ďťż
Strona początkowa UmińscySekta Himavanti i Stowarzyszenie Macierz - Groźne sektySzukacie prawdziwej groxnej sekty ?Sekty /Świadkowie Jehowy/Ośmieszamy sekty.Mały profil nowego moderatoraPytanie - OdpowiedĹşKURS FILIPPROŚBA !!Co ChełmĹźa oferuje młodzieĹźy na wakacje?!Przeniesienie
 

Umińscy

Bardzo dobra strona o sektach prowadzona przez Archidiecezjalne Centrum Informacji o Sektach i Kultach "Quo Vadis?" w Olsztynie. Prowadzą teraz kursy na temat sekt i pomagania rodzicom, których dzieci zaplątały się w sekciarstwo, którymi mam zamiar się z Julcią zainteresować dla naszych przyszłych praktyk pedagogicznych

http://www.sekty.maxi.pl/


Bardzo wazny dzis temat, tym bardziej, że coraz częściej granica między odłamami wyznaniowymi a sektami sie zamazuje

Bardzo dobra strona o sektach prowadzona przez Archidiecezjalne Centrum Informacji o Sektach i Kulturach "Quo Vadis?" w Olsztynie. Prowadzą teraz kursy na temat sekt i pomagania rodzicom, których dzieci zaplątały się w sekciarstwo, którymi mam zamiar się z Julcią zainteresować dla naszych przyszłych praktyk pedagogicznych

http://www.sekty.maxi.pl/

Zakładałem tę poradnię a potem pracowałem w niej kilka lat. Na podstawie tego doświadczenia mogę powiedzieć, że problem sekt jest mocno rozdmuchany. Najgłupszym chyba zagadnieniem w tym temacie jest tzw. "problem uzależnienia od sekt" - przecież każdy ma prawo mieć jakąś pasję, miłość, szaleństwo.
Jeśli taką własnie pasję mam w stosunku do Jezusa, który jak wierzę jest Chrystusem ale nie Bogiem Jedynym, to zamiast wiary mówi się w moim przypadku o "uzależnieniu".
Nonsens
Nonsens
Nonsens
Cóż dla Ciebie nonses, a dla tych, którzy tkwią w sektach i nie mogą się z nich wydostać, oraz dla rodzin tych osób to nie jest nonsens. Jeśli dla Ciebie nonsensem jest Trójca, to wybacz. Tylko powiedz Jezusowi, że się grubo pomylił mówiąc, że z Ojcem jest jedno. Nie wiem jak On to biedny przeżyje... No, ale! Ty wiesz przecież lepiej od Niego.
Poza tym, czy Jezus może byc czyjąś pasją? To trochę niezdrowe nie uważasz? Jezus z tego co wiem, jest Zbawicielem, ale żeby traktować Go jako pasję... Huh...

Niczym mnie już nie zaskoczysz. Nawet swym podejściem do sekciarstwa


Chyba ze jego słowo "pasja" traktować nie w sensie " konik, mania", ale "cierpienie" - to tylko wtedy byłoby bardziej bez sensu

A fdo tematu: sekty nieszkodliwe i rozdmuchane Człowieku, gdzie ty żyjesz Pogadaj z jakąś matką, której kilkunastoletnia córka słuzy jako materiał rozpłodowy, albo z gościem, któremu właśnie jego ukochany guru biznes wykupił. Albo z kimś, kto trzy razy nazwisko zmieniał ,bo go grupa "miłości" ściga po całym kontynencie Tam z miłośic, bezpieczeństwa i dla przywiązania

Ech... to i tacy dziś są... tym bardziej widzę potrzbę nagłośnienia tematu

A fdo tematu: sekty nieszkodliwe i rozdmuchane Pytanie Człowieku, gdzie ty żyjesz
Ty znasz to z węszących wszędzie aferę mediów a ja znam to z kilkuletniej praktyki pracy w instytucji, która sie tym zajmuje.

Oczywiscie są sporadyczne przypadki o jakich mówisz, ale najczęściej tyle prawdy w tych telewizyjnych aferach, co w przysłowiowym "mieszaniu krwi" u Świadków Jehowy.

Oczywiscie są sporadyczne przypadki o jakich mówisz, ale najczęściej tyle prawdy w tych telewizyjnych aferach, co w przysłowiowym "mieszaniu krwi" u Świadków Jehowy.

I jak mam to rozumieć? Bo mogę to odebrać, że nie ma problemu wogóle - generalnie jest wszystko ok tylko są jakieś przypadki skrajne. Tak????


generalnie jest wszystko ok tylko są jakieś przypadki skrajne. Tak????
Tak jak mówisz. Na kilka lat pracy zgłosiło się do nas dwie lub trzy osoby, które faktycznie miały do czynienia z sektą w ścisłym znaczeniu tego słowa. Poza tym problemem było ustawicznie to, że normalny zazwyczaj chłopak lub dziewczyna co to lubił pójść na dyskotekę nagle zaczął interesować się religią a to przecież takie dziwne. Czasami zdarzało się tez, że ktoś miał problemy psychiczne - depresje lub nerwicę albo ich odmiany - ale to luźno związane było z tzw. problemem sekty.
Oczywiście w 90% chodziło o sektę Świadków Jehowy

[ Dodano: Pią 23 Wrz, 2005 22:38 ]
Ta, która podałam wyżej. Archideicezjalne Centrum Informacji o Sektach i Kultach.
To Krzyśku mieliście szczęście, ja znam sytuacje i historie dużo gorsze w przebiegu

Wiele zależy nie tylko od instytucji, ale i od miasta, w niektórych sytacja jest spokojna, ale w niektórych jest naprawdę źle.

To Krzyśku mieliście szczęście, ja znam sytuacje i historie dużo gorsze w przebiegu

Wiele zależy nie tylko od instytucji, ale i od miasta, w niektórych sytacja jest spokojna, ale w niektórych jest naprawdę źle.
OK. Mogę więc powiedzieć że w okolicach Olsztyna jest względny spokój.

OK. Mogę więc powiedzieć że w okolicach Olsztyna jest względny spokój.

Niom. Średnio się do tego Centrum zgłasza ok. 50 osób rocznie.
Polecam portal OO. Dominikanów:
http://www.sekty.net/
Czy ktoś wie, w jaki sposób sprawdzić, czy jakaś placówka nie jest "we władaniu" sekt Bp z przyjaciółmi mamy odejrzenia co do pewnego prywatnego szpitaal psychiatrycznego... Osoba z poczatkiem deprecji, któa wykazywał pewne objawy kontaktu z sektą nagle okazała się być przypadkiem do zamknięcia

Chcemy się upewnić, że nikomu nie dzieje się krzywda, że instytucja jest "czysta"

Czy ktoś wie, w jaki sposób sprawdzić, czy jakaś placówka nie jest "we władaniu" sekt Zgłoś to do odpowiednich organów państwowych. Niech zajmuje się tym prokuratura lub policja. Samodzielnie nie wolno takich poważnych spraw (ludzie chorzy psychicznie i ich terapia) oddawać w ręce amatorów-hobbystów.

[ Dodano: Sro 26 Paź, 2005 22:29 ]
Owszem ,ale ta osoba była całkiem zdrowa, a tu nagle niby musi być zamknięta Dziwnym trafem krótko po poznaniu pewnej grupy ludzi

Owszem ,ale ta osoba była całkiem zdrowa, a tu nagle niby musi być zamknięta Dziwnym trafem krótko po poznaniu pewnej grupy ludzi

Z oazy? Czy odnowy?

Dziwnym trafem krótko po poznaniu pewnej grupy ludzi
Może bardziej zależy to od charakteru/osobowości poszczególnych osób, z którymi sie zetknęła niż od ich ewentualnej przynależności do takiego lub innego wyznania.
W Lublinie na deptaku zorganizowano akcję "Wakacje bez sekt i narkotyków".Mi pomysł się spodobał.Rozdawano ulotki informujące o destrukcyjności sekt.Poniżej cytat:


Bezpieczne wakacje! 23.06.2006, 18:46
W czwartek 22 czerwca lubelscy Wszechpolacy we współpracy ze specjalistami stowarzyszonymi w Ruchu Obrony Rodziny i Jednostki przeprowadzili akcję pod tytułem „Wakacje bez sekt i narkotyków”. W przeddzień zakończenia roku szkolnego na lubelskim deptaku stanął ‘Punkt Informacyjny’. Uwagę przechodniów zwracał duży transparent z hasłem akcji oraz rozdawane w pobliżu ulotki informacyjne.

Celem akcji było zwiększenie świadomości zagrożeń ze strony niebezpiecznych sekt, które wykazują się wzmożoną aktywnością w okresie wakacyjnym. Brak weryfikacji osób chcących zdobyć kwalifikacje na opiekunów kolonijnych zmusza do zwiększenia troski przez rodziców. Zachęcaliśmy aby przed wyjazdem poznać ludzi którym oddaje się dzieci w opiekę.

Wakacje są także okresem w którym częściej dzieci sięgają po raz pierwszy po narkotyki. Namawialiśmy rodziców, aby właśnie teraz więcej rozmawiali na ten temat ze swoimi dziećmi.

Akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem lublinian, przez kilka godzin eksperci dr Anna Łobaszewska oraz Janusz Zawal stale udzielali odpowiedzi na liczne pytania podchodzących do stolika. Akcja z pewnością przyniesie dobre owoce.

Janusz Barnat – Prezes Koła Lublin MW, student Ekonomii UMCS

Dla mnie najlepszą stroną jest www.kulty.info/
Kiedyś było tam forum, gdzie wypowiadały się osoby o różnych światopoglądach. Również zgłaszały sie osoby uwikłane w rózne sektowe organizacje.
I ta strona była często atakowana przez Mohana Matuszewskiego i jego sekte Himavanti.

Na temat tej organizacji zrobiłam wpis na tym forum.

http://forum.ewangelizacj...opic.php?t=1697

Dla mnie najlepszą stroną jest www.kulty.info/


Z tego co widziałem natej tej stronie szdandarową postacią jest Pan Dariusz Pietrek , a co do jego wiedzy na temat niektórych grup czy też sekt mam wiele to zastrzeżenia .
Jeśli ktoś mianuje się ekspertem w pewnych dziedzinach , a jednocześnie wypisuje artykuły w których aż zieje od dyletanctwa - to mnie to poprostu nastawia to bardzo sceptycznie.
Oczywiście nie przecze, że być może jest wybitnym ekspertem od "innych grup" - , ale takie robienie z siebie mega eksperta jest bardziej szkodliwe niz pożyteczne.
Niebawem Lednica, potem w wakacje pielgrzymki, obozy, etc. To znakomity czas łowów dla sekt wszelkiej maści.
Mnóstwo się takich kręci i na Jasnej Górze

Mnóstwo się takich kręci i na Jasnej Górze
Musze powiedzieć, że jakoś nigdy na nich nie wpadłem tam.
Ja osobiście też nie, ale słyszałam od kogoś ze znajomych.
AMWAY to też ponoć sekta. Coś kiedyś czytałem na ten temat, znam gościa, który brnął w tym przez szereg lat i dorobił się... niczego.
Może nie tyle sam Amway to sekta, co któraś z sekt wykorzystuje Amway jako źródło duszyczek

Na marginesie to g***o homeopatyczne można kupić w aptece

Może nie tyle sam Amway to sekta, co któraś z sekt wykorzystuje Amway jako źródło duszyczek
W sumie to bardzo ciekawa koncepcja. Nigdy na to nie patrzyłem w ten sposób.
Tak, Amway to sekta, potwierdzam. Moja mama niestety w tym jakiś czas siedziała i zresztą parę innych osób z rodziny też i opowiadała mi, że tam się dziwne rzeczy działy na szkoleniach i że ci przedstawiciele tej firmy też jacyś dziwni byli.

Tak, Amway to sekta, potwierdzam. Moja mama niestety w tym jakiś czas siedziała i zresztą parę innych osób z rodziny też i opowiadała mi, że tam się dziwne rzeczy działy na szkoleniach i że ci przedstawiciele tej firmy też jacyś dziwni byli.
Fajnie byłoby wiedzieć coś więcej na ten temat. Masz Offieczko jakieś materiały?
Amway stosuje psychomanipulacje. Tutaj jest jakieś info: http://apologetyka.com/sekty/amway/sekta
Też będzie pewnie ze 21 stron w Wordzie, 10 czcionką

Kupujesz codziennie chleb u tego samego piekarza. Któregoś dnia stwierdza on: "Jesteś moim stałym klientem. Jeżeli będziesz nabywał u mnie za każdym razem (ale przynajmniej przez pięć dni w tygodniu) co najmniej dwa bochenki - udzielę ci na cenie każdej kupionej sztuki jakiegoś rabatu, np. 30%". Propozycja jest kusząca, lecz pojawia się problem, co zrobić z drugim chlebem, którego nie potrzebujesz. Stwierdzasz jednakże, iż będziesz weń zaopatrywał swojego sąsiada i przyjmujesz propozycję piekarza. Odnosisz w ten sposób podwójną korzyść: oszczędzasz na zakupie chleba dla siebie i dodatkowo zarabiasz na sprzedaży chleba sąsiadowi, który płaci za niego tyle, ile zapłaciłby w piekarni. W tym momencie stałeś się sprzedawcą bezpośrednim.
Ale piekarz idzie w swej ofercie dalej i oświadcza, że jeśli namówisz inne osoby by, podobnie jak ty, kupowały u niego co najmniej czterdzieści chlebów miesięcznie - im udzieli takiego samego rabatu, a tobie zapłaci ekstra, za każdy nabyty przez tych ludzi bochenek, jakiś procent jego ceny. Jest to punkt, w którym zaczyna się network marketing. Piekarnia stała się w tym momencie firmą rozprowadzającą swe produkty poprzez sieć, a ty jesteś jej reprezentantem - dystrybutorem. Osoby, którym zasugerowałeś, by podjęły podobną do twojej działalność, stanowią, wraz z ludźmi, których oni namówią, grupę sprzedażową, której łączny obrót będzie miał wpływ na wysokość twojego dodatkowego wynagrodzenia bonusowego.

To jest sedno tego badziewia, jak i każdej innej reakcji łańcuszkowej
Jak nie zapomnę podpytam jutro mamy (już śpi) co jej tam fundowali w tym Amwayu. Z tego co pamiętam sprzedaż produktów odbywała się chyba albo na podstawie zapraszania gości do domu i demonstrowania im tych badziewi, albo też w formie "domokrążenia".
Genau. Potem jak oni kupią na ileś tam produktów to ty masz zniżki, po jakimś czasie te zniżki wyrównują ci twoje zakupy do zera, za jakiś czas masz okazję zaribiać - niby

Genau. Potem jak oni kupią na ileś tam produktów to ty masz zniżki, po jakimś czasie te zniżki wyrównują ci twoje zakupy do zera, za jakiś czas masz okazję zaribiać - niby
Lekko, łatwo i przyjemnie, to nawet załatwić sie człowiek nie może

Lekko, łatwo i przyjemnie, to nawet załatwić sie człowiek nie może
Nom, ja słyszałam już nawet o sekciarskich szkołach jezykowych

Jak nie zapomnę podpytam jutro mamy (już śpi) co jej tam fundowali w tym Amwayu. Z tego co pamiętam sprzedaż produktów odbywała się chyba albo na podstawie zapraszania gości do domu i demonstrowania im tych badziewi, albo też w formie "domokrążenia".
Wielka szkoda, że nie został nigdy publicznie wyemitowany film dokumentalny o Amway'u pt "Witajcie w życiu" w rezyserii Henryka Dederki, który demaskował metody stosowane przez tą organizację. Rezyser przegrał w sądzie z firmą (a raczej jej swietnymi i dobrze opłaconymi adwokatami), zgodnie z ciągle obowiązująca zasadą, że "kto ma większe pieniądze ten ma sprawiedliwość"...

Tu co nieco o tym filmie:

http://www.film.org.pl/prace/witajcie_w_zyciu.html