ďťż
Strona początkowa UmińscyBóg będzie wszystkim we wszystkich...Czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie będzie mógl unieść"Wojna Światów" - Oj będzie się działo - gorąco poAustralia: Towarzystwo Biblijne będzie ewangelizować na targNie będzie przepisywania ocen między kierunkami?VI Pallotyńskie Spotkanie Młodych - czy ktoś będzie ?Antychryst - kim będzie wielki "ściemniacz"?Wielki Piatek dzien pracy czy swieto?Trzeciej szansy nie będzie...Czy będziesz smażyć się w piekle?
 

Umińscy



Plaga plagiatów - nie będzie prac magisterskich?
Natalia Mazur, Poznań

Jak walczyć z plagiatami prac magisterskich? Zwolnić studentów z obowiązku ich pisania. Tak chce zrobić wydział prawa poznańskiego uniwersytetu.

Studenci nie będą musieli pisać prac magisterskich?
To będzie dla studentów rewolucja - nowość na skalę kraju. Na pomysł wpadły władze wydziału. - Prace magisterskie są bardzo obszerne i mało twórcze. I, co ważne, często ocierają się o plagiat - tłumaczy prof. Andrzej Szwarc, dziekan wydziału prawa UAM.

Oszustwo trudno wykryć. Programy komputerowe służące wychwytywaniu plagiatów nie sprawdzają się należycie. Dlatego prof. Szwarc woli, by młodzi prawnicy, zamiast ślęczeć nad tradycyjną pracą, pisali cztery kilkunastostronicowe prace z różnych dziedzin. - Wzorem swoich kolegów z zachodnich uczelni po półrocznych seminariach rozwiązywaliby konkretne zagadnienia.

Szwarc jako przykład podaje problem, nad którym dziś głowi się poznański sąd. Czy zabójcę ciężarnej kobiety można sądzić za podwójne morderstwo? Żaden student nie mógłby się oprzeć na gotowym opracowaniu, bo to sprawa precedensowa.

Zmiany mogą wejść w życie już w przyszłym roku. Będą dotyczyły rocznika, który dostanie się na prawo w 2007 r.

Pomysł musi teraz przejść przez radę wydziału. Szwarc prognozuje, że przejdzie. Bo profesorowie jego wydziału są "za".

Mogą to zrobić ponieważ senat uczelni zgodził się, by poszczególne wydziały indywidualnie określały, w jaki sposób weryfikowana będzie wiedza studenta przed przyznaniem mu tytułu magistra.

- To świetny pomysł. Teraz studenci zapominają o danym przedmiocie natychmiast po zdaniu egzaminu, a i promotorom odpadnie mitręga przy czytaniu mało odkrywczych elaboratów - uważa prof. Marek Szewczyk z katedry prawa administracyjnego UAM.

Dzisiejsi magistranci już teraz zazdroszczą młodszym kolegom. - Mój rekord to osiem, dziewięć stron. Drżę na myśl, że będę musiał napisać pracę przynajmniej dziesięć razy obszerniejszą - wyznaje Maciej Pieniowski, student V roku prawa na UAM.

Co o pomyśle poznańskich kolegów mówi konkurencja? Prof. Tadeusz Tomaszewski z wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego: - Nie wydaje mi się, by studenci, wybierając uniwersytet, kierowali się tym, w jaki sposób pod koniec będzie weryfikowana ich wiedza. Choć pomysł nie jest zły.


http://wiadomosci.gazeta....00,3683643.html


Uhuhu!

Pokolenie 86, czyzby pierwszy raz cos nowego i eksperymentalnego wprowadzono dla nastepnego rocznika?! Cud!

W sumie pomysł niegłupi. Chociaż podwyższy poprzeczkę studentom - większości obecnych prac magisterskich i tak się nie czyta

Mnie tam nie martwi fakt, ze "reforma" nie obejmie naszego naboru ;P Mam juz pomysl na prace magisterska...
pomysł ciekawy. Na pewno jest to bardziej twórcze niż przepisywanie cudzych prac magisterskich . Ja jednak nie wróżę temu przyszłości. Może za 20 lat?
A ja bym chciala sama taka "nowa wersje" pisac. Jeszcze zanim wprowadzono nowa mature glowilam sie, co ja bede tworzyc w tym wielgachnym wypracowaniu z polskiego, a potem sie ucieszylam, ze mozna napisac krotko i konkretnie. Teraz tez bym to wolala, pewnie byloby ciekawiej testowac cztery rozne dziedziny, niz tylko jedna. Ale z drugiej strony moze lepiej, zeby ten pierwszy raz nie byl znow przeprowadzany na nas...


ja tez jestem jak najbedziej za! wolalabym, żeby nasz rocznik 86, objeli ta nowa reforma, praca magisterska, czesto powielana, laczaca fragmenty z roznych podrecznikow tak naprawde duzo nie wnosi, napisac, nauczyc sie i zapomniec po obronie, nowe zaliczanie blokow tematycznych pwlyneloby na poglebienie doswiadczenia praktycznego studenta, nie tylko na zdobycie wiedzy teoretycznej
nauczcie sie czytac ze zrozumieniem
praca obejmie tych, ktorzy dostana sie na studia w 2007, czyli dopiero w przyszlorocznym naborze
Radze przyczytac dyskusje jeszcze raz majko bo my czytac umiemy dobrze, ale nie przeskadaza to pogdybac w tej materii, zwlaszcza ze wszystko jest jeszcze w fazie projektu...
Ja bym proponowal dziekanowi wprowadzic testy: niech od tego roku studenci wybieraja: stara magisterka / nowa magisterka

Tak jak bylo z "matura 2002" i "stara matura".
To by bylo najlepsze rozwiazanie Loop, bo przeciez nie wszyscy beda mieli ochote uczestniczyc w dosc rewolucyjnym jednak eksperymencie... Ale wydaje mi sie, ze takiej mozliwosci, jesli juz do reformy dojdzie, uczelnia nie da... Prawda jest taka, ze rzeczywiscie z magisterkami cos zrobic trzeba, bo ta forma raczej sie juz zużyła... Wiec trzeba wyprobowac cos nowego.
Rozwiązywanie kazusow przyda sie chociaz w pracy, a magisterka czesto nie ma zadnych walorow, poza szansa na zdobycie trzech literek
trzy literki kojarza mi sie roznorako. Bo np. można dostac b d b, mozna dostac d s t - i tak wtedy jestes m g r bez znaczenia czy d s t czy b d b. Dostajesz m g r nawet jak dostaniesz tylko dwie literki d b. Tylko czy przypadkiem pisanie pracy jest tez na 3 literki? Na h u j?

to byl komnetarz ala Violetta Szostak (głupie <body> + durne pytanie retoryczne na koniec)
chodzilo mi o 3 literki przed nazwiskiem - em gie er, a nie o 3 literki po nazwisku ha u jot
Na prawie na UAM jest pomysł żeby zamiast pracy magisterskiej na 5 roku pisać 4 mniejsze prace zaliczeniowe co roku - tyle powiedzieli kiedyś w wiadomościach.

Dr Stanulewicz zagadnięty dodał że po tym wszystkim miałby być jeszcze egzam z 5 lat (all...) i n podst tego egzamu potem firmy by sobie przyszłych pracowników wybierały czy jakoś tak. Akurat tego co mówił dokładnie nie pamiętam ale anyway nie zaprzeczył. Ofcorz studia nadal kończy się z tytułem magistra.

Pomysł ma dotyczyć roczników które będą teraz przyjmowane ale dokładnie od kiedy to wprowadzą - nie wiadomo.

Co wy na to? Opinie? Dodatkowe info?
Tak, bylo o tym pomysle w wyborczej. Prace zaliczeniowe nie mialyby byc pisane co roku, tylko od czwartego roku co pół roku trzeba by taką prace zaliczyć. Pomysł na razie niedopracowany - nie wiemy jak miałyby te prace wyglądać i nie znamy bliższych szczegółów, ale na pewno warto wysłuchac jakichkolwiek propozycji, które miałyby zastąpić IMHO słaby system prac magisterskich...
było
W sumie racja...

http://www.prawo.livenet.pl/viewtopic.php?t=792
racja my fault (przeszukałem ale ręcznie a patrzałki mam już zmęczone)

Na prawie na UAM jest pomysł żeby zamiast pracy magisterskiej na 5 roku pisać 4 mniejsze prace zaliczeniowe co roku - tyle powiedzieli kiedyś w wiadomościach.

podobno pokazali tam też moją bezmyślną kalafę na wykładzie z prawoznawstwa u dr Smolaka i teraz jak spotykam znajomych to każdy pyta kiedy zagram Bonda Ach ta sława...

podobno pokazali tam też moją bezmyślną kalafę na wykładzie z prawoznawstwa u dr Smolaka i teraz jak spotykam znajomych to każdy pyta kiedy zagram Bonda Ach ta sława...

jak juz sie chwalimy karierami medialnymi to ja na tym materiale sciagalem koszule
A ja jestem ciekaw jak na to spojrzy pracodawca (zakładam że nie mamy u niego pleców...). Zastanawiam się który absolwent będzie wg niego lepszym nabytkiem? obawiam się że ten z "nową" magisterką ale prawo zwykle jest konserwatywne wiec takiemu n00bowi jak ja trudno oceniać. A może to bez znaczenia? Any ideas?

obawiam się że ten z "nową" magisterką

nie bylbym tego taki pewien, nie zapominajmy ze jest to wyskok 1 uczelni, ba, 1 tylko wydzialu; moze to sie obrocic wrecz w druga strone - dopoki nie przeczytaja twojej 100 stronnicowej, nudnej, odtworczej pracy magisterstkiej, dopoty cie nie zatrudnia gdyby to byl standard ogolnopolski to zgoda, w przypadku jednowydzialowej nowalijki nie chcialbym byc w skorze przyszlorocznych pierwszakow

A ja jestem ciekaw jak na to spojrzy pracodawca

jak to jak? przyjmie tych sławnych (średnia oglądalność Wiadomości to 5,67 mln widzów) a więc mnie i Drwala trzeba chodzic na wykłady