ďťż
Strona początkowa UmińscyNiedzielne sniadanie na Malcie /no prawie:D/zjazdy na prawie zaocznym?PRAWYBORY na PRAWIELiga międzywydziałowa2 kierunekwstrząsWyślij wiadomość w kosmosUlepszamy forum: emotikonki / uśmieszkiXtreme Days Bojanowo 2010Pismo Święto & praca naukowa
 

Umińscy

heyka, mam może trochę dziwne pytanie . Wszyscy zawsze straszą, ze na prawie to jest mnóstwo zakuwania. Chciałem się dowiedzieć na ile to prawda i jak właściwie wygląda materiał do zakucia . Tzn. czy to wygląda tak, że przychodzi profesor i mówi: "proszę się wykuć kodeksu x art. od y do z", a ja muszę umieć to za tydzień wyrecytować, czy może raczej profesor zadaje temat "x", do tego podaje z 5 pozycji, a student musi za tydzień być w tym temacie większym specjalistą niż wszyscy autorzy tych książek razem wzięci, żeby chociaż myśleć o zaliczeniu? Proszę o odpowiedz studentów I roku


To naprawdę zależy od przedmiotu, od wykładowcy, wiesz? Poczekaj do września, podasz nazwisko wykładowcy, a my Ci odpowiemy (albo nie). A na razie wyjedź sobie nad jeziorko.

A, i na pierwszym roku nie ma kodeksów jako takich do nauki.

Zaś Ci, co myślą, że można ozstać prawnikiem, nie ucząc się, niech lepiej pójdą na jakąś Wyższą Szkołę Tego i Owego.
Prawnikiem moze zostac sie nie da, ale przejsc pierwszy rok bez specjalnego gimnastykowania jak najbardziej Po prostu trzeba w odpowiednim momencie rzycic wszystko, zaszyc sie gdzies i nauczyc do egzaminu...
Zakuwanie jest. Calych podrecznikow. Aha - i dobrze byloby jeszcze rozumiec, to co sie zakuwa.

Taki to juz kierunek



Prawnikiem moze zostac sie nie da, ale przejsc pierwszy rok bez specjalnego gimnastykowania jak najbardziej

A to już zalezy, czy ktoś ma nieśmiertelnego fuksa, czy nie. Bo zapewne statystycznie można skończyć studia nie ucząc się w ogóle. Ale ja bym nie ryzykowała.
Oczywiście, że można - Giertychowi i Ziobrze sie udalo

Podsumowując - nie można zostać prawnikiem nie ucząc się lub bez "nieśmiertelnego fuksa"...

Swoją drogą - które fuksy są nieśmiertelne?

Oczywiście, że można - Giertychowi i Ziobrze sie udalo
Bedac szczerym, chcialbym, zeby mi sie udalo tak jak Giertychowi - wziac na drugim roku drugi kierunek i wszystko pozaliczac w terminie, a potem zrobic aplikacje adwokacka.

Statystycznie, jezeli Giertych w latach 1989 - 2000 (poczatek studiow, do konca aplikacji) lecial tylko na szczesciu, to tlumaczyloby to, dlaczego teraz mu nie idzie - po 11 latach fuks po prostu musial sie wyczerpac

Ale teraz wrzuce serio kilka groszy do poruszonego problemu. Jestem przypadkiem licealnego obiboka, ktory sie nic nie uczyl w LO, a zdalem wszystko bardzo ladnie, swiadectwo tez sliczne. Po prostu jakos to latwo na lekcjach do glowy wchodzilo i ta wiedza starczyla.

O czyms takim na prawie mozesz zapomniec, tak jak i ja zapomnialem i boli mnie to mocno do dzis

Jestem przypadkiem licealnego obiboka, ktory sie nic nie uczyl w LO, a zdalem wszystko bardzo ladnie, swiadectwo tez sliczne. Po prostu jakos to latwo na lekcjach do glowy wchodzilo i ta wiedza starczyla.

O czyms takim na prawie mozesz zapomniec, tak jak i ja zapomnialem i boli mnie to mocno do dzis


No to mnie zmartwiłeś, bo mam to samo . Całe liceum i większość gimnazjum przebalowałem lub przegrałem (tzn dużo na kompie grałem ,) a wszystkie klasówki i wreszcie maturę przeszedłem tylko z tym czego się nauczyłem jeszcze w podstawówce. No trudno. Będę musiał sobie przypomnieć stare czasy...
dzięki za odpowiedzi, ale ja nadal nie wiem czego tak naprawdę trzeba się uczyć na prawie (może źle postawiłem pytanie ). Przeglądałem te adresy:
https://usosweb.amu.edu.pl/kontroler.php?_action=action:katalog/przedmioty(_jed_org_kod:1000000000,_gr_prz_kod:10-OBOW-Prawo)
https://usosweb.amu.edu.pl/kontroler.php?_action=action:katalog/przedmioty(_jed_org_kod:1000000000,_gr_prz_kod:10-DM-Prawo)
ale po samej nazwie przedmiotu nie zawsze od razu wszystko wiadomo. Czego się uczycie np na Prawie Cywilnym? Wkuwacie kolejno wszystkie kodeksy? Rozwiązujecie kazusy? Czy potem na egzaminie to wygląda w ten sposób, że profesor na wyrywki każe recytować artykuły? Sorry, że tak wypytuję, ale dostałem się na kilka kierunków, i nie jestem jeszcze całkiem przekonany do tego prawa (chociaż rodzina już właściwie podjęła decyzję ), a nie chciałbym się przejechać na tym jak Zabłocki na mydle...
biedactwo...zmuszają Cię do prawa? to powiedz rodzince stanowcze "nie" i rób to, co chcesz robić w życiu, bo inaczej rozwiązywanie kazusów (co przynajmniej na pierwszym roku jest fajne - konstytucyjne i rzym) czy jakakolwiek forma nauki do egzaminu/zaliczenia, będzie dla Ciebie drogą przez mękę...
Na sile faktycznie nie ma sensu isc na prawo, za to na wlasnym przykladzie moge powiedziec, ze jesli wykazuje sie, powiedzmy, umiarkowane zainteresowanie kodeksami, ustawami itd, to jednak mozna zupelnie spokojnie studiowac ten kierunek z niezlymi wynikami. Duzo samodzielnej pracy, duzo zakuwania niestety, ale ogolnie calkiem spoko studia

A co do sesji ciaglej to uwazam to za jeden z lepszych pomyslow na naszym kierunku - i nie po to, zeby przekladac egzaminy, tylko zeby ich wlasnie nie musiec przekladac - tzn masz mozliwosc ulozyc sobie sesje tak, zeby w miare spokojnie nauczyc sie na kazdy egzamin bez zarywania 10 nocy pod rzad i wypruwania sobie zyl

dzięki za odpowiedzi, ale ja nadal nie wiem czego tak naprawdę trzeba się uczyć na prawie (może źle postawiłem pytanie ). Przeglądałem te adresy:
https://usosweb.amu.edu.pl/kontroler.php?_action=action:katalog/przedmioty(_jed_org_kod:1000000000,_gr_prz_kod:10-OBOW-Prawo)
https://usosweb.amu.edu.pl/kontroler.php?_action=action:katalog/przedmioty(_jed_org_kod:1000000000,_gr_prz_kod:10-DM-Prawo)
ale po samej nazwie przedmiotu nie zawsze od razu wszystko wiadomo. Czego się uczycie np na Prawie Cywilnym? Wkuwacie kolejno wszystkie kodeksy? Rozwiązujecie kazusy? Czy potem na egzaminie to wygląda w ten sposób, że profesor na wyrywki każe recytować artykuły? Sorry, że tak wypytuję, ale dostałem się na kilka kierunków, i nie jestem jeszcze całkiem przekonany do tego prawa (chociaż rodzina już właściwie podjęła decyzję ), a nie chciałbym się przejechać na tym jak Zabłocki na mydle...


Nie, nie jest to wkuwanie na pamiec kodeksow i recytowanie przepisow od tylu do wybranej przez profesora melodii. Tak, czasami zdarza sie, ze rozwiazujemy kazusy. Znajomosc przepisow ma byc jedynie narzedziem do rozwiazywania problemow- wykucie na pamiec nie jest konieczne acz moze byc pomocne, zas znajomosc tresci jest w pewnym stopniu niezbedna. Wazne jest ich zrozumienie. Jezeli nie jestes przekonany co do prawa wybierz lepiej jakis inny kierunek, co do ktorego czujesz wieksze powolanie.
I na razie interesuj się przedmiotami z pierwszego roku. Zaliczenia go to połowa studiów, tym się na razie martw.

I na razie interesuj się przedmiotami z pierwszego roku. Zaliczenia go to połowa studiów, tym się na razie martw.

Hm, bez przasady.
Problem Iszego roku polega na tym, ze jest to pierwszy rok na studiach, po liceum itd., nowy system nauki, duzo wieksze ilosci materialu niz do tej pory _ brak mozliwosci wziecia warunku.
A nie trudnosci przedmiotow w tym okresie studiow