ďťż
Strona początkowa UmińscyRKNWiosna coraz bliĹźej... Studencka Wiosna!Ap.13,18Więcej NiĹź Prawowarunki przyjecia -MATURADzień rektorskiPrĂłba z białą stronąJak wytłumaczyć istnienie TrĂłjcy ŚwiętejPrzejście prof. Szwarca na emeryturęWładca Pierścieni- alegoria ofiary Chrystusa?
 

Umińscy

Dwóch kumpli gra w golfa, chcą szybko rozegrać partię (18 dołków) ale przed nimi grają powolnie dwie kobiety. Franek mówi do Kazia:
- Ty idź do nich i spytaj się, czy możemy przed nimi grać?
Ten idzie, doszedł do połowy i zmartwiony wraca. Franek pyta go:
- Co się stało? - Ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona a druga to moja kochanka!
Franek podszedł do połowy i też wraca. Kazio pyta go:
- No co jest???
- Mały jest ten świat!!!


niezle rzeczy wynajdujesz

[ Komentarz dodany przez: Annnika: Wto 28 Lis, 2006 14:09 ]
Jade autobusem, nie jest za luzno, ale miejsce siedzace mam.
Trzeba podac bilet do skasowania. Obok stoi mezczyzna. Jak sie do niego zwrócic
- "ty, czy przez "pan". Pomyslmy logicznie:

Autobus jest ekspresowy.
Jesli mezczyzna nie wysiadl na poprzednim przystanku znaczy, ze jedzie do mojej dzielnicy.
Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety.
Kwiaty wiezie piekne, znaczy to, ze i kobieta jest piekna.
W naszej dzielnicy sa dwie piekne kobiety - moja zona i moja kochanka.
Do mojej kochanki facet jechac nie moze, bo ja do niej jade.
Znaczy, ze jedzie do mojej zony. Moja zona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra.
Waldemar jest teraz na delegacji...
- Panie Piotrze, móglby mi pan skasowac bilet?
ciekawe czy zgadł



Jade autobusem, nie jest za luzno, ale miejsce siedzace mam.
Trzeba podac bilet do skasowania. Obok stoi mezczyzna. Jak sie do niego zwrócic
- "ty, czy przez "pan". Pomyslmy logicznie:

Autobus jest ekspresowy.
Jesli mezczyzna nie wysiadl na poprzednim przystanku znaczy, ze jedzie do mojej dzielnicy.
Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety.
Kwiaty wiezie piekne, znaczy to, ze i kobieta jest piekna.
W naszej dzielnicy sa dwie piekne kobiety - moja zona i moja kochanka.
Do mojej kochanki facet jechac nie moze, bo ja do niej jade.
Znaczy, ze jedzie do mojej zony. Moja zona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra.
Waldemar jest teraz na delegacji...
- Panie Piotrze, móglby mi pan skasowac bilet?


Mam nadzieję, że nie mówisz o swoim przypadku?
To kawał, no.... Do mnie nie jeżdżą autobusy ekspresowe. W żadnym wypadku nie ekspresowe
Co mowia kobiety (i co tak naprawde maja na mysli)

- Jestes dla mnie jak brat (zawsze chcialam byc jedynaczka)
- Istnieje niewielka roznica wieku miedzy nami (wygladasz jak
australopitek potracony przez autobus)
- Nie mam do ciebie pociagu (jestes najbrzydszym idiota jakiego
widzialam)
- Moje zycie jest teraz zbyt skomplikowane (czekam na bogatego kolesia.)
- Mam chlopaka (wole zostac sama w domu)
- Nie umawiam sie z mezczyznami w trakcie pracy (hej koles, nie
umowilabym sie z toba nawet gdybysmy byli w tym samym ukladzie slonecznym, tym bardziej w tym samym budynku)
- To nie ty, to ja (to nie ja, to ty)
- Koncentruje sie na mojej karierze zawodowej (nawet cos tak nudnego jak moja praca musi byc lepsze od randki z toba)
- Przestrzegam celibatu (jedno spojrzenie na ciebie i gotowa jestem
przeklnac cala meska rase)

ODPOWIEDŹ

Co mowia mezczyzni (i co tak naprawde maja na mysli)

- Jestes dla mnie jak siostra (jestes brzydka)
- Istnieje niewielka roznica wieku miedzy nami (jestes brzydka)
- Nie mam do ciebie pociagu (jestes brzydka)
- Moje zycie jest teraz zbyt skomplikowane (jestes brzydka)
- Mam dziewczyne (jestes brzydka)
- Nie umawiam sie z kobietami w trakcie pracy (jestes brzydka)
- To nie ty, to ja (jestes brzydka)
- Koncentruje sie na mojej karierze zawodowej (jestes brzydka)
- Przestrzegam celibatu (jestes brzydka)
- Zostanmy przyjaciolmi (jestes brzydka)

***


Spotykałam się kiedyś z typowym umysłem ścisłym, dla którego liczyły się fakty, przymiotników nie używał, niemalże wyłącznie czasowniki. O komplementach mowy nie było. Jednego dnia jednak powiedział mi, że 'ładnie wyglądam'. Oniemiałam. Coś mnie tknęło.
Ja: - Kto ci kazał tak powiedzieć?
On: - Kolega.

Mąż pokłócił się z żoną. nastały ciche dni między tym dwojgiem. Po jakiś 2 dniach on stwierdził, że dalej tak być nie może. Zatem wracając z pracy wszedł do kwiaciarni i kupił żonie bukiet róż. Jego połowica jednak nadal nie miała zamiaru z nim rozmawiać. On się nie poddawał, i przez kolejne dni wręczał jej po powrocie z pracy naręcze róż. Dalej jednak bez rezultatu. Nadeszła niedziela. Ona siedzi przed TV, a on próbuje nawiązać z nią dialog. Bezskutecznie. Poszedł ów mężczyzna do kuchni, wziął zapalił świecę i zaczął z nią chodzić po całym mieszkaniu. Zaglądał pod łózko, za firanki za oknem, za telewizor. Wreszcie podszedł do szafy. Otworzywszy ją, zaczął skrzętnie przeglądać jej zawartość. Cały czas oświecał szafę świecą. Przegląda futra, sukienki i wszystkie inne fatałaszki, gdy wtem rozlega się donośny, pretensjonalny głos jego żony: no co ty do licha szukasz w tej szafie? Popalisz mi rzeczy, spalisz dom!.
A on na to: kochanie, ja szukałem cały ten czas twego głosu!
Ta żona jest podobna trochę do mnie

Ta żona jest podobna trochę do mnie
co Twój mąż też chodzi ze świeczka po szafach