ďťż
Strona początkowa UmińscyKiedy pierwszy raz, Bog ujawnil sie ludziom i komu?Czy ktoś znalazł może 30.04.2010 telefon w Collegium Minus?Bóg niesiony jak sztandar - II przykazanie DekaloguTeraz już każdy może umieścić swoje zdjęcie do Albumu !Pan Bóg jest liberałem? Raczej anarchistą...BÓG UROJONY: polska odslonaChuck Norris może zostać prezydentem USA.czy ktoś kto podpisał cyrograf z szatanem może być zbawiony?Bóg poza sakramentemBóg - jak to możliwe, że nie ma początku?
 

Umińscy

Czy Bóg może stworzyć kamień ,którego nie będzie mógł podnieść??

Kilka osób mnie zagięło tym pytaniem, pokazując że niby wiara chrześcijańska jest nielogiczna.
Przecież Bóg jest wszechmocny, więc kamień taki może stworzyć, tylko w tym momencie musiałby dowieść swej rzekomej niemocy - nie podnosząc kamienia

No nie wiem co o tym myśleć, troche mi namieszało:/


Taką niemoc ukazuje w momencie, jak człowiek Mu odmawia. Nie może przecież, człowieka zmusić aby oddał się Bogu.
BYło już.
Takimi paradoksami zajmuje się fragment logiki zwany metamatematyką.
Sprzeczność jest nie w istocie Boga, lecz w znaczeniu semantycznym słów.
RÓwnie dobrze (a raczej równie błędnie) można by zadać pytanie "Czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie może stworzyć".
Ja myślę, że od takich głupich pytań można dość swobodnie przejść do ewangelizacji
Można powiedzieć, że Bóg stworzył drzewo tak ciężkie, pod którym trzykrotnie upadł, dźwigając je na Drodze Krzyżowej. Dalej pociągnąć na podstawie Flp 2, 5-11

To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w postaci Bożej,
nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem,
lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi,
stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,
uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM -
ku chwale Boga Ojca.

Można opowiedzieć o tym, że Wszechmocny Bóg postanowił uniżyć samego Siebie, że tak umiłował świat, że dał Swojego Syna, aby umarł za nas dla naszego życia wiecznego... i tak dalej


A ja mam opomysł, co odpowiedzieć na takie pytanie

[ Dodano: Pon 20 Kwi, 2009 10:22 ]
...po czym ów "ktoś" odpowie: "ale jednak samemu o własnych siłach kamienia nie uniesie, a więc nie może tego uczynić; nie jest Wszechmogący" - i pogadane.
Pytanie z cyklu : czy Bóg potrafi działać wbrew swojej naturze ?

...po czym ów "ktoś" odpowie: "ale jednak samemu o własnych siłach kamienia nie uniesie, a więc nie może tego uczynić; nie jest Wszechmogący" - i pogadane.
Skoro może stworzyć kogoś, kto uniesie, to jednak wszechmogacy jest...posługuje się tylko swoją mocą stwórczą w taki sposób, zeby wypełnić twoje warunki, jakie Mu zadałeś, człowieku
Kontynuując (ach, porobię za ateistę - super ćwiczenie )...
"wcale Wszechmocny nie jest, skoro nie może go podnieść samemu - analogicznie jeśli jakiś człowiek może przenieść 10 ton przy pomocy dźwigu, a nie może zrobić tego osobiście, to nie mówimy, że może dowolnie dysponować swoją mocą w stosunku do ciężaru, a jedynie, że może działać w określony i ograniczony sposób"

A tak prawdę mówiąc... Bóg jest Duchem Jego "podnoszenie ciężarów" nie jest zależne od siły mięśni
Moim zdaniem jest to nieograniczoność, skoro może stworzyć kogoś kto podźwignie.
A ograniczył się w tym celu,zeby ci pokazać,ze jednak moze i ze znajdzie wyjście z każdej sytuacji.
I nie można go porównać do kogoś dźwigającego ciężary, gdyż dźwigajacy nie stworzy sobie dźwigu ... musi korzystać z rzeczy już stworzonej (tj. kupić ją, wynająć ludzi,żeby pomogli) itd. itp. A Bóg sobie stworzy z niczego i będzie miał.

Jak trafisz na racjonalistę, to powie:
Ok, jest milion rzeczy, które - wg Twojego założenia - Bóg może uczynić.
Tej jednej nie może - nie może osobiście podnieść kamienia.

To jest Wszechmocny, czy nie jest? Słowo "wszech" zakłada 100%, całość.
Tu być może jest 99,999%, ale nie ma 100%

_______________________________________________
...a potem taki spotka Żywego Jezusa i wszystkie te pytania wydadzą się być dziecinnie głupie, bo doświadczy Miłości, która przemienia
...oby spotkał
oj miałam z takimi rzeczami problemy jak chodziłam z chłopakiem który był buddysta.. zadawał dziwne pytania...to było straszne.. a ja nie wiedziałam co odpowiadać..w sumie dyskusja ciągnęła się i ciągnęła nigdy końca nie miała -myślę ze i tu mieć ona end`u nie będzie miała też.

myślę ze i tu mieć ona end`u nie będzie miała też.
zgadzam się i nawet do niczego nowego nie doprowadzi...
jednak czasem na nielogiczne pytania można odpowiadać...jak się ma czas

Myszkunia, ja wiem, że masz rację, ale logiczne to to nie jest

"To może ten Bóg osobiście podnieść kamień? Odpowiedz: może/nie może, beż żadnych 'ale'."

Wobec tego można ciegnąć ten temtat nielogicznie...
Należy odpowiedzieć,że może.
jeśli ktoś powie,ze skoro moze, a potem kamienia nie uźwignie, to nie jest wszechmogacy.
Wtedy trzeba powiedzieć,ze jest i, skoro sam tego kamienia nie udźwignie, to stworzy sobie kogoś, kto udźwignie. I tyle

Nooo zgadzam się. Nigdy nie słyszałem o głupszym pytaniu niż to w temacie. Kiedyś nasza niewierna pani z polskiego takie pytanie nam zadała, a niektóre osoby odpowiadały pod nosem, że to jest głupie.

Ale swoją drogą dziękuje Ci Bashca za założenie tego tematu, bo wbrew pozorom to pytanie mogłoby stanowić zagrożenie dla Krzyżowców Słowa.

"Czy Bóg może stworzyć kamień ,którego nie będzie mógł podnieść?"
Kilka osób mnie zagięło tym pytaniem, pokazując że niby wiara chrześcijańska jest nielogiczna

Bóg jest Wszechmocny, co oznacza, że jest w stanie stworzyć wszystko, zgodnie z Jego Wolą. Biorąc powyższe pod uwagę nielogiczne jest zadawanie zacytowanego pytania, bo powinno ono brzmieć: czy Wolą Boga jest stworzenie takiego "kamienia". Jednak musi być ono skierowane do Stwórcy, a nie do człowieka, bo dotyczy Woli Boga, która dla ludzi nie jest odkryta.

Może przykład nielogiczności wbrew wszelkim prawom fizyki w zdolności do perfekcyjnego widzenia Włoszki Gemmy di Giorgi, pomimo braku źrenic , którą uzyskała po przyjęciu Komunii Świętej z rąk św.Ojca Pio, posłuży za argument w dyskusjach o ważności "logiki" w wierze chcrześcijańskiej. Więcej o cudzie Gemmy i innych na str: http://www.opoka.org.pl/b..._pio_bio03.html
lub w nr 1-2009 "Miłujcie się" w art. "Ojciec Pio. Objawiał rzeczywistość Boga".
Polecam

Czy Bóg może stworzyć kamień ,którego nie będzie mógł podnieść??

Kilka osób mnie zagięło tym pytaniem, pokazując że niby wiara chrześcijańska jest nielogiczna.
Przecież Bóg jest wszechmocny, więc kamień taki może stworzyć, tylko w tym momencie musiałby dowieść swej rzekomej niemocy - nie podnosząc kamienia

No nie wiem co o tym myśleć, troche mi namieszało:/

może stworzyć i stworzył, a imię kamienia człowiek...

serce kamienne spadające do otchłani, którego Bóg nie podnosi, bo samo wybrało
Można też sobie postawić pytanie, czy nie jesteśmy ograniczeni naszą logiką, w której powyższe zadanie jest niewykonalne na podstawie jej aksjomatów. Być może istnieje logika pełniejsza, w której "porusza" się Bóg i tam jest to możliwe.
Tak jak z liczbami urojonymi: niektóre działania w liczbach rzeczywistych są niewykonalne, a w urojonych już tak.
Pamiętajmy, że do praw logiki i matematyki dochodziła omylna i ograniczona ludzkość.
No i ile mądrości nam tu się porobiło. Ładnie.

A ja takie troszkę nielogiczne dyskusje kiedys prowadziłam, nigdy do niczego nie prowadziły, ale byy bardzo ciekawe

No i Omyku, chyba "wybroniłam się" w temacie?
Ech nie wiem jak się "wybroniłaś" - ale ja wybroniłam się udowadniając, że pytanie jest nielogiczne, a na nielogiczne pytania się nie odpowiada...

Przeanalizujmy więc pytanie. Zacząć należy od tego, że założenia nie mogę być ze sobą sprzeczne.

Założenia brzmią: "skoro Bóg jest wszechmocny", "może stworzyć kamień", "nie może podnieść kamienia"

I tak jak pierwsze i drugie założenie są ze sobą zgodne, tak pierwsze i trzecie nie. Bo skoro zakładamy, że Bóg jest wszechmogący, to wynika z tego, że "może stworzyć kamień dowolnej wielkości" oraz "może podnieść kamień dowolnej wielkości". Nie można stwierdzić, że będąc wszechmocnym czegoś nie może, w tym wypadku podnieść kamienia.

Tak więc na to pytanie nie można odpowiedzieć lub można odpowiedzieć: "nie" i to wcale nie będzie świadczyło o braku wszechmocy Boga. Dlaczego? otóż pytanie to można porównać do pytania postawionego w ten sposób: "Skoro potrafisz chodzić, to czy możesz obejść dookoła samego siebie?" W tym pytaniu napotykamy ten sam błąd logiczny. I odpowiadając na to pytanie "nie", nikomu nie przychodzi do głowy powiedzieć, że chodzenie jest paradoksalne.

Tak więc błąd, paradoks nie tkwi we wszechmocy Boga, ale w postawionym pytaniu.

[ Dodano: Nie 26 Kwi, 2009 12:26 ]
Nieaniu - tak, dokładnie. Czy Bóg może nie móc.
Tylko skoro nasz wyimaginowany ateista zadaje nam pytanie na konkretnym przykładzie, to staramy się odpowiedzieć na nie ciągnąc dalej ten przykład

Jeszcze ciekawszym byłoby pytanie: Czy Bóg może ugotować zupę tak słoną, żeby nie był w stanie jej zjeść?
Odpowiedź: Bóg nie jada zupy [brzmi jak z kiepskiego dowcipu wyjęte]

Podobnie - Bóg nie zajmuje się noszeniem kamieni.
Takie pytania są o tyle bezsensu że odpowiedź na nie może udzielać tylko Bóg.

Tylko skoro nasz wyimaginowany ateista zadaje nam pytanie na konkretnym przykładzie, to staramy się odpowiedzieć na nie ciągnąc dalej ten przykład
Ale tu nie ma w ogóle co ciągnąć. Odpowiedzi można udzielać tylko na pytania rozumne, logiczne.

Kilka osób mnie zagięło tym pytaniem, pokazując że niby wiara chrześcijańska jest nielogiczna. Jeśli ktoś tak twierdzi, to znaczy że nie ma bladego pojęcia o logice. To tak jakby postawić pytanie takie: czy czarne jest żółte?

Ale tu nie ma w ogóle co ciągnąć. Odpowiedzi można udzielać tylko na pytania rozumne, logiczne. Nie przeczytałaś. ja od początku byłam takiego zdania co ty, jednak postanowiłam odpowiedzieć na nielogiczne pytanie( oczywiście w sposób nielogiczny).
Proszę, abyś przeczytała całosć.

[ Dodano: Pon 27 Kwi, 2009 11:31 ]
Przeczytałam całość i twoja odpowiedź dowodzi, że wszechmoc Boga jest paradoksalna. odpowiadając, że może istnieć coś, czego Bóg nie będzie mógł podnieść dajesz podstawę do stwierdzenia, że Bóg nie jest wszechmogący. Bo jest coś, czego nie może. Choćby mógł w to miejsce zrobić milion innych rzeczy, tej jednej nie może.
Twoja odpowiedź jest nie tylko nielogiczna, ale także utwierdza w błędzie.

Może przykład nielogiczności wbrew wszelkim prawom fizyki w zdolności do perfekcyjnego widzenia Włoszki Gemmy di Giorgi, pomimo braku źrenic , którą uzyskała po przyjęciu Komunii Świętej z rąk św.Ojca Pio, posłuży za argument w dyskusjach o ważności "logiki" w wierze chcrześcijańskiej. Więcej o cudzie Gemmy i innych na str: http://www.opoka.org.pl/b..._pio_bio03.html
lub w nr 1-2009 "Miłujcie się" w art. "Ojciec Pio. Objawiał rzeczywistość Boga".


To chyba można powiedzieć, że logika Boża nie mieści się w pojęciu ludzkiego umysłu.. Prawdy Boskie są nie do pojęcia i prędzej zgłupiejemy niż spróbujemy udowodnić cokolwiek. ( np: rzeczywistość Trójcy Świętej)
Niektóre rzezy takie są i koniec

Poza tym wiemy,że Bóg jest wszechmocny, więc możemy spytać " Czemu nie zszedł z krzyża? "skoro wszystko może. Odpowiedź jest jedna i jedyna bo chciał za nas umrzeć. I w tym momencie jest cos większego niż ludzka logika - Miłość Boga do nas =)

Twoja odpowiedź jest nie tylko nielogiczna, ale także utwierdza w błędzie.
A ja myśle,że prowokuje do myślenia oraz jest dobrym początkiem do rozmowy o Bogu.

Jeżeli na zadane pytanie zaczniesz mówić,że pytanie jest nielogiczne, to owszem, kilka osób, znawców logiki, zrozumie.
Reszta osób nie będzie cię pytała, dlaczego pytanie jest nielogiczne, a raczej zaprzestanie rozmowy z tobą na ten temat.
Ale ja wyjaśniłam dlaczego pytanie jest nielogiczne.... Z logiki można przejść do filozofii, a z filozofii do teologii i bardzo łatwo można zacząć rozmowę ewangelizacyjną.

Ale ja wyjaśniłam dlaczego pytanie jest nielogiczne....
dobrze.
Wyjaśniłas, dlaczego pytanie jest nielogiczne.
Pułapka ontologicznej logiki, czyli ciężki kamień ( i twardy orzech do zgryzienia).

Może zapytać cię Czytelniku ateista: czy uważasz, że Bóg jest wszechmocny i potrafi stworzyć wszystko, co zechce? Zapewne twoja odpowiedź zabrzmi: tak! Wtedy on na to: czy zatem w mocy Boga będzie stworzyć taki kamień, którego nie podniesie? Wpadłeś Czytelniku jak śliwka w kompot, bo czy wszechmocny Bóg może sprawić coś, z czym później Sobie nie poradzi? A jeśli ci przyjdzie odpowiedź: może sprawić taki kamień, którego nie podniesie, ale jak zechce go podnieść, to Jego wszechmoc sprawi, że go podniesie; zaraz ateista ci odpowie: ale przeczysz sobie samemu, bo jeśli Bóg stworzy taki kamień, którego nie podniesie, a potem jak zechce, to go podniesie, to przecież ten kamień od momentu stworzenia był dla Boga do uniesienia. Jesteś Czytelniku śliwką w kompocie do kwadratu.
Pozwól zatem Czytelniku, że zaprezentuję kilka scenek o charakterze dialogowym, ponieważ mogą stać się tobie pomocne w rozmowie ze środowiskiem ateistycznym. Mogą one stać się też pomocne do dalszego rozwoju myśli filozoficznej, która rozmyślałaby nad tą ciekawą zagadką, która zresztą rozwija wyobraźnię ludzką i wbrew pozorom bardziej zbliża do Pana Boga niż od Niego oddala.

Scenka I

Ateista: Czy uważasz chrześcijaninie, że Bóg jest wszechmocny i potrafi stworzyć wszystko, co zechce?
Chrześcijanin: Wiem do czego zmierzasz, zanim odpowiem tobie na pytanie, to ty odpowiedz na moje: czy masz taką potrzebę być wyłącznie zwierzęciem?
Ateista: Nie bardzo pojmuję treści twojego pytania.
Chrześcijanin: Jeśli chcesz abyśmy do czegoś doszli, to odpowiedz mi, upraszam cię o to i powtórzę pytanie: czy masz taką potrzebę być wyłącznie zwierzęciem?
Ateista: Nie! Nie mam takiej potrzeby.
Chrześcijanin: Nieprawdaż, co to za człowiek musiałby być, który, posiadając większą lub mniejszą władzę na tej planecie, chciałby ją stracić na poczet potrzeby bycia wyłącznie zwierzęciem, nad którym zresztą inny człowiek włada? No szalony jaki, prawda? Tak samo jest z moim Bogiem, on ma potrzebę być Bogiem, jest wszechmocny, ale mój Bóg nie ma potrzeby być szalonym, zresztą nigdzie w Biblii nie wyczytałem, że Bóg powiedział: mam potrzebę być szalonym.
Ateista: Nie bardzo cię rozumiem.
Chrześcijanin: Potrzebą jest abyśmy się zrozumieli, zatem musimy się na coś logicznego zgodzić. Wszechmoc to jakaś moc i chyba się z tym możemy zgodzić, ponieważ słowniki mówią, że to jakaś nieograniczona moc. Następnie zgodzić się musimy, że Bóg w Biblii nie podaje do wiadomości ludzkiej tej Swojej wartości mocy/siły, którą mógłby człowiek w sposób matematyczny albo fizykalny zmierzyć. A skoro to nieograniczona moc, to czy możemy sobie w ogóle wyobrazić jakim Pan Bóg jest mocarzem/siłaczem? Moim zdaniem nie, ponieważ żadna nauka nie może tego wyliczyć, zmierzyć, zważyć. Jeżeli człowiek tego nie może w żaden sposób przerachować ani żadnego logicznego wzoru wytworzyć, który dałby możliwość zmierzenia lub zważenia tej mocy/siły, to czymże ten kamień musiałby być? Jak pojmujesz ten kamień, w sposób ludzki? Taki, który ty podnosisz i dźwigasz? Albo taki kamień, którego ty, poprzez swoją słabość, udźwignąć sam nie możesz? A przecież Bóg powiedział, że jest Bogiem, a nie człowiekiem i nawet postać Chrystusa Pana nie jest świadectwem, że my Bogu dorównaliśmy, ponieważ nigdzie nie zostało zapisane: poprzez Chrystusa ludzie dorównali Bogu; a jeśli ci przyjdzie na myśl Księga Rodzaju (1,22), to tam też nie zostało zapisane: Oto człowiek dorównał Nam. Reasumując, skoro nie poznaliśmy wartości tej siły w sposób matematyczny i fizykalny i nie możemy przez to tego kamienia sobie wyobrazić ani go obiektywnie zdefiniować, korzystając z naszego rozumu, a nawet przez zmysły, doświadczenie i intuicję, to może tylko oznaczać, że Pan Bóg nie jest szalony i nie dał nam tej mocy/siły, którą sam posiada. Tak jak ty nie chcesz sobie przeczyć, że będąc człowiekiem masz potrzebę bycia wyłącznie zwierzęciem. Tak Bóg Sobie nie chce przeczyć, że będąc Bogiem chce być wyłącznie człowiekiem. To że popadamy w naszą ograniczoną logikę ontologiczną, tj. niemożliwe żeby Bóg mógł i zarazem nie mógł, nie znaczy, że nie jest w posiadaniu wszechmocy i żadną miarą nie konotuje to myśli, że On nie istnieje
Ateista: Wpadłeś sam w swoje sidła.
Chrześcijanin: Nie, nie wpadłem, udowodnię ci to, zadając kolejne pytanie: czy będąc człowiekiem, który ma władzę na tej planecie, stworzyłbyś świadomie jakąś substancję, która tobą włada?
Ateista: Nie! Nie stworzyłbym.
Chrześcijanin: Nieprawdaż, tylko człowiek szalony chciałby oddać władzę mniejszą lub większą nad tą planetą, nad którą włada, jakiejś substancji którą sam stworzył. Przecież wówczas musiałby być jakimś niewolnikiem tej substancji. Tak samo dzieje się z moim Bogiem. Nie ma On potrzeby tworzyć tego kamienia, bo ten kamień musiałby być jakąś niewyobrażalną substancją nad którą Pan Bóg mógłby nie zapanować później i ta substancja mogłaby być władcą Boga, a przecież mój Bóg nie jest Bogiem szalonym i nigdzie nie powiedział, że ma potrzebę stworzyć substancję, z którą mógłby sobie nie poradzić. Wykazuje to fakt, że jesteśmy do Boga podobni, bo skoro sami nie chcemy pozbawiać się naszego człowieczeństwa ani tworzyć substancji od nas silniejszych, bo to nie jest w naszym interesie, gdyż mogłoby to spowodować w nas jakiś ruch regresywny, który korzyści nie przynosi a szkodę, tak samo Bóg, nie chcąc działać na swoją szkodę, nie pozbawi się Swojej Świętości Bożej, ani nie stworzy substancji od Siebie silniejszej, albowiem interes Boga wyraża się w ruchu progresywnym i w Jego słynnej mowie u Ozeasza. Musi On zresztą przecież stworzyć Nowe Jeruzalem, zgodnie z widzeniem św. Jana.
Ateista: Ale nie wykazałeś mi tego, o co się zapytałem.
Chrześcijanin: Wykazałem ci, że Pan Bóg stworzył nas na Swoje podobieństwo. Nie stworzył nas na Swoją identyczność, dlatego też nie umiemy rozwiązać zagadki, w sposób, który by nas zadowalał. Pokładamy w wiarę we wszechmoc Pana Boga, będąc jednocześnie świadomi swoich ułomności rozumowań. Jeśli chcesz to zastanawiaj się nad tym, a jak odgadniesz, to będzie to odkrycie przełomowe dla nauki i religii również. Przecież musiałbyś zdefiniować moc/siłę Pana Boga. Musiałbyś ją okiełznać. Zapewne fizycy się ucieszą, bo to ogromną sztuką byłoby okiełznać moc nieograniczoną. Być może zmierzysz kosmos z dokładnością do milimetra, albo do ćwierć milimetra, albo i jeszcze mniejszą lub nie będzie żadnych odchyleń co do wartości twojej miary, a nawet tym sposobem zważysz kosmos oraz zdefiniujesz i okiełznasz liczbę, którą matematyka wyraża w sposób przewróconej ósemki, na pewno matematycy się ucieszą. Czy teraz widzisz, jacy jesteśmy ograniczeni w swoim rozumowaniu?

Scenka II

Ateista: Tak! Mam potrzebę być zwierzęciem.
Chrześcijanin: To idź! Poczynaj zgodnie ze swoim interesem. Zbędne zatem ci będzie rozmyślać o Panu Bogu, bo zwierzęta nie rozmyślają tak jak człowiek i to nas od zwierząt różni. Tylko nie zrób człowiekowi jakiej krzywdy, bo człowiek posiada technologię i nie pozwoli sobie, żeby jakieś zwierzę zagrażało jego życiu.

Scenka III

Ateista: Nie! Nie mam potrzeby czynienia substancji ode mnie silniejszej, bo jestem władcą tego świata, a przewidując twoją dalszą odpowiedź, uważam, że ty jesteś szalony, ponieważ stworzyłeś substancję, która tobą włada i jesteś jej niewolnikiem.
Chrześcijanin: To kwestia twojej wiary. Moja wiara mówi wyraźnie, że nie ja stworzyłem substancję, która nade mną włada, tylko jestem istotą, którą Pan Bóg stworzył na swoje podobieństwo. Nie jestem też niewolnikiem mojego Pana Boga, ponieważ Pan Bóg nigdzie nie powiedział: Oto ja Pan Bóg twój, będę ci ciemięzcą, a ty będziesz moim niewolnikiem. A skoro myślisz, że władasz tym światem, albo tą planetą, to władaj jako człowiek godziwy i nie rób mi krzywdy jako ja ci nie robię. Nie broń mi wierzyć w mojego Pana Boga, tak ja nie bronię ci wierzyć w to, co tylko zechcesz. Nie obrażaj mnie mówiąc, że jestem szalony, bo w ten sposób obrażasz znaczną część ludzi na tym świecie, a ja ciebie nie obrażam.

Scenka IV

Ateista: Czy zatem w mocy Boga będzie stworzyć taki kamień, którego nie podniesie? Chrześcijanin: Nie znam na tyle wszechmocy Pana Boga, ponieważ nie mogę zdefiniować mocy nieograniczonej w sposób matematyczny ni fizykalny, a ontologia słownikowa przecież nam nie wystarczy. Nie mam aż tak lotnego umysłu, aby wiedzieć co kryje się w tej niewyobrażalnej sile Bożej, której człowiek dotąd nie pojął. Pewnie ty masz lotniejszy umysł, może wykażesz, że może stworzyć kamień, którego nie podźwignie i nie zaprzeczy, że jest w posiadaniu mocy nieograniczonej. O jak piękny to byłby umysł, gdyby tak wykazał, może nawet byłby to umysł podobny do alfy i omegi.

Czytelniku, żeby odpowiedzieć na to pytanie, musiałby człowiek okiełznać moc, która jest nieograniczona. Widzisz jaka to pułapka naszej logiki ontologicznej. Skoro nauki świeckie nie mogą okiełznać mocy nieograniczonej, ani powiedzieć w którym miejscu kończy się liczba nieskończona, to może warto zapytać naszego bohatera Ateisty, który wierzy wyłącznie naukom świeckim, czy może okiełznać siłę nieograniczoną w sposób niepodważalny przez inną jednostkę ludzką? Albo czy może okiełznać liczbę nieskończoną, bez sztuczki przewróconej ósemki? Jeśli nie może, to co mamy zrobić? Mamy wyrzucić z naszego słownika słowo „wszechmoc”? Ponieważ nasz niewierzący bohater nie może wszechmocy okiełznać. Ponieważ wydaje mu się irracjonalnym słowem, gdyż logika ontologiczna wyklucza, że nie może istnieć moc, która może coś i nie może. Przecież, myśląc racjonalnie, wyrzucenie tego słowa wiązałoby się z niezrozumieniem wielu zabytków naszej kultury. Czy w ślad za tym mamy porzucić w niepamięć naszego Pana Boga i wszelkie rozmyślanie o Nim, ponieważ nie spełnia on kryteriów naszej logiki ontologicznej? Czy taki jest cel tego pytania: zniszczyć wszystko, co ogranicza nas tok myślenia? Przecież wiąże się to z ruchem nie tyle degresywnym, ile regresywnym. Oddanie Pana Boga do lamusa przyczyniłoby się do upodobnienia człowieka ze zwierzęciem, które o Panu Bogu nie rozmyśla. A przecież myśl o Panu Bogu nas nie ogranicza, a wręcz przeciwnie pcha nas do przodu, do ludzkości.
Zresztą przypatrz się Czytelniku uważnie temu pytaniu, rozważając słowa Chrystusa Pana: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana Boga swego.
Jeśli Czytelniku, zada ci kto takie pytanie o Panu Bogu i tym ciężkim kamieniu, to zastanów się dwa razy, a nawet kilka razy nad słowami Chrystusa Pana.
Augustus nie przesadzasz? No ale pomyślmy nad tym co napisałeś...

Scenka I

A może rozwiązaniem jest po prostu rozumienie "ducha" Biblii, jej przesłania, zamiast zagłębianie się (tak, tak, nie tylko w tym temacie, ale i w wielu innych) w tak na prawdę bzdurne niuanse, i stawianie ich ponad najprostszym przekazem Biblii - przekazem miłości bliźniego?
A jeśli ktoś Biblię ma gdzieś głęboko? To nie jest problem teologiczny, ale filozoficzny. I nie stawiamy tu niczego ponad... zwyczajnie dyskutujemy

A jeśli ktoś Biblię ma gdzieś głęboko? To nie jest problem teologiczny, ale filozoficzny. I nie stawiamy tu niczego ponad... zwyczajnie dyskutujemy

Ano, jeśli czysto filozoficzny, to czemu by nie

Co do sytuacji, gdy ktoś ma Biblię głęboko gdzieś, to moim zdaniem lepsza jest sytuacja, gdy człowiek ma ją gdzieś, ale postępuje mimo to zgodnie z przykazaniem miłości, niż gdy wertuje Biblię w te i nazad, przestrzegając literalnie każdych jej zaleceń, a zapomina o samym podstawowym przesłaniu Biblii - o przesłaniu miłości. (nota bene, taką właśnie postawę "tępił" Jezus)

Ale że lekko się offtop zaczyna, więc to tylko takie stwierdzenie, bez mojej kontynuacji

Czy Bóg może stworzyć kamień ,którego nie będzie mógł podnieść??
Owszem, ale czy Bóg chciałby łamać prawa logiki, które sam ustanowił (dokładnie: złamać prawo niesprzeczności)...? ... i po co miałby je łamać...?

Pewnie może stworzyć taki kamień, tylko czy człowiek jest w stanie to sobie wyobrazić: że nie można czegoś, co można (lub że coś jednocześnie istnieje i nie istnieje)...?

Przyznam, że lubię to pytanie...
Kiedyś , gdzieś w sieci dane mi było przeczytać bardzo proste i logiczne wytłumaczenie tego zagadnienia :

Czy Bóg może stworzyć kamień tak wielki , że nie będzie mógł podnieść??
Odpowiedź : tak , i już to zrobił !! zapytacie kiedy , a no wtedy gdy dał człowiekowi wolną wolę , ON może wszystko więc mógłby ja zabrać , a jednak nie może bo obiecał
Mógłby kogoś nawrócić na siłę , ale nie może bo mamy wolną wole .
Bóg Sam dobrowolnie Stworzył taki kamień , którego nie może podnieść
To tak, jak by stwierdzić, "czy Bóg może zrobić coś złego?" , jeśli tak to zaprzeczył by On to właśnie jest Bogiem - Nieskończonym dobrem, więc Jego Istota jest inna, niż nasze postrzeganie świata zewnętrznego. Pytanie jest indolentne i nie logiczne, jak i pozbawione sensu.....
Hmm. Wielu ludzi zaginałem tym pytaniem i jeszcze nigdy nie usłyszałem sensownej odpowiedzi, mało tego sam wiedziałem jak odpowiedzieć z sensem na te pytanie, jednak wolałem się pobawić. Tę odpowiedź znalazłem dopiero tutaj.

TUTAJ jest konspekt katechezy, który mówi na ten temat. Moim zdaniem bardzo fajnie napisany i może być dużą pomocą. Polecam!
Augustus-swietne te dialogii!
Moim zdaniem, skoro Bóg jest Wszechmocny i Wszechmogący to może wszystko. Może stworzyć kamień, którego by nie podniósł ale jeszcze przed stworzeniem, w trakcie lub po stworzeniu owego kamienia może go tak zmodyfikować i zmienić jego strukturę, że zmieni się w kamień, który Bóg z łatwością podniesie, mówiąc kolokwialnie. Boga nie ogranicza czas, ponieważ gdyby Go coś ograniczało nie byłby Wszechmogacym. Jest to słynny paradoks. Trzeba pamiętać, że wszechmogący=wszystko mogący. Jeśli wszystko, to pytanie to jest zupełnie pozbawione sensu. Tak twierdzę ja. z Panem Bogiem