ďťż
Strona początkowa Umińscyludu moj ludu(4 roku), mamy my w ogole staroste?Dni Ewangelizacji Nowej Soli 22-23 września 2006 rokuPLATINI- czyli co zmienia w pucharach od 2010 roku...KONKVRS PRAVVA RZYMSKIEGO - dla studentów 1 rokuCHARYTATYWNA IMPREZA NA KONIEC ROKU AKADEMICKIEGO !!!!!!!!Archiwizacja postów roku 2007/2008organizacja roku akademickiego 2009/2010Rozkład roku akademickiego 2007/2008Rozpoczecie roku akademickiego 2007/2008Rejestracja na przedmioty do wyboru na III roku
 

Umińscy

Dobra moi drodzy. Czas aby pierwszy rok stworzył własną oficjalną drużyne rpg. Piszę się ja, pewna osoba której imienia zapomniałem ale już się zdeklarowała na tak (ale nie mam jej na forum). Do tego zmieszczą się jeszcze ze 2-3 osoby.

System do uzgodnienia. Proponuje warhammera.

Mistrz gry. No cóż. Z tym będzie problem. Ja tam gram już od pewnego czasu, ale czy mistrzować umiem ? Nie wiem Ale może umiem. Być może znajdzie sie jakaś inna skłonna do mistrzowania osoba - z doświadczeniem lub bez. Jeszcze się nad tym pomyśli.

Lokal ? Kwestia otwarta.

Terminy ? Proponował bym jedną sesje na dwa tygodnie (4-6 godzin), w o ile to możliwe jakimś stałym terminie. Sesje co tydzień zżerałyby za wiele czasu, którego większośc osób i tak nie ma zbyt wiele Przynajmniej ja.

Podręcznik ? To tam problem nie będzie. Mam jakiś zdezelowany podręcznik od I edycji, sprzed jakiś 10 lat Pozatym II edycyjny na kompie, ale i tak sobie kupię orginał jak by co.

To tyle na początek.


To ja się zgłaszam. Pewne doświadczenie mam i w graniu i mistrzowaniu. Niestety nie jest ono zbyt wielkie... I do my best
zgłaszam się mam doświwdczenie w graniu głównie WH a w mistrzowaniu słabo

pozdrawiam
dobra ziomy. Ja wyślę eske do zioma z naszego roku, o którym wspomnialem i myślę, że spotkamy się jakoś po świętach aby omówić wszystkie szczegóły. Po jakimś wykładzie może ?

Tymczasem niech szafarz zapoda mi swój nr kom na pw co bym miał się z nim jak skontaktować.

3+1 to dobry układ.


Nooo dobra to w koncu na czym stanelo? Richtie kiedy w koncu dasz adres lokalu? i godz pojawienia sie? O dawaniu mi podr do 2nd edition nie wspomne bo mi sie siekiera w kieszeni otwiera jak to robie...
Spokojnie. Gramy u mnie w sobote od 13:00 do 18:00 ? Co o tym sądziecie ? Adres podam na PW.
mi pasuje , bede napewno
pozdrawiam
grrrr cholerny brak czasu - lista dostepnych terminow u mnie:
pn: po 15 jestem wolny pasuje idealnie
wt: po 16 i raczej nie do środka nocy bo chodze na wykłady
śr kończe o 19 i jestne trup - no way
czw: od 10 rano mam luz - ideał
pt: po 18.30
so: po 18.30 ew 18 - jakos ujdzie
nd full obstawa - no way
Jakby Wam kogos brakowalo, to ja moge zawsze na jakąś jednostrzalówkę czy krótką kampanie wpaść.
Richtie to co robimy ?
No jak dla mnie to istnieją terminy takie: piątek z rana do około 14:00, 15:00.

Sobota: od 10:00 do 17:00, po 17 u mnie się nie da.

Niedziela: mogę grać w tych samych godzinach, ale lokalu nie zapewnie.

Poniedzialek: od rana do 17:00. Ew. potem, ale u mnie sie nie da.

Wtorek: do 14. ew po 17:00 ale lokalu nie zapewnie.

A zatem porównując z rozkładem Krzycha wychodzi, że jedynymi terminami są:

- poniedzialek po 15:00
- wtorek po 17:00
- sobota po 18:00

Problem z tym taki, że u mnie wieczorem nie da rady, więc musielibyśmy grać gdzie indziej. Od rana do 17:00 a nawet 18:00 spoko, ale później juz nie.
Hm... z dostepnych terminów pasują mi wszystkie, ale zwykle co 2 tygodnie wracam do Gorzowa, więc w soboty mógłbym grać jedynie raz na 2 tygodnie. Jeśli chodzi o pozostałe terminy, to myślę, że nie powinno być najmnieszych problemów ze znalezieniem wolnego czasu :laugh3:

Pozdrawiam
wtorek odpada , sobota pasuje a poniedzialek zalezy od tego czy mam cos do nauki
pozdrawiam
no to po tej masakrze terminowej zostało
all pon po 15.00 (jak nie mamy nauki... )
i co druga sob po 18.00 - i tak mieliśmy grać max co 2 tyg.
Co ty na to dear MG?
No i kto ma lokal? Ja kombinuje. Jak będzie efekt to dam znać.
no tak by wychodziło. Tyle, że u mnie zakwaterowanie po 17:00 nie wchodzi w gre. Więc jakby się znalazł jakiś lokal ze stołem i 4 krzesłami wzglednie bez stołu, ale za to z jakimiś wygodnymi siedziskami (chodzi o to by były odpowiednio miękkie) i radyjkiem co by można było puścić pełen mroku podkład - to byłoby superterefere. Ale bez radyjka też może być.

Ja ze swojej strony dodam, że mogę taki lokal załatwić na mieście (są dobre grube stoły i wygodne krzesła i wszystko co potrzebne do funkcjonowania), ale to dopiero od stycznia mniejwięcej. I tam możnaby grać o każdej porze.

[ Dodano: 2006-12-11, 21:01 ]
odpada. wogole ostatnio mam czasowo przerabane - raczej sobie nie pogram wiec nie trzeba brac mnie pod uwage.ew zglosze sie kiedys jak mi odpusci troche zycie.
no dobra, no to pogramy we trzech. Też dobrze To jak reszta ?
Jak coś to ja mogę się dołączyć :] Co prawda nie grałem nigdy w WH. Siedzę raczej w systemach typu Zew Cthulhu lub Monastyr. (z reszta nawet teraz rozgrywam sesje przez neta z kolesiami z różnych części Polski )

Pozdrawiam
Mi pasuję praktycznie kazdy dzień, jeśli sesja jest zapowiedziana z 2-3 dniowym wyprzedzeniem . Jeśli zaś chodzi o podane wyżej terminy, to najbardziej pasuje mi poniedziałek, ale biorąc pod uwagę zającia innych, może być to sobota lub niedziela
Dobra poczekamy na to co powie Szafa i wówczas ustali się termin, ale myśle że będzie to sobota, najlepsza. . .

A kolega nowy kim chciałby grać ?
a w sobote o ktorej ?
A o której chcecie. Ale najwcześniej o 10:00. Poświęce się i wstanę o tej 9:00. . . wiecie. Mi to bez różnicy. Bo i tak w ten weekend planuje siedzieć w domu i zacząć w końcu uczyć się na przedtermin z rzymu. Może być np. 11:00. O.
niestety jak dla mnie odpada sobota i czas przed swietami ... niestetty , nauka nauka i jeszcze raz nauka
pozdr
oka
I jak, odbyła sie w końcu ta sesja czy nie? Bo coś nie możecie sie zebrać.
Cóż... jak na razie mamy małe problemy z ustaleniem jakiegoś terminu, który odpowiadałby przynajmniej dwóm graczom . Hej Richtie, może dopusciłbyś do grupy graczy jeszcze ze 2 osoby, wtedy mielibyśmy wieksze szanse na zorganizowanie tej sesji
żaden problem. Ale Szulcu na ten weekend wyjechał do Gorzowa, no a na święta pewnie nikogo nie bedzie Już z nim rozmawiałem wcześniej. A co do nowych graczy to ja tam jestem otwarty.
1 Quest: zdac prawo rzymskie Reward: 8 PD ECTS
Po wielu miesiącach "trudu i znoju" wreszcie udało się zebrać ekipę, która ma czas, aby zagrać . Czyli sesja RPG dla I roku nareszcie się odbędzie . Rzutem kością (dosłownie) ustaliliśmy, że będziemy grać w Warhammera (2 edycja). Na razie mamy komplet (4 graczy + MG). W ramach przypomnienia podaję, kto kim gra:

Xarin - najbardziej wredna i znienawidzona przez graczy postać, czyli MG
SirK - człowiek ochotnik
Silvan - krasnolud najemnik
Szafa - (leniu, może wreszcie napiszesz kim grasz ), w każdym razie krasnolud
Koleżanka Magda - "krwiożerczy" niziołek łowca nagród

Przypominam, że gramy w ten czwartek, najprawdopodobniej zaraz po wykładach z prawa konstytucyjnego. Nie wiem jeszcze gdzie, ale do czwartku jest jeszcze sporo czasu

Ps: MG uprzejmie przypomina, aby gracze wymyślili imiona dla swych postaci (bo z doświadczenia wie, że zawsze jest z tym problem)
Fajna, calkowicie zmilitaryzowana druzyna:)
Neph - byś ty widział statystyki.... 38 ww to u nas taki sobie wynik... (tyle ma mój "ludź" bez rozwinięcia) za to nie wiem czy ktoś się chociaż zbliżył do 40 z Int a chyba wszyscy poza niziołkiem mają poniżej 30 Ogd. Czołgiem przez świat....
Zmilitaryzowane drużyny są najlepsze. Niziołek - Łowca Nagród, pewnie ogłusza przestępców kamieniami z procy :laugh3:

Swoją drogą jak nie będziecie mieli gdzie grać zagrajcie w Wielkopolskiej Zagrodzie na Fredry. Po konscie będzie tam pusto i cicho (jeśli konst jest w czwartek rano to pewnie będzie tam tylko obsługa i ja). W środku chaty, która stoi w lokalu po lewej stronie patrząc w kierunku baru jest taka fajna loża z oknem po boku, idealna na 3 osoby + mg, ale przy odrobinie szczęscie zmieszczą się i 4+1. Wystarczy zamówić piwo i można sobie powoli sączyć (po odrobinie bro można sie lepiej wczuć w role, hehe).
Czekamy jeszcze na Szafę, bo nadal nie wiem, kim gra . Ale jest szansa, że będziecie mieli piśmiennego sługę, bo jak na razie ze sztuką przekonywania oraz wiedzą to u was krucho, oj krucho

Złote myśli od MG na przyszłość :
"Statystyki to nie wszystko"
"Nieważne jak jesteś silny, zawsze znajdzie się ktoś silniejszy od Ciebie"
"I Herkules du.., kiedy wrogów kupa " (to w szczególności sprawdza się w Warhammerze )

Nad lokum nadal myślę. (u mnie w mieszkaniu wszyscy jutro są, więc raczej nie da rady ) , jeśli ktoś zna jakieś dobre miejsce, to może podzieli się z nami tą wiedzą (ps: dzięki Richtie za pomysł ).
A tak odemnie:
"Nieważne jak jesteś silny, obrywając czarem zazwyczaj testujesz SW":P

Natomiast fajnie sie gra niepismienna druzyna:) zwlaszcza jak trzeba cos odczytac to bywa wesolo.
Taa... O tym coś wiemy. Ale jak wszyscy umieją pisać i wyrywają sobie kartki, też jest wesoło.

Trzymam za was kciuki, ale podejrzewam, że bez czarodziejki z drużynie nie dacie sobie rady...
Moja drużyna też nie umiała czytać. Pewnego razu tak mocno oberwaliśmy, że trzy miesiące lizaliśmy się z ran. Felczer jak się okazało był biegły w sztuce pisania i czytania i wyłożył nam podstawy (oczywiście za drobną zapłatą) - potem jakoś daliśmy sobie radę, wzajemnie sobie pomagając w nauce Teraz jak gdzieś płyniemy albo mamy wolny czas - każdy z książką

Wojownicy-inteligenci, każdy powyżej 40 inta ;P

ale podejrzewam, że bez czarodziejki z drużynie nie dacie sobie rady...

"Wiedźmy som złe i na stos z nimi trza :devil2: ". A tak na serio, to myślę, że bez czarodziejki spokojnie da się grać. Powiedziałbym nawet, że magia w Warhammerze jest tak nieprzewidywalna i niebezpieczna, że stanowczo lepiej grać bez maga. Choć nie twierdzę, że jego umiejetności i zdolności są nieprzydatne (np. czytanie i pisanie). Ale cóż... zobaczymy jutro

Ale jest szansa, że będziecie mieli piśmiennego sługę,

Sługa fajny, bo szpiegiem może zostać

A ja w naszej czytelniczej drużynie jako jedyny tego nie umiem i przynajmniej sie żadnymi rebusami i kodami na kartkach przejmować nie muszę

Powiedziałbym nawet, że magia w Warhammerze jest tak nieprzewidywalna i niebezpieczna, że stanowczo lepiej grać bez maga.

Wide mag cienia smigajacy na niewidzialnosci, ktory nagle zaczyna swiecic, jak ktos pamieta scene:D Magia w mlotku jest genialna i wcale nie taka ryzykowna, w koncu gracz ma przerzuty jak juz zaczna dublety wypadac:) Jedyny problem to ilosc expa na rozwiniecie tej profesji:/

Złote myśli od MG na przyszłość :
"Statystyki to nie wszystko"
"Nieważne jak jesteś silny, zawsze znajdzie się ktoś silniejszy od Ciebie"
"I Herkules du.., kiedy wrogów kupa " (to w szczególności sprawdza się w Warhammerze )
lubię cię Xarin za te eufemizmy. Podałeś 3 "sentencje" tylko po to żeby nam powiedzieć że mamy w d###.
Nareszcie! Udało się! Pierwsza sesja RPG odbyła się przy "magicznych" herbatkach ("Sekret Gejszy" ) w "Chimerze". Bilans dobry - wszyscy żyją, obyło się praktycznie bez walk (przetrącenie szczeki żulowi się nie liczy ). Było oczywiście kilka kwiatków np.

MG: Widzicie, że kilka ciał zostało uprzątniętych sprzed bramy. Reszta została po prostu wrzucona do rynsztoka:
Ochotnik: O... porządki wiosenne

Krasnolud najemnik: Jesteśmy wyznaczeni przez kapitana do wyjaśnienia sprawy tego wielkiego "dupnięcia" (o wielkim wybuchu w porcie) - ta krasnoludzka gwara

Ogólnie było sympatycznie, czekam na następną sesję .

Nareszcie! Udało się! Pierwsza sesja RPG odbyła się przy "magicznych" herbatkach ("Sekret Gejszy" ) w "Chimerze". Bilans dobry - wszyscy żyją, obyło się praktycznie bez walk (przetrącenie szczeki żulowi się nie liczy ). Było oczywiście kilka kwiatków np.

MG: Widzicie, że kilka ciał zostało uprzątniętych sprzed bramy. Reszta została po prostu wrzucona do rynsztoka:
Ochotnik: O... porządki wiosenne

Krasnolud najemnik: Jesteśmy wyznaczeni przez kapitana do wyjaśnienia sprawy tego wielkiego "dupnięcia" (o wielkim wybuchu w porcie) - ta krasnoludzka gwara

Ogólnie było sympatycznie, czekam na następną sesję .


Może jakiś bilans, sprawozdanie. No wiesz - kilka zdań nt. tego co się wydarzyło
Choćby imiona podaj, te zwykle są najciekawsze

Choćby imiona podaj, te zwykle są najciekawsze
Jak uwazasz, oto i one :

- Joluf - człowiek ochotnik (SirK)
- Deira - niziołek łowca nagród (koleżanka Magda) - na początku myślałem, że Toudi (gracze wprowadzili mnie w błąd ) i wynikła z tego śmieszna sytuacja podczas rozmowy z kapitanem straży
- Torkund - krasnolud najemnik (Silvan)
- Baal - krasnolud tarczownik (Szafa) - imię niezbyt oryginalne, ale cóż

Co do samej przygody, to nie będę się wypowiadał, bo każdy gracz wie, że MG kłamie . W każdym razie kampania rozgrywa się w Ostlandzie (dokładniej w Ferlanhgen - miasto na północ of Wolfenburga) po najeździe Archaona i jego wycofaniu się do "Mosiężnej Twierdzy" (2523 rok, połowa Powiedźmia). W każdym razie przygoda nie ma charakteru "hack and slash", do sielankowych raczej też nie należy (normalka w Warhammerze). Myślę, że więcej warte są opinie graczy, a nie "złego i niesprawiedliwego MG"
Krzychu - wziąłeś w końcu ten bonus do Inta ?

Macie w drużynie dwóch krasnoludów, więc pozwolę sobie na wklejenie kilku linków nt. mojej ulubionej w warhammerze rasy. To chyba podstawa dla każdego gracza, który chce grać khazadem.

O krasnoludzkiej psychice i mentalności:

http://wfrp.polter.pl/O-k...-psychice-c8236

http://www.gildiarpg.pl/art/102

o krasnaludzkim społeczeństwie i osobliwościach:

http://valkiria.net/index...rticles&id=4330 o klanach

http://valkiria.net/index...rticles&id=4331 o gildiach

http://valkiria.net/index...rticles&id=4460 o Zhufbar

http://valkiria.net/index...ticles&id=12124 o krasnoludzkich zabójcach trolli.

o krasnoludzkich dziejach

http://valkiria.net/index...rticles&id=5598 początki rasy

http://valkiria.net/index...rticles&id=5603 czasy nicości

http://valkiria.net/index...rticles&id=5764 narodziny potęgi

http://valkiria.net/index...rticles&id=5765 wojna z chaosem - inwazja na pustkowia chaosu

http://valkiria.net/index...rticles&id=5766 złoty wiek krasnoludów

http://www.teksty.gildia....te265/beardwar1 Wojna o brodę - czyli coś o czym każdy szanujący się khazad i zwerg powinnien wiedzieć. . .

http://www.teksty.gildia....te266/beardwar2 Historia Broka Kamiennorękiego - ideal krasnoluda

Warto też zdecydować czy gra się krasnoludem z gór (prawdziwym khazadem) czy imperialnym zwergiem (krasnoludem, który urodził się albo od dawna mieszka w Imperium).
tak wziałem Int dzęki czemu srednia Int naszego teamu to równe 31 (Ja+Silv 31, szafa 30 magda 32 - wyrównany poziom głupoty ) a sesja... jak na nasza "ciemną" grupę trudna (jak dotąd głównie zbieranie informacji i ogólnie "węszenie"). Miałem kilka fajnych pomysłów ale moja ciemna zwalista masa ochotnika w życiu przy najlepszych wiatrach by takich abstrakcji nie wymyśliła więc zmilczałem - jak utkniemy to może się przydadzą. Cięzko się gra takim "średnio" inteligentnym ale ma to swoje ciekawe strony przy odgrywaniu postaci. Byłem jedyna osoba która dała komuś po mordzie mi sie podobało - ekipa się zgrywa ze sobą i czuję że będzie ciekawie. Z niecierpliwościa czekam na rozwój wypadków.
czemu głupoty ? jesteście zwykłymi przeciętniakami
Dokladnie, 30 inta to przecietny zyjacy na swiecie czlowiek, nie nauczysz sie z tym 5 jezykow, nie wymyslisz nowej kosiarki do oczyszczania podziemia z goblinow, ale nie ma sensu robic z postaci poldebila i ograniczac jej pomyslowosc:)
Ze swojej strony chciałbym powiedziec, że gracze nie robią z siebie półdebili. Inteligencja jest taka, jaka jest, czyli przeciętna. Czasam, aby rozwikłać jakąś zagadkę potrzebują więcej czasu, poszlak czy faktów (lub wszystkich tych elementów razem). Jak na razie nie zauwazyłem, aby sesja utkęła z powodu ich niskiej inteligencji. Choć jak powiedział SirK czasami muszą pohamować niezwykle błyskotliwe pomysły, co nie znaczy, ze postać nie może wpaść nagle na genialny pomysł (ja naprawdę za to nie karam ).

Co do krasnoludów, ich historii, wierzeń, to nie wymagam od BG, aby tak bardzo byli z tymi zagadnieniami zaznajomieni. wszystko przyjdzie z czasem, wraz ze wzrostem umiejetności i wiedzy na temat świata Warhammera

Ps: Wstępne terminy na następną sesję to 27 (piątek), lub 28 (sobota), ale bedziemy jeszcze je konsultować
NA 100% NIC przed 28.04. tego dnia jeszcze nie wiem ale uniknać chcę jak tylko mogę - wiadomo dlaczego. Naprawdę się nie da w niedzielę?

Naprawdę się nie da w niedzielę?
nie, bo w niedzielę gramy w brydża
w piatek 27 mam trening o 17 wiec od 20 mozna grac albo do 17 a niedziela jak najbardziej

pozdrawiam
Sirk, a co byś powiedział na sobotę po egzaminie - w ramach małego odreagowania ?;>
hell no. jesli tylko jest choć minimalna szansa że nie bede musiał grać w sobotę to będę z niej szczęśliwy i zadowolony. jeśli to już muuuusi być sobota to sie stawię ale trochę tak z musu.
Właściwie, to sobota też nie jest do końca pewna, bo nie wiadomo, czy Magda nie będzie zajeta wtedy . Choć mimo tych wszystkich wad wydaje się najodpowiedniejszym terminem, gdyz w niedzielę Julek opuszcza poznański padół, a wcześniejsze terminy odpadają, gdyż masz HPP. Ostatecznie mozemy zagrać po długim weekandzie, albo grać w niedziele bez Julka, aczkolwiek wolałbym, aby byli wszyscy
po dlugim weekendzie u mnie srednio bo mnie nie ma od 7 do 11 w ogole
pozdrawiam i mam nadzieje ze znajdziemy dobre rozwiazanie
Ok, w takim razie MG stwierdza co nastepuje :

Gramy jutro u mnie. Wszyscy współlokatorzy opuścili mieszkanie, więc nie będzie żadnych problemów . Wstępnie ustaliłbym sesję na 13:30, choć jestem otwarty na inne sugestie (byle nie przed 13). Przewidziany czas zakonczenia sesji - się zobaczy. Jako, że Magdy nie będzie, będę grał jej postacią. Szczegółową instrukcje jak do mnie trafić prześlę na GG
No i nastepna sesja za nami . Tym razem trochę więcej się działo i gracze mogli nawet popisać się umiejetnościami walki oraz zdolnością radzenia sobie w krytycznych sytuacjach (zamieszki). Nie zabrakło także śmiesznych tekstów oraz językowych wpadek MG podczas opisywania sytuacji . Np:

Krasnolud najemnik, próbuje przekonać niziolka łowcę nagród, aby wszedł na górne kondygnacje budynku, który grozi zawaleniem .

- Torkund: Deira, ty wygladasz na sympatycznego stwora.
- Deira: Stwora, to ty masz w gaciach .

Tym razem Deira stara się namówić Torkunda, aby ten wszedł na górę (ten niestety źle zrozumiał jej słowa)

- Deira: Trochę finezji Ci się przyda...
- Torkund: W rozpie... schodów k... .

A na koniec kilka "złotych myśli" BG oraz MG

MG: Mężczyzna (medyk) spojrzał na rannych i wyciągnął swoje narządy.

Torkund: Działamy jak ekipa... jakie mądre k...de słowa

Nastepna sesja najprawdopodobniej 17 maja. Zobaczymy, czy naszej dzielnej druzynie uda się wyjaśnić sprawę wielkiego wybuchu w dokach
jak to dobrze że MG cenzuruje i publikuje tylko te przyzwoite texty. Inaczej musiałby sam siebie zbanować
No i kolejna sesja za nami obfita w wiele ciekawych dialogow ,postaram sie je przedstawic w jasny i zrozumialy sposob

1.
poczatek sesji , gracze jeszcze za bardzo sie nie wczuli i robili sobie jaja na co MG postanowil przyznac punkty karne

- michal ma za hujola a Magda tez ma ale malego! (MG)
- ...

2.
Krasnolud z duma do siostry przelozonej zacnego zakonu

-wiem kto tereferować tych ludziow !
- ...

3. rozmowa niziolka (78cm wzrostu plec piekna ) z czlowikiem (187 cm wzrostu) na temat przechodzenia pod nogami czlowieka i tego czy niziolek moze zachaczyc glowa czy nie ...

- mozesz podskoczyc i stanac na wysokosci zadania (czlowiek)
- tzn. poskromic stwora? (krasnolud)
- ... (niziolek)

nie jestem pewien czy wszystko dobrze zapisalem ale sens raczej jest oddany
pozdrawiam i do nastepnej sesji
Jako, że ostatnio graczom nie udało się przerwać niecnych rytuałów kultystów Nurgle'a ich żywot na Warhammerowym padole praktycznie dobiegł końca. W związku z tym został nam już tylko mały epilog, ale zrobię go jak już wszyscy będą .

W każdym razie stwierdziłem, że niektórym graczom przyda się zmiana konwencji świata, w związku z tym przeszliśmy na Dungeons&Dragons i po naszej pierwszej sesji mogę powiedzieć, że chyba był to dobry pomysł .

Obecnie nasz skład to

Xarin - zły MG
Szafa - Ghorak -chaotyczny zły półork wojownik
Magda - Morturia - chaotyczny dobry niziołek łotrzyk
Sirk - Elem - chaotyczny neutralny człowiek zaklinacz
Silvan - zobaczy się .

Jeżeli chodzi o śmieszne teksty z sesji, to było ich naprawdę mnóstwo, wręcz nie można było nadążyć z ich zapisywaniem, wrzucę więc tylko kilka .

Rozmowa MG z graczami na temat motywacji BG:

MG: A właśnie, podajcie mi swoje motywacje. Michał, u ciebie pewnie pieniądze i krew dzieci.
Szafa: Przede wszystkim krew dzieci! Pieniądze się nie liczą, ważne są ideały.

MG: Chodź Szafa, wytłumaczę Ci twoją motywację.
Szafa: Ale ja już podawałem Ci swoją motywację.
MG: Chodzi mi o to, dlaczego jesteś tu, a nie gdzie indziej.
Szafa: Bo gdzie indziej nie ma już dzieci.

No i kilka tekstów z rozmów miedzy Ghorakiem a Morturią:

Niziołek podchodzi do stolika, gdzie siedzi Ghorak i Elem
Morturia: Dzień dobry
Ghorak: Czego szukasz złodzieju?

Jakaś małą kłótnia miedzy półorkiem a niziołkiem .
Ghorak: To się dla ciebie może źle skończyć.
Morturia: Dla ciebie też.
Ghorak: Ja się przynajmniej najem.
Morturia: ...

Morturia: Słuchaj, ty gigantyczny przerośnięty ogórku!
Ghorak: Co jest mała szynko?

We wtorek następna sesja i następna dawka humoru .
W D&D nie ma Mistrza Gry tylko Mistrz Podziemi (MP - DM)
Hmmm... a półorkowie zjadajacy dzieci sa?
som

W D&D nie ma Mistrza Gry tylko Mistrz Podziemi (MP - DM)
Wiem, wiem, nawet Magda mówiła, że nareszcie może zwracaś się do mnie "Mistrzu Podziemi", ale jako, że na razie nie ma u nas żadnych wypadów do lochów pozostanę przy standardowym MG .

MG poinformawal mnie przed rozpoczeciem sesji ze w tym miescie nie ma dzieci bo wyginely niestety ... no ale co zrobic moze w nastepnym sie cos znajdzie
pozdrawiam
Xarin co z ta Neuroszima?

MG poinformawal mnie przed rozpoczeciem sesji ze w tym miescie nie ma dzieci bo wyginely niestety ... no ale co zrobic moze w nastepnym sie cos znajdzie
Nic takiego nie mówiłem . Jeżeli powiedziałbyś, że rozglądasz się za jakimś dzieciakiem, to na pewno by się coś znalazło . Poza tym Ghorak, nie bądź taki kozak, bo straż się tobą zainteresuje. Zabijać i zjadać dzieci trzeba tak, aby nikt Cię nie podejrzewał, co raczej będzie trudne w twoim przypadku .


nie ma dzieci bo wyginely niestety .

Jak to wyginęły? Przecież to nie mamuty

Co do Neuroshimy p to po Gietrychowsku powiem - Ja też chcem!!! Bardzom, bardzom.

. Swoją drogą, przydałoby się nam małe wsparcie. bo szykujemy się na atak na siedzibę gangerów .

Wsparcie duchowe co najwyzej od mojego Rabina nowej ery:D

Wsparcie duchowe co najwyzej od mojego Rabina nowej ery:D
Wszyscy się przydadzą, tym bardziej, że gangerzy są niecni, podstępni i w ogóle źli i brzydcy . Jeżeli potrafisz choć trochę machać szpadlem, strzelać, podtrzymać na duchu itp., to jesteś u nas mile widziany .

Ja pier du... 6!?!?!?!?!?! ja jestem MG z przypadku w sumie, przy tym podchodze do tego dosc poważnie i tak nakładłem biednym graczom (Btw prawie sami swoi: Xarin+siostra, Silvan+brat) że maja ponad wszystko wiernie odgrywać, (do tego prawie zginęli poprzednio) że scenariusz testowy który miał trwać na oko max 5h juz druga sesje robimy. Do tego ja z tą 4 ledwie wyrabiam - na kazda koncepcje jest antykoncepcja a pomimo prob zachowania powagi czasem padam(y) ze smiechu...

No ale raz sie żyje - wspominałem że Was dołacze to spróbuję raz tak zrobic (chyba mi odbija...) o ile oni się zgodzą a mi sie bedzie dalej chciało prowadzic. Nawet jak nie wyjdzie gra w 6 (wybaczcie ale musimy liczyc się z taka mozliwościa) to na etaty statystów w formie BNów (tak z 2 sesje pewnie na jedna taka kreację) zawsze mozecie liczyć. Grac bedziemy zwykle w weekend lub piatek, tak z 2x/miesiac - pewnie pod koniec listopada cos zmontuję. Ostrzegam ze to mój pierwszy kontakt z Neuro do tego swobodnie traktuje mechanike i meczę dążeniem do maksymalnego realizmu. No i do tego ustalilismy ostatnio że gracze wolą akcje rozwlekła jak w telenoweli niz jechanie na siłę zeby był postęp w zadaniu. W 6 bedzie mega rozwlekle. Mi to odpowiade ale zeby nie było ze nie ostrzegałem.

Dobrze ze kupiłem sobie dzisiaj dodatkowe 2k20

No i byliśmy na sesji Neuroshimy - bardzo fajnie było - harcówka to na takie klimaty idealne wręcz miejsce. Dla mnie sesja standardowa - 6 killów (właściwie 5 i pół, bo jednego dobiłem ). Choć muszę przyznać, że Sirk jako MG to też szatan i rzuca kośćmi nawet lepiej ode mnie Raz nawet jak komuś prawie stope odstrzeliłem, to Sirk zdołał jako MG opanować ból i w tej samej chwili jeszcze postrzelić mnie w korpus!

+100 pkt odwagi (nierozwagi?) zdobył Silvan wjeżdzając starym, rozklekotanym łazikiem na pełnym gazie w sam środek bazy gangerów. Wynik? Rozwalone dwie opony, przestrzelony dach i wywrócony gazik... Aha - i jeszcze trzy postrzały dla kierowcy Nieprzytomny w stanie ciężkim skończył sesje

Jednak mistrzynią tekstów była dziś niewątpliwie siostra Xarina.

Na początek mała legenda:
Sirk - zabójczy MG - rzucał tak, że wg kości niemal co rzut każdy z nas obrywałby w głowe.
Siostra Xarina Ania - Carla - pani doktor z Teksasu
Xarin - Steven - zabójca maszyn z Nowego Jorku
Silvan -Greg - wojownik autostrad z Detroit
Zkaj - Mitch - zabójca-snajper z Teksasu

Na początku pani dotor była grzeczna i pełna miłosierdzia:

Przy próbie włamania się do warsztatu:
Carla - Nie powinniśmy wchodzić do środka!
Greg - Pier.dolisz!
Carla - A Ty jesteś zwykłym bandytą!

Po wjezdzie do wioski drużyna spotkała staruszka, który obleśnym wzrokiem lustrował panią doktor. Chwile później do wioski zbliża się wataha gangerów na motorach.
Carla - Nie znoszę walki, hm... rozglądam się za staruszkiem... (od tej pory wszyscy parskali śmiechem za każdym razem, gdy Carolaine o staruszku wspominała - na przykład - Patrze co robi staruszek )

Po rozwaleniu wszystkich gangerów -
MG o Carli - Carla poszła zobaczyć jak żyją gangsterzy.

Jednego ledwo dychającego chciała Carla ratować.
Steven - Zostaw go.
Carla - Kodeks etyczny mi na to nie pozwala
Mitch - Kodeks etyczny tylko o Teksańczykach

Carla mocno do siebie przyjęła wszelkie te uwagi - następny dialog posłał nas na łopatki

Wciąż ranny ganger jest nieprzytomny, a chcielibyśmy go przesłuchać.
Steven do Carli - Ocucisz go?
Carla - W 30 minut nie zdołam.
Steven do MG - Podrzynam mu gardło.
Carla - Zabiłeś go?
Steven - Tak.
Carla z obawą do MG - Czy na mnie chlusnęło?

A na koniec uwięziona w przewróconym samochodzie pani doktor zupełnie wyzbyła się skrupułów i tuż po opatrzeniu ciężko rannego Grega potraktowała go następnie jako żywą tarcze i zasłaniając się nim wywaliła przez dach pół magazynka do skubańca który wcześniej wóz ostrzelał. Trzeba przyznać, że skutecznie - Carli jako jedyna z całej przygody nie spadł ani włos z głowy, mimo że była w ostrzeliwanym z wielu stron samochodzie, który następnie się wywalił

Ja i Silvan gramy generalnie maszynami do zabijania. Jak wiadomo takie zbyt sprytne nie są - oto jeden z naszych sucharów:
Greg do Carli - Wyglądasz mi na do... do... dok...
Steven - Doktora
Greg - No w każdym razie wyglądasz na kogoś kto zajmuje się medycyną.
Mitch - Me co? Zajmujesz się owcami?

Ogólnie było świetnie - choć mi osobiście brakowało Adama - sądząc po tym co wyczynia na brydżu, to na sesji RPG sporo niezłych tekstów by poszło

No więc kiedy powtórka? Jak coś to oferuje lokal
Chce zaznaczyc ze mimo iz Carlos -Adam -zlapał dość paskudna chorobę (nie, to nie jest tylko wybieg MG żeby go wyłączyc, on serio jest chory) to on sobie spokojnie leżał w zajeździe zygajac na siano gdy reszta ekipy obrywała ostro.

Ogólnie Zkaj szybko zauważył że ja mam jakies mordercze kosci (co chwila mi je podbierał - dlatego 3 osoby zgarnął pojedynczymi strzałami w głowę) i w naprawdę wielu rzutach przynajmniej jedna (k20) jest poniżej 5, ew powyżej 18. Gdybym grał zgodnie z kośćmi i z niczym innym (dosc często rzucam za graczy jak mi się spieszy) to sesja by wygladała jak partyjka CSa w dobrym wykonaniu - kto nie trafi headshota ten lama


brutalnym mordem jeńca.
Żartujesz sobie?! Jaki brutalny mord?! Oszczędziłem mu cierpień podrzynając gardło (kulki bym nie wpakował, bo byłoby to marnotrawstwo ). Swoją drogą nie zapominaj, że facet był już prawie martwy i na nic by się nam nie przydał. Poza tym, to był ganger, który niedawno sam nas chciał posłać do piachu . Nie wspomnę już o tym, że zabiłem go na uboczu, odmówiłem krótką modlitwę za jego duszę i rzuciłem garść ziemi na jego ciało. Nie sądzę, by nawet jego kumple połasili się na "taki pogrzeb" .

Swoją drogą było bardzo przyjemnie, ale najbardziej rozbrajały mnie te znudzone miny reszty ekipy (poza Zkajem), gdy bawiłem się w stratega i przedstawiałem plan ataku na osadę gangerów.W końcu Caroline i Greg po prostu sobie odjechali w stronę knajpy zostawiając mnie z laptopem, Mitcha i chmurę pyłu.... Ignoranci

że zabiłem go na uboczu, odmówiłem krótką modlitwę za jego duszę i rzuciłem garść ziemi na jego ciało.

Zabiłeś go na środku drogi, po czym zrzuciłeś jego ciało do rowu. O żadnej garści ziemi mowy tam nie było, co najwyżej o tumanie kurzu po tym jak do tego rowu spadał


Zabiłeś go na środku drogi, po czym zrzuciłeś jego ciało do rowu. O żadnej garści ziemi mowy tam nie było, co najwyżej o tumanie kurzu po tym jak do tego rowu spadał
to jest blizsze wersji która pamietam ale nie chciałem wyjsc na MG co nie słucha Cos z modlitwa było.


Zkaj wieśnia... teksańską kurtkę...

Dobra, zrozumiałem aluzje, na uniwerku się w niej nie pokaże


Zabiłeś go na środku drogi, po czym zrzuciłeś jego ciało do rowu. O żadnej garści ziemi mowy tam nie było, co najwyżej o tumanie kurzu po tym jak do tego rowu spadał
No dobra, może zabiłem go na środku drogi, ale przynajmnije go tam nie zostawiłem . A garść ziemi była, nie wiem tylko, czy MG chciał to słyszeć. Cieszcie się, że nie zaśpiewałem amerykańskiego hymnu .


Może lepiej perułke przynieść. Bo w obecnym kolorze jej bardzo do twarzy i nie ma co tego psuć.


i są one po prostu genialne bravo. Mam tylko jedno pytanie - gdzie Carlos i ja?
Anka stwierdziła, że nie jest do końca pewna wyglądu Carlosa (myślę, że coś dzisiaj jednak stworzy). Jeżeli zaś chodzi o Ciebie nasz kochany MG, to według mnie pewnie nie zasłużyłeś na portret (pewnie jak ładnie poprosisz, to twoja podobizna także się pojawi ).
Mistrzu Gry, oto twoja podobizna - według siostry .



"W świecie Neuroshimy MG jest wszechobecny i nie występuje jako byt ucieleśniony " - tako rzece Anka.

Ps: Anka, ujawniłabyś się na forum, a nie każesz mi wysyłać za Ciebie wiadomości... tracisz tym sposobem cenne posty .
Dobre tylko te budynki są "zbyt całe"


Ps: Anka, ujawniłabyś się na forum, a nie każesz mi wysyłać za Ciebie wiadomości... tracisz tym sposobem cenne posty


Szczegolnie, że Twoja tozsamość jest tajemnica poliszynela

Rozumiem, że w zwiazku z brakiem odzewu co do srody to jednak nie mamy ochoty/czasu spotkac sie jeszcze przed swietami?
Neuroshima? Środa? Wchodze w to:D
No Sirk to jak? Wyzwanie rzucone
Nie. Koniec i "." Ostrzegałem że to sesje o słabym natężeniu. Po 8 Stycznia.

Szczegolnie, że Twoja tozsamość jest tajemnica poliszynela
A ja dziś miałem zaszczyt poznać! I z pewnych względów byłem niezwykle zaskoczony

Tak sobie czytam ten temat i naszła mnie pewna refleksja: czy aby to Neurocośtam nie ma przypadkiem sporo wspólnego z takim klasykiem jakim jest Fallout*?

* Ostatnio w GW były obie części. Grzechem byłoby nie kupić! Przypominając sobie stare lata, człowiek czuje się o wiele młodziej ;D
Ma. Nawet bardzo dużo. Tak w dużym uproszczeniu i skrócie Neuroshima to Fallout nieco wcześniej i sporo przed otwarciem krypt, przy czym tu ludzie nie wyrznęli się nawzajem a wyrżnął ich zbuntowany komputer i wyżyna ich nadal. I jest to makabryczna zrzynka z jakiejś mangi o ile wiem. Ten opis świata brzmi tandetnie trochę... ale muszę przyznać ze historia świata to najsłabszy chyba punkt Neuro. Gra się świetnie. W końcu to prawie Fallout
z dedykacja dla mg
MG
Dzięki - fajna stronka. To mnie pobiło: jak wyglada gra z pelna podrecznikowa mechanika
Taktyka najwazniejsza

Moze ta stronka sie przyda jako inspiracja dla waszych kolejnych sesji.

A czy wy wiecie, jakiego macie MG?
Strona jest rzeczywiście świetna A krasnolud - najlepszy :*
Po przeczytaniu naszła mnie jedna myśl - nasz MG wcale nie jest taki zły ^^

Moze ta stronka sie przyda jako inspiracja dla waszych kolejnych sesji.
Może lepiej nie... Nie podburzaj SirKa ;p

Nie podburzaj SirKa ;p

Sirk to chodząca ostoja spokoju, no chyba że zanadto zaczynamy tworzyć klimat comedy RPG

ale staram się ograniczać i nie przeszukuję każdego napotkanego stwora chcąc znaleźć skórzany czepiec
ja chce zabijac z wami! ;[
A u nas comedy to jeden z fajniejszych elementów RPG
Blondwlosy ananas zabija smiechem.

A u nas comedy to jeden z fajniejszych elementów RPG

Właściwie niemal jedyny element

ale staram się ograniczać i nie przeszukuję każdego napotkanego stwora chcąc znaleźć skórzany czepiec
W końcu zostałeś nagrodzony - nawet dodatkowo czepcem kolczym. Szkoda, że na nic się nie przydał . Morał z tego taki... szukajcie a znajdziecie .

Btw. Gramy dzisiaj w harcówce? Udało mi się zmienić godziny pracy tak, że kończę o 20, więc dotarłbym do was miedzy 20:30 a 21:00 - zależy jak szybko zrobię jakieś zakupy, bo na czczo grać nie będziemy
Super. Super! Gramy (a przynajmniej próbujemy) w takim razie od 21 o ile przynajmniej 4 osobom tak pasuje. Jak ktos juz przeczyta to info na forum niech mi głuchnie, do tych co nie przeczytają dotrze pewnie smsem jak podładuję komórkę. Głuchniecie wyraza zgode na 21 w harcowce. Jak nie pasuje proszę o kontakt.
Co tu taka cisza? Taka zarąbista sesja wyszla, a tu wszyscy milczą!

Wielkie brawa dla MG, który wreszcie znalazł na mnie sposób:

Wyobraźcie sobie scenę - podrzędny bar w pustynnej okolicy, cała drużyna siedzi w środku i nagle wchodzi szaleniec z wielkim karabinem, zaczyna grozić i strzelać. Na to wyciągam spluwe i szybko strzelam. Na kostce wypada 1 - strzał w głowę.... Na co MG - "Trafiłeś go w głowę, widzisz jak mocno krwawi, ale spokojnie stoi i odwraca się powoli w Twoją stronę." Muszę przyznać, że w tym momencie nie musiałem odgrywać żadnego zdziwienia, bo kopara opadła mi do ziemi... Facet dostał jeszcze raz w głowę i dopiero za trzecim razem, kiedy zamiast pistoletu strzelałem ze snajperki moją amunicją na słonie (i znów wypadła na kostce 1 - główka ) to przestał bruździć... Choć i tak jeszcze się ruszał i Xarin zrobił z niego mielone swoim obrzynem...

Powiem tak - ta harcówka to jest najlepsze miejsce na rozgrywanie sesji w Poznaniu (tak, tak Xarin - przebija nawet Twojego faworyta - Cytadele nocą ) A przynoszone przez nas rekwizyty dodatkowo ten klimat potęgują. Muszę przyznać, że dawno się tak nie ubawiłem. Tyle że następnym razem trzeba to zaplanować na trochę wcześniejszą godzinę, co by Sirk za szybko nie wysiadał No i wreszcie spędzić godzinę mniej na przeszukiwaniu i kręceniu się bez celu

Podsumowując - było naprawdę świetnie i czekamy na nastepny termin, kiedy cała 7 będzie miała pare godzin wolnego
No sesja byla konkretna i powiem ze klimat Neuro zostal oddany w pelni. MG sie wykazal, bo o ile inwentaryzacja byla nieunikniona, o tyle sama gra, jej dynamika, klimat i ogolny caloksztalt byl boski (co tu duzo mowic wiedzialem kiedy sie nie wychylac z za baru). Co mnie zaskoczylo jeszcze to priom - harcowka, to miejsce jest genialne, klimat, klimat, jeszcze raz klimat, brakowalo tylko konserw i sucharkow:) dalej, stroje (bym wiedizla wczesniej ze jest az tak grubo to bym sie lepiej przygotowal chocby ze strony sprzetu medycznego, ale przynajmnije moj laboratoryjny woreczek byl:D), stroje i bron wygraly. Kolejna sprawa teksty i razem z tym odgrywanie postaci, za rowno ze strony MG jako np. Barmana:) Jak i calej reszty, bo kazdy byl dobry (Miny Grega,*zlamana noga* jak stwierdzilem ze nie moge juz tutaj pomoc i zarepetowalem Glocka, nic nie przebije:D) Tak wogole, zapisywal ktos teksty z sesji?, bo bylo tego troche, od kladzenia sie na gazie, po rzut kostka na ilosc megaton. NIe pamietam wszystkiego, ale chetnie sobie przypomne.

Jednym slowem, czekam na wiecej, bo bylo genialnie:D I rzecz jasna dokladam grafike postaci do puli:)

Dr. Jeremii Gorkin:

O rany. Zkaj to jednak farciarz.
Aż mi żal tak bez celu rzucać ten tekst, ale to było coś co MG wybiło totalnie z rytmu bo zaczałem wyc ze smiechu na maksa.

A oto tekst, w przyblizeniu, liczy się dokladna koncowka:
Steven: Cos tam charczy pod maska (samochod rozbity po raz enty)
Greg: jak moja stara
S: twoja stara charczy pod maską (?)

Reszte sie doda jak Silvan rozszyfruje swoje pismo robaczkowe

Sesja była całkiem całkiem. Porcja tyrania was przy rozdziale expa juz się tworzy i ma już ponad strone A4 niestety moze byc opoznienie w jej powstawaniu za ktore z gory przepraszam.
Richtie - spotkanie najbardziej rozwiniętej maszyny molocha można różnie nazwać... ale na pewno nie jest to fart

najbardziej rozwiniętej maszyny molocha co wy z molochem wiecie o rozwijaniu... gdyby skurczybyk miał moja fantazję to by wam dopiero wysłał... eee nie uprzedzajmy faktów, przeciez i tak sie kiedys dowiecie...
Kolo Molocha to to imo nawet nie stalo:P
a kto w ogóle kim gra ?
ooo pamietam... Moloch to bylo to cos co znajduje sie na terytorium obecnej Kanady i stamtad wylaza roboty? ;p
No dobra - świr z ultrakevlarem zamiast czaszki... Wciąż niemiły sposób na spędzenie wolnego dnia...
Sesja rzeczywiście udana Choć, jedna uwaga - wyjątkowo krótka!
Zastanawiam się SirK, jak wybrniesz z tego, że "drużyna" chce Ci się rozjechać w trzy strony świata ;p
A Six ("świr z ultrakevlarem zamiast czaszki"), to po pierwszej sesji była postać kultowa To, że pałał żądzą zemsty i mordu miało swoje uzasadnienie - porzucenie go rannego na środku wioski mutantów chyba dobrze o nas nie świadczyło...
Tekstów z sesji było dosyć sporo, ale zapisaliśmy chyba tylko cztery - zawsze to coś
Richtie - temu, że Zkaj ma szczęście z kościach przestałam się już zupełnie dziwić... Sama nie wiem, czy jakiś rzut mu się kiedykolwiek nie udał


Sama nie wiem, czy jakiś rzut mu się kiedykolwiek nie udał

Tak nie udal mu sie rzut, kiedy przebity prawie na wylot włócznią, skakał z pedzacego wozu, pod ostrzałem paru kusz, ale zaznaczam ze przezyl i to w calkiem niezlym stanie:)
Btw - obrazek doktora Jerrego jest po prostu genialny! Szkoda tylko, że nadal mam problem z określeniem, kim właściwie jest ta postać...


A ja caly czas zachodze w glowe, jak to sie stalo, ze 2 lekarzy nie mialo nawet okazji wymienic paru zdan:) Wszystko przez to ze reszta ciagle strzelala:D


A ja caly czas zachodze w glowe, jak to sie stalo, ze 2 lekarzy nie mialo nawet okazji wymienic paru zdan:) Wszystko przez to ze reszta ciagle strzelala:D


taa, o tym strzelaniu to ja coś wiem (nie oddaółem ani jednego strzału w całej sesji< za to przyjąłem wszystkie kulki <oprócz jednej?>)

Było cool. Chętnie wygospodaruję kolejną porcję czasu, żeby posłuchać jak Caroline z Carlosem się tyrają, Mitch kolejny raz trafia z zamkniętymi oczami do celu oddalonego od 5oo metrów i schowanego za ścianą, Steven schodzi na zła drogę, doktor wychlewa kolejną połówkę wciąz pewną ręką dzierżąć nóź koło mojej nogi... oraz Six zmartwychwstaje po raz enty marnuje amunicję do mojego M4 (sic!)

Tak nie udal mu sie rzut, kiedy przebity prawie na wylot włócznią, skakał z pedzacego wozu, pod ostrzałem paru kusz, ale zaznaczam ze przezyl i to w calkiem niezlym stanie:)
To chyba był nawet w gorszym stanie, niż obecnie znajduje się Greg Btw - DnD czy Warhammer?


To chyba był nawet w gorszym stanie, niż obecnie znajduje się Greg Btw - DnD czy Warhammer?

Coś takiego to tylko w dnd

DnD czy Warhammer?

Oczywiscie ze w mlotku! I jak dobrze pamietam kosztowalo go to PP, wydane na wlasne zyczenie... Stan sam w sobie nie byl nawet zly, tylko sytuacja bardzo nieciekawa i ze tak powiem bez wyjscia:D

Stan sam w sobie nie byl nawet zly, tylko sytuacja bardzo nieciekawa

No jasne że nieciekawa - MG zabronił mi z łuku strzelać z włócznią wbitą w brzuch... Twierdził, że byłoby to niemożliwe (sic!!!)
No ba! Łatwiej wyciągnąć włócznię i rzucić ją tam, skąd przybyła
Razem z polowa wlasnych flakow... Mowilem juz ze woz byl w trakcie wykolejania sie?:>
Ci MG to okropna rasa, jak tak mozna, raz nie dają strzelac, jak dają to facet z kulką w glowie glupio sie na ciebie patrzy i do tego wrednie usmiecha....
Ale muszę przyznac że i tak z tą włócznia miałeś farta - mógł ci pozwolić strzelać a potem uraczyć cię opisem twojej powiększajacej się rany - z bólu i tak bys spódłował zapewne, a zaraz potem zwinał się w kłębek i kwilił jak mała dziewczynka... aż się nie mogę doczekać następnej sesji
mogl zlamac wlocznie i drzewcem zadawac ciosy
albo zrobic z niej wykalaczki i miotac nimi jak pociskami +5

Razem z polowa wlasnych flakow... Mowilem juz ze woz byl w trakcie wykolejania sie?:>
Dla Zkaja nie ma rzeczy niemożliwych ;P
Silvan winkelriedem grupy

- mógł ci pozwolić strzelać a potem uraczyć cię opisem twojej powiększajacej się rany -

Wiesz w sumie to tak by sie raczej nie moglo stac - bo caly problem polega na tym, ze jak sie ma wlocznie w brzuchu to nie bardzo jest jak cięciwe naciągnąć... a co dopiero puscic tak zeby strzala wyleciala... trzeba by najpierw jednak drzewiec odlamac A na to jakos nie bylo czasu

Wiedzialem ze mi moja cudowna gałązke wypomnie:D Najpierw 05 na trafienie (moglem rzucic max 14) potem 10 na obrażenia:D A z deszczem to chyba było jak ja cos prowadzilem, ale nie pamietam ktorya to byla historia:D Czyby ta z podpaleniem lasu (wkolo improwizowanego fortu) Zupelnie przez przypadek?:P
Prócz sprowadzania deszczu mamy też specjalistę od ochrony przed nim - to jedyny czar, jaki umie Loop i nieustannie grozi: "Bo ochronię się przed deszczem!"
No to za nami śródsesyjna sesja by Sirk. Było rewelacyjnie, zwłaszcza, że graliśmy w średniozrównoważonym psychicznie świecie samego MG

nie ukrywam, że ten sposób prowadzenia najbardziej mi odpowiada - kośćmi rzucał sam MG, a my tylko odgrywaliśmy. Gdyby nie to, że okazała się tak krótka sesją, to rzekłbym, że jedna z najlepszych w jakich uczestniczyłem

na marginesie ostrzegam wszystkich, którzy myślą, że Airin jest grzeczną, spokojną, wegetarianką. To ściema. Wystarczy przyjrzeć się postaci, która doskonale oddaje jej charakter (Barczysta kobieta kończąć pałaszowanie mózgu swej ofiary: "Jam jest Felula!")
Mnie też sesja bardzo się podobała, ale znów mam wrażenie, że MG osłabia mi postać, ale to pewnie tylko moje subiektywne odczucie .

W co graliscie?:D
"the mysterious Sirkworld"

Dopiero c owchodzi na rynek

W co graliscie?:D
"the mysterious Sirkworld"
Świetny system. Gracze mają bardzo dużo swobody. MG postawił na naszą kreatywność i i pozwolił nam powymyślać sobie klasy postaci Tylko później "trochę" nas osłabił - np. zmniejszył mi inteligencję Nieciekawie, zwłaszcza, gdy ma się za towarzyszy wykładowcę run i szlachcica z wykształceniem akademickim...

na marginesie ostrzegam wszystkich, którzy myślą, że Airin jest grzeczną, spokojną, wegetarianką. To ściema. Wystarczy przyjrzeć się postaci, która doskonale oddaje jej charakter
Taaa, dzięki, żadna ściema - jestem bardzo grzeczna i spokojna. Po prostu nie zrozumiałeś całej psychologicznej głębi mojej postaci ;p

ja zaluje ;[
No bo to było tak - rzucam za Airin i kompletna klapa, ciagle obrywała. A potem ona odprawia sobie ten cały rytuał, zżera serce wyciagniete między żebrami i nagle co za nia rzuce to masakrycznie dobrze wychodzi, tak samo z siebie, nie musiałem zadnych modyfikatorów robic No i wyszła z tego rzeź bo ona głównie rzucała na atak korbaczem w twarz...

Inteligencji nie odjałem, po prostu dostosowałem do bezrefleksyjnej żądzy mordu. Ferula jest inteligentna, tylko nieco ... inaczej
To dobrze, że na tą sesję nie trafiłem, bo ja tam nie lubię zabijać - wolę żmudną pracę detektywistyczną, ewentualnie nawracanie niewiernych podczas długich dyskusji w duchu ekumenicznym... Z moim pacyfistycznym nastawieniem strasznie się męczę z postaciami zabójców, co to muszą ciagle zabijać

P.S. A teraz do konkretów! Kiedy możemy się spotkać? Co powiecie na okolice 20 lutego? Tuz przed rozpoczęciem nowego semestru? Bo Mitch chce dalej szerzyć pokój
Ja proponuję okolice 22 lutego (wtedy mam egzamin - przed tym terminem odpada ). Ale właściwie..., możecie sobie poradzić bez jednego medyka - w rezerwie jest drugi (z nożem i butelką spirytusu ;p - pozdrawiam Jerrego ^^).

dr Jerry, aka "przeplynalem Cieśnine Beringa wpław":P bedzie wolny od 12 lutego, bo wtedy mam egzamin z PPG i pozniej raczej dowolny termin mi pasuje.
najbliższe terminy które mi pasują (rozumiem, że najlepiej wieczór/nocka)

10,21,24, 26,27 lutego

A ja wreszcie gram postacią, która oddaje mój charakter - stateczny, krasnoludzki wykładowca run :D:D
rezta też niech pisze. Jesli chodzi o sesje 3 osobowa to jesteście ograniczeni tymi terminami, jesli chodzi o Neuro mozna wyłaczyc Grega ze wzgledu na stan zdrowia jesli bedzie termin przystępny dla całej reszty (nie zapomnijcie że tez w niej jestem)
No to kiedy ustalimy termin dogodny?

P.S. Czy mogłbym po powrocie z Wawy wrzucić tu pare fotek z ostatniej sesji?
Wlasnie Zkaj ja chce te foty!!

P.S. Czy mogłbym po powrocie z Wawy wrzucić tu pare fotek z ostatniej sesji?
Xarin jest na tak. Moje zdanie na temat zdjęć znasz ;p
Hmm, ale bardzo chętnie zobaczę jak pozujecie sobie z bronią - bezcenne ^^
Ty też wychodzisz uroczo

Proponowane jest spotkanie wieczór sobota/niedzielę. Co Wy na to?
Wstepnie sobota wieczor, z tego co wiem potwierdzili to juz Airin, Xarin, Ja, Zkaj, a reszta chyba tez nie ma nic przeciwko?
Silvan - rozumiem, że spełniłeś moją wczorajszą prośbę i zabookowałeś (słowo z dedykacją dla koroli ) Adama na sobote? Czekamy jeszcze na potwierdzenie Sirka, który wstepnie wyrazil zgodę w Wawie.
Potem będziecie musieli zafile'ować jego papiery
Wiecie, jeżeli Mistrz Gry będzie przeciw ( nie sądzę, by przepuścił okazję, by nas trochę pognębić ), to zawsze możemy zagrać w "Grę o tron" - na pewno damy radę zagrać przynajmniej jedną patyjkę .
Na razie nas gnębi niepewnością - nie odzywa się tutaj, nie odpisuje na smsy i nie odbiera telefonów...

P.S. Swoją drogą fajnie by się grało w Grę o Tron w harcówce... Tylko za dużo nas do tego.
A dodatek na 9 osob?

P.S. Swoją drogą fajnie by się grało w Grę o Tron w harcówce... Tylko za dużo nas do tego.
Za dużo? Przecież, jakby nie było Sirka, to byłaby idealna liczba graczy - Julek, Adam, Airin, Xarin, Neph i Zkaj . Jeżeli wszystkich dodamy, to wyjdzie nam 6 . Oczywiście planszówki to raczej ewentualność na wypadek, gdyby MG nie chciał zaszczycić nas swoją obecnością .

MG - Gdzie jesteś? Odpisz nam i nie trzymaj w niepewności .
Po zakrojonych na szeroką skale działaniach udało się uzyskać kontakt z naszym MG (skubaniec zostawił gdzieś komórkę i dlatego nie odbierał ) oraz potwierdzić, że gramy w nocy z soboty na niedziele. Godzina zostanie prawdopodobnie ustalona dziś wieczorem.

Proszę więc o przygotowanie sie psychiczne, wyczyszczenie broni, sprawdzenie amunicji, stworzenie kul lub protezy dla Julka... aha i niech ktoś znajdzie jakąś ośkę
Gramy gramy, pogodziłem się z tym smutnym ( ) faktem w Wawie i zdania nie zmieniłem. Nadal nie wiem co z Adamem bo Julek wczoraj jeszcze z nim nie gadał ale dam mu znac jak się do mnie sam nie odezwie. W tej chwili plan jest taki ze zaczynamy nie wczesniej niz o 19 bo Xarin tak wraca z roboty. Proszę o info o innych ograniczeniach czasowych jesli takowe istnieja.
No ja sie dowiedziałem od Silvana, że jest jakiś problem związany z jakimś przedstawieniem teatralnym (odpowiedzi na pytanie, "po kit jeźdźcowi szos ukulturalnianie?" nie otrzymałem) także Sirk jeszcze ustal dokładnie z nimi termin, bo wciąż pozostajemy w niepewności. Wszystkim chyba także pasuje niedziela, ale nie wiem czy będziesz chciał grać przy świetle dziennym

Proszę więc o przygotowanie sie psychiczne, wyczyszczenie broni, sprawdzenie amunicji, stworzenie kul lub protezy dla Julka... aha i niech ktoś znajdzie jakąś ośkę

Bandarze bede, spoko wodza, nawet glowe mozna mu obwiazac:) Ograniczen czasowych brak...
Hmm, wciąż nie wiemy kiedy dokładnie gramy... Ciekawe kiedy zostaniemy oświeceni
tez się zastanawiam
To whom it may concern:

Spotykamy się dzisiaj pod harcówką około 20.15

Ja mogę się odrobinkę spóźnić, ale jakby co to Ania i Czarek mają sabotażystów, więc po prostu rozegracie sobie rundkę albo dwie w charakterze przystawki

P.S. Nie zapomnijcie kałachów i colta dla mnie
mi ta wersja pasuje, niech wam będzie 20.15

PS. Zkaj przyjedzie a tam Mitch właśnie umarł ;P

PS. Zkaj przyjedzie a tam Mitch właśnie umarł ;P
Czarny humor Mistrza Gry? Nie zapominaj tylko, że wcześniej będziesz musiał rzucić kośćmi - myślisz, że się uda? ;p
Do d### było w większości niestety moja wina, choc biorąc pod uwagę jak wesoło minęła mi noc to na sam fakt ze się pojawiłem patrze jak na cud. Co robiliście jak poszedłem?
Graliśmy w sabotażystów i pokera. Trzeba było generalnie po prostu przenieść to spotkanie.
Wiesz... biorac pod uwagę częstotliwośc spotkań nie miałem sumienia psuć Wam zabawy a rozłozyło mnie wczoraj wieczorem dopiero. Sam mam uraz do ludzi którzy przekładaja cos na 2 godziny przed imprezą a że jestem chory dotarło do mnie dopiero jak ci wysłałem smsa (koło 18 chyba) bo wtedy mi moja piękna pokazała termometr z wynikiem 37.coś (5 chyba nvm) - liczyłem że przez 3 h się nie sypnę ale nie doceniłem grypy żołądkowej


W naszej harcówce.



Chwila napięcia.



MG bawi się kośćmi z uśmiechem na ustach... Jego cyborgowi to nie pomogło, musiał dopiero wampiry na nas nasłać, żeby nam jakieś kłopoty zrobić



O wiele lepiej negocjuje się z MG z karabinem w reku.



Wymiana argumentów.

[ Dodano: 2008-02-28, 22:47 ]

Nikomu się zdjęć nie chce skomentować?
Ok - nikomu się nie chce, to ja mogę skomentować...
Wszyscy wyglądacie na tych zdjęciach albo jak terroryści albo jak przedstawiciele jakiejś mafii piątkowskiej!

Btw. harcówka całkiem ładnie tu wygląda Szczęście, że jej nie spaliłam ;p
Jak zobaczyłem zdjęcie "Wymiana argumentów", w pierwszej chwili pomyślałem, że Airin dość wymownym gestem chce pokazać, że w przypadku walki na argumenty pozostali nie mają szans
@on - bez komentarza -_-'

@on - bez komentarza -_-'
Czemu bez komentarza? A może jednak się skusisz? Jak nie to spam -> reported -> papa poście

btw: Czy mi się wydaje, czy na tych zdjęciach nie ma żadnych %%?
Dobra - jak stoicie z czasem w tym tygodniu? Bo uważam, że najwyższy czas obalić ustój tej postnuklearnej Kuby na którą trafiliśmy...
Mnie sie tam ten parasol podoba:P
Dziękuje za rzeczową odpowiedź na moje pytanie Ale po lekturze innego tematu rozumiem, że Tobie odpowiada czas od środy wzwyż...
Generalnie nie odpowiada mi wcale, ale jeden wieczor na cos moge wykroic...
Xarin ma w sobotę egzamin u Janku. U mnie też może być ciężko z terminami
Najważniejsze, żeby SirK się wypowiedział, bo bez MG i tak sobie nie pogramy...


Xarin ma w sobotę egzamin u Janku.
Dziękuję, że mnie usprawiedliwiłaś .

Mogę grać w sobotę po 15, wcześniej nie da rady, bo musze jakoś te zaległości w nauce admina ponadrabiać . Choć defakto można by grać następną sesję beze mnie (Sirk wie dlaczego ).
Dobra, w takim razie zawieszamy temat do przyszłego tygodnia - mam nadzieje, że przed świętami uda nam się spotkać, żeby podzielić się opłatkiem, barankiem, czy czym tam jeszcze...

mam nadzieje, że przed świętami uda nam się spotkać

Nie będę się rozpisywać. Ostatecznie spotkaliśmy się we wtorek. Sesja, moim zdaniem, całkiem udana (uciekliśmy z Parasola porzucając Jerry'ego :p) i wyjątkowo długa (SirK się postarał!). Byliśmy świadkami, jak Zkaj wyrzuca na kości 20 (tym samym niemożliwe stało się możliwe ), a w przerwie zagraliśmy w nową, trudniejszą odmianę Jengi Ogólnie, było bardzo zabawnie.

Btw - Xarin (jako drugi MG) zapowiedział, że być może sesje będą odbywać się częściej niż raz na dwa miesiące ;p
Wypraszam sobie - utrzymuje równe tempo 1x na miesiąc
Sesja na luzie, nie było pr0, ale za to było zabawnie i bezstresowo co wydłużyło nieco moja żywotność jako MG. Jenga jest be bo już 3x przegrałem Ogólnie wrażenia bardzo pozytywne
Dobra, małe info dotyczące przyszłej ewentualnej sesji. Jeżeli mielibyście czas w następnym tygodniu zagrać, to jestem skłonny poprowadzić dalszą część przygody (z błogosławieństwem Sirka oczywiście ). Biorąc pod uwagę jak skończyła się poprzednia sesja, potrzebowałbym 4 graczy (Julek + Adam, Zbyszek, Anka). Jeżeli cała czwórka miałaby czas w przyszłym tygodniu (np. w piątek lub sobotę), to z radością coś wam poprowadzę - sesja pt. "Zemsta Stevena" .
Tak jak już wcześniej wspominałem na żywo/na forum - nie mam w następnym tygodniu czasu. Chyba, że przyszła niedziela.

Chyba, że przyszła niedziela.
Jeżeli się nie mylę, to tak pięknie się składa, że akurat tę niedzielę mam wolną od pracy, więc myślę, że będę w stanie coś wam poprowadzić .

akurat tę niedzielę mam wolną od pracy, więc myślę, że będę w stanie coś wam poprowadzić
Akurat następnego dnia mam egzamin, więc może być mały problem ;p Chyba, że ktoś inny będzie chciał pograć Caroline (SirK, Neph?).

Akurat następnego dnia mam egzamin, więc może być mały problem ;p Chyba, że ktoś inny będzie chciał pograć Caroline (SirK, Neph?)
Dobra, przesuniemy na inny termin .

Akurat następnego dnia mam egzamin, więc może być mały problem ;p Chyba, że ktoś inny będzie chciał pograć Caroline (SirK, Neph?)

Ja chętnie zagrałbym Caroline - odgryzłbym się za wszystkie uszczypliwości i marnowanie alkoholu!


wszystkie uszczypliwości i marnowanie alkoholu!
Nie mam pojęcia, o czy mówisz - zawsze jestem miła, a alkohol wykorzystuję w najlepszy możliwy sposób ;p

Ja chętnie zagrałbym Caroline - odgryzłbym się za wszystkie uszczypliwości i marnowanie alkoholu!

Jest to jakieś rozwiązanie, ale jakoś ciężko mi wyobrazić sobie Grega i Caroline w jednej osobie . Mógłbym co prawda przejąć postać Anki na jedną sesję, ale dwóch BN na 3 żywych graczy nie jest dobrym rozwiązaniem . Zastanówcie się więc nad jakimś innym terminem (Zbyszek przysiądź trochę do nauki, to może w piątek zagramy, jak się wyrobisz ).
Pierwsi zaklepaliśmy Zbyszka, na magica!
Zbyszka zaklepała nauka, sorry Łukasz

Dobra, przesuniemy na inny termin .
Może jednak zrobimy sesję w niedzielę (tylko trochę wcześniej, żebym następnego dnia nie zaspała)? Przez ten tydzień, postaram się po prostu bardziej przyłożyć do nauki
ja moge kogos prowadzic, Steven miał byc mój ale może być ktos inny
@Sirk, a kto Ci zabrania grać Stevenem? Na inną postać bym nie liczyła (poza Caroline) - Czarek jest RPG-owym purystą i nie będzie pod nas naginał fabuły. Poza tym, chyba czas się pożegnać z sesją w klimacie chromu...

@Sirk, a kto Ci zabrania grać Stevenem?
Zastanawiam się nad wyłączeniem Stevena z BG, lub BN, kórych kontrolowaliby gracze .

no prosze jaki lightowy jestem - nawet do chromu mnie zaliczyli czuje sie łagodny jak baranek... trzeba to zmienic, w nastepnej sesji ktos ginie.
A tak serio to nie moja wina ze Zkaj wszystkich killuje, a prawie wszyscy graja wymiataczami (weteran, mafiozo, wymiatacz dróg, platny cyngiel, stary rusek... tylko Caroline moglbym straszyc swiatem), nie jestescie grupka trzesacych sie małolatów, każdy widzial dosc zebym nie musiał rzucac morale za kazdym razem jak ktos pokaze spluwe, a i ogolny kodeks moralny druzyny jest taki że złem tego swiata was nie wystraszę bo to zło to w zasadzie wy
Nie lubie chromu, ale wy ogolnie do takich co siedza pod stolem i pitola nie nalezycie. Caroline nie trafi nawet w stodołę, Steven raczej nie wali bez powodu ani nie kozaczy ale te cechy na tyle dobrze odgrywacie sami ze w sumie malo mam przy tym roboty. No i wychodzi sam dośc chromowaty klimat, choc bez tych ulatwień, nawet kilka utrudnien macie. Musz wam dac jakies inne kostki czy cos...

[ Dodano: 2008-04-20, 23:43 ]

no prosze jaki lightowy jestem - nawet do chromu mnie zaliczyli czuje sie łagodny jak baranek... trzeba to zmienic, w nastepnej sesji ktos ginie.

E tam, prowadzisz naprawdę świetnie. To znaczy pewnie nie idealnie, (za krótkie sesje! ) ale wydaje mi się, że gdybym był na Twoim miejscu prowadziłbym niemal bliźniaczo podobnie. Mamy podobny styl w tym, więc to mi zwyczajnie pasuje. Dlatego zauważ, że się z Tobą prawie nigdy nie kłócę, ku mojemu zdziwieniu

Chociaż ja rzeczywiście pewnie zmuszałbym ludzi do częstszego rzucania kośćmi.

A zadanie MG jest rzeczywiście mega trudne - musi sprawić, że gracze totalnie boją się o swoje postacie, które trafiają na krawędź śmierci, ale jednocześnie musi je bez przegięć wydobyć z opresji. I to tak, żeby gracz myślał, że to zasługa jego taktycznego geniuszu Takie balansowanie na pograniczu - gdzie wychylenie się w każdą stronę psuje klimat - albo gracze zaczynają być zbyt pewni siebie i nielicząc się z niczym rozpoczynają jatki, gdzie popadnie, bo czują się wszechpotężni... albo giną co drugą sesje i gracze w ogóle nie przywiązują wagi do postaci, którymi grają.


Słuchajcie Airin, bo dobrze prawi
To chyba oczywiste



Wierzysz, że się uda? Z Czarkiem? Proponuję raczej zejść do podziemi (taka partyzantka) ;p


E tam. MG i jego gracze to jedno ciało. Wszystko musi ze sobą współpracować...

Bo przecież nikt by nie chciał, żeby taki Steven już w pierwszej akcji kulkę zarobił, prawda?

A tak na serio - nie ma przecież nic gorszego niż przepychanki graczy z MG i obie strony powinny robić wszystko, żeby takich sytuacji uniknąć.
ote="SirK"]Caroline nie trafi nawet w stodołę[/quote]


Ciekawa rzecz- jak towarzystwo na Caroline - na początku było : "ojej, a czy na mnie chlapnęło" - krew, a teraz rozprawia się z wielkim latającym mutantem, który ląduje metr od niej na pędzącym samochodzie. Sanitariusza się zahartowała
Nie było żadnego "ojej" :p I to nie było odgrywanie, tylko niejako pytanie poza sesją (do MG). Będziecie mi ciągle wypominać? :p Caroline z sesji na sesję będzie coraz lepsza, zwłaszcza, że znalazłam "szczęśliwą" k20 (Adam świadkiem!)


tia, byłaś chyba jedyną osobą, która nie porysowała mi mojej super nowej bryki!

Nieprawda, Carloline o ile dobrze pamiętam oddala trzy strzały podczas przeprawy z wampirami i jeden wylądował na desce rozdzielczej...

Jedynym który nic nie zrobił bryce byłem ja (i to wcale nie dlatego, że się broń zacięła ) Bo Steven wóz podpalił, a Carlos urządził strzelanie przez dach.


Nieprawda, Carloline o ile dobrze pamiętam oddala trzy strzały podczas przeprawy z wampirami i jeden wylądował na desce rozdzielczej...
Dokładnie to w "tapicerke" bo trudno strzelajac w bok trafic w deske, ale w sumie to Caroline... może powinna zjeść jakies serce mutka or sth...


Dokładnie to w "tapicerke" bo trudno strzelajac w bok trafic w deske, ale w sumie to Caroline... może powinna zjeść jakies serce mutka or sth...

O ile dobrze pamietam to akurat był nietrafiony strzał w tego co próbował Grega złapać. i którego ręką obecnie się szczycimy Ale pewien na 100% nie jestem.


jak Ci Zkaj wyrzuci kilka headów z rzędu to poczujesz mój ból...
Niektórzy MG nie lubują się w dużej liczbie rzutów .


Widocznie taki już ze mnie słodziak, że nawet jak grożę to wychodzi podlizywanie
Muszę zapytać mdaty, czy ma podobne odczucia

Zresztą komentarze odnośnie mojego stylu prowadzenia będą mile widziane po sesji, a nie przed nią .
Podsumowując cały post (nie styl prowadzenia sesji!) - masz zamiar zaprowadzić dyktaturę ;p

Jak znajdziemy sposob na wydostanie mojego dziada z tego socjalistycznego bajzlu (co zważywszy na fakt ze juz raz z czegos takiego uciekal, moze nie byc az takie trudne:P) to chetnie, ewentualnie moge zrobic nowa postac, zlezy jak zdecyduja MG (btw. umie ktos ladnie składać rymy, bo o pomyśle na nowego chara juz niektorzy co nieco slyszeli:P)

:)
Zkaj napisał/a:

To pomyłka!!! Nazywam się Jerzy Killer i z zawodu jestem taksówkarzem, numer boczny taksówki 7775...

Tak się tłumacz...


Zacznę ostro wódkę pić i wszyscy uwierzą, żem Polak i taksówkarz Zastanawiam sie tylko, gdzie ja cholera znajdę na takim odludziu wieczko/denko/nakrętkę/to z dziurkami od solniczki


Po prostu przed MG zawsze stoi trudne zadanie oceny swoich graczy i stawianie im ambitnych, ale wykonalnych dla nich zadań. I tyle.
Tak się składa Zbyszek, że preferuję tworzenie świata, który nie jest dostosowany do poziomu i umiejętności postaci. Czyli możecie trafić na bandę lamerów, lub na coś albo kogoś, kogo praktycznie nie będziecie w stanie pokonać .

Ja tam uważam, że jak wszyscy to wszyscy.

Sobota o 19,20 powinna mi pasować, choć wolałbym szczerze mówiąc niedziele.

Myślę, że Neph i Sirk powinni być kierowcą i strzelcem z ciężarówki - tymi desperatami, co to niby chcą rozwalić wampiry, a polują teraz na nas. Doznaliby nagłego olśnienia i przyłączyli do nas
Ok, czyli gramy w sobotę - Julek napisz, czy tobie i Adamowi pasowałby ten termin .



Marzenia zawsze można mieć .


Marzenia? Nie przesadzajmy. Marzenia byłyby wtedy, gdyby Sirk był doktorem szefem Parasola, a Sirk jego zastępcą Murzynem - szefem armii


Wytłumacz mi więc, dlaczego ludzie tak chętnie grają gdy prowadzę (choć nazywa się popularnie moją konwencję "gnoikiem" )


taa, ale czepiec to ja dostałem dopiero po zniszczeniu połowy miasta i wytrzebieniu całej bandy kultystów (tylko trochę przesadzam )

w sobotę to o 19 kończę pracę - nie, nie w kancelarii ale jako fizol na targach poznańskich i chciałbym chociaż wziąć prysznic i coś jeść - z całym szacunkiem dla klimatu neuroshimy

sobota - najwcześniej 20.00
Ok, spoko, możemy zacząć po 20 . W sumie sam zapomniałem, że mam pracę do 22, ale jakoś postaram się to zmienić, więc myślę, że nie będzie problemu .

Btw. Neph, Sirk, jakbyście mogli i chcieli grać, to napiszcie - jednakże kwestię postaci tylko na PW proszę .

Ps: Ważna uwaga odnośnie sesji: żadnych chipsów, wafelków, ciasteczek i innych "niepotrzebnych świństw" - czyli napojów gazowanych, soków itp. . Dozwolone są" konserwy w puszce, butelki z wodą i sucharki .

Aha, i jeszcze jedno pytanie - Ma ktoś może jakąś małą lampkę (nie chcę świeczek, bo stoły są niestabilne i nie chciałbym spalić harcówki )?
Ja jestem chetny na sobote, natomaist jesli bedizemy grac w niedziele to odpadam, bo w poniedzialek egzamin wypadl jednak. O postaci to jeszcze pogadamy:D
Zapowiada się bardzo klimatyczna sesja. Mam tylko nadzieję, że za szybko nie zginiemy Na wszelki wypadek, zaczęłam myśleć na nową postacią (mężczyzna!).

Jakie Ciasto?:P
Taki orzechowiec... W grę wchodziło też ciasto marchewkowe i jablecznik ;p

Aha, i jeszcze jedno pytanie - Ma ktoś może jakąś małą lampkę (nie chcę świeczek, bo stoły są niestabilne i nie chciałbym spalić harcówki )?
Mam małą lampkę. Jak chcesz, mogę jutro do cornera przynieść

btw: Brak ciasta marchewkowego (brrr) chyba wszystkim na dobre wyjdzie

Taki orzechowiec... W grę wchodziło też ciasto marchewkowe i jablecznik ;p

To moze ja wam cos niedlugo poprowadze jak bedzie ciasto:D Orzechowce sa Uber:)

Mam małą lampkę. Jak chcesz, mogę jutro do cornera przynieść
Nie będzie mnie niestety na piłkarzykach, ale możesz wziąć ją na turniej Magica. Chodzi mi o taką wolno stojącą lampkę - coś jak taka latarnia podróżna .
zupełnie zapomniałem - tak to jest, gdy nie rozmawia sie z bratem
Adam wyjechał na weekend więc może mieć problemy z dotarciem jutro na 20... czyżby się zapowiadało na kolejne kłopoty zdrowotne Carlosa? ;>


zupełnie zapomniałem - tak to jest, gdy nie rozmawia sie z bratem


Wow...

nie będzie, bo nie ma go w poznaniu
O tym, że Adam wyjeżdża Czarek wiedział już wczoraj rano (spotkali się przypadkiem na mieście).
Na sesji byłoby więc tylko 4 graczy + MG.
W takim razie, pytanie brzmi: chcecie grać? Bo zbytniego entuzjazmu u Was nie widać ;p
Airin, Sirk, Neph, Silvan, Zkaj to 5, jak dobrze liczę. Więc jak dla mnie nie tak źle...
SirKa jednak nie będzie - jest już gdzieś umówiony. Czyli 4 + MG
Ja moge grac, nawet wlasnie postac zrobilem:D
Jasne, że możesz - w końcu egzamin z MS to żaden problem ;p

Nie uprzedzajmy faktów:P
Czyli jest gorzej niż myślałam ;p

Mam jeszcze raz przekazać, że na sesję przynosimy tylko wodę, konserwy i sucharki + względnie to, co da się naleźć na pustyni

względnie to, co da się naleźć na pustyni

mieso mutka?

co da się naleźć na pustyni

Jade do zwierzaka po talie snaków

Co się stało z Sirkiem? Skandal, tej!!! Silvan ma minusa za nieprzekazanie bratu, ale Sirk double minusa za olanie sesji...

mieso mutka?
Jeśli jakieś masz, możesz przynieść



Miał powód, więc można mu wspaniałomyślnie wybaczyć


No ja się dopiero teraz dowiedziałem, że już w czwartek to zapowiadał, myslalem, ze dzisiaj dopiero tak nagle wypadlo. Także wspaniałomyślnie wybaczamy
Powodem dla którego prowadzi Xarin jest przede wszystkim to że nie mam czasu prowadzić ja a mam wyrzuty sumienia że sesje sa tak rzadkie. Chętnie bym był ale cóż... mówi sie trudno.
Ze swojej strony chciałbym podziękować za udaną sesję . Sam mam do niej wiele zastrzeżeń, ale obiecuję, że się poprawię (jeżeli wam jeszcze kiedyś poprowadzę ). Obyło się bez większych strat wśród graczy (jedynie Greg i Mitch oberwali, choć tylko pierwszy ma problem z chodzeniem ). Mam nadzieję, że nie zraziliście się do kompleksów wojskowych i opuszczonych miasteczek . Muszę przyznać, że jesteście już bardzo bogaci, tylko szkoda, że paliwa wciąż malutko... .

Ok. Więc napiszę później, bo muszę lecieć do pracy .
Ja od wczoraj sie glowie i nadal nie moge pojac, jak Indiancowy, ktory nie dosc ze praktycnzie wyrosl z pod ziemi i gwałtem chciał pozbawic druzyne resztek zapasow, a do tego nie mowiacemu poprawnie po angielsku udalo sie primo nie zgianc od razu, secundo namowic cala kompanie na wyprawe *** wie gdzie, ale za głosem duchow i przewodznictwem slodkiej jadowitej jaszczurki imieniem Czucza:P No ale sie udalo, poza tym że duchy zrobić biednego Waszangwa w konia i zniknac jak byc najabrdziej potrzebne...:)
Co mi sie podobalo, przede wszystkim klimat, muzczka w tle byla spoko, Neuroshima z klimatem ktory byl jakas ciekawa wypadkowa Resident Evil (stacja benzywnoa i baza:P), Silent Hill(Szpital) i Event Horizon, udala sie niesamowicie, a grajac przy swieczkach mozna bylo sie bac podczas zwiedzania tego laboratorium. W pewnym momencie zaczalem żalowac ze gram Indiancem ktory techniki ni w zab i barkowalo mi Doktorka, ktory nie pozwolilby wam uciekac z podkulonym ogonem i dobral sie do samego laboratorium, dalej rozne teorie na temat przyczyn zaistniealego w krainie "za gurami" staniu musialy niestety zginac w odemetach chorej psychiki lekko podćpanego Szamana ktory niegdy na oczy nie widziec Czołg...
Z czego jestem dumny? Z min Caroline, Grega i Mitcha, za kazdym razem jak zobaczyli:
a) Mieso mutka odwijane z liści (nikt sie nie odwazył:D)
b) Śpiewy i tańce Szamana w transie no i max wkurzajace grzechotki:P
c) reakcje na fraze "Czucza nas popraowadzi!"
- Bezcenne:D

Ogolnie bylo good, Czarek masz talenta i tak jak mowilem, życze sobie ktorego dnia albo Zew Cthulhu albo Wampira, bo klimat gorozy Ci swietnie wychodzi. Dzieki wszystkim za gre:)

Ja od wczoraj sie glowie i nadal nie moge pojac, jak Indiancowy, ktory nie dosc ze praktycnzie wyrosl z pod ziemi i gwałtem chciał pozbawic druzyne resztek zapasow, a do tego nie mowiacemu poprawnie po angielsku udalo sie primo nie zgianc od razu, secundo namowic cala kompanie na wyprawe *** wie
Pewnie dlatego, że... byli na środku pustyni, praktycznie nie mieli paliwa i żywności, więc i tak musieli się udać na jakieś poszukiwania, lub zginąć . Wyglądałeś, na kogoś, kto potrafi przetrwać na pustyni i mogłeś im się przydać .

Wielkie Dzięki Czarek za poprowadzenie, rzeczywiście pokazałeś klasę MG


tia, sesja bez kulki, sesją straconą. ostatnie 15 minut sesji i musiałem 3 zgarnąć czyżby urok postaci?
Gdyby nie zacięła Ci się broń oraz gdybyś położył gangera jednym strzałem, to myślę, że mogłoby skończyć się bez kulki .
[quote="Xarin De'Nur"]
Chcial sie po prostu dać wykazac snajperowi...
Bo trzeba bylo pozwolic im odjechac, a nie pchac sie tam na pale... Indianiec nie wychylil lba z ciezarowki i dobrze na tym wszedl:P
Oj, takie gdybanie. Przecież nigdy nie wiadomo, jak by się wszystko potoczyło, gdybyśmy zachowali się w inny sposób. A tak, przynajmniej mamy jakieś dodatkowe informacje Poza tym, to już norma, że Greg na każdej sesji obrywa kilka kulek (powinien się przyzwyczaić). Mitchowi też nic nie będzie. Gorzej, gdybyście stracili medyka ;p

Btw. - jak rozumiem, następna sesja dopiero po 14 maja?
Ok, jako, że nie chce mi się tracić czasu na pisanie osobnych PW oraz zamęczać was tym na początku kolejnej sesji, podsumowanie PD umieszczam więc na forum .

Za co daje PD?

a) odgrywanie postaci - 0-100 PD
b) scena - czyli postęp fabuły (dla każdego po równo, chyba, że zrobił coś, co miało duży wpływ na główny wątek lub ewentualnie na wątki poboczne)
c) akcja i pomysły - wiadomo, niektóre postacie strzelają, inne myślą, a niektóre robią to i to, ale tylko po trochu .

Rozpocznijmy więc rzeź niewiniątek

I Greg

a) Jak zwykle fenomenalne odgrywanie postaci, jako MG jestem naprawdę zachwycony . Widać, że postać ma duszę. Proste myślenie, śmieszne teksty naprawdę czynią postać niezwykle barwną. Poza tym bardzo podobał mi się pomysł z wzięciem flagi USA, którą pod koniec sesji dałeś Stevenowi. Szczerze mówiąc, tylko twoja osoba trzyma go jeszcze w tej ekipie. Nie mogę się praktycznie do niczego przyczepić - 95 PD.
b) 40 PD - po prostu postęp w fabule, nic nie zrobiłeś, co mogłoby jakoś wpłynąć na całą przygodę.
c) 40 PD = trochę akcji, mało pomysłów.

= 175 PD

II Washangwa (lub jakoś podobnie, zawsze miałem problem z zapamiętaniem)

a) Przyznam, że bardzo ciekawa postać - gada z jaszczurką, duchami itp. Lekko szurnięty (przynajmniej w oczach innych postaci) indianin. Zawinięte w liście mięsko, styl mówienia niepoprawną "polszczyzną", grzechotki i wywoływanie duchów naprawdę pasuje do tej postaci - 90 PD
b) 50 PD - 40 za przygodę + 10 za to, że zachęciłeś graczy do pójścia do, "świątyni duchów".
c) 40 PD - nic wielkiego się nie wydarzyło, postrzelałeś z łuku itp.

= 180 PD

III Caroline

a) Cóż pani doktor była podczas tej sesji trochę małomówna, choć raczej wyszło jej to na dobre. Znów bardzo dobrze oddana psychika postaci (myślę tu w szczególności o sytuacji w bazie wojskowej), nie angażowałaś się w walkę, co pasuje do twojej postaci, Carlosa nie było, więc nie mogłaś się na nim wyżyć i powyzywać go od brudasów itp. - 85PD
b) 40 PD - za postęp w fabule
c) 50 PD - akcji co prawda nie było, ale powiedziałaś kilka ciekawych zdań, na które chyba nikt oprócz MG nie zwrócili większej uwagi. Jakie... to już nieważne .

= 175 PD

IV Mitch

a) Niestety Zbyszek, jak na czwartą sesję, twoja postać jest bardzo "uboga" i jakoś nie widzę w niej nic interesującego. Bardziej pasuje mi do typowego hack&slash w DnD, aniżeli do klimatycznych przygód NS. Myślałem, że ta przygoda pozwoli wydobyć coś więcej z twojej postaci, trochę uczuć lub odczuć wewnętrznych. Niestety... zawiodłem się. Bardziej przypominasz mi maszynę molocha lub niedopracowanego przez MG BNa, aniżeli żywego człowieka. Chciałbym przypomnieć Ci, że nie masz charakteru na 20 oraz morale i niezłomności na 12, a często tak się zachowujesz. Twoja postać nigdy nie "olałaby" sytutacji, jakie miały miejsce w bazie wojskowej - podczas, gdy inni BG się bali, ty wydawałeś się nie zwracać uwagi na to, co dzieje się wokół. Robot medyczny prawie poszlachtował was na kawałki... "wchodzimy i przeszukujemy resztę" (?!). Zbyszek, twoja postać nie ma "jaj ze stali", jest człowiekiem, a nie maszyną bez uczuć!!!. Nie chcę słyszeć tu żadnych tłumaczeń, że jest zabójcą i jest z Teksasu, to nie ma żadnego związku. Podsumowując... powiem tak, jak podsumował mnie prof. Olejniczak po egzaminie z cywila: "tragicznie" - 20 PD
b) 40 PD - za postęp w fabule
c) 50 PD - ostatnia strzelanina + myślenie taktyczne w miasteczku

* - 10 PD - przerywanie MG podczas opisu, rzucanie żartów i tekstów nie związanych z sesją, kłótnie z MG (za to ostatnie nie masz karnych PD, jedynie zwracam na to uwagę).

Zbyszek wszystkie uwagi, jakie przed chwilą padły z "moich ust" nie mają w żadnym wypadku karanie Ciebie, ale skłonienie do lepszego odgrywania postaci. Nie bierz ich do siebie i nie traktuj jako jakieś zemsty czy próby pognębienia Ciebie przez MG. Przyjmij to jako naukę i "dobrą radę".

= 100 PD

Carlos i Steven nie będą oceniani z wiadomych powodów

Carlos otrzyma niespodziankę od MG na następnej sesji - .
Steven - średnia PD graczy - ~158 PD

To chyba wszystko. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za grę .

Jeżeli chodzi o przyszłą sesję, to osobiście mogę grać/prowadzić najwcześniej po 8 maja.


Zbyszek wszystkie uwagi, jakie przed chwilą padły z "moich ust" nie mają w żadnym wypadku karanie Ciebie, ale skłonienie do lepszego odgrywania postaci. Nie bierz ich do siebie i nie traktuj jako jakieś zemsty czy próby pognębienia Ciebie przez MG. Przyjmij to jako naukę i "dobrą radę".


Spoko, na wszystko złożyło się parę rzeczy - jak deklarowałem nawet na opisie gg - "That was not my luckiest day, I guess", nie mój klimat, jeśli chodzi o przygodę i zupełnie nie mój klimat jeśli chodzi o sposób prowadzenia przez MG. Dodatkowo Mitch to dla mnie bardzo niewdzięczna postać do zagrania i zupełnie nie mam koncepcji co z nim zrobić, ale sorry, póki co wg mnie jest to zimna ryba, maszyna do zabijania i niewiele więcej. Jeśli do tego obrazu nie pasują statystyki, to może trzeba zmienić statystyki albo zmienić postać.

Jednak absolutnie nie mogę się kłócić z żadnymi minusami, jednak gdzie indziej widzę swoją winę - sam daje sobie minus 100 za niezastrzelenie jakiegoś pogrzanego indianca, który wyskoczył na nas z nożem... Powinienem był to zrobić, tyle że to by niestety trochę zepsuło zabawę. Może więc jednak czasem z odgrywaniem nie należy przeginać?

Bez sensu wplotłem na początku ten teksas - gościu powinien być killerem z las vegas, wygadanym, chodzącym z PM a nie snajperką i kłócącym się codziennie na poziomie z Carlosem. Takim, który nie przejmuje sie jakimś gargamel kawałkiem metalu, który próbuje mu zrobić kuku, bo generalnie wszędzie dokoła takie kawałki występują... i codziennie próbują mu coś zrobić... Zresztą nawet Mitch zdążył już zastrzelić na swojej drodze gadającego, strzelającego robota z kuloodporną głową... dlaczego miałby się bać medycznego sprzętu, przywiązanego do jednego miejsca, od którego można się trzymać z daleka? Z całego Mitcha zostawiłbym tylko Colta i tłumik

Co zaś do karania ujemnymi pedekami, to trochę mnie to bawi - głównie dlatego, że system w NS jest jakiś dziwny - nie mam pojęcia jak się robi awanse, ale skoro ostatnio wszyscy twierdzili, że wciąż na żadne upgrady nas nie stać, to ja sobie w ogóle darowałem przejmowanie się nimi. Generalnie totalne lex imperfecta jak dla mnie. Co zaś do przerywania, wydało mi się kluczowe sprostowanie błędnych informacji MG o ilości naszych zapasów żywności. To że biedny Steven nie był przygotowany na dłuższą podróż nie znaczy przecież, że wszyscy inni zapomnieli, że uciekają z parasola na zawsze... Wystarczyło spokojnie pognębić nas całkiem realnym brakiem paliwa...

Co do żartów, to rzuciłem chyba tylko jakiś jeden, który zresztą chyba tylko Ty dosłyszałeś w całym ferworze... Nawet nie pamiętam jaki... Z całej sesji godny zapamiętania był tylko humor sytuacyjny z napisem "U.S. Army"...

Dla mnie czas wolny zaczyna się po 31 maja... Albo jeśli sie sprężymy to praktycznie od razu tuż po 20.

Jednak absolutnie nie mogę się kłócić z żadnymi minusami, jednak gdzie indziej widzę swoją winę - sam daje sobie minus 100 za niezastrzelenie jakiegoś pogrzanego indianca, który wyskoczył na nas z nożem...

W sytuacji gdy mieliscie zapasy wody na gora dzien wedrowki, bo tego mogles postrzelic Caroline, nawet nie biore pod uwage, bo po co komu lekarz na pustyni, faktycznie bylo to rozwiazanie do przemyslenia:D


W sytuacji gdy mieliscie zapasy wody na gora dzien wedrowki, bo tego mogles postrzelic Caroline, nawet nie biore pod uwage, bo po co komu lekarz na pustyni, faktycznie bylo to rozwiazanie do przemyslenia:D


Zastrzeliłbym Cię po tym jak już się odsunąłeś... W takim człowieku przecież sporo litrów płynu jest
8 litrow wody na dzien drogi, bo an to zeby isc noca byscie raczej sami nie wpadli:P Mozna powiedziec ze Waszangwa byl nietyklany:)

Btw. Ile PD dostaje Czucza?

Btw. Ile PD dostaje Czucza?

no, za odgrywanie, komiczne teksty pasujące do postaci, kilka dobrych, strategicznych zagrań i bezbłędną walkę... minimum 10 PD. Mniej byłoby całkowicie nie fair
Miałam kilka uwag odnośnie podziału PD - ale przekazałam je już osobiście Czarkowi
Czucza była świetna, ale było kilka momentów, w których Caroline miała ochotę ją zastrzelić (podobnie jak Waszangwę) - ale się powstrzymała (obawa przed reakcją MG ;p).
Btw - nie wiem czemu, ale imię "Czucza" kojarzy mi się z gryzoniem...

Aha, i pytanie do SirKa - kiedy masz czas na poprowadzenie sesji?
Hmmm, jeszcze nie wiem. W tej chwili mam zaległosci w nauce cywila - co sie zmieni w trakcie długiego weekendu zobaczymy. Najfajniejszy/najpewniejszy byłby chyba 15-17.05 bo bede zaraz po cywilu (15 to moze byc troche zbyt zaraz ale jesli reszcie tylko ten termin by pasował to chyba dam rade) i troche rozrywki mi sie przyda przed karnym. No a po 6.06 o ile jakims cudem wszystko by sie pomyslnie ułozyło mozemy grać duuuuużo

resztą nawet Mitch zdążył już zastrzelić na swojej drodze gadającego, strzelającego robota z kuloodporną głową... dlaczego miałby się bać medycznego sprzętu, przywiązanego do jednego miejsca, od którego można się trzymać z daleka?
Steven dla porównania spędził kilka tygodni na froncie i jakoś nie jest takim kozakiem, choć ma trochę niższy charakter od Ciebie, zaś morale ma chyba większe .



Steven dla porównania spędził kilka tygodni na froncie i jakoś nie jest takim kozakiem, choć ma trochę niższy charakter od Ciebie, zaś morale ma chyba większe


No to tak jak mówię - mogę rzucać kośćmi, mogę zmienić statystyki lub mogę w ogóle zmienić postać, ale zabójcy bojącego się maszyny medycznej sobie nie wyobrażam (Tak jak człowieka niewiedzącego, że w południe można stwierdzić orientacyjnie po pozycji Słońca, gdzie jest południe, co próbowałeś nam przez chwilę wmówić )... Co innego robociki i maszynki do szatkowania, które co chwila nam nad głową sterczały - przed tymi moja postać jak najbardziej czuła respekt i chciałem przypomnieć, że to ona głównie optowała za ucieczką z tego Resident Evil/Half Life'owego przeklętego miejsca...


Btw - nie wiem czemu, ale imię "Czucza" kojarzy mi się z gryzoniem...

Bo to bylo pierwotnie imie chomika mojej kuzynki:P
Btw. jak czycza by sie cos stalo to oskalpowalbym Cie zardzewialymi grabiami:P
Wiedziałam, że z tym imieniem jest coś nie tak

Jeden medyk, jeden kierowca, jeden specjalista od znajdowania wody i pożywienia, jeden specjalista od gadki z obcymi, jeden komputerowiec i jeden killer... Sami niezastąpieni po prostu...
Co to było? Ironia, zniechęcenie, czy zwykłe narzekanie?
Nikt nie jest niezastąpiony, nawet w NS. Nie zmienia to jednak faktu, że w grupie jest po prostu zdecydowanie łatwiej przeżyć (a umiejętności graczy się uzupełniają).
Btw. - przecież od dłuższego czasu powtarzam, że mogę sobie stworzyć nową postać (nie-medyka) ;p

Ironia, zniechęcenie, czy zwykłe narzekanie?

To było tylko pokłosie dyskusji z Nephem, czy należało go na samym początku zastrzelić

Tak jak człowieka niewiedzącego, że w południe można stwierdzić orientacyjnie po pozycji Słońca No jak umiesz to zrobić:
1) W zachmurzony dzień gdy nie widac słońca (codzienność w NS)
2) bez zegarka wiecej niz raz na dzień
to jestem pod wrażeniem, niemniej nie jest to wiedza super powszechnie dostępna.
Z zegarkiem i widocznym słońcem faktycznie da sie znaleźć południe w dowolnym momencie, bez zegarka to ok 1h roboty dla w miare oblatanej w tym osoby i w zasadzie sensowna precyzja jest tylko w samo południe (czasowe) a bładzi się bardzo łatwo bo nie mogac mierzyć upływu czasu po ok 1,5-2h obserwacje słońca zaczyna trafiac szlag a dochodzi sie juz do tego co było wyraźnie widoczne w południe. Podsumowując bez zegarka potrzeba jedno słoneczne południe, troche wyczucia zeby sie połapac kiedy jest południe czasowe, punkt orientacyjny. Na upartego ze wszystkim sa w NS kłopoty.

Nie wspieram tu nikogo bo mnie przy rzeczonej syt. nie było - to luźne uwagi nt. orientacji w terenie bo się akurat trochę na tym znam. Co do kombinowania ze słońcem itp. to autorytetem powinien być Adam bo studiuje geoinformację (pochodna geografii). Pace :*

No jak umiesz to zrobić:

Nie chodzi o stan faktyczny - (który tam zresztą był trochę inaczej opisany - słońce się przez chmury przebijało, a dodatkowo MG powiedział, że jest południe ) Chodzi o tekst, że my w ogóle nie mamy o stronach świata pojęcia, bo nikt nas tego nie nauczył... (czyli coś w stylu - rzućcie kośćmi czy udało Wam się przełknąć tą kromkę chleba, bo w Waszych kartach nie widzę nigdzie tej umiejętności )

Nie chodzi o stan faktyczny - (który tam zresztą był trochę inaczej opisany - słońce się przez chmury przebijało, a dodatkowo MG powiedział, że jest południe ) Chodzi o tekst, że my w ogóle nie mamy o stronach świata pojęcia, bo nikt nas tego nie nauczył... (czyli coś w stylu - rzućcie kośćmi czy udało Wam się przełknąć tą kromkę chleba, bo w Waszych kartach nie widzę nigdzie tej umiejętności )
To, że słońce się przebija, nie znaczy, że jest cały czas widoczne, poza tym jak pewnie zdążyłeś zauważyć przy opisach zawsze podaję jakieś orientacyjne godziny lub pory dnia, więc tak naprawdę skąd możesz wiedzieć, że akurat było południe . Może było koło 13-14 (w NS ta 1-2 h nie robi wam większej różnicy, a dla orientacji w terenie i wyboru kierunku może mieć znaczenie . Faktem jest, że na orientacji w terenie i wyczuciu kierunku praktycznie się nie znacie i nadal podtrzymuję swoje zdanie, że w tamtych okolicznościach nie udałoby Ci się dokładnie sprecyzować kierunku (niestety Zbyszek, twoja postać nie ma odpowiedniej umiejętności nawet na głupie "1" (pistolety na 1 = trzymałem w ręku, oddałem kilka strzałów i tyle, analogicznie rzecz ma się do innych umiejętności). Jeżeli zaś chodzi o przykład z kromką chleba, to jest on ewidentnie nietrafiony .

Ps: Myślę, też, że przeciętny obywatel RP, który posiada przecież podstawową wiedzę na praktycznie każdy temat, będąc w waszej sytuacji miałby spory problem z orientacją w terenie i wyczuciu kierunku. Tymczasem nasze ludki w NS (oprócz Indianina) nie mają żadnej specjalistycznej wiedzy (ok. dobra, Steven ma geografię na 1) oraz wysokiej percepcji, więc mieliby z tym większy problem. Niestety Zbyszek umiejętności i statystyki też trzeba odgrywać .

Faktem jest, że na orientacji w terenie i wyczuciu kierunku praktycznie się nie znacie i nadal podtrzymuję swoje zdanie, że w tamtych okolicznościach nie udałoby Ci się dokładnie sprecyzować kierunku

No właśnie ja czepiam się jedynie tego, iż Twój tekst wskazywał na to, że wychowywano nas przez 20 lat w piwnicy i świata na oczy nie widzieliśmy. Powiedziałeś, że w ogóle nie mamy pojęcia co może wskazywać Słońce, bo przecież gdybyśmy byli na półkuli południowej to tam Słońce inaczej by pokazywało kierunki świata, a nas przecież nikt nie uczył, który kierunek słońce wskazuje. Dlatego dodałem przykład z kromką chleba - niektóre umiejętności i jakąś absolutnie podstawową wiedzę po prostu się ma... I sorry - ale taką ma nawet przeciętny obywatel RP. Co będzie jak znajdziemy w końcu zegarek? Jeśli będzie miał wskazówki, to okaże się, że go odczytać nie umiemy?

Nie ukrywam, że wtedy wrednie skorzystaliśmy z tego, iż stwierdziłeś, że właśnie jest południe, a dodatkowo dodałeś, że widać słońce zza chmur - naprawdę wierzę, że w warunkach NS określenie dokładne kierunku jest ciężkie, ale z drugiej strony fakt jest faktem, że (co podkreślaliśmy) nie chodziło nam o dokładną wskazówkę jak dotrzeć do równika po prostej, tylko orientacyjny kierunek "pi razy drzwi". Czyli w stylu - skoro tam świeci słońce, to raczej nie jest północ...

Ale to drobnostka...
Ehh... następnym razem powiedz, że chodzi ci o bardzo orientacyjny kierunek, a nie dokładny . Poza tym nie powinieneś wrednie wykorzystywać dobrej woli MG. Jeżeli chodzi o słońce, to nie powiedziałem, że widać je zza chmur, ale że "od czasu do czasu przebija się przez chmury" . Ok, ale już kończmy tę dyskusję, bo nie ma sensu się kłócić o drobnostki, tym bardziej z MG .

"1. MG ma zawsze rację
2. Jeżeli MG nie ma racji, patrz punkt 1 "
"Słoje pnia ściętego drzewa od strony północnej są gęstsze (bliżej siebie położone). Słoje po stronie południowej są rzadsze, ponieważ ta strona drzewa jest lepiej nasłoneczniona i szybciej się rozwija."

"Stare kościoły do niedawna były budowane tak, aby prezbiterium było skierowane na wschód - pierwsze promienie wschodzącego słońca przechodząc przez kolorowe witraże wspaniale oświetlały świątynię. Nawet w dzisiejszych czasach, jeżeli tylko można, lokalizuje się kościoły w taki sam sposób jak dawniej, czyli prezbiterium na wschód."

"Słoneczniki są rośliną światłolubną, zawsze kierują się ku słońcu. Co ciekawe, są tak skierowane nawet wtedy, gdy słońce jest przykryte chmurami i mało widoczne. Słoneczniki nigdy nie są zwrócone ku północy."

Tylko gdzie w NS znaleźć słoneczniki?

"Słoje pnia ściętego drzewa od strony północnej są gęstsze (bliżej siebie położone). Słoje po stronie południowej są rzadsze, ponieważ ta strona drzewa jest lepiej nasłoneczniona i szybciej się rozwija."
No właśnie a gdzie w NS znaleźć samotne gładko ścięte drzewo?

1. Na srodku pustyni nie ma drzew
2. Juz widze jak ktorkolwiek urodzony po wojnie slychsza kiedykolweik slowo prezbiterium i mam watpliwosci czy slyszal skolo kosciol:P

2. Juz widze jak ktorkolwiek urodzony po wojnie slychsza kiedykolweik slowo prezbiterium i mam watpliwosci czy slyszal skolo kosciol:P

prezbiterium - mi to brzmi jak nazwa oleju silnikowego, albo w najlepszym wypadku jakiś tani bimber z Teksasu... W każdym razie, wypić na pewno się da

a kościół to mi się w silniku rusza...

sposoby, które ja jeszcze znam

śnieg topnieje... eee, no dobra, dalej
korony drzew... eee, chyba jak ktoś ma taką jabłonkę z seksmisji

kij i cień - wbijamy badyla - ew. kawał rury w glebę i patrzymy jak będzie padał cień - zaznaczając co jakiś cza długość. gdzieś około 12 powinien pojawić sięnajdłuższy - będzie wskazywał północ. tylko skąd takie słońce co by cień robiło?

igła (lekki kawałek metalu) namagnesowany (z braku laku elektromagnes - podłączony do silnika) kładziemy na liściu (kawałku plastiku?) taki pływający zestaw umieszczamy w miseczce z wodą (spirytem?olejem?sokiem bananowym?) igła - tak jak w kompasie powinna nam wyznaczyć północ. trzeba tylko pamiętać w którą stronę ją namagnesowaliśmy

kurde, chyba Greg wdzieje jakieś nowe skóry i pójdzie z indiańcem polować na jaszczurki - ew. co innego ;p

kij i cień - wbijamy badyla - ew. kawał rury w glebę i patrzymy jak będzie padał cień - zaznaczając co jakiś czas długość. gdzieś około 12 powinien pojawić się najdłuższy (SirK )- będzie wskazywał północ. tylko skąd takie słońce co by cień robiło? Starzejesz sie ale ja nie lepszy bo w pierwszej chwili pomyslałem "przeciez będzie wskazywać południe" co zresztą jest błedem starym jak świat

A o igle zawsze zapominam bo nie lubie sposobów gdzie sie dużo kombinuje - ale faktycznie, zgodnie z prawami fizyki powinno zadziałać. Wyborażam sobie "igłe podpieta do silnika" w Waszym wykonaniu i... ale pomysł jeden z tych lepszych. A jak by wodę "namagnesować"? zastanawiam sie co by było gdzyby ja podłaczyc do silnika i polozyc igłe. jak znam moje genialne pomysły to bedzie buuuuum ale niech sie wypowie ktos kto sie zna na fizyce
Jak znam was i stan waszych zapasow, ta woda zużyta na szukanie pólnocy to byloby dokladnie tyle ile uratowaloby was od smeirci z pragnienia na pustyni:P
Taa, i powiedzmy, że któraś z naszych postaci wpadłaby na pomysł z igłą :p

Ja moge grac, w sumie w kazdy dzien w przyszlym tygodniu.
W następnym tygodniu mogę grać od środy. Teoretycznie można też grać jutro, ale pewnie nikomu nie pasuje ;p
Ja bym chciał najbardziej jutro. Inne terminy są dla mnie bardzo niewygodne

W następnym tygodniu mogę grać od środy. Teoretycznie można też grać jutro, ale pewnie nikomu nie pasuje ;p
Jutro pracuje do 22, więc najwcześniej byłbym na miejscu ok. 22:30 przy czym skończenie mojej przygody, to kwestia godziny. Dalszy ciąg musiałby robić wam Krzysiek ponieważ:

a) nie lubię prowadzić freestyle'ówek
b) do NS potrafię tworzyć tylko przygody, z kampaniami mam niestety problemi nie chcę się mieszać w dłuższe wątki fabularne.
Wyjezdzam jutro o 8.06 do domu...
No to sobie nie pogramy... Chyba, że chcecie grać w okrojonym składzie i o dosyć późnej godzinie
Nie ma co na siłę, szczególnie, że można podejrzewać, iż Sirk też będzie zajęty.

Pokombinujemy jeszcze w innym terminie.
Poza tym, w sytuacji w jakiej znalazły się nasze postacie, trudno byłoby grać bez Waszangwy
Aha - z tego co pamiętam, SirK ma jakoś na początku czerwca (6?) egzamin.
Dobrze pamiętasz. Myślę nad sesja 07.06 bo taki termin wyszedł mi z konsultacji z Nephem jako w miare akceptowalny. Co (wstępnie oczywiście) o nim myslicie?
Ja jestem za.
Wstępnie, jestem na tak
Ostatecznie mogę się zgodzić, ale szczerze mówiąc wolałbym grać 6.06 wieczorem (7-8 czerwca miałem jechać do Gorzowa).
Zdajecie sobie sprawę, że minęło półtora miesiąca od ostatniej sesji?
Może by tak w końcu ktoś coś poprowadził...?
Hehe, widać telepatia działa, bo dokładnie o tym samym pomyślałem i zaraz po powrocie do domu z egz zadzwonilem do Sirka. Moze cos sie uda zrobic w najblizszych dniach.
No widzisz A w sprawie sesji najlepiej by było szybko coś ustalić, bo nie wiem, czy wracać na weekend do domu (brat mnie wyrzuca ;p).
Niestety - na piątek nie ma szans zebym sie przygotował (umiejetności freestylowe maja swoja granicę - jakies minimum jest niezbedne) a od soboty nie ma mnie w Poznaniu. kiedy wrócę nie wiadomo
W sobote rano mam egzamin, do tego czasu jestem wylaczony, wolny bede tak powiedzmy od 16 juz na bank.
To może w sobotę zrobimy chociaż dokończenie ostatniej przygody (skoro SirK nie może przez jakiś czas prowadzić)? Bo na razie to się okazuje, że b. ciężko będzie zorganizować jakąś sesję jeszcze przed wakacjami...
W sobotę niestety jestem wyłączony z gry . Najbliższe wolne terminy to: wtorek, czwartek, piątek oraz niedziela + cały jeszcze następny tydzień . Za utrudnienia przepraszam, jednocześnie postaram się coś dla was ciekawego wymyślić jako epilog mojej przygody .
ja jestem wolny od 16 czerwca za wyjąkiem weekendu 20-22
Czarek "kazał" przekazać, że najbardziej pasuje mu wtorek, 17 czerwca. Co myślicie o tym terminie?
Środa z wiadomych powodów odpada ;p
Mi się nie podoba, ale jak wszyscy inni będą mogli to zagram.
To była tylko propozycja. Można zagrać w innym terminie.
To dobrze, bo stwierdzilem jednak, ze nie powinienem.
Jak możecie, to podajcie terminy, jakie wam pasują, bo muszę zaklepać sobie terminy wolne od pracy (po prostu jak wcześniej się z kimś umówię, to nie będę już mógł tego odwołać, jak ustali się dzień wcześniej termin sesji).
No 25 czerwca na pewno nic.
Po 23 jestem otwarty juz calkiem dowolnie
do 30 czerwca, a później nie ma mnie...

Acha, uwaga

SKOŃCZYŁEM SESJĘ!!!!!!!!!
To coś już przynajmniej wiadomo. Może nawet będzie jakaś sesja przed wakacjami... ;p

U Adama odpada 23-25 czerwca. Reszta termin pasuje
Czarek proponuje, żeby sesję zrobić w sobotę ok. 21.
Jestem out ale indianina mozna zabic i bez tego.
No to zaczyna się wykruszanie...
Mnie w sumie taki termin pasuje. Neph - musisz tak szybko zmykac do domu?
Ja też jestem za. Czeka tam przecież banda mutków, którym muszę spuścić lanie! :transform:
Jestemw tym czasie w poznaniu, ale na sobote wieczor mam plany ktorych juz nie moge przelozyc.
Piątek - tam gdzie zawsze o 19?
Neph - weź trochę mięska - głodem nas nie wezmą!
W piątek mi specjalnie nie pasuję, ponieważ w sobotę mam pracę na 8 i to 12 godzin, więc nie wyobrażam sobie pracy w stanie skrajnego niewyspania (raz to przerabiałem i naprawdę nie jest to przyjemne). Najwyżej mogę skończyć wam swoją część, a po tym przejmie was Sirk i będziecie sobie mogli grać po nocy.
Piatek jak najabrdziej za, ścierwo tez wezme:P
A może by tak jakieś korzonki? Na pustyni tez się znajdą ;p

@Zbyszek - egzamin masz w piątek czy sobotę?
Sobota 15. Co Wy w takim razie na niedziele rano?
pasuje
Mnie również pasuje, ale problemy mogą być z Czarkiem (późniejsza praca, brak motywacji etc. ;p)
jak bym byl specem od techniki, ktorego najpierw banda oszołomów porywa z miasteczka pelnego techniki, po czym zabiera z bazy wojskowej, gdzie jest jeszcze wiecej sprzetu to tez bym nie mial motywacji Ale ja proponuje spotkac sie anyway - mozemy zamiast NS zawsze zagrac w jakas planszowke czy cos takiego...
pasi
Ok, okazało się, że moja ukochana poznańska infolinia nie pracuje w niedzielę, więc możemy grać, ale proszę... o 11 lub 10:30 najwcześniej (chciałbym się wreszcie choć raz wyspać ).
Dla mnie godzina jest absolutnie dowolna niedziele. Wszystko zalezy od Ciebie Czarek bo watpie zeby ktos cos mial w niedziele:P
Deklaracji Sirka i Adama mi tylko brakuje.
Postarajmy sie zorbic to w niedziele jakos wzglednie rano, bo wlasnie sie okazalo ze musze zdazyc na pociag na 17.00
No Czarek się zgadzał na 10.30, 11. Ja ponawiam pytanie o Sirka.

I profilaktycznie

SILVAN - POWIEDZ BRATU!!!
SirKa zapewne nie będzie. Raz ze bardzo możliwe ze wyjadę dwa że nie specjalnie mam ochotę na NS wiec nawet jak do Was wpadnę to raczej nie po to żeby prowadzić - brak weny i zapału.

SirKa zapewne nie będzie. Raz ze bardzo możliwe ze wyjadę dwa że nie specjalnie mam ochotę na NS wiec nawet jak do Was wpadnę to raczej nie po to żeby prowadzić - brak weny i zapału.

Pogadaj z nim jeszcze, moze go przekonasz Zresztą o ile dobrze pamietam, to Czarek ma prowadzić, moglbys wiec jakas ciekawa postacia zagrac, czy co tam...
Dobra tej to jak w koncu z ta Neuroshima w niedziele, bo musze sie zaplanowac juz tak praktycznie co do godziny...
No właśnie pytanie do Ciebie Neph - o której dokładnie masz pociąg i dokładnie o której musisz wyjechać i tak dalej? Bo problem jest drobny z Adamem. On ma jakies praktyki rano, bedzie sie probowal z nich wyrwac jak najszybciej ale nie wiadomo jak mu sie to uda. Normalnie konczyłby o 14, dlatego zastanawiamy sie czy nie daloby sie spotkania na 12 albo 13 przeniesc, moze wtedy zdazy sie wczesniej wyrwac. Jesli nie i jeśli musisz o tej 17 dokladnie jechac, no to caly czas plan spotkania jest taki, ze spotykamy sie o 11.
Ja mowilem ze jak nie bede mogl to mozecie bez problemu grac bez indianca, a ja niestety musze jechac o tej 17. i innego wyjscia nie mam.
I tak na razie gramy bez Carlosa, a zanim do niego dojdziemy (o ile dojdziemy), minie sporo czasu. Można się spotkać między 11:30 a 12:30, a Adam postara się jak najszybciej wyrwać z tych praktyk i dojechać na miejsce.
Ok, spoko. To w takim razie ta 11 czy tez 11.30?
To licze ze indianin wzglednie szybko zginie...
Nie wiem. Sami zadecydujcie, o której chcecie zacząć grać.
Ok, gramy o 11 i nic już nie zmieniam, myślę, że w 3 godziny uda mi się zakończyć swoją przygodę . Troszkę brutalnie to zabrzmi, ale może to i lepiej, że nie będzie Carlosa, ponieważ nie mam za bardzo, jak go wkręcić . W każdym razie postaram się jakoś ładnie poprowadzić, ale z góry zaznaczam, że będę, po nieprzespanej nocy, więc za bardzo mi nie marudzić, bo będę zabijał .
Powiem wprost, jakbym nie dotarl na czas to zaczynajcie bede mnie i nie krepujecie sie zabic indianina, bo poimo wszeslkich staran, jutrzejszy dzien jest dla mnie totalna niewiadoma i mam nadzieje ze na NS wyrobie jezcze czasu.

W każdym razie postaram się jakoś ładnie poprowadzić, ale z góry zaznaczam, że będę, po nieprzespanej nocy, więc za bardzo mi nie marudzić, bo będę zabijał

Ty to masz dobrze - możesz sobie zabijać w zależności od humoru... Ja muszę zabijać codziennie, taka praca...


niewyspanego Xarina...
Nie do końca niewyspanego - spał 3,5h

Neph - postaraj się jednak przyjść.

Nie do końca niewyspanego - spał 3,5h
Spał 2 godziny o jest w stanie prowadzić . W każdym razie... do zobaczenia za chwilę .
No i wszyscy poza Carlosem zginęli... Dlaczego nie jestem zdziwiona?
I tak Czarek miał szczęście. Znam pewną osobę, która by się mocno na niego wkurzyła za scenariusz w którym wejście do kościoła przesądzało o naszej zgubie

Tak sie własnie zastanawiałem - w sumie ja się wysadziłem , Carolaine się zastzeliła, Greg zabił się lekko przypadkowo przez rzucenie granata na zbyt bliską odległość, Waszangwe rozszarpano, a jak właściwie zginął Steven?

W każdym razie uważam, że sporo osiągnąłem w tej misji - udało mi się w końcu rozwalić maszynę Molocha i ocalić w jakimś stopniu ludzkość... A to, że ja się nią okazałem? Cóż...