ďťż
Strona początkowa UmińscyAforyzmy, wiersze, i wszystko co jest piękne..."Golgota Świętokrzyska"praktyki w sądzieZobacz!Długi weekend - od kiedy do kiedy? Jakieś godziny rektorskieXIV ogĂłlnopolskie czuwanie OdnowyThank you JPII20 marca 2005 - Niedziela Palmowa czyli Męki Pańskiejcollegium cegielskiegoŚwietlĂłwka kompaktowa, czyli my, ekofrajerzy
 

Umińscy

Na początek przedstawię wiersz księdza Jana Twardowskiego, może znany z tego powodu, że stanowi słowa piosenki Mietka Szcześniaka:

Spoza nas (wiersz z banałem w środku)

nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo

przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas

Jest to wiersz o wierze, zaufaniu i o lęku. Autor namawia czytelnika, by nie bał się wiary w cud, wiary w to, co jest pozarozumowe. Człowiek boi się, że coś mu się nie uda, a często nie zależy to wcale od niego. Boi się utraty kontroli nad czymś, że czegoś nie będzie wiedział. Zawiedzionej miłości, która przecież się zdarza, oczekiwania na kogoś, kto nie przyjdzie. Boimy się ryzyka w relacjach z ludźmi. Tymczasem na wiele rzeczy, które nam się zdarzają nie mamy wpływu, nie zależą one od nas. Jedynym rozwiązaniem na te wszystkie sytuacje jest zachowanie spokoju wobec tego, co nas spotyka. Zachowanie spokoju w czasie "nieludzkim", niepewnym.
Jan Twardowski, chociaż pisał poezję jako ksiądz, pisał ją w taki sposób, że ma ona wymiar uniwersalny. To poezja skierowana do każdego człowieka, katolika i nie-katolika. Tak w tym utworze nie ma odniesienia, gdzie człowiek ma szukać tego spokoju. Dla człowieka wierzącego oczywista jest interpretacja wiersza w odniesieniu do Boga. Bóg ma być Tym, który zapewnia pokój człowiekowi. Wiara w Boga sprawia, że człowiek potrafi zachowywać spokój w niespokojnym świecie. Wie, że jego życie całkowicie leży w boskich rękach i ma On kontrolę nad tym wszystkim, co nas spotyka. "Bo to, co nas spotyka przychodzi spoza nas" - to znaczy nie mamy wpływu na pewne sytuacje, ale bardzo zależą one od Boga. Bóg zapewnia poczucie bezpieczeństwa człowiekowi, który składa swoje życie w Jego ręce i staje się od Niego całkowicie zależny, ale nie na zasadzie zniewolenia, tylko świadomości, że Bóg wie najlepiej i nie pozwoli, by coś złego się stało.


Ja to odczuwam jako strach przed życiem - bo się może wszystko zawalić.
strach przed miłości - bo moze być nieodwzajemniona
ostatnie wersy strach przed przyszłością - bo nie wiadomo jaka ona będzie.
Tak, bo to ogólnie jest o strachu człowieka przed życiem i wszystkim, co go w nim spotyka - że to wszystko przyniesie mu cierpienie i rozczarowanie.
Aby się nie bać, kiedy coś w życiu graniczy z cudem, aby się nie bać, kiedy coś nie wychodzi, aby się nie bacć,ze coś się układa jak najlepiej,aby się nie bać...
Czasy są "nieludzkie", czyli trochę dziwne.

Bo nie wszystkiemu jesteśmy winni my...


"Nie mówmy, że czasy są złe, my jesteśmy czasem, bądźmy dobrzy, a czas będzie dobry"
św. Augustyn
My w jakimś tworzymy nasze czasy....