ďťż
Strona początkowa UmińscyLitania MiastPUSTYNIA W MIEŚCIEPlemię DawidoweStelaĹź do kufrĂłw + kufryPROROCTWA OSTATNICH LATO Bogu po ludzkuzaginięcie wiadomośći, postĂłwKrzyĹź - wrĂłg publiczny numer jeden.Polska EkstraklasaKsiążki o ewangelizacji
 

Umińscy

Ruch ewangelizacyjny powstał w 1994 r. Założyli go księża salezjanie.
Na szczeblu lokalnym tworzą go wspólnoty, którymi kieruje Rada Animatorów z ks. opiekunem.
Każda wspólnota działa przy swojej parafii, uczestniczy w spotkaniach formacyjnych i bierze udział w ogólnopolskich Dniach Pustyni Miast.
W ciągu roku są również wakacyjne rekolekcje, tzw. akcje PM. Trwają kilkanaście dni i odbywają się w różnych miejscowościach. Organizowane są wtedy różnorodne spotkania z mieszkańcami, odwiedza się więźniów, chorych.
To na początek - takie podstawowe wiadomości.


Mam pytanie:
Czy grupa poznanska "Pustynia w miescie" to ten sam ruch co "Pustynia Miast"?

Oto ich strona (bardzo ciekawa):

http://pustyniawmiescie.pl/
Ojciec ZYgmunt Zapaśnik jest Ojcem Duchownym także w moim Seminarium ciekawy człowiek

[ Dodano: Czw 24 Sie, 2006 18:00 ]

Czy grupa poznanska "Pustynia w miescie" to ten sam ruch co "Pustynia Miast"?
Z tego, co wiem, to nie.
PM ( taki jest skrót Pustyni Miast) na spotkaniach dzieli się Słowem, opiera się o program formacyjny, który dzieli się na 4 lata formacji.
Hymnem PM jest piosenka "Gdy uczniów swych posyłał Pan..."
Dużo śpiewu, scenki ewangelizacyjne, świadectwa osobiste to cechy Pustyni...
No i znaczek PM: okrągły(nie opiszę go, może kiedyś wkleję) a napisy to ODWAGA, RADOść, MOC DUCHA.

[ Dodano: Pią 25 Sie, 2006 14:11 ]





Ojciec ZYgmunt Zapaśnik jest Ojcem Duchownym a ja, przyznaję skruszona, nie kojarzę go... może coś więcej o nim? nieśmiało pytam

Ale to nie bedziesz go znać bo on jest w Pustyni w Mieście. A Ty mówisz o czym innym.

Czy możesz jakieś linki znaleść ??
aha.dzięki za odpowiedź.
PM ma stronkę, ale adresu nie znam. Poszczególne wspólnotki też coś tam czasem tworzyły. Jakbym coś miała z tego zakresu, to napiszę.
Pustynia Miast jest ruchem młodzieży katolickiej, która odpowiadając na wezwanie Ojca Świętego, pragnie włączyć się w dzieło Nowej Ewangelizacji. Od kilku lat wędrujemy w czasie wakacyjnym po różnych miastach Polski, głosząc na rynkach, osiedlach, w szpitalach, w domach opieki społecznej, w domach dziecka, w więzieniach, poprawczakach, na koncertach rockowych chwałę JEZUSA CHRYSTUSA.

Pomysł powstania Pustyni Miast zrodził się we wspólnotach Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjnej i wyrósł z jej ducha i ideałów - dlatego PM została pieszczotliwie nazwana "córką" SPE.

I tak 22 maja 1994r. z Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Salezjańskiego w Lądzie nad Wartą do wyróżniającej się Mocą Ducha, Odwagą i Radością młodzieży z Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjnej zostało rozesłane zaproszenie do udziału w nowej formie ewangelizacji. W zaproszeniu pisano m.in.: "Pustynia Miast jest próbą założenia nowego ruchu, którego celem będzie powstanie grup prowadzących zorganizowaną ewangelizację swoich środowisk (szkoła, osiedle, miasto, kluby, instytucje)". 12 lipca 1994 roku odbyły się pierwsze rekolekcje Pustyni Miast, przygotowujące bezpośrednio do podjęcia akcji ewangelizacyjnej.

Pustynia Miast działa do dzisiaj, starając się realizować dwa zasadnicze cele: formacyjny (osobista praca nad sobą) i ewangelizacyjny (głoszenie Dobrej Nowiny). Całoroczna praca formacyjno-ewangelizacyjna służy przygotowaniu wakacyjnej akcji Pustyni Miast i założeniu nowych wspólnot w odwiedzanych miastach. W ciągu pracy rocznej każda wspólnota lokalna realizuje tzw. zadania ewangelizacyjne, poprzez które prowadzi zorganizowaną działalność ewangelizacyjną.

Trzy podstawowe wymiary formacji w Pustyni Miast:

ODWAGA świadczenia o Jezusie Chrystusie. Osoba należąca do Pustyni Miast:

w każdej chwili i w każdej sytuacji nie boi się zaświadczyć miłości i wierze w Jezusa Chrystusa;

wyzbywa się strachu przed ludźmi najbardziej oddalonymi od Boga, szczególną uwagę zwraca na osoby zbuntowane, najbardziej potrzebujące i zaniedbane duchowo;

daje publicznie świadectwo poprzez bycie we wspólnocie oraz życie osobiste.

RADOŚĆ z głoszenia Dobrej Nowiny. Osoba należąca do Pustyni Miast:

odznacza się autentyczną radością życia chrześcijańskiego;

kieruje się pogodą ducha i optymizmem;

jest zawsze radosna w myśl powiedzenia ks. Bosko "szatan boi się ludzi radosnych".

MOC DUCHA w działaniu. Osoba należąca do Pustyni Miast:

czerpie moc Ducha z sakramentów świętych i osobistej modlitwy;

ciągle otwiera się na nowe dary i charyzmaty Ducha św.;

ma świadomość swojej ludzkiej bezużyteczności, dlatego systematycznie pracuje nad sobą w dziedzinie pokory.

Wspólnoty PM spotykają się na cotygodniowych spotkaniach formacyjnych, a także na ogólnopolskich zjazdach Pustyni Miast kilka razy w roku. W każde wakacje rusza nasza pielgrzymka, a ukoronowaniem całorocznej pracy naszych wspólnot jest wakacyjna akcja ewangelizacyjna. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o Pustyni Miast zapraszamy na stronę www.swe.boo.pl

Info: http://www.bosko.pl/credensik/?art=489
Na temat PM można poczytać w gazetach regionalnych, były też artykuły w "Niedzieli". Powstało kilka prac magisterskich.

[ Dodano: Czw 31 Sie, 2006 12:31 ]
Witam.
Tak sobie czytam tego posta i normalnie aż się zalogowałem

- Pustynia w Mieście nie jest tą samą wspólnotą co Pustynia Miast.
- Obecna (i już chyba na stałe )strona www. to www.swe.pl
- W tym roku jedziemy na akcje do miast: Łobez, Gryfice, Białogard, Słupsk i Łeba 26.06 – 09.07.2007
- Bydgoszcz 15 - 17. 06. 2007r Ogólnopolski zjazd SPE(Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjnej) i PM (Pustyni Miast) =SWE (Salezjańskie Wspólnoty Ewangelizacyjne.)

Pozdrawiam serdecznie.
Miło mi,że ktoś z Pustyni napisał. Zachęć forumowiczów do wzięcia udziału w akcji. Jeśli możesz, napisz świadectwo tego, jak byłeś na spotkaniu czy też na zjeździe lub akcji. Od kiedy należysz do PM?
Zawsze jest fajnie i można rzec, że co roku coraz lepsze owoce są:)
W PM jestem jakieś 7 lat - Od tego czasu sporo się zmieniło. Pamiętam jak dziś, że kiedy byłem na akcji w 2004 (miejscowości już nie pamiętam) Wychodząc całą wspólnotą na rynek i przygotowując się do ewangelizacji, scenki, świadectwa miejscowa banda chłopaczków zaczeła w nas rzucać jajkami. Tego samego wieczora Ci sami panowie byli już z nami na apelu.
Rok później jednego wieczora w pubie (jakiś koncert dla Punków) trafiliśmy na buddystów. Po godzinnej rozmowie jeden z nich pojechał z nami w dalszą trasę. Z tego co się orientuję został księdzem.

W tamtym roku było krucho z jedzeniem (zawsze jest krucho ) i kiedy schodziliśmy z osiedla po wieczornej ewangelizacji podeszła Pani z siatką czereśni powiedziała że na więcej ją nie stać. . . Zanim doszliśmy do szkoły (bazy) mieliśmy pełne ręce reklamówek z jedzeniem. Ludzie sami od siebie biorąc przykład ze starszej osoby dawali nam jedzonko.:D Oj była syta Agapa hihi Na drugi dzień przyjechał jakiś pan busem i podarował nam pełno pieczywa mleka i sera ( O nic nie prosiliśmy podczas ewangelizacji)

Mógłbym tak jeszcze ze 100 przykładów podać w jaki sposób działamy lub jak Duch Święty czuwa nad nami ale wiecie co jest najpiękniejsze? Kiedy po 2 tyg. Naszego jeżdżenia po tych wszystkich miastach jedziemy do Łeby na wydmy i przy wschodzie słońca na tych właśnie wydmach odprawiana jest msza święta dziękczynna za ten czas który daliśmy innym tak jak potrafiliśmy.

Chwała Panu.








W PM jestem jakieś 7 lat - Od tego czasu sporo się zmieniło.
Być może się z raz czy dwa spotkaliśmy na jakiejś akcji... Czy na zjeździe...
A za wklejenie zdjęć dziękuję bardzo. Są śliczne.
A wybiera się ktoś w tym roku na SPE?
Ha ha na tych fotkach sami znajomi ks. Leszek, ks. Sebastian-jest u mnie na parafii, ks. Mariusz pochodzący z Dębna, ks. Adam

A wybiera się ktoś w tym roku na SPE?
Ha ha na tych fotkach sami znajomi ks. Leszek, ks. Sebastian-jest u mnie na parafii, ks. Mariusz pochodzący z Dębna, ks. Adam


Nie na SPE nie idę. ale inni idą

Myszkunia - Całkiem możliwe. W końcu PM takie małe
To zdjęcie z Eucharystii w szczerym polu, na siedząca, mnie zatrważa.

To zdjęcie z Eucharystii w szczerym polu, na siedząca, mnie zatrważa.

Szczere pole ? Toś to wydmy w Łebie (takie ruchome pisaki )

Zatrważa? No cóż- każdy orze jak może
Nie mieli ołtarza, więc ciężko by było na stojąco sprawować Eucharystię w przypadku jak pokazuje załączony obrazek. Poza tym na pewno mieli pozwolenie biskupa

Poza tym na pewno mieli pozwolenie biskupa Jakos mnie to nie przekonuje. Poza tym, jeśli już, to zawsze mozna coś zaimprowizować, chociażby kajak, deskę, etc. Pomijając fakt, iż jest to niegodziwe, sprawoawac Ofiarę Najświetszą pośód piachu i zgiełku.


(...) mozna coś zaimprowizować, chociażby kajak, deskę, etc. Pomijając fakt, iż jest to niegodziwe, sprawoawac Ofiarę Najświetszą pośód piachu i zgiełku.


Hmm a nie ma tam przypadkiem na zdjęciu rozłożonego płótna? /flaga/ /obowiązkowo jest i korporał/
Po za tym zawsze można było skierować młodych /tu i ówdzie ludzi zbuntowanych/ o 4 rano do kościoła i zasiąść wśród moher mafii


Coś takiego przeżyłam pierwszy raz w moim życiu! Za nami wschodzące słońce. Po komunii ludzie odwrócili się w stronę morza i zaczynali się modlić. W mojej głowie przeleciała myśl Panie dlaczego właśnie tak? Przecież ołtarz jest za nimi a modlą się w drugą stronę. Jednak zaraz później w chwili zastanowienia przyszła inna myśl. Przecież Panie to właśnie Ty stworzyłeś to wszystko, przez ten wschód jesteśmy naprawdę bliżej Ciebie. Ten piach którego wszędzie było pełno to prawdziwa pustynia dla naszego serca, na której możemy spotkać Ciebie i nikogo więcej. W tym czasie ON był najważniejszy
Karola /rok 2005





Art. 4

CZAS I MIEJSCE SPRAWOWANIA EUCHARYSTII

Kan. 932 -

§ 1. Eucharystię należy sprawować w miejscu świętym, chyba że w poszczególnym wypadku czego innego domaga się konieczność; w takim wypadku Eucharystia winna być sprawowana w odpowiednim miejscu.

§ 2. Ofiarę eucharystyczną należy sprawować na ołtarzu poświęconym lub pobłogosławionym. Poza miejscem świętym można użyć odpowiedniego stołu, zawsze jednak z obrusem i korporałem.
Źródło


Chyba zgłupiałem
Oj tam... Czepiacie się...
A swoją drogą... Wydaje mi się, że jest to zdjęcie z SPE, a nie z PM...

Jakos mnie to nie przekonuje.
Żeby odprawić mszę w plenerze trzeba mieć pozwolenie od biskupa i biskup musi być o takich rzeczach powiadomiony. I to tym, że msza będzie odprawiana w takich a takich warunkach na pewno też został poinformowany. A Pan Jezus na pewno się nie obraził.

A swoją drogą... Wydaje mi się, że jest to zdjęcie z SPE, a nie z PM...
a czemu tak?

Karusia napisał/a:
A swoją drogą... Wydaje mi się, że jest to zdjęcie z SPE, a nie z PM...

a czemu tak?

Bo ks. Seba chodzi na SPE a nie na PM ks. Adam chyba tak samo

pośód piachu i zgiełku.
piach bo wydmy, a zgiełku nie ma, przynajmniej jak ja byłam to panowała podczas takiej mszy cisza.



A swoją drogą... Wydaje mi się, że jest to zdjęcie z SPE, a nie z PM...




Bo ks. Seba chodzi na SPE a nie na PM ks. Adam chyba tak samo


<rotfl> Widziałaś kiedyś SPE w Łebie o 4 rano ?
Po za tym kadra tam gdzie potrzebna tam jeździ ;>

Właśnie dziś przed paroma godzinami w Bydgoszczy wystartował kolejny zjazd SWE= Spe i Pm
Prawie tu płacze że nie mogłem pojechać.

Po za tym zawsze można było skierować młodych /tu i ówdzie ludzi zbuntowanych/ o 4 rano do kościoła i zasiąść wśród moher mafii
Koścól podzielony zatem, tak?
I wszystko jest już jasne...
Nie skomentuje tego.
Slimak, mimiką twarzy komentujesz

Nie mieli ołtarza, więc ciężko by było na stojąco sprawować Eucharystię w przypadku jak pokazuje załączony obrazek. Poza tym na pewno mieli pozwolenie biskupa
Nie no, ja mam jednak nadzieję, że sprawowali na stojąco. Konsekracja na siedząco? Mam wrażenie, że to trzecie zdjęcie jest już po Eucharystii. Zresztą tutaj większość młodzieży stoi tyłem do "ołtarza", co by oznaczało, że nie jest to środek Mszy

A na tych wcześniejszych zdjęciach jednak kapłani stoją Interesuje mnie tylko, co dalej? Oni stoją, a Pan Jezus leży u ich stóp, że się tak zapytam?

Zdecydowanie uważam, że obrus nie ma prawa leżeć wprost na ziemi/piasku/trawie itp. To nie piknik ale Przenajświętsza Ofiara.

A młodzież pomysłowa jest i jestem pewna, że nawet na wydmach by jakiś ołtarz zmajstrowała...
Ale wspólnota PM istnieje już tyle lat... Gdyby nie pasowało Komuś,że coś jest "nieprzepisowo", to by ta formacja kościelna " nie przeżyła"...

A Pan Jezus na pewno się nie obraził.
A skąd wiesz?

A skąd wiesz?
Bo nie jest taki obrażalski.

Ale wspólnota PM istnieje już tyle lat... Gdyby nie pasowało Komuś,że coś jest "nieprzepisowo", to by ta formacja kościelna " nie przeżyła"...
Nie tak widzi Bóg, jak widzi człowiek. Komunizm w Polsce trwał niemal 50 lat...

Ale wspólnota PM istnieje już tyle lat... Gdyby nie pasowało Komuś,że coś jest "nieprzepisowo", to by ta formacja kościelna " nie przeżyła"...
Jeden przypadek to jeszcze nie powód, aby wszystko grzebać. Najlepszym przykładem jest sam Kościół. Błędów liturgicznych - mniej lub bardziej poważnych - jest sporo pewnie od zawsze. A jednak nieprzerwanie istnieje. Ważne, by starać się je eliminować, kiedy się je zauważy. Błędy, a nie Kościół czy daną wspólnotę

Nie tak widzi Bóg, jak widzi człowiek. Komunizm w Polsce trwał niemal 50 lat...
Mam nadzieję że to nie żadna sugestia...jeśli chodzi o ta wspólnotę...


Jan Paweł II na spływach kajakowych też miał przypadki odprawiania mszy w warunkach tego typu.Co wy na to?
Ja to osobiście potępiam. Oczywiście na dziś dzień. Chodzi o to, że wówczas sprawowanie Eucharystii były piętnowane dość znacznie przez władze. Dziś jednak nic z tego systemu nie pozostało, jeśli chodzi o kult i z powodzeniem można modlić się w świątyniach.

Fakt. Ale czy sądzisz, że taka msza to błąd?
Kilka razy byłam na rekolekcjach u zakonnic. Też zdarzało mi się tam uczestniczyć w mszach na świeżym powietrzu w warunkach spartańskich. Czy to też były błędy?
Jan Paweł II na spływach kajakowych też miał przypadki odprawiania mszy w warunkach tego typu.Co wy na to?

Tak, uważam, że obrus leżący wprost na piasku jest błędem liturgicznym. Tak jak pisałam - to nie piknik, ale Przenajświętsza Ofiara! Dokładnie ta sama, co na krzyżu.

Osobiście nie mam wiele przeciwko Eucharystiom w plenerze. Sama byłam w harcerstwie i w niejednej takiej uczestniczyłam. Tyle ża zawsze dało się między innymi zbudować ołtarz. Nie wyobrażam sobie kapłanów stojących nad Ciałem i Krwią Chrystusa leżącymi u ich stóp. Sorry, ale na razie na to wygląda

Wiem, że nie zawsze da się odprawić Eucharystię w kościele czy kaplicy. Trudno na przykład codziennie schodzić z gór do najbliższej wsi. Szlaki kajakowe też nie zawsze wiodą przez tereny zamieszkałe. A nawet jeśli, to rozumiem, że niekoniecznie trzeba od razu szukać kościoła [tym bardziej, że często jest to skoplikowane organizacyjnie]. Ale do obrusu na piasku nikt mnie nie przekona.
Jeśli chodzi o msze polowe, to w mojej wspólnocie kilka razy się takie zdarzały, zwłaszcza wtedy, jak mieliśmy jakiś wyjazd integracyjny i robiliśmy sobie wtedy mszę polową. Ksiądz jednak musiał prosić o pozwolenie ze strony biskupa, ale nigdy problemów z tym nie było. I nie uważam, by było coś w tym złego.

[ Dodano: Czw 21 Cze, 2007 22:21 ]
Od konsekracji do komunii cały czas klęczeli, myślisz? Raz, że nie podejrzewam, dwa, że to na pewno nie jest odpowiednia postawa...

Od konsekracji do komunii cały czas klęczeli, myślisz? Raz, że nie podejrzewam, dwa, że to na pewno nie jest odpowiednia postawa...
Kapłan podczas ofiary Mszy Świętej nie klęczy! Jedynie przyklęka podczas konsekracji przed Najświętszymi postaciami.

że to na pewno nie jest odpowiednia postawa...
Jak to nieodpowiednia? Jakiś czas temu była żywa dyskusja na temat klęczenia w kościele i wszyscy zgodnym chórem uznali, że jest ona w każdym wypadku godna. Wydaje mi się, że może nawet godniejsza niż stanie.

[ Dodano: Czw 21 Cze, 2007 22:30 ]
We wtorek zaczyna się kolejna akcja.
Poruszę ten temat :> Nie bedzie mnie na całej akcji ale zaraz jak znajde czas to podejde z tym do moderatora :> Ciekawe co odp.
Ps. Wydaje mi się że nie macie juz sie czego czepiac:>

Punki,skini, hipisi, metale i inne fajne człowieki przez 2 tyg ze soba ? och kocham takie zjednoczenie ;]

Nie bedzie mnie na całej akcji ale zaraz jak znajde czas to podejde z tym do moderatora :> Ciekawe co odp.
To będzie z serii: "Ks. Leszek prawdę ci powie"
Jak juz coś Ci wyjaśni, Slimaku, to napisz, sama jestem zainteresowana, jakiej odpowiedzi udzieli.
A swoją drogą to myślę, że Jezus aż tak bardzo by się nie czepiał, jak niektórzy z was... Chociaż , z drugiej strony...
Zależy, co rozumiesz przez czepianie się. Jak Go bili, opluwali, poniżali i przybijali do krzyża, to też się nie czepiał...

Oczywiście nie mam najmniejszego zamiaru porównywania tych rzeczy [powtarzam: najmniejszego!], ale nie wiem, czy czepianie się jest tu jakimkolwiek argumentem...

czy czepianie się jest tu jakimkolwiek argumentem
czepianie się zawsze jest argumentem
Akcja PM 2007 zakończona!

Tyle się działo, że aż nie wiem od czego zacząć... Spróbuje od początku!
Jak już większość z was wie akcja miała start w Łobzie- Piękna i spokojna miejscowość.Gdzie odbyły sie nasze rekolekcje-trwały 4 dni.
Ku mojemu zdumieniu przyjechało na akcje AŻ około 60 osób... (załamka) ale... nie przeszkadzało nam to by podzielić się na dwie grupy. Jedna grupa pojechała z ks. Leszkiem Z. do Białogardu, Słupska a druga grupa z ks. Darkiem P. do Gryfic i Sławna. Ze względów humorów pracodawcy mogłem dopiero dojechać na koniec rekolekcji (czyt: w przed dzień wyjazdu do innych miast z Łobza) Zostałem 'przydzielony' do ks. Leszka. Zwyczaj nie pisany na akcji PM że w przed dzień wyjazdu do miast robimy ewangelizacje na rynku danej miejscowości i ... piękne przedstawienia, oprawa muzyczna, rozmowy z mieszkańcami no i zakończenie apelem jasnogórskim około godz. 21.00 Na drugi dzień mniej wiecej przed południem odwiedzili nas miejscowi młodzi ludzie, którzy powiedzieli stanowczo "Jedziemy z wami" było ich może z 6 osób.(?) Nie było żadnego sprzeciwu!
Po obiedzie był ostateczny podział na grupy i wyjazd w 'swoje' strony... Dojazd na własną rękę :> Tu i ówdzie autostop, busy, pociągi... Aby tylko dojechać do Białogardu.
Dzień zapowiadał się fatalnie. Lało wiało i robiło wszystko tylko by uniemożliwić nam nasz plan dnia który mniej więcej miał wyglądać tak: Przyjazd do bazy(szkoła) chwila odpoczynku kolacja wyjście na miasto z cała grupą przywitać mieszkańców Po części się udało.Zabraliśmy tubę, flagi i poszliśmy miedzy osiedla z radością krzycząc kim jesteśmy... Mieszkańcy z zainteresowaniem patrzeli na nas (ludzi z dziwnymi fryzurami szczególnie) na to jak krzyczymy że Bóg ich kocha, że jesteśmy tacy sami jak oni i nie boimy się głosić Żywego Jezusa. Później msza Św. w kościele, powrót do bazy, podsumowanie dnia oraz 'cisza nocna' Następnego dnia część ludzi pojechała do więzienia inna część do domu opieki społecznej a jeszcze inni poszli na osiedla by rozwiesić plakaty, wlepki o wieczornej ewangelizacji! po zakończonym dniu pełnego radości i ... deszczu... kolejne podsumowanie i kolejna noc.
Następnego dnia znowu podział ... jedni do domu dziecka inni poszli do południa na hale targową z gitarą i kapeluszem co by uzbierać trochę pieniążków na jedzonko Udało się. Jaka suma? nie wiem do dziś. Wiem za to że jedzenia było bardzo sporo bo jak sie później okazało ludzie nie tylko dawali kasę ale i jedzenie! np: Pełna siatka czereśni lub worek ziemniaków. hihi. Tego dnia ewangelizacja była naprawdę bardzo udana. Nie padało!!! Sporo miejscowych ludzi dołączyło do naszych śpiewów i zabawy z modlitwą. Mimo tego że ktoś pociął kabel z prądem (chwilowy brak głosu w głośnikach) i mimo kilku opryszków mówiących, że "śmierdzimy" było piknie
Trzeciego dnia kolejny podział tym razem chłopaki pojechali do więzienia grać w piłkę z więźniami "Dziękuje za otwarte wasze serca za radość którą nam daliście i waszą odwagę." - Marek lat 43 skazany na dożywocie. Wieczorem ewangelizacja i znowu moc Ducha Świętego pokazała że bez Niego nic nie zdziałamy! I znowu kolejne miejscowe osoby wyraziły chęć pojechania z nami dalej w trasę! Czemu nie?!
Dojazd do Słupska mieliśmy już zapewniony autokarem. Plan działania podobny do Białogardu tyle, że... zrobiliśmy jeszcze koncert naszego zespołu w Pubie dla harlejowców. Plan tego koncertu zrodził się spontanicznie i już następnego dnia graliśmy. Z początku nikt z właścicieli nie wiedział że jesteśmy tymi" wariatami którzy ewangelizują" do czasu... Zespół składał się z ludzi którzy mają mocną rękę do gitar i bębnów. :> Tak więc poleciały kawałki starego punka czy trochę oiowskich cowerów z the analogs co ucieszyło skinów którzy właśnie tam siedzieli ... między tymi piosenkami wplataliśmy nasze kawałki. Np "przyjaciela mam" w wersji hard core albo "ojcze nasz" Pneumy czy też "podróż na wschód" Armii. Nie obyło sie bez okrzyków np: "Szatan to pała szatan to crast a my jesteśmy pustynia miast" Podsumowanie koncertu? Było dobrze. Później rozmowy czy też tłumaczenie szefowi pubu, że też umiemy się bawić
Były też ewangelizacje na osiedlach w Słupsku i równie dobrze jak w Białogardzie ludzie nas przyjmowali z otwartymi ramionami! No i kolejne osoby chciały pojechać z nami dalej! Czyż to nie piękne!? ? !
W Łebie już zjechały się dwie grupy czyli grupa ks. Leszka i ks. Darka Wielka radośc przywitania, wspólna ewangelizacja przy pomniku wieczorne czuwanie, w kościele, podziękowania i najbardziej oczekiwany moment całej akcji! Wyjście o 00:00 na wydmy by o 4 rano odprawić mszę świętą. Wiało okropnie! Zimno było bardzo! ale warto było. Cudowny wschód słońca podczas eucharystii to nie zapomniane wrażenie!
Dzięki Ci Panie za tych ludzi za moc, radość i odwagę Twojego Ducha!
Ps: Tak jak na początku pisałem... było nas tylko 60 osób. Jednak jak wyczytaliście po drodze dochodzili miejscowi ludzie wiec ilu nas było tak naprawdę ? tego nie wie nikt! Pragnieniem naszym jest by te nowe osoby zakładały w swoich miastach wspólnoty i dawały z siebie tyle ile mogą by za rok do miejsca startu przyjechało minimum te 400osób

Chyba się trochę rozpisałem? Mogę więcej!

hehe powyższy post napisany ze starego profilu sorry za zamieszanie!

[ Dodano: Sro 11 Lip, 2007 08:59 ]
a już jutro XVI Salezjańska Pielgrzymka Ewangelizacyjna
do zobaczenia Pustynio 14.08 u Pani na JG!

To zdjęcie z Eucharystii w szczerym polu, na siedząca, mnie zatrważa.

Dla mnie to też jakiś szok.
Chyba mają na to jakieś pozwolenie...
Zresztą ciekawa jestem, jak to obecnie wszystko wygląda.
(oj, raczej bym się chyba juz na coś takiego jak akcja PM nie wybrała)

Chyba mają na to jakieś pozwolenie...
Zresztą ciekawa jestem, jak to obecnie wszystko wygląda.
(oj, raczej bym się chyba juz na coś takiego jak akcja PM nie wybrała)


A co w tym dziwnego? Ja byłam na Eucharystii, która była odprawiana w górach.
Na rekolekcjach przez pierwszy tydzień nie mogliśmy iść do kaplicy, dlatego Mszę mieliśmy w garażu. Nie bardzo rozumiem, co Was w tym dziwi
z kłapciu, ja w takich mszach uczestniczyłam,
a na rekolekcjach u sióstr swego czasu w mszach na świeżym powietrzu, w warunkach polowych...
A jestem ciekawa, jak to obecnie dzieje się w PM. I jak funkcjonuje ten ruch.
Jutro mogę Ci opowiedzieć. Sporo o nich wiem Teraz szykuje się na imprezę, jutro z chęcią opowiem Ci
To napisz!
czy haryzmat pozostał?
Ta radość widoczna?
i w ogóle...
Kilka postów wyżej masz opisaną działalność Pustyni Miast. Dokładnie na pierwszej stornie przez Daidossa.

Mogę opisać Ci jak to wygląda wszystko w Poznaniu Taką wiedzę posiadam

SALEZJAŃSKA PIELGRZYMKA EWANGELIZACYJNA
Na celu ma formację młodego człowieka odbywającą się na cotygodniowych spotkaniach oraz ewangelizację, która dokonuje się w różny sposób u nas w mieście, a szczególnie podczas wakacji na trasie 15-dniowej pielgrzymki ze Szczańca na Jasną Górę. Grupa spotyka się w czwartki razem z Pustynią Miast.

PUSTYNIA MIAST
Ta wspólnota ma podobny styl działania i program formacyjny, co Salezjańska Pielgrzymka Ewangelizacyjna. Pustynia bowiem wywodzi się z tamtej wspólnoty. Różni się sposobem ewangelizacji podczas wakacji. Odbywa się ona co roku w wybranych kilku miastach Polski w ciągu dwóch tygodni na początku wakacji. Grupa spotyka się w czwartki wspólnie z SPE.

Nie wiem co mam Ci jeszcze powiedzieć

Powiem tak charyzmat ten jest nadal aktualny i żywy
Kłapciu, to napisz mi, z łaski swojej, coś z życia Pustyni. Ogólnie to ja troszkę o tym wiem, należałam do tej wspólnoty przed laty...
Kto tam teraz rządzi?
W jakim sensie kto rządzi? Jest grupka ludzi, jest jedna osoba odpowiedzialna za przygotowywanie spotkań i finał. Są msze, wspólne spotkania. Nie wiem, generalnie, o co Ci chodzi. Charyzmat wciąż jest ten sam, niezmienny. On był, jest i będzie
niejasno się wyrazilam. czy nadal ks. Presnal "panuje" nad całością? i ks Zioło?
A spotkania, z tego, co piszesz, mają taki sam charakter. No i skoro charyzmat jest, to dobrze.