UmiĹscy
Po sugestii władz naczelnych, otwieram temat o egzorcyzmach i egzorcystach.
To jak to jest z tymi egzorcystami, używają pentagramów, czy nie ? Używają wody święconej, czy nie ? Używają krzyża, czy nie ?
Może mnie ktoś oświeci ?
Poza tym ciekawi mnie także, czy fakt wypędzania "demonów" świadczy o tym, że jest się sługą Pana ?
no widze ze poszedles m.in. za moja rada ale nie jestem do konca pewnein czy ten temat powinien znajdowac sie w tym dziale gdyz on jest troche o odmiennej tematyce wiec Tych ktorzy maja wieksza wladze niz ja prosze o zrobienie porzadku
np do dzialu:
Religia w Świecie -> Pozostałe
http://www.egzorcyzmy.kat...id=67&Itemid=43
Myślę, że tu można znaleźć odpowiedzi na niektóre pytania
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php?option=com_content&task=category§ionid=4&id=67&Itemid=43
Myślę, że tu można znaleźć odpowiedzi na niektóre pytania
Widzę, że nie ma chętnych do dyskusji, a szkoda, bo moglibyście się czegoś dowiedzieć o temacie
Obejrzalem sobie wczoraj Egzorcyste, nie mowie, ze bedzie to moje zrodlo wiedzy w dyskusji, moze bardziej natchnienie.
Czemu dochodzi do opetan? Czyzby aniol stroz przymykal na to oko? Przeciez nie tylko zli ludzie zostaja opetani, znane sa przypadki opetan ludzi nie dosc ze wierzacych, to jeszcze praktykujacych.
a szkoda, bo moglibyście się czegoś dowiedzieć o temacie
Na pewno od Ciebie. Cała prawda i tylko prawda.
[ Dodano: Pon 30 Maj, 2005 ]
A wiec to ze ktos ma silniejsza wiare nie ustrzeze go przed atakiem demona?
[...] znane sa przypadki opetan ludzi nie dosc ze wierzacych, to jeszcze praktykujacych.
Proszę o konkrety. Którzy pobożni ludzie zostali opętani?
no z nazwiska nie podam, natomiast jakis rok temu glosno bylo o dziewczynie opetanej na glogowksiej pielgrzymce do czestochowy, ale jesli to plota, to z gory przepraszam za jej rozsiewanie. jednak slyszalem to z dwoch zrodel, mianowicie kolega ministrant oraz ziom mojego ojca z pracy.
Zwykle do opętania dochodzi jeśli da się złemu duchowi możliwość działania.
Jakieś sztuki magiczne, czy spirytystyczne, bardzo to ułatwiają.
Nigdy nie wiadomo, czy dana osoba chodzi do kościoła, bo wierzy, czy bo musi.
Pielgrzymka też nie musiała być przejawem ogromnej wiary, a po prostu dodatkową rozrywką. Nikt nie wie, co ta osoba robiła w domu
A jak sie mozna otworzyc na opetanie? Chyba nikt nie powie "szatanie opetaj mnie"? a moze sa i tacy? kto wie
Otworzyć się na opętanie, to po prostu igranie z duchami (spirytyzm) lub co gorsza, z demonami. Bo z tymi to już wogóle nie ma żartów.
To doprowadza człowieka do takiego stanu, że jest całkowicie otwarty na działanie szatana.
A wydaje mi się, że są tacy, ktorzy mogą chcieć zostać opętani.
Znałam kiedyś osobę, która bardzo chciała być opętana, bo wierzyła, że zły duch da jej moc, i razem podbiją świat.... Więc i takie przypadki się zdarzają...
a znaliscie kogos kto sie bawi w spirytyzm? ale nie jakies tam wywolywanie duchow dla zabawy, czy wierzenie w horoskopy, ale takie na powazanie.
A jak sie mozna otworzyc na opetanie? Chyba nikt nie powie "szatanie opetaj mnie"? a moze sa i tacy? kto wie
Tu sam sobie odpowiedziałeś:
a znaliscie kogos kto sie bawi w spirytyzm? ale nie jakies tam wywolywanie duchow dla zabawy, czy wierzenie w horoskopy, ale takie na powazanie.
Znałam i nadfal znam i nie pytaj lepiej co z tą osobą się dzieje teraz.
Jest satanistką, ale widzę dla niej nadzieję
U ludzi gorliwych religijnie (rozmodlonych, żyjących sakramentami) nie dochodzi do opętań, jeśli wyraźnie tego nie chcą. Nawet klątwa rzucona na nie niewiele zdziała.
Obecność na pielgrzymce pieszej wcale nie świadczy o wielkiej gorliwości religijnej. Więcej nie powiem, bo obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi.
Spotkałem kiedyś młodego chłopaka, który twierdzuił, że jest opętany. Nie odważę się rozstrzygnąć, czy tak było w istocie. Z jego opowieści wiem, że przebywał jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym, a także miał do czynienia z egzorcystą. Jednak twierdził, ze ani lekarze, ani ksiądz nie mogli mu pomóc.
Nie wiem co się z nim teraz dzieje.
mozesz dokladnie sprecyzowac, jakiego rodzaju satanistka?
Oczywiście, już Ci odpowiadam
Spotkałem kiedyś młodego chłopaka, który twierdzuił, że jest opętany. Nie odważę się rozstrzygnąć, czy tak było w istocie. Z jego opowieści wiem, że przebywał jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym, a także miał do czynienia z egzorcystą. Jednak twierdził, ze ani lekarze, ani ksiądz nie mogli mu pomóc.
Nie wiem co się z nim teraz dzieje.
I co z tego? Czego to miałoby być dowodem?
Wiesz egzorcysci bardzoe mocno współpracują z psychiatrami. Może temu przypadkowi potrzebny był psychiatra, wiec egzorcysta nie miał co tam szukać.
A czy to wnosi coś do dyskusji?
Nie tyle ateizmowi co humanizmowi. Tak, temu jest bliska bardzo.
Nie wierzy w Boga ani w szatana jako w osobę.
To są pragnienia i instynkty, a wszyskie rytuały mają służyć wzbogaceniu się, rzuceniu na kogoś klątwy czy też zyskaniu czegoś, do czego się dąży.
moze jest po prostu "bibia szatana" antona lavay zafascynowana?
Wątpię. Biblię szatana LaVeya czytała i ma ja, ale to nie jest fascynacja. To coś więcej, ona w tym siedzi już naprawdę bardzo długo. W sumie odkąd pamięta.
Wiesz egzorcysci bardzoe mocno współpracują z psychiatrami. Może temu przypadkowi potrzebny był psychiatra, wiec egzorcysta nie miał co tam szukać.
Być może. Wspomniałem przecież, że się leczył (lekarze też mu wówczas nie pomogli). Napisałem tylko to, co sam powiedział. Nie byłem przy tych egzorcyzmach. Ale skoro egzorcyzmy się odbyły, to znaczy, że ktoś doszedł do wniosku, ze są potrzebne, bo chyba nie robi sie ich ot tak, bez potrzeby ? A może jednak egzorcyzmuje się "na wszelki wypadek" ? Jednak ktoś napisał, że sprawy się wcześniej bada.
[ Dodano: Sro 01 Cze 2005 8:53 ]
Po pierwsze: nie "twoje" - razem gęsi nie ganialiśmy.
Po drugie: moje pytania mają za zadanie utrzymać temat dyskusji. Kiedy dałeś post "ni przypiął, ni wypiął" miałem prawo prosić o wyjaśnienie.
Tak wogóle - tracisz zimną krew. Czyżby brak argumentów na obalenie prawd katolickich?
Po pierwsze: nie "twoje" - razem gęsi nie ganialiśmy.
Jeśli chodzi o ścisłość, to ja w ogóle gęsi nie pasałem, ale nie widzę powodu, by twoje poprzednie zajęcie traktować jako coś uwłaczającego ludzkiej godności.
Do swojego pastora też mówisz na ty?
Do swojego pastora też mówisz na ty?
Do jakiego pastora ?
W jakimś Kościele przecież musisz być, najwyżej że nie jesteś . Poza KRK są tylko pastorzy tudzież popi, ale to, że mógłbyś być z prawosławnych to bardzo wątpię.
W jakimś Kościele przecież musisz być, najwyżej że nie jesteś . Poza KRK są tylko pastorzy tudzież popi, ale to, że mógłbyś być z prawosławnych to bardzo wątpię.
To nie ma znaczenia. W internecie rzeczą naturalną jest zwracanie sie do siebie per "ty", ponieważ jest to specyficzne, wirtualne "miejsce", gdzie "każdy może być każdym".
I nie wykluczam, że pisząc na różnych forach, odniosłem się per "ty" do niejednego pastora. Przecież oni także korzystają z tego medium. Jednak być może przez wrodzona skromność, nie zwrócili na taki "afront" uwagi.
43. Lecz nie tak ma być między wami, ale ktokolwiek by chciał być między wami wielki, niech będzie sługą waszym.
44. I ktokolwiek by chciał być między wami pierwszy, niech będzie sługą wszystkich.
(Mar. 10:43-44 BW)
I tym sposobem, nie zmojej przyczyny, powstał off top.
p.s. jesli ktoś jednak nie rzyczy sobie, by go "tykać", to proszę o taką informację. Będę mu "panował"
[ Dodano: Sro 01 Cze 2005 11:09 ]
Moje uwagi na temat szacunku do osób przesyłam Ci na priv.
Odnośnie ostatniej uwagi: p o w t ó rz ę p oooo woo liii... Twój post był z grubsza na temat tylko jakby obok niego, jakby poza nurtem dyskusji. Nie zrozumiałem o co chodzi i prosiłem o wyjaśnienie. Dział "świadectwa" jest gdzieś indziej.
Od dziecka ?
Od dziecka to wychowywana jest jako ateistka.
Nie jestem pewna dokładnie, ale jakoś chyba od nastu lat.
Tragiczny finał wypędzania diabła z zakonnicy
PAP 19:35
Młoda zakonnica, z której wypędzano diabła w prawosławnym klasztorze we wschodniej Rumunii, nie przeżyła egzorcyzmów - poinformowała agencja Mediafax.
W klasztorze św. Trójcy w miejscowości Tanacu "opętaną" przywiązano do drewnianego krzyża i zakneblowano ręcznikiem. Po trzech dniach na krzyżu, bez jedzenia i picia, 23-letnia zakonnica zmarła.
Była opętana przez złe duchy. Modliłyśmy się za nią. Z duchowego punktu widzenia postąpiłyśmy prawidłowo - uważa jedna z zakonnic, uczestniczących w egzorcyzmach.
Sprawę śmierci zakonnicy bada zwierzchnictwo rumuńskiego Kościoła prawosławnego i policja. (sm)
zabójcze egzorcyzmy
Gazeta fakt... czytałam... ale czy one postąpiły dobrze to nie wiem, ...
I właściwie to ona umarła na skutek odwodnienia lub niedożywienia cxzy jak
Ale te wydarzenia w kontekście czego bo nie rozumiem. Może jakaś twoja konkluzja.
Ale te wydarzenia w kontekście czego bo nie rozumiem. Może jakaś twoja konkluzja.
Jaki kontekst ? Temat jest chyba jasny - Egzorcyzmy i egzorcuyści ... i w takim kontekście skutki owych "egzorcyzmów"
Jaki kontekst ? Temat jest chyba jasny - Egzorcyzmy i egzorcuyści ... i w takim kontekście skutki owych "egzorcyzmów"
I co... Niby każdy jest taki egzorcyzm. Jesli masz dalej z takim nastawieniem się wypowiadać to daj se spokój. Jesli mam się czepiać to przywołane przez Ciebie egzorcyzmy dotyczą duchownych prawosławnych. Jest jednocześnie to jakaś informacja prasowa /w takim wypadku byłbym ostrożny/ i trzeba zbadać jej rzetelność.
Jesli podajesz oto takie dowody to podaj przynbajmniej swoje zdanie na ten temat a nie walniesz jakiś tekst i mam się domyślać. Jeśli będziesz prowadził poważną dyskusję to postaram się wyraźić swoje zdanie.
Jesli podajesz oto takie dowody to podaj przynbajmniej swoje zdanie na ten temat a nie walniesz jakiś tekst i mam się domyślać. Jeśli będziesz prowadził poważną dyskusję to postaram się wyraźić swoje zdanie.
Kiedy wyrażam swoje zdanie - czepiasz się.
Kiedy go nie wyrażam, a ograniczam sie do podania suchych faktów (mam wrażenie, że rzetelnych) - znowu sie czepiasz.
Myślę sobie, że zawsze sie będziesz czepiał ... co bym nie zrobił ... no chyba że cały czas bym bił ci brawo
Kiedy wyrażam swoje zdanie - czepiasz się.
Kiedy go nie wyrażam, a ograniczam sie do podania suchych faktów (mam wrażenie, że rzetelnych) - znowu sie czepiasz.
Myślę sobie, że zawsze sie będziesz czepiał ... co bym nie zrobił ... no chyba że cały czas bym bił ci brawo
Widzę, że mnie nie rozumieszzz... Ale luzzzz
Za każdym razem jak zaglądam do tego tematu, bo jest nowy post, to widzę tylko te wasze nieporozumienia
Masz rację, Harpoon, tak z 75 % postów to czyjeś przekomarzania.
A do tematu. To o zakonnicach to jakaśbzdura, po pierwsze, nei wierzę w takie zacofanie w zakonie.
Po drugie, O ile wiem, to w katolicyzmie już od bardzo dawna nie bylo ofiar śmiertelnych w czasie egzorcyzmów, znam tylko z opowiadań historię, jak dziewczyna nie chciała się do końca poddać egzorcyzmom, a potem popełniła samobójstwo, skoczyła z okna, szatan zwyciężył.
Zgodzę się z Harpoon, trzeba szatanowi dać furtkę, a on już wie, jak się wcisnać.
Nie uważam film "Egzorcysta" za dzieło, na którym można oprzeć wiedzę. Jest totalnie bzdurny, jedyne prawdziwe co w nim zauważyłam, to fakt samego opętania, że jest możliwe, i że niestety część kapłanów pozwoliło modlitwie egzorcyzmów odejść do lamusa, skoro pojawiająsięwypowiedzi duchownych, ze to średniowieczne zabobony, to szatan naprawdę nieźle zamieszał ogonem.
Osobiście wierzę w możliwość opętania, manifestacje przy egzorcyzmach nie są aż tak widowiskowe, tylko w skrajnych przypadkach, znam jednego egzorcystę na żywo i z nim rozmawiałam, więc nie jest to wiedza, "zapożyczona" przez posły i obrośnięta plotkami
To o zakonnicach to jakaśbzdura, po pierwsze, nei wierzę w takie zacofanie w zakonie.
O zakonnicach to nie bzdura, tylko faktycznie egzorcyzm skończył się wypadkiem śmiertelnym. Teraz trwa śledztwo i jeśli sie nie mylę mnisi stanęli przed sądem.
tesh o tym slyszalem w telewizji ostatnio w ktoryms z dziennikow nawet mowili o tym
Mi również wydaje mi się, że to nie jest tak do końca bzdura. Mnisi sami chcieli sobie poradzić z opętaniem (jesli wogóle to było opętanie, bo i co do tego słyszałam, że sa wątpliwości). Widać, nie wyszło im za bardzo Inni teraz powinni wyciągnąć wnioski z tej sprawy
Inni teraz powinni wyciągnąć wnioski z tej sprawy
że nie wszystko diabeł, co ma kopyta ...
Nie o takie wnioski mi chodziło
Nie o takie wnioski mi chodziło
A co ja, jasnowidz jaki ?
Przegięcie w każdą stronę jest szkodliwe, ale dla mnie zatrważajace jest to, że nie dość, że modlitwa egzorcyzmów w wielu krajach w ogóle uległa zapomnieniu, nie ma odpowiednio przygotowanych kapłanów, a Szatan i tak działa, to i u nas słowo "egzorcyzm" wywołuje jedynie mało wybredne dowcipy i głupi rechot, a przecież to modlitwa, jak wiele innych.
Apropos wątku opętania osób świętych - w książce Rene Laurentina wyczytałem że istnieje możliwość "opętania" osoby która jest pobożna. Przy czym jest to "opętanie" jedynie zewnętrzne - autor posługuje się tutaj alegorią oblężonej twierdzy wokół której rozbił się nieprzyjaciel. Tego typu doświadczenia miała między innymi św. Tereska czy (nie jestem pewien) s.Faustyna. Dzieje się tak ponieważ Bóg doświadcza cierpieniem świętych... (dobra ale to temat na osobny temat ...)
Ale jest to doświadczenie jedynie największych mistyków i sytuacja raczej wyjątkowa.
Co do tego przypadku "egzorcyzmów" - jest tam napisane że dokonywali ich mnisi. Z tego co przeczytalem - nie było tam egzorcysty - więc można potraktować to jako pewne "ostrzeżenie" aby pozostawić profesjonalistom ich robotę.
ad Annika - C.S. Lewis (i cos czuje że nie tylko on) pisał że "Największym sukcesem diabła jest przekonanie ludzi że nie istnieje". Osobiście się z nim zgadzam dodając jednak (to już moje słowa) "...lub przekonanie ich że jest równy Bogu".
Poza tym - AFAIK egzorcyzm to nie jest tylko modlitwa. To sakramentalium - jest to jedynie o stopień niżej niż sakrament.
Dobra teraz tylko mam nadzieję że komuś będzie się chciało to czytać
To prawda z tymi "opętaniami zewnętrznymi". Do tego "kanonu" można dodać Jana Marie Vianey'a i Ojca Pio.
To byli ludzie o wyjątkowych osobowościach. Opinia o ich świętości funkcjonowała już za ich życia. Myślę, że szatan nie mogąc odwrócić takiej duszy od Pana Boga zwykłymi środkami (przez pokusę) starał sie ich fizycznie zastraszyć. Stąd świadectwa jęków, nocnych hałasów i ran na ciele w/w świętych.
No to ja dorzucę swoje trzy grosze.... ( no może cztery
1. Ja była bym raczej ostrożna z bezkrytycznym przyjmowaniem do wiadomości tzw. "faktów medialnych" jak wiadomo, media potrzebuja sensacji by przyciągnąć uwagę odbiorcy, więc często ubarwiają informacje.....
2. Jeśli chodzi o to czy egzorcyzmy włożono do lamusa??? chyba nie skoro w mojej dawnej diecezji kiedyś był jeden egzorcysta, a teraz jest sześciu (informacja od jednego z nich) więc chyba są one praktykowane i potrzebne... no chyba, że jesteśmy zagłębiem opętanych??? i jest to wyjątek....
3. Ktoś napisał o chłopaku, któremu nie pomogła ani pomoc lekarska, ani egzorcyzmy.... tak bywa kiedy ktoś się nie otwiera na pomoc...nic na siłę, ani lekarz, a tym bardziej Bóg nie działa wbrew temu, który tej pomocy potrzebuje
4.Ktoś też napisał o dziewczynie, która nie chciała tej pomocy i "szatan zwyciężył" - no coś mi tu nie pasuje, bo o ilę się nie mylę to szatan przegrał już ok. 2000 lat temu, został pokonany przez Jezusa - chyba poruszając taki temat należy o tym przypominać NIEUSTANNIE, bo często właśnie myślimy, że on ma jeszcze moc, i jak wspomniał Ks. Arkadiusz często błędnie myślimy, że on jest równy Bogu, dlatego trzeba możliwie jak najczęściej przypominać, że to nieprawda
5.No i jeszcze jedno, znam osobę, która trochę zbyt pohopnie przez pewną wspólnotę została skierowana do egzorcysty (również jest to informacja bezpośrednia od tej osoby - dzis członka naszej grupy modlitewnej), a potem okazało się , że potzrebowała pomocy psychiatrycznej, ale nie miało to doświadczenie żadnego negatywnego wpływu na tą osobę, bo mam wrażenie, że czasem jakby niektórzy próbowali straszyć negatywnymi konsekwencjami takich "nietrafionych diagnoz", jak widać tak nie jest...
A co do pytania o detale...no tego to się nie ujawnia, ale napewno nie ze wzgledu na to, że odprawia się tam jakieś "czary mary" ale raczej ze względu na to, że jest to bardzo prywatna sprawa każdego z zainteresowanych....
Oj chyba też przesadziłam - komu będzie się chciało to czytać....:-))
ziobro Adama napisał:
"To jak to jest z tymi egzorcystami, używają pentagramów, czy nie ? Używają wody święconej, czy nie ? Używają krzyża, czy nie ?
Może mnie ktoś oświeci ?
Poza tym ciekawi mnie także, czy fakt wypędzania "demonów" świadczy o tym, że jest się sługą Pana ?"
Ja trzymając się głównego pytania, w oparciu o swoją wiedzę na ten temat (niekoniecznie ktoś musi się z tym zgadzać, ja opierałem się tylko na książkach)mogę powiedzieć, że egzorcyści posługują się raczej przedmiotami, które symbolizują Boga, a pentagram raczej do nich nie należy. Natomiast symbole religijne związane z Bogiem w ręku kapłana są poważną bronią przeciw "złym duchom". Oni się naprawdę boją święconej wody, krzyża nie aż tak bardzo, ale jesli został poświęcony to także jest bronią w ręku egzorcysty.
Co do tej ostatniej części pytania, to muszę powiedzieć, że egzorcysta jest sługą Pana a także narzedziem w jego ręku by walczyć ze złem w postaci egzorcyzmów.A oto podstawy na których opieram swoją wypowiedź. Wiadomo, że egzorcystą nie powinna być osoba świecka lecz osoba duchowna, która ma święcenia kapłańskie i specjalne przygotowanie do przeprowadzania egzorcyzmów. Ze względu na to, że egzorcyzm jest modlitwą Kościoła o uwolnienie od złego ducha i jest oparta na wierze w Boga, to powinna to robić osoba wyświęcona i o silnej wierze, oraz o bardzo dobrym przygotowaniu. Dlaczego? Ponieważ szatan posługuje się kłamstwem, podstępnymi sztuczkami i tylko osoba wyświęcona i o silnej wierze może stanąć do walki ze złym duchem(dokładniej z szatanem - nazywając rzeczy po imieniu). Osoba świecka nie ma takiej mocy jaka posiada kosciół, który opiera się na Bogu i mocą Boga może takie egzorcyzmy przeprowadzać. Taka osoba opiera się najczęściej na swojej własnej wiedzy, która pochodzi z książek czy innych źródeł nie związanych z wiarą w Boga, a nie jest oparta na mocy, którą daje Bóg, dlatego też ci ludzie raczej szukają sławy a nie mają na celu pomagania innym. Ale jeśli nawet, osoba świecka, która wierzy w Boga uważa się za egzorcystę to i tak nie ma takiej mocy jak kościół. Mogłay bardziej zaszkodzić a nie pomó osobie, która rzeczywiście może byc opętana.
Warto się zastanowić, dlaczego szatan boi się wszystkiego co święte, dlaczego boi się święconej wody? To jest moc kościoła.
Pozdrawiam
Warto się zastanowić, dlaczego szatan boi się wszystkiego co święte, dlaczego boi się święconej wody? To jest moc kościoła.
a to dobre buahaha .... proponuje pocztać świadectwo choćby Any Mendez może trochę cie zaskoczy ..... http://www.spichlerz.org/...dkat=16&nid=123
Cichociemny, mnie już nic nie zaskoczy, nawet gdyby, to co mi proponujesz było zaprzeczeniem tego mojego cytatu, na którym oparłes swoją odpowiedź. Ale w kazdym bądź razie dzięki za info, postaram się przeczytać w wolnej chwili. Wiem jaką moc ma szatan i nawet gdyby nie bał się święconej wody to mnie to nie zdziwi.
Ja jednak wolę trzymac się Boga, bo on jest moim najlepszym obrońcą i narazie mnie nie zawodzi. Wyrwał mnie z mocy szatana i dlatego chę być mu wierny za to co dla mnie uczynił. Dał mi wszystko czego pragnąłem, mimo ze nie zasługuje na to wszystko.
pozdrawiam
Ja jednak wolę trzymac się Boga, bo on jest moim najlepszym obrońcą i narazie mnie nie zawodzi. Wyrwał mnie z mocy szatana i dlatego chę być mu wierny za to co dla mnie uczynił. Dał mi wszystko czego pragnąłem, mimo ze nie zasługuje na to wszystko.
pozdrawiam
AMEN
Ks. Arkaiusz napisał:
"To prawda z tymi "opętaniami zewnętrznymi". Do tego "kanonu" można dodać Jana Marie Vianey'a i Ojca Pio.
To byli ludzie o wyjątkowych osobowościach. Opinia o ich świętości funkcjonowała już za ich życia. Myślę, że szatan nie mogąc odwrócić takiej duszy od Pana Boga zwykłymi środkami (przez pokusę) starał sie ich fizycznie zastraszyć. Stąd świadectwa jęków, nocnych hałasów i ran na ciele w/w świętych"
Na początku chciałbym uwzglednić pytanie, które zadała mi jedna osoba. Pytała się, jak szatan działa? No cóż, to pytanie nie jest aż tak trudne, by zwykły katolik nie mógł na nie odpowiedzieć.
Zastanawiałem się jednak jak tej osobie to logicznie wytłumaczyć.
Tak więc, moje zdanie czy też pogląd na to jest taki.
Wiadomo, ze szatan jest mistrzem kłamstwa i obłudy i wykorzystuje to na kazdym kroku. Wiadomo także, ze człowiek jest istotą stworzoną na podobieństwo Boga, ale słabą, która ulega najdrobniejszym pokusom, by zaspokoić soje potrzeby.
Co więc szatan może zaatakować w pierwszej kolejności? Według mnie to psychike człowieka - jeśli uda mu się namówic człowieka do jakiegokolwiek złego czynu, wygrywa i staje się panem, ponieważ psychika człowieka jest bardzo słaba, gdy uda się ją zarazić tzw. "wirusem zła" (to jest tylko moje określenie)to reszta jest już kwestią bardzo krótkiego czasu, bo taki wirus zaczyna działać bardzo szybko. Gorzej szatan ma z duszą - ja trudniej jest zniewolic, a jeśli ktoś wierzy w Boga i używa broni jaką jest MODLITWA to szatan ma poważny problem, ponieważ wie, że takiej osoby Bóg nie pozwoli zniewolić,a wie że bardzo trudno bedzie oderwać taką osobę od Boga, więc szatan uderza w strone fizyczną czyli ciało. I tutaj można już oprzeć się na wypowiedzi ks. Arkadiusza - szatan stara się takie osoby fizycznie zastraszyć posuwając się nawet do bicia takich osób czy innego znecania się nad nią (oprócz wspomnianych osób :ojca Pio czy J.M.Vianneya, ja mogę dodać jeszcze :Katarzynę ze Sieny, Krystyne ze Stommeln, Katarzynę Emmerick czy nie tak dawno zmarłą Martę Robin). Znam takze przypadek zakonnicy Józefy Marii Menendez - która to miała to doświadczenie bardzo nie miłe by przebywać w samym piekle.
Gdy się czyta o takich rzeczch, to pragnie się być jak najbliżej Boga, by nie być doświadczanym tak jak te osoby. Dlatego wypada się modlić i prosić Boga,by nas chronił i zachował od takich doświadczeń.
Pozdrawiam
O i widzę, że tutaj mogę się wypowiedzieć delikatnie naginając temat.
Jak wiadomo opętania są i to w różnych formach, mniej lub bardziej potężne.
Przeżyłem raz taką sytuację, gdzie wydawło mi sie iż osoba jest opętana, ze względu na jej zachowania agresywne i stany psychiczne, także zajmowanie się sztukami magicznymi tymi najbardziej mrocznymi.
Będą przy tej osobie jakbym odpłynął, nie wiem czemu odszedłem na bok zacząłem się modlić i przywoływać Aniołów Jezusa... Wróciłem do tej osoby po chwili jakby odmieniony i poczułem od niej duży lęk, agresję inne spojrzenie. Położyłem ręce na głowie i zacząłem się modlić, osoba wręcz została sparaliżowana, ja sam nie wiedziałem co sie dzieje i co robię do końca. Czułem jak coś potężnego przeze mnie przepływa, a to coś w tej osobie prubuje mną rzucić o ścianę. Od tamtego momentu życie tej osoby się zmieniło,
ona cała się zaczęła inaczej zachowywać i lepiej czuć. I tu mam Pytanie do jakiegoś duchownego. Nie jestem wpełni świadomy tego co się działo to byłem ja ale to co płynęło ie było ode mnie i moje ciało całe odczówało całkowicie tą moc... czy to był egzorcyzm??
To było coś w rodzaju modlitwy o uwolnienie ale NIDGY WIECEJ TEGO NIE RÓB SAM !:!
Do tego potrzebne jest doświadczenie i spora wiedza.
I istnieje zbyt duże ryzyko, że tobie cos sie stanie.
Poza tym ta osoba wcale nie musiała być opętana.
[quote="TOMASZ32"]ziobro Adama napisał:
Co do tej ostatniej części pytania, to muszę powiedzieć, że egzorcysta jest sługą Pana a także narzedziem w jego ręku by walczyć ze złem w postaci egzorcyzmów.
no i tu odnosząc sie do wypowiedzi Twojej musze powiedzieć, że jest tak faktycznie, bo egzorcysta nie szuka, nie chodzi po ludziach i pyta sie kto jest opętany. Wszystko dzieje sie za sprawą Pana i tego dnia to była potężna siła wewnętrzne odczucie którego nie znałem, a które mną kierowało. Siła tego była potężna, a w moim sercu nie było lęku, tylko wielka moc nie moja lecz Pana i Jego wola. Nie jestem kapłanem i wydaje mi się, że masz rację, ale Pan decyduje i w tamtym momencie mojego duchowego stanu widocznie mogłem tą osobę uwolnić od wpływu, a nawet nie powiedziałbym, że ja to uczyniłem. Ta osoba w tym momencie nie bała się mnie, a Tego, który za mną stał. Inna sprawa to fakt, że ta osoba mimo agresji prosiła o pomoc. Szukałem wśród tych którzy tytułowali się Mistrzami Reiki i uważali że moc Ducha Świętego przez nich przepływa, bali sie, a ja zrozumiałem, że
Moc Ducha Świętego nie przepływa przez tych co mają "tytuły", a przez tych, którzy mają potężną jak na człowieka wiarę. Nie dziwię się, że są tak selekcjonowani w Kościele.
nie wiedziałem wtedy że będę to robił, przyszło samo i odniosłem się do tego z dużą pokorą. Inny przypadek wcześniejszy, nie wiem czemu ja trafiam na takie... Osoba tez opętana, uznana za tylko chorą na padaczkę. Miała straszne noce, pełne strachu i gróźb ze strony czegoś. Poszła do świadków, którzy oczywiście nic nie zrobili.
Głęboka modlitwa moja i 2 moich duchowych sióstr sprawiła, że Bóg uwolnił tą osobę, a od 2 lat prawie nie miała ataku epilepsji, co jest dowodem i stawia sprawę w wiarygodnym świetle. Jej życie też sę zmieniło.
Bóg daje świadectwo i to namacalne swojej obecności,działalności, oraz miłosierdzia.
Za niedługo do kin wejdzie film będący w opozycji do znanych "Egrozorcyzmów Emily Rose"
Portret rodziny wierzącej (kino)
Niemiecka prowincja, lata 70-te ubiegłego stulecia. Dla Michaeli nastał wielki dzień - właśnie dostała się na upragnione studia. W życiu większości młodych osób jest to ważna chwila, lecz dla Michaeli i jej rodziny ma ona szczególne znaczenie. Dziewczyna nie jest bowiem typową nastolatką. Od kilku lat prześladują ją dziwne zaburzenia: halucynacje, napady padaczkowe, ataki paniki. W pewnym momencie jej sytuacja stała się tak zła, że musiała porzucić szkołę. Rodzice, chcąc pomóc córce, prowadzali ją po różnych specjalistach, lecz badania fizykalne nie dawały konkretnych rezultatów. Przy braku jednoznacznej diagnozy, lekarze wdrożyli terapię lękową prowadzoną pod kątem możliwej epilepsji. Różne medykamenty dawały najrozmaitsze rezultaty, nigdy w pełni zadowalające. Jednak stan Michaeli zdawał się być stabilny i w wieku 21 lat, pomimo wahań i niechęci rodziny (w szczególności matki), dziewczyna udaje się na pobliski uniwersytet.
Michaela pochodzi z głęboko religijnej rodziny o wysokich standardach moralnych. Chroniona przed grzesznym światem, wychowywana na hagiografiach, a w szczególności na życiu i śmierci św. Katarzyny, nie była do końca przygotowana na zetknięcie z wielkim światem. O ile jednak Michaela w wielki świat wyruszała z wielkimi nadziejami, jej matka miała tylko same obawy, których nie kryła przed córką. Tylko dzięki działaniom ojca, za plecami matki, Michaela zawdzięcza oswobodzenie się z więzów rodzinnych. Jedyną osobą, która darzy dziewczynę bezwarunkową miłością jest jej młodsza siostra. I tylko ona zdaje się być naturalna w swych kontaktach z Michaelą.
Świat uniwersytetu w niczym nie przypominał pełnego wiary i Boga świata, w jakim Michaela dorastała. Wśród jej rówieśników mało kto wierzy, nie mówiąc już o regularnym uczęszczaniu na msze. Studenci, kiedy tylko nie muszą zakuwać, bawią się i korzystają ze swobody pijąc, paląc, tańcząc i flirtując. Za sprawą Hanny, Michaela zaczyna poznawać ten świat. Po raz pierwszy w życiu dokonuje tak impulsywnej rzeczy, jak kąpiel w rzece bez kostiumu. Z Hanną uczęszcza na zabawy, pije alkohol. Grzeszny świat pociąga Michaelę, co prowadzi do wewnętrznego konfliktu z wpojonymi jej zasadami i głęboką wiarą w boże przykazania. Rozbudzone uczucia i popędy rozgorzeją na dobre, kiedy dziewczyna pozna nieco starszego studenta, Stefana. Młodzi szybko przypadają sobie do gustu, a Michaela pełna jest nieczystych myśli, później grzesząc także uczynkiem. Jakże odległe jest to od surowych zasad chrześcijańskich, w jakich została wychowana! Konflikt wpojonej wiary i odczuwanych emocji budzi uśpione demony, choroba stopniowo, lecz nieubłaganie, rozwija się. Jej objawy to urojenia i omamy o charakterze religijnym, do tego dochodzą zmienne nastroje, zmniejszone łaknienie i znaczny ubytek masy ciała. Im bardziej pogrąża się w "grzesznych" przyjemnościach, tym silniejsze stają się objawy. Dziewczyna nie może się modlić. Czuje przemożną odrazę, kiedy ma dotknąć krzyża. Buntuje się przeciwko rodzicom, a zwłaszcza przeciwko matce, która w swej głębokiej wierze nie akceptuje tak trywialnych rzeczy jak choćby modny strój, jaki córka sobie sprawiła. Stres związany z nauką tylko przypieczętowuje jej los. Fundamentem jej szaleństwa, jedyną nicią, która zdaje się łączyć ją ze światem 'normalnych', jest żywot św. Katarzyny. Michaela wzoruje się na niej, chwytając się męczeństwa i walki z diabłem jako jedynej metody na poradzenie sobie z konfliktem pomiędzy jej uczuciami a uczuciami jej rodziców (matki). Jej mesjanistyczne urojenia uzyskają wsparcie katolickiego kapłana, który sugeruje rodzicom egzorcyzmy. Ci wolą wierzyć, że córka jest opętania, niż że jest szalona. Michaela zgodnie z własnym pragnieniem zostanie męczennicą.
W ten oto sposób Hans-Christian Schmid opowiada historię Anneliese Michel, studentki, która w 1976 roku zmarła z wycieńczenia po odbytych egzorcyzmach. Widzowie historię tę mogli już poznać za sprawą filmu "Egzorcyzmy Emily Rose". Choć oba filmy wzorują się na tej samej historii, są absolutnie do siebie niepodobne. "Egzorcyzmy" to wersja Muldera, używając porównania do "Z archiwum X". Widzimy wizje Emily, obserwujemy zmagania z demonami i ostateczne poddanie się śmierci, dla dobra ludzkości. To film, w którym wątpliwości rozstrzygane są na korzyść świata nadprzyrodzonego. "Requiem" z kolei to wersja Scully. Tu widzimy tylko zachowanie dziewczyny. Wizje są tylko w jej głowie. Jesteśmy obserwatorami, a reżyser, niczym Scully, każde zdarzenie próbuje interpretować przez pryzmat racjonalnego umysłu. W tej wersji nie ma nic, co sugerowałoby działanie sił nadprzyrodzonych. Zachowanie bohaterki z łatwością daje się wyjaśnić przy użyciu DSM-IV czy też ICD-10. Michaela mogłaby żyć, gdyby zamiast w ręce fanatyków religijnych, została oddana w sprawne ręce psychiatrów. W ten sposób film Schmida jest intrygującą polemiką z "Egzorcyzmami Emily Rose". Obejrzenie obu tych obrazów z pewnością pozwoli na wyrobienie sobie szerszego obrazu rzeczywistych zdarzeń.
Jednak obraz Schmida nie jest prostą opowieścią o tamtych zdarzeniach. "Requiem" to przede wszystkim obraz rodziny, jej specyficznych relacji wewnętrznych. Ukazana w nim surowa miłość, oparta nie na uczuciach a na przekonaniach, wierze, mimo całej swej siły i mocy, staje się narzędziem śmierci. Nie, nie ‘mimo‘, a właśnie z powodu swej mocy. Matka rzeczywiście kocha Michaelę. Zrobiłaby dla niej wszystko. To 'wszystko' to w jej mniemaniu postaranie się, by córka była dobrą chrześcijanką, moralną i tak czystą, jak to tylko możliwe. Paradoksalnie prowadzi to jednak do ograniczenia córki, narzuca na nią więzy i oczekiwania, którym ta nie jest w stanie sprostać. Kiedy pojawiają się problemy, rodzice interpretują je poprzez pryzmat swoich przekonań i poprzez nie próbują jej pomóc. Czy są nieszczerzy? Nie! Z całej siły i mocy pragną pomóc córce. Robią wszystko, co w ich mocy. Wierzą, że jej pomagają. Jednak to zaślepienie prowadzi właśnie do tragedii. U Schmida miłość rodzicielska okazuje się bardziej druzgocąca niż jej brak, gdyż żyjąc w jej cieniu następuje stłamszenie delikatnego organizmu, jakim jest psychika. Bez światła swobody, niczym roślina, osobowość obumiera.
"Requiem" to interesujące studium natury ludzkiej. Wyraziste, wiarygodne postaci sprawiają, że widz z łatwością wchodzi w świat przedstawiony. Za sprawą sprawnej ręki operatora Bogumiła Godfrejowa poczuć się możemy, jakbyśmy byli rzeczywistymi obserwatorami tych zdarzeń. Dramat Michaeli, nieporadne próby jej ratowania, to wszystko przeżywa się wraz z bohaterami. W kilku miejscach twórcy pozwolili sobie na powielenie filmowych stereotypów, lecz w sumie "Requiem" okazało się być dziełem niezmiernie satysfakcjonującym. Schmid spreparował obraz dojrzały, przemyślany, może z nazbyt oczywistą tezą, która jednak nie przeszkadza w odbiorze. Z całą pewnością jest inspiracją dla przemyśleń na temat wiary, rodziny, miłości.
http://requiem.filmweb.pl...eview,id=289650
nie ma sie co dziwić przecież:
Opinia społeczeństwa niemieckiego dzisiaj
Wśród większej części społeczeństwa niemieckiego, panuje przekonanie o chorobie psychicznej kobiety i o słuszności wyroku sądowego. Według lokalnej ludności Klingenbergu rodzice Anneliese Michel są współodpowiedzialni za śmierć swojej córki.
Obecne opinie w środowiskach katolickich w Niemczech
Kościół katolicki, mimo że biskup diecezjalny pozwolił na ten egzorcyzm, później wydał dokument, że Anneliese nie była opętana. Ale nadal wielu surowych wiernych, szczególnie wśród tradycjonalistów, wierzy, że Anneliese przyjęła na siebie cierpienia związane z egzorcyzmem za innych, za grzeszników w drodze do piekła i dla przebywających w czyśćcu.
Niemała liczba wiernych uważa też, że wypowiedzi "demonów" świadczą o szkodliwych skutkach modernizacji w Kościele katolickim i potwierdzają opinie tradycyjne, np. że kapłanom nie wolno się żenić, że osoby zakonne zawsze muszą nosić habit i że komunię trzeba przyjąć wyłącznie bezpośrednio na język. Zwolennicy pewnych nieuznanych objawień maryjnych (np. w San Damiano we Włoszech i Heroldsbachu w Niemczech) też znajdują poparcie w tym, co mówiły "demony". Niemieckie wydawnictwo Ruhland, które jest dobrym źródłem dla dokumentacji z punktu widzenia wierzących w opętanie młodej kobiety, wydaje też nowenny do Anneliese Michel.
Według opinii wielu tradycyjnych katolików Anneliese umarła w stanie świętości i zostanie nieoficjalnie beatyfikowana.
W obronie egzorcyzmów w tamtym czasie nie stanął żaden z niemieckich biskupów, a Joseph Stangl, biskup Würzburga, który sam wydał wcześniej zgodę na egzorcyzm Anneliese, stwierdził publicznie, że „szatan nie istnieje, a opętanie jest chorobą". Od tego czasu aż po dziś dzień w Kościele niemieckim nie odprawia się egzorcyzmów.
Ale co tam kogo obchodzi że:
Badania prof. Felicitas D. Goodman
Powyższe fakty zostały udokumentowane w sposób wiarygodny w oparciu o setki zebranych materiałów dowodowych w tej sprawie przez amerykankę prof. Felicitas D. Goodman, antropologa kultury, religioznawcę i językoznawcę.
W swojej książce "Egzorcyzmy" Felicitas D. Goodman przeprowadziła gruntowne badania naukowe tej sprawy, potwierdzając fakt opętania Anneliese i demaskując przy tym dotychczasowe błędy, przesądy i fałszywe pseudonaukowe opinie w ocenie tego zjawiska. Według opinii Felicitas D. Goodman, Michel zmarła nie wskutek średniowiecznych przesądów religijnych, a oświeceniowych przesądów naukowych. Prof. Goodman posiadała jedną z największych na świecie dokumentacji na temat opętań, religijnych transów i stanów mistycznych, zebraną wśród szamanów, czarowników i wyznawców religii animistycznych.
Książka ta stała się później dla Scotta Derricksona inspiracją do stworzenia filmu - "Egzorcyzmy Emily Rose".
Badania dr Theo Weber-Arma
Lektura prac prof. F. Goodman zainspirowała do badań także szwajcarskiego naukowca dr Theo Weber-Arma. Zajął się on analizą przebiegu choroby z medycznego punktu widzenia. Odkrył on, że badania EEG robione w 1969, 1972 i 1973 r. nie wykazały u Anneliese śladów epilepsji, natomiast wycieńczenie organizmu podane jako przyczyna jej zgonu jest identyczne ze skutkami zatrucia wywołanymi długotrwałym przyjmowaniem leków antyepileptycznych.
Doszedł do wniosku, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść nie egzorcyści, lecz lekarze, którzy błędnie zdiagnozowali religijny stan wyjątkowy jako padaczkę. Twierdził, że "nie sposób za objawy epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach". nie ma to jak zamykanie sie na obiektywną prawde.
kogo też obchodzi że:
Jak wynika z dzienników, które prowadziła, a także świadectw lekarzy i egzorcystów, nie zrezygnowała z pomocy medycznej. Poddawana była systematycznemu leczeniu medycznemu (które - jak się okazało - nie przynosiło żadnych rezultatów). Sama poszkodowana podkreślała jednak wielokrotnie, iż stosowane od wielu lat leki nie przynosiły żadnych pozytywnych rezultatów, a wręcz przeciwnie - zwiększały dolegliwości. Według niej znaczną ulgę w cierpieniu przynosiła jej natomiast pomoc duchowa.
Stosowane leki antyepileptyczne zentropil, aolept i tegretal, mogą wywołać poważne skutki uboczne.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel
Zadajmy sobie pytanie: dlaczego to zazwyczaj głęboko wierzący ludzie są opętani? Dlaczego niespotyka to np. ateistów?
Zazwyczaj??? Poproszę o statystyki
dlaczego to zazwyczaj głęboko wierzący ludzie są opętani?
wydaje mi się ze tam nie dochodzi do opętania tylko dręcznie przez złego ducha.
Tylko zaznaczam ze każdy "ateista"jest opętany. Zależnie jak człowiek postępuje taką ma zapłate.
Każdy? Wątpię. Nie mozna schorzeń psychicznych tłumaczyć działaniem złych sił.
Każdy?
sorry miało być nie każdy
czasmi zjdam wyrazy
Witam.
Czytając "Wyznania egzorcysty" natrafiłem na wyjątkowy przypadek,gdy opętanie było doświadczeniem i próbą dla wiary.Spotkało człowieka,który nie trwał w grzechach ciężkich.Ale był tylko jeden,jedyny taki przypadek.W większości przypadków opętani trwali w grzechach ciężkich lub zajmowali się okultyzmem.
Ale jest też przestroga.Raz znalazł się ktoś tak opętany,że egzorcyzmy nie były w stanie go uwolnić.Czasem wystarczyło posłuchanie muzyki satanistycznej by doszło do opętania.To są fakty.
Zadajmy sobie pytanie: dlaczego to zazwyczaj głęboko wierzący ludzie są opętani? Dlaczego niespotyka to np. ateistów?
Moja teoria?
Nocebo - opętanie
Placebo - Egzorcyzm
Chociaż to strasznie "zimno" brzmi.
Z tego punktu wynika że chrześcijanizm jest powodem opętań w pewnym pokrętnym sęsie (wiem to po sobie heh).
Z tego punktu wynika że chrześcijanizm jest powodem opętań w pewnym pokrętnym sęsie (wiem to po sobie heh).
Jak już coś to w pewnym pokrętnym sensie . Zrobienia takiego śmiesznego błędu ortograficznego to bym się po Tobie nie spodziewał .
Ale w sumie coś jest w tym co piszesz.
[quote="heysel"]
a kto powiedział że masz się czegoś spodziewać?
Nikt, a Tobie nic do tego, że tworzę sobie pewien obraz kogoś na podstawie treści jakie wypisuje. Sądzę zresztą , że Ty też tak robisz, więc w czym problem ?
mam pytanie... jezeli ktos robil głupoty (zalozmy modlił sie do diabla, podpisal umowe z diablem ot np swoją krwią tudziez trwal w ciezkich grzechach etc.) ale wyrzekł się szatana, wyspowiadal czy poprzednie czyny mogą miec na niego jakis wpływ... Owszem do zła ciągnie i chce sie powrocic tam nie powinno ale czy w takich przypadkach jesli człowiek sie z tego spowiada potrzebne mu są jakies modlitwy o uwolnienie, egzorcyzmy etc. ??
Jeśli został podpisany pakt, potrzebne będą egzorcyzmy, ponieważ oddanie się szatanowi, w dodatku podpisane swoją krwią jest z tego, co wiem, równoznaczne z opętaniem.
no ok ale jesli czlowiek wyrzekl sie szatana czy egzorcyzmy bedą mu potrzebne? czy pakt traci waznosc w momencie gdy zostaje to czlowiekowi odpuszczone na spowiedzi... czy mimo wszystko szatan dalej ma dostęp?
Niektórzy ludzie wieszają na ogrodzeniach swoich posesji tabliczki uwaga zły pies.
Zupełnie inavczej jest z egzorcystą. On nie gryzie, a wręcz przeciwnie księża egzorcyści to zazwyczaj bardzo sympatyczni ludzie.Tam z pewnością każdy otrzyma odpowiedzi na wszystkie istotne dla jego życia pytania.
Tak, bardzo sympatyczni, tylko zazwyczaj też bardzo zajęci
W sakramencie pokuty odpuszczone zostają grzechy. Osobie, która podpisała pakt z szatanem - oczywiście również Ten pakt przez Boga zostaje wzięty jako grzech przebaczony i zapomniany, ale jego konsekwencje pozostają - bo zły nie poddaje się tak łatwo. W momencie opętania nie tylko może wpływać na wyobraźnię i zmysły człowieka za pomocą pokus, ale ma też kontrolę nad ciałem człowieka (nigdy nad jego duszą). Taki człowiek dobrowolnie oddał się w ręce szatana, a ten nie wypuści go z ręki, dopóki nie zostanie wyrzucony Mocą Bożą. Oczywiście jeśli sakrament w takiej sytuacji jest ważny /spełnione są warunki spowiedzi/, to grzechy zostały odpuszczone. Jeśli w ogóle da się z niego skorzystać, bez koszmarnego samopoczucia, lub innych nieciekawych czynników, to jest lepiej, niż mogłoby być...
Talmid ma rację, nie ma co bać się egzorcysty Ostatnio 'w przelocie' poznałam egz. z mojej diecezji, bardzo miły ksiądz Nie gryzł
Kurczę pieczone!
Ciekawa kwestia nam wyszła! Pytacie o konieczność egzorcyzmów oprócz spowiedzi, a ja pomyślałem sobie o czymś nieco innym, ale pozostającym w korespondencji ze spowiedzią. Nurtuje mnie takie pytanie: czy czlowiek, który poddał się egzorcyzmowi, który na dodatek człowiek był w niewoli demonicznej, czy musi on dopełnić jakiegoś zadośćuczynienia: materialnego, czy duchowego?
W kwestii konieczności egzorcyzmów: spowiedź to sakrament. Egzorcyzm to sakramentalium. Pierwsze jest wyższym i większym dobrem duchowych, drugie jest "niższe" w tej hierarchii. Celem sakramentaliów jest pobudzenie pobożności, skierowanie serca i duszy człowieka ku Miłości Bożej. Zatem nie ma innej drogi, jak przejście od sakramentalium, do sakramentu. Spowiedź jest jak najbardziej wskazana, a raczej konieczna.
Nurtuje mnie takie pytanie: czy czlowiek, który poddał się egzorcyzmowi, który na dodatek człowiek był w niewoli demonicznej, czy musi on dopełnić jakiegoś zadośćuczynienia: materialnego, czy duchowego?
W jakim sensie zadośćuczynienia Jeśli władował się w okultyzm itp. musi pozbyć sie wszystkich rzeczy materialnych z tym związanych, zniszczyć, spalić, wrzucić do bieżącej wody.
Jeśli pod wpływem danej osoby inna zainteresowała sie okultyzmem czy się w to wciągnęła, jest obowiązek poinformowania je jo zagrożeniu.
Powinno się też poinformować egzorcystę o "ofiarach" poczynań okultystycznych- typu przy zaklęciach, urokach itp - żeby i te osoby zostały objęte modlitwą wstawienniczą ("zaocznie " chociaż).
Jak mi się coś przypomni z tego co się dowiedziałam od naszego diecezjalnego "egzusia" i innych jego kumpli po fachu to dopowiem
Jeśli był spisany dokument typu 'paktu', warto jest go odnaleźć i zniszczyć (spalić, przy jednoczesnej modlitwie o ochronę i wyrzeczeniu zła). Nie jest to konieczne, ale jeśli jest to możliwe, to powinno się to zrobić.
Nie jest to konieczne
Ależ absolutnie jest konieczne Bez tego nie ma mowy o pełnej wolności...
Annniko nie jest, w poniedziałek widziałam się z egzorcystą, to jego stanowisko, nie moje.
Ja też mówię o stanowisku kilku egzorcystów + opieram sie dodatkowo na oficjalnych publikacjach tematycznych - i to efekt długich i wielu rozmów + doświadczenia osób które z tym walczą jako "pacjenci".
Rozumiem Annniko i przyjmuję. Mogłabyś jednak w miarę możliwości podać mi jakieś namiary na te publikacje? Tutaj, czy na pw/gg... To ważne dla mnie, bo taka informacja może być bardzo przydatna dla pewnej znajomej mi osoby. Oznaczałoby to, że egzorcysta niechcący wprowadził nas w błąd, który może być dość brzemienny w skutkach...
Jestem nowy więc pozwolę sobie zadać co do tego tematu kilka pytań ( jakby ktoś mógł na nie odpowiedzieć to byłbym bardzo wdzięczny ).
Również przepraszam jeżeli na jakieś pytanie padał już odpowiedź we wcześniejszej rozmowie... A więc:
1. Jeżeli Bóg jest Najwyższym Bogiem - Wszechmogący, Pan który wszystko stworzył - który wszystko może, to dlaczego nie zgładzi szatana??
Przecież szatan to upadły anioł, który kiedyś był sługom Boga... ( a więc stworzony przez Boga...) ??
2. Dlaczego Bóg pozwala, aby szatan zawładnął ciałem danej osoby??
3. Czy widząc osobę ( np. w rodzinie ), która ewidentnie wskazuje na to, iż może być osobą opętaną przez szatana ( nie chorą psychicznie ), to czy można głośno pomodlić się w obecności opętanej osoby - w jej intencji, czy też lepiej " nie drażnić " szatana i poczekać np. na księdza czy też prosić o przybycie egzorcysty??
4. Czy szatan słyszy naszą modlitwę, czy też rozmowę z Bogiem?? Jak tak to czy wówczas może wyprzedzić bieg wydarzeń?
5. Oglądałem film ( niestety nie pamiętam tytułu ), w którym młoda dziewczyna została opętana przez demona... Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, iż była wierząca - i nie wiem w jaki sposób mógł w nią "wejść" szatan i władać jej ciałem, duszą - skoro była oddana Bogu... Czy to oznacza, iż Bóg dobrowolnie pozwolił demonowi, aby ten zawładnął jej duszą i ciałem??
6. Dlaczego tylko jeden ksiądz w danej diecezji jest egzorcystą? Czym różni się ksiądz egzorcysta od innych księży?? Czy inni księża przez posługę Bogu nie mają mocy wypędzenia szatana z danej duszy i ciała??
7. Czy wiecie / lub też odpowie na to pytanie któryś z księży ( pytanie zadaje z czystej ciekawości ) co dzieje się z ciałem osoby opętanej, nad którą odprawia się egzorcyzmy i szatan nie chce opuścić ciała?? ( czy jest jakiś opór ze strony szatana lub też może pojawić się jakieś zagrożenie dla księdza - egzorcysty ) ??
8. Czy w ogóle jest taka możliwość, ażeby szatan ( mimo egzorcyzmów ) nie wyszedł z ciała opętanej osoby?? Co się wówczas w takich przypadkach robi??
Dzięki za odpowiedź - i przepraszam za jakieś błędy logiczne w zadanych pytaniach
Również przepraszam jeżeli na jakieś pytanie padał już odpowiedź we wcześniejszej rozmowie...
To ja zapraszam tutaj
Choroba fizyczna jest konsekwencją błędnego postępowania które zaburza naszą równowagę i nie jesteśmy obronić się przez przykładowo wirusami. Lekarz lecząc z przeziębienia czy grypy tak naprawdę niewiele zmienia bo nadal popełniamy te same błędy więc pewnie za czas jakiś znów zachorujemy na grypę.
Czy podobną analogię możemy zastosować do opętań? Czy egzorcyzm rozwiązuje problem pomagając pozbyć się niewłaściwych nawyków, czy jedynie odsuwa Szatana podobnie jak lekarz wirusy od pacjenta i dopóki ten nie zmądrzeje to w praktyce nic się u biedaka nie zmieniło.
Znów wychodzi jak ważne jest pytanie na które nie usłyszałem na razie odpowiedzi na tym forum a mianowicie, co powoduje, że ktoś zostaje opętany? Skoro przypadki opętań dotykają wszelkie warstwy społeczne to jak wygląda mechanizm opętywania? Pomijam tu tych którzy tego chcą.
Czy egzorcyzm rozwiązuje problem pomagając pozbyć się niewłaściwych nawyków, czy jedynie odsuwa Szatana podobnie jak lekarz wirusy od pacjenta i dopóki ten nie zmądrzeje to w praktyce nic się u biedaka nie zmieniło. Egzorcyzm jak i spowiedź to znaki wielokrotnego użytku. Porównanie z lekarzem i wirusami jak najbardziej trafne.
No niestety ten wątek nie odpowiada na zadane pytania. Głównie skupia się na opisaniu skutków i metodach rozpoznania opętania a określenia, że rytuały magiczne czy okultyzm są powodem jest co najmniej ogólnikowe. Znane są przecież opętania osób które duchowością, magią i takimi tam po prostu się nie interesują.
W matematyce ludzie posługują się następującą terminologią: "warunki konieczne" i "warunki dostateczne" (np. występowania ekstremum funkcji). Czy można gdzieś znaleźć listę obecnie zidentyfikowanych warunków koniecznych opętania? bo z dostatecznymi może być problem obserwując mnogość i różnorodność przypadków.
Opętania i dręczenia
Przyczynami ingerencji demonicznych na człowieka mogą być:
1. Bałwochwalstwo (idolatria) - grzech przeciw pierwszemu przykazaniu; oddawanie boskiej czci pogańskim bóstwom, aniołom, demonom, ludziom, bożkom i przedmiotom martwym; wyrzeczenie się Boga.
2. Okultyzm – posługiwanie się tajemnymi energiami, mocami czy zdolnościami; wiedza tajemna i ezoteryzm.
3. Magia, wróżby, klątwy – (elementy okultyzmu) dążenie do osiągnięcia wpływu na ludzi i zdarzenia, czarowanie, korzystanie z usług magów (wróżbici, wróżki, czarownice, czarownicy, czarnoksiężnicy i inne nazewnictwo).
4. Spirytyzm - wywoływanie duchów, bytów astralnych, aniołów, przewodników itd. za pomocą różnych technik w celu zdobycia ukrytej wiedzy, wskazówek, porad życiowych.
5. Leczenie "naturalne" - medycyna niekonwencjonalna, paramedycyna, różne terapie "naturalne" bazujące na tajemniczych i nie zweryfikowanych przez naukę energiach.
6. Manipulowanie dźwiękami - śpiewy w nieznanych językach, zapis podprogowy.
7. Pozostałe - grzech, nałogi, perwersje. Dopust Boży.
To są warunki dostateczne i potraktowane wyjątkowo płytko, powiedział bym, że sprzeczne same w sobie.
najbardziej podoba mi się "Dopust Boży" pod który można podłączyć dokładnie wszystkie przypadki , czyli jesteśmy w punkcie wyjścia.
Samo poszukiwanie środków do zniewolenia demonicznego już może być pierwszym objawem tegoż zniewolenia.
To poważna dyskusja i oczekiwałem poważnych odpowiedzi. Skoro nie wiemy co może nas zgubić to jak mamy się przed tym bronić? Jak możemy wiedzieć, że stosowane przez nas środki są skuteczne? To jak szukanie leku metodą na chybił-trafił
http://mamre.pl/Strona/du...uwolnienie.html
tekst może nie odpowie na pytania, ale rozjaśni wiele, wart uwagi
Dzięki! Już się przydał w innym wątku.
Skoro nie wiemy co może nas zgubić to jak mamy się przed tym bronić?
To są warunki dostateczne Co oznacza termin "warunek dostateczny" ? Poważnie pytam, bo nie wiem jak odpowiedzieć
Warunek dostateczny to taki który jednoznacznie stwierdza, że coś co jest nim warunkowane zaszło. Warunek konieczny to taki który bez którego coś zajść nie może ale gdy jest spełniony to daje jedynie możliwość a nie implikuje konsekwencje.
Gdy otwierasz drzwi to przekręcenie klucza jest warunkiem koniecznym, ale dostatecznym będzie naciśniecie klamki i popchnięcie drzwi by się otworzyły.
@Ks.Marek ,a miałem nadzieje, że nie będę musiał tego tłumaczyć, ale OK.
To co zostało wymienione w tych 7 punktach nie wyczerpuje zbioru i jak powiedziałem nie ma tam dokonanego wyraźnego podziału na warunki konieczne i dostateczne a to istotne.
Ponadto wymienione punkty obejmują bardzo szerokie obszary naszego życia i właściwie dopiero ich interpretacja może nam coś powiedzieć.
Weźmy punkt drugi. Po pierwsze jak można okultyzm pomieszać z ezoteryzmem? Po drugie co w postawie ezoterycznej jest czynnikiem dopuszczającym Diabła. Czy trzeba być w 100% ezoterykiem czy może w 10%, i co to znaczy być 100% ezoterykiem według tej listy?
Posługiwanie się tajemnymi energiami - no no, to ci dopiero wskazówka. Znaczy jakimi? Czy w trakcie Mszy Św. kapłani nie posługują się tajemnymi energiami? O ile mi wiadomo te energie nie są obecnej nauce znane, ba, nawet sama nazwa "wielka tajemnica" jaka dokonuje się na ołtarzu wskazuje na najemność tego co się tam dzieje. A może chodzi o inne tajemne energie? albo inaczej, to jakimi energiami można się posługiwać, żeby nie narazić się na atak Szatana? No i oczywiście kto te energie klasyfikuje i jak je rozpoznać nim doświadczymy ich skutków
W obliczu powyższych pytań nadal uważam, że te 7 punktów nie wyjaśnia niczego w kwestii przyczyn opętań.
Warunek dostateczny to taki który jednoznacznie stwierdza, że coś co jest nim warunkowane zaszło. Warunek konieczny to taki który bez którego coś zajść nie może ale gdy jest spełniony to daje jedynie możliwość a nie implikuje konsekwencje.
Gdy otwierasz drzwi to przekręcenie klucza jest warunkiem koniecznym, ale dostatecznym będzie naciśniecie klamki i popchnięcie drzwi by się otworzyły.
Rozumiem więc że pod terminem "warunek dostateczny" rozumiesz to co w matematyce nazywamy "warunkiem wystarczającym".
W takim razie nie rozumiem jak możesz nazwać tym terminem zbiór warunków rozpoczynających się od tekstu:
Przyczynami ingerencji demonicznych na człowieka mogą być:
Nie spełnia to ani definicji warunku koniecznego (bo żadna z tych rzeczy NIE MUSI wystąpić by zaistniała ingerencja demoniczna) ani warunku wystarczającego (bowiem nie jest powiedziane że skutek zajdzie jeśli zajdzie któryś z tych warunków).
To co zostało wymienione w tych 7 punktach nie wyczerpuje zbioru Tak, prawda.
Jeśli był spisany dokument typu 'paktu', warto jest go odnaleźć i zniszczyć (spalić, przy jednoczesnej modlitwie o ochronę i wyrzeczeniu zła). Nie jest to konieczne, ale jeśli jest to możliwe, to powinno się to zrobić.
W kontekście tego co napisał Ks.Marek to istotna wypowiedź. Tego typu podejście to podejście czysto okultystyczne (http://pl.wikipedia.org/wiki/Okultyzm). Moim zdaniem znacznie rozsądniejsze jest oczyszczenie własnego serca i nie zwalczanie jednego okultyzmu drugim, to błędne koło, podobnie jak zwalczanie zła złem według katolików.
@Ks.Marek, czy możesz powiedzieć jakie twoim zdaniem w świecie występują energie i co to znaczy energia bezosobowa? Czy podtrzymująca nasze życie energia jest bezosobowa. No i czy te osobowe są OK? Bo wiesz, jest ich sporo tak jak sporo jest istot niematerialnych.
Drogi Komzarze! Absolutnie żaden okultyzm
Oczywiście, że pierwszym warunkiem jest nawrócenie serca, oczyszczenie go! Pan jest ponad wszystkimi cyrografami i na jedno Jego słowo następuje uwolnienie, podobnie, jak na jedno Jego słowo ziemia się trzęsie, albo przestaje istnieć... To On jest Panem!
Cyrograf jest jednak pewnego rodzaju argumentem w ręku diabła. To daje mu podstawę do dalszej walki o duszę tego człowieka, czyli walki o to, żeby ten człowiek przegrał razem z nim.
Tego typu podejście to podejście czysto okultystyczne (http://pl.wikipedia.org/wiki/Okultyzm).
Ot znawca... Nawet przez google można znaleźć informacje, że do uwolnienia konieczne jest zniszczenie przedmiotów pochodzenia "złego" - i bierze się to z doświadczenia egzorcystów a nie z mitologii
Cyrograf jest jak umowa handlowa - możesz gadać co chcesz że kichasz na nią i nie będziesz respektował - dopóki istnieje ona u obu stron jest obowiązująca.
Czy Wy aby na pewno wiecie o czym mówicie?
Piszecie tak, jak by to ten świstek papieru wiązał człowieka z ciemnymi mocami. Mieszanie świata fizycznego z niefizycznym do tego stopnia jest niewłaściwe. Spróbuje wytłumaczyć to na przykładzie.
Czy według Was, jak ktoś podsunął by Wam do podpisania jakieś papiery i okazało by się potem, że jest to umowa z bankiem oraz cyrograf to obie będą obowiązywać? W mojej ocenie tylko umowa będzie ważna w świetle prawa.
Cyrograf jest częścią rytuału, ale to co istotne to wola i czyny człowieka. Papier nie był i nie będzie argumentem w rękach Diabełka.
Co do poglądów egzorcystów, którzy twierdzą, że należy niszczyć przedmioty związane ze złym to ewidentnie ezoteryczne podejście do świata. Świata w którym energie można kształtować, przekazywać, nadawać jej kształt, nasączać nią przedmioty. To bezosobowe podejście do energii w którym 'osikany' przedmiot emanuje swoją wibracją i wpływa na otoczenie. Możliwe, że tak jest jednak ja sugeruje najpierw przyjrzenie się sobie a potem szukanie przyczyny w przedmiotach czy papierach.
To co piszecie to argumenty na siłę jaką posiada okultyzm i rytuały. Wy dzielicie je na dwie grupy, te niedobre i te dla Was korzystne. Dla mnie i jedno i drugie to manipulacja energiami a nie rozwijanie Miłości w sobie.
Powiem tak. Gdyby Bóg chciał nas przed tym ochronić to po prostu by to zniszczył. Cały ten okultyzm, diabełka i złe przedmioty. nam jednak zostawia się prawo wyboru. Wielu ludzi jednak ucieka z jednej magii w drugą w nadziei, że ta nowa będzie dla niego korzystniejsza.
Świstek jest materialnym znakiem tego, na co ktoś się zdecydował. Czyli powierzenia złu. Widzialny znak niewidzialnego paktu.
Cyrograf jest częścią rytuału, ale to co istotne to wola i czyny człowieka. Papier nie był i nie będzie argumentem w rękach Diabełka.
po częsci - prawda.
Ważniejsza jest wola człowieka odsunięcia się od Boga i wyrzeczenia się Boga na rzecz szatana.
Tak się składa, ze cały nasz świat to praktycznie walka Dobra ze złem.
Buntu części aniołów które chciały panować nie licząc się z Bogiem.
To walka głownie duchowa dwóch potężnych sił i mocarstw pośrodku których jest człowiek - to walka o człowieka.każdy z aniołów jest większy od największego z ludzi na ziemi - człowiek bez Bożej ochrony nie ma szans w starciu z szatanem.
Jeżeli jednak sam wyrzeknie się człowiek Boga to marny jego los ...
Fajne podejście, ale nie wyjaśnia Dopustu Bożego