ďťż
Strona początkowa UmińscyTrzeciej szansy nie będzie...Trzecia Tajemnica FatimskaAkademicka Gala JazzowaAlbumCzy BĂłg kocha Szatana?Motocykl do 14 tys.-KupięKonwersatorium dr Justyn PiskorskiPrzedłuĹźenie sesji/terminy egzaminĂłw.ŁódĹş: zamiast kamieni żółciowych urodziła cĂłrkęŁacina
 

Umińscy

2Kor 12:2-4
"Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, <też nie wiem>, Bóg to wie - został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać."

Jak to rozumieć
Znalazłam podobny temat na innym forum, ale tam nikt tego nie wytłumaczył... Może wy bedziecie potrafili



Tia, najpierw może napisz skąd to wytrzasnęłaś...
jak to skąd
Przepraszam, myślałam, że to nie z Biblii.
Może tu chodzi o św. Jana i Księgę Apokalipsy?

[ Dodano: Sro 23 Mar, 2005 ]


tak Ofieczko to z jest tekst z Corpus Paulinum... Paweł napisal ten tekst broniac nauki gloszonej przez Jezusa, potem przez apostołów, poniewaz juz wowczas powstaly na tym tle rozne zgrzyty
A mogłabyś to troszkę bardziej rozwinąć? Co Paweł miał na myśli z tym niebem?
Spoko, Offieczko... ale ja kompletnie tego nie rozumiem o co z tym niebem chodzi...
spokojnie... jutro postaram sie poszukac swoich notatek z wykladow z NT na temat Corpus Paulinum... moze tam cos znajde... bo juz nie pamietam szczegolow
Corpus Paulinum ...
Na początek wyjaśnij mi może krótko Julia co to takiego
Coprpus Paulinum to teksty z Pisma Świętego zaliczane do tekstow Pawłowych... zawieraja gloszona przez niego nauke Jezusa...
Więc może teraz mi ktoś pomoże to zrozumieć
Jeszcze nigdy nie zależało mi tak bardzo na wyjaśnieniu jakiegoś fragmentu z biblii. A może to i dobrze, że na tym tak mi zależy

2Kor 12:2-4
"Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciałem, <też nie wiem>, Bóg to wie - został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać."


Poświęce się i zrobimy małą egzegeze tego tekstu. Na początku muszę powiedzieć, że bez kontekstu kulturowego trudno go zrozumieć!:roll:

Ogólnie św. Paweł odnosi się tutaj do swoich adwersarzy, którzy zekomo mieli go w objawienich przewyższać. Dlatego apostoł przytacza swoje własne doświadczenia opisując przeżycia z swojego życia.

wers 2a: znam człowieka w Chrystusie - Paweł oczywiście mówi o sobie w 3 os. l. p. co ma stanowić dowód jego apostolskiego powołania!v Jednocześnie takie przedstwienie sprawy w innej osobie było ówcześnie zalecane aby nie przechwalać się bądź jeśli sie chciało ukazać jakieś tajemne sprawy jak w tym przypadku. W efekcie Paweł nie przypisuje sobie żadnej chwały za to, że otrzymał owe objawienia.

przed czternastu laty: to jest miej więcej w połowie okresu pomiędzy jego nawróceniem pod Damaszkiem a jego przybyciem do Koryntu. Precyzyjne podanie czasu jest konieczne aby podkreślić realność opisanej wizji.

wers 2b-3: został porwany - podmiotem działajacym tutaj jest Bóg /Paweł został porwany, nie uczynił tego sam z siebie/.

do trzeciego nieba: tu są możliwe różne tłumaczenia, jednak porawną jest bardziej "został porwany do raju" - taki przekałd jest już w najnowszej BT, bodaj wydanie 5!; w starszych przekładach jest do trzeciego nieba, choć niewątpliwe jest to tłumaczenie możliwe. Zostańmy zatem przy tej najnowszej, która uwzględnia najbardziej aktualne tłumaczenia i najświeższą wiedzę w tej materii.

Jednak skądś się wzieło do trzeciego nieba. Tutaj trzeba poznać trochę kulturę żydowską, w której wierzyło się w wiele sfer niebieskich. W tekstach żydowskich pojawia się różna liczba sfer niebieskich oglądanych w widzeniach: od 3 do 365! Najczęsciej pojawi się liczba 3 bądź 7 a raj umieszczano w jednym z nich. Paweł posługiwał się przypuszczalnie wyobrażeniem, w którym istaniały 3 sfery nieba /np.: dolna warstwa atmosfery była uważana za najniższe niebo/ a raj był w tej najwyższej. Wielu greków uważało, że czysta dusza po śmierci wstępuje do najwyższego nieba, stąd grecki słuchacz tych słów nie miał kłopotów ze zrozumieniem. Jednocześnie w tym miejscu mamy wyjaśnienie dlaczego w nowszych tekstach pojawia się raj a nie trzecie niebo. Te pierwsze określenie jest zrozumiałe dla nas i nie wypacza znaczenia tekstu, co ważne.

wers 4: nie godzi się powtarzać: wyjaśnieniem moze być kontekst kulturowy, ponieważ objawienia bóstw w greckich religiach misteryjnych było czymś czego nie godzi się powtarzać. Możliwe wytłumaczenie również może być takie, iż Paweł nawiązał tutaj do konwencji zapieczętowanych objawień /por. Ap 10,4/, któych się nie objawia!
Hmmm.... w innym przekładzie biblii (warszawska) "trzecie niebo" rzeczywiście jest przetłumaczone jako raj...

Hmmm.... w innym przekładzie biblii (warszawska) "trzecie niebo" rzeczywiście jest przetłumaczone jako raj...

W najnowszym wydaniu Biblii Tysiąclecia też
Drodzy mili. Jak widziecie na przykładzie Offcy pospiech w badaniu Słowa Boga nie jest wskazany.
Badajmy w cichości i pokorze ze szczerego serca ine sugerując za nadto się opracowaniami danych tematów przez innych.

Księga Psalmów 146:3-6
Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia. Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi, wówczas przepadają jego zamiary. Szczęśliwy, komu pomocą jest Bóg Jakuba, kto ma nadzieję w Panu, Bogu swoim, który stworzył niebo i ziemię, i morze ze wszystkim, co w nich istnieje.

Sami prośmy o Ducha Prawdy.

Jana 14:13-21
(13) A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. (14) O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię. (15) Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. (16) Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - (17) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. (18) Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. (19) Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. (20) W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was. (21) Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.

Dla tych którzy nie przebrnęli przez całą Biblię mam intrygujące wersety:

1 List do Tymoteusza 3:1-6
(1) Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. (2) Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, (3) nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, (4) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (5) Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? (6) Nie [może być] świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę nie wpadł w diabelskie potępienie.

Tytusa 1:5-9
(5) W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem, [może nim zostać], (6) jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. (7) Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, (8) lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, (9) przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych.

1 List do Tymoteusza 4:1-3
(1) Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. (2) [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. (3) Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę.

Dzieje Apostolskie 20:28-35
(28) Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę, wśród której was Duch Święty ustanowił biskupami, abyście paśli zbór Pański nabyty własną jego krwią. (29) Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, (30) nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. (31) Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was. (32) A teraz poruczam was Panu i słowu łaski jego, które ma moc zbudować i dać wam dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi. (33) Srebra ani złota, ani szaty niczyjej nie pożądałem. (34) Sami wiecie, że te oto ręce służyły zaspokojeniu potrzeb moich i tych, którzy są ze mną. (35) W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowo Pana Jezusa, który sam powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać.

2 List do Koryntian 11:12-15
(12) Co zaś czynię, będę i nadal czynił, aby nie mieli sposobności do chlubienia się ci, którzy jej szukają; aby byli jak i my w tym, z czego się chlubią. (13) Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. (14) I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. (15) Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków.

Mateusza 23:1-8
(1) Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: (2) Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. (3) Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. (4) Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. (5) Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. (6) Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. (7) Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. (8) Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.

Mateusza 7:19-23
(19) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. (20) A więc: poznacie ich po ich owocach. (21) Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. (22) Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (23) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem.

Prześledźcie temat "inkwizycji" czym była i kto ją powołał. Miejcie oczy szeroko otwarte.

Prześledźcie temat "inkwizycji" czym była i kto ją powołał. Miejcie oczy szeroko otwarte.
A co to ma do 3 go Nieba?
Poza tym, bardziej chyba należałoby skupić się w tym wątku na egzegezie Korpusu Pawłowego (chociaż o ile pamiętam, to jest to Hapax Legomenon - tekst, który pojawia się tylko u Pawła)

vulgata: scio hominem in Christo ante annos quattuordecim sive in corpore nescio sive extra corpus nescio Deus scit raptum eiusmodi usque ad tertium caelum, et scio huiusmodi hominem sive in corpore sive extra corpus nescio Deus scit, quoniam raptus est in paradisum et audivit arcana verba quae non licet homini loqui

Tak dla zachęty zamieściłem wyżej łaciński przekład 2Kor 12:2-4
Żeby nie zakładać nowego tematu:

Cytata z Ef 6,12


Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich

I komentarz z BT:


Mowa nie o miejscu przebywania, lecz o "wymiarze", który chcą opanować.

I tutaj jest pewien problem gdyż zakładając że Paweł wierzył w mnoga ilość niebios, można sięgnąć głębiej w apokaliptykę judeochrześcijańską. Według apokryfów i ówczesnych poglądów, zbuntowani aniołowie przebywali bądź to pod ostatnim niebem lub też w drugim niebie skąd zostali strąceni z piątego nieba. To mogło by oznaczać owe pierwiastki duchowe na wyżynach niebieskich, niekoniecznie zaś tylko sferę która chcą opanować lecz nie będąc w niej.
A czy wy uważacie, że każdy będzie po śmierci tak samo blisko Boga i będzie miał tyle samo? Czy uważacie, że wszyscy będą zrównani?

To są pytania, które podchwytliwie zadał nam jeden z profesorów. Na sali zaległa cisza i prof powiedział... "NIE, każdy będzie tak blisko Boga, na ile będzie w stanie być. Każdy będzie miał tyle, ile będzie mógł przyjąć. Każdy będzie spełniony, ale jeden będzie jak pełne wiadro, drugi jak pełna butelka, trzeci, jak pełna szklanka, czwarty jak pełen kieliszek itd. Każdy będzie miał do pełna, ale nie każdy będzie miał tyle samo."
A skąd o tym wiemy (o tej różnorakiej bliskości)?
Z Biblii... np, tytułowe 3 niebo
Św. s. Faustyna o tym pisała, ale prawdę mówiąc nigdy tego nie rozumiałam. Im dłużej o tym myślę, tym gorzej mi z tym na sercu, bo przecież Bóg jest Nieskończony i kiedy się udziela w pełni, udziela się nieskończenie, a w Niebie my również będziemy przemienieni i nie będzie ludzkiej słabości, ani niemocy... Nie rozumiem tego "stopniowania Bożej bliskości", zostawiam tę sprawę na inne czasy. Może po prostu przekonam się po śmierci.
Poza tym... Nie zamierzam w Niebie egoistycznie wpatrywać się w mój pełen naparstek. W Niebie będzie z Bogiem współ-żył żywy Kościół - Wspólnota.
św. Teresa mówiła, że jej siostra a zarazem przełożona (bodaj św. Agnieszka) tłumaczyła to na ten sposób: człowiek jest jak naczynie - jeden jak naparstek, inny jak szklanka, inny jak beczka. w niebie Bóg każde naczynie napełni po brzegi, tak, że każdy będzie miał pełnię i poczucie takiej pełni, że pełniej już nie da rady. nikt się wtedy uskarżać nie będzie, że ma za mało Boga, bo każdy będzie miał pełniusieńko a to jakim kto rodzajem naczynia jest to właśnie te kręgi/stopnie.
może taki inny przykład (pewnie dla ciebie mało przemawiający bo nie trafi w twoje gusta): jak przeżywasz ekstazę i mega radość będąc na koncercie swojego ulubionego zespołu to martwi cię, że nie przeżywasz właśnie mega radości i ekstazy z innej rzeczy, która w drugim człowieku wywołuje takie uczucia np. jazdy jeepem po muldach czy raczej delektujesz się chwilą? tak i tam będzie: jak będziesz przeżywała mega ekstazę z bliskości Boga nawet jako "naparstek" to będziesz się delektowała, że masz taka ekstazę, że czujesz, że bardziej się nie da, a nie stała smutna - o tamten obok jest wiaderkiem to on ma więcej radości z obcowania Bogiem.
Tak, ja wiem, że tak to ma być. Inna sprawa, że nijak tego nie 'czuję', ale zostawiam to Panu Bogu, On wie lepiej co i jak.

Swoją drogą również u św. Jana od Krzyża natknęłam się właśnie na słowa: 'podobnie tu jest jak z widzenien uszczęśliwiającym w niebie. Jedni oglądają więcej, drudzy mniej, lecz wszyscy oglądają Boga, wszyscy są zadowoleni, bo zadowolona jest ich pojemność duchowa'.
Niekoniecznie, Jan Apostoł pisze że jeszcze się nie ujawniło czym będziemy - stąd trudno dzielić na stopnie bliskości z Bogiem, w którym wszystko będzie zjednoczone i ziemia i niebo. Natomiast to co Pisze Paweł odnośnie trzeciego nieba. Cóż, stawiam na tezę że on tutaj odwołuje się do tradycji żydowskich tak jak Jezus używa pojęcia łona Abrahama w przypowieści. Nieznaczny że obydwoje stwierdzają istnienie czegoś takiego, to po prostu forma literacka mająca na celu zobrazowanie religijnego przedmiotu przesłania. Chyba że Boga ktoś chcę kroić na części, bo niebo to wszak Bóg.
omyk, nie wiem czy tutaj to 'poczujesz' poza ewentualnym zrozumieniem. ale mistycyzm ponoć jest normalnym etapem na drodze do świętości
Pewnie poczuję i w 100% zrozumiem dopiero w niebie.
Mam z tym 'problem' taki, że kłóci mi się to z moim obrazem Boga i nieba. Będziemy przemienieni, bez słabości, bez niemocy, myśląc po Bożemu, odczuwając po Bożemu, kochając po Bożemu i ogólnie będzie bardzo fajnie nie ma w tym moim obrazie nieba miejsca na niedoskonałości. Jest dla mnie czymś oczywistym, że tu, na ziemi, jeden uniesie więcej, inny mniej: cierpienia, bólu, ale też Bożych darów, jeden wezwany jest do opuszczenia wszystkiego, łącznie z majątkiem, rodziną, i poświęcenia się na wyłączność Bogu, inny prowadzi życie rodzinne, choć też przecież żyje na tyle w świętości, na ile potrafi. To wynika z różnorodności naszych powołań, zadań w Kościele, ale też ze słabości i niedoskonałości, oraz z natury zranionej grzechem. W niebie na te zranienia nie będzie miejsca. Myślę, że to byłaby największą tęsknota, gdyby po całym życiu oczekiwania na ujrzenie Boga 'twarzą w twarz' okazało się, że jednak można być jeszcze bliżej, tylko ja z jakiegoś powodu jestem niedopuszczona do tego największego zjednoczenia. Nie pragnę mojego 'nasycenia', ani zadowolenia mojej pojemności duchowej, ale BOGA, Jego samego. Jeżeli nie będę maksymalnie w Nim i z Nim, to chyba będę całą wieczność płakać z tęsknoty. Tak tę sprawę odczuwam i nic na to nie poradzę :p
Znalazłem coś takiego:


Im bardziej rośnie w Izraelu świadomość transcendencji Boga, tym bardziej akcentowane jest zamieszkiwanie Boga w niedostępnym niebie na tronie ponad niebiosami, skąd sprawuje swoją nieograniczoną władze na światem. Wyrazem tej ewolucji jest fakt że tradycja rabinistyczna i apokaliptyka żydowska znają trzy warstwy nieba: firmament z ciałami niebieskimi, niebo gwiazd oraz mieszkanie Boga. Najprawdopodobniej do tej koncepcji nawiązywał Paweł mówiąc, że został porwany aż do trzeciego nieba.

"Struktura teologi judeochrześcijańskiej", Ks, Franciszek Szulc.

Dla mnie sprawa rozwiązana.

Jeżeli nie będę maksymalnie w Nim i z Nim, to chyba będę całą wieczność płakać z tęsknoty
przecież każdy w danym kręgu będzie maksymalnie z Nim i w Nim. ale różne są stopnie owego maximum dla różnych ludzi. nie jest to wyraz bynajmniej niedoskonałości nieba czy relacji tam panujących. niedoskonałości w tym sensie, że może być lepiej.

natomiast nie do końca rozumiem jak sobie wyobrażasz doskonałość/niedoskonałość, o jakiej piszesz:

Będziemy przemienieni, bez słabości, bez niemocy, myśląc po Bożemu, odczuwając po Bożemu, kochając po Bożemu i ogólnie będzie bardzo fajnie nie ma w tym moim obrazie nieba miejsca na niedoskonałości.
bo przecież nie będziemy ontycznie bogami, więc mimo iż wydoskonaleni to nikt nie będzie potrafił tak w 100% kochać, odczuwać czy dawać miłość jak Bóg (w sensie tożsamości ilościowo-jakościowej). nadal będziemy jedynie Jego podobieństwem, choć oczyszczeni będziemy radykalnie różni w tym od tego jacy jesteśmy teraz.
Tak, ale będziemy przemienieni przez uczestnictwo.



I to jest możliwe już na ziemi


Bardzo ciekawe stwierdzenie. Na jakiej postawie tak się wypowiedziałaś panno omyk ??
Pozdrawaim
Na podstawie pism wielkich świętych Kościoła. Tu akurat św. Jan od Krzyża, choć i św. Teresa Wielka, i pewnie wielu innych świętych o tym pisze.


Gdy zatem dusza zrobi miejsce, czyli usunie z siebie wszelką zasłonę i brud stworzeń, co dokonuje się przez doskonałe zjednoczenie jej woli z wolą Bożą (bo kochać, to starać się dla miłości Boga wyrzec się i ogołocić ze wszystkiego, co nie jest Bogiem) - natychmiast zostaje prześwietlona i przeobrażona w Boga. Udziela jej wtedy Bóg swego bytu nadprzyrodzonego w takiej mierze, iż wydaje się ona samym Bogiem i posiada to, co On sam. Zjednoczenie to dokonuje się wtedy, gdy Bóg wyświadcza duszy tę nadprzyrodzoną łaskę, że wszystko, co Bóg i dusza posiada, staje się jednym w przemianie uczestniczącej. Dusza wydaje się wtedy być więcej Bogiem niż duszą i w rzeczy samej jest Bogiem przez uczestnictwo, choć oczywiście jej byt naturalny jest tak odrębny od bytu Bożego, jak i przed zjednoczeniem, podobnie jak ta tafla szklana jest czymś innym niż promień, który ją prześwietla.
Soltys , zresztą w momencie gdy przyjmujemy komunie świetą to stajemy się jednym ciałem z Chrystusem ,
mamy wtedy niebo na ziemi

Soltys , zresztą w momencie gdy przyjmujemy komunie świetą to stajemy się jednym ciałem z Chrystusem ,
mamy wtedy niebo na ziemi


Czy to też od św. Jana od krzyża i Tereski? Nie znam ich pism
Być może że tak się dzieje nie zaprzeczam, tam gdzie Pan Jezus tam i niebo.

zresztą w momencie gdy przyjmujemy komunie świetą to stajemy się jednym ciałem z Chrystusem ,
mamy wtedy niebo na ziemi


A jak nie przyjmujemy i żyjemy w grzechu to mamy piekło. Wszystko jasne. Teraz już wiadomo kiedy jest niebo i piekło na ziemi. Tak więc teraz będą oblegane konfesjonały - forumowicze wybiorą sie do spowiedzi, z wyjątkiem tych którzy lubią piekielną atmosferę.

[ Dodano: Czw 20 Sie, 2009 09:30 ]

A jak nie przyjmujemy i żyjemy w grzechu to mamy piekło. Wszystko jasne. Teraz już wiadomo kiedy jest niebo i piekło na ziemi. Tak więc teraz będą oblegane konfesjonały - forumowicze wybiorą sie do spowiedzi, z wyjątkiem tych którzy lubią piekielną atmosferę.

no dobra źle to ujełam
ale mamy wtedy ten kawałek tego nieba które bedzie po śmierci i zmartwychwstaniu
Tak sobie myślę, że żartować o piekle jest łatwo,ale Jak sam Pan mówi "tam jest płacz i zgrzytanie zębów" a tu nie ma co sobie żartować,zachęcam do przeczytania np "Dzienniczek św s Faustyny" lub o O Pio,który wyraznie mówi o piekle.Tu nie ma co sobie z tego żartować.Z każdego niepotrzebnego słowa zdamy rachunek przed Panem, a wiec zastanawiajmy się co mówimy i jak to wyrażamy.Więcej pokory.

Tak sobie myślę, że żartować o piekle jest łatwo,ale Jak sam Pan mówi "tam jest płacz i zgrzytanie zębów" a tu nie ma co sobie żartować,zachęcam do przeczytania np "Dzienniczek św s Faustyny" lub o O Pio,który wyraznie mówi o piekle.Tu nie ma co sobie z tego żartować.Z każdego niepotrzebnego słowa zdamy rachunek przed Panem, a wiec zastanawiajmy się co mówimy i jak to wyrażamy.Więcej pokory.

Riteczka - czy to znaczy, że katolik musi być gburem, bo nie może mowić "niepotrzebnych" slów czy sobie zażartować? Nieco więcej dystansu.
Prawdziwa radość, taka z Ducha Św jest inna. Chrześcijanin musi radować się, "Powiadam wam bracia radujcie się w Panu" ale żarty o piekle mnie nie bawią. O.PIO też żartował,ale piekło jest stanem realnym i ja osobiście uważam,że tego typu stwierdzenie jak Twoje jest poprostu ignorancją. To jest poważnasprawa,a słowa Pana biorę na serio.

Prawdziwa radość, taka z Ducha Św jest inna. Chrześcijanin musi radować się,

Co to za inna radość??

Żart jest tylko wtedy żartem kiedy wszyscy się śmieją,wystarczy,że jedna osoba się nie śmieje nie jest to już żart.A mnie to nie bawi-przepraszam

Żart jest tylko wtedy żartem kiedy wszyscy się śmieją,wystarczy,że jedna osoba się nie śmieje nie jest to już żart.A mnie to nie bawi-przepraszam

Ja to nazywam >>różne poczucia humoru<<. Wiadomym jest, że niektórych ludzi będzie bawił taki żart, a nie inny i odwrotnie. Jeśli Tobie jakiś żart się nie podoba, to nie oznacza, że wszyscy się dostosują - skreślą ten żart - bo Ciebie to nie bawi

Przepraszam za offtop.