ďťż
Strona początkowa UmińscyCampus Akademicki Łazy- Mielno 31/08/09 - 06/09/09Świtowe Dni Młodzieży Kolonia 15-21 sierpnia 2005Sylwester 2005/2006...Czyli jak bawią się młodzi Prawnicy???Zaproszenie na Światowy Dzień Młodzieży 2008 do Sydney.Co Chełmża oferuje młodzieży na wakacje?!Statut Młodzieży Wszechpolskiej a rzeczywistość.Diecezjalne Dni Młodzieży 2006!Młodzieżowe meble na sprzedażDni młodzieży kanonickiejDni skupienia dla młodzieży
 

Umińscy

Chyba wszyscy wiecie co to jest Przystanek Woodstock Ja sie w tym roku tam wybieram, ale tak konkretnie nie po to by mazgac sie w blocie. Jade tam w konkretnym celu-EWANGELIZACJI. Duzo osobt takich jak my nie mialo jeszce okazji spotkac Boga. Wiele ludzi takich jak my maja olbrzymie klopoty. I wlasnie tacy jak my maja cherzescijanski obowiazek im opowiedziec o Tym, ktory przyszedl z miloscia bysmy mogli zyc wiecznie. Trzeba dac im szanse poznac milosc Boga.
Ja wilelokrotnie bylem powolywany przez Boga w konkretnym slowie, ze mam isc i glosci Chwale Pana. Mysle, ze tam moze bedzie takie konkretne wypelnienie sie czeci obiecanej przez Pana.
Aby solidniej sie przygotowac bede w tym roku bral udzial w Kursie "Pawel" aby Jezus dal mi konkretne narzedzie do poslugiwania ewangelizacja.

Co wy sadzicie na slowa, ktore sam Jezus nam powiedzial abysmy szli i glosili ewangelie. Kazdy znas jest apostolem, tylko czy wiernym slowy Mistrza?


Uwazam ze naszym zadaniem jest glosic Ewangelie. Jezus dal nam takie zadanie bo my wiemy o Nim duzo a niektorzy nic . Woec powinnismy im niesc Dobra Nowine. Nie wszyscy jednak o tym wiedza albo nie chca wiedziec . Ja osobiscie uwazam ze powinnismy mowic ludziom to co oczekuje od nas Jezus, a to ze nie jestesmy wierni to musimy z tym walczyc.
bardzo bym chcial isc i mowic ludziom na Woodstocku to co ja wiem o Bogu ! jak narazie zapowiada sie ze nie bede mogl tam byc .. wyjezdzam jak tylko bede mogl .. i bede pamietal to bede wspominal o Bogu ( po angielsku bo po szwedzku to raczej nie dam rady ) tam na obczyznie ;p ... wszystkim WAM ktorzy jednak pojedziecie na te pola Kostrzynskie zycze sil i lask od Pana bo domyslam sie ze to nie bedzie latwa misja pozdrawiam i jestem z Wami duchem ! cya
Ja raczej bede uczestnikeiem Woodstoku. Ale mysle, ze znajde czas na Przystanek Jezus. Wsumie nie mam zamiaru jechac tam zapic sie na umarlaka. Ale chce jechac tam posluchac muzyki, ktora lubie. Fajnie jakby Tymoteusz albo Armia zagrala na Mlodzi Mlodym.
Niewiem jakbym mogl jakos pomoc w ewangelizacjina obrzezach przystanka to z checia. Ale nie mam tak gadanego aby pomoc.
Jedyna prawda jaka moge im powiedziec to to, ze Bog ich kocha i nie zapomina o nich.



Ja raczej bede uczestnikeiem Woodstoku. Ale mysle, ze znajde czas na Przystanek Jezus. Wsumie nie mam zamiaru jechac tam zapic sie na umarlaka. Ale chce jechac tam posluchac muzyki, ktora lubie. Fajnie jakby Tymoteusz albo Armia zagrala na Mlodzi Mlodym.
Niewiem jakbym mogl jakos pomoc w ewangelizacjina obrzezach przystanka to z checia. Ale nie mam tak gadanego aby pomoc.
Jedyna prawda jaka moge im powiedziec to to, ze Bog ich kocha i nie zapomina o nich.


Armia zagra A co do ewangelizacji to sprawa wyglada tak, ze nie kazdy lubi byc zagadywany w ten spoosob, ale dobrze, zebyscie byli i przyjeli tych, ktorzy sie zglosza po pomoc, albo beda chcieli pogadac.
Tak ARMIA zagrała. I to wszystko bo jak dla mnie odwalili popyline. Znaczy mi sie osobiescie nie podobał ich koncert. Liczylem z ich strony na cos klepszego.
Bylem jako uczestnik Przystanka Jezus. Na samej ARMI nie moglem byc bo mialem warte wtedy i pilnoalem bramy ale muzyke slyszalem tak mocno akbym stal pod stena:P
A chcialem napisac to, ze zmienilem zdanie na temat wizerunku ludzi z przystanka Woodstok. To co sie tam dzialo to masakra. Ale ludzie byli swietni

A chcialem napisac to, ze zmienilem zdanie na temat wizerunku ludzi z przystanka Woodstok. To co sie tam dzialo to masakra. Ale ludzie byli swietni
Znam kilkoro rokrocznych uczestnikow Woodstocku wiec mi tego mowic nie musisz Aczkolwiek wszedzie sa rozne jednostki - cala sztuka polega na niewrzucaniu wszystkich do jednego wora... Zreszta dlaczego niektorzy wychodza z zalozenia, ze na Woodstock przyjezdza tylko i wylocznie horda poganskich barbarzyncow?!?! (nic osobistego Daidoss)

Cala impreze obserwowalem niestety tylko w TV Realnie interesowaly mnie tylko 4 koncerty - Dezerter, Hunter, Armia i Dzem, wiec jak na cala impreze to niewiele, ale jak zobaczylem relacje z nastepujacych po sobie soczystych wystepach Huntera i Armii to az mi sie plakac chcialo, ze mnie nie ma (BUUUUUUU ). Co do wystepu Armii to nie przesadzaj - nie bylo tak zle Pamietam jak zagrali "Zostaw to" i zasadzili solo na waltorni. Zreszta Armia zawsze charakteryzowala sie tym, ze jako kapela badz co badz punkowa uzywa takiego dziwnego (jak dla tego gatunku) instrumentarium
Lubie zaspol Armia i wiem jak graja. I tak serio mowiec liczylem na cos lepszego. Ostatnia piosenka byla super znaczy chyba ostatnia, cos na temat wiary, nadziei i milosci chyba. A nie porownuj ich innych koncertow jak grali bo ten byl ten a tamte byly tamte. Nie zawsze zagraja tak samo ale ogolnie bylo OK.
Tosmy sobie pogadali o muzyce Ale mnie interesuja twoje (i innych) przezycia jako ewangelizatora i relacje ludzi "z drugiej strony" z kontaktow z wami.
Zaczne od tego, ze przed ewangelizacja mielismy rekolekcje, ktore prowadzil biskup Edward Dajczak.
Jedna z konferencji jaka wyglosil to bylo to aby jak wazne jest sluchanie drugiej osoby. Aby nie zazucac ja argumentami, na sile nie wciskac jej Bozej Milosci, ale byc tolerancyjnym i sluchac, sluchac, sluchac.
Tak wlasnie bylo. Ci ludzie chcieli byc wysluchani. Rozmwaliem z takim pankiem, ktory powiedzial, ze nie spodziewal sie, ze bedzie sie mogl tak wygadac. Byl szcesliwy, ze mogl powiedziec to co mu na sercu lezalo. I to bylo takie mile doswiadczenie potwierdzenia tych slow, ktore powiedzial biskup.
C.D.N
powiem krotko moje doswiadczenia z Mlodzi Mlodym 2004.
W kostrzynie bylem od czwartku do niedzieli. polowe tego czasu (mniej wiecej od 10:00 do 16:00) spedzialem w miescie, druga polowe (od 16:00 do 10:00) na woodstocku. na polu widzialem tylko 2 ksiezy, w miescie tylko jednego, do tego w miescie raz wdzialem 3 ewangelizator ktorzy na dodatkek akuratnie nikogo nie ewangelizowali. i jakie mi sie nasunely odczucia? ze w porownaniu do woodstocku 2003 z zar akcja ewangelizacyjna wypadla marnie (moje subiektywne zdanie ale za to wynikajace z wlasnej autopsji).
prosze o polemike jesli ktos odczul inaczej


na polu widzialem tylko 2 ksiezy, w miescie tylko jednego, do tego w miescie raz wdzialem 3 ewangelizator ktorzy na dodatkek akuratnie nikogo nie ewangelizowali

Nie gadaj glupot, ze z tych chyba 30 ksiezy widziales tylko 2 na polu bo to jest bzdura
Byli ksieza, ktorzy mieli inne zadania jako przystankowicze, bez ktorych nie byla by mozliwa organizacja!! Pelno ksiazy bylo pod krzyzem na wypadek gdyby ktos chcial ze spowiedzi skozystac, olbrzymia czesc ksiezy i wliczajacych w nich zakonnikow byla na polu.
Co do ewangelizatorow- moze wlasnie widziales mnie w momeci kiedy wrecz sie obrzeralem z glody pizza? I nie widze w tym nic zlego. To, ze ewangelizujemy to nie nasza praca, ktora trwa 24h. Mamy prawo odpoczac, mamy prawo sie najes, mamy prawo wreocic na baze i sie umyc, mam prawo do modlitwy osobistej jak i mszy. Takze nie osadzaj, ze te 3 osoby nie robili nic przez caly czas.


Nie gadaj glupot, ze z tych chyba 30 ksiezy widziales tylko 2 na polu bo to jest bzdura
W takim tlumie to wcale nie jest bzdura.

Co to jest 30 osob na 250 000?
Chodzilem po polu i ksieza wcale sie tak nie maskowali. Chodzili w grupkach i bylo ich wiadac
Zreszta udajac sie pod krzyz mozna bylo pomyslec, ze tam odbywa sie jakis zlot czarownic
Pod krzyzem to moze i tak, ale sporo uczestnikow woodstocku wcale nie mialo ochoty lazic pod krzyz zeby pogadac z ksiedzem (zwlaszcza totalnie bez motywacji)
Juz nie boj zaby!!
Wlasnie musze powiedziec, ze kupe ludzi sam przychodzili pod krzyz aby pogadac nawet nie koniecznie z ksiezmi. To bylo takie fajne, ze przychodzili do nas i majac z nami pierwszy kontakt czasem traktowali nas jak przyjaciol
Dobrze bylo 2 ksiezy na polu i 10 zakonnikow. Teraz sie zgadzam. A reszta ksiezy siedziala pod krzyzem. I nie twierdzem, ze nie widziales tyko 2


Co to jest 30 osob na 250 000?


Święty Paweł, miał troche więcej ludzi, którym miał głościć Dobrą Nowinę i co sie stało? Dał radę.........
W tych sprawach nie chodzi o ilość tylko i wyłącznie o możliwości Boga, które są nieskończone!
Tak apropos nas było około 500 osób, a nie 30!

Zafundowac komus kurs czytania zerozumieniem!?!?! Przeciez mowa byla o ilosci ksiezy a nie ewangelizatorow!

[ Dodano: Wto 10 Sie 2004 12:41 ]
Jak zwykle rozmowa o pierdach..........

Nie czytałem wszystkiego, dlatego mój błąd!!!!!!!!! Nie bój się, rozumiem co czytasz....... Wiesz jestem tylko człowiekiem, to normalne, że mogę się pomylić, bądź czegoś nie doczytać. Jednocześnie wcale nie oznacza to, że nie mam prawa głosu!!!!

A ilu ty chciałeś księży? Taka liczba była wystarczająca. Bóg może wszystko nawet przy ilości jednego księdza!

Pozdrawiam

Jak zwykle rozmowa o pierdach..........
No coz - taki temat

A tak poz tym to PEACE
taka mi sie wlasnie nasunela mysl, ze mowicie, ze taka mala ilosc osob poslugujacych w ewangelizowaniu wystarczy, a jednoczesnie w RM i TV Trwam dalo sie slyszec, ze ekipa 1500 czlonkow pokojowego patrolu to ilosc niewystarczajaca. nie zrozumcie mnie ze porownuje jakos te dwie sprawy i sie was czepiam, tak tylko zauwazam sobie statystyki.
Robi nie porownuj Pokojowego Patrolu z Ewangelizatorami.
Jak na ewangelizatorow nie bylo nas az tak malo. Gdzies pod koniec liczono nas okolo 500 osob. Przyjedz za rok to biedzie nas wiecej
A tak powazniej. Jesli chodzi o Pokojowy Patrol to taka sciema niezla. Jesli pioszesz, ze bylo ich 1500 to nie rozstrzygam tego czy duzo czy malo. Chce powiedziec, ze tam nie powinno byc byle kto Chyba, ze angarzowac ich do zbierania papierkow i puszek od piwa. To co napisalo bronie tym, ze w czasie trwania PW pewnej osobie pojazd przejechal po nodze. Noga zostala zmierzdzona. Osoby z Pokojowego Patrolu staly w panice w okolo i nie potrafili podjac akcji. Nie wiem jaka jest ich dzialalnosc. Chyba, ze serio maja czyscic Toi-Toi.
Skoro nie potrafili udzielic PP to mogli rozgonic jak najszybciej publicznosc i zawolac specjalistyczna pomoc. A w czasie adrenaliny czy jak to nazwac nie potrafili siegnoac po fona
jelsi chcesz jezdzic po pokojowym patrolu to dodam, ze tak jak nie kazdy patrolowiec byl kompetentny do udzielenia pierwszej pomocy, tak uwazam, ze nie kazdy ewangelizator byl przygotowany do rzeczowego nawracania zgodnie z duchem zamyslu Jezusa (w oparciu o woodstock 2003)

jelsi chcesz jezdzic po pokojowym patrolu to dodam, ze tak jak nie kazdy patrolowiec byl kompetentny do udzielenia pierwszej pomocy, tak uwazam, ze nie kazdy ewangelizator byl przygotowany do rzeczowego nawracania zgodnie z duchem zamyslu Jezusa (w oparciu o woodstock 2003)

Coś mi tu niegra
Skoro Ewangelizator został posłany do ludzi z wyboru Boga (tak to ujme) i jest namaszczony Duchem Świętym to czemu uważasz że nie czyni tego z duchem zamysłu Jezusa , przecierz zostal tam posłany przez Boga, a wiec i JEZUSA

Nie rozumiem twojej wypowiedzi dlatego sie czepiam (choć może uciekł mi sens twojej wypowiedzi i gdzieś sie zakręciłem) Prosze Cię Robi o zozszerzenie tej mysli

P.S. A moze ty potrzebujesz zewangelizowania twojej Osoby

A skad wiesz ze z wyboru Boga? Bo tak czujesz? a moze Bog ci to powiedzial? No dam mi spokoj, bo nie uwierze ze wszyscy ewangelizatorzy to narzedzia w reku Boga z Jego powolania.
Czemu ewangelizacja dzisiaj nie opiera sie na prawdziwym spontanie, czemu ewangelizatorzy nie poddaja sie calkowicie by Duch przez nich przemawial lecz sa organizowane kursy i szkolenia zeby ewangelizowac lepiej, szybciej wydajniej. Wiekszosc takich akcji opiera sie o kerygmat, czyz nie? Nie kaz mi wspominac znajomego ewangelizatora z woodstocku 2003 ktory mi szczegolowo objasnil, jak szukaja "ofiary" do zewangelizowania. jesli cie to interesuje to przytocze (pisalem juz o tym na forum oazy).

Jak dla mnie to ewangelizator powinien spelniac "tylko" jeden, ale bardzo wazny warunek: powienien naprawde zyc na co dzien z Bogiem i starac sie zyc w sposob, o ktorym mowi Jezus. A okazuje sie, ze wystarczy skonczyc kurs

Jesli chodzi o roznego rodzaju kursy majace przygotowac do ewangelizacji to nie podoba mi sie to, ze ci, ktorzy je koncza (niektorzy z nich) urzadzaja sobie pozniej zawody w stylu: kto zewangelizuje szybciej, kto wiecej osob, kto w dziwniejszym miejscu... Czy w tym chodzi o ilosc, czy o jakosc?

Tak na marginesie to te kursy niczym nie roznia sie od szkolen Swiadkow Jehowy.

@Rafik: Wg ciebie kazdy ewangelizator jest tam z polecenia Boga i namaszczony Duchem Swietym? No to przejdzmy poziom wyzej. Jest sporo ksiezy, ktorzy powinni sie tym charakteryzowac z racji wykonywanego "zawodu", a tak niestety nie jest To samo dotyczy ewangelizatorow. Nawet jesli posyla ich Bog, to czesc po prostu swoje zadanie wykonuje "na odwal sie"...


A skad wiesz ze z wyboru Boga? Bo tak czujesz? a moze Bog ci to powiedzial? No dam mi spokoj, bo nie uwierze ze wszyscy ewangelizatorzy to narzedzia w reku Boga z Jego powolania.


Chyba nie znasz wiary katolickiej, a nawet tego co mówił Jezus! Co mamy niby czuć? Czuć to można kiełbasę itd. Właśnie Bóg powiedział, że mamy iść i głosić Dobrą Nowine wszelkiemu stworzeniu! To jest w Piśmie świętym, w Ewangelii Mateusza. Możesz tego nie przyjmować, ale to nie moja sprawa, jedno jest pewne Jezus nie zrobił wyjątku, nie mówił tylko tego do apostołów. Zresztą Duch Święty do tego nas przynagla. Takie jest objawienie.


Gdzie to słyszałeś, że wystarczy skończyć kurs? Napewno nie w Kościele, to jest jednie twoje zdanie. Wiesz czego bardzo nie lubię? Gdy wmawia się nam jakieś twierdzenia, których nikt nigdy nie powiedział! Najpierw poznaj to co sie mówi, a później stawiaj tezy, bo inaczj wychodzi jakaś karykatura rzeczywistości!!!!!!! Kurs co najwyżej pomaga i nic więcej.
I po co ta agresja? Po prostu sie nie dorozumielismy: Chodzilo mi o to, ze ukonczenie nawet wielu kursow nie zastapi dobrych relacji z Bogiem (co jest oczywiscie juz sprawa indywidualna), a wlasnie to najbardziej przyciaga osoby "z zewnatrz" do Boga. Prawdziwy (okreslenie na moj wlasny uzytek ) ewangelizator powinien byc wlasnie taka osoba -mozesz mi wierzyc, ze przy blizszym poznaniu takie rzeczy widac - nie musi miec opracowanych jakichs technik i metod...


jelsi chcesz jezdzic po pokojowym patrolu to dodam, ze tak jak nie kazdy patrolowiec byl kompetentny do udzielenia pierwszej pomocy, tak uwazam, ze nie kazdy ewangelizator byl przygotowany do rzeczowego nawracania zgodnie z duchem zamyslu Jezusa
Niestety ale nie trafiles. Pozwolilem sobie podkreslic to czego sie czepiem. Zadny ewangelizator nie jedzie na PW aby nawracac. Bo nie jest taka nasza rola. Jestesmy na polu aby przyniesc ludzia Jezusa. Aby pozwolic im poznac Jego. A nie zeby nawracac. Z doswiadczenia PW 2004 gosc jest z sekty New Age. I kijem go nie ciagnelismy do Jezusa. Powiedzielismy mu na czym opiera sie nasza wiara. Co jest w centrum naszej wiary. On powiedzial na czym polega jego wiara i pelen L:):)Z nikt nikogo nie nawracal. Polegalo to na prostej wymianie.



I po co ta agresja?


Heheh.... Musisz wźiąś odpowiedzialność za to co piszesz! Napisałeś nie jasno, a później dodajesz i całkowicie zmienisz sens. To nie było tak, że się nie zrozumieliśmy, tylko trzeba pisac jaśniej. Ale luzz, pełen peaceV /--> z tego co napisałeś jasno wynikało, że wystarczy mieć kurs, aby ewangelizować/



Stary nie wiesz na czym polega szkola nowej ewangelizacji to nie pisz glupot. Usyszales slowo kerygmat a kompletnie nie wieszna czym to polega. Wiec wyluzuj


a jak ci sie pochwale ze swego czasu bylem w ekipie organizacyjnej kursu Filip i przez pol roku w Szkole Nowej Ewangelizacji to przestaniesz tak ludzi pochopnie oceniac?
Pochopnie oceniac
Jak czytam co piszesz to widze, ze Tobie potrzeba z ewangelizowania
Mowisz, ze byles w ekipe Filipa i w szkole noewj ewangelizacji. A piszesz i zachowujesz sie jakbys nic nie wiedzial na ten temat. Prowadzac Filipa co wciskales ludziom kit? Bedac w szkole nowej ewangelizacji wciskales ludzia kit?
No bo tak sie teraz zachowujesz. Kiedys mowiles o innych tresciach i teraz mowisz o innych tresciach. Wiec jak to jest? Chyba, ze byles w ekipie i w szkole tak jak ja narazie jako techniczny, ktory wiadomo jak posuguje np na Filipie.

Mowisz, ze byles w ekipe Filipa i w szkole noewj ewangelizacji. A piszesz i zachowujesz sie jakbys nic nie wiedzial na ten temat. Prowadzac Filipa co wciskales ludziom kit? Bedac w szkole nowej ewangelizacji wciskales ludzia kit?
Kiedys mowiles o innych tresciach i teraz mowisz o innych tresciach. Wiec jak to jest? Chyba, ze byles w ekipie i w szkole tak jak ja narazie jako techniczny, ktory wiadomo jak posuguje np na Filipie.

Udzial Robiego w wymienionych akcjach moge potwierdzic. Gosciu - czy twoim zdaniem techniczny to bezmozgi wol roboczy nie bedacy w stanie pojac tresci kursu, bo to niemalze mistyczna tajemnica dostepna jedynie dla "elyty" prowadzacej???? Jesli ktos sie czegos takiego podjal, to znaczy, ze w jakims stopniu musial sie z tym identyfikowac.

A nie przyszlo ci do glowy, ze znajac cala sprawe od obu stron mozna sie do takiej formy ewangelizacji po prostu zrazic? Mi wystarczyl udzial jako uczestnika. Powiem tyle: "NIGDY WIECEJ!". Zarowno kurs "Filip", jak i 1st oazy (tresci te same) przyniosly mi raczej wiecej szkody niz pozytku.

A co do "potrzeby zewangelizowania". Za Robiego sie nie wypowiadam, ale odpowiem za siebie: Byc moze tego potrzebuje, ale na pewno nie na jakiejs akcji, gdzie Jezusa wciska sie w okreslone ramy, a ludziom aplikuje sie podswiadomy przymus nawracania sie "zgodnie z rozkladem".
1000 000 x bardziej ewangelizacyjnie na mnie dziala spoktanie czlowieka starajacego sie postepowac zgodnie z naukami Jezusa niz wysluchiwanie po raz juz nie wiem ktory kolejnych punktow kerygmatu, bo to choc prawdziwe i piekne pozostaje dla mnie martwe. Zwlaszcza jesli stykam sie z ludzmi, ktorzy sa tak pochlonieci "gloszeniem Dobrej Nowiny", a nawet na zwyklym internetowym forum osoby niewtajemniczone zdaja sie traktowac jak istoty niegodne wyjasnien i znajdujace sie chyba na nizszym stopniu ewolucyjnego rozwoju...

PEACE!

[ Dodano: Czw 12 Sie 2004 11:16 ]
dziekuje Gerwaz - swoja odpowiedzia trafiles w samo sedno. Dajdos, traktuj powyzsza wypowiedz Gerwaza jako zgodna z tym co bym ci pewnie napisal...


Gosciu - czy twoim zdaniem techniczny to bezmozgi wol roboczy nie bedacy w stanie pojac tresci kursu, bo to niemalze mistyczna tajemnica dostepna jedynie dla "elyty" prowadzacej???? Jesli ktos sie czegos takiego podjal, to znaczy, ze w jakims stopniu musial sie z tym identyfikowac.

Chyba sie zle zrozumielismy. Ja tez jestem technicznym na Filipie. Wiec chyba nie myslisz, ze bym pomyslal, ze techniczny jest bezmozgim wolem
Ja jako techniczny wiem na czym polega tresc kursu, wiec nie mysle inaczej o Robim.
dziekuje za zrozumienie
Czegoś tu nie rozumiem, co to za licytacje? Co nas obchodzi kogo było więcej, patrolu czy ewangelizatorów i kto lepiej spełniał swoje zadanie? Przeciez tu nie chodzi o ilość. Chyba nie sądzicie, że Bóg potrzebuje setki ewangelizatorów, aby poruszyć czyjes serce? My możemy zasiac jedynie małe ziarenko, a reszta należy do Bożego Ducha, więc licytacja kto więcej i szybciej "nawróci" jest chyba raczej nie na miejscu.
To, ze kazdy z nas powołany jest do ewangelizacji nie ulega wątpliwości (Mt 10,5-16; Łk 9,2-6 itp) i oczywiście nie są do tego konieczne jakiś kursy, choć osobiście uważam, że warto pogłębić swoją wiedzę dotyczącą chociażby Pisma Sw, bo warto chyba wiedziec o czym sie mówi, a nie wciskac ludziom jakies kity, a SNE do tego przygotowuje, a poza tym 2Tm 2,2.
Myślę, że akcja "Młodzi młodym" jest potrzebna i nie sadze, żebyśmy "wciskali Jezusa w określone ramy", ani że istnieje "podświadomy przymus nawracania się zgodnie z rozkładem". Jaki przymus? Tam nikt nikogo nie jest w stanie do niczego zmusić, albo ktos przyjmuje Jezusa albo nie, wolny wybór. My mozemy dac tylko świadectwo prawdzie, ale nikogo na siłę nie "nawrócimy", bo nawrócic mozna się tylko samemu pod wpływem Ducha.
Owszem, może wiecie jak wygląda SNE, może to jest dla was sztuczne, mnie tez sie tak na poczatku wydawało, ale to jest tylko pewna baza, na której można rozpocząć budowanie, bo schematy na Woodstocku nie działają, ja to wiem, więc nie mów mi,Ze wciskam Jezusa w ramy. Nie bój się, On się tam nie da wcisnąć, ale moze ty siedzisz zamknięty w jakiejs ramie? Pozdrawiam
Tak sie zlozylo, ze zaeszlsmy troche tematu na SNE i podobne akcje, stad te nieporozumienia.

Po co mi schematy? Po to, aby stworzyc sobie pewna całość, żeby się samemu nie zaplątać, po to żeby ktoś nie wciskał komuś na dzień dobry tego, że jest grzesznikiem i jak się nie nawróci to go piekło pochłonie Żeby wiedzieć, że najpierw jest Miłość, ale z kolei jeśli ktoś nie uzna swej grzeszności nie ma sensu iść dalej. Dlatego są potrzebne pewne schematy, bo zapewniam cię, ze nie wszyscy wiedz a jak przekazać swoją wiedzę. Spotkanie z Jezusem jest bardzo osobiste i czasami trudno ubrać to w słowa tak, aby do kogoś dotrzeć, nie wystraszyć go. A na kursach nie uczę się przecież tego, co mówic w konkretnych sytuacjach, bo to nie mozliwe. Różnie się w życiu układa, róznych się ludzi spotyka i do każdego trzeba podejśc indywidualnie, to jasne.
Narka!
Jesli ktos jest swiadomym chrzescijaninem, to wie, ze najwazniejsza jest Milosc, a straszenie pieklem z miloscia nie ma nic wspolnego - do tego nie potrzeba zadnych kursow i schematow
Gerwaz co za pierdoły Ty wypisujesz
Ja Ciebie chyba nie rozumiem...

Jesli ktos jest swiadomym chrzescijaninem, to wie, ze najwazniejsza jest Milosc, a straszenie pieklem z miloscia nie ma nic wspolnego

A jeśli niejest świadomym chrześcijaninem albo jest niewierzący

ja mysle, ze nie mozna wzystkkich ludzi wrzucic do jednego wora zatytulowanego: do zewangelizowania kerygmatem. na kazdego to dziala inaczej. moze do kogos bardziej by trafilo np jakkby najpierw uznal Jezusa za pana i zbawiciela a potem ujrzal wa grzesznosc?

ja mysle, ze nie mozna wzystkkich ludzi wrzucic do jednego wora zatytulowanego: do zewangelizowania kerygmatem. na kazdego to dziala inaczej. moze do kogos bardziej by trafilo np jakkby najpierw uznal Jezusa za pana i zbawiciela a potem ujrzal wa grzesznosc?

Zapewniam Cie że to niedziała Fajnie by było gdyby można było sie bawić kerygmatem ale tak niemożna WIEM TO Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA

Ale zakreciłem Pozdro for all
no to ja ci zapewniam, ze dzialanie kerygmentu nie u kazdego daje takie wspaniale efekty i po pewnym czasie przechodzi cale nawrocenie smutne lecz prawdziwe

no to ja ci zapewniam, ze dzialanie kerygmentu nie u kazdego daje takie wspaniale efekty i po pewnym czasie przechodzi cale nawrocenie smutne lecz prawdziwe

Ale czy to jest wazne co człowiek zrobi z miłością Boża To jest właśnie jego wybór, albo zostanie z Bogiem i nawrucenie bedzie trwało, w tym może mu pomóc wspolnota (ale to nie jedyne wyjscie) lub nawrucenie przestanie istnieś na zewnątrz człowieka ale w sercu zawsze zostanie pytanie : CO BYŁOBY DLA MNIE LEPRZYM WYJŚCIEM ??? Taki człowiek ma w swoim sercu zasianą Bożą Miłość i kiedyś napewno do tego wruci bo wyznał Jezusa jako swego Pana, a więc coś w tym jest, zada sobie pytanie: A czemu w tym nietrwam???

Człowiek jest wolny i Bóg nietrzyma go na łańcuchu ale zawsze bedzie trzymał go za reke jak Matka swe Dziecko bo bóg niezostawił nas sierotami
W miare wytłumaczenia ten tekst napisał ADMIN Post Gerwaza chyba sie gdzieś zagubił ( NIE WIEM CO SIE STAŁO )

Rafik - cos ci sie chyba pomylilo, bo moj post wygladal zupelnie inaczej. chyba zamiast "odpowiedz" wcisnales "edytuj".

ale trudno. Tylko, ze wyglada jakbym ja to pisal



No nie wiem czy smierc na krzyzu, ktora podobno jest ZA WSZYSTKICH i DLA WSZYSTKICH to nie bylo cos dobrego...

A jesli byloby tak, ze Bog pomaga i koch tylko tych, ktorzy w NIego wierza, to bylby On zwyklym terrorysta...


Ale to jest już inna sprawa w tym przejawiła sie Jego miłość do wszystkich, ale czyniąc to wyzwolił ich z grzechu, a nieprzemienił jescze ich życia dając Ducha Św. (nie wiem czy zrozumiecie)

UWAGA NAROZRABIAŁEM W TYM TEMACIE USUNĄŁEM PRZEZ PRZYPADEK JEDEN POST GERWAZA KTÓRY JEST ZAWARTU W CYTATACH W MOIM POŚCIE ALE BANIA
OK, bo zaczynamy sie krecic w innym temacie

A te cytaty to moje wypowiedzi, ale niewazne - "bladzic jest rzecza ludzka"
Adminie RafikQ alesz namieszal!!
Te cytaty cos podpisal Rasta to nie moje !!
Jaka zamocina...
Namieszalo sie i temat jaki byl taki byl aale sie urwal
Konkludując tak sądzę, co do głównego wątku w ostatnich postach, pojawiły sie podobne wnioski. Różnie jest z przepowiadaniem kerygmatycznym. Ale przecież nie chodzi tu o skuteczność. Nie sprzedaje się w tym wypadku towaru, lecz głosi się Jezusa! Jak zauważyłem to zostało powiedziane, ale każdy tylko to inaczej wyraźił....

Moja propozycja: jeśli mamy kontynuować ten temat, to utwórzmy nowy: w stylu skuteczność przepowiadania, bądź czy głoszenie musi być kerygmatyczne? Albo "wyjdzmy od artykułu kard. JOSEPHA RATZINGER'A --> http://www.apologetyka.ka...zacja/index.php /cytowany zresztą przez Marka na naszym forum/ i dalej dyskutujmy. Nie przenośmy tego tematu do KERYGMATU, tam trochę o czym innym dyskusja!

Ten wątek zatem uważam za zamknięty!

Pozdrawiam