ďťż
Strona początkowa UmińscyPamięć o Polakach wypędzonych.....Grzech pierworodny zmienił geny?w jakich akademikach mieszkacie?Benedykt XVI "Jezus z Nazaretu"2. lektoratRekolekcje u kanonikĂłw -dla odwaĹźnych :DZdjecie na zyczenie !Szkolenie dla mężczyznplan na rok akademcikiDaniel Ange - rekolekcje
 

Umińscy

http://www.mediamarkt.de/fanausruester/spots.php

Pierwszy spot od góry.


Kupowanie "kota w worku"?
Podejrzany temat wrzucony przez niewierzących walczących?
Po co?
Strata czasu. Lecę

_________________
A nie Niemiaszki jednak wycofały tę reklamę.
Tratując Niemców też"per noga" prowokujemy obustronne niechęci... chociażby takimi określeniami jak "Niemiaszki"


Niemiaszki są określeniem raczej nonszalanckim niż określiem "per noga".

Bliżej temu określeniu do "hamburgerów" niż do "ruskich".
Fajny temacik:) Powinnien być jednak w dwie strony- sterotyp Polaka w Niemczech i niemca w Polsce. Wiecie skad się wogóle wzieła w polskim języku nazwa:Niemiec? Od słowa "niemy", ze względu na to,ze Polacy nie potrafili zrozumieć ich języka. Z tym że kiedy wyraz ten miał zabarwienie pejoratywne, teraz jest raczej neutralne. Od dawien dawna postrzega się w Polsce niemca jako wroga:(

Od dawien dawna postrzega się w Polsce niemca jako wroga:(

No , a oni faktycznie przez wieki niewinni jak lilie . Solidnie, metodycznie i sumiennie pracowali na ów wizerunek.
Jak im sie będzie to jeszcze przez kilka wieków wypominać to do zbudowania przyjaźni się nie dołoży ni cegiełki
Spokojnie. Praktycznie od początków naszej państwowości tłukliśmy się ze sobą, od (zakończenia II wojenki)kilkudziesięciu lat (dopiero) zachowują się w miarę normalnie, a od kilkunastu zaledwie stosunki nasze można od biedy nazwać dobrymi i wspołpracujemy razem.

Do przyjaźni długa droga- o ile przyjaźń owa kiedykolwiek nastąpi. Po za tym w stosunkach między narodami nie przyjaźn jest najważniejsza.

Solidnie, metodycznie i sumiennie pracowali na ów wizerunek.
W sumie tak jak my na swój

W sumie tak jak my na swój

Tak ale my solidnie i z kawaleryjkską fantazją i na lekkim rauszu

Co by o Niemcach nie powiedzieć uważam iz so solidni i metodyczni. Jak już cos robia to porządnie.

Jak każdy naród Polacy maja kupę zalet ( i parę wad coby nie było za słodko ) , ale sumienność i metodyczność do naszych mocnych stron nie należy IMHO.

Praktycznie od początków naszej państwowości tłukliśmy się ze sobą, od (zakończenia II wojenki)kilkudziesięciu lat (dopiero) zachowują się w miarę normalnie, a od kilkunastu zaledwie stosunki nasze można od biedy nazwać dobrymi i wspołpracujemy razem.
Wiekszosc z nas do tej pory odczuwa skutki II wojny swiatowej, ktora przeciez wywolali Niemcy. Moja rodzina do dzisiaj nie moze sie pozbierac i psychicznie i finanowo... jak zreszta wiekszosc polskich rodzin. Przyklad: Mojego dziadka rozstrzelali Niemcy na oczach mojej mamy. Jej dziecinstwo w tym momencie sie skonczylo, do tej pory jest w niej wielka "skaza"... Takich przykladow mozna podac tysiace, wiec musi uplynac duzo, duzo czasu aby stosunki Polsko- Niemieckie byly przez spoleczenstwo uznane za OK.

Tak ale my solidnie i z kawaleryjkską fantazją i na lekkim rauszu
To jest niezłe:D:D:D
gdyby tylko wyciąć sarmackie, leniwe brzuchy to całkiem przyzwoity wizerunek
W sumie nie musze pytać Niemców co sądzą o Polakach, żeby wiedzieć jacy Polacy są Wiem jacy są bo obserwuję ludzi na ulicach, w TV, w różnych sytuacjach.
Powiedzenie, że "Polak potrafi" można odnieść niestety do niewielu aspektów, gdyż stwierdzenie to opiera się głównie na kombinatorstwie Polaków, a nie jakichś specjalnie "wrodzonych" cechach narodowych. Polak kombinuje jak może we wszystkim. Zdarza się niewielu Polakom po prostu usiąść na d. i coś wymyślić bez kombinatorstwa i cwaniakowania ( w sam raz te cechy kojarzą mi się z nieuczciwością do której niestety w większości przypadku dochodzi ). Wydaje mi się, że Niemcy tacy nie są. Oni wielką wagę przywiązują do tego, by wszystko u nich działało jak w szwajcarskim zegareczku. Wystarczy się przejechać za Odrę. Nie wiem czy wielu z Was miało okazję być w Niemczech. Ja parę razy tam byłam. Jak się przejeżdża granicę, to człowiek ma wrażenie jakby wjechał do innego świata. Nawet najmniejsza wioska jest tam tak czyściutka i schludna, że człowiekowi czasami oczy na wierzch wychodzą. Nie ma tego co u nas - brud, smród, zapyziałe budownictwo, walące się stodoły, chaszcze wokół domu, dziurawe jak ser ulice. Czegoś takiego w Niemczech się nie znajdzie. Może pojedyńcze, bardzo nieliczne wyjątki. U nas - śmieci na ulicach, psie odchody na trawnikach, przechodzi Polak i wywala butelkę nie do kosza, który stoi parę metrów dalej, ale na chodnik. Zje coś na ławce i zostawia papierek pod nią. W niemczech czegoś takiego NIE MA. Jak idę chodnikiem w mieście, to wierzyć mi sie nie chce jacy Polacy są brudni i niechlujni. Takie śmieci zalegają na ulicach (zwłaszcza po zimie), że włosy dęba stają jak się to widzi. Katastrofa. Naprawdę wierzyć się nie chce. Ale jednak.
Niestety wiele stereotypów jakie Niemcy mają o nas, są prawdziwe. Między innymi co do alkoholu i złodziejstwa. Złodziejstwo zdarza się niemal wszędzie. Ale zostaw u nas na godzinę rower na ulicy...

U nas - śmieci na ulicach, psie odchody na trawnikach, przechodzi Polak i wywala butelkę nie do kosza, który stoi parę metrów dalej, ale na chodnik. Zje coś na ławce i zostawia papierek pod nią

pojedz to Nowego Yorku to przekonasz sie ze nie tylko Polacy wyrzucaja smieci nie tam gdzie powinni.
W "Krajach Zachodnich" problem smieci na ulicy i ubikacji publicznych jest rozwiazany przez to ze prawo lokalne jest egzekwowane. W Kanadzie np. kazda restauracja, centrum handlowe, kino itp musi miec czyste WC z woda, papierem, mydlam i suszarka do rak, lub recznikami papierowymi. Jest to standard i musi byc przestrzegany, bo jesli nie jest to rzad zamknie biznesik i tyle. Ulice sprzata miasto i to dokladnie. Praca ta jest dosc dobrze platna wiec jest do niej duzo chetnych. Te warunki stwarza zarzad miasta wiec problem jest rozwiazany, nie dlatego ze obywatele tego kraju sa lepsi od innych, ale dlatego ze warunki wyznaczone na standard sa egzekwowane.
Hmmm nie uważam Amerykanów (USAńczyków) za naród w normalnym tego słowa znaczeniu. To raczej zlepek narodów, wyznań, światopoglądów. Tygiel narodów, a nie naród sensu stricte. W dodatku nieźle pokręcony.

Co do śmiecenia i generalnie wyglądu zewnętrznego Niemcy-Polska to wypada przyznać rację Offcy. Często bywałem w Niemczech i faktycznie niemicki "Ordnung" jest zauważalny, zwłasza na tle polskiego "wywal w cholerę byle gdzie".

Co do śmiecenia i generalnie wyglądu zewnętrznego Niemcy-Polska to wypada przyznać rację Offcy. Często bywałem w Niemczech i faktycznie niemicki "Ordnung" jest zauważalny, zwłasza na tle polskiego "wywal w cholerę byle gdzie".
A zastanawiales sie dlaczego tak jest? Ciekawa jestem jakie sa kary za smiecenie na ulicy w Polsce a jakie w Niemczech? W Kanadzie jak sie idzie z pieskiem na spacer to trzeba po piesku posprzatac bo jesli nie to mandat Ci wlepia i to slony, jest to egzekwowane przez policje i straz wiec wszyscy uwazaja... Jesli w Polsce takie prawo by faktycznie bylo to nikt by nie smiecil.
W Polsce takie prawo jest, tylko nikt go nie egzekwuje. Niestety.
Ale załóżmy, że mamy na ulicach armię strażników i policjantów, którzy to egzekwują. Jaka będzie reakcja Polaków? Bandyci, terroryzm w kraju wprowadzili, totalitaryzm, państwo policyjne, wy..ć sie nie można bez policji, złota wolność zagrożona, zniewolono nas!
Wiesz Zosiu, cos za cos Albo porzadek, albo balagan.
Dodam tez do tego, ze szkoly od malego dziecka tutaj ucza ochrony srodowiska, dziecaki to pieknie lapia, czyli edukacja jest i do tego dolozyc egzekwowanie prawa i po sprawie, tak te "Kraje Zachodnie" rozwiazuja problem smieci. Sa tez bardzo duze kary nakladane na przedsiebiorstwa za zanieczyszczenia itp. A tak na marginesie, chialabym zebyscie zobaczyli jak ja jestem zmuszona sortowac smieci. Miasto daje 4 pojemniki i odpowiednie smieci do odpowiedniego pojemniczka, jak jest cos nie tak, to po poprostu smieci zostaja pod domem i tyle. Sasiedzi widza i jest niesmacznie, wiec wszyscy jestesmy zmuszeni do Ochrony Srodowiska.

A zastanawiales sie dlaczego tak jest? Ciekawa jestem jakie sa kary za smiecenie na ulicy w Polsce a jakie w Niemczech?

W Niemczech łącznie przebywałem jakieś 3 lata, a policję widziałem tam mniej niż 5 razy. Kiedyś nad rzeką zostawiłem lornetkę na ławeczce. Kupa ludzi tamtędy przechodziła zawsze (trasa spacerowa taka) , wróciłem na drugi dzień i zabrałem ją.

Mnie to nie interesuje zbytnio. Skoro ja, jako przeciętny człowiek moge schować papierek do kieszeni (jak nie ma w pobliżu koszy) to chyba każdy może...

Gdzieś przeczytałem wypowiedź (portret jest nieco przerysowany, ale czytelny):

{z pamięci}


[Polak] z jednej strony wstydzi się w knajpie zjeść kurczaka rękami bo uważa to za zachowanie niekulturalne, a z drugiej strony uważa, że skoro jest wolność to można nasrać na stół.

Coś w tym jest niestety.

W Niemczech łącznie przebywałem jakieś 3 lata, a policję widziałem tam mniej niż 5 razy.

Ja nie mowie, ze musisz widziec policje na kazdym kroku, problem tkwi w wychowaniu i przestrzeganiu prawa. Wszyscy wiemy, ze jakby nas zlapali na smieceniu to zaplacimy duza kare, i najemy sie wstydu - wiec nie smiecimy.

W Kanadzie jak sie idzie z pieskiem na spacer to trzeba po piesku posprzatac bo jesli nie to mandat Ci wlepia
Co do piesków to nie wypadamy najgorzej... Byłam ostatnio we Fr. i tam psie kupy są wszędzie...Pełno wszędzie psiego g...! I to nie są małe kupeczki jakichś pudelków, tylko to coś na kształt odchodów Konia!Zresztą Francuzi mają bzika na punkcie dużych psów. Prawie kazdy chodzi tam z ogromnym psem (ja bym to nazwała "kucykiem" raczej;))! I kupy sa na chodnikach, pod zabytkowymi katedrami itd...A najlepsze jest to,ze Francuzi wogole nie zwracają na nie uwagi,omijają je jakby były częścią architektury:/ ...Tylko ktoś z mojej grupy od ciagle krzyczal:"Uwaga po prawej","Uwagaaaaaa...":D
Zastanawiam się jak to wygląda jak ludzie chodzą na spacer z pieskiem - w jednej ręce smycz, w drugiej szufelka i zmiotka na kupe... I gdzie piesek narobi, tam od razu leci za nim właściciel i zgarnia co trzeba. Czy tak jest w Kanadzie? Śmiesznie to pewnie wygląda.
Nie ma chyba za bardzo jakiejś alternatywy na ten psi problem. Psy też się muszą załatwiać, byle nie robiły tego w centrum miasta, na placach zabaw, w parkach, na ulicach itp. Widziałam w Olsztynie jeden taki mały wybieg dla psów między blokami. Ogrodzony był i w ogóle. Ale wyobrażam sobie, jaki tam musi być smród kiedy taki ogródek się "napełni" psimi odchodami... Czy ktoś to wtedy sprzątnie? Bardzo w to wątpię. Poza tym nie ma anwet szans żeby załatwiało się tam kilka psów w tym samym czasie, bo wiadomo jak to psy - często się na siebie rzucają z zębami. To co? Z właścicielami mają tam wchodzić???
Mam ten komfort, że mieszkam na obrzeżu miasta, mam za ogrodem łąki, więc nawet gdybym miała psa i gdybym go wypuszała na tą łąkę nikomu by tam jego kupy nie przeszkadzały. Tylko co mają robić ludzie, którzy mieszkają w centrum miasta?

[ Dodano: Wto 04 Kwi, 2006 22:13 ]

Zastanawiam się jak to wygląda jak ludzie chodzą na spacer z pieskiem - w jednej ręce smycz, w drugiej szufelka i zmiotka na kupe... I gdzie piesek narobi, tam od razu leci za nim właściciel i zgarnia co trzeba. Czy tak jest w Kanadzie? Śmiesznie to pewnie wygląda.

W jednej rece trzymasz smycz, a w drugiej worek foliowy, tak to wyglada w Kanadzie

W jednej rece trzymasz smycz, a w drugiej worek foliowy
A czym zgarniacie kupy? Gołymi rękami?


W jednej rece trzymasz smycz, a w drugiej worek foliowy
A czym zgarniacie kupy? Gołymi rękami?

Kolezanko troche wyobrazni, a po co ta torba foliowa????
To może trochę prościej: Masz foliową rękawiczkę. Jak piesek zrobi grubszą potrzebę to podchodzisz do kupy (po nawietrzej) bierzez kakę w rękawiczkę po czym zdejmujesz ją w taki sposób by produkty metabolizmu pupila zostały w środku.

Swoją drogą to temacik troszeczkę zdryfował.
Oj, ale sie usmialam, dzieki Semper, smiech to zdrowie a dawno jakos nie bylo mi do smiechu.

To może trochę prościej: Masz foliową rękawiczkę. Jak piesek zrobi grubszą potrzebę to podchodzisz do kupy (po nawietrzej) bierzez kakę w rękawiczkę po czym zdejmujesz ją w taki sposób by produkty metabolizmu pupila zostały w środku.
a jak to jest akurat max wodniste...?

a jak to jest akurat max wodniste...?

No to nie ma co się fatygować, bo szybko wsiąknie
a np. na asfalcie?

a jak to jest akurat max wodniste...?

To trudno- uciekasz czym prędzej, a psa do weta. Jednak przeważnie takie nie jest.
To trzeba wiedzieć czym karmić psa, żeby nie robił max. wodniście

Poza tym mocno zeszliśmy z tematu
Ludzie, zejdźcie z tego "romantycznego" tematu, tu chodzi o stereotypy


Ludzie, zejdźcie z tego "romantycznego" tematu, tu chodzi o stereotypy
No troche jest stereotypowo, bo wszyscy postrzegają kupę jako (...hmm jak to określić) jako, taką która moze być usunieta za pomoca foliowej rękawiczki. A kupa moze byc różna, jak wiemy...Wiec jak nic mamy do czynienia ze sterotypami:)
No cóż, tendencjo, chodzi o stereotypy... Polaka w Niemczech, ewentualnie odwrotnie, popatrz na tytuł wątku
Ależ właściwie to my rozmawiamy o tych stereotypach, tylko, że ujęliśmy to w aspekcie sprzątania kup Niemcy sprzątają, Polacy nie. Czasem dołożą i swoje na trawnik bo i tacy bywają

Czasem dołożą i swoje na trawnik bo i tacy bywają
A tu juz zahaczamy o kolejny problem...Czy w Polsce jest za mało publicznych ubikacji,że
co poniektórzy musza na trawniku...:)?
Myślę, że to niekoniecznie kwestia ilości ubikacji, co brak wyobraźni i kultury. Owszem, bywają przypadki, że jest naprawdę bardzo nagląca potrzeba, ale jak już się naprawdę nie ma wyjścia, to można gdzieś w ustronnym miejscu, a nie na środku parku w dzień (świadkiem czegoś takiego była moja koleżanka)...
Żartowałam:)Zgadzam się absolutnie.

Myślę, że to niekoniecznie kwestia ilości ubikacji, co brak wyobraźni i kultury

A ja mysle ze to kwestia i wyobrazni, i kultury i ilosci ubikacji,

A ja mysle ze to kwestia i wyobrazni, i kultury i ilosci ubikacji,

U mnie w centrum miasta w kilku ważnych punktach są publiczne ubikacje (nie ważne, że wyglądają jak namiot cyrkowy ), a mimo to widzi się co i rusz mężczyzn szczających gdzieś pod murami. Nie pójdzie parę metrów dalej, tylko woli na widoku publicznym załatwiać swoją potrzebę fizjologiczną. Więc to nie jest kwestia ilości ubikacji. Poza tymi publicznymi można zajść do byle jakiego McDonalda, KFC, centrum handlowego, czy jakiejś inszej restauracji i za darmo się wysikać! Więc to nie problem ilości ubikacji, ale to przede wszystkim chamstwo i prymitywizm ludzi. Zwłaszcza facetów, bo sikających bab pod murami jeszcze nie widziałam, choć pewnie i takie się zdarzają.
"Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca."

_______________________

Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca."
A ten cytat to do stereotypów?
No też sie zastanawiam...