UmiĹscy
CENACOLO tłumaczy się po polsku: WIECZERNIK. Wspólnota jest włoska i dlatego taka nazwa.
Została założona ponad 20 lat temu przez włoską siostrę zakonnĄ ELWIRĘ PETROZZI, która dostając zgodę od biskupa miejsca - podobnie jak MATKA TERESA - opuściła klasztor i pozyskała lokal na pierwszy dom wspólnoty, by gromadzić tam młodzież uzależnioną, zagubioną, pozbawioną celu i sensu życia. dzięki życzliwości władz miasta SALUZZO w Krainie PIEMONTU w ITALII - w okolicy zaczęły powstawać następne domy i zapełniały się młodzieżą potrzebującą pomocy.
Potem założono placówki wspólnoty w innych krajach Europy. Obecnie funkcjonuje kilkadziesiąt domów na całym swiecie - w tym 3 domy w Polsce. Wspólnota żyje z OPATRZNOŚCI BOŻEJ i jest niezależna. Wspierają ją zarówno rodzice dzieci tam przebywających jak i życzliwi ludzie, różne firmy, które chcą pomóc. Wspólnota też sama proqwadzi działalność w wielu dziedzinach. Zarówno w produkcji żywności jak i innych artykułów. malarstwo, rzeźba, spektakle teatralne, pantonima, kasety, płyty CD, różne usługi. Jest więc wspólnota w dużym stopniu samowystarczalna.
Największy odsetek członków wspólnoty - to NARKOMANI - młodzi, zagubieni ludzie, którzy wychodzą tam na prostą, by wystartować w normalne, odpowiedzialne dorosłe życie.
Jedną z takich korzyści, prócz wychodzenia z uzależnienia jest opanowanie biegle kilku języków obcych - z włoskim na czele.
Następnym elementem jest rozwój duchowy, powrót do źródeł wiary, otwarcie się na Boga. Rozwój modlitwy i medytacji.
Przecież taki młody człowiek gdy jest uzależniony - nie myśli o Bogu, nie praktykuje, a nawet popada w agresję na hasło Bóg i wiara. Wspólnota przyjmie każdego potrzebującego - ale nie od razu. Chodzi o to by nie zajmował tam miejsca tylko jako na przeczekanie, przetrwanie. Wspólnota wymaga pracy nad sobą, którą organizuje.
Jest sciśle określona procedura przyjęcia do wspólnoty CENACOLO
W większych aglomeracjach w Polsce działają wspólnoty rodzin związanych z CENACOLO.
Spotykają się na wspólnej modlitwie, Eucharystii oraz pomagają nowoprzybyłym rodzicom rozwiązać problem swojego dorosłego bądź dorastającego syna czy córki. To na takim spotkaniu rodzice dowiadują się jaka jest procedura przyjęcia młodego człowieka do wspólnoty i jak do tego doprowadzic.
A nie jest to łatwa sprawa. Tutaj trzeba nauczyć się profesjonalizmu, mieć determinację i działać konsekwentnie. Zasada jest taka, że w całą procedurę powinni być zaangażowani rodzice lub jedno z nich.
Z teg oco wiem, to osoby po "odwyku" w Cenacolo nie wracają do nałogu w 60 %, po "tradycyjnych odwykach" około 20%
Ja słyszałam coś o takich domach... też niby we Włoszech i innych krajach Europy...
Ale to chyba nie jest ta sama wspólnota, bo to, co piszesz Daidoss troszkę mi się nie zgadza...
Wybaczcie pisownię, to jest tak, jak nie można edytować własnych postów Jak komuś z modków będzie się chciało, to będę wdzięczna za poprawki.
Miało być * nie wracają do nałogu
* z tego, co wiem
AFAIK w Polsce mają już dwa domy (w tym jeden w Budowie). Bardzo sympatyczni ludzie - miałem okazję być na spotkaniu z dwoma chłopakami od nich rok temu na Wołczynie, a później w Częstochowie mieszkaliśmy w jednym klasztorze. Trzeba też pamiętać że nie są to TYLKO byli narkomani czy ludzie uzależnieni. Na tym spotkaniu mówili też o przyjmowaniu ludzi zwyczajnie zagubionych w życiu.
p.s. Witam wszystkich. Annika - tak to ja
Witaj, witaj
Cieszę sie, myślę, że się tu zadomowisz
25 czerwca 2001 r. w Giezkowie koło Koszalina został otwarty pierwszy w Polsce dom należący do wspólnoty narkomanów - Cenacolo (Wieczernik). A w czerwcu 2002 r. został otwarty drugi taki dom, w Jastrzębiu Zdroju. Myśl założenia wspólnoty młodych ludzi uzależnionych od narkotyków, zrodziła się w sercu włoskiej zakonnicy, siostry Elviry. Po 30 latach pobytu w zakonie Pan Jezus wezwał tę zakochaną do szaleństwa w Bogu, tryskającą radością życia i entuzjazmem zakonnicę, aby zajęła się narkomanami z ulicy.
Tak też się stało, w 1983 r. zebrała grupę ludzi uzależnionych od narkotyków i otworzyła dla nich pierwszy dom we włoskim mieście Saluzzo. Wspólnota liczy dzisiaj ok.35 domów na całym świecie, w których leczy się przeszło 1000 narkomanów. Narkomania jest jedną z najbardziej niebezpiecznych chorób współczesnej cywilizacji, degeneruje ducha, umysł i ciało, a w końcu doprowadza do śmierci. Główną jej przyczyną jest duchowa pustka, do której prowadzi ateizm - wyrzucenie Boga i Jego praw z życia rodzin i całych społeczeństw. Pragnienie trwałego szczęścia, które zakodowane jest w sercu każdego człowieka, może zaspokoić tylko Bóg. Jeżeli człowiek odrzuca Boga, wtedy rzuca sie w wir niczym nie ograniczonej konsumpcji zmysłowych przyjemności i wrażeń. Z czasem staje się to nieopanowana żądzą, która degeneruje, uzależnia, pogrążjąc człowieka w piekle egoizmu. Narkotyki stają się namiastką Boga, środkiem zaspokajania pragnienia szczęścia, sposobem ucieczki przed przerażającą pustką i bezsensem życia.
Siostra Elvira zrozumiała, że jedyną skuteczna terapią dla narkomanów jest otwarcie się na miłośc Boga przez żywą modlitwę, post i prace. Miłość Zmartwychwstałego Chrystusa wyzwala z najcięższych uzależnień i leczy największe rany, pod jednym tylko warunkiem - musi być dobrowolnie przyjęta. Właśnie w tym celu siostra Elvira stworzyła Wspólnotę Cenacolo, by poprzez nią dać narkomanom szansę doświadczenia bezwarunkowej miłości Zmartwychwstałego Chrystusa. Styl życia i regulamin obowiązujący we Wspólnocie służy tylko jedemu celowi, pozwolić ogarnąć sie miłości Chrystusa. Dlatego w procesie leczenia nie stosuje się żadnych środków farmakologicznych, nie korzysta się z usług psychiatrów i psychologów. Nie stosuje się żadnych leków odwykowych. Siostra Elvira mówi, że wielu umarło z przedawkowania, ale nikt z powodu głodu narkotycznego. Z determinacą powtarza swoim podopiecznym: Nie przyszliście do Wspólnoty, by było wam tutaj dobrze! Przyszliście, żeby nauczyć się cierpieć, żeby nauczyć się odrzucać to wszystko, co do tej pory posiadaliście. Dzięki temu będziecie mogli odnaleźć samych siebie. Zaproponowała narkomanom modlitwę, wiarę i spotkanie z Bogiem, który jest samą miłością, który przywraca utraconą godność. Siostra Elvira wspomina: Kiedy im mówiłam: "Musicie się modlić", zaraz odpowiadali: Elvira my jesteśmy ateistami, nie wierzymy w Boga! A ja im na to odpowiadałam: "Bardzo dobrze, to ja będę wierzyła w Boga za was, a wy się módlcie". Modląc się we wspólnocie, w krótkim czasie odzyskiwali wiarę i radośc życia. Jedynym skutecznym lekarstwem na wszystkie rany i zniewolenia jest Zmartwychwstały Jezus obecny w Eucharystii, w samkramencie pokuty i w braterskiej wspólnocie. Dlatego w kaplicy Wspólnoty jest nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu. W ciągu dnia każdy ma wyznaczoną godzinę adoracji, natomiast nocą dobrowolnie mogą przez pół godziny byc sam na sam z Jezusem.
28-letni Francesco, który od sześciu lat jest we Wspólnocie Cenacolo w Medugorje, wspomina jak odkrył wartość adoracji Najświętszego Sakramentu: To było na początku mojego pobytu. Trochę z ciekawości, trochę za namową kolegów zacząłem wstawać pół godziny przed oficjalną pobudką, aby pomodlić się przed Najświętszym Sakramentem, choć nic z tego nie pojmowałem. Kiedy modliłem się w ciszy, nachodziły mnie brzydkie wspomnienia z przeszłości, przypominałem sobie, jak kradłem, jak używałem przemocy, jak nie mogłem życ bez narkotyków. Czułem się źle, ale ufałem temu, co mówiła siostra Elvira i inni chłopcy, że Zmartwychwstały Jezus obecny w Eucharystii dokonuje cudu uzdrowienia. Dziś jestem tego w 100% pewny. Poznaję samego siebie tylko wtedy, gdy padnę na kolana, uznając swoją nędzę. Dzięki tej modlitwie odzyskałem radość życia, byłem w stanie szczerze pokochać siebie i wszystkich ludzi wokól mnie. To jest nieustająca codzienna walka, bo zło ciagle dopada mnie, kiedy tylko uczynie krok ku dobru. Chce, żebym przestał ufać Bogu. Jednak Miłosierdzie Boże jest wielkie i dzięki spowiedzi oraz rozmowom z braćmi zawsze jestem gotów rozpoczynać od nowa. I to do końca życia! Dziękuję siostrze Elvirze i Wspólnocie, że pomogli mi rozpoznać bliskość kochającego Boga i nauczyli mnie życ po chrześcijańsku. Dziekuję Bogu, że uratował mnie, przyprowadzając do tej Wspólnoty.
Tam, gdzie medycyna nie daje żadnych nadziei na wyleczenia, Jezus dokonuje całkowitych uzdrowień. Do wspólnoty wstępuja często narkomani, którzy byli na samym dnie uzależnienia i tylko dzięki Jezusowi wracają do normalnego życia. Jest coś niesamowitego w fakcie, że około 95% wstępujących do Wspólnoty zostaje wyleczonych. Pobyt we wspólnocie trwa przynajmniej trzy lata. Nie ma tam telewizji, radia, gazet, nie można palić papierosów i pić żadnych napojów alkoholowych, wychodzić na zawnątrz bez specjalnego pozwolenia. Kiedy narkoman decyduje się na wstąpienie do Wspólnoty, wtedy bierze ona za niego całą odpowiedzialność. Przez pierwszych 8 miesięcy nowo przyjęty nie może utrzymywać żadnego kontakt z rodziną i przyjaciółmi. Regulanim dnia jest bardzo wymagający. Po pobudce wszyscy gromadzą się w kaplicy i klęcząc odmawiają różaniec, później jest medytacja i Masz św. Po śniadaniu wszyscy idą do pracy, która jest prawdziwą terapią. Po obiedzie jest krótki wypoczynek, modlitwa różańcowa i praca aż do kolacji. Wieczorem mieszkańcy domów mają rekreację, a po niej wspólna modlitwę - trzecią część różańca oraz medetacje Pisam św. Chłopcy sami sprzatają, gotują, piorą, pieką chleb, pracują w rolnictwie, przy stolarce, drukowniu książek i czasopism, w pracowni malowania ikon, hodują zwirzęta. Chodzi o to, aby członkowie Wspólnoty mogli sie ytrzymać z pracy swych rąk. Istnieje ściśle przestrzegana reguła, polegająca na całkowitym zaufaniu Bożej Opatrzności. Dlatego mieszkańcom domów nie wolno nic kupować. To całkowite zaufajnie Bogu sprawia, że codziennie doświadczają zadziwiającego wprost Jego zatroskania o najdrobniejsze nawet potrzeby. Cały dzień wypełniony jest modlitwą i pracą, która odbudowuje inwencje twórczą oraz wzmacnia wolę, osłabioną przez narkotyki. Mocny akcent położony jest na rodzinny, braterski styl życia, aby a atmosferze wymagającej przyjaźni, szczerego - aż do bólu - mówienia sobie prawdy, integrowały się osobowości byłych narkomanów i tą drogą stawali się oni odpowiedzialni i dojrzali do samodzielnego życia. Tylko przez codziennym wysiłek, samozaparcie, ofiarę, modlitwę, dyscyplinę, przezwyciężenie lenistwa, człowiek wyzwala się z niewoli egoizmu, osiaga wewnętrzną wolność i radość życia. I właśnie ta radość emanuje od mieszkańów Wspólnoty Cenacolo. Jest to radość Zmartwychwstania - przejścia ze śmierci do życia, mocą Chrystusa zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie Chrystusa jest faktem, którego skutki wypisane są na promieniującuch radością twarzach byłych narkomanów.
Ks. M. Piotrowski
Wspólnota Cenacolo Giezkowo
Giezkowo k/Koszalina
tel. (~94) 318 39 38
Wspólnota Cenacolo Jastrzębie Zdrój
ul. Gen. Bema 110, 44-268 Jastrzębie Zdrój
te. (~32) 472 36 64
slyszalam o tej wspolnocie, ale we Włoszech, gdzie byl syn mojej znajomej. Tam wlasnie udalo mu suie wyjsc z nalogu, teraz zyje normalnie (znaczy jest czysty).
Proszę o pomoc. Szukam mojego przyjaciela Artura Niedźwiedzkiego. Najprawdopodobniej jest on w ośrodku w giezkowie, ale nie jestem pewna. Jeśli ktoś wie o jego pobycie to proszę o pilny kontakt.
[ Dodano: Pon 09 Lip, 2007 22:48 ]