UmiĹscy
Cześć! Jeśli jesteś zainteresowany dyskusjami nt. religii, czy polityki,
chciałbyś rozwijać się w dziedzinie kultury i obycia oraz poznać nowych
znajomych, z którymi uczestniczyć będziesz w "biesiadach piwnych" - zapraszam
do korporacji SURMA (www.surma.org.pl).
Następne spotkanie w czwartek (17.04.) na wydziale prawa (św. Marcin 90, pok.
210, godz. 15:00).
Serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia!
PS. Jeśli znasz innych zainteresowanych ziomków, to zabierz ich ze sobą, a w
razie pytań napisz do mnie
PPS. Wiadomość ta kierowana jest do czynnych studentów (wszystkich uczelni).
zapomniales dodac, ze dotyczy to tylko studentow plci meskiej
czy sa korporacje "mieszane"? jak na razie to slyszalem tylko o tych meskich
Nie ma.
a sa damskie??
Nie ma
dlaczego nie istnieja korporacje koedukacyjne ani zenskie?
wynika to rozumiem z zalozenia ze kobiety nie nadaja sie na partnera w dyskusji? czy z jakiegos innego przeswiadczenia o wyzszosci mezczyzn nad kobietami? czy moze z jakiejs starej tradycji przedwojennej (bo to chyba z poczatkow wieku te korporacje teraz wskrzeszane sie wywodza), ktora w dzisiejszej sytuacji spolecznej juz troche dziwnie wyglada?
sprecyzujmy - w Polsce nie ma korporacji zenskich - nie z jakiejs dyskryminacji, tylko po prostu baby nie moga sie jakos zorganizowac.
swego czasu, byla ponoc jakas grupa inicjatywna, ktora chciala takowa zalozyc (reaktywowac) w wawie bodajze, ale coz, lajf, nie wyszlo. z moich obserwacji wynika to z tego, ze baby tylko na krotko potrafia wzniesc sie ponad miedzybabskie uprzedzenia.
z zagranicznych zenskich korporacji, wiem, ze takowe (takowa?) istnieja w Estonii, bo znajomi korporanci byly swego czasu na jakiejs tam konferencji
a co do koedukacji - ja jestem przeciwnikiem, przynajmniej jesli chodzi o korporacje, druzyny harcerskie, klasy w gimnazjach itp. wynika to z odmiennosci podejmowanych tematow i specyfiki plci.
w druzynach harcerskich (bo te sa mi najblizsze) baby lubuja sie w gotowaniu, robotkach recznych czy samarytance - slowem, w subtelniejszych i mniej forsownych fizycznie zajeciach, natomiast faceci bawia sie w elektryka, buduja bramy obozowe, pracuja nad byciem 'zlota raczka', ktora sie potem prosi, zeby zarowke wkrecila czy gdzies mlotkiem postukala (na przyklad).
jesli chodzi o szkole, to dowiedziono, ze w klasach niekoedukacyjnych wyniki osiagane przez obie plcie sa lepsze niz w klasach koedukacyjnych.
a w takich korporacjach, jak jeden znajom stwierdzil o korporacjach meskich - jak nie ma kobiet, to przynajmniej jeden powod do klotni mniej
oczywiscie, nie wyklucza to (a wrecz jest to wskazane), zeby sie czasem tez koedukowac. organizowac wspolne wypady, dyskusje, zajecia.
ja osobiscie uwazam, ze po to jestem kobieta, zeby nie musiec, nie wiem, wywiercic dziury w scianie, zeby powiesic obrazek, mimo, ze potrafilabym to zrobic, tylko poprosic o to menszczyzne, ktory poczuje sie przez to dowartosciowany
ale to moje prywatne zdanie.
mam nadzieje, ze nie wywinie sie tu znowu dyskusja o rownouprawnieniu...
[ Dodano: 2008-04-15, 08:11 ]
Mądrze gadasz, anks, normalnie nic, tylko się zgodzić
Moj przyjaciel jest w zarzadzie jednej z korporacji .
Jak to opowiadal (taaa kazal mi czytac ich strone), to tak jak anks napisala tradycja przedwojenna.
Zgadzam sie z tym co napisala anks w sprawie koedukacji, chociaz sa to obecnie poglady malo poprawne politycznie
Wszyscy wiedza, ze chlopcy dojrzewaja wolniej, mysla w inny sposob niz dziewczyny. Jaki jest sens udawac, ze ludzie sa rowni i jednakowi? Ok... zagalopowalbym sie i zaczal dyskusje, ktorej anks nie chciala
BTW smiesznie sie czyta o niektorych koporacyjnych zwyczajach
moj luby jest prezesem takiej jednej korporacji, wiec mam niusy z pierwszej reki
a zwyczaje to sa smieszne, ale u niektorych ludkow w zielonych ubrankach
na Litwie są korporacje żeńskie, o istnieniu koedukacyjnych korporacji nie słyszałam.
No to co drogie panie- bierzemy sprawy w swoje ręce - zakładamy żeńską korporację?
zakładamy żeńską korporację
Ale taka klasycznie konserwatywna, juz cie tam widze
Ale taka klasycznie konserwatywna, juz cie tam widze
nie, raczej klasycznie liberalną światopoglądowo - patronką mogłaby zostać Helena Modrzejewska - pierwsza polska feministka:D
A ja uważam, że korporacje powinny być koedukacyjne, obecnie takie tylko męskie organizacje są nienaturalne. Bo od samego przedszkola wszystko jest koedukacyjne i bardzo dobrze. Poza tym w korporacjach brakuje dziewczyn, przydałyby się, zabawa na komerszach czy fidułkach na pewno byłaby przyjemniejsza :D:D:D:D:D Co takiego tam się dzieje, że kobiety nie mogłyby brać w tym udziału - ja jakos niczego takiego nie zauważyłem
Poza tym w NIemczech, gdzie korporacje ewoluowały swobodnie, większość z nich jest koedukacyjnych.
A co do drużyn harcerskich, to jakos nie wydaje mi się żeby laski chciałyby się tylko zajmować szyciem czy gotowaniem, podchody czy inna kwaterka podobają im się tak samo jak chłopakom. Moja dziewczyna doskonale odnajdywała się w takich harcerskich zabawach, a mimo to nie straciła nic z bycia "legalną blondynką". Znaczy, że to wcale nie szkodzi.
nie, raczej klasycznie liberalną światopoglądowo
To po co zakladac, lepiej przylaczyc sie do ktorejs z wielkich loz masonskich...
To że członkami korporacji są tylko faceci nie znaczy że nie ma imprez koedukacyjnych - są i to cieszące sie sporym powodzeniem. Dodaje to bo wyszedł taki szowinistyczno-gejowaty obraz korporacji
Co do koedukacji - generalnie zgadzam sie z Pomianem - nie mam pojęcia dlaczego trzymać sie kurczowo tradycji. A w harcerstwie... no nie wyobrażam sobie harcerza który nie umie szyć ani nie ma pojęcia o samarytance tak samo harcerki która nie ma pojęcia o pionierce i czeka aż sie wszystko samo zbuduje plotąc wianki na łące. Niech każdy wybierze kim chce być: jak się dziewczyny odnajdą w korporacjach - czemu nie?
no jesli chodzi o druzyny harcerskie - wypisywalam roznice miedzy profilami druzyn meskich i zenskich. harcerstwo ma za zadanie przygotowac obie plcie do rol, jakie beda pelnic w przyszlosci, przy czym, wyszywanie przez facetow serwetek czy stawianie bramy podobozu przez dziewczyny ma charakter raczej pokazania, co robi druga strona niz zakomunikowanie "dzisiaj kazdy musi umiec wszystko, wiec my dzisiaj bedziemy wyszywac/kopac/etc".
faceci chyba nie spotykaja sie na wieczorki filmowe polaczone ze wspolnym pichceniem? jesli tak, to zwracam honor.
oczywiscie, pionierka nie jest mi obca - dla mnie to ulubiona czesc obozu. nigdzie nie napisalam, ze harcerka nie moze budowac obozu, raczej sugerowalam, ze ona bedzie zajmowac sie 'mniejszymi' i bardziej estetycznymi rzeczami, typu budowa pryczy, polek (czyli pionierka w namiocie), a nie budowaniem ziemianki, latryn czy bramy glownej.
mnie np. niespecjalnie kreci kopanie latryn, stawianie bramy czy noszenie 20l butli z woda, bo nie mam ochoty nadwyrezac sobie kregoslupa. i zabawa w komandoski tez juz mnie nie kreci. taki wiek, widocznie.
co do korporacji -
gdyby nie tradycja, to co atrakcyjnego byloby w korporacjach? przeciez na tym opiera sie ich urok, moim zdaniem.
faceci chyba nie spotykaja sie na wieczorki filmowe polaczone ze wspolnym pichceniem
Z tego co mówią moje doświadczenia, wręcz przeciwnie, ale robią to w koedukacyjnym gronie
no wlasnie, koedukacyjnym, wiec sie nie liczy