UmiĹscy
http://wiara.informacje.i...p?article_id=65
Co sądzicie o ofierze jaką poniósł ks. Jerzy w walce - nie tyle z systemem komunistycznym - jak z ignorancją, bezwzględnością i obojętnością? Dlaczego dziś, w czasach równie ciężkich dla nas, nie mamy żadnego obrońcy, któryby krzyczał pełnym, niezależnym głosem o nasze prawa? Tak, ks Jerzy "wtrącał się" w politykę - ale tylko na tyle na ile ta polityka traktowała ludzi jak śmieci...
J. Popiełuszka "kapłan Solidrności" miał oparcie w milionach - mówił za miliony.
Aktualnie, gdy dostrzega się coraz większy indywidualizm, zanikają współnoty, więzi, pojedynczy człowiek niewiele wskóra.
Pytanie jeszcze kto zechco go słuchać.
Wtedy był jeden wróg - teraz musi mieć przeciez zakotwiczenie w "odpowiedniej, słusznej opcji poltycznej", które nawzajem sie wyżerają - wiec potencjalnego obrońcę zeżrą pierwszego
Ale właśnie Popiełuszko mówił "od ludu" - on nawet się nie identyfikował specjalnie z "Solidarnością", dziś też przydałby się taki głos z najnizszych warstw - który nie będzie gardłował o taka czy inną ideologię - ale o zwykłą, ludzką godność.
Wbrew pozorom teraz też wróg jest jeden - rząd, który ponad dobrobyt narodu przedkłada swoje ciemne interesy, taka "neo-komuna".
Helmutt, widzę, że ci nieźle odbiło...
Dla mnie tam jedynym obecnie wrogiem obywatela jest właśnie skorumpowany, rozdarty podziałami rząd, bawiący się w walkę na ideologię i teczki. Kuźwa, sam się dziwię, bo do anarchisty mi chyba dalej niż do katolika....
Kuźwa, sam się dziwię, bo do anarchisty mi chyba dalej niż do katolika.... I Bogu niech będą dzieki.
Nie rwijmy szat, tylko myślmy (ty i ja i każdy) i módlmy się (ja i wielu), jak tu wyrwać się z impasu.
Jedyna metoda to metoda drastyczna, czego ja jako "prawie-pacyfista" nie popieram...
Przydałaby się nam taka "Solidarność 2" ale wywodząca się z dołu a nie z przestronnych gabinetów "działaczy".
A ks. Jerzego będę zawsze podziwiał, jak podziwiam kazdego kto nie boi się podnieść głowy i powiedzieć "dość".
Każdy kapłan głosi to samo, co ks. Popiełuszko. Każdy kapłan wie, jaką dziś cenę można zapłacić za taką postawę, nie każdy czyni tak samo jak Ks. Jerzy, ale i czasy inne mamy. Ci, którzy niegdyś z świętym milczeniem wsłuchiwali się w jego kazania, dziś zatracili swą tożsamość...
Nie masz racji. Dlaczego?
Nie zgadzam się z tym co piszesz, albowiem nie znajduje niczego z zarzutów, jakie stawiasz. Kościół nie jest upolityczniony, bo nie może być upolitycznione coś, co z natury rzeczy w politykę się wpisuje.