ďťż
Strona początkowa UmińscySiatkaNa jakiej podstawie wierzysz w charyzmaty ?11 grudnia 2005 - III niedziela adwentuMundurki szkolneDucati ST4SPrawda o MiłościNOWA strona o RADIU MARYJA. Zapraszamykonto shellWielka MajĂłwka (2010)rekawice alpinestars czerwone okazja najwyzszy model
 

Umińscy

4 i 5 rok - powolutku, pomalutku
no wlasnie, wiecie już jaką wybrać?
ja chadzam obecnie do kancelarii i tam mnie namawiają na aplikację adwokacką, no ale z drugiej strony siostra koleżanki jest sędzią i podobno się nie przemęcza tak więc w sumie jeszcze nie zdecydowałam.


No jeśli na takich przesłankach opierasz decyzję co do przyszłości, to powodzenia...
"Bo tam się nie przemęczają", "Bo tam jest mało nauki" - takie teksty szły od czasu liceum i wyboru studiów... Cóż, jak nie będziesz się przemęczać, to może przynajmniej bogato wyjdziesz za mąż...
"Trzeba też zwrócić uwagę prawnika na nielojalne fortele erystyczne, jakie w sporze stosować mogą ludzie, którym nie zależy na tym, by w toku dyskusji dojść wspólnie do prawdy czy też do właściwej oceny, lecz na tym, by za wszelką cenę wykazać słuszność swego stanowiska.

Jednym z forteli tego rodzaju jest przekręcanie tezy przeciwnika w taki oczywiście sposób, by na pozór wydawało się, że dyskutant tezę tę tylko powtarza. [...] Lojalnych dyskutantów obowiązuje tzw. życzliwa interpretacja to znaczy branie wypowiedzi przeciwnika w takim znaczeniu, w jakim wyrażałyby one myśl najsłuszniejszą. Natomiast nieżyczliwa interpretacja polega na takim interpretowaniu wypowiedzi przeciwnika, przy którym najłatwiej byłoby przeciwnika zaatakować i zarzucić mu błąd. [...] Łatwo jest wtedy [...] komuś, kto użył pewnego zwrotu ze względów retorycznych - przypisać to, że zwrot ten stanowi wyraz jego myśli itp." Z.Ziembiński

I poucza mnie ten, który nie potrafi znaleźć na stronie wydziału zakresu zagadnień z prawa finansowego.
'tam mnie namawiają na aplikację adwokacką,' z naciskiem na 'mnie namawiają'

'z drugiej strony siostra koleżanki jest sędzią i podobno się nie przemęcza ;), '

twoj wybor, osoby o innej filozofii reaguja jak kolega wyzej i nie trzeba do tego stosowac zadnych chwytow erystycznych,

pozdrawiam


A skąd znasz moją filozofię? Czy pisząc każdy post muszę przeprowadzać jakąś szczegółową egzegezę, aby nie narazić się na złośliwe uwagi kolegi-który-musi-podbudować-swoje-ego?

Napisałam post aby rozpocząć jakoś dyskusję o aplikacjach. Miałam przedstawić sylwetkę dziekana Marciniaka? Historię adwokatury? A może wkleić pytania testowe?

Na mój post można było w kulturalny sposób odpowiedzieć "hej, ja marzę o tym, aby zostać prokuratorem i bla bla bla." I rozpocząć tym samym dyskusję.

A można było dowalić:
"Cóż, jak nie będziesz się przemęczać, to może przynajmniej bogato wyjdziesz za mąż..."

Przejaw złej woli. Filozofii do tego nie mieszaj.

A tak w ogóle to już się zdecydowałam
Nie było mnie,ale mogę już odpowiedzieć.
Ty mnie pouczasz o złej woli, a sama podajesz argument, że nie "umiałem" znaleźć zagadnień na stronie wydziału? Hmm, no comment... Jak w piaskownicy...
Ale fajna dyskusja. I jaka uczona . Od razu widac, ze dyskutuja wyksztalceni studenci prawa .
Nie macie sie o co klocic? Zobaczcie jaka ladna pogoda za oknem...wakacje prawie.
A aplikacje, czy w ogole przyszlosc niech kazdy wybierze ze wzgledu na takie kryteria jakie uzna za wazne( czy lubi te robote, kase, ilosc pracy etc). Dla kazdego co innego jest istotne. Jak ktos nie chce sie zarzynac to pracuje w sadzie, jak dla kogos najstotniejsza jest kasa to pracuje w jakiejs duzej kancelarii kosztem czasu wolnego.
Ja zawsze chcialem byc sedzia. ten prestiz... . Jednakze ze wzgledu na zmiany w ilosci posad musialem zmienic plany. Jestem pragmatykiem i nie marze zeby przez 20 lat byc asystentem sedziego. Swietnie tez bym sie czul pracujac na uczelni. Czy moze byc cos lepszego niz praca ze studentami ? Tyle, ze ja wiem, ze sa lepsi, ktorzy sie bardziej do tego nadaja. Znaja lepiej jezyki, maja lepsze oceny i sa madrzejsi. Powolanie powolaniem, ale tez trzeba miec inne predyspozycje. A poniewaz jestem w kancelarii adwokackiej i jest tam fajnie i sympatycznie, to bede probowal dostac sie na aplikacje adwokacka. Wiem, ze nie interesuje mnie prokuratorska ani radcowska. Mysle, ze bedzie mi sie podobala praca adwokata o ile oczywiscie okaze sie dosc dobry by nim zostac.
No ale ja mam jeszcze 2 lata do egzaminu na aplikacje:).
Zaczalem dyskusje, kto nastepny?
czy jako sedzia naprawde nei trzeba sie zapracowywac?? mam kolezanke na aplikacji sadowej..i pomijajac juz fakt ze sama aplikacja wydaje mi sie trudna, to to co ona opowiada o swojej sedzi ktora sie tam nia zajmuje to nie jest to lekko. latwo i przyjemnie.moze o 15 do domu ale z calym plikiem akt do przejrzenia na jutro, wieczorami trzeba zajrzec do jakis przepisow bo nei zawsze sie wszystko wie a w weekendy uzasadnienia..
ale moze to tylko wrazenie stworzone przez moja kolezanke;)
ja do tej pory widzialam tylko prace radcy i to jednak pozera wieksza czesc zycia, wolnego czasu jest bardzo malo..no ale mnie sie akurat praca radcy sie podobala chociaz nie mialam okazji jeszcze podpatrzenia innych zawodow prawniczych
Tylko co innego aplikacja, a co innego pozniejsza praca. Oczywiscie i w sadzie mozna sie napracowac, ale to juz jest kwestia odpowiedzialnosci. Jak adwokatowi czy radcy nie bedzie sie chcialo dobrze pracowac to nie zarobi. Natomiast jak sedzia odpusci, bo mu sie nie bedzie chcialo, to po kieszeni go to nie uderzy. A jak dobrze zauwazylas kolezanka wykonuje na aplikacji znaczna czesc pracy sedziego (chociazby piszac uzasadnienia do wyrokow). Znam sedziow, ktorzy nawet cienkich akt przed rozprawa nie przeczytaja, co skutkuje pozniej w trakcie rozprawy naprawde niezlymi kwiatkami.
Co masz na mysli mowiac "zmiany w ilosci posad"? Bo ja tez bym chciala byc sedzia..
Jak wiesz, sa plany zreformowania sadownictwa tak, zeby posada sedziego byla ukoronowaniem pracy. Nie wybiegajac tak daleko w przyszlosc zostala ograniczona ilosc miejsc w sadach. Zgodnie z ustaleniami MS w Polsce mamy za duza liczbe sedziow. Dlatego liczba posad sedziowskich w skali kraju jest mniejsza niz dawniej i bedzie jeszcze mniejsza. Ci, ktorym taka posada nie zostanie zaoferowana maja w przyszlosci dostac propozycje pracy jako asystenci sedziow. Jakis rok temu na stronie wydzialu pojawila sie informacja z MS o ograniczeniu liczby miejsc na aplikacjach sedziowskiej i prokuratorskiej. Oprocz argumentu, ze liczba osob wykonujacych te zawody jest wystarczajaca podano tez fakt, ze nastapilo szersze otwarcie zawodow adwokatow, radcow i notariuszy. Wlasciwie wymiana sedziow ma sie odbywac w niedlugim czasie tylko na poziomie zwalnianych miejsc, co w skali kraju wynosi jakies kilkadziesiat rocznie.
o.do mnie tez takie sluchy doszly..i to maja byc jakies masakryczne limity.a do tego tez gdzies tam slyszalam ze szanse na posade sedziego sa tylko(!) z 5 z egzaminu koncowego po aplikacji.zreszta znam jedna mloda pania radce (czy w forma radczynia jest taka samo niedopuszczalna jak sedzina?;P) ktora miala 4.5 z koncowego po sadowej i niestety nie udalo sie "zostac" sedzia, no i poszla pozniej na radcowska. ale nie wiem dokladnie jak to bylo bo teorytycznie to i bez skonczonej wlasciwej aplikacji chyba mozna sie ubiegac o wpis na liste, np liste po radcow po sadowej
[quote="WD40"]Ale fajna dyskusja. I jaka uczona . Od razu widac, ze dyskutuja wyksztalceni studenci prawa .
Nie macie sie o co klocic? Zobaczcie jaka ladna pogoda za oknem...wakacje prawie.

uczona filipika ...a co do tych wakacji to jeszcze 3 egzaminy co poniektórzy mają

ale też się wypowiem

Aplikacja sądowa - teraz przynajmniej nie ma takiego dużego naboru jak kiedyś (2007r. - 30 miejsc w Poznaniu), a zatem ilość osób przyjmowanych zaczyna powoli odpowiadać ilości etatów, co chyba jest dobrym znakiem. W Poznaniu jeszcze nie jest tragicznie, ale np. w tym roku w Warszawie jest 12 osób na miejsce!! Moja koleżanka zdała egzamin końcowy na 4,5 i dostała etat w Pile, ale jej to akurat odpowiada bo ona jest z Piły
Ogólnie uważam, że jest to trudna aplikacja, egzaminy są trudne, ale przez to daje chyba najlepsze wykształcenie. A po aplikacji dużo zależy od tego do jakiego wydziału trafisz.

Aplikacje korporacyjne - plusem radcowskiej jest możliwość bycia zatrudnionym na etacie, łatwiej też zmienić kancelarię, bo nie ma tzw. patrona, ale mimo wszystko słyszałam opinie, że poziom tej aplikacji jest średni. Adwokacka - tak naprawdę w większości kancelarii adwokaci i radcowie zajmują się podobnymi sprawami - adwokatom jeszcze dochodzą karne urzędówki, chociaż akurat niektórzy tylko z tego żyją.

Co do zarobków - wszędzie marne. Mój kolega z kancelarii zarabia trochę powyżej tysiąca złotych, co jest przyczyną jego frustracji. Jest po studiach, przed aplikacją (w tym roku zdaje).
Innej koleżance pan mecenas zaproponował 800 zł na I roku aplikacji. Nie wiem skąd się biorą te mity o niebotycznych zarobkach młodych prawników. Niestety rzeczywistość jest trochę inna niż w "Magdzie M."

Są też jeszcze inne aplikacje - w tym wojskowe (np. prokurator wojskowy, sędzia), legislacyjna, są doradcy podatkowi - moim zdaniem niedoceniani trochę.

Notariusze mieli w tym roku nabór w marcu - dla wybranych

[ Dodano: 2007-06-18, 23:37 ]
Pytania z cyklu jestem leniwy:
- gdzie mozna zaczerpnac wiecej informacji na temat aplikacji wojskowych?
Z zarobkami, to zależy co się robiło podczas studiów i ile praktyki się w kancelariach zrobiło i jakie się ma CV. Ja w ostatniej kancelarii dostawałem 10 zł netto na godzinę (przy 8 h czasu pracy), a zdaje na aplikację radcowską. Myślę,czy nie iść do Warszawy. Zarobki tam, dla młodego, z dobrym CV zaczynają się od 2.500 zł w górę.

Myślę,czy nie iść do Warszawy. Zarobki tam, dla młodego, z dobrym CV zaczynają się od 2.500 zł w górę.

ale chyba wzrastają też koszty utrzymania? Warszawa jest znacznie droższa niż Poznań.

gdzie mozna zaczerpnac wiecej informacji na temat aplikacji wojskowych?
Możesz przejrzeć rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 kwietnia 2003 r. w sprawie aplikacji prokuratorskiej w wojskowych jednostkach organizacyjnych prokuratury - ale raczej na niewiele Ci się przyda - obowiązuje tylko do końca tego roku. Do tego czasu MS musi wydać nowe rozporządzenie, a z tego co mi wiadomo, jeszcze tego nie zrobił

Co do aplikacji - osobiście waham się między prokuratorską i adwokacką...
Jedyne co wiem na temat aplikacji wojskowych, to że nabór jest przeprowadzany bardzo nieregularnie. Moja koleżanka chce być prokuratorem wojskowym, ale w tym roku jej się to raczej nie uda, no bo właśnie nie rozpisali konkursu.
Może i życie w Wawie jest droższe, ale i tak przy tamtych zarobkach wychodzisz o niebo lepiej niż w większości kancelarii w Poznaniu.
Cóż może ostatecznie przyjdzie mi wrócić do siebie do miasta - Kołobrzegu
sama nie wiem, cenię życie na prowincji, i od "warszawki" wolałabym trzymać się daleko...
Ale czy x-razy większe zarobki to jedyny priorytet? Ja chyba czegoś nie rozumiem...
Na studiach można sobie pozwolić na idealizm. Ja się przez cały V rok robiłem nieco mniej idealistyczny. W tej chwili wolę lepsze zarobki i naprawdę każdy się przekona, że chwalić się w stylu "mi nie zależy na zarobkach" można tylko na studiach. Potem "rura mięknie"...
Czy ja powiedziałam, że zamierzam nie mieć za co żyć? Ale rzucać wszystko, żeby w obcym mieście zarabiać więcej - już nie. Kwestia priorytetów.
no trudno, mi rura nie mięknie
Ojej Gosia, ale nie wszyscy się tu urodzili i spędzili 2x lat;)
Ja bym pojechał po studiach do Wawy, jeżeli miałoby mi być lepiej finansowo niż tutaj. Niczym mnie Poznań nie zauroczył, żeby za wszelką cenę tu zostawać.

A sędziego to tak rzucają gdzie popadnie?(co by oftopa nie robić;)

Ojej Gosia, ale nie wszyscy się tu urodzili i spędzili 2x lat;)

Ojej, Maciek, to nie o to chodzi, gdy pisałam o mięknącej rurze, miałam na myśli bardziej dosłowne znaczenie!

Gosia, fajnie piszesz o korporacyjnym klimacie. Rozumiem, że spędziłaś w Warszawie po 10 h w kancelarii. Hmm. Z tego co ja wiem, to Warszawka jest okrutna, ale rekompensuje to kasą. A Poznań nie. Mam kolegów, którzy spędzali Wigilię w kancelarii sami, za gównianą kasę, podczas gdy mecenas szedł do domu, a oni pisali. Kiedyś pisałem też o ludziach, którzy sprzątali mieszkania mecenasom.

Warszawa natomiast charakteryzuje się profesjonalnym naborem (polecam przeżyć takie sito) i ściśle określonymi wymaganiami co do pracy. Standardem jest przerwa obiadowa (luksusik w Poznaniu) i te 10 h o których piszesz, to od czasu do czasu.

Późniejsze zostawanie w pracy to nic złego. Jak ktoś chce mieć określony wymiar pracy, to jednak nie ten zawód. Nawet sekretarki często siedzą dłużej niż 8 h. Trzeba odpracować swoje i dorobić się swojej kancelarii, aby było inaczej. Kiedy robiliśmy setki pozwów w sprawie F-16 w Krzesinach, to siedziało się przez 2 tygodnie do później nocy. Oczywiście poznaniacy nie rekompensują tego. A Warszawa...tak ))

Do Maćka: Zgadzam się z opinią o Poznaniu. Mam tu kumpli, ale stwierdzam, że zawsze mogę wpaść na weekend. Szczególnie w XXI wieku.:)

P.S. Gosia, fajny podpis
Korporacjom mówię nie! a to, co o nich wiem, opieram wyłącznie na na bieżącym przekazie mojego przyjaciela, który pracował w korporacji właśnie w Warszawie, a teraz to samo robi na miejscu - w Poznaniu. Zarobki porównywalne w sumie, ale to jednak nie jest absolwent prawa. Jemu taka forma pracy akurat odpowiada, więc nie mam obrazu zniekształconego przez czyjąś niechęć do pracy w takich firmach, wręcz przeciwnie! a moje własne zawodowe doświadczenia pokazały mi, że praca od - do jest złudna, i zazwyczaj jednak trzeba siedzieć tak długo, aż szef uzna że wynik twojej pracy jest zadowalający (a tu albo coś mu się nie podoba, albo trzecią godzinę nie ma go, bo sobie akurat wyszedł itp., itd.)

Korporacjom mówię więc nie, czy są w Poznaniu, Warszawie czy Buenos Aires. Warszawa mogłaby mnie ewentualnie zachęcić pracą w MSZ
MSZ -jedna z najgorzej opłacanych dyplomacji na świecie Hehe, mamy Polacy talent to bycia w czołówce w niektórych rankingach.
to sam widzisz, warszawa ssie, nic tam po mnie
w sumie nie wiedziałam, gdzie o tym napisać, a jakoś musiałam się wyżalić i ten dział wydał mi się najodpowiedniejszy.
Otóż poszłam sobie do poczciwej Żabki, żeby zaopatrzyć się w coś do jedzenia (bo noc będzie długa) i po drodze spotkałam koleżankę mojego brata, która w tym roku zdawała maturę. Dziewczyna podjechała najnowszym BMW (nie wiem czy 6, czy 7, bo się nie znam), a jej rodzice mają kancelarię w Poznaniu.
Po powrocie do domu zapytałam brata, co ona ma zamiar studiować. Odpowiedź jest oczywista - prawo. Stwierdziłam, że pewnie zaoczne, bo wspomniana osoba nigdy inteligencją nie grzeszyła (skończyła XX LO w Poznaniu, a z całym szacunkiem dla osób, które tam również uczęszczały, najwyższych lotów to ono nie jest, dodajmy, że osoby, które w zeszłym roku po 20 dostały się na studia dzienne można policzyć na palcach jednej ręki). Po czym brat z rozbrajającą szczerością wyznał mi, że raczej dzienne i to bardzo prawdopodobne, że na jakimś "wałku"...
A my tu sobie o aplikacjach rozmawiamy. Laska na pewno się na taką dostanie dzięki tatusiowi, bo ja jakoś w ten dostęp do zawodów adwokackich nie wierzę...
No i taka refleksja na koniec - mogłam iść na kulturoznastwo, bo skończę tak samo, a tylko się dodatkowo natyram.

aaa i jeszcze jedno! nie mam nic przeciwko osobom, które kontynuują rodziną tradycję, ale jakieś predyspozycje do zawodu też trzeba mieć, a ona nie ma...

Po powrocie do domu zapytałam brata, co ona ma zamiar studiować. Odpowiedź jest oczywista - prawo. Stwierdziłam, że pewnie zaoczne, bo wspomniana osoba nigdy inteligencją nie grzeszyła

Czy moje oczy dobrze widzą?? Studenci zaoczni inteligencją nie grzeszą??

Goła, a może Ty nią nie grzeszysz wypisując takie herezje?

zaoczna milunia
Wydaje mi się, że Gołej nie chodziło o to, że zaoczni nie są inteligentni, ale że na zaoczne nawet "głąb" może się dostac, wystarczy, że zapłaci.
dokładnie...znam wiele osób z ZSP, którym po prostu szczęścia zabrakło, a są naprawdę zdolni i wiedzą przewyższają osoby z dziennych. i nie oszukujmy się na zaocznych studiach jest wiele osób z przypadku.
zresztą, nie wiem dokładnie jak ona maturę napisała, ale bardziej miałam na myśli to, że do nauki nigdy się nie garnęła i z takim podejściem mogłaby raczej się nie dostać.
a moja wypowiedź dotyczyła raczej tego, że dzięki znajomościom można się dostać na studia, a później na aplikację...tyle.
U nas w tym roku wyróżnienie na absolutorium dostał mój znajomy, który startował na I roku na ZSP, bo się nie dostał... A jednak okazał sie dobry.

A co do tzw. "wałków" to chyba więcej w tym mitów. TO, że ona się "wybiera", to nie znaczy, że naprawdę się tam znajdzie...

[ Dodano: 2007-06-29, 03:21 ]
chcialam sie zapytac starszych kolezanek i kolegow, korzy zdawali wczoraj egzamin na aplikacje radcowska - kiedy beda wyniki?? pytam dlatego, ze chlopak mojej przyjaciolki tez zdawal, ale wrocil do domu stokrotka i lepiej go o nic nie pytac, bo chyba za bardzo mu nie poszlo. A zawsze by warto wiedziec, kiedy podac koledze procenty na pocieszenie
Ja słyszałam, że w piątek.
A moja znajoma - co prawda nie wiem, czy zdawala w Poznaniu - wynik juz ma. Ale moze to zalezy od miejsca?
jasne że zależy od miejsca, ale przeważnei wyniki juz wszyscy znają..........
W Wawie jest 2.500 ludzi i wyniki mają 11 lipca. My mieliśmy 439 kandydatów i wyniki jutro lub w piątek.

No, oficjalnie planu minimum, ale sa osoby ktore koncza prawo np nie zdawszy prawa pracy albo procedur..bo u nas przeciez - się da-

Kolega ominal i prawo pracy i prawo finansowe. Jest teraz na aplikacji adwokackiej. Dostal sie z 4 wynikiem. Oprocz tego zdawal na sadowa i rowniez tam sie dostal.

Kolega ominal i prawo pracy i prawo finansowe. Jest teraz na aplikacji adwokackiej.


Art. 75a ust. 3. Egzamin konkursowy polega na sprawdzeniu wiedzy kandydata na aplikanta adwokackiego, zwanego dalej "kandydatem", z zakresu prawa: konstytucyjnego, karnego, postępowania karnego, karnego skarbowego, wykroczeń, cywilnego, postępowania cywilnego, gospodarczego, spółek prawa handlowego, pracy i ubezpieczeń społecznych, rodzinnego i opiekuńczego, administracyjnego, postępowania administracyjnego, finansowego, europejskiego, ustroju sądów, samorządu adwokackiego i innych organów ochrony prawnej działających w Rzeczypospolitej Polskiej, a także warunków wykonywania zawodu adwokata i etyki tego zawodu.

Widac mial szczescie, ale ten zapis chyba jednak pokazuje co warto brac na tych studiach.
To nie kwestia szczescia. Nie trzeba zdawac danego przedmiotu, zebys sie samemu go nauczyc. Nie oszukuj sie, tego co obejmuje material egzaminu na aplikacje nie przerabiasz w calosci na studiach. Sam sie musisz nauczyc. Najlepsze jak ktos nie orientuje sie, tylko powtarza plotki.

Zycze Ci takiego wyniku jak on uzyskal na egzaminach na aplikacje.

PS wiem co obowiazuje na egzaminie na aplikacje, nie musiales boldowac.

Najlepsze jak ktos nie orientuje sie, tylko powtarza plotki.

Nie wiedzialem, ze ustawa to plotki... bold mam nadzieje, ze w wiekszym stopniu przysluzyl sie czytelnosci cytatu, w mniejszym w rzekomym wykazywaniu twojej niewiedzy.
Owszem, ale ja tylko stwierdzam, ze nie masz jeszcze pojecia o stronie praktycznej egzaminu. Cytujesz slowa bez znajomosci realiow.
To jak pytanie, czy bez znajomosci jest sens isc na prawo.
kodeksu wykroczen u nas nie ma a wymagaja, a wiec pretor ma racje a dusia blefuje

kodeksu wykroczen u nas nie ma a wymagaja, a wiec pretor ma racje a dusia blefuje

Hehe, etyki i warunkow wykonywania zawodu adwokata to u nas faktycznie nie uraczysz, ale pytaniem jest czy rowniez tego czego sie uczymy beda wymagac od nas w sposob duzo bardziej doglebny?
kks tez nie ma a wymagaja na radcowskiej wiec dusia blefuje 8 razy
Beda wymagac w ten sam sposob. Wiec Suld, dreh i ja mamy racje, a reszta blefuje.

To nie kwestia szczescia. Nie trzeba zdawac danego przedmiotu, zebys sie samemu go nauczyc. Nie oszukuj sie, tego co obejmuje material egzaminu na aplikacje nie przerabiasz w calosci na studiach. Sam sie musisz nauczyc.

Nie trzeba studiowac prawa zeby je znac..no, ale w przypadku zawodu prawniczego konieczna jest aplikacja, gdzie przyjmuja tylko z tym smiesznym papierkiem ze sie te studia ukonczylo.jakby nie mozna sie bylo tego w domu nauczyc. moznaby, ale skoro i tak sie juz "studiuje" to moze warto to jakos wykorzystac
Zeby dostac sie na aplikacje trzeba zdac test. Obejrzyjcie sobie keidys takie testy i przyjrzyjcie sie uwaznie ich formie. To jest pamieciowka i kojarzenie faktow. Do testu na egzamin na aplikacje nie musisz rozumiec materialu, znac orzecznictwa i kilku pogladow na dana sprawe. Chodzi o sucha znajomosc przepisow. Pozniej te cala reszte poznaje sie na aplikacji i w trakcie pracy.
Zatem powtorze wyraznie:
Nie jest warunkiem sine qua non do zdania na aplikacje zdanie egzaminu z danego przedmiotu na studiach. To sprawa indywidualna, kwestia samodyscypliny i metod nauki.
wczoraj na kole z admina było pytanie: "czy uważasz, że aplikacje są potrzebne?" dr bujny nas zapewnił, że nie ma poprawnej odpowiedzi na to pytanie, że liczy sie argumentacja;) roztoczyłam więc swoją utopijną wizję zasadności aplikacji i jestem przeciekawa oceny ))
Goła napisała: " Dziewczyna podjechała najnowszym BMW (nie wiem czy 6, czy 7, bo się nie znam), a jej rodzice mają kancelarię w Poznaniu.
Po powrocie do domu zapytałam brata, co ona ma zamiar studiować. Odpowiedź jest oczywista - prawo. Stwierdziłam, że pewnie zaoczne, bo wspomniana osoba nigdy inteligencją nie grzeszyła"

Mój tata też ma kancelarię ale jeździ poldonem. Ja jestem z kolei na zaocznych ( poza bmw prawie wszystko jak w Twoojej historii).... i teraz tak: lubisz mnie bardziej niż tamtą pewnie uroczą dziewczynkę bo mój tata ma poldona i uważasz, że poldon ( na hvs-ach co istotne) jako wyznacznik jego pozycji zawodowej nie pozwoli mu na organizacje synkowi miejsca na aplikacji... czy tak samo mnie nie lubisz bo uważasz ze ta hermetyczność adwokatury jest na tyle szeroka, żeby wpuszczać wszystkie dzieci adwokatów?

Kochana- zapewniam Cię, że dziś nie ma żadnej, powtarzam ŻĄDNEJ możliwości manipulacji przy egzaminach na aplikacje- komisja jest 5 osobowa przy czym czlonkami sa sedziowie, adwokaci i naukowcy- zazwyczaj się nie znają, a każda pracę sprawdza każdy z nich z osobna. Poza tym komisyjne otwieranie kopert itd. BRRRRRRR!!!!! Jak kiedyś usłyszę ( jeżeli zdecyduję się na aplikację bo w głowie mam mnóstwo pomysłów na życie) ze dostałem się bo moi rodzice są adwokatami a ja jestem kompletnym głupkiem bo przecież zaoczne skończyłem to to to to SIE OBRAZE!!! i będzie masakra:D Bo zlikwiduje wtedy WSZYSTKO!! łacznie z pijactwem!
Post klasa:D nie wiem co to poldon na hvs-ach ale klasa:D
polonez z kołpakami z auchan
idźcie już lepiej pracować do urzędu.
Ok, już lecimy.
Do Asfalta: Zapomniałem jeszcze wspomnieć, że od typowego dziecka prawników róznię się tym, że noszę teczkę ze skaju a nie ze skóry:) Pozdrawiam
Trzeba isc z duchem czasu:]. Milosc do zwierzat i ekologia.
z tym skajem to już chyba jakaś mała prowokacja. w poldona uwierze, ale skaj?! hehehe :)
wlasnie sobie robie probne testy z rzeczpospolitej na adwokacka. I powiem tak: jesli nie bedzie w przyszlym roku prawa wykroczen i karnego skarbowego to napisze jakies oficjalne pismo do dziekana w tej sprawie.

A ogolna moja refleksja jest taka, ze czesc pytan jest banalna a czesc bardzo trudna, malo zas takich posrednich.
Sam sie naucz. A z wykroczen ani ze skarbowego za duzo nie ma.

Sam sie naucz. A z wykroczen ani ze skarbowego za duzo nie ma.

taa, przyzwyczailem sie juz do tego, ze na tych studiach wszystko trzeba robic samemu. Po co wogle wymagany dyplom magistra do podejscia na egzamin, skoro wszystko mozna zrobic samemu? A tych pytan z kks i kw jest ok 10 wiec nie jest to wcale tak malo...
W sumie na te ilosc to malo. Najwazniejsze sa kodeksy i na luzie mozna zdac
Ej najlepsze jest to, ze oni te cala koncepcje zdaza jeszcze kilka razy zmienic :0 ah to zycie na krawedzi i w niepewnosci
KW i postępowanie w sprawach wykroczeń jest proste w porównaniu z odpowiednio KK i KPK, więc nie ma problemu, żeby się tego samemu szybko nauczyć.

Natomiast KKS to już wyższa półka i sam mam nadzieję, że będzie w planie na przyszły rok. Na 100% wezmę wtedy.
Akurat postepowanie w sprawach o wykroczenia proste nie jest, ze wzgledu na pewne szczegolne konstrukcje, jak karalnosc za wykroczenie i przestepstwo
Nawet jak bedzie 5 pytan z kks i na 3 nie odpowiesz to to nic nei znaczy skoro pytan jest 250. KKS nie jest znaczacy na egzaminie na aplikacje. jak sie uczycie to dla przyszlej kariery zawodowej, bo wtedy sie przyda.
A kks byl w tym roku, wiec za rok nie bedzie prawdopodbnie.
a wykroczen nie bylo w tym roku i w poprzednim chyba tez nie ;/

Akurat postepowanie w sprawach o wykroczenia proste nie jest, ze wzgledu na pewne szczegolne konstrukcje, jak karalnosc za wykroczenie i przestepstwo Napisałem przecież, że jest prostsze niż KPK, a nie, że jest proste samo w sobie Jak już się zna procedurę karną, to nie powinno być problemu z opanowaniem procedury wykroczeniowej.

Jak zostal wrzucony do gr C to bedzie zapewne co roku teraz.
Grupa D to jest.
Ej, nie, Pretor mnie zmylił (i tabelki na USOSie). W tym roku nie było KKS... W zeszłym roku był na pewno, bo wtedy kilka osób od nas z ćwiczeń z karnego rozmawiało z Zawłockim o wykładach z KKS.

No i KKS to jednak grupa D chyba i będzie w przyszłym roku, o!
Nie bylo? A to ciekawe jak np Bazyl zdawal kks w letnim semestrze.

[ Dodano: 2008-06-20, 00:53 ]
To chyba ze jakis tajniacki byl ten KKS bo w wykazie gr. D na ten rok go nie bylo, a zadna grupa wykladowa tez nie jest w usosie wyznaczona...
ciekawe w tych testach jest tez to ze upadlosciowe i naprawcze jest traktowane jako czesc postepowania cywilnego (4 pytania). Wiec ta ustawke grubiutka tez trzeba sie nauczyc. Chyba sie zapisze w przyszlym roku na wyklad prof. Zedlera
ponoć tego wykładu u Zedlera nie ma w przyszłym roku...
Bardzo prawdopodobne, bo to grupa D i był w tym roku
Ja zdaje to w poniedzialek.
ale niektore przedmioty z D sa co roku (ubezpieczenia, medycyna, konkurencja), wiec tak wazny przedmiot jak PrUpiN tez moze bedzie co roku, bo chetnych bylo teraz chyba sporo...?
fajnie by było, też chcę się na to zapisać ...
słyszałem ostatnio taką informację, że aplikacje trzeba koniecznie odbywać w miejscu zamieszkania... to prawda czy można gdzie się chce?

z góry dzięki za odp
Niesamowity optymizm panuje tutaj wśród studentów w kwestii dostania się na apliację, a prawda jest taka, że nie więcej niż 30% roku udajec się dostać na którąś z aplikacji. Reszta do końca życia będzie żałowała, że wybrała studia prawnicze, które zupełnie nic im nie dały. Problem studiów prawniczych polega bowiem na tym, że jeśli dostaniesz się na aplikację to jesteś ustawiony do końca swych dni, ale jeżeli to ci się nie uda to znajdujesz się w takiej samej pozycji jak osoba, która ma tylko maturę. Studia prawnicze bez aplikacji nie znaczą bowiem nic.

Studia prawnicze bez aplikacji nie znaczą bowiem nic.

przesadzasz. Kiepska sytuacja na rynku pracy dotyczy nie tylko absolwentow prawa ale wszystkich studiujacych nauki humanistyczne. A moim zdaniem po prawie jest i tak lepiej niz po socjologii czy filozofii

A na aplikacjach swiat sie nie konczy. Jest wiele innych drog (np. MBA) i mozesz sie wszechstronnie ksztalcic na rozne sposoby. Ej a wogle 30% to nawet dobra wiadomosc - ja myslalem, ze dostaje sie nie wiecej niz 10%.

prawda jest taka, że nie więcej niż 30% roku udajec się dostać na którąś z aplikacji

Statystyki mowia cos zupelnie przeciwnego. Na radcowska rok (czy dwa) temu dostalo sie kolo 2/3.
2/3 roku dostało się na apliację radcowską - co za bzdury

dot. UAMu

Nie mam. Podejrzewam, ze mozna dostac statystyki OIRP w Poznaniu.


2/3 roku dostało się na apliację radcowską - co za bzdury

W Warszawie - 2007r. - 2049 kandydatow z tego 1161 przyjetych, co daje grubo ponad polowe, wiec nie prdl i nie strasz ludzi jakimis 1/3 Wiekszosc sie dostala.

Bardziej niebezpieczne niz statystyka sa takie teksty z palestry:
http://www.edukacjaprawni...ci&cid=6&id=562

OIRP w Warszawie stara się jak najlepiej rozwiązać te problemy, bez szkody dla poziomu szkolenia. Otwarcie na potrzeby absolwentów prawa nie może oznaczać odejścia od elitarności merytorycznej profesjonalnych pełnomocników procesowych. Droga do zawodu sędziego również wiąże się z wyborem najlepszych. Wszyscy zdają sobie sprawę i akceptują fakt, że nie jest to wynikiem „niechęci” Krajowej Rady Sądownictwa do młodych prawników tylko koniecznym procesem wyboru najlepszych kadr. Podobnie z zawodem radcy prawnego, nie każdy jest merytorycznie przygotowany do samodzielnego wykonywania zawodu i nie każdy ma do tego zawodu predyspozycje.

Predyspozycje genetyczne?
jak przeczytałem to , o mało nie dostałem zawału ale z tego co widzę z linku Drwala to procent przyjętych jest coraz większy i to cieszy...

procent przyjętych jest coraz większy i to cieszy

Spokojnie, min. Cwiakalski przyjdzie z odsiecza tzn. nowym projektem ustawy i skonczy sie ta latwizna... Wtedy faktycznie to 30% stanie sie realne.
Hm, nie wiem, pewnie niektózy się zdziwią, że ja to piszę, ale czasami wydaje mi się, że na aplikację powinni sie dostać tylko najlepsi, ktorzy posiadają pewną wiedzę z zakresu prawa. Ostatnio miałem przeprawę z sędziwym adwokatem, który nie wiedział kim jest siostrzeniec i wmawiał mi , że siostrzeniec oskarżonego może odmówić składania zeznań...
Inna sprawa, że to stary pryk był i z dziada-pradziada prawnik.
Taka mała dygresja.
'Siostrzeniec? Czyli syn brata,prawda?' <-na fakcie
Ok, zwierzak, możesz to skasować;]
a to nie wg PO'wskiego projektu teraz się robi nabór na aplikacje?

(sorry jeśli to idiotyczne pytanie ale tak mi się wydawało )


Hm, nie wiem, pewnie niektózy się zdziwią, że ja to piszę, ale czasami wydaje mi się, że na aplikację powinni sie dostać tylko najlepsi

A teraz dostaja sie ci najgorsi? Nie wiem o co ci chodzi. Moze tylko zydzi niech sie dostaja na aplikacje


a to nie wg PO'wskiego projektu teraz się robi nabór na aplikacje?

W jakim sensie PO'wskiego? Moze i glosowali "za" pare lat temu, ale to PiS, bylo nie bylo, najbardziej walczyl o nasze. Teraz cos podejrzanie szybko zaczynaja zmieniac, projekt ustawy jest z 2007.11.15, nawet nie miesiac po wyborach, a to przeciez nie byla zadna obietnica wyborcza. No chyba, ze obietnica zlozona "salonowi"