UmiĹscy
Witam.
Juz w 3 gimnazjum zdecydowalem, ze chce isc na Wydzial Prawa na UAMie. Mimo to wybralem profil mat-fiz-inf w LO. Zastanawiam sie czy dobrze zrobilem, w koncu mialem tez do wyboru profil polski-historia-j. obcy... Wierze, ze jezeli chce to moge, ale czy to nie oznacza dla mnie podwojnego nakladu pracy?
Dodatkowo od 5lat indywidualnie ucze sie angielskiego, od jutra co tydzien bede mial kolko historyczne [;)], zapisuje sie na korepetycje we wtorek co tydzien - raz polski, raz historia. Zastanawiam sie czy nie dodac do tego WOSu...
Chcialbym zebyscie mi cos podpowiedzieli, wydali wlasna opinie...
Pozdrawiam,
Marcin.
edit: Dodam jeszcze, ze dopiero zaczalem uczeszczac do LO
A po czym wy przychodziliscie na prawo?
klasa ogolna, nic szczegolnego, ale znam wiele osob ktore sa po mat-fiz
Naprawdę nie masz się czym przejmować... Profil nie ma najmniejszego znaczenia. Kończyłam mat-fiz-inf a teraz rozpoczynam studia prawnicze. Korepetycje... nigdy nie brałam i nawet nie myślałam, żeby takowe brać. Do matury rozszerzonej z historii zaczęłam przygotowaywać się w kwietniu :P Tak więc nie ma co panikować... wszystko idzie nadrobić :)
Jestem po mat-infie. Naukę historii w liceum zakończyłem po 2 latach. Nigdy żadnych korepetycji nie brałem i ani nie zamierzałem. Uważałem, że są one przeznaczone dla osób z niższym potencjałem od reszty społeczeństwa. Do matury się nie przygotowywałem, poszedłem na nią z marszu. Reasumując: profil klasy w liceum ogólnokształcącym ma takie znaczenie, że zazwyczaj do klas matematyczno-informatycznych trafia młodzież wszechstronnie uzdolniona, a do klas humanistycznych ludzie, którzy zwyczajnie nie potrafili liczyć. A korepetycje są niepotrzebne.
hm... Nie wiem co myslec o tym co powiedzieliscie... Podszedles do matury z marszu - ale jakas wiedze historyczna czy wos musiales miec? A jak bylo z polskim? W ogole co zdawales i na ile procent i jak sie dostales [pewnie/niepewnie]?
Reasumując: profil klasy w liceum ogólnokształcącym ma takie znaczenie, że zazwyczaj do klas matematyczno-informatycznych trafia młodzież wszechstronnie uzdolniona, a do klas humanistycznych ludzie, którzy zwyczajnie nie potrafili liczyć.
Cholera, dobrze wiedzieć. Już wiem, dlaczego byłam w klasie historycznej. Nie z miłości do czytania, nie dlatego że mnie fascynowała i fascynuje literatura (a historyczna miała najlepszą polonistkę i polski rozszerzony nad program). Nie dlatego, że chciałam poznać historię.
Po prostu nie jestem wszechstronnie uzdolniona. Na humanie mogłam się schować przed matmą, wcale jej nie zdawałam na maturze. Na humanie moje mierne horyzonciki sobie kwitły, niczego nie osiągnęłam, ot, pisałam sobie grzeczne wypracowanka. Żadnych efektów wymiernych mój humanizm nie miał.
Wkurzyłam się.
wlasciwie to moglem zdawac mature ze wszystkiego, ale kolega Legia mnie uswiadomil ze tak naprawde jestem tepy i powinienem wykladach chemie w tesco
A ja jeszcze gorzej. Ja bylem w ogolnej . jestem czlowiekiem, ktory nie dosc, ze liczyc nie umial, to jeszcze i pisac.
Moglem sobie zdawac na medycyne, polibude itp. Ale, ze nie umialem ani liczyc ani pisac wybralem prawo. Poniewaz nie umialem ani liczyc ani pisac, nie bylem obciazony zbedna wiedza i zdalem wszedzie gdzie przystapilem do egzaminow. Teraz legia musi miec swiadomosc, ze jest z takim nieukiem jak ja na jednym kierunku. Na szczescie ja na 4 on na 1 roku. Wiec jakos powinno sie ulozyc. Wytrzyma jeszcze te 2 lata z ta swiadomoscia
ja tez bylem w ogolnej czyli w takiej gdzie ludzie sie do niczego nie nadaja wiec wrzucaja ich do takiego smietnika. Potem koncza na jakichs niszowych kierunkach jak medycyna i prawo.
powiedziałbym cos, ale nie powiem, bo tu za duzo takich jak legia jeszcze sobie bardziej przerąbie ))
dmodomino - przy takim nakladzie pracy, jaki chcesz podjąć, to raczej problemów z dostaniem się mieć nie powinieneś. Choć w sumie osobiście zastanawiam się po co komu korepetycje z historii. Przecież ten przedmiot to "trochę" wiedzy, umiejętność kojarzenia faktów i analizy słowa pisanego .
Legia - bez komentarza . Co jak co, ale profil, jaki się wybiera w liceum w żaden sposób nie przekłada się na "wszechstronne uzdolnienie". Znam wiele osób z "twojego profilu", których horyzonty nie wykraczają poza wiedzę z podstawówki. Nie wiem, co chciałeś przekazać przez swój post... czy była to próba sprowokowania kłótni, czy też chęć podbudowania swojego ego, które chyba trochę kuleje. W każdym razie Legia, hamuj się trochę.
Pozdrawiam
A po czym wy przychodziliscie na prawo?
Ja byłem na profilu językowym. Miałem rozszerzony program nauki j.angielskiego, j.polskiego oraz, ku mojemu zaskoczeniu, historii (zdecydowałem się ją zdawać dopiero w III klasie). Na prawo dostałem się jednak w głównej mierze dzięki... matematyce, ponieważ właśnie z tego przedmiotu miałem prawie najwięcej %% (z angielskiego miałem o 2% więcej).
Jak więc widzisz, nie ma jednej recepty
Ojej przestańcie się przejmować legią bo to jeszcze bardziej nakręca spiralę nienawiści...
Ja jestem po matmie-informie i można się dostać z tego profilu - zresztą wielu tu takich. (z tym, że polski jest troszkę trudniej zdać dobrze, szczególnie na rozszerzeniu)
A po czym wy przychodziliscie na prawo?
a ja jestem po mat-geo
@Legia - rozwalają mnie twoje posty a myślałam, że wszyscy urodzenia 13 stycznia to fajni ludzie eheheh
Juz w 3 gimnazjum zdecydowalem, ze chce isc na Wydzial Prawa na UAMie. Mimo to wybralem profil mat-fiz-inf w LO. Zastanawiam sie czy dobrze zrobilem, w koncu mialem tez do wyboru profil polski-historia-j. obcy... Wierze, ze jezeli chce to moge, ale czy to nie oznacza dla mnie podwojnego nakladu pracy?
Nie wiem, dlaczego poszedłeś na mat - fiz - inf. do LO skoro juz wiedziales w gimnazjum, ze chcesz isc na prawo, ale moim zdaniem, jak bedziesz chcial, spokojnie dasz rade
Ja sam w gimnazjum byłem na profilu mat - inf, a w liceum juz na humanistycznym z roszerzona hista i polskim, czyli wg rozumowania Legii, przestalem byc "wszechstronnie uzdolniony" w momencie pojscia do LO...
Ja jestem po mat-men i akurat bralem dodatkowe lekcje z historii, bo poziom nauczania w LO wolal o pomste do nieba (nie tylko na moim profilu ale ogolnie).
Generalnie co do korkow, to jezeli potrafisz sie zmusić samodzielnie do nauki, potrzebne nie beda, ale jak masz z tym problem to w ten sposob najlatwiej jest sie zagonic do roboty.
Nie wiem, dlaczego poszedłeś na mat - fiz - inf. do LO skoro juz wiedziales w gimnazjum, ze chcesz isc na prawo, ale moim zdaniem, jak bedziesz chcial, spokojnie dasz rade
Już tłumaczę . Moja mama jest vice-dyrektorka w LO w ktorym sie ucze, dodatkowo jest matematyczka. Wychodze z przekonania, ze jak chce to moge tak jak pisalem wczesniej. Zostawiam sobie furtke mowiac szczerze. W razie gdybym sie nie dostal... Zawsze lubilem matematyke i informatyke, z fizyka nie mialem problemow. Polski zawsze mnie nudzil (+ nie moglem znalezc czasu na pisanie rozprawek itd. co nie znaczy, ze nie umiem ich pisac ) ze wzgledu na moja polonistke (tak przypuszczam).
Zanim wybralem ostatecznie profil rozmawialem o tym z ludzmi, ktorzy maja pojecie na ten temat. I w moim liceum klasy humanistyczne byly zawsze na najnizszym poziomie. Nie bierzcie tego do siebie prosze, bo nie chce was obrazac tak jak zrobil to Legia, ale po prostu podaje suchy fakt (mam kolege na polhisobcy, ktory stal z matematyka na poziomie rownym 5). U nas takie klasy sa po prostu miejscem gdzie dany licealista moze sie po prostu dostac i przejsc. Zdarzaja sie przypadki, ze sa ludzie wyrozniajacy sie z tlumu i to zawsze sie zdarzaja. Z tym, ze wyobrazmy sobie sytuacje gdzie klasa ma 33uczniow a dobrych jest tylko 3... Nauczyciel nie moze isc do przodu z ta trojka, tylko musi pomagac pozostalym.
Natomiast u nas klasy matfiz, matgeo, biolchem zawsze byly klasami wyrozniajacymi sie, gdzie ciezko bylo dostrzec slabszego ucznia, a jezeli byl odpadal po 1. roku. Tak wynika przynajmniej z relacji mojej mamy, ktora w tej szkole uczy juz 14 lat.
Twierdze, ze po matfiz tez moge dostac sie na prawo, ale chcialem sie jeszcze dowiedziec jak sprawa wyglada z Waszej perspektywy.
Nephilim sle pozdrowienia w zwiazku z Twoim avatarem przedstawiajacym "L". To byla moja ulubiona postac z Death Note Nie powiem, nie spodziewalem sie, ze ktos na prawie sie tym interesuje . To dobrze Aaa i jeszcze Ojciec Chrzestny - jak dla mnie najlepszy film i ulubiona ksiazka
Zastanawiam sie czy nie zmienic tematu na: "Po czym na prawo?"
Pozdrawiam i licze na dalsze wypowiedzi,
Marcin
po co reagujecie na tego idiote? chlopak kompleks ma to fakt, a jak sie obruszyl jakis czas temu jak mu wypomnialem ze lo skonczykl w 2 lata i prawo juz tez teraz pewnie robi doktorat za rok zastapi pewnie Dajczaka, Wronkowska, Zmierczak, Szwarca przeciez jest wszechstronnie uzdolniony
Nie powiem, nie spodziewalem sie, ze ktos na prawie sie tym interesuje .
Wbrew pozorom pare osob sie znajdzie mniej lub bardziej grzebiących w tematyce:)
jacol - prosze bez osobistych wycieczek, idiotow itp. Zasady zobowiazuja wszystkich:P
Koniec z tematem Legii.
Legia prosze napisz cos jeszcze, tak bardzo chce ci pojechac (tak wiem zaraz napiszesz pelna polskich czcionek i znakow interpunkcyjnych wypowiedz, jaki to ja jestem nieokrzesany i z kim jestes zmuszony studiowac)
A ja kończyłem profil matematyczno-historyczny, LOL. Ciekawe jak mnie niektóre osobniki by sklasyfikowały. Wszechstronnie uzdolniony, czy analfabeta?
Loop, ale Ty jesteś wyjątkowy XD
to znaczy ze nie umiesz biologii a liczyc umiesz tylko jesli chodzi o lata panowania kogos tam
to znaczy ze nie umiesz biologii a liczyc umiesz tylko jesli chodzi o lata panowania kogos tam
A Ty byłeś na ogólnym, czyli nie umiesz NIC! Zero! Albo i mniej, o! Legia na pewno nic dla Ciebie nie napisze, bo nie jesteś tego godzien... Sorry
Ale ja Cie cytowałem. Cieszysz się?
jestem po klasie o profilu ogólnym z wykładowym francuskim
i nie żałuję ani dnia z pięciu lat spędzonych w liceum*
wrecz Ci, Legio, wspolczuje, bo moze i jestes cudownym dzieckiem, ale w liceum chodzi nie tylko o nauke, ale np. o pewne umiejetnosci spoleczne, a dwa lata to troche za malo jednak, co widac najdobitniej po Twoich wypowiedziach na tym forum.
i prawo tez skoncze w piec lat. ło matko, bede taka stara, bede miec 25 lat jako absolwentka WPiA strasznie nietrendi, wstyd.... i na tym nie zakoncze mojej edukacji! nigdzie sie w koncu nie spiesze...
a koledze - swiezo upieczonemu licealiscie - radze cieszyc sie mlodoscia, i poczekac z korepetycjami, liceum - swietny okres, mysle ze kolko historyczne to dobry pomysl, i na razie tyle wystarczy:)
*uprzedzam złośliwe komentarze - 1 rok nauki to 20h francuskiego, natomiast 4 kolejne - normalny program liceum sprzed reformy edukacyjnej, przedmioty wykladane w jezyku obcym, zakonczony stara matura w wersji polskiej i francuskiej.
uwielbiam was
Ja jestem na profilu ekonomicznym (rozszerzone przedmioty matematyka, WOS i geografia) i zamierzam składać papiery na prawo )
a macie ekonomie stosowana;>
Czy jeszcze nie widac, ze profil nie ma znaczenia? Liczy sie tlylko jak kto sie przygotuje do egzaminow. Mozna to zrobic nawet w technikum jak ktos sie uprze.
ja mam brzydki profil...:( lewy. prawy też niezbyt.
hmm, wiecie co - ja sie chyba troszenke zgodze z legia (choc mysle, ze jemu chodzilo bardziej o tych humanistow, ktorzy poszli do humana, bo nie dostali sie gdzie indziej, a nie tych, ktorzy poszli tam z powolania). juz tlumacze, dlaczego.
uwaga, nie twierdze, ze w klasach humanistycznych nie ma jednostek wybitnych i takich, ktore nie poradzilyby sobie rownie dobrze w klasie mat-fiz.
sama chodzilam do klasy humanistycznej i baaaaaaaaardzo zaluje
a to z tego wzgledu, ze dzisiaj bardziej wartosciowa osoba jest ktos z matura z matmy niz z historii [rozwazania ograniczam do nowej matury] - osoba z matma ma wiecej mozliwosci jesli chodzi o wybor kierunku studiow (bo jest przygotowana do matury z matmy, bo nie ma do niej duzo materialu i moze jeszcze jakis drugi przedmiot sobie zdawac).
zwazcie, ze brakuje nam ludzi o wyksztalceniu technicznym i na polibudach na niektorych kierunkach jest niedobor (wezmy np. inzynierie lotnictwa - chyba tak to sie zwie - masakrycznie ciezki kierunek), natomiast studentow historii, politologii, socjologii, zarzadzania i, o zgrozo, pedagogiki nam nie brakuje...
chyba jestem zwolenniczka matmy na maturze /chcialam ja zdawac, ale mojej klasie humanistycznej dali najgorsza matematyce w szkole /
ze dzisiaj bardziej wartosciowa osoba jest ktos z matura z matmy niz z historii
no to ja jestem zupełnie bezwartościową osobą bo nie zdawałem matury ani z jednego ani z drugiego przedmiotu
[ Dodano: 2007-12-14, 15:19 ]
mowilam, ze moje rozwazania dotycza nowej matury, krecie.
krecie
hehe pwn3d xd
mowilam, ze moje rozwazania dotycza nowej matury, krecie.
Jaki agresywny mod
Czyli jak nie zdawałem starej matury z matmy to nie jestem tak głupi jak ci co nie zdawali nowej matury z tego przedmiotu? To mnie pocieszyłaś, czuję się "dowartościowany"
Taka mała prośba: napisz proszę zdawanie których przedmiotów czyni nas bardziej lub mniej wartościowymi. Bo że matma jest na czele to już wiem, ale co z tymi co zdawali biologię, fizykę, chemię, geografię, wos itd.? Ciekawi mnie to bardzo, chcę wiedziec kto jest zupełnie bezwartościowy wg tego kryterium
oslabiasz mie.
Anks - wielki tylko żartował
Wielki - Anks strasznie zgeneralizowała. RLY
wg mnie wielki jestes nikim bo nie zdawales nowej matury a ja zdawalem. czuje sie lepszy przez to od Ciebie. bo nowe jest lepsze od starego. niemniej jestem takze niczem w porownaniu do jakze superterefere ludzi ktorzy zdawali matme. ja zdawalem wos ktory jest dla plebsu i codziennie sie biczuje z tego powodu
edit:
chcialem tez dodac ze mam ten temat zaznaczony jako ignorowany ale wielki mi linka wkleil wiec odpisalem zeby mu sie zrobilo milo
Jestes nikim data, zwyczajnym retem, bo nie zdawales starej matury i nie zdawales wstepnych na studiach!
chcialem tez dodac ze mam ten temat zaznaczony jako ignorowany ale wielki mi linka wkleil wiec odpisalem zeby mu sie zrobilo milo
bardzo miło mi się zrobiło! jak Ty o mnie myślisz!
wiem, ze wielki zartowal. to mnie wlasnie oslabialo
REPORTED!!!!!!!!!!1
Tak tylko z nudów wtrącę swoje zdanie, bo chwilowo nie mam co robić . Moim zdaniem to, że ktoś zdawał maturę z historii czy WOS-u wcale nie znaczy, że nie zna się na innych dziedzinach. Dlaczego nie można zdawać tego, co się lubi.?Chyba większy szacunek mam do osób, które zdawały na maturze przedmioty, którymi się interesują, aniżeli do osób, które przy wyborze maturalnych przedmiotów kierowały się kryterium opłacalności i możliwościami. No, cóż, ale to pewnie odezwało się moje podejście, które całkowicie nie pasuje do realiów współczesnego rynku . Poza tym nadmienię tylko, że jak dla zabawy zrobiłem sobie maturę z biologii, to wyszło mi 87% z podstawy i 57% z rozszerzenia. Jak na osobę, która miała biologię tylko przez 2/3 I roku liceum, a do tego tylko w zakresie podstawowym, to chyba nawet niezły wynik, wskazujący, że nawet Ci z klas o profilu humanistycznym wcale nie są tacy "beznadziejni" .
Ps: Solidaryzuję się z wszystkimi tymi, którzy zdawali na maturze historię i wos, może nie ma dla nas miejsca na rynku pracy, ale nie znaczy to, że jesteśmy gorsi .
Ps2: Proszę nie spamować w temacie .
Cóż Legia, o szacunku nie będę z tobą porozmawiać, gdyż w wielu swoich wypowiedziach pokazałeś, że nie traktujesz tego słowa zbyt poważnie. Ponadto twoja wypowiedź jest znów próbą wywołania ostrej dyskusji, która raczej do niczego nie będzie prowadzić. Więc wybacz, ale nie będę specjalnie z tobą polemizować. Powiem tylko, że bardziej cenię ludzi, którzy kierują się pasją i zainteresowaniami, aniżeli tylko dążeniem do sukcesu i pieniędzy. To wyjaśnienie powinno Ci wystarczyć. Jeżeli chcesz sobie jeszcze podyskutować, to proszę o PW . Poza tym zacytowany przez Ciebie fragment powinno sie rozpatrywać w kontekście całej mojej wypowiedzi.
Swoją drogą Legia, jak już cytujesz, to rób to z głową, bo "hyba" to ja nie napisałem .
a macie ekonomie stosowana;>
Nie mam ekonomii stosowanej ponieważ jest to liceum ogólnokształcące i podobno takich przedmiotów nie ma w programie nauczania w LO