ďťż
Strona początkowa UmińscyKupię mieszkaniePolska EkstraklasaSoli Deo OmniaAnkieta - prośba o pomoc w badaniach.Modlitwa o wiare...Nowe forumOpracowania i skryptypielgrzymka...telewizja satelitarna cyfra i polsatodpowiedzi do zadan z logiki z podrecznika
 

Umińscy

Czym dla was jest patriotyzm? Jaki jest was stosunek do kosmopolityzmu itd?

Tożsamość narodowa pojawiła się dopiero w XVII w. o ile sie nie mylę. Chłopi w Polsce, do 2 wojny światowej też nie posiadali takowej. (Nie diziwę się - byli traktowani jak niewolnicy).

Hmm ja nie widze powodu aby solidaryzować się z innymi tylko z tego powodu, że mówią tym samym językiem co ja.


Właściwie utożsamianie się z państwami czy też patriotyzm rozwinął się na dobre od XIX. W Polsce, na skutek tego, że nie istniała, patriotyzm także wśród chłopów, rozwinął się w pierwszych latach XX wieku. Powinieneś był wiedzieć coś o legionach o wojnie polsko-bolszewickiej, wtedy nie pisałbyś bzdur o niewolnictwie chłopów do II wojny światowej. I jeszcze zagadka: Wiesz kim byli Rataj i Witos?

Właściwie utożsamianie się z państwami czy też patriotyzm rozwinął się na dobre od XIX. W Polsce, na skutek tego, że nie istniała, patriotyzm także wśród chłopów, rozwinął się w pierwszych latach XX wieku. Powinieneś był wiedzieć coś o legionach o wojnie polsko-bolszewickiej, wtedy nie pisałbyś bzdur o niewolnictwie chłopów do II wojny światowej. I jeszcze zagadka: Wiesz kim byli Rataj i Witos?
Wiem. Wiem również jak wygladała sytuacja w Galicji w tamtych czasach. Polecam popyac się starszych ludzi jak wyglądała praca u "pana" w tamtych czasach.
To, że właściciele ziemscy wykorzystywali robotników rolnych, nie oznacza tym samym, że byli oni ich niewolnikami. W przeciwnym bowiem razie nie mogliby wyjeżdżać do pracy zagranicę. Ale temat miał być o patriotyzmie, a nie o niewolnictwie chłopów.


Patriotyzm - tak, kosmopolityzm - nie.
Aniu rozwin wypowiedz, prosze
PO co? Przecież Jezus powiedział: "Niech mowa wasza będzie tak, tak, nie, nie. Co ponad to jest od złego pochodzi"
To co tylko 2 słów uzywasz?

To co tylko 2 słów uzywasz?
Wielomówstwo - gadatliwość, to negatyw życia człowieka. W sprawach zasadniczych, bo o nie się rozchodzi, nie ma innej możliwości opowiedzenia się: TAK ^ NIE. To się chyba alternatywa zwie
Zwie się. A znajomość 2 słów zwie sie analfabetyzmem.

[ Dodano: Pią 03 Sie, 2007 23:29 ]

A znajomość 2 słów zwie sie analfabetyzmem.

Czytać ze zrozumieniem potrafie bardzo dobrze, zapewniam. Więc prosze powiedz mi co to za wartości mające związek z tematem.

TAK ^ NIE. To się chyba alternatywa zwie Nie chyba tylko na pewno.
To jest suma:P Alternatywa ma daszek do dołu

o jest suma:P Alternatywa ma daszek do dołu To fakt.. ale tu o kontekst chodziło, więc się nie zgłębiałam w takie szczegóły...
Tylko,że nie każdy uniknie kosmopolityzmu.Na przykład piłkarze czy artyści.W przypadku piłkarzy są transfery i taki piłkarz zmienia obywatelstwo.Ale nawet wtedy- na emigracji można być patriotą.Przydałby się tu jakiś prawnik.Mam niemało pytań.

1.Czy zmiana obywatelstwa nie wymaga zmiany narodowości?
2.Czy osoba z nowym obywatelstwem nadal ma prawo do uczestniczenia w życiu politycznym kraju z którego wyemigrowała?
3.Co różni narodowość od obywatelstwa?
4.Czy zmienia się tylko obywatelstwo,a narodowość związana jest na stałe z miejscem urodzenia?

1.Czy zmiana obywatelstwa nie wymaga zmiany narodowości? Nie ma zmiany obywatelstwa. Jest nadanie kolejnego obywatelstwa. To znaczy, że stajesz się obywatelem kolejnego kraju, a zarazem nadal pozostajesz obywatelem tego, którego obywatelstwo miałeś wcześniej.
Czyli kwestia "kosmopolita czy patriota" jest w tym przypadku oparta na przywiązaniu do kraju.To znaczy,że można być patriotą zarówno w kraju ojczystym jak i na emigracji nawet mimo zmiany obywatelstwa.Z tego,co śledzę to na emigracji jest większy patriotyzm niż u nas w kraju.Np.takie Radio Orła w Wielkiej Brytanii i w Eire czy polskie nazwy miejscowości w USA.W Australii jest Góra Strzeleckiego.Kosmopolita czyli obywatel świata.Patriota czyli kochający Ojczyznę,myślący o jej dobru i broniący jej.

A może już wszyscy jesteśmy kosmopolitami.Popatrzmy-chociażby taki internet.Teraz można mieć stronę i pocztę pod dowolną domeną np.kanadyjską,irlandzką,niemiecką i cała reszta.Jak nie patrzeć jesteśmy kosmopolityczni.Skutek globalizacji.I ciekawostka.Kosmopolita może być patriotą lub nie.To zależy od stopnia przywiązania do kraju.Można np.mieszkać w kraju ojczystym a nie być patriotą,zaś być nim będąc na emigracji i na odwrót.

tego,co śledzę to na emigracji jest większy patriotyzm niż u nas w kraju
Niestety masz rację... Jak to się mówi. Doceniamy coś wtedy, gdy to stracimy.
A co byś powiedziała o Wszechpolakach.Bo są też wśród nich osoby wykształcone i kochające Polskę.Może Wszechpolacy i inne ruchy narodowe są w stanie coś zrobić dla Polski.Ale nie mogą nas w patriotyzmie wyręczyć.W patriotyzmie musimy się sami utwierdzać taj jak w harcerstwie czy w KSM-ie to jest.

Odnośnie Wszechpolaków to nie są oni nacjonalistami.Nacjonalizm idealny nie istnieje.Najpierw jest Bóg a potem honor i Ojczyzna.Żeby ta Ojczyzna zaistniała najpierw musiał powstać świat i człowiek.
Cóż niewiele mogę powiedzieć o wszechpolakach, bo jakoś się nimi nie interesowałam zbytnio... z tego co mi się o uszy obiło, to owszem są oni patriotami. Zgadzam się z tym, że nie mogą oni nas w tym wyręczać. No bo co tylko wszechpolacy są Polakami? Organizacje takie jak harcerstwo (tę organizację znam najlepiej) stawiają na wychowanie w duchu patriotyzmu. Nie tylko utwierdzają osoby należące do nich w patriotyzmie, ale też na krzewieniu patriotyzmu w środowisku w jakim działają. Aby być patriotą nie trzeba należeć do żadnej organizacji. Patriotą powinien być każdy, kto mówi o sobie, że jest polakiem.
Tak.Patriotą może być każdy z nas.Powinniśmy pokochać naszą Polskę i troszczyć się o nią.I nie można wytłumaczyć braku patriotyzmu obrażaniem się na polityków,którzy rządzą czy ich nie lubieniem.O głosowaniu pamiętam zawsze odkąd głosować mogę.I na emigracji nie zapomniałbym o Polsce.Zresztą się nie da.Jest tyle Polonii na całym świecie i rozgłośni polskich w sieci.A poza tym w Polsce się urodziłem.Nie twierdzę jednak,że wszystko w moim domu jest polskie.Ale kupywane produkty są polskie.Oczywiście patriotyzm bez bałwochwalstwa,bo nie jestem nacjonalistą.Zresztą żaden wierzący nie może stać się nacjonalistą,bo nie da się doczesności postawić ponad wiecznością.Nacjonalistą łatwiej być niewierzącemu,bo taki w nic nie wierzy więc jak będzie wierzył w Polskę i ją wręcz ubóstwiał to nie zgrzeszy.
SEBASTIANO, wiem.. przez pomyłkę napisałam z małej.. nie zauważyłam tego, dlatego się tak zostało... a teraz już nie mogę zmienić...
Temat zamiera,a jest o czym rozmawiać.Spotykam czasem takie postawy,że ktoś nie lubi Polski ze względu na polityków.To jest dla mnie poprostu absurd.Skąd się biorą takie apatriotyczne skojarzenia.Czy to znaczy,że jeśli Amerykanin nie lubi Busha to ma nie lubić przez to swego kraju? Czyż to nie nonsens?

Temat zamiera,a jest o czym rozmawiać.Spotykam czasem takie postawy,że ktoś nie lubi Polski ze względu na polityków.To jest dla mnie poprostu absurd.Skąd się biorą takie apatriotyczne skojarzenia.Czy to znaczy,że jeśli Amerykanin nie lubi Busha to ma nie lubić przez to swego kraju? Czyż to nie nonsens?
W pewnym stopniu nonsens. Polska to nie jest przecież ten cielętnik zwany "sejmem". Paradoksalnie - nienawidząc polityków stajemy się jeszcze większymi patriotami, bo przecież "miłościwie nam panujący" działają wybitnie na szkodą kraju i winni zostać za to surowo osądzeni.
Cóż, tylko w filmach dochodzi w takim wypadku do "kryterium ulicznego", Polacy jak widać lubią pokrzyczeć, ale na tym się kończy. Może jakby jeden pan polityk z drugim dojrzał zza okien cyrku na Wiejskiej tysięczne tłumy szykujące koktaile mołotowa i policję w panicznym strachu to by się głębiej zastanowił...
Troszkę nielogiczne:

Stańczyk napisał:
Z tym „nie zgrzeszy” to przesadziłeś. Jeśli ktoś jest niewierzący to nie grzeszy? A co z nazistami i komunistami, którzy na potęgę mordowali ludzi? Jako niewierzący nie grzeszyli?

Tylko,że nic tam nie wspomniałem o żadnym nazizmie i komunizmie,których sam nie lubię.To jak z tym nacjonalizmem w końcu.Czy jest bałwochwalstwem czy nie ? A może to szowinizm jest bałwochwalczy.Szowinizm napewno jest bałwochwalstwem.I dotarliśmy do czasów kiedy po upadku komunizmu źle rozumiemy nacjonalizm.
Ciężko być patriotą w dzisiejszych czasach... Niech komentarzem będzie fragment wiersza Jana Kasprowicza:

Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.

Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.

Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.

Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.

Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna
Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.

Ciężko być patriotą w dzisiejszych czasach...

Każdy czas wymaga innego patriotyzmu. Dziś nie wymaga się walki z bronią w ręku o niepodległość. Dziś być patriotą to np.: uczciwie wykonywać swoją pracę, wywiesić flagę narodową z okazji 3 Maja i 11 listopada, nie przynosić wstydu Polsce gdy się przebywa na meczu w Wilnie ... Czy to jest aż takie trudne?
Moje zdanie na założony temat zawiera się w refrenie znanej wszystkim piosenki ↓

Wychowanie - T.Love
"Ojczyznę kochać i nie pluć na godło" - to przesłanie piosenki.

Moje zdanie na założony temat zawiera się w refrenie znanej wszystkim piosenki ↓

Wychowanie - T.Love


Moim zdaniem Muniek patriotyzm w tej piosence traktuje trochę ironicznie, ale każdy odbiera i rozumie sztukę na swój sposób. Wolę norwidowską Moją piosnkę (2) - Do kraju tego...

Moim zdaniem Muniek patriotyzm w tej piosence traktuje trochę ironicznie, ale każdy odbiera i rozumie sztukę na swój sposób.
Przyznam, że ta piosenka Muńka jest nafaszerowana ironią, ale jej refren (pisałem, że w nim zawiera się moje zdanie) jest naprawdę szczery, bez żadnej szydery. Muniek kocha i szanuje Polskę
A co niby ma sprawiać, że patriotyzm ma mieć jakąkolwiek wartość? Przecież państwowość jest tworem ludzkim. Kto pewnie kroczy, ten może iść gdzie chce i nigdzie nie będzie czuł się zagrożony. Patriotyzmy lubią przybierać bardziej skrajne formy. Historia XX wieku pokazuje aż zbyt wiele przykładów na to. A poza tym... Nie macie wrażenia, że Chrystus nie był patriotą? Czyż to nie był największy kosmopolita chodzący po Ziemi? A przecież mamy brać z niego przykład. Czy idea nauczania "pomiędzy narodami" nie miała raczej ich spajać, niż dzielić? Nie sądzę, żeby chrześcijaninowi patriotyzm był potrzebny. Bo po co?
Kleryk przeczytaj sobie "Pamięć i tożsamość" Jana Pawła II a Gazetę Wyborczą wyrzuć na kompost.

Możesz też sięgnąć do Katechizmu Kościoła Katolickiego, gdzie mowa jest o miłości ojczyzny w kontekście przestrzegania IV przykazania:

2239 Obywatele mają obowiązek przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności. Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej.


Chrystus był patriotą.



Chrystus był patriotą.


Jakoś nie natrafiłem nigdzie w Biblii na jakieś fragmenty, gdzie Jezus mówi coś o miłości ojczyzny. Raczej o opuszczaniu ojca i matki. ) To, że Katechizm ma jakiś zapis, oraz, że Papież napisał coś w swojej książce nie zmieni faktu, że sam Zbawiciel nie wyrzekł był żadnych patriotycznych nawoływań do swoich uczniów. Gdyby był patriotą, zbawiłby tylko Żydów. A że był (jest) kosmopolitą, to zbawił całą ludzkość.

Jeśli już mówimy sobie po imieniu, to używajmy formy wołacza. Wielu ludzi w tym kraju głosi hasła patriotyzmu nie zadając sobie trudu nauczenia się poprawnego używania ojczystego języka.

Nie rozumiem o co Ci chodzi z tą Wyborczą? Może pójdę do kiosku po Nasz Dziennik? Może znów dowiem się o jakimś nowym spisku Masonów?
Czy Żyd w czasach Jezusa mógł nie być patriotą?

Czy Żyd w czasach Jezusa mógł nie być patriotą?
Hmm mógł nie-być patriotą , poprzez aktywną współpracę z okupantem ...
Każdy jest patriotą - kocha swoich najbliższych, przyjacół, język ojczysty, swoje miejsce dzieciństwa - to jest właśnie patriotyzm.
Gorzej gdy patriotyzm przeradza się w nacjonalizm - który jest grzechem.
Obecnie patriotyzm ma wymiar ponadnarodowy. Wiele się mówi o organizacjach polonijnych i działalności na rzecz Polonii. I to też jest patriotyzm. Pomoc powodzianom czy ofiarom klęsk żywiołowych w Polsce też jest patriotyzmem.

Jednak nie powinno być przymusowej służby wojskowej i przymusowego poboru do wojska w czasach pokoju. Zgłaszać się powinni tylko ochotnicy. Rola armi maleje w czasie pokoju i ogranicza się do pilnowania wschodniej granicy oraz do pomocy w razie klęsk żywiołowych. Nie pójście do wojska w czasie pokoju nie świadczy o braku patriotyzmu i jest usprawiedliwione. Polskie prawo jest w tym względzie zbyt surowe.

Każdy jest patriotą - kocha swoich najbliższych, przyjacół, język ojczysty, swoje miejsce dzieciństwa - to jest właśnie patriotyzm.
to się nazywa patriotyzm lokalny.
Najczęsciej w czasie zagrożenia całego kraju bardziej uwidacznie się patriotyzm w stosunku do całego terytorium.

"To się nazywa patriotyzm lokalny" - zgadza się .....bo też trudno miłością objąć cały kraj...mamy zatem tzw. "małe ojczyzny", które tworzą naród i państwo.

Rachel napisał/a:
omyk napisał/a:
Czy Żyd w czasach Jezusa mógł nie być patriotą?

Hmm mógł nie-być patriotą , poprzez aktywną współpracę z okupantem ...

Na przykład poprzez przyjmowanie rzymskich celników do swego grona.

Ale raczej mowa o Jezusa a nie o ortodoksów
Ajajaj Kleryk! Bóg nie ma względu na osoby. Historia takiego Mateusza pokazuje, że to on nie był patriotą, natomiast niewiele mówi o patriotyzmie Jezusa. Na tej samej zasadzie mógłbyś stwierdzić, że Jezus łamał Prawo Mojżeszowe, nie przestrzegając szabatu. A przecież wiemy, że On to Prawo w sposób doskonały wypełnił Analogicznie - myślę, że Jezus nie musiał unikać urzędników okupanta, żeby być patriotą.

Jezus łamał Prawo Mojżeszowe,
a tutaj pomyłka
Jezus był Żydem praktykującym i szanujacym Prawo Polecam książkę "Jezus Żyd praktykujący"

Ajajaj Kleryk! Bóg nie ma względu na osoby. Historia takiego Mateusza pokazuje, że to on nie był patriotą, natomiast niewiele mówi o patriotyzmie Jezusa. Na tej samej zasadzie mógłbyś stwierdzić, że Jezus łamał Prawo Mojżeszowe, nie przestrzegając szabatu. A przecież wiemy, że On to Prawo w sposób doskonały wypełnił Analogicznie - myślę, że Jezus nie musiał unikać urzędników okupanta, żeby być patriotą.

Hmm, to niby na czym ten Jego patriotyzm polegał, skoro "wypełniał" (z naszego, nie Żydów, czyli swego narodu, punktu widzenia) prawo jak chciał i niezbyt przejmował się tym, że nie wolno niekamieniować ladacznic i nieprzestrzegać szabasu? Jednak do wypełnienia prawa musiał je troszkę ponaginać. Dziwne trochę, prawda?


Jezus był Żydem praktykującym i szanujacym Prawo Polecam książkę "Jezus Żyd praktykujący"
Tak? Jakoś nie znam słyszałem takiego głosu z ust żadnego szanującego prawo i praktykującego Żyda.


Tak? Jakoś nie znam słyszałem takiego głosu z ust żadnego szanującego prawo i praktykującego Żyda.

chodzi o nadanie prawu odpowiedniego brzmienie , kierunek itd.
Pokazanie ,że Jezus pokazał jak żyje jeżeli nie ma kierowanie martwą literą.

np.można było podróżnych zrywac kłosy, jeżeli były te kłosy przy drodzę. Nawet w czasie szabatu. [to czytałam w książce "Jezus Żyd praktykujący].

Pytanie o szabat

Jakoś nie natrafiłem nigdzie w Biblii na jakieś fragmenty, gdzie Jezus mówi coś o miłości ojczyzny.
Może nie wszystko przeczytałeś...


Raczej o opuszczaniu ojca i matki.
Czyli rozumiem, że nie należy czcić ojca i matki?


był patriotą, zbawiłby tylko Żydów. A że był (jest) kosmopolitą, to zbawił całą ludzkość.
Nie widzę zależności między zbawianiem tylko Żydów, a patriotyzmem. Nie ma po prostu takiej zależności.


Może pójdę do kiosku po Nasz Dziennik?
Polecam


To prawda, że Kościół "wywalił" jedno przykazanie z dekalogu
Nic nie wywalił. To z pewnością było tłumaczone w odpowiednim temacie.

Może nie wszystko przeczytałeś...

Biblię czytałem w całości. Także pod tym kątem.


Czyli rozumiem, że nie należy czcić ojca i matki?

O oddawaniu czci ojcu i matce mówi Jezus tylko do faryzeuszy i poucza ich wegług litery ich prawa (Mt 15, 1-9). Uczniom zaś mówi tak:

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Mt 10, 37

I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem.Mt 19, 5

Jeszcze?


Nie widzę zależności między zbawianiem tylko Żydów, a patriotyzmem. Nie ma po prostu takiej zależności.

Nie ma, jeśli przyjmujesz, że był Celtem. Jeśli tak, to powinien zbawiać tylko Celtów, a zbawił wszystkich. Jest w takim razie patriotą w sensie globalnym, czyli kosmopolitą Żaden patriota nie dba o interesy obcych. A dla Chrystusa nikt nie był obcym.



Cytat:
Może pójdę do kiosku po Nasz Dziennik?

Polecam

Wybacz, ale nie znoszę pełnego nienawiści dyskursu tej gazety, oraz łatwości, z jaką osądzają innych. To nie po chrześcijańsku takie rzeczy czytać, już nie mówiąc o zgadzaniu się z treściami prezentowanymi tam. (moim zdaniem, rzecz jasna).


Nic nie wywalił. To z pewnością było tłumaczone w odpowiednim temacie.
Owszem wywalił. X przykazanie, a z IX zrobił dwa (9. i 10. przykazania pierwotnie były jednym).

Jeśli masz ochotę dyskutować, to proszę nie kłam i podawaj argumenty, a nie puste stwierdzenia.

Jest w takim razie patriotą w sensie globalnym, czyli kosmopolitą
To zdanie jest wewnetrznie sprzeczne.


Żaden patriota nie dba o interesy obcych
Mam wrażenie, że posługujesz się wypaczonym pojęciem patriotyzmu. Mieszasz patriotyzm z szowinizmem.


Wybacz, ale nie znoszę pełnego nienawiści dyskursu tej gazety, oraz łatwości, z jaką osądzają innych.
Widzisz ja powiem to samo o Gazecie Wyborczej - festwial tegoż dali dzisiaj.


Owszem wywalił. X przykazanie, a z IX zrobił dwa (9. i 10. przykazania pierwotnie były jednym)
Coś pomieszałeś.


Jest w takim razie patriotą w sensie globalnym, czyli kosmopolitą
To zdanie jest wewnetrznie sprzeczne.


Żaden patriota nie dba o interesy obcych
Mam wrażenie, że posługujesz się wypaczonym pojęciem patriotyzmu. Mieszasz patriotyzm z szowinizmem.


Wybacz, ale nie znoszę pełnego nienawiści dyskursu tej gazety, oraz łatwości, z jaką osądzają innych.
Widzisz ja powiem to samo o Gazecie Wyborczej - festwial tegoż dali dzisiaj.


Owszem wywalił. X przykazanie, a z IX zrobił dwa (9. i 10. przykazania pierwotnie były jednym)
Coś pomieszałeś.

Hmmm, wybacz, ale nie wydaje mi się, żebyś był specjalistą od logiki. Żadne z moich w/w zdań nie jest wewnętrznie sprzeczne. Sprawdź sobie źródłosłów słów kosmopolityzm i patriotyzm. Ponawiam apel do Ciebie, byś argumentował swe stwierdzenia, bo one same niczego nie wnoszą do dyskusji.
Czego festiwal dała dziś Wyborcza? - napisz konkretniej, bo nie czytuję tego tytułu.
Co do mieszania, to, wybacz, ale mam wrażenie, że Tobie pomieszało się to, co jest merytoryczną dyskusją z rzucaniem niczym niepopatrych stwierdzeń (chyba, że własnym widzimisię, a z tym trudno dyskutować).
Nie sądzę, żebym wypaczał pojęcie patriotyzmu. Dbanie wyłącznie o własne interesy, to jeszcze nie szowinizm (do tego musiałaby dojść wrogość do obcych). Patriotyzm to taki egoizm, tylko rozumiany szerzej
Kleryk, czy ty jesteś śJ?

Kleryk, czy ty jesteś śJ?

A co to takiego śJ?

Rachel napisał/a:
Kleryk, czy ty jesteś śJ?

A co to takiego śJ?

świadek Jehowy.

Rachel napisał/a:
Kleryk napisał/a:
Rachel napisał/a:
Kleryk, czy ty jesteś śJ?

A co to takiego śJ?

świadek Jehowy.

A widziałaś kiedyś kleryka, który jest świadkiem Jechowy?

Kończe tego OT i napiszę do ciebie prywatną wiadomość
Patriotyzm według internetowego PWN:

postawa łącząca przywiązanie i miłość do ojczyzny oraz solidarność z własnym narodem — z szacunkiem dla innych narodów i poszanowaniem ich suwerennych praw
Kosmopolityzm:

postawa społ. wyrażająca się w przekonaniu, że zasady organizacji państw.-nar. są przestarzałe, więzi nar. i tradycja nieistotne, a prawdziwą ojczyzną człowieka jest cały świat
Patriotyzm i kosmopolityzm są pojeciami przeciwnymi. Dlatego mówię, że tamto zdanie jest wewnetrznie sprzeczne.
Chodziło mi o źródłosłów. Z greckiego patris to ojczyzna, a kosmopolityzm to uznanie świata jako całości za swą ojczyznę, poza ludzkimi podziałami ("królestwo moje nie jest z tego świata", pamiętasz?). Jeśli więc ojczyzną (patris) jest cały świat (κόσμος), to mamy do czynienia z "patriotyzmem globalnym" i nie ma tutaj żadnej sprzeczności.
Co było dla Chrystusa ojczyzną? Palestyna? Czy raczej cały wszechświat?
Te etymologie nie trzymają się kupy. Kosmopolityzm i patriotyzm są pojęciami przeciwnymi.

Jezus przyznawał się do swej narodowości. W pierwszej kolejności spełniał posłannictwo wobec swego narodu. A następnie wobec innych. Podciąganie pod Chrystusa określenia "kosmopolityzm" jest niedopuszczalne, ponieważ u Chrystusa nie ma postawy odrzucania naturalnych, ustanowionych przez Boga więzi narodowych.

Te etymologie nie trzymają się kupy.
Możesz mieć o to pretensje tylko do Greków
Za co, za logikę? Nie można sprzecznych postaw - umiłowania wspólnoty narodowej i odrzucania wspólnoty narodowej określać jednym terminem "patriotyzm", bo jest to wewnętrznie sprzeczne i powoduje, że Arystoteles przewraca się w grobie. Nie można czarnego nazywać białym, podobnie kosmopolityzmu patriotyzmem.

Za co, za logikę? Nie można sprzecznych postaw - umiłowania wspólnoty narodowej i odrzucania wspólnoty narodowej określać jednym terminem "patriotyzm", bo jest to wewnętrznie sprzeczne i powoduje, że Arystoteles przewraca się w grobie. Nie można czarnego nazywać białym, podobnie kosmopolityzmu patriotyzmem.

Nie nazywam kosmopolityzmu patriotyzmem, tylko patriotyzmem globalnym, bo to słowo właśnie to oznacza.
kosmopolitalizm patriotyzmem globalnym ? jakaś nowość ... patrioztyzm wiąże sie z kokretnymi korzeniami historycznymi itd. a nie na zasadzie, gdzie jestem jest mi miło i przyjemnie.
A zatem działalność polonijna nie jest żadnym kosmopolityzmem, bo przecież myślimy o Polakach za granicą. I emigrant też nie musi być zawsze kosmopolitą.

Mając dwa obywatelstwa - polskie i amerykańskie można wybierać Rząd i prezydenta dla USA, a przy tym mając polski paszport zagłosować w polskim konsulacie na Rząd i prezydenta Rzeczypospolitej. To też nie jest kosmopolityzm, bo z ważnym polskim paszportem możemy wziąć udział w wyborach i okazać swój patriotyczny obowiązek także za granicą.

Amerykanin polskiego pochodzenia ma korzenie i narodowość polską !
To ja nazwę kolor czarny ciemną białością Kleryku.
Kosmopolityzm - pogląd negujący wszelkie podziały kulturowo-polityczne i terytorialne. Zwolennicy kosmopolityzmu uważają za swoją ojczyznę nie jakiś kraj czy inny obszar, ale cały świat. Dążą oni do politycznej jedności świata, wolnego od podziałów i konfliktów. Tak sformułowana doktryna jest przeciwieństwem nacjonalizmu.

Diogenes na pytanie, gdzie jest jego kraj ojczysty odparł: "Jestem obywatelem świata"

Reasumując osoba uważająca się za kosmopolitę uważa się za obywatela całego świata, więc może być patriotą globalnym.

Kleryku a co myślisz o tym:

Potem Jezus odszedł stamtąd i podążył w stronę Tyru i Sydonu. 22 A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». 23 Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» 24 Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela»9. 25 A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» 26 On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». 27 A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». 28 Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.
Kultura postmodernistyczna ma tendencję do dekonstruowania pojęć, do nadawania im sprzecznych znaczeń. Jednak nie są poprawne sformułowania typu kosmopolityzm to patriotyzm globalny, ponieważ kosmopolityzm zawiera w sobie wykluczenie pojęcia patriotyzm. Tak samo nie można zboczeńca seksalnego nazywać kochającym inaczej, lenia pracującym alternatywnie, mędrca słabo głupim itd.

Patriotyzm zawiera w sobie odniesienie do narodu, zaś kosmopolityzm zaprzeczenie wogóle sensowności istnienia narodu.

A zatem działalność polonijna nie jest żadnym kosmopolityzmem, bo przecież myślimy o Polakach za granicą. I emigrant też nie musi być zawsze kosmopolitą.

Nie musi. Chrustus nie był ani emigrantem, ani nie prowadził działalności polonijnej.


Mając dwa obywatelstwa - polskie i amerykańskie można wybierać Rząd i prezydenta dla USA, a przy tym mając polski paszport zagłosować w polskim konsulacie na Rząd i prezydenta Rzeczypospolitej. To też nie jest kosmopolityzm, bo z ważnym polskim paszportem możemy wziąć udział w wyborach i okazać swój patriotyczny obowiązek także za granicą.


Obowiązkiem chrześcijanina jest chyba w większym stopniu bycie uczciwym i miłującym ludzi człowiekiem.


Amerykanin polskiego pochodzenia ma korzenie i narodowość polską !


I co z tego? Wszyscy obywatele USA oprócz indian mają jakieś europejskie korzenie. To kim oni są? Amerykanami, czy europejczykami? Pojęcie narodowości powstało w XIX wieku, więc wcześniej nie było patriotyzmu? Szkoda.


To ja nazwę kolor czarny ciemną białością Kleryku.


Czerń nie jest kolorem (powtórka z fizyki ). Ciemna białość, to raczej szarość. Ale próbuj dalej.


Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela

Czyli rozumiem, że ten fragment mam interpretować literalnie? W takim razie Chrystus siedzi teraz po prawicy Ojca i błogosławi czołgi Izraela, czy palestyńskich bojowników?


Patriotyzm zawiera w sobie odniesienie do narodu, zaś kosmopolityzm zaprzeczenie wogóle sensowności istnienia narodu.
Kosmopolityzm uznaje, że cała społeczność ludzka jest jednym "narodem ludzi". Może dla Ciebie to trochę metaforyczne, ale niech tak zostanie. Kosmopolityzm niekoniecznie zaprzecza sensowności istnienia narodu (jako grupy posiadającej wspólne korzenie, etc.), tylko uznaje za nadrzędne ogólnoświatowe braterstwo ludzi. Dlatego kosmopolityzm widzę jako bardziej chrześcijański, bo nie koncentruje się na podziałach. A co do wspólnych korzeni, to przecież wszyscy pochodzimy od Adama. To tylko kwestia perspektywy, z której patrzysz. Zmieniając proporcje nie zmieniasz istoty rzeczy.


Czyli rozumiem, że ten fragment mam interpretować literalnie? Nie powiedziałam jak masz go interpretować,ale spytałam co masz na jego temat do powiedzenia. Innymi słowy wyjaśnij nam ten fragment.

I co z tego? Wszyscy obywatele USA oprócz indian mają jakieś europejskie korzenie. To kim oni są? Amerykanami, czy europejczykami? Pojęcie narodowości powstało w XIX wieku, więc wcześniej nie było patriotyzmu? Szkoda
Dziwne, ze słowo "naród" pojawia się tak często w Piśmie Świętym. W szkole mnie też takich bzdetów uczono.

Więc proponuję nazwać patriotyzm kosmopolityzmem narodowym skoro białe jest czarne.


Kosmopolityzm niekoniecznie zaprzecza sensowności istnienia narodu
Z definicji odrzuca senswoność naodu jako czegoś przestarzałego.

Kleryk napisał/a:
Czyli rozumiem, że ten fragment mam interpretować literalnie?
Nie powiedziałam jak masz go interpretować,ale spytałam co masz na jego temat do powiedzenia. Innymi słowy wyjaśnij nam ten fragment.


Ten fragment opowiada o tym, że Chrystus docenia biegłość kobiet w dyskusji i nagradza sensownie myślące i obdarzone wyobraźnią niewiasty.


W szkole mnie też takich bzdetów uczono.
Z tego co widzę niezbyt sobie wziąłeś do serca to, czego uczono Cię w szkole. Jeśli pójdziesz na jakieś studia humanistyczne, to Ci to powtórzą (te "bzdety"). I wiesz co. Oni mają czasami rację.


Więc proponuję nazwać patriotyzm kosmopolityzmem narodowym

Jakoś imperialistycznie brzmi. Nie sądzisz?

Kosmopolityzm stawia ludzkość jako całość ponad wartością jednego narodu. To nie znaczy wcale, że uważa istnienie narodów za bezsensowne. Podobnie jak chrześcijanin nie musi uważać buddysty, ateisty czy żyda za kogoś gorszego.

Dziękuję Ci meritusie za te pogawędki. Dają mi one dużo radości.

Dziwne, ze słowo "naród" pojawia się tak często w Piśmie Świętym. W szkole mnie też takich bzdetów uczono.

Więc proponuję nazwać patriotyzm kosmopolityzmem narodowym skoro białe jest czarne.

Jakoś inaczej to brzmi wystarczy tylko troszkę na WOS pochodzic , czy też posłuchać na historii

Z tego co widzę niezbyt sobie wziąłeś do serca to, czego uczono Cię w szkole. Jeśli pójdziesz na jakieś studia humanistyczne, to Ci to powtórzą (te "bzdety"). I wiesz co. Oni mają czasami rację.
Widzisz - uczono mnie ideologii (liberalnej) a nie historii w tym wypadku. Studia humanistyczne właśnie są u mnie na finiszu


Jakoś imperialistycznie brzmi. Nie sądzisz?
Myślenie kosmopolityczne rodzi się z dwóch źródeł - ideologii liberalnej i ideologii marksistowskiej (mimo wszystko Lenin wiecznie żywy).


Kosmopolityzm stawia ludzkość jako całość ponad wartością jednego narodu. To nie znaczy wcale, że uważa istnienie narodów za bezsensowne.
Widzisz - cytowano tutaj słowniki, żeby pewne wypaczone rozumienie wyprostować.

Tak się stało że naród jest naturalną formą struktury społęcznej, podobnie jak podstawowa komórka społeczna jaką jest rodzina. Upowszechnienie kosmopolityzmu zawdzięczamy takim panom jak MArks i Engels.

Kościół przypomina tę prawdę, że naród jest nautralną formą struktury społecznej i że człowiek wobec takiej wspólnoty ma swoje obowiązki, w tym obowiązek miłości wynikający z IV przykazania Dekalogu.

Aha - Kleryku i Rachel apeluję abyście nie używali takiego mentorskiego tonu w swoich wypowiedziach, jakbym szkół nie kończył. Ja nie uzywam tego typu "argumentów", choć łatwo wyłuskać nielogiczność we wnioskowaniu w waszych wypowiedziach.


Z tego co widzę niezbyt sobie wziąłeś do serca to, czego uczono Cię w szkole. Jeśli pójdziesz na jakieś studia humanistyczne, to Ci to powtórzą (te "bzdety"). I wiesz co. Oni mają czasami rację.
Widzisz - uczono mnie ideologii (liberalnej) a nie historii w tym wypadku. Studia humanistyczne właśnie są u mnie na finiszu


Jakoś imperialistycznie brzmi. Nie sądzisz?
Myślenie kosmopolityczne rodzi się z dwóch źródeł - ideologii liberalnej i ideologii marksistowskiej (mimo wszystko Lenin wiecznie żywy).


Kosmopolityzm stawia ludzkość jako całość ponad wartością jednego narodu. To nie znaczy wcale, że uważa istnienie narodów za bezsensowne.
Widzisz - cytowano tutaj słowniki, żeby pewne wypaczone rozumienie wyprostować.

Widzę, że znów zrezygnowałeś z argumentacji na rzecz stwierdzeń a priori. I z czym mam tu dyskutować? Chcesz się przekrzykiwać? Chrystus był ciekawszym kosmopolitą niż Lenin, więc dlaczego wyskakujesz tu z Leninem? Mówisz takimi ogólnikami, że nijak nie da się tego nazwać próbą dyskusji. Nie implikuj mi wypaczonego rozumienia czagokolwiek, bo równie dobrze ja mogę to powiedzieć o Twoim. Nie zrobię tego jednak. Nie chodzi mi o udowodnienie Ci czegokolwiek za wszelką cenę. Nie wystarczy czegoś stwierdzić, żeby stało się to prawdą. Trzeba jeszcze argumentów. A w Twoich postach ich nie ma.
Widzisz - jednak Jezus nie jest kosmopolitą z krwi i kości - nie odrzucił swego narodu, lecz wciąż się z nim utożsamiał. Działa jako Żyd, a nie jako obywatel świata. Nie mógł zaprzeczać sensowności naturalnych struktur, które jako Bóg sam zainicjował w dziele stworzenia.


Kosmopolityzm stawia ludzkość jako całość ponad wartością jednego narodu. To nie znaczy wcale, że uważa istnienie narodów za bezsensowne.
Możesz poczytać - na określenie jednego zjawiska używasz wzajemnie sprzecznych pojęć i na tym polega nielogiczność. Pokazałem analogiczne przykłądy, które to obrazują, aby nie było większych wątpliwości. To, że nie potrafisz ich obalić nie znaczy, że jest coś nie tak z tymi argumentami. Nie można kosmopolityzmu nazywać patriotyzmem (globalnym), podobnie patriotyzmu kosmopolityzmem (narodowym) ze względu na wzajemną sprzeczność.

Widzisz - jednak Jezus nie jest kosmopolitą z krwi i kości - nie odrzucił swego narodu, lecz wciąż się z nim utożsamiał. Działa jako Żyd, a nie jako obywatel świata. Nie mógł zaprzeczać sensowności naturalnych struktur, które jako Bóg sam zainicjował w dziele stworzenia.
Ok, szkoda, że mnie nie zbawił w takim razie, bo niestety nie jestem Żydem. Szkoda, że Jego naród jakoś średnio z tego zbawienia skorzystał. To normalne, że naród chce ukrzyżowania patrioty?

Aha - Kleryku i Rachel apeluję abyście nie używali takiego mentorskiego tonu w swoich wypowiedziach, jakbym szkół nie kończył. Ja nie uzywam tego typu "argumentów", choć łatwo wyłuskać nielogiczność we wnioskowaniu w waszych wypowiedziach.
nie chciałam aby tak zabrzmiało. Poprostu dużo mam tej tematyki na studiach.

A gdzie na nielogiczność ?
Czy jedn człowiek może kochać wszystki kraje i z kazdym krajem mieć osobiste powiązania ?

Ok, szkoda, że mnie nie zbawił w takim razie, bo niestety nie jestem Żydem.
Możesz wytłumaczyć jak doszedłeś do tego wniosku?


To normalne, że naród chce ukrzyżowania patrioty?
Nie przypadkiem modliliśmy się przez wieki "de perfides judeorum"

Ok, szkoda, że mnie nie zbawił w takim razie, bo niestety nie jestem Żydem.
Jakby tak wszyscy patrzyli, to większość ludzkości nie zostałaby zbawiona.
A przecież Jeus przybył zbawić wszystkich ludzi, i zgromadzić owczarnie ... ale nie tylko Izrael.
Przepraszam bardzo - czy ktoś np. ja powiedział, że skoro Jezus jest patriotą to przyszedł zbawić tylko Żydów?

Przepraszam bardzo - czy ktoś np. ja powiedział, że skoro Jezus jest patriotą to przyszedł zbawić tylko Żydów?
Skoro był patriotą, to po co miałby zbawiać obcych? Skoro jest Bogiem, to wszyscy ludzie są jego narodem.
Bo patriotyzm przewiduje szacunek dla innych narodów, oczywiście w porządku miłości. Wydaje mi się to oczywiste. Zresztą było podane w słownikowej definicji... Jeżeli mylisz patriotyzm z nacjonalizmem albo szowinizmem to nie jest problem w mojej argumentacji, czy w patriotyzmie Jezusa, ale w Twoim rozumieniu terminów, które nie jest oparte o ich desygnat, ale o swoistą interpretację, którą być może posługujesz się nie do końca świadomie.

Bo patriotyzm przewiduje szacunek dla innych narodów, oczywiście w porządku miłości. Wydaje mi się to oczywiste. Zresztą było podane w słownikowej definicji... Jeżeli mylisz patriotyzm z nacjonalizmem albo szowinizmem to nie jest problem w mojej argumentacji, czy w patriotyzmie Jezusa, ale w Twoim rozumieniu terminów, które nie jest oparte o ich desygnat, ale o swoistą interpretację, którą być może posługujesz się nie do końca świadomie.
Wiesz, jeśli Bóg czuje się bardziej związany z jednym narodem, niż z całym światem (bo chyba nie zaprzeczysz, że dla patrioty "korzenie" są bardziej święte niż inne nacje), to nie jest możliwym, by wszystkich zbawiał JEDNAKOWO, a przynajmniej ja wierzę, że Rumun, Polak, Żyd i Nigeryjczyk mają identyczne szanse na zbawienie i łaskę Jego. Jak możesz oskarżać Boga o taką małostkowość, jak patriotyzm?
Patriotyzm nie jest małostkowością, ale cnotą - Chrystus jako człowiek utożsamiał się ze swoim narodem, choć Jego misja zbawcza była uniwersalna. Polski patriotyzm nie przypadkiem nazywa się romantycznym mesjanizmem.

Patriotyzm nie jest małostkowością, ale cnotą - Chrystus jako człowiek utożsamiał się ze swoim narodem, choć Jego misja zbawcza była uniwersalna. Polski patriotyzm nie przypadkiem nazywa się romantycznym mesjanizmem.
No to dałeś czadu. Może jeszcze do Baroku się cofniemy? Kochowski by Ci się spodobał. Nie ma co, idziemy naprzód pełną parą. "Polska Chrystusem narodów", a Chrystus patriotą żydowskim, a dopiero na drugim miejscu Bogiem. Nieźle. Leć dalej, robi się ciekawie.
W pierwszej to był Bóg-Trójca Jedyna - który obiecał Narodoi Wybranemu wybawienie-
więc następuje narodzenie Jezusa-człowieka i rozpoczyna sę plan zbawczy.
Ale Jezus nie zbawia tylko Żydów ale obejmuje wszyskich ludzi.
Przez fakt, że zyje na konkretnym terenie, więc ma korzenie historyczne w pokoleniu Dawida i przez ten aspekt można liczyć się że jest w jakimś stopniu patriotą.
Ale napewno nie można mówić o przywiązaniu do miejsca, bo jest ponad to.

Jeżeli jakie herezje, to proszę mnie na stosie nie palić
Kleryk - czadu na razie dajesz Ty. Co ma Kochanowski do rzeczy i te tezy przeciwstawiające człowieczeństwo Bóstwu w Chrystusie? Nie imputuj mi tego, czego nie powiedziałem. I jeszcze raz apeluję byś zszedł z mentorskiego i ironicznego tonu, bo nie ze mnie robisz durnia, ale z siebie.


Ale Jezus nie zbawia tylko Żydów ale obejmuje wszyskich ludzi.
A czy patriotyzm wymaga zbawiania tylko Żydów?

Jeszcze raz apeluję o sięgniecie do słownika i zapoznania się ze znaczeniem słów patriotyzm, nacjonalizm, szowinizm, internacjonalizm i kosmopolityzm. Bo mam wrażenie, że zdarza się, że niektóre terminy są tu używane w błędnych znaczeniach.
Przytoczony cytat o prośbie kobiety kananejskiej nie świadczy o "patriotyźmie " Jezusa, jak to argumentują co poniektórzy.
Rozmowa Jezusa z kobietą to próba jej wiary - podobna do próby wiary Abrahama.
Izraelitów obowiązywał nakaz jałmużny - w przypadku jej odmowy, proszący mógł bezkarnie złorzeczyć skąpemu.
Jezus mówiąc o szczeniętach - a psy były wsród Izraelitów pogardzanymi zwierzętami -ę wystawia wiare kananejki na próbę.,
Jej wiara była tak ogromna, że nie buntuje się, złorzeczy Jezusowi a prosi o okruchy.....Jezus tak często mówi - "Twoja wiara cię uzdrowiła".
Jezus utożsamia się ze swoim narodem ale niesie posłanie dla wszystkich...."A tu nie ma Greka ani Zyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus" (Kol 3,11).
Nikt w zasadzie nie jest do końca kosmopolitą - bo na krańcu świata zawsze się wraca sentymentem, wspomnieniami do domu rodzinnego - taka to nasza ludzka "przypadłość" i dobrze, oby tylko nie przerqadzała się w szowinizm, nacjonalizm
Czy Jezus kochał swój naród?...podobnie do każdego człowieka - Tak... "Na widok miasta zapłakał nad nim....(Łk 19,41-44)....każdego z nas bolą nieszczęścia spadające na nasz kraj i cieszymy się z sukcesów

Ten fragment opowiada o tym, że Chrystus docenia biegłość kobiet w dyskusji i nagradza sensownie myślące i obdarzone wyobraźnią niewiasty Ojojoj... to mnie kilku księży okłamało... normalnie chyba dziś na spotkaniu lektorów jednemu z nich to wygarnę.
Nieaniu:

Ojojoj... to mnie kilku księży okłamało... normalnie chyba dziś na spotkaniu lektorów jednemu z nich to wygarnę.
Wygarniaj! Masz prawo, a nawet święty obowiązek. Twoja przedmówczyni wyjaśnia w/w fragment podobnie jak ja, tylko nieco w innym tonie, ale chodzi mniej więcej o to samo.
Alus:
Dziękuję za Twoje wyjasnienie fragmentu Pisma, oraz za kolejne cytaty ukazujące Chrystusa jako kosmopolitę.
Co do tego kto jest ojcem Jezusa nie mamy chyba wątpliwości. Kraj Ojca (ojczyzna), to :" królestwo, które nie jest z tego świata". Jako ludzie możemy mieć problem z postawą kosmopolityczną, jest jednak obowiązkiem chrześcijanina, by do niej dążyć. Chrystus kochał i kocha wszystkich ludzi jednakowo, a patriota nie. Jemu postawa kosmopolityczna nie sprawiała i nie sprawia żadnych problemów. Jestem też przekonany, że również nad Lizboną swego czasu zapłakał.

meritusie:
Jeśli wskazywanie luk w Twojej wiedzy nazywasz mentorskim tonem, to wybacz mi. Będę wskazywał w punktach, żeby przypadkiem nie urazić Twojej "nieomylności":
- Pisałem o Wespazjanie Kochowskim, a nie o Kochanowskim. Jak można być patriotą nie znając kanonu literatury narodowej? Wspomniałem o nim przy okazji Twoich wynurzeń o romantycznym mesjanizmie, żeby wykazać, że podobne formy mesjanizmów miały miejsce już w Baroku.
- Niczego Ci nie imputuję, tylko wyciągam proste wnioski z Twoich wypowiedzi.
- Nie obrażaj mnie nazywając durniem, ja Cię nim nie nazywam. Takie inwektywy są znamienne dla Twojego permanentnego braku argumentów. Trochę kultury w dyskusji.
- Nie interesują mnie Twoje wrażenia, tylko dowody na poparcie tez.
"Chrystus kochał i kocha wszystkich ludzi jednakowo a patriota nie"....bo my ludzie Kleryku nigdy nie będziemy w stanie kochać wszystkich jednakowo.
Patriotyzm nie wyklucza poszanowania innych nacji...a podstawą miłości jest m.in. szacunek.
Nauka Jezusa o miłości do każdego człowieka jako stworzenia Bożego, nie wyklucza patriotyzmu, ale ma na celu zapobieżenie tendencjon nacjonalistycznym, w których domunuje pogarda, nienawiść do innych poza własnym narodem.

"Chrystus kochał i kocha wszystkich ludzi jednakowo a patriota nie"....bo my ludzie Kleryku nigdy nie będziemy w stanie kochać wszystkich jednakowo.
Patriotyzm nie wyklucza poszanowania innych nacji...a podstawą miłości jest m.in. szacunek.
Nauka Jezusa o miłości do każdego człowieka jako stworzenia Bożego, nie wyklucza patriotyzmu, ale ma na celu zapobieżenie tendencjon nacjonalistycznym, w których domunuje pogarda, nienawiść do innych poza własnym narodem.


Masz absolutną rację. Jednak twierdzę, że postawa kosmopolityczna jest bliższa naśladowaniu misji chrystusowej. Tylko tyle. Nie neguję patriotyzmu, ale też zbytnio się nad nim nie rozpływam, bo nie ma nad czym.
No cóż kleryku.. myślę że nie do końca powiedziała to samo. Bo nie chodziło o błyskotliwość, a o wiarę i miłość.

Jeśli w przypadku Jezusa można mówić o patriotyzmie to tylko w odniesieniu do Nieba. Jezus powtarzał, że nie jest stąd, że jego ojczyzną nie jest jakieś miejsce na ziemi, ale że pochodzi od Ojca, z Nieba, że Jego królestwo nie jest z tego świata. Jak odchodził powiedział, że przygotuje nam miejsce w Niebie. Z Ewangelii jasno wypływa, że ojczyzną Jezusa i każdego z nas nie jest jakikolwiek kraj na ziemi, ale Niebo, bo stamtąd wszyscy pochodzimy i tam mamy powrócić. Jest jedna ojczyzna dla Polaka, Niemca, Greka, Anglika, Izraelczyka, Kanadyjczyka, Chińczyka itd....

Jezus był patriotą. Pragnął zjednoczyć wszystkich ludzi w swoim królestwie, w Niebie

Jednoczenie wszystkich ludzi w jednym królestwie, to raczej imperializm, a nie patriotyzm.
Czy błyskotliwość wyklucza wiarę i miłość? Moja interpretacja nie kłóci się z innymi tutaj przytaczanymi, tylko swraca uwagę na inne aspekty. Tylko tyle. Możemy wyciągnąć dowolny fragment z Nowego Testamentu i przekonywać, że chodzi o wiarę i miłość. Jednak nie tylko o tym mówi Biblia.
Nieania
Trudno się zgodzić z częścią Twoich tez, ponieważ Jezus nie odrzucał swego narodu, uważał się za Żyda i mówił o Izraelu, o Galilei jako o swojej ojczyźnie. Bóg nas umieścił w takim a nie innym narodzie i odrzucanie tego narodu, skąpienie miłości dla niego jest jak kwestinowanie instytucji małżeństwa i rodziny, wywodząc dowód z tego, że Chrystus uczył, że w królestwie niebieskim żenić się ani za mąż wychodzić już nie będą.
Bóg umieścił nas na takiej, a nie innej planecie, dlatego każdy jej mieszkaniec zasługuje na tyle samo szacunku i w równym stopniu jest nam bratem.

Bóg umieścił nas na takiej, a nie innej planecie, dlatego każdy jej mieszkaniec zasługuje na tyle samo szacunku i w równym stopniu jest nam bratem.
Bóg tak....
Ale w pojęciu i podjeściu człowieka do człowieka raczej jest brak równości. Zawsze jeden będzie miał więcej od drugiego... i nawet Marks z Engelsem nic na to nie zaradzili.
Kleryk, a czy cnota patriotyzmu nie nakazuje tego, o czym napisałeś?


nawet Marks z Engelsem nic na to nie zaradzili
wręcz zaszkodzili

nawet Marks z Engelsem nic na to nie zaradzili
Ale Chrystus owszem, może na to zaradzić. Po to między innymi przyszedł na Ziemię.


Kleryk, a czy cnota patriotyzmu nie nakazuje tego, o czym napisałeś?
Nie.

Ale Chrystus owszem, może na to zaradzić. Po to między innymi przyszedł na Ziemię.
Ale równości i reszty na Ziemii nie będzie.
Jeżeli mówic o jakiejkolwiek równości, braterstwie wg wszystkich to jedynie w niebie to jest realne.
Dla mnie to utopijne myślenie, że na zimi zaistnieje kiedykolwiek braterstwo wszystkich ze wszystkimi, z prostej przyczyny - człowiek dąży raczej do dystrukcji.

No to dałeś czadu. Może jeszcze do Baroku się cofniemy? Kochowski by Ci się spodobał. Nie ma co, idziemy naprzód pełną parą. "Polska Chrystusem narodów", a Chrystus patriotą żydowskim, a dopiero na drugim miejscu Bogiem. Nieźle. Leć dalej, robi się ciekawie. Mam wrażenie, że człowiek piszący takie słowa albo spał na wykładach PŚ albo jest taki z niego kleryk, jak z Rabin z Tomasza Grossa...
Rachel napisała:
Ale równości i reszty na Ziemi nie będzie.
Jeżeli mówic o jakiejkolwiek równości, braterstwie wg wszystkich to jedynie w niebie to jest realne.
Dla mnie to utopijne myślenie, że na ziemi zaistnieje kiedykolwiek braterstwo wszystkich ze wszystkimi, z prostej przyczyny - człowiek dąży raczej do destrukcji.


A co Rachel myślisz odnośnie "nowej ziemi i nowego nieba". Możliwe, że to na tej przemienionej ziemi, czyli "nowej" zaistnieje dopiero pełna równość. Jak wiadomo wszyscy źli zostaną zgromadzeni w miejscu bitwy tj. Har-mageddon, gdzie zło czeka ostateczny kres. Dobrzy zostaną wzięci do Nieba.

Zapewne po tym wszystkim starą ziemię skażoną grzechem czeka zagłada, a w jej miejsce powstanie nowa ziemia - przemieniona. Na tej nowej ziemi może być już równość i jedność, ale to będzie inna ziemia.

Na obecnej ziemi, czyli tej "starej" i skażonej grzechem nie ma szans na idealną i pełną jedność i równość. Dopiero jak nastanie "nowa" ziemia.

Tak się na to zapatruję, gdy oprę się na słowach z Biblii o "nowej ziemi i nowym niebie".
Kleryk

Nie.
Bo posługujesz się błędnym rozumieniem słowa patritoyzm. Po to cytowałem zacne słowniki, żeby zobiektywizować znaczenie, tak żebyśmy nie rozmawiali o różnych sprawach nazywając je tak samo.

Ludzie z natury nie są równi - tak nas stworzył Bóg, dając każdemu inne talenty, inną osobowość, inne cechy. Równa każdemu jedynie nalezy się godność jako człowieka.

Mam wrażenie, że człowiek piszący takie słowa albo spał na wykładach PŚ albo jest taki z niego kleryk, jak z Rabin z Tomasza Grossa...
Nie ma to jak rzetelnie prostujący ścieżki kapłan. Dziękuję za ten arcymerytoryczny głos w dyskusji. Jesteś zaiste wzorem księdza.

meritusie,
Co mi tam do prawdy obiektywnej. Jeśli zacne słowniki wystarczająco obiektywizują Twoją rzeczywistość, to na co Ci źródłosłowy terminów, do których się odnosisz? Jako właściciel prawdy obiektywnej uniemożliwiasz dyskusję z sobą, bo niby do czego jest ona Tobie potrzebna? Przecież wystarczy, że przedstawiasz prawdę obiektywną i nie muszisz dalej argumentować, ani zastanawiać się nad cudzymi argumentami, bo po co? Skoro wszelkie Twoje wątpliwości (jeśli je w ogóle masz) rozwiązujesz przy pomocy słownika języka narodowego, to twoja sprawa. Jesli tam znajdujesz wystarczająco obiektywne i ostateczne rozwiązania, to winszuję. Naprawdę, gdzie mi tam do bezdyskusyjnie dowiedzionych wyżyn znaczeń słów i wszelkich ostatecznych wniosków, których jesteś najwyższą ostoją?


Na obecnej ziemi, czyli tej "starej" i skażonej grzechem nie ma szans na idealną i pełną jedność i równość. Dopiero jak nastanie "nowa" ziemia.
Dlaczego ma nie być szans? Bo zło zawsze zwycięża? Czy nasza wiara nie każe nam czynić wszystkiego, żeby ludzie byli równymi? Taki zły świat stworzył nasz Dobry Ojciec? Trochę optymizmu.
Polonium - a mnie się wydaje, że ostatnio za dużo rozmawiasz ze świadkami Jehowy. Zaczynasz przejmować niektóre ich poglądy (nie w całości, ale fragmentarycznie) i słownictwo... Uważaj na siebie.
Nowe niebo i nowa ziemia to przenośnia - Pan czyni WSZYSTKO nowe, odnawia cały świat, przemienia wszystko.
Gdyby traktować takie słowa literalnie, należałoby się zastanowić, czy bardziej opłaca się być ubogim w duchu, lub cierpiącym prześladowanie dla sprawiedliwości (do nich należy Królestwo Niebieskie), czy może lepiej być cichym (bo tacy posiądą ziemię). Jeśli nie chce się iść do Nieba, a woli się posiąść "nową ziemię", to czy wystarczy mówić głośno? I co z takimi, którzy będą cisi i ubodzy w duchu jednocześnie? Posiądą także dar bilokacji, aby posiąść ziemię i niebo jednocześnie?
Czym jest stare niebo, że trzeba czynić nowe?
...i wiele, wiele innych pytań.

Oczywiście w tonie żartobliwym, ale z cieniem zachęty do przemyślenia
Widzisz Kleryk - nie tylko posługujemy się różnymi znaczeniami tych samych pojęć, to jeszcze zupełnie różne mamy myślenie:

Jeśli zacne słowniki wystarczająco obiektywizują Twoją rzeczywistość
Rzeczywistość ma to do siebie, że jest, a nie że jest moja, Twoja, wujka Franka, czy kogoś innego. I ta rzeczywostość jest punktem odniesienia dla weryfikacji prawdy. Dlatego podałem definicje słownikowe, żebyśmy nie poruszali się w sferach czegoś co nazwałeś "moją rzeczywistością" (to jest pomieszanie poważne ponieważ miesza to co obiektywne z tym co subiektywne).


Przecież wystarczy, że przedstawiasz prawdę obiektywną i nie muszisz dalej argumentować, ani zastanawiać się nad cudzymi argumentami, bo po co?
Przedstawienie tego, co jest - jest pierwszym krokiem w poszukiwaniu i przyjęciu prawdy.


Przedstawienie tego, co jest - jest pierwszym krokiem w poszukiwaniu i przyjęciu prawdy.

Zapomniałeś o tym, że różnimy się nie tylko tym na co patrzymy, ale też perspektywą, z której coś percypujemy. Dlatego staram się precyzyjnie okreslać swoją perspektywę, a Ty uznajesz, że masz dostęp do faktów, choć przedstawiasz je bez określenia tego z jakiej perspektywy to czynisz.
Jeśli chcesz mówić o obiektywnej rzeczywistości, to niestety ona nie istnieje. Każde spojrzenie jest subiektywnym, a możliwość rozmowy i konfrontacji tych spojrzeń warunkuje precyzja i staranność w przedstawianiu swych podlądów, a nie po prostu ich wygłaszanie bez żadnego poparcia, jak Ty to czynisz.
Kleryk

Zapomniałeś o tym, że różnimy się nie tylko tym na co patrzymy, ale też perspektywą, z której coś percypujemy.
Trudno się różnić tym, na co patrzymy... bo to co istnieje jest poza nami, a my jesteśmy tylko drobną cząstką tej rzeczywistości. Mnie w pierwszej kolejności interesuje rzeczywistość, prawda, to co jest, a nie perspektywy, pryzmaty, ujęcia itd. To jest sprawa wtórna i ważne w niej jest czy ta perspektywa pozwala ujać rzeczywostość taką jaka jest, czy też nie.


Jeśli chcesz mówić o obiektywnej rzeczywistości, to niestety ona nie istnieje.
Ale czad na szczęście tylko z Twojej perspektywy, bo mnie życie w matrixie którego nie ma, bo i tak rzeczywostości choćby była nierzeczywista nie ma, nie interesuje


a nie po prostu ich wygłaszanie bez żadnego poparcia, jak Ty to czynisz
gdybym powidział: "moim zdaniem...", "uważam...", z "mojego subiektywnego punktu widzenia..." - wystarczyłoby - uznałbyś to za fenomenalną argumentację

Reprezentujesz kartezjańskie myślenie, ja jestem realistą. Nie dogadamy się, bo dla Ciebie nie jest ważne to co jest, ale to co Ty sobie wymyślisz. To dla Ciebie jest prawdą.

Dlatego też wszelkie tłumaczenie przy użyciu słowników, próby znalezienia wspólnej płaszczyzny w dyskusji nad patriotyzmem spełzają na niczym. Bo mówiąc "patriotyzn" obaj piszemy o czymś innym. Ja staram się posługiwać tym słowem zgodnie z jego desygnatem i znaczeniem.
1. Nie możesz znać desygnatu słowa "patriotyzm", bo to słowo nie posiada desygnatu, jest nazwaniem pewnego wypaczenia, które każe ludziom uważać coś własnego za lepsze, a nie odwołuje się do rzadnej konkretnej rzeczy.
2. Podaj mi proszę obiektywną definicję rzeczywistości, bo jestem niezmiernie ciekaw jak ona brzmi. Jestem w stanie uczynić nawet założenie, że język narodowy może być nośnikiem obiektywności.

percypujemy kogniwistyczne pojęcia u kleryka? Hmm, zastanawiające...
Poza tym: wg kogo jest ta teoria poznania?

kogniwistyczne pojęcia u kleryka? Hmm, zastanawiające...
Poza tym: wg kogo jest ta teoria poznania?

Pecepcja oznacza doświadczanie. Chyba Koleżka (skoro już się tak do siebie zwracamy) pomylił dyskurs kognitywistyczny z nomenklaturą obejmującą bardzo szerokie dziedziny wiedzy i podejść badawczych.

Desygnatem słowa patriotyzm jest ogół postaw i zachowań charakteryzujących się umotywowaniem wynikającym z miłości ojczyzny, przy poszanowaniu praw i wartości innych narodów.


Od kiedy to Akwinata dyktuje co jest obiektywnym? Czyżbyśmy znów spoglądali tęskniącym okiem na mroki średniowiecza i scholastyczne sofizmaty?
Na razie to Ty sięgasz po oświeceniową demagogię. Akwinata nic nie dyktuje, po prostu w fenomenalny sposób potrafił określać klasyczne terminy.

Desygnatem słowa patriotyzm jest ogół postaw i zachowań charakteryzujących się umotywowaniem wynikającym z miłości ojczyzny, przy poszanowaniu praw i wartości innych narodów.

"Desygnat - każdy konkretny obiekt pasujący do nazwy, lub ściślej - każda rzecz oznaczana przez dany wyraz, pojęcie lub znak. Na przykład desygnatem słowa "pies" jest każde zwierzę będące psem."
Nie wiedziałem, że istnieją studia humanistyczne, które nie dają studentom wiedzy o podstawowej nomenklaturze epistemologicznej.


Co ma Akwinata wspólnego z oświeceniową demagogią?
A czy ja oświeceniową demagogię odniosłem do św. Tomasza z Akwinu czy też do wyświechtanych hasełek w stylu "mroki średniowiecza", "scholastyczne sofizmaty"?

Otóż powinieneś wiedzieć o tym, że nie wszystkie nazwy posiadają desygnat materialny. Otóż nie wszystkie nazwy mają materialny desygnat, choć to nie znaczy, że nie mają go wcale. Mam na myśli takie słowa jak "patriotyzm", "miłość", "rozum", "Bóg".

Kopaliński, który jest mądrzejszy od Wikipedii, w której może coś od siebie dodać nawet idiota (o ile zdoła coś wstukać w klawiaturę) podał taką definicję desygnatu:

desygnat log. przedmiot, do którego się dana nazwa stosuje (zgodnie z regułami języka).
I słowa przedmiot nie interpretujemu po marksistowsko-leninowsku, wyłącznie materialistycznie.
Kleryku Sodziarzu. Daruj sobie swa elokwencję, bardzo cię proszę. Mylisz porządki, mylisz problemy. Wprowadzasz zamęt do wypowiedzi. Ja prosty chłop ze wsi jestem, więc mnie na uczone dyrdymałki nie nabierzesz.

desygnat log. przedmiot, do którego się dana nazwa stosuje (zgodnie z regułami języka).

do jakiego przedmiotu stosują się nazwy: miłość i patriotyzm.
Kto tu myli porządki pisząc o desygnatach. A tak na marginesie, to def. z Wikipedii została tam wklepana za Kotarbińskim. Polemizowałbym, czy jest mniejszym autorytetem w tej dziedzinie, niż Kopaliński.


Jednoczenie wszystkich ludzi w jednym królestwie, to raczej imperializm, a nie patriotyzm.
Tak zaszufladkujmy Boga w ludzkiej logice.

"Trudno sie różnić tym, na co patrzymy"...ależ tu się najbardziej mylisz
- dla optymisty pół szklanki to będzie AŻ pół szklanki
- dla pesymisty pół szklani to TYLKO półszklanki

Dla jednych zatem nacjonalizm to czysta, piękna miłość ojczyzny, najszlachetniejszy patriotyzm - dla innych nacjonalizm jest grzechem.
Nieania

Mówił: "Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie"
Czyli utożsamiał się ze swoim krajem, narodem, ojczyzną.


Jezus nie powiedział, że nie należy kochać własnego narodu, ale pokazał, że trzeba też miłować inne narody.
To nic innego niż cnota patriotyzmu, o ile zachowa się właściwy porządek.

Ja podejrzewam, że z Kleryka kleryk wcale nie jest... nie widać tego.
"Nie widać tego" - "katolicki" tzn. powszechny - nie tylko dzielący Twoje poglądy
Kapłani nie są indoktrynowani i tworzeni wg wzoru jednej matrycy.
Ciekawa teoria na temat katolicyzmu...
Jedyną Konstytucją Kościoła jest Ewangelia - wszystkich członków Kościoła Katolickiego (gec. kathotolikos - powszechny) obowiązuje wierność wobec Pisma Św. Sakramentów, dogmatów, doktryn wiary.
W uznawanie i przejawianiu uczuć np. patriotyzm nie obowiązują doktryny czy dogmaty - każdy ma prawo do samodzielności.
Nieaniu:
Pierwsze z zacytowanych przez Ciebie zdań było moim wnioskiem z wynurzeń meritusa. Co do interpretacji, to oczywiście chodzi nie tylko o błyskotliwość i nie ona jest najważniejsza. Mógłbym napisać, zgodnie z prawdą, że chodzi tam też o odwagę, cierpliwość, etc. Oczywiście Twoja interpretacja jest jak najbardziej słuszna. Pewnym jest jednak, że nie chodziło tam o patriotyzm. Biblia daje nam najprzeróżniejsze wskazówki.
W żadnym miejscu nie twierdzę, że nie należy kochać swojego narodu. Jednak dla mnie Jezus nie był prorokiem, tylko Synam Bożym, i jego ogólnoświatowa zbawcza misja jest dla mnie dużo ważniejsza.

Gybyśmy wszyscy mieli takie same talenty, osobowości, cechy to bylibyśmy sobie nawzajem niepotrzebni. Po to Bóg stworzył nas różnymi, byśmy się wzajemnie uzupełniali. Jednak to, że jesteśmy inni nie oznacza, że jesteśmy lepsi bądź gorsi.
A poza tym kleryku czy masz już magistra teologii, a może jakiś wyższy tytuł? Kompletny brak pokory i zero autorytetów. Wycofuję się z dyskusji, bo dyskutować z tobą nie ma sensu. Popisujesz się tu tylko.

Jakichkolwiek byśmy talentów nie mieli, to nie istnieje taka waga, za pomocą której się je mierzy, więc nie mamy prawa sądzić o kimś, że ma ich mniej. Pokora pokorze nierówna. Niektóre nauczania pokory moga powodować u ludzi zaniechanie rozwoju swoich talentów. Ja uważam, że misją Kościoła jest raczej wołanie do naszych sióstr i braci o rozwijanie talentów, a nie rozwijania pokory. Wiem, że to pogląd dość kontrowersyjny i z góry przyjmuję wszelką krytykę. Moi przełożeni też mówią mi, żem niepokorny. Nie chcę być innym. Dziękuję Bogu, że dał mi takich przełożonych, którzy pomimo tego, że czasami jestem niepokorny, potrafią też przyznać, że sam nasz Pan był pokornym tylko i wyłącznie wobec swojego Ojca.
Alus:
Dziękuję.

Niektóre nauczania pokory moga powodować u ludzi zaniechanie rozwoju swoich talentów. Pokora jest to cnota ludzi, którzy potrafią stanąć w prawdzie o sobie. Przemyśl to i zacznij praktykować tę cnotę. Bo nadymając się i zachowując tak jakbyś pozjadał wszystkie rozumy i był najmądrzejszy to tylko niechęć do siebie we mnie budzisz.

Masz prawo do takiej opinii. Napisałem wyżej, że z góry przyjmuję wszelką krytykę. Jednak nie sądzę, żebym się zbytnio nadymał tylko dlatego, że mam jakieś poglądy, z którymi ktoś inny się nie zgadza. Pouczając mnie w ten sposób to Ty się nadymasz. Wskaż mi proszę gdzie stwierdzam, że jestem równy Chrystusowi? Biorę tylko z niego przykład, a nie uważam, że każdy w bożym stadku musiał być jakoś specjalnie pokornym. Wiara nie musi być aż tak nudną. Dla mnie jest wielką, także intelektualną przygodą; tym, co stanowi zasadniczą treść mojego życia. Jeśli nie rozumiesz jakiś motywów moich wypowiedzi, to wskaż konkretnie których i dlaczego. Chętnie wytłumaczę. Sam też niekiedy czuję niechęć wobec samego siebie, więc dlaczego Ty nie miałabyś jej czuć?
Omyk napisała:
Polonium - a mnie się wydaje, że ostatnio za dużo rozmawiasz ze świadkami Jehowy. Zaczynasz przejmować niektóre ich poglądy (nie w całości, ale fragmentarycznie) i słownictwo... Uważaj na siebie.

Nigdy nie rozmawiałem ze Świadkami Jehowy, a poza tym co masz przeciw zgłębianiu Pisma Świętego. Zgłębiać trzeba i należy. Napisałem to, bo doszedłem do takich przemyśleń zgłębiając słowa z Pisma. Poza tym nie wszystko jest przenośnią. Trzeba wiedzieć co jest przenośnią a co nie jest.

Od razu odpowiedziałaś jednym słowem, a oczekiwałem rozszerzonej dyskusji bez wymijających odpowiedzi. Jeśli dla niektórych osób jestem zagadkowy to trudno.

Napisałem wyżej, że z góry przyjmuję wszelką krytykę. Jednak nie przyjmujesz jej z pokorą. Przykładem może być to, co skrytykował ks. Marek.

Dla mnie jest wielką, także intelektualną przygodą; tym, co stanowi zasadniczą treść mojego życia. Gnostyk, więc nie patriota.
Ja jednak przywiązuje wagę do ojczyzny, ponieważ z polska, kojarzy mi sie z ojcem wlasnie i z ojcowizną, zaś z łacińska (patria) z czułością macierzyńską, z troską o dobro dla mnie, o szczęscie, bym je znalazł tu właśnie.

[ Dodano: Sob 15 Mar, 2008 23:44 ]

skrytykował ks. Marek. Czyli co konkretnie (?), bo ten koleżka różne rzeczy sobie wymyśla... Co do pokory, to nie napisałem nigdzie, że Twoja krytyka jest jakąś specjalnie sensowną. A tylko taką byłbym w stanie z pokorą przyjąć. Tę Twoją przyjmuję, bo nie chcę się spierać o rzeczy nieistotne.

Kleryku widocznie,, że nie znasz podstawowego pojęcia patriotyzmu
Ks.Marek, daleko nie trzeba szukać, słynna Róża Luksemburg kosmopolitką była w ramach komunizmu. Wystarczy przeczytać list który napisała do Matyldy Wurn.

Kleryku widocznie,, że nie znasz podstawowego pojęcia patriotyzmu A jakie znam? Ponadpodstawowe?
A jednak globalizm. Kochać należy wszystkie narody z naszym włącznie. Dziękować za cały akt stwórczy, czyli za tą Ziemię.

Uszanuję flagę Polski i Kanady i każdego innego kraju. Globalizm + patriotyzm jest koniecznością. Nie wolno swojego kraju nigdy ubóstwiać, ani postawić ponad innymi krajami, bo to jest bałwochwalstwo. Nacjonalizm jest herezją. Miłość do kraju nie może nigdy przesłonić nam Boga. My jesteśmy ponadto także globalistami. Należymy do wspólnoty jaką jest Kościół, a obejmuje On swoim zasięgiem cały ten świat. Gdy cierpi członek Kościoła w odległym kraju to jego los jest nam bliski, tak samo jak los biedaka cierpiącego w naszym kraju. Nie może być inaczej. To, że ktoś potrzebujący jest daleko od nas, to nie usprawiedliwia naszej bierności lub obojętności.

Zastanawia mnie, co powiedzą na to Wszechpolacy. Wszechpolacy stawiają za cel wartości katolickie i narodowe. Nie mogą więc być nacjonalistami ani nie mogą preferować ksenofobii czy antysemityzmu, bo sprzeciwialiby się wtedy wierze katolickiej. Za to mogą być patriotami i globalistami. Owszem, że mogą kupywać tylko to, co polskie, ale nie na szerszą skalę. Np. niektóre sprzęty medyczne, lekarstwa czy profesjonalny sprzęt elektroniczny sprowadzany będzie rzecz jasna - z zagranicy.

Kosmopolityzm + patriotyzm Sebastianie, coś ci się nie tak napisało jak powinno. To są 2 różne sprawy, orientacje. Jedna wyklucza drugą.
Polonium - kosmopolityzm i patriotyzm się wykluczają. Kosmopolityzm zakłada zburzenie porządku miłości i odrzucenie sensowności narodu i ojczyzny jako czegoś przestarzałego. Natomiast patriotyzm z definizja zakłada szacunek dla innych narodów, co niekoniecznie należy nazywać kosmopolityzmem, bo to nie jest to samo.
W porządku. Skorygowałem na globalizm + patriotyzm. Czy teraz jest O.K ? Patriotyzm odnosi się tylko do naszej Ojczyzny, a globalizm obejmuje inne narody. Globalizacja np. miłości czy ewangelizacji.
(Tym razem kłania sie Adminka. Sugeruję spuścić z tonu bo polecisz w niebyt na stałe)

Skorygowałem na globalizm + patriotyzm. Czy teraz jest O.K Nie do końca, bo globalizacja to praktycznie kosmopolityzm, albo inaczej: coś, co kosmopolityzm umożliwia, albo wręcz wymusza.
Czyli istnieje tylko patriotyzm podzielony na lokalny (gmina,region,kraj) i globalny (świat).

Zatem jesteśmy patriotami w wymiarze lokalnym i globalnym.

W wymiarze globalnym, jako należący do Kościoła Powszechnego, gdy np. pomagamy ofiarom klęsk żywiołowych,prześladowań i wojen, prowadzimy działalność polonijną,zbieramy żywność i odzież, wyjeżdżamy na misje czy emigrację i jesteśmy solidarni z narodami pogrążonymi w żałobie, jak to było 11 września 2001 roku. Patriotyzm globalny uwzględnia np.działalność polityczną na szczeblu europejskim, wybory do Parlamentu Europejskiego, obronę wizerunku Polski za granicą i nie przysparzanie wstydu Polsce (alkoholizm, burdy stadionowe,przemoc wobec cudzoziemców).

W wymiarze lokalnym na szczeblu gminy, powiatu, regionu i całego kraju. W wymiarze lokalnym będą to wybory czy działalność polityczna, pomoc potrzebującym i ofiarom klęsk żywiołowych lub przemocy, solidarność z cierpiącymi, życzliwość międzyludzka, zbiórka żywności i odzieży, poszanowanie hymnu i symboli narodowych.

(Tym razem kłania sie Adminka. Sugeruję spuścić z tonu bo polecisz w niebyt na stałe)
Uu, canzura... Iście "katolickie" metody. No cóż, w takim razie rzeczywiście nie mam żadnego powodu, by zaglądać tutaj dalej. Skoro są równi i równiejsi... Gnijcie sobie dalej w swoich prostackich dewotyzmach, tylko nie nazywajcie się chrześcijanami, no chyba, że reprezentujecie dominującą tendencję. Tylko nie dziwcie się, że co bardziej oświeceni opuszczają Kościół. Sami pokazujecie, że jest w nim miejsce tylko dla nierozumnej trzody.
"Baj Baj Maszkary".
I wychodzi prawda, zawsze wychodzi...
Kto zatem odpowie teraz na ten temat ? Temat jest ciekawy, a widzę że wkradły się tu spory, czego dowód jest poniżej. Oczekuję rzeczowej dyskusji. Czy w tym kraju można na taką liczyć ? A może są tylko tacy, co lubują się w sporach, czego przykład cytuję:

Kleryk napisał:
Uu, canzura... Iście "katolickie" metody. No cóż, w takim razie rzeczywiście nie mam żadnego powodu, by zaglądać tutaj dalej. Skoro są równi i równiejsi... Gnijcie sobie dalej w swoich prostackich dewotyzmach, tylko nie nazywajcie się chrześcijanami, no chyba, że reprezentujecie dominującą tendencję. Tylko nie dziwcie się, że co bardziej oświeceni opuszczają Kościół. Sami pokazujecie, że jest w nim miejsce tylko dla nierozumnej trzody.

A może byś tak odpowiedział w kwestii patriotyzmu lokalnego i globalnego, zamiast się tak niekonstruktywnie spierać ? Rozmowa dotyczy patriotyzmu przecież. All right ?

to zazdrość, czy gniew?
rozczarowanie
Łaska Niedzieli Palmowej dała odpowiedź, co kryje się w sercu wielu ludzi: anarchistyczna wizja porządku światowego. Jeśli tak ma się realizować życie człowieka w Polsce, czy gdzieś indziej na świecie, to niestety, wszystko pójdzie ku rozsypce.
To w końcu czym jest ten prawdziwy patriotyzm...? jak powinien wyglądać?
A zdefiniujeszczym jest "prawdziwa miłość"?.....podobnie rzecz się ma z patriotyzmem- nie zamknie się w ramkach definicji
No ale jakoś można ją opisać... Patriotyzm z pewnością też...
Można ...ale czy słowa uddadzą uczucia - sferę najbardziej intymną i indywidualną??

To w końcu czym jest ten prawdziwy patriotyzm...? jak powinien wyglądać?

"O dziwo!"....nie takie znów dziwne, przecież oboje staramy się w swoim życiu bazować na Ewangelii-

"O dziwo!"....nie takie znów dziwne, przecież oboje staramy się w swoim życiu bazować na Ewangelii- Ale te Ewangelie to jednak nie do końca takie same są, kiedy mamy tak wiele rozbieżnych zdań, zwłaszcza, kiedy idzie o ojczyznę naszą kochaną...
Uff... Ok, ochłonąłem nieco i przyznaję, że być może nie zawsze retoryka, którą się posługiwałem w tym temacie była odpowiednia do dyskutowania wobec innych niż moje postaw. Nie sądzę, żeby była delikatniejszą niż Ks. Marka, ale jestem tu gościem, więc muszę pamiętać, że, co by nie mówić, gościnność polska jest dość specyficzna. Co nie zmienia faktu, że pragnę otrzymać precyzyjną informację o tym za co konkretnie otrzymałem ostrzeżenia, bym wiedział czego mam w przyszłości unikać.
Co do patriotyzmu, gwoli podsumowania (i bez atakowania kogokolwiek): moim zdaniem patriotyzm to bujda na resorach i nie prowadzi do niczego dobrego, jak każda ideologia, która każe człowiekowi szanować jednych ludzi bardziej niż innych. Nie uważam, żeby Polska była w czymkolwiek lepsza od innych krajów, ani że takie wartościowanie wobec narodowości jest czymś sensownym. Nie potrafię w świadomym działaniu kochać Polski bardziej niż Francji, czy Urugwaju i nie uważam patriotyzmu za cnotę. Może to moja ułomność, ale takie jest moje stanowisko.

Nieaniu:
Dziękuję Ci za maila, ale co do pokory, to nasze rozumienie tego pojęcia jest fundamentalnie różne. Możesz myśleć o mnie jak chcesz, ale nie zmienisz tego, choćbyś odmówiła w tej intencji wszystkie litanie. Nie mogę przyjąć krytyki tego, jakobym nie był wystarczająco pokornym, bowiem wcale tak nie uważam. Przyjmuję Twoją krytykę, choć się z nią nie zgadzam, bo wiem, że czynisz ją w dobrej woli, a za dobrą wolę zawsze trzeba być wdzięcznym. Nie potrafię, ba, nie chcę przyjmować jej z pokorą, tylko z wdzięcznością, bo mam obowiązek jako człowiek i chrześcijanin być z Tobą szczerym. Szczerość jest wielką cnotą; gdy nie jesteśmy szczerzy, niemożliwym jest okazanie szacunku drugiemu człowiekowi. A ja chciałbym, być wiedziała, że Cię szanuję.

Marku:

Łaska Niedzieli Palmowej dała odpowiedź, co kryje się w sercu wielu ludzi: anarchistyczna wizja porządku światowego. Jeśli tak ma się realizować życie człowieka w Polsce, czy gdzieś indziej na świecie, to niestety, wszystko pójdzie ku rozsypce.

Błagam Cię, byś choćby poprzez fundamentalny szacunek do drugiego człowieka formułował swoje sądy nieco precyzyjnej. Tutaj:
anarchistyczna wizja porządku światowego jest wewnętrzna sprzeczność: skoro anarchistyczna, to raczej jest wizją nieporządku, a nie porządku. I nie będź takim czarnowidzem. Trochę wiary również w człowieka.

Podsumowując: Ks. Marek przyjął moją propozycję dyskusji o Marquardzie i mam nadzieję, że będzie się ona ocierać również o problem patriotyzmu. Jeśli uda nam się dogadać co do tematu, to, mam nadzieję, będziemy mogli ujrzeć również to zagadnienie z wielu różnych perspektyw.

Tymczasem: pozdrawiam
Ranga tego słowa już dawno została zdegradowana - używane jest jako karta przetargowa w wyborach, w sporach różnego rodzaju, w bogaceniu się różnych pijawek i cwaniczków, wreszcie w razie wojny jako konieczność oddania życia za grupkę tychże cwaniaczków i ich pieniędzy schowanych w bezpiecznym schronie, bo nie ma nic bardziej potwornego i obłudnego jak wojna.
Ale Kleryku - mylisz patriotyzm z szowinizmem.
Kto nie jest przywiązany do wartości i cnót narodowych, ten również nie będzie przywiązywać wagi do stałości w ogóle.

Ale Kleryku - mylisz patriotyzm z szowinizmem.
A jaki patriotyzm nie jest po trosze szowinizmem? Dlaczego dla jednego narodu idzie się mordować innych ludzi, a dla innego nie? Naród jest naddefiniowaniem jakiejś grupy ludzi, którzy mają ze sobą tyle wspólnego, co z innymi, a różnią się sztucznie poprzez nadanie im miana narodu. Podział to podział. Nie chcę tego i nie uważam za nic dobrego i w tym jestem zadziwiająco stały.
"Ojczyznę nasza kochaną" nie stawiam ponad Ewangelię...państwa powstają i upadają, narody ulegają degeneracji, a Ewangelia jest ponadczasowa

Kleryk jestes raptus

[ Dodano: Wto 18 Mar, 2008 09:57 ]
Kiedyś, za tzw "komuny" uczono mnie, że patriotyzm to miłość do ojczyzny (tak, do ojczyzny a nie do CCCP), poszanowanie dla jej tradycji, bohaterów, historii.
Ale także szacunek do wszystkiego co się wiąże z innymi krajami, taka doza internacjonalizmu
Teraz..... gadające mordy z lewa i z prawa w TV klepią komunały o patriotyźmie jednocześnie nabijając sobie własne kieszenie państwową kasą, działając na szkodę kraju i bezczeszcząc pamięć naszych przodków.
Czy to się nie zdewaluowało?
Ale co Ty Helmutt mówisz ....w parlamencie zasadają sami "Dobropolscy"
Fetują hucznie sukces w Lizbonie, a później widzą w tym samym traktacie samo zagrożenia...to tacy projektanci mostów - zaprojektują most, dopilnują budowy, a przy przecinaniu wstęgi stawiają w poprzek ostrzeżenie "UWAGA KATASTROFA"
Pozwolicie, że skomentuję to wierszem, niestety nie moim ale pasującym do wątku.

J.Kasprowicz "Ojczyzna"

Rzadko na moich wargach –
Niech dziś to warga ma wyzna –
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.

Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, że żyje dla Niej.

Widziałem, jak do Jej kolan –
Wstręt dotąd serce me czuje –
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.

Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.

Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.

Więc się nie dziwcie – ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna –
Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.

Dziękuję Ci za maila, ale co do pokory, to nasze rozumienie tego pojęcia jest fundamentalnie różne. Jeśli opieramy je na tym samym źródle - Ewangelii nie powinno tak być..

Ale widzę, że moja krytyka jednak okazała się twórcza...

No a wracając do tematu...
Patriotyzm dla mnie to dbanie o wspólne dobro, dobro naszego kraju. Owszem państwa powstają i upadają, ale każdy naród tworzy pewną wspólnotę, która wspólnymi siłami powinna dążyć do zbawienia. To nie udawanie, że się nie ma z rodakami niczego wspólnego, ale utożsamianie się, bycie dumnym z tym kim się jest i że należy się do takiego a nie innego kraju, że się ma takie a nie inne tradycje, zwyczaje, to dawanie dobrego świadectwa poza granicami. Ale nie oznacza to, że mamy inne kraje dyskryminować, odrzucać je, uważać za gorsze. Wręcz przeciwnie. Patriotyzm nie przeczy tolerancji. Patriota powinien więc również umieć dogadać się z ludźmi z innych krajów, być jak brat, siostra, szanować i dając cząstkę swojego serca również pomagać w dojściu do zbawienia.

Jestem patriotką mam przyjaciół w Niemczech, Kanadzie, Chinach, Czechach.... Oni też są patriotami. I to jest wspaniałe, że jesteśmy tak różni, mamy różne tradycje, zwyczaje, mówimy innymi językami, utożsamiamy się z innymi narodami i dążymy do ich szczęścia, a zarazem szanujemy siebie nawzajem, pomagamy sobie, dążąc do wspólnego szczęścia...

Wzorem patrioty jest dla mnie nieodzownie ojciec święty Jan Paweł II i możecie pisać to to tylko chcecie, nie zmieni się moje przekonanie, że patriotyzm jest czymś ogromnie cennym i potrzebnym współczesnemu światu. Nie nacjonalizm, nie kosmopolityzm, ale właśnie patriotyzm.

ps. Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu.

Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu.
Otóż to! Dlaczego tak rzadko piszesz coś, z czym mogę się zgodzić?

Najmniej dziwię się patriotyzmowi czeskiemu. Tylko u nich to dość specyficznie łączy się z ateizmem (co jest oczywiście winą błędów Kościoła; idę o zakład, że zaraz Ks. Marek napisze, że to przez błędy Husa ). Uwielbiam czeskie kino i czeską mentalność. Oczywiście gdybym był Czechem, też nie byłbym patriotą.

dzis na zajęciach , wykładowca powiedział cóś takego " że patrotyzm nie liczy się na zasadzie wyskoczenia w szale i pod wpływem emocji do obronny zbrojnej. Tylko prawdziwym patriotą jest ten, który każdego dnia pracuje dla budowania kraju i nie szkodzenia mu."
Odnosnie działań zbronych dlatego, gdyż w czasie zagrożenia człowieka raczej staje w obronie, jest to coś normalnego. Pomijając tych co przystępują do obcych wojsk jak np.uczyniła pewna część ludzi z Wrocławia,że działała po stronie III Rzeszy


Pozwolicie, że skomentuję to wierszem, niestety nie moim ale pasującym do wątku. To samo powiedzieć można o rodzinie, o cnocie, o pracy, o godności, o prawach.
Jednak zauważ, że my tu nie chcemy turpizmu lecz ideału. Mając choćby tylko jego kontur, łatwiej zdążać do konkretu.

patrotyzm nie liczy się na zasadzie wyskoczenia w szale i pod wpływem emocji do obronny zbrojnej. Tylko prawdziwym patriotą jest ten, który każdego dnia pracuje dla budowania kraju i nie szkodzenia mu." Podpisuję się obiema łapkami i nóżkami...

Patriota, to nie gostek zapatrzony w czubek własnego nosa, ale patrzący szerzej, dalej, na to co jest wokół.
"Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie:
jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana"(Rz 14,7-8).
Kto żyje dla siebie, ten jest egoistą i upatruje własnych interesów i korzyści, nie przejmując się tym, co dzieje się wokół: vide - Miłosz, Szymborska, etc.

Kelryku w moim rozumieniu patriotyzmu ty również częściowo jesteś patriotą. Jednak ty rozumiesz patriotymz inaczej i w twoim rozumieniu patriotą nie jesteś.

Mam nadzieję, że to nieprawda, ale wykluczyć się nie da.
No proszę jak pięknie się nam ułożyło. Od razu milej zajrzeć do tematu.

Ks. Marku oj tak tak żyjemy dla innych, z innymi, dla Boga i z Bogiem.... I to powinno być podstawą naszego patriotyzmu.
Amor patriae nostra lex Miłość Ojczyzny Naszym prawem. W tym zdaniu zawiera się kwintesencja treści patriotyzmu jak również Ewangelii i przykazania miłości Boga i bliźniego.

Amor patriae nostra lex Miłość Ojczyzny Naszym prawem
No właśnie! Prawem, z którego nie trzeba korzystać.

No właśnie! Prawem, z którego nie trzeba korzystać.
Prawo, jakbyś nie wiedział, jest po to, by je zachowywać. Tym bardziej, iż jest to na wskroś moralne prawo. Kto zaś prawa nie podejmuje jako obowiązujące go, ten jest anarchistą.

Prawo, jakbyś nie wiedział, jest po to, by je zachowywać. Tym bardziej, iż jest to na wskroś moralne prawo. Kto zaś prawa nie podejmuje jako obowiązujące go, ten jest anarchistą.
Jak np. rezygnuję z prawa do odmowy zeznań, albo z prawa do adwokata, to jestem anarchistą? To też są moralne zapisy. Nie nazywaj mnie ciągle anarchistą, bo mnie jeszcze przekonasz, że nim jestem.

Jak np. rezygnuję z prawa do odmowy zeznań, albo z prawa do adwokata, to jestem anarchistą? To jest twoje prawo; to sa prawne zapisy, mówiące, że możesz korzystać z odmowy zeznań, bądź do adwokata.
Anarchią byłoby, gdybyś na przykład zbluzgał Policjanta, który cię poinformował o twoich prawach.
No widzisz. Prawo można rozpatrywać w różnych aspektach. A Ty zaraz od anarchistów byś wyzywał (inna sprawa, że jeśli ktoś uwarza się za anarchistę, to jego sprawa).

(inna sprawa, że jeśli ktoś uwarza się za anarchistę, to jego sprawa). Pudło!
To nie jest osobista sprawa anarchisty, ponieważ zagraża on wolności innych ludzi. Anarchistów w dyby i tłumaczyć, co jest prawo.

Anarchizm jest piękną utopią, ale tylko utopią.
W temacie, ku pogłebieniu wiedzy.
A temacie Cz. Miłosza - opinię ksiądz powtarza za Łysiakiem i Majdą
http://www.us.szc.pl/teka...57&gs=&pid=8610

Pudło!
To nie jest osobista sprawa anarchisty, ponieważ zagraża on wolności innych ludzi. Anarchistów w dyby i tłumaczyć, co jest prawo.

Z samej natury tej idei anarchizm nie jest niebezpieczny. Organizując się w większe grupy anarchiści bardzo szybko dostrzegają, że większa grupa nie może istnieć bez zasad i albo idą indywidualną drogą, przestają być anarchistami, niektórzy nawet nie wiedząc o tym. W Poznaniu mamy (jeszcze, bo komornik już wycenił teren) "anarchistyczny" squat Rozbrat, gdzie dzieją się od czasu do czasu bardzo ciekawe i dobre rzeczy. Sformułowanie "organizacja anarchistyczna" zawiera wewnętrzną sprzeczność, bo niby po co jednostka będąca anarchistą ma potrzebować organizacji, która będzie ją więzić, zniewalać i kontrolować?


A temacie Cz. Miłosza - opinię ksiądz powtarza za Łysiakiem i Majdą
Do Miłosza też Ks. Marek coś ma? To prawda, że miał sympatie raczej manichejskie, ale opinii ludzi Kościoła zawsze bardzo się bał i nigdy Kościoła nie atakował.
Zgadza się, to jest zafałszowanie, tak samo jak komunizm i socjalizm. Ta tez za zasługi były deputaty, wczasy, samochody, etc.
Jednak: prawo samostanowione bez legislacji jest z góry zagrożone jako niemoralne.

Jednak: prawo samostanowione bez legislacji jest z góry zagrożone jako niemoralne.

Od kiedy to prawo decyduje o moralności czyichś przekonań?
A wracając jeszcze do Miłosza... napisał "pean ku czci" Stalina.
Toporni komuniści wczesnego PRL przyjeli go z wdzięcznością, co poniktórzy bez wyobraźni przyjmują go aktualnie i przytaczają jako koronny argument na antypolonizm Miłosza
Tekst wiersza:
"Runą i w łunach spłona pożarów,
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne,
I w bezpowrotnym zgubi się szale,
Z lechickiej ziemi orzeł Polaków.

O słońce jasne wodzu Stalinie,
Niech słowa Twoje nigdy nie zginą,
Niech jako orłów prowadzi z gniazda,
Partia i Kremla płonąca gwiazda.

Na ziemskim globie flagi czerwone,
Będą na chwałę grały jak dzwony,
Czerwona Armia i wódz jej Stalin,
Odwiecznych wrogów obali.

Zmienisz sie rychło w wielkie spaliny,
Polski i twoje córy i syny,
Wiara i każdy krzyż na mogile,
U nóg nam legną w prochu i pyle.

Wiersz ten to pastisz, kpina z komunizmu i Stalina.
Czytany szyfrem - wers pierwszej zwrotki należy czytac z wersem trzeciej, a drugiej z wersem czwartej - jest wyznaniem wiary i umiłowania ojczyzny.

"Runą i w łunach spłona pożarów na ziemskim globie flagi czerwone,
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne będą na chwałę grały jak dzwony,
I w bezpowrotnym zgubi sie szlaku czerwona armia i wódz jej Stalin
Z lechickiej ziemi orzeł Polaków odwiecznych wrogów obali

O słońce jesne wodzu Stalinie zmieniesz sie rychło w wielkie spaliny,
Niech słowa Twoje nigdy nie zginie Polsko i twoje córy i syny,
Niech jako orłów prowadzi z gniazda wiara i każdy krzyż na mogile,
partia i Kremla płonąca gwiazda u nóg nam legną w prochu i pyle".

Tyle i aż tyle .

I w bezpowrotnym zgubi sie szlaku czerwona armia i wódz jej Stalin
Z lechickiej ziemi orzeł Polaków odwiecznych wrogów obali


To żaden antypolonizm. To świetnie sformułowana satyra na Stalina. Miłosz wiedział jak należy napisać. Ciekawe jakby dzisiaj powstał podobny wiersz pisany szyfrem, ale o tematyce współczesnej. Pewnie też by zarzucono autorowi antypolonizm.
Alus, a czytałeś ten utwór w orginale?
4 zwrotki były na kartce po 2 w jednym rzędzie, co można było czytać wierszami, lub kolumnami. Jeśli czytało się kolumnami, wychodziła wersja dla cenzury (ta, którą przytoczyłeś), natomiast czytany wierszami utwór brzmiał tak:

Runą i w łunach spłoną pożarów na ziemskim globie flagi czerwone,
krzyże kościołów, krzyże ofiarne będą na chwałę grały jak dzwony
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin.
Z lechickiej ziemi orzeł Polaków odwiecznych wrogów swoich obali.

O, słońce jasne! Wodzu Stalinie! Zmienisz się rychło w wielkie spaliny.
Niech sława Twoja nigdy nie zginie, Polsko, i Twoje córki i syny
Niech jako orłów prowadzi z gniazda wiara i każdy krzyż na mogile.
Partia i Kremla płonąca gwiazda u nóg nam legną w prochu i pyle.
Mamy prawo do wyboru miłości (w tym przypadku do ojczyzny) lub do odrzucenia miłości. Przypominam Bóg jest miłością.

Od kiedy to prawo decyduje o moralności czyichś przekonań? Od zarania dziejów, wskutek Prawa Naturalnego, wszczepionego w człowieka: czyń dobro, a zła unikaj.

Prawa Naturalnego

Kapłan stawia mi za wzór prawo naturalne? Prawo naturalne to chuć przede wszystkim i dbanie o własny interes. Nie mów Księże, że mamy gen altruizmu, bo już to słyszałem gdzieś.

Kapłan stawia mi za wzór prawo naturalne? A czemu miałby tego nie robić. Przecież prawo naturalne jak już jeden z goszczących tu ateistów pokrywa się z dekalogiem (tylko u ateistów nie ma odniesienia do Boga)

Mamy prawo do wyboru miłości (w tym przypadku do ojczyzny) lub do odrzucenia miłości. Przypominam Bóg jest miłością.
Zastanów się o co chodzi Ci w tym zestawieniu, bo moim zdaniem coś Ci się pomieszało. Ojczyzna nie obdarza miłością.

Kapłan stawia mi za wzór prawo naturalne?
Przeciez Dekalog to nic innego jak zobiektywizowane Prawo Naturalne.
Mnie zastanawia patriotyzm w świetle Unii Europejskiej. Unia jest potencjalnie totalitarna, ale totalitaryzm jest uśpiony. Mianowicie mimo otwarcia granic nic nam nie grozi, dopóki nie utracimy tożsamości narodowej i wiary oraz dopóki będziemy mieli system rządzenia w pewnych ważnych kwestiach niezależny od Unii.

Otóż ta niezależność od Unii w pewnych kwestiach działa jak parasol ochronny. Nie ma parasola i zostajemy poddani automatycznie pod ustawodawstwo unijne. Póki co, to obecny Rząd jest ostrożny. Gorzej, gdy owa ostrożność zniknie i pojawi się brawura. Z polityką jest jak z warstwą ozonową - wystarczy naruszyć strukturę.

Mnie zastanawia patriotyzm w świetle Unii Europejskiej. To coś, czego nie ma.


Jak widać na tym i na wielu innych forach: tracimy tożsamość narodową, wiara również wypala się w wielu sercach.
dlaczego???


Jak widać na tym i na wielu innych forach: tracimy tożsamość narodową, wiara również wypala się w wielu sercach.
dlaczego???

Pytasz Dlaczego? A może wpierw wyraź własne zdanie, jak ty to widzisz? przecież warto sie pytać a kto pyta nie błądzi.
przypomnij sobie: podmiot, orzeczenie, przydawka, okoliczniki miejsca, czasu, etc, etc. pamietam

Ale dobra tu chodzi o patryiotyzm więc ludzie nie potrafia być patryiotami jak nasi przodkowie! I tu dopiero można stawiać pytanie zasadnicze: dlaczego?. I myśle, że ty i twoje pokolenie powinno dać miarodajną odpowiedź.

tu dopiero można stawiać pytanie zasadnicze: dlaczego?. I myśle, że ty i twoje pokolenie powinno dać miarodajną odpowiedź. Ja nie należe do takich leserów i dresów. Nie naleze tez do świetoszków i może dobra patryiotką też nie jestem. Choć staram sie w oknie powiescić chociażby flagę w tych ważnych dniach chodzę do kościoła. Mis ie wydaje z obserwacjii ze ważniejsza jest dyskoteka od kościoła. A zresztą opowiedzenie sobie dnia w kos.ciele(widział to ksiadz) Pisanie esemesów. Lepiej uczić jakieś święto procentami. tacy z młodzieży patryioci ze zamias święta narodowego idą pod sklep lub za, na dyskoteke lub maja okazje dłuzej pospac.
No smutne to, ale prawdziwe bardzo często. To jest też coś takiego, że wzrasta chyba niemal genetycznie poziom egoizmu w młodym pokoleniu Polaków. O tym świadczy to, co piszesz, to, że masa ludzi ucieka z kraju za pracą, że liczy się na prawdę tylko to, co wokół mnie i dla mnie.

masa ludzi ucieka z kraju za pracą
no fakt ale to tez wina innych ludzi którzy wykorzystuja tu polaków a w innych krajach ich doceniają.

Odpowiem ci jednak: Tracimy tożsamość narodową, co widać choćby po udziale wiernych we mszy świętej, zarówno w niedzielę i święta, jak również wówczas, kiedy jest szczególny czas modlitwy w intencji Ojczyzny naszej.


To niekatolik nie może być patriotą?

To niekatolik nie może być patriotą?
No pewnie ze może.
Jedbak nie znam ani jednego dokłodnego patryiotyka w tym kraju.

To niekatolik nie może być patriotą? Mój błąd, podałem skrót myślowy, nieprawnie zresztą. Ale już tylko zawężając grono do katolików, widac jak na dłoni, ż ejest to problem.

Mój błąd, podałem skrót myślowy, nieprawnie zresztą. Ale już tylko zawężając grono do katolików, widac jak na dłoni, ż ejest to problem.

Zawężając do katolików: pełna racja. I - przyjmując Twoje zawężenie - możemy mówić o swoistej katastrofie. Teraz pytanie: dlaczego tak się dzieje?
Dlatego tak się dzieje, bo każdy jest rozczarowany polityką, a tymczasem naród nie składa się tylko z polityków. Politycy to jednak mniejszość, a nas czyli obywateli jest więcej. Kto ma większy wpływ ? Garstka polityków, czy parę milionów obywateli. Otóż właśnie Ci obywatele, którzy zagłosują nie ulegając medialnym manipulacjom. Obywatele też mają pewien udział w życiu kraju - to jest nowy wymiar patriotyzmu.

Prawdziwa rewolucja dokonuje się w zaciszu lokali wyborczych i nie wymaga żadnej walki,ofiar ani uzbrojenia. O tym pamiętajmy zawsze głosując. To jest nowoczesny patriotyzm.
Kleryku nic mi sie nie pomieszało. Nie napisałam, że ojczyzna nas obdarza miłością... ale, ze my możemy obdarzyć miłością ojczyznę, miłością pochodzącą od Boga A poza tym czym jest ojczyzna? Czy tyko terytorium?


nowy wymiar patriotyzmu.
No tak juz nie ma tego patryiotyzmu z za czasów II wojny swiatowej gdzie ludzi nasi dziadkowie i pradziadkowie gineli za naszą ojczyznę watpie aby ktos w tych czasach oddał zycie. Nic by nie oddał bo polak XIX w jest skapcem i antypatryiota.
Bo dzisiaj nie trzeba za Polskę ginąć, tylko wystarczy zagłosować zgodnie z sumieniem i z myślą o dobrze kraju.

Nie jest już konieczna przymusowa służba wojskowa, bo nie ma żadnej wojny, a do obrony została tylko wschodnia granica i granica z obwodem kaliningradzkim. Powinno się wprowadzić służbę wojskową tylko dla kategorii A. Kategorie B,C i D mogłyby zasilać armię tylko na wypadek wojny.

Działalność w partiach politycznych przy obecnym chaosie jest niestety znacznie utrudniona (za dużo przepychanek i bałaganu). Politycy z powołania mają utrudniony start, a wchodzą nie znający się na niczym.

I nie każdy Polak jest skąpcem oraz antypatriotą. Trzeba pamiętać, że oprócz minusów mamy i plusy. Emigrant jest nieraz większym patriotą niż my. Z ważnym polskim paszportem można głosować w konsulacie lub w ambasadzie polskiej. A ile jest polskich sklepów i restauracji w Ameryce to można być zaskoczonym. Ponadto zespoły polonijne.Dla Polonii Polska jest bardzo bliska i to dowodzi też naszego patriotyzmu.
Jak to się mówi, doceniamy to co utracimy. Dlatego za granicą jest wielu patriotów, ale i w Polsce jest ich wielu... ZHR, ZHP, Ruch Lednicki, KSM i inne wspólnoty służą ojczyźnie...

Teraz pytanie: dlaczego tak się dzieje? Pisała o tym Marta - Duszyczka...
Poza tym: Jeśli Kościół w jednym pokoleniu ślub bierze z duchem czasu, to w pokoleniu następnym zostaje wdową...
Trawestując te słowa, można napisać: Jeśli konkretnie Polak, zaczyna w jednym pokoleniu brać ślub z egoizmem i kosmopolityzmem, w pokoleniu następnym zostaje wyzuty z poczuwania się do obowiązku troski o dobro jakim jest Ojczyzna.
Oglądałeś może "Katyń"? Pamiętasz scenę, kiedy filmowa żona Żmijewskiego robi mu wyrzuty? Przypomina mu o węźle małżeńskim, a on zdeterminowany wyraża myśl o umiłowaniu Ojczyzny.

Bo dzisiaj nie trzeba za Polskę ginąć
No tak nie trzeba. Ale moze kiedys znów bedzie trzeba i co wtedy....??

No tak kocha swoją żone ale idzie za Ojczyzną za matką swoją na której łonie dorastał, poznał swoją żonę. Dokładnie! I chce służyć Ojczyźnie, by móc żyć w niej nieskrępowanym, chcąc to nieskrępowanie okupacją wysłużyć, wywalczyć wraz z innymi patriotami, którzy za życiową dewizę przyjęli słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna. To było poświęcenie dla dobra większego.

I chce służyć Ojczyźnie,
Moze w pewnym sensie nawet jej w ten sposób podziekować. I tak spoczął w jej piaskach

Znam osoby z harcerstwa które nie są patryiotami To już kwestia tego jak realizują ideę harcerską. Nie powinno być tak, że jest ktoś harcerzem, harcerką a jednocześnie nie jest patriotą, bo w prawie 1. Harcerz/ka służy Bogu ludziom i ojczyźnie i sumiennie wypełnia swoje obowiązki.

1. Harcerz/ka służy Bogu ludziom i ojczyźnie i sumiennie wypełnia swoje obowiązki. Dokładnie, jednak widzę, że tworzy się dziś harcerstwo neutralne światopoglądowo. To też jeden z filarów wynaradawiania Polakow...
Przede wszystkim tak sie dzieje w ZHP. ZHR jest wierny wszystkiemu co było przed wojną i jest duży nacisk właśnie na służbę, na przestrzeganie prawa. Próba na stopień nie trwa 3 miesiące, ale rok, tak aby można było się przekonać o godnej postawie harcerskiej. ZHP zostawia sobie furtkę i nawet system wychowawczy zaczyna upadać... Niektórzy instruktorzy zaczynają dostrzegać te wady i przechodzą do ZHR-u. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ZHP chce zjednoczenia pod ich statutem i na ich zasadach. Mam nadzieje, że ZHR sie nie ugnie. Na mój pogląd dotyczący patriotyzmu duży wpływ ma harcerstwo. I na pewno jeśli w przyszłym roku założę własną drużynę, będę starała się wychować harcerki w duchu patriotyzmu.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ZHP chce zjednoczenia pod ich statutem i na ich zasadach Unijna polityczna poprawność - wolna światopoglądowo...

Dokładnie, jednak widzę, że tworzy się dziś harcerstwo neutralne światopoglądowo.
pewnie mysli ksiadz o tym co ja

To było poświęcenie dla dobra większego.

Zapominasz, że to rodzina jest podstawową komórką społeczną, i że bez niej żadna społeczność nie trwa. Jest ewidentnie większym dobrem, niż jakieś ojczyzny, czy inne sztuczne i zmitologizowane twory. Dopóki są mężowie opuszczający swe żony "dla ojczyzny", dopóty nie ma patriotyzmu, tylko krótkowzroczność.

Dopóki są mężowie opuszczający swe żony "dla ojczyzny", dopóty nie ma patriotyzmu, tylko krótkowzroczność. Powiedz to wszystkim sierotom i wdowom, którzy dziś mają 80 i więcej lat (wdowy) 60 i więcej lat (sieroty)...

Dopóki są mężowie opuszczający swe żony "dla ojczyzny", dopóty nie ma patriotyzmu, tylko krótkowzroczność.
No cóż znam osobę która jest dumna ze jej ojciec zginał za ojczyzne.
I wiesz co ci powiem jestes typowym współczesnym człowiekiem co mysli tylko o sobie i o tym zeby było Ci jak najlepiej zsebyś miała najwiecej kasy itp i itd nikt Cie nie obchodzi inny poza twoją własna D***
Nie wiem co kleryk miał na mysli mówiąc o opuszczających rodzine dla ojczyzny...ale chyba nie poległych w obronie ojczyzny - bo okupant, najeżdżca może unicestwić całą rodzinę.
Obrona ojczyzny to automatycznie obrona rodziny.

Obrona ojczyzny to automatycznie obrona rodziny.
O, to, to! Zdanie takie uciekło mi, ale własnie chciałem je wyrazić, piszac o Katyniu
no tak przecież jest taka piosenka "wszyscy Polacy to jedna rodzina....."
Aluś napisała:
Nie wiem co kleryk miał na mysli mówiąc o opuszczających rodzine dla ojczyzny...

To odnosiło się bardziej do walczących za Ojczyzne, którzy opuszczali żony i dzieci,czyli swoją rodzinę właśnie po to by bronić kraju przed okupantem. I to prawda. Tylko, że walcząc w obronie Ojczyzny bronili jednocześnie swoich rodzin. Odnosząc zwycięstwo nad wrogiem zapewniali tym samym bezpieczeństwo swoim rodzinom.

Czasem bywało, że rodziny już nie ujrzeli, bo polegli w walce. Z rodziną się żegnali zatem.

Powiedz to wszystkim sierotom i wdowom, którzy dziś mają 80 i więcej lat (wdowy) 60 i więcej lat (sieroty)...
One z pewnością wolałyby, żeby ich mężowie i dziadkowie żyli.

"raczej uciekać"...gdy jest gdzie uciec.
A gdzie mieli uciec Polacy w 1939...chyba tylko na północ- utopić się w Bałtyku
Patriotyzm to realizm nie dyskusja o utopii.
Niewątpliwie najlepiej aby nie było wdów i sierot, ale nie patriotyzm jest przyczyną ich bólu, ale szowinizm, nazjonalizm agresorów.
Niektórzy wiedzieli gdzie, uciekli i żyli. W obliczu wojny trudno jest myśleć, ale jest to możliwe.

Czesi olali wojnę i wyszli na tym lepiej niż my.
Mam ambiwalentne odczucia...
Bo z jednej strony "do triumfu zła wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili".
Z drugiej zaś we współczesnej wojnie interesy militarne często są dość oddalone od narodowych (a więc i dobra rodziny) a techniki "wojny psychologicznej" nie pozwalają stwierdzić czy walczy się w "wojnie sprawiedliwej" czy nie...

I może jeszcze jedna sprawa - w wersji "narodowej" taka "ucieczka od wojny" oznacza często "przyczynienie się do wojny" (na podobieństwo przedwojennych Anglii i Francji).

Technikę proponowaną przez Kleryka próbowali stosować podczas II Wojny Światowej początkowo Żydzi. Efekt był taki że (generalnie, były wyjątki) bogaci uciekli, a ubogich zagazowano.

Niektórzy wiedzieli gdzie, uciekli i żyli. A gdyby pozostali nie ruszyli do walki, to by nie mieli gdzie wracać.

A gdyby pozostali nie ruszyli do walki, to by nie mieli gdzie wracać.

Wracali do gruzowiska, bo tym innym zachciało się walki partyzanckiej.

Marku MRB, Francja nie uciekła od wojny. Francję raczej podzielono - część południowa wolna i część północna zajęta przez okupanta. Pamięta ktoś rząd w Vichy? Jednocześnie działał we Francji silny ruch oporu. Najmniej inicjatywy wykazała tu akurat Anglia. Co z tego,że otrzymali Enigmę i mieli radary, skoro zupełnie nie mieli woli walki. Zbombardowali wprawdzie Drezno, rozbudowali kontrwywiad wojskowy, ale Polskę ominęli. Oburzająca jest wypowiedź Amerykanów w Yad Vashem. Teraz przyznają się do błędu: Czemu nie zbombardowaliśmy obozów koncentracyjnych po doniesieniach o ich istnieniu ? Ale teraz już za późno. Teraz to raczej powód do wstydu.
Polonium, miałem na myśli okres wcześniejszy - lata 30-te, kiedy niechęć do stanowczego wymuszenia na hitlerowskich Niemczech przestrzegania rozbrojenia nakazanego przez Ligę Narodów umożliwiła wzrost potęgi militarnej nazistów.
Premier Chamberian, po pojednawczej wizycie u hitlera wrócił do Anglii ze słowami "Przywiozłem wam pokój !".
Oba państwa nie wykonały swoich zobowiązań sojuszniczych wobec Polski.

Na marginesie: francuski ruch oporu jest bardzo promowany medialnie (Francuzi robią to naprawdę dobrze), podczas gdy jego faktyczna wielkość była nieporównywalna z choćby polskim - w samej Warszawie było dużo więcej konspiracji niż w całej Francji.

Sugerujesz, że Czesi stawiali jakiś zbrojny opór Niemcom? Nie.. i nadal uważam, że przespałeś lekcje historii.

Teraz przyznają się do błędu: Czemu nie zbombardowaliśmy obozów koncentracyjnych po doniesieniach o ich istnieniu ?

Sugerujesz, że należałoby zbombardować obozy, gdzie przetrzymywano setki tysięcy niewinnych ludzi?


Na marginesie: francuski ruch oporu jest bardzo promowany medialnie (Francuzi robią to naprawdę dobrze), podczas gdy jego faktyczna wielkość była nieporównywalna z choćby polskim - w samej Warszawie było dużo więcej konspiracji niż w całej Francji.

Dlatego Paryż przetrwał wojnę, a z Warszawy została kupka kurzu.

"zachciało się walki partyzanckiej"....Kleryk Ty chyba nie lubiłeś historii w szkole.
Gdy Niemcy za nieoddany kontyngent mordowali całe rodziny a młodych, sprawnych, wygarniali z domów lub w łapance z ulicy i wywozili do przymusowej niewolniczej pracy - rodziny, przyjaciele winni chronić tylko swojego tyłka????
Zapraszam Cię na ziemię świętokrzyską - obficie spłynęła krwią partyzantów i cywilów w tym dzieci za pomoc partyzantom - za Hubala, Ponurego, Szarego - spytaj napotkanego "scyzoryka kieleckiego" co o tym myśli.
Opłakuje ofiary, współczuje sierotom..... i chlubi się, jest dumny, z dokomań swoich dziadków, ojców, braci i sióstr.
Mamy bardzo trudną historię, ale jednocześnie piękną - nie kłaniamy się oprawco, nie kolaborujemy z nimi....zegniemy czasem kark przed nawałą ale nie tracimy to co najistotniejszy - godności.

No i ujawniły się Twoje discopolowe ciągoty. "Polak, patriota, disco-polo". Piękne połączenie, ale niestety nie dla mnie. Taki patriotyzm z disco w tle przynosi raczej wstyd niż powód do dumy.
nie słucham disco lecz przytoczyłam tylko piosenkę