UmiĹscy
http://film.onet.pl/11216...Fy%B3,film.html
Zapowiada się fajna premiera we wrześniu... Ciekawe, czy będzie to ten ambitniejszy i niekomercyjny polski film, czy wręcz przeciwnie... Kto pierwszy obejrzy, może się podzielić uwagami.
ja ogladalam (nawet z Ofca) mnie osobiscie sie podobał, moze dlatego że lubie filmy o takiej problematyce.
Polskie kino obecnie dzieli się na filmy tak durne, że aż czasami z tej durności fajne - oraz na filmy mające być "poruszającymi, głębokimi, filozoficznymi" obrazami, a tak naprawdę są dwuipółgodzinnymi przegadanymi gniotami, w których "nie wiadomo tak naprawdę o co chodzi, ale w USA biją murzynów" (vide choćby "Jak narkotyk", "Samotność w sieci", "Życie jako smiertelna...." itp.
Ani jedne ani drugie mnie nie rajcują.
Ja dopiero jakiś czas temu po rozmowach ze znajomą o tekście piosenki z tego filmu, odkryłam jakiś głębszy sens. Chciałabym jeszcze raz obejrzeć ten film by może znaleśc jeszcze inne znaczenie w nim?
Film jest genialny! Obejrzałam już 4 razy i zamierzam jeszcze raz obejrzeć. Nawet jeszcze kilka razy. Po każdym seansie dochodzę do coraz to nowszych wniosków Jakby ktoś nie miał dostępu do filmu, a chciałby obejrzeć to zapraszam na gg lub priv - z chęcią udostępnienie Polecam
[ Dodano: Pon 27 Paź, 2008 16:48 ]
Też oglądałam ten film i bardzo mi się podobał. A tekst piosenki w istocie wart zastanowienia.
a mnie się nie podobał. Jakiś taki nie życiowy i mało realny. Nudnawy, bez pomysłu.
Nie wiem czy nieżyciowy.
To mogli pokazać, życie takie najzwyklejszego kapłana. Nie każdy ksiądz pracuje z narkomanami a nadto nie jest powiedziane, że każdy pracujący z biegu się musi zarazić.
Oglądałem był świetny...
Nieżyciowy? Mało realny?
Zgodzę się, że mało realny, bo niewielu jest teraz odważnych, którzy podadzą odkrytą dłoń trędowatemu i którzy ponad wszystko oddadzą się w posłudze człowiekowi, temu nawet najbardziej upadłemu...
Chrystus nie brzydzi sie spojrzeć na pijanego alkoholika leżącego w rowie, na naćpanego narkomana czyniącego głupstwa... A takich, którzy nie boją się podać im pomocnej dłoni niewielu i na tym polega fenomen tego filmu... Wzbudza niewątpliwie wielką refleksję...
Swoją droga, oglądał ktoś: PASJA - JÓZEF Z KALWARII Krótki, 40 minutowy film o pustelniku Józefie z Kalwarii Zebrzydowskiej...
niewielu jest teraz odważnych, którzy podadzą odkrytą dłoń trędowatemu i którzy ponad wszystko oddadzą się w posłudze człowiekowi, temu nawet najbardziej upadłemu...
Z tym się nie zgodzę. Mi chodziło tylko o pracę z narkomanami, raczej logiczne że nie wszyscy księża są posłanni do narkomanów.
A ja się z tobą zgodzę... Ale mi nie chodzi o samych kapłanów... Nie ma świeckich, którzy są w stanie poświęcić się takiej czy podobnej misji...
Dziś oddziały paliatywne uchodzą za umieralnie.I sam się niestety o tym przekonałem...
"idziesz tam?? o_O To chyba w jakimś fartuchu specjalnym, w masce, w rękawiczkach?!"
A wystarczy czasami, żeby jakaś obca osoba podała wodę, przyniosła najdrobniejszy kwiatek z ogródka... Tak nie wiele by zobaczyć uśmiech na twarzach tych, którzy są filarami kościoła.. Tak niewiele by przekazać komuś na chwilę zdrowie...
Nie każdy z nas jest powołany do tego typu misji... Ale zaczyna brakować, nie dość, że ilość powołań z roku na rok maleje to i ilość ludzi pragnących coś ze swojego życia zawodowego oddać innym, nawet jeśli czerpie z tego zarobki..
Dlaczego? Świat zaczyna wytwarzać odporność na uczuciowość, na akt poświęcenia na prawdziwe wewnętrzne spełnienie ofiarowanej miłości i radości... Co kryje się pod słowem "świat" - jednostki... Także takie jednostki jak my. I to my mamy misję by zmieniać oblicze, oblicze, które zmienia świat. Wystarczy jedną osobę uzdolnić do uzdalniania i zmieniania następnej a będziemy cieszyć się łańcuchami następnych i następnych...
Dziś jeśli chcemy mówić o swoich uczuciach, o przeżyciach wiary o emocjach, o miłości to są na to dwa miejsca: kościół i lekcja religii. Po za tym ciężko jest mówić o uczuciach, o wierze, o Chrystusie i dobrze chyba o tym wiecie. Kreuje się powszechny pociąg do hedonizmu do egoizmu zamkniętego w duach i triach. Zamykają sie małżeństwa w wewnętrznej adoracji tworząc jednostki duetów kompletnie nie powiązanych we wspólnocie z innymi...
ten film wraz z muzyką jest genialny, za każdym razem jak go ogladam płacze sobie cichutko.
z reszta na Pasji tez
wspaniały film, a dopiero niedawno go odkryłam (za to w momencie życia, w którym bardzo go potrzebowałam)
dużo takich... metafor? i idealny obraz społeczeństwa.. tak na szybko z tego co pamiętam z jednego obejrzenia filmu - dyskusja przy stole o dzisiejszej młodzieży i tekst "przecież nie możemy tak po prostu podejść i wyciągnąć do nich ręki", tekst matki wobec choroby syna "taki wstyd!", zdanie księdza "gdzie mają się podziać? wrócić do domu, gdzie nie ma miłości, na ulicę lub dworzec, gdzie ich znajduję? gdzie mają szukać jak nie w Kościele?", jeszcze jedno księdza na pytanie jak pogrzeb "ona już nie cierpi, oni po staremu - nienawidzą się, kłócą", tekst "Bóg nie daje ciężaru, którego nie mógłbyś unieść", fragment z Księgi Hioba czytany podczas posiłku w refektarzu, piosenka w momencie załamania bohatera (ta o poszukiwaniu...?) no i oczywiście zacytowałabym całe kazanie na pogrzebie Marysi.
a tutaj polecam taki teledysk ze scenami z filmu do piosenki, której co prawda w filmie nie było, ale słowa baaaardzo pasują http://www.youtube.com/watch?v=8aey-D6c7AY