UmiĹscy
http://www.glos-pomorza.p...RZENIA/50308002
Bardzo kotrowensyjny temat, na który natrafiłem. Sam nie wiem jak to skomentować wiec pozostawiam to innym, a w szczegulności do naszych księży. Co Oni myśląna ten temat
hmm.... Ksiądz osądził człowieka... Chyba minął sie z powołaniem... Jak można zmarłego pozbawić modlitwy w jego intencji I to jeszcze na takiej podstawie...
Artykuł chyba bardziej atakuje księdza niż broni "pochowanego inaczej". Mi się wydaje, że zarówno ksiądz, jak i parafianie (ci konkretni) ponoszą jakąś winę.
jaka wine? wydaje mi sie ze ci ludzie sa bardziej swiatli niz ksiadz..nie chce go osadzac, ale nie rozumiem jak mozna stwierdzic na podstawie tego czy sie widzi kogos w kosciele czy nie na jaki pogrzeb zasluguje...ludzie...wydaje mi sie ze osobaduchowan szafuje raczej milosierdziem bozym a nie pelni role karzacej reki a dziewczynka ktora nie otzrymala P.Jezusa tylko dlatego ze jest inaczej sprawna? jest zwierzeciem? nie miesci mis ie to w glowie...jak mozna tak nie szanowac czlowieka i jak moze w taki sposob myslec osoba duchowna....bodajze do s. Faustyny Jezus powiedzial ( przepraszam jesli sie myle ) ze wlasnie chorzy, cierpiacy, czyli i ci z zespolem downa i autyzmem, wszyscy bez wyjatku...chore i cierpiace dzieci...wlasnie oni, dzieki nim ten swiat jeszcze istnieje....przepraszam za emocje....nie umiem zrozumiec takich ludzi....
mnie zatkało... ale jak znam zycie, to zapewne wina nie lezy tylko po jednej stronie...
Z tego co tam przeczytałem, to ewientnie widać, że ksiądz źle postąpił, bo odmówił posługi, której nikomu nie powinien był odmawiać.
Ale do końca nie wiemy jak tam było naprawdę. Ja wystrzegam się od wydawania opinii na jakiś temat, gdy informacje na jego temat posiadam tylko i wyłącznie z jednego źródła (a w tym przypadku tak jest). Mogą one być subiektywne i co wtedy?
W tym przypadku, jak było naprawdę tak jak to jest tam opisane, to ksiądz zrobił źle.
Ale do końca nie wiemy jak tam było naprawdę. Ja wystrzegam się od wydawania opinii na jakiś temat, gdy informacje na jego temat posiadam tylko i wyłącznie z jednego źródła (a w tym przypadku tak jest). Mogą one być subiektywne i co wtedy?
O to mi właśnie chodziło. Skąd możemy wiedzieć, jak tam było na prawdę?
Ja także nie mówie, że opierając się jedynie na tym co jest napisane oceniać Tego konkretnego księdza. Mi chodzi czy takie zachowanie jak przedstawione w artykule jest odpowiednie dla takiej osoby jak ks. I to mnie właśnie martwi.
Więc jeszcze raz zwracam siędo naszych księży o skomentowanie tego.
Ja także nie mówie, że opierając się jedynie na tym co jest napisane oceniać Tego konkretnego księdza. Mi chodzi czy takie zachowanie jak przedstawione w artykule jest odpowiednie dla takiej osoby jak ks. I to mnie właśnie martwi. Nie. Takie zachowanie nie przystoi księdzu.
Kiedyś był problem, że wogóle nie chciano godnie chować samobójców. Dziś już ten problem nie jest tak wielki lub go prawie wcale nie ma. Wprawdzie to nie to samo, ale pokazuje, że nie tylko teraz i nie tylko ten ksiądz zrobił coś podobnego.
Ksiądz ma prawo odmówić pogrzebu katolickiego. Taką możliwość daje Kodeks Prawa Kanonicznego, które każdy duchowny ma obowiązek przestrzegać. Kanon 1183 - § 1. Jeżeli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni:
1. notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy;
2. osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej;
3. inni jawni grzesznicy, krórym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych.
Nie znam sytuacji jaka miała mijsce w tamtej miejscowości i tamtego konkretnego przypadku, jednak takie zachowanie się księdza jest dopuszczone przez prawo, gdy zachodzą wyżej wymienione warunki. Nie wszystko co jest opisane w gazecie mui być prawdą.
[ Dodano: Pią 18 Mar 2005 22:59 ]
[ Dodano: Pią 18 Mar 2005 22:59 ]
W artykule było napisane coś takiego (nie pamiętam, czy to wypowiedź księdza, czy kogoś innego), że ten umarły człowiek nie przystępował do sakramentów. A jeżeli ktoś nie przystępuje do sakramentów, to chyba jest nie za bardzo wierzący...
W artykule jest napisane:
Ten mężczyzna nie przyjmował żadnych sakramentów
"Żadnych". Nawet jak ktoś jest obłożnie chory to może przystępować do sakramentów (namaszczenie chorych, pokuta, eucharystia). Przecież na parafii ksiądz zawsze odwiedza chorych.
Nie chciał go godnie pochować, twierdząc, że mój ojciec nie wyspowiadał się przed śmiercią i nie przyjął namaszczenia. Nie mógł go przyjąć, bo zmarł nagle. Przewrócił się przed domem i już się nie podniósł.
"Przewrócił się przed domem". Czyli tak obłożnie chory to chyba nie był. Skoro mógł wychodzić przed dom, to z pewnością mógł w domu przyjąć księdza z sakramentem namaszczenia chorych, mógł się wyspowiadać w domu i przyjąć komunię, jeżeli żeczywiście nie mógł dojść do kościoła.
W artykule nie ma nic, co by pasowało do któregokolwiek z tych punktów, więc nie miał podstaw. A o tym, że nie przyjmował sakramentów powiedział sam ksiądz, który jest stroną w tym sporze więc trudno o obiektywizm w jego wypowiedzi.
No ale trzeba też zważyć na to, zę artykuł też może być nie obiektywny. Przynajmniej się dowiedziałem jakie są warunki, które trzeba spełnić by mieć godny pochówek. A artykuł też nie jest miarodajny więc może skupimy się na samych zasadach i nie będziemy dociekać sięszczegółów ukrytych w tekście bo i tak będzie on różnie interpretowany.
W artykule nie ma nic, co by pasowało do któregokolwiek z tych punktów, więc nie miał podstaw.
Gepardzik nie udawaj greka a 3. punkt to do kogo? Zapewne każdy mysli, że jawni grzesznicy to jak już to może Hitler....
ale nie wiadomo co temn czlowiek myslal w momencie smierci... mogl sie nawrocic...
poza tym jesli to byla osoba obloznie chora, mogla wyrazic chec przyjmowania ksiedza, ale mmoglo byc tez tak, ze rodzina tego nie chciala...
poza tym chyba nie ma sensu tak gdybac... bo nie wiemy jak bylo naprawde, poza tym z tym przyjmowaniem sakramentow... chcial czy nie to wiedzal tylko on...
ale nie wiadomo co temn czlowiek myslal w momencie smierci... mogl sie nawrocic...
Jasne ale w takim myśleniu, reguły kościelne odnośnie pogrzebu są absurdalne! Dlaczego? Bo zawsze można powiedzieć, że w ostatniej chwili się nawrócił. Jednak to tylko wie Bóg a jego zły przykład /mówię ogólnie abstrachując od tego akcydentalnego przypadku/ będzie miał jakiś negatywny wpływ.
Zreszta co to za farsa: nie chodził wogóle do Kościoła za życia a później chce pogrzebu - czyt: rodzina. Bo co? Ładnie wygląda..... Wybaczcie ale uważam, że pogrzeb jest dla katolików. Chyba logiczne...
w sumie masz racje Greg... jesli ktos nie chodzil do kosciola, odrzucil wiare to tak... to jest w sumie sprawa indywidualna tak sobie pomyslalam, ze w czasie mojej pustyni, czasu kiedy bylam w sumie przeciwko koscilowi... i wogole bladzlam, grybym wtedy umarla, to... tez bym nie zasuzyla na katolicki pogrzeb a przeciez wczesniej bylam wierzaca a potem zbladzilam... i nawrocilam sie w nmomencie kiedy koniec byl bardzo bliski
Ja byłbym ostrożny w traktowaniu gazety, gdzie ten artykuł został zamieszczony, jako "objawionej" (jeżeli zostało tak napisane to wcale to nie musiało tak wyglądać). A człowiek, który wypowiada się pod wpływem emocji nie zawsze jest obiektywny. Już w wielu gazetach wyczytałem rzekome fakty i to o księżach, których znam, a były tam naciągane historie, a czasami kłamstwa, bo dziennikarzowi nie chciało się ich zweryfikować. A jak mu udowodniono, że napisał nieprawdę to zasłonił się wprowadzeniem go w błąd przez rozmówcę. I tak fałszywa informacja poszła w świat na pierwszej stronie, a sprostowanie błędnej informacji pojawiło się dopiero po kilku dniach na s. 9 i to drobnym drukiem, na który prawie nikt nie zwraca uwagi. Więc bardzo was proszę, jeżeli coś czytacie to bądźcie krytyczni, a nie krytykanccy.
1. notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy
Proszę o wyjaśnienie, gdzie przebiega granica pomiędzy apostazją a kacerstwem.
Apostazja (gr. „odstępstwo, odpadnięcie”) Wyraz używany w greckim Starym Testamencie (Jr 2, 19) i w (Dz 21, 21) na oznaczenie odpadnięcia od wiary i odejścia ze wspólnoty wiernych. Powszechnie oznacza dobrowolne i całkowite porzucenie wiary przez ochrzczonego chrześcijanina — i tym właśnie się różni od czystej herezji i schizmy. Znana jest postać Juliana Apostaty (cesarz rzymski w latach 361-363), który cofnął cesarskie poparcie dla chrześcijaństwa i próbował przywrócić kult bóstw pogańskich. Zob. herezja, schizma, wiara.
"Urocze" słówko kacerz oznacza heretyka (ot, na przykład kogoś kto uważa, że tylko chrzest przez zanurzenie w wieku dorosłym jest ważny i domaga się takiej praktyki od wierzących). A schizmatyk to osobnik rozrywający jedność (np. bardzo ortodoksyjni katoliccy tradycjonaliści spod znaku abp Lefebvre).
Tak więc od heretyka do apostaty droga jeszcze daleka...
Tak więc od heretyka do apostaty droga jeszcze daleka...
To wiem. Właśnie dlatego, że droga daleka, chcę wiedzieć kiedy następuje przekroczenie granicy pomiędzy kacerstwem a apostazją.
http://www.youtube.com/watch?v=4rFL5mxCBiQ
Chyba na temat. Jak myślicie?
Sluszna jest decyzja Kosciola. Jesli ktos zyl nie po katolicku to mozna mu odmowic katolickiego pochowku i nie jest to zadna forma zlosliwosci. Natomiat zyjacy po katolicku ma prawo do pogrzebu katolickiego. Zgodnie z zasada : "Jakie zycie taka smierc". Chodzi o kwestie dawania swiadectwa wierze i wyeliminowania zgorszenia jak rowniez o uszanowanie wolnej woli zmarlego.