ďťż
Strona początkowa UmińscyCzy Bóg może stworzyć kamień, którego nie będzie mógl unieśćRuch charyzmatyczny: błogosławieństwo, czy kamień obrazy?pożegnalne urodziny Pidżamy Porno17 urodziny BOLA! :DPromieniowanie jonizujące zamiast komórek macierzystych.niedzielny metalcorekult "świętej śmierci"Oponę na tyłSeminarium u prof. Panowicz-LipskiejProśba o księdza na misję - jak/do kogo/kiedy?
 

Umińscy


"Express Ilustrowany": 46-letnia łodzianka, która trafiła do szpitala, nie wiedziała, że... jest w ciąży. Była przekonana, że cierpi z powodu pęcherzyka żółciowego. Po paru godzinach - zamiast kamieni - urodziła córkę.
Była zszokowana, że znów została matką. Zaskoczona była także rodzina. Łódzcy położnicy nie mieli jeszcze tak niezwykłego przypadku, pisze "Express Ilustrowany".

- Pacjentka sądziła, że ma chory pęcherzyk żółciowy, mówi dr Paweł Krajewski, ordynator oddziału neonatologii szpitala im. Madurowicza w Łodzi. - Czasami pobolewał ją brzuch, czuła, jakby się w nim coś przelewało i burczało. Przypisywała to jednak dolegliwościom pęcherzyka i cały czas się na to leczyła. Objawy takie miała od dawna, dlatego niczego innego nie podejrzewała. Nie zdawała sobie sprawy, że jest w ciąży. Brak miesiączki i przyrost wagi tłumaczyła menopauzą. Dziewczynka urodziła się w terminie, w 41. tygodniu ciąży. Ważyła 2420 g i mierzyła 50 cm. Po tygodniowym pobycie w szpitalu na oddziale neonatologii noworodek został wypisany do domu.

W ostatnich latach w Łodzi wzrosła liczba kobiet, które urodziły dzieci po 40. roku życia. Najstarsza świeżo upieczona mama miała 48 lat.


http://wiadomosci.onet.pl/1515333,11,item.html



"Express Ilustrowany": 46-letnia łodzianka, która trafiła do szpitala, nie wiedziała, że... jest w ciąży.
Sratatata. To chyba wydanie z Prima Aprilis

Sratatata. To chyba wydanie z Prima Aprilis
Też o tym pomyślałam.
Jak ta kobieta miała przez 9 miesięcy nie zorientować się, że to może być ciąża?
I chyba musiałaby trafić na wyjątkowo niedouczonych lekarzy-ignorantów.

46-letnia łodzianka, która trafiła na porodówkę szpitala im. Madurowicza, nie wiedziała, że... jest w ciąży. Była przekonana, że cierpi z powodu pęcherzyka żółciowego (potocznie zwanego woreczkiem), tymczasem po paru godzinach urodziła śliczną córeczkę!

http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/713957.html

http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=1384a

....


Jakaś ciemnota i tyle. Jak można nie wiedzieć, że jest się w ciąży... Nawet kobieta, która jest w ciąży pierwszy raz potrafi to zauważyć
Jeśli w jej opinii była w okresie zaburzeń premenopauzalnych to mogła temu przypisywać pewne objawy i zmiany w ustroju
Mając 41 lat zaszłam w ciążę. Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Miesiączkowałam-jak mi się zdawało- Przez 3 miesiące ciąży nawet nie przypuszczałam ,że jestem w ciąży. Popsuła mi się pralka automatyczna i próbowałam ją naprawić- skutecznie, ale później wybrałam się na spacer z sąsiadami i dziećmi i psem no i spacer skończył się krwotokiem. W szpitalu i to akurat bardzo dobrym chciano mi dokonać jakiegoś zabiegu-diagnoza przerost śluzówki- szczęśliwie jakaś młoda lekarka postanowiła zrobić usG- a tu mój synek zrobił mi niespodziankę -szczęśliwa śmiałam się i płakałam na zmianę- bałam się stracić dziecko i jednocześnie cieszyłam się że to ćiąża. Zaskakaujące? Matka 3 dzieci nie zorientowałam się żę jestem w ciąży-Niestety całą ciąże musiałam uważać- lekarze byli raczej sceptyczni ,ale urodziłam malca prawie o terminie -a teraz kawaler ma 5 lat i jest naprawdę dla mnie motywacją do walki o swoje życie- kochamy się bezgranicznie- i nie choruje , jest bardzo zdrowym chłopaczkiem -no i garnie się do Pana Boga jak żadno z moich dzieci- wymusza od nich modlitwy i pacierze.
Maku, przez 3 miesiące... A ta kobieta przez 9 miesiecy się nie zorientowała!

Maku, przez 3 miesiące... A ta kobieta przez 9 miesiecy się nie zorientowała!
Też mi się to dziwne wydaje.
Mogła przypisywać objawy innym rzeczom, ale chyba bez przesady... Ze zwykłej ciekawości bym poszła do lekarza w takiej sytuacji. Chciałabym się przekonać, czy może nie jestem w ciąży - stawianie sobie samodzielnie diagnozy - jak widać - nie kończy się najlepiej. Ta kobieta i tak miała szczęście, że wszystko dobrze się skończyło.
Dziecko było nie duże, Jeszcze przy tym może mało ruchliwe, a kobieta może trochę du więcej niż duza -z resztą czy to ważne? Znajoma położna opowiadała mi okropną historię- otórz przed20 paru laty -kiedy raczej nie widywano na naszych ulicach tylu azjatów pewna kobieta urodziła dziecko, pani doktór pediatra bez zbędnych ceremoni podeszła do kobiety ,która przed sekundą została matka i oświadczyła ,że dziecko jest chore i upośledzone- Kobieta jednak zapytała przytomnie dlaczego tak sądzi, Ta stwierdziła że maleństwo posiada cechy mongoliżmu.skośne oczy ,płaską twarz itp. Kobieta wybuchła śmiechem- pielęgniarki postanowiły podać jej coś na uspokojenie myśląc, że to szok , Kobieta wyzwoliła się od całego towarzystwa i kazała spojrzeć w kartę przyjęć -nosiła po mężu koreańskie nazwisko jako drugi człon-z uwagi na trudności w prawidłowej pisowni - dziecko odziedziczyło cechy częściowo po tatusiu-Pani doktór i nowa zmiana pielęgniarek nawet nie pofatygowała się aby spojrzeć kto przed nimi leży, A przed porodem martretują nas pytaniami nie tylko o nazwisko ale i o tysiąc innych rzeczy-i po co to wszystko jeśli lekarz nawet do nich nie spojrzy?