśli pernamentne ściąganie na egzaminach za przyzwoleniem egzaminatorów, które jest czymś czego powinniśmy się wstydzić, to naprawdę negatywnie wpływa na wizerunek naszego wydziału, a z doświadczenia wiem, że nie na wszystkich wydziałach jest to normą... czasem mam wrażenie, że zapominamy co studiujemy, a paremia ius est ars boni et aqui jest tylko bezmyślnie cytowaną frazą, która nie znajduje zastosowania w rzeczywistości... chciałbym z dumą nosić miano absolwenta prawa WPiA UAM i mam nadzieję, że wielu z Was jest podobnego zdania, dlatego chcąc aby nasz wydział liczył się w kraju powinniśmy przede wszystkim na początku zmienić własne zachowanie i nie ulegać np. takim bzdurnym utartym zwyczajom jak obowiązek pisania piórem na pmp... a wracając do tematu zgadzam się z opinią, że wykład a.m. miał niestety zabarwienie polityczne, a wykładu gardockiego nie poddaję ocenię ze względu na moją absencję... a co do ministra Ćwiąkalskiego może nie ma to dużego znaczenia, ale nie darzę zbyt wielką sympatią osób, które dostawały się na studia z list rektorskich...
P.S. Przepraszam za obszerność....
to sie przenies
rozumiem suld, że nie przyjmujesz słów krytyki.... a dla twojej wiadomości to ja się przeniosłem z UW... pozdrawiam
przyjmuje, ale jezeli komus nie pasuje to po co sie tu pchal na sile? masochizm? dobrze wiem jak jest i nie musisz mi tego pisac, tylko po prostu nie rozumiem slow typu "ale tu zle, ale wole tu zostac niz isc tam gdzie wg mnie jest lepiej"
Poza tym jako student ma sie niewiele do powiedzenia, zeby cos zmienic trzeba by bylo zreformowac wladze... zobaczymy jak bedzie teraz
po pierwsze ćwiczenia byłyby prowadzone bardziej rzetelnie i merytorycznie, po drugie bylibyśmy zobowiązani do systematycznej nauki
nie wiem jak ty ale ja się systematycznie uczę, na poziom wiedzy ćwiczeniowców nie mogę narzekać bo robi ona czasem wielkie wrażenie
nawiasem mówiąc skrytykowałeś znanych naukowców UMK i UJ co przeczy tezie, że jest tam jakoś niesamowicie lepiej
co do krytyki to wydaje mi się, że poprostu stwierdziłem fakt
w minionym roku ukazał się profesjonalnie przeprowadzony ranking wydziałów prawa uwzględniający wiele kryteriów i niestety wpia uam w szarym końcu, bodajże 8 miejsce w kraju.... nie można udawać, że wszystko jest ok na naszym wydziale, tak naprawdę wiele rzeczy wymaga reformy, m.in. transparentność działań egzaminatorów, naruszania czy lekceważenie prawa do weryfikowania pracy itd... dlatego wielką nadzieję wiążę z nowym dziekanem... w mojej opinii system studiów, który daje zbyt dużo swobody studentowi do niczego nie prowadzi, co wynika z natury studenta rzecz jasna... nie oszukujmy się... osobiście sądzę, że m.in. ćwiczenia powinny być obligatoryjnym elementem, który umożliwia podejście do egzaminu, co znajduje zastosowanie na AE w Poznaniu czy na UW... po pierwsze ćwiczenia byłyby prowadzone bardziej rzetelnie i merytorycznie, po drugie bylibyśmy zobowiązani do systematycznej nauki, itd... poza tym nie potrafię zrozumieć takich egzotycznych pomysłów jak zajęcia z prawa cywilnego I od połowy listopada... przecież prawo cywilne jest najobszerniejszym i najistotniejszym przedmiotem programu tych studiów, rozumiem, że władze wydziału kładły dotychczas nacisk na prawo karne z oczywistych względów.... ale na Boga to chyba jednak większość z nas ma i będzie mieć z na co dzień do czynienia z prawem cywilnym... ja nie chcę przynajmniej żyć w kraju gdzie 3/4 absolwentów prawa wykonuje zawód prokuratora... wbrew pozorom moim zdaniem stary system studiów ma wiele zalet, co sprawdza się na "niby" najlepszym wydziale prawa w Polsce, mobilizuje to do pracy i jest elementem zwiększającym zdrową konkurencję na tym kierunku.... bo chyba w naszym wspólnym interesie jest to, żeby nie byle kto kończył te studia.... natomiast sesja ciągła w ogóle nie selekcjonuje studentów i pozwala na ciągłe obijanie się... poza tym jedna rzecz w mojej opinii jest nie do przyjęcia, mam na myśli pernamentne ściąganie na egzaminach za przyzwoleniem egzaminatorów, które jest czymś czego powinniśmy się wstydzić, to naprawdę negatywnie wpływa na wizerunek naszego wydziału, a z doświadczenia wiem, że nie na wszystkich wydziałach jest to normą... czasem mam wrażenie, że zapominamy co studiujemy, a paremia ius est ars boni et aqui jest tylko bezmyślnie cytowaną frazą, która nie znajduje zastosowania w rzeczywistości... chciałbym z dumą nosić miano absolwenta prawa WPiA UAM i mam nadzieję, że wielu z Was jest podobnego zdania, dlatego chcąc aby nasz wydział liczył się w kraju powinniśmy przede wszystkim na początku zmienić własne zachowanie i nie ulegać np. takim bzdurnym utartym zwyczajom jak obowiązek pisania piórem na pmp... a wracając do tematu zgadzam się z opinią, że wykład a.m. miał niestety zabarwienie polityczne, a wykładu gardockiego nie poddaję ocenię ze względu na moją absencję... a co do ministra Ćwiąkalskiego może nie ma to dużego znaczenia, ale nie darzę zbyt wielką sympatią osób, które dostawały się na studia z list rektorskich...
P.S. Przepraszam za obszerność....
wiele rzeczy ktore uwazasz za wady sa dla wielu zaletami np nieobowiazkowe cwiczenia dlatego wszystko jest wzgledne , jestesmy daleko w rankingach ktore sa bardzo subiektywne i na ktore osobiscie nie zwracam uwagi ze wzgledu na to ze sa niemiarodajne .
profesjonalnie przeprowadzony ranking wydziałów prawa uwzględniający wiele kryteriów i niestety wpia uam w szarym końcu, bodajże 8 miejsce w kraju....
Nie ma obiektywnych rankingow w tej materii w Polsce.
w mojej opinii system studiów, który daje zbyt dużo swobody studentowi do niczego nie prowadzi,
Promuje ludzi zdolnych, ktorzy wiedz, czego chca.
osobiście sądzę, że m.in. ćwiczenia powinny być obligatoryjnym elementem, który umożliwia podejście do egzaminu, co znajduje zastosowanie na AE w Poznaniu czy na UW... po pierwsze ćwiczenia byłyby prowadzone bardziej rzetelnie i merytorycznie, po drugie bylibyśmy zobowiązani do systematycznej nauki, itd
Gdy ktos chce je rzetelnie prowadzic, robi to. Jesli nie, to obowiazkowosc nie wplynie w zaden sposob na ich jakosc. Obowiazkowe tylko jezeli zmieni sie sposob ich prowadzenia (czytanie i wkuwanie ksiazek to do domu, a cwiczenia powinny rozwijac umiejetnosci praktyczne, wyjasniac zagadnienia)
Btw duzo egzaminow na AE mozna zaliczyc piszac prace lub zaliczajac cw na odpowiednia ocene. U nas kojarze tylko 2 fakultety ktore koncza sie zlozeniem pracy. Poza tym z kazdego przedmiotu jest egzamin.
poza tym nie potrafię zrozumieć takich egzotycznych pomysłów jak zajęcia z prawa cywilnego I od połowy listopada
Wazna jest ilosc godzin. Na dobra sprawe i 200 by nie starczylo w swietle tego co mowisz.
od połowy listopada... przecież prawo cywilne jest najobszerniejszym i najistotniejszym przedmiotem programu tych studiów, rozumiem, że władze wydziału kładły dotychczas nacisk na prawo karne z oczywistych względów....
Bzdura totalna. Przez cale studia nie zauwazylem jakos faworyzowania prawa karnego i gorszego traktowania cywila. Kazdy przedmiot jest tak prowadzony, jak prowadzigo profesor. Teorie tego typu zachowaj dla siebie. Sa 'palikotowskie".
ja nie chcę przynajmniej żyć w kraju gdzie 3/4 absolwentów prawa wykonuje zawód prokuratora
Cywil? hmmm a ja nie chcialbym zyc w kraju w ktorym wszyscy znaja sie na prawie cywilnym, ale nie ma ludzi od prawa administracyjnego, podatkowego, finansowego, czy specjalistnycznych czesto i waskich zagadnien prawa (prawo energetyczne, fundusze strukturlane ue, papiery wartosciowe, wlasnosc intelektualna etc)
natomiast sesja ciągła w ogóle nie selekcjonuje studentów i pozwala na ciągłe obijanie się.
Wczesniej studenci nic wiecej sie nie uczyli. czy poswiece miesiac na prawo cywilne w calosci, czy przez 3 miesiace bede sie uczyl cywila karnego i admina jednoczesnie, wyjdzie na to samo. Liczy sie efektywny czas nauki. Mozna sie uczyc przez rok po godzinie i 2 miesiace po 6 godzin dziennie. Efekt lepszy bedzie za drugim razem. Masz znajomych na innych uczelniach? Czy uwazasz, ze ucza sie systematycznie bo maja sesje? Nie. ucza sie miesiac przed sesja. Co pilniejsi 2 miesiace przed.
sesja ciagla pozwala mi zdac np cywila w listopadzie. Pomocna sprawa jak ktos szuka sobie kancelarii np.
pernamentne ściąganie na egzaminach za przyzwoleniem egzaminatorów, które jest czymś czego powinniśmy się wstydzić
Na ustnych sciagac sie nie da. Na pisemnych nie spotkalem sie ze sciaganiem, a tym bardziej ze sciaganiem za przyzwoleniem egzaminatora. Bynajmniej nie na tych, ktore ja zdawalem.
czasem mam wrażenie, że zapominamy co studiujemy, a paremia ius est ars boni et aqui jest tylko bezmyślnie cytowaną frazą,
Ha ha ha (ironiczny smiech)
nie ulegać np. takim bzdurnym utartym zwyczajom jak obowiązek pisania piórem na pmp...
Fajnie, wierzysz legendom.
Ja nie narzekam na ten system, poza niewielka iloscia merytorycznych cw. dzieki temu systemowi w sierpniu mina 2 lata jak pracuje w jednej i tej samej kancelarii, w ktorej juz za rok bede robil aplikacje.
bo chyba w naszym wspólnym interesie jest to, żeby nie byle kto kończył te studia.... natomiast sesja ciągła w ogóle nie selekcjonuje studentów i pozwala na ciągłe obijanie się... .
ja sie nie obijam i nie uwazam sie za byle kogo, a zupelnie nie wyobrazam sobie zwyklej sesji...ucze sie systematycznie a i tak sadze, ze lepiej jest gruntownie przez miesiac przygotowywac sie do jednego duzego egzaminu, niz przez miesiac przed sesja nie spac po nocach...
w takim razie jesteś błędzie co do wielu faktów
el cidzie new_student nie napisał nic o tym, że tam jest niesamowicie lepiej, to jest tylko Twoje dopowiedzenie, byc może oznacza to, że oceniasz nasz wydział w sposób zgodny z prawdą, a więc nie za wysoko. Widać logiki nie uczyłes sie systematycznie
podejrzewam, że gdybyśmy byli w czołówce to rankingi nie były już subiektywne... z resztą nie wiem na czym polega ten subiektywizm, kiedy są przedstawione jasne kryteria...
sesja ciągła w ogóle nie selekcjonuje studentów i pozwala na ciągłe obijanie się...
A niby w jaki sposób?
Na doborze kryteriow i ich ocenie.
Btw jedne uczelnie maja lepsze katedry w danej dziedzinie, inne w innej dziedzinie. Razem z UJ i z UW mamy teoretycznie najlepsza kadre. Objerzyj inne uniwersytety.
Nawet jakbysmy byli przed Harvardem, to bylby subiektywny.
podejrzewam, że gdybyśmy byli w czołówce to rankingi nie były już subiektywne... z resztą nie wiem na czym polega ten subiektywizm, kiedy są przedstawione jasne kryteria...
nie widzialem tego rankingu ale jesli minusem wydzialu jest to ze zajecia sa nieobowiazkowe to moim zdaniem jest to ranking subiektywny , nawet jak bedziemy na 1 miejscu we wszystkich rankingach nadal bede uwazal ze sa one subiektywne
co do przewagi karnego - policz fakultety zwiazane z pk i te zwiazane z pc...
Nie wiem na którym roku jesteś, new_student, ale dla mnie sesja ciągła to raczej powód do ciągłej nauki - niemal przez okrągły rok mam egzaminy, aż w domu się ze mnie śmieją, że ciągle z podręcznikiem jakimś siedzę.
Po drugie może nie zauważyłam, ale jakoś nie stwierdziłam tej powszechności ściągania na egzaminach (za przyzwoleniem egzaminatorów???), a sama w ciągu prawie trzech lat nie zrobiłam tego ani razu.
Mam współlokatorkę na AE i ona ciągle mówi, jak to kolega rozwiązał jej zadanie na egzaminie albo okazuje się, że projekt przygotowany na konkretną datę można oddać tydzień czy dwa po terminie i nic się nie dzieje. Można też uczyć się na przedmiot "prawo cywilne" z 60 stron skryptu.
Proponowałbym powrót do głównego wątku. Zaczęło się od porównania dziekana z innymi profesorami a skończyliśmy jak, to zwykle bywa, "w parterze". Zakładając ten temat, liczyłem i nadal liczę na Wasze refleksje na temat osoby ministra sprawiedliwości, tego co może powiedzieć, oraz oczywiście merytorycznych opinii w kwestii dostępu do zawodów prawniczych.
Zastanawiając się nad tym zagadnieniem doszedłem jak na razie do wniosku, że także w przypadku usług prawników ma zastosowanie następująca prawidłowość : kiedy rośnie podaż i spada cena, jakość maleje. Zasadnicze pytanie, moim zdaniem, powinno dotyczyć mechanizmu selekcji kandydatów. Zgadzam się z opinią, że "potencjalni ekonomiczni konkurenci" nie powinni mieć decydującego głosu. Z tego co wiem, projekt ministerstwa przyznaje uprawnienia samorządom prawników do decydowania o liczbie miejsc na aplikacje. To niby, jeszcze nie przesądza, kto się dostanie, ale... no właśnie. Czekam zatem na prezentację i komentarz ministra.
przyjmuję Waszą polemikę, ale pozwolicie, że zostanę przy swoim zdaniu... wydaję mi się, że ja nikogo nie obraziłem, a niestety wobec mnie wysunięto ostrzał armatni tekstami typu palikotowskie teorii itd... można mieć różne zdanie dot. rodzaju sesji itd... ale są rzeczy, których istnienie jest niezaprzeczalne... szanuję osoby, które poważnie traktują te studia i jeżeli poczuły się obrażone moimi słowami to przepraszam... oby takich osób było jak najwięcej....
Jacob co to za ekonomia, nie ma na swiecie przykładu, że jakośc spada przy rosnąej podaży i spadających cenach. To może powrócimy do gospodarki centralnie sterowanej?
Zakładając ten temat, liczyłem i nadal liczę na Wasze refleksje na temat osoby ministra sprawiedliwości, tego co może powiedzieć, oraz oczywiście merytorycznych opinii w kwestii dostępu do zawodów prawniczych. Długo zastanawiałem się co zrobić z tym tematem. Na szczęście autor wątku mnie wyręczył i podał swoje zamiary na tacy, co pozwala go natychmiast oddelegować do "Polityki". Miłej i owocnej dyskusji życzę dalej.
Wiesz, poglady moze miec. Mozesz miec inne wyobrazenia o studiach. Ale mowieniem, ze czesta praktyka jest sciaganie za przyzwoleniem egzaminatorow lub ze prawo karne jest faworyzowane, mijasz sie po prostu z prawda. Obojetnie co jest tego przyczyna, mowisz nieprawde.
kiedy rośnie podaż i spada cena, jakość maleje. Zasadnicze pytanie, moim zdaniem, powinno dotyczyć mechanizmu selekcji kandydatów. Zgadzam się z opinią, że "potencjalni ekonomiczni konkurenci" nie powinni mieć decydującego głosu.
Moge podac n-przykladow prawnikow sprzed reformy, ktorzy bledy popelniaja gorsze niz studenci. Nie sadze, aby wiele sie moglo zmienic poprzez zmiane limitu na aplikacje.
o ja...co się w tym temacie porobiło?!
Odnośnie rankingów - jestem rodowitą poznanianką, od 21 już prawie lat mieszkam w tym samym domu i nie wyobrażam sobie, żebym mogła przeprowadzić się poza Poznań... przy wyborze uniwersytetu nie zakładałam w ogóle, że mogę gdziekolwiek wyjechać, a to czy Poznań jest na 4, 5 czy 8 miejscu w rankingu najlepszych uczelni mam w głębokim poważaniu Warszawy szczerze nienawidzę, Kraków podoba mi się jako miasto, ale za daleko od domu , a Poznań to mój dom. Tu są wszyscy Ci, których kocham i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Właśnie te kryteria kierowały mną przy wyborze uczelni. Jeśli komuś się WPiA na UAMie nie podoba, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby szczęścia spróbować w 100licy czy Krakowie...
Życzę powodzenia wszstkim zażenowanym, zdegustowanym i rozczarowanym...Możecie wyjechać, lepiej dla mnie
Dr Kordela, dr Pohl, mgr Wróblewski, Dr Krzywoszyński, Dr hab Smolak to naprawdę świetni wykładowcy! W całej karierze miałem do tej pory niedużo ćwiczeń ale połowa z nich była naprawdę na świetnym poziomie... Nie narzekałbym na ćwiczenia, na pewno nie na rzetelność i merytoryczność. A odnośnie systematycznej nauki - jesteśmy dorośli, uczymy się dla siebie a nie dla ćwiczeniowców czy ocen. Prawda?
Ale na pewno jest sporo do poprawienia, nie ma co się podniecać i wychwalać pod niebiosa UAM tylko robic swoje a i poziom sie wtedy podniesie...
Dziękuję Moderatorowi, za przeniesienie tematu. Chociaż, z drugiej strony trochę żałuję, że dyskusja zeszła na boczny tor. Ale tak to już bywa na styku prawa i polityki - w przypadku ministra sprawiedliwości to chyba nieuniknione.
A jeśli chodzi o "moją" teorię dotyczącą jakości - spójrzmy chociażby na przykład tanich linii lotniczych. Przed ich nastaniem ich ery, akcje typu "śniadanie w Warszawie, lunch w Londynie, a bagaż w Bangoku" mocno odbijały się na reputacji przewoźnika, który ponosił z tego tytułu rzeczywiste straty w postaci spadku liczby przyszłych pasażerów. Teraz głównym kryterium jest cena - ludzie przeważającej większości pójdą tam gdzie jest taniej, jeśli będą mieli wybór - vide poluzowana reglamentacja świadczenia pewnych usług. Mniejsza kontrola oznacza, większą liczbę dopuszczonych podmiotów, a to w prostej linii prowadzi do spadku przeciętnego wskaźnika jakości, bo, co oczywiste, nie wszyscy są tak samo dobrzy. Uważam również, że nie możemy pozwolić sobie selekcję poprzez praktykę rynkową . O ile zgubiony bagaż nie jest szkodą nieodwracalną ( mam nadzieję, ze chociaż na bezpieczeństwie osób nie oszczędzają), to "zgubione" kilka lat życia w przypadku partactwa prawnika - tak.
Właśnie w tym momencie powinna się uaktywnić rola państwa, które stojąc na straży interesów (bezpieczeństwa prawnego) swoich obywateli, wybierze kierując się obiektywnymi kryteriami najlepszych. Aczkolwiek, można się zastanawiać czy ustawienie sztywnego kryterium ilościowego, nie spowoduje, że poza obiegiem znajdzie się liczna grupa osób odległa o przysłowiowe "pół punktu" od zaaprobowanej czołówki. Szczerze mówiąc, nie mam jeszcze sprecyzowanych poglądów w tej ostatniej kwestii. Czy warto dać im szansę, wiedząc, że są wystarczająco dobrzy, a kierując się w tym przypadku interesem ekonomicznym obywateli ( wzrost podaży usług ). Sztywne limity mają, z kolei, też tę zaletę, że pozwalają na równomierne zapełnienie różnych zawodów prawniczych. Sprawa jak widać, nie jest czarno-biała, ale raczej dialektyczna. Chętnie wsłucham się w głos ludzi mądrzejszych ode mnie, w tym prof. Ćwiąkalskiego i Wasze, oczywiście.
Panstwop opiekuncze? Chyba nadopiekuncze.
[ Dodano: 2008-05-13, 01:45 ]
i jak wrazenia po wykladzie? mnie sie bardzo podobalo, naprawde warto bylo posluchac, a i profesor sprawial wrazenie bardzo sympatycznego
Rozwalil mnie projekt nowelizacji Art. 267. § 1 KK z "uzyskuje informację" na "uzyskuje dostęp do informacji". Powinni byc wdzieczni hakerom za to ze ujawniaja jak dziurawa jest polska siec a nie ich udu.piac Poraz kolejny widać, ze Cwiakalski zna sie na nowych technologiach, poczynajac od prezentacji laptopa z totalna nieznajomoscia technik niszczenia danych a konczac na dzisiejszej prezentacji ktora przyniosl na dyskietce
na te nowelizacje nie zwrocilem uwagi wiekszej. bardziej zainteresowaly mnie te systemowe rozwiazania niespojnosci w wymiarze kary. o przypadku odpowiedzialnosci z art.10 par.3 osoby po 15 roku zycia za gwalt z udzialem innej osoby a juz brak takiej odpowiedzialnosci przy gwalcie ze szczegolnym okrucienstwem mowa byla nawet na moich zajeciach.
ogolnie koncepcje byly dobre - pytanie istotniejsze: czy istnieje realna szansa na ich uchwalenie w parlamencie? i mam tutaj na mysli wlasnie te kilka systemowych rozwiazan zwiazanych z odpowiedzialnoscia nieletnich czy wymiarem kary przy szczegolnym zlagodzeniu itp. o ktorych to rzeczach byla mowa na wykladzie.
ogolnie bardzo pozytywny wyklad i dobre wrazenie zrobil na mnie pan minister
wybieram sie tez na wyklad o 15 w sali lubranskiego. czy dotre to sie okaze a jezeli tak to dam znac jak bylo
A mnie osobiście się podobało. Jak na razie- najbardziej. Pomysł ze zwiększeniem stosowania kary ograniczenia wolności- a jakie dobre dla gospodarki...
mi sie podobalo , bylo bez zadnych politycznych wstawek i calkiem ciekawie lepiej od AM i Gardockiego
bylo bez zadnych politycznych wstawek
zapomniał nazwiska Ziobry
Ja nie rozumię, dołanczam sie do życzeń, eh...
to jeszcze odnosnie porannego wykladu kadr przecietny ale i tak wrzucam
a co do wykladu popoludniowego. bylo to wlasciwie referowanie projektow ustawy/ustaw dotyczacych dostepu do zawodow prawniczych. zmian sporo ale na tyl techniczne kwestie ze ciezko mi ot tak napisac. nie wiem czy wszystko dobrze zrozumialem ale nie wynika z tych projektow ograniczenie dostepu do zawodow prawniczych.
a ogolne wrazenie zostawil pan minister bdb
nie wiem czy wszystko dobrze zrozumialem ale nie wynika z tych projektow ograniczenie dostepu do zawodow prawniczych
Nasuwa sie wiele pytan odnosnie tego projektu.
Dlaczego niby ma nie byc pytan z finansowego?
Po co wspolny egzamin radcowsko/adwokacki skoro samorzady sa oddzielne?
Po co mnostwo etapow, stopni, specjalizacji, szczebli skoro dobrze sie sprawdza 1-etapowy zwyczajny egzamin na aplikacje?
Co jest zlego w przypadkowosci liczby aplikantow? Jesli rowny jest poziom egzaminow co roku to nie widze problemu. Bez sensu jest wprowadzac jakies dolne limity skoro akurat rocznik byl mierny. Nawet w najlepszych winnicach sie to zdarza.
Absurdalny pomysl z deklarowaniem miejsca odbywania aplikacji i modlitwa o to zeby nie trzeba bylo jechac do Przemysla (czy innego Grodna) z naszym wynikiem, ktory mimo ze pozytywny to w Poznaniu byli od nas lepsi.
I jeszcze wiele innych pytan, ktore pewno sami sobie zadajecie. Chociazby to o ile trudniej bedzie zdobyc planowane 67% od dzisiejszych 76%...
Plus za zrezygnowanie z ustnych na sam koniec.
P.S.
Rozwalila mnie jakas pani sekretarz z notariatu, ktora skarzyla sie w jakich to spartanskich warunkach musza pracowac za 4000 zl od lebka i ze trzeba zwiekszyc Skarzyla sie rowniez, ze dla niej seminaria to 30-50 osob a nie 200 jak jest dzis. Dobrze jej minister odpowiedzial ze oni szkola 26 aplikantow z 2005 r. bo tylu przyjeli w skali calego kraju na aplikacje notarialna
Na mnie dziś Minister zrobił dobre wrażenie, wydaje się być naprawdę w porządku
Generalnie zgadzam się z tymi zmianami w KK, chociaż dziwi mnie ta ostatnia - tzn. chodzi o wprowadzenie karalności umieszczania komputerowych wizerunków nagich osób wzorowanych na prawdziwych zdjęciach (dotyczy to bodajże osób poniżej 15 roku życia)? Dobrze to zrozumiałem? Czy w ogóle komputerowe animacje stworzone przez grafików przedstawiające te osoby? Jeśli to drugie, to jest to trochę dziwne wg mnie, bo wtedy będzie się karać kogoś za stworzenie zbioru pikseli... ale może nie do końca zrozumiałem o co chodziło ministrowi.
Dobrze też, że wreszcie karane będzie umieszczanie cudzych zdjęć nago w necie bez jego zgody. Może to zmusi niektórych kretynów do zastanowienia się, zanim wrzucą do neta zdjęcia swoich byłych dziewczyn...
to trochę dziwne wg mnie, bo wtedy będzie się karać kogoś za stworzenie zbioru pikseli...
a zdjęcia i filmy wideo w necie to nie jest zbiór pikseli ?
tu sie pojawia pytanie: co to jest pornografia lub moze tresci pornograficzne. czy sa to tylko zdjecia czy filmy przedstawiajace ludzi czy moze rowniez rysunki, grafiki, animacje itp. kolejna kwestia to przeciez pytanie czy kazde zdjecie nagiej kobiety czy nagiego mezczyzny jest pornografia, bo moim zdaniem nie. z filmami podobnie. ale to wszystko kwestia interpretacji i wrazliwosci ludzkiej
a zdjęcia i filmy wideo w necie to nie jest zbiór pikseli ?
Tak, ale zdjęcia i wideo przedstawiają prawdziwych ludzi, a nie postacie narysowane / namalowane / stworzone przez grafików komputerowych. I dlatego ciekawi mnie, jak to zostanie uregulowane w nowym KK.
mdata: ofc, że nie każde zdjęcie nagiej kobiety czy mężczyzny to pornografia.
Jack: imo ten przepis jest 'przyszłościowy' a technika już wiele potrafi zrobić (w tym przypadku trzeba powiedzieć, że niestety wiele potrafi zrobić)
Moim zdaniem, problem definicji pornografii został w pewien dość syntetyczny sposób rozstrzygnięty przez prof. Jarosława Warylewskiego z Gdańska. Profesor sformułował taką o to definicję:
"Pornografia to materiały, które czyta się lub ogląda, trzymając je w lewej ręce".
Najogólniej mówiąc wykłady w pełni mnie usatysfakcjonowały
Prof. rzeczywiście sprawiał wrażenie całkiem sympatycznego, a co ważniejsze, mówił w taki sposób, że dobrze się go słuchało
Co do kwestii merytorycznych, propozycje zmian w kk (zwłaszcza zakaz publikacji zdjęć bez zgody fotografowanego) i większość spośród zmian w dostępie do zawodów prawniczych, brzmiały jak dla mnie całkiem sensownie. Choć zwłaszcza w tym drugim przypadku zdaję sobie sprawę, że moja wiedza z tego zakresu nie jest porażająca, więc i ocena może nie do końca być właściwa
Ale największy ubaw miałam z tej niezliczonej ilości żartów prof. Szwarca... chyba na wszystkich naszych wykładach razem wziętych nie rzucił tyloma żartami, co wczoraj