ďťż
Strona początkowa UmińscyFragmenty listów motywacyjnychzapytania o fragmenty.Rockowy KapłanInstytucje Unii EuropejskiejKs. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na czacienowa subdomena www.legia.chelmza.bizKongres OWDŚ w Częstochowie 2007Triumph Sprint ST 1050Spotkanie informacyjne ELSA PoznańCzytanie postĂłw przez lektora
 

Umińscy

http://jeffmilner.com/backmasking.htm

satanistyczne treści w piosenkach odtworzonych od tyłu...
posluchajcie normalnego fragmentu, zobacie tekst, pozniej posluchajcie od tylu i zobaczcie tekst... szok.


Szok!!! Moja ulubiona piosenka Zeppelinów. Stirway to heaven? Smutno mi. Ale się rozczarowałem. Ludzie. Sam nie wiem, co mam powiedzieć. Pomocy, pomocy, pomocy. Muzykę uważałem zawsze za tą, która wyraża dobro, bo wyraża uczucia człowieka. A każdy z nas z natury jest dobry. A tu tymczasem takie rozczarowanie. Tak ludzi ogłupiają. Śpiewają z pozoru piękne i wzruszające ballady rockowe, a tu...
Szkoda słów
Ja to na takie rzeczy patrze z wielkim dystansem, bardzo nie lubie spiskowej teorii dziejów. Bo najśmieszniejsze jest w tym, że może też wg tego wyjsć, że któraś z moich wypowiedzi wypowiedziana od tyłu zabrzmi jak... no właśnie. Bez przesady.
ok niby cos tutaj jest ale z tekstu to ja jakos jak porownuje obydwie wersje to nie wiedze tych slow ktore sa spiewane od tylu
moim zdaniem to sa wybrane zdania zupelnie przypadkowe jesli tak naprawde sie slucha
no a pozatym kto wpadl na pomysl zeby nagran sluchac od tylu

moim zdaniem ta inicjatywa jest troche chora i wyszukuja co sie da i jak tylko sie da


oczywiście, że można to potraktować tylko jak dopatrywanie się na siłę pewnych teorii, i ja wcale nie generalizuję, że to wszystko robota szatana- ale po skonstatowaniu faktu, że Led Zepellin wcale otwarcie przyznawał się do zainteresowań okultyznem, 'Stairway to heaven' nabiera nowego znaczenia...
msg: też nie jestem za spiskową teorią dziejów:)
pozdrawiam trzeźwo myślących racjonalnych katolików ! z Bogiem
ja też patrzę na to z dystansem...
W końcu kiedyś ktoś puści sobie piosenkę naprawdę chrześcijańskiego zespołu i usłyszy... no właśnie... co usłyszy ?
Też mogą być jakieś satanistyczne teksty...
Niektóre to naciągane max. Nie wiem, czy w ogóle w tym jest chociaż kawałek prawdy. Skąd możemy wiedzieć, że to nie "fotomontaż"? Podobno jak się czyta płytę Windowsa od tyłu to są takie teksty
w zasadzie to słychać wyraźnie tylko Stairway to heaven i Pink Floydów... żadna tajemnica, że członkowie tych zespołów interesowali się okultyzmem.
Aczkolwiek z różnych "frontów" walki ze złym słyszałam, że jednak coś w tym jest, bo osoby słuchające muzyki z tekstami satanistycznymi w tle ( tu nie było juz podziału na słuchane od przodu i od tyłu, za to nauka potwierdza, że tekst słuchany od tyłu i tak jest przez mózg wychwytywany) o wiele częściej zgłaszały sie z objawami zniewolenia i nękania
I to niby jest spowodowane, samym słuchaniem tych tekstów ?
Zwłaszczam że niektóre 'satanistyczne' teksty w utworach są bardzo naciągane i niezamierzone...
Ja tam w to za bardzo nie wierzę...
Szatanowi bardzo zależy, żeby w nie wierzyć w jego istnienie.

Niektóre teksty są naciągane, ale niektórych na pewno trzeba unikać (jak np. Led Zeppelin)
Harpoon, wystawianie się na takie działanie to już otwieranie furtki Szatanowi, może nieoczekiwanie skorzystać i wejść, przecież o tym m.in. na "Filipie" było. Jako ci, którzy oddajemy lub oddaliśm,y życie Jezusowi powinniśmy zgodnie z daną Mu obietnicą unikać wszystkiego, co ma choćby pozór zła :!:

Pozdrawiam Cię cieplutko
Annnika ja nie mówię o takich wiadomych tekstach...
Ale nie rozumiem jaką szkodliwość może mieć taki naciągany tekst
Pewnie że nie mówimy o lipie, ale o prawdziwych tekstach, celowo umieszczanych...
Zasadnicze pytanie: w jakim tekście puszczanym czy to do tyłu, czy do przodu, NIE MA "tekstów satanistycznych" - w jednym z 3,5 tys. języków? Jestem pewien, że jakiś język sie znajdzie, w którym nawet nasze niewinne polskie piosenki będą brzmiały jak złowrogie deklaracje, i to niekoniecznie puszczane do tyłu!

Idę o zakład, że nie ma tekstu wolnego od takich naciąganych (IMHO) interpretacji. Biorąc pod uwage postępy lingwistyki sądzę, że dla tropicieli satanistycznych spisków nie zabraknie pracy przez najbliższe 1000 lat. Już widzę oczyma wyobraźni jak spędzają wolne chwile katując sie słuchaniem normalnej muzy do tyłu... raz, drugi... setny... I wertowanie słownika języka np. swahili... Nie pasuje? To weźmy bantu... Albo esperanto...

Obiecuję , że jak tylko znajde wolną chwilke (eeee.... emerytura?), znajdę wpisujące sie w te klimaty zdania w tekstach POLSKIEJ muzyki (zacznę od Dody, to podobno inteligentna kobieta a przy tym, niewątpliwie jest w niej coś demonicznego, więc oceniam że szanse są duże).

Pozdrawiam
/*załączając wyrazy szczerego podziwu dla determinacji w słuchaniu muzyki do tyłu, a jednoczesnie przepraszając wszystkich szczerych chrześcijan, przejętych troską o to, że jakieś angielskie szarpidruty mogą nam dzieci sprowadzić na manowce, a i nas z prostej drogi ku Niebu zawrócić.*/
Ja nie raz słyszałam, że Led Zeppelin to zespół satanistyczny.
U mnie na wielu działach nie działa

Nie ma sensu jakieś specjalne demonizowanie tych tekstów, nie ma sensu histeryzować, ale trzeba być po prostu świadomym, że jakaś możliwość zagrożenia jest i tyle. Ostrożność a nie panika
No to tak jak mówiłam...
Jak teksty są zbyt niewyraźne, każdy może je zinterpretować jak tylko chce...
Myślę, że są też zespoły, których piosenki puszczane od tyły naprawdę zabrzmią satanistycznie...
Jednak wydaje mi się, że nie chciałoby się ludziom za bardzo w to bawić...
Lepiej dla takich satanistów, jest wykorzystać system przekazywania dźwięków podprogowo...
Puście od tyłu Deum Laudamus, usiądźcie i weźce relanium.- bo nie przeżyjecie.
A co można usłyszeć
I nie martw się ja z pwnością przeżyję

A co można usłyszeć Pytanie
I nie martw się ja z pwnością przeżyję


Coś jakby "cytaty" z pornola.
Hehehe, czego to ludzie nie wymyślą, jestem pod wrażeniem twórczości

Ja nie raz słyszałam, że Led Zeppelin to zespół satanistyczny.
Cóż, ja słyszałem, że stary dobry Elvis P. był "szatanistą". Poza nim, z ciekawszych wykonawców - Sting, Bryan Adams, The Beatles, Queen, Bajm, Myslowitz, Lady Pank - to też podobno członkowie kościoła "szatanistycznego" , a znak "pacyfki" jest symbolem "szatanistycznym" bo ukazuje krzyż z poobłamywanymi ramionami. Strach się bać.....

.........cóż różni ludzie stąpają po naszej planetce.
Ale sie ciesze, ze zwyciezyl tutaj jednak glos rozsadku!
Juz sie balem, ze na tym forum sa sami zaslepieni (ogluszeni?) fanatycy

Ale sie ciesze, ze zwyciezyl tutaj jednak glos rozsadku!
Juz sie balem, ze na tym forum sa sami zaslepieni (ogluszeni?) fanatycy

możesz rozwinąć swoją myśl, bo nie rozumiem do końca
Co tu wyjasniac... Moze to ogluszenie. Chodzi o to, ze niektorzy maja umiejetnosc slyszenia czegos, czego nie ma. Tak jak slowo "satan" pojawiajace sie rzekomo pare razy w "Stair Way To Heaven".
Dobrze, ze nie wystarczy, zeby ktos tylko wskazal palcem i powiedzial "to jest zle" i juz wszyscy bezkrytycznie pluja na to, jako, ze jest plugawym dzielem Szatana... Znalezli sie ludzie, do ktorych nie trafia naciagana argumentacja.
Szkoda, ze rozsadek nie zawsze bierze gore (uwaga, off topic) - jak zobaczylem temat "Niebezpieczna joga" to myslalem, ze to zart! Ale nie byl. Prosze, nie bijcie za ta uwage
Jak juz pisze, to wspomnie sobie o jeszcze jednej kwestii. Nawet jezeli w utworach bylby ukryte przeslania slyszane od tylu, to nie ma bata, zeby jakos wplynelo to na czlowieka. Ludzki mozg nie analizuje automatycznie (i skutecznie) od tylu kazdej zaslyszanej tresci, bo niby dlaczego mialby to robic?? Moj mozg w kazdym razie tego nie potrafi.
No nie przesadzajmy z tym, że muzyka puszczana od tyłu zawiera jakieś głosy szatana. Pewno to przypadek, że akurat tekst piosenki ma taki układ słów, że puszczony od tyłu, sprawia wrażenie jakiś dziwnych głosów. Np. "Stairways to Heaven". Chociaż nie można tykluczyć, że znalazło się paru muzyków, którzy specjalnie nagrali tak tekst słów, aby potem to puszczone od tyłu zawierało jakieś "złe" przesłanie. Jednak wg mnie są to raczej odosobnione wyjątki.
Ale nikt chyba nie zaprzeczy, że są piosenki, szczególnie ostry metal, gdzie normalnie (od przodu) w tle są "podejrzane" słowa, takie tło myzyczne, niby nie słyszane wprost, bo trzeba się bardziej przysłuchać. Ale takie słowa są już wychwytywane przez naszą świadomość mimo iż na pierwszy rzut oka (ucha) nie zwraca się na to uwagi.

Ale sie ciesze, ze zwyciezyl tutaj jednak glos rozsadku!
Juz sie balem, ze na tym forum sa sami zaslepieni (ogluszeni?) fanatycy


Khm khm

No nie przesadzajmy z tym, że muzyka puszczana od tyłu zawiera jakieś głosy szatana. Pewno to przypadek, że akurat tekst piosenki ma taki układ słów, że puszczony od tyłu, sprawia wrażenie jakiś dziwnych głosów. Np. "Stairways to Heaven". Chociaż nie można tykluczyć, że znalazło się paru muzyków, którzy specjalnie nagrali tak tekst słów, aby potem to puszczone od tyłu zawierało jakieś "złe" przesłanie. Jednak wg mnie są to raczej odosobnione wyjątki.
Ale nikt chyba nie zaprzeczy, że są piosenki, szczególnie ostry metal, gdzie normalnie (od przodu) w tle są "podejrzane" słowa, takie tło myzyczne, niby nie słyszane wprost, bo trzeba się bardziej przysłuchać. Ale takie słowa są już wychwytywane przez naszą świadomość mimo iż na pierwszy rzut oka (ucha) nie zwraca się na to uwagi.

Kto normalny słucha muzyki "od tyłu"?
A metalu też bym specjalnie nie demonizował - słucham tego od lat (nie tylko tego) i jakoś nie "zszataniałem", a wręcz przeciwnie - coraz bardziej śmieję się z tych "mrocznych dark-grim-nekro-sztanistuff"

Kto normalny słucha muzyki "od tyłu"? Oczko

Twój umysł... nawet o tym nie wiesz...
Czyja to teoria i jak masz argumenty na jej poparcie? Po co ewolucja mialaby wyksztalcac podswiadome "sluchanie od tylu"?
takie słowa jak kajak, zaraz albo sedes - powszechnie wiadomo, że służą do przyzywania Szatana (rzecz jasna o ile są wymawiane wspak)
Ci,co widzą jakieś zagrozenia straszne w tego typu rzeczach wydają się jak jakieś kukiełki bezrozumne nie będące w stanie kierować swoimi myślami i zachowaniami. Proponuję,aby pozamykały się w jakichs celach z biblia,krzyżem i niczym więcej. I nie zawalały świata takimi bzdurami

I nie zawalały świata takimi bzdurami Zmieszany / Zdziwiony


Tak się składa, że świat jest dla wszystkich, nawet dla nawiedzonych ateistów
całe szczęście,ze nic mnie nie nawiedza...żadne łaski,duchy etc. Ten przymiotnik (nawiedzony) bardziej trafnie ujmuje naturę...hmmm...wiadomo kogo
Jezeli juz faktycznie w jakis kawalkach znajda sie teksty "od tylu", to tylko po to aby podbudowac satanistycznio-okultystyczny wizerunek kapeli. Twierdzenie, ze moze to na kogos wplynac jest po prostu wyssane z palca i niesamowicie naiwne. Uwazam, ze dorosli, inteligentni ludzie nie powinni miec obaw, ze cos z ukrycia wbije im sie do podswiadomosci i przejmie kontrole...
Wolę być nawiedzonym katolikiem niż zwiedzionym i wpuszczonym w maliny ateistą

Wolę być nawiedzonym katolikiem niż zwiedzionym i wpuszczonym w maliny ateistą

a ja nie
Podobno jak się przyśpieszy przemówienia Adolfa Hitlera to brzmi on zupełnie jak Kaczor Donald, czy to oznacza, ze był on agentem Walta Disneya, który miał za zadanie zniszczenie niemieckich wytwórni filmów animowanych, ale wymkną się z pod kontroli ?

Podobno jak się przyśpieszy przemówienia Adolfa Hitlera to brzmi on zupełnie jak Kaczor Donald, czy to oznacza, ze był on agentem Walta Disneya, który miał za zadanie zniszczenie niemieckich wytwórni filmów animowanych, ale wymkną się z pod kontroli ?

jeśli był agentem - to mu się udało

w czasie wojny zniszczono wszak większość, a może i wszystkie niemieckie wytwórnie
The Eagles: Hotel California
Naciągane to strasznie. Nie wiem jak się do tego odnieść. Istnieją wprawdzie tzw. bodźce podprogowe, które moga wywołać "stany odmiennej świadomości", ale raz jeszcze wyrażę tu swe powątpiewanie. Wydaje mi się, że znacznie więcej jest satanistycznyuch treści w "Aniołach i Demonach" Dana Browna.
pzdr

Wolę być nawiedzonym katolikiem niż zwiedzionym i wpuszczonym w maliny ateistą
Wypraszam sobie

http://jeffmilner.com/backmasking.htm

satanistyczne treści w piosenkach odtworzonych od tyłu...
posluchajcie normalnego fragmentu, zobacie tekst, pozniej posluchajcie od tylu i zobaczcie tekst... szok.


Gruba przesada...ludzie robia rózne rzeczy dla zartów,dla mnie ten fragment wyglada jak zart wykonany po pijaku..zespoły które rzeczywiscie "czcza szatana' nie potrzebuja puszczania zadnych przesłan od tyłu,skoro mozna to zrobic normalnie i w znacznie dosadniejszym stylu niz to niewinne plumkanie. Metal i rock maja wiele oblicz..kazdy znajdzie tu cos dla siebie
czy Zeppelini są w 100% neutralni?

Zdeklarowanym uczniem autora Księgi Prawa jest — obok Davida Bowie — Jimmy Page, lider Led Zeppelin i właściciel księgarni okultystycznej oraz domu, który wcześniej należał do Crowleya, znanego okultysty.
odnośnie paru fragmentów Stones'ów


Równie głośną sprawą są towarzyskie i duchowe relacje między członkami zespołu Rolling Stones a Antonem Szandorem La Veyem, autorem Biblii Szatana, który w 1966 roku ogłosił się założycielem Kościoła Szatana [o książce La Veya zob. Michał C. Kacprzak, Nic, co zwierzęce..., Fronda nr 13/14 — przyp. red.]. La Vey zainspirował wiele tytułów piosenek zespołu, min. Satanic Majesty's Request czy wspomniane już Symphaty for the Devil, nieoficjalny hymn satanistów. Między innymi dlatego Newsweek nazwał Micka Jaggera „lucyferem rocka" i pisał o jego „demonicznej sile manipulowania ludźmi". Gitarzysta grupy, Keith Richard, wyznał, że piosenki Stonesów powstawały spontanicznie, jakby w transie wywołanym inicjacją spirytystyczną. Tłumaczył, że „melodie przychodzą w całości" i wypływają z wnętrza muzyków, gdyż są oni „chętnym i otwartym medium". Takie wyznania pojawiają się w środowiskach twórców rockowych znacznie częściej. Ted Nugent przy okazji piosenki Violent Love (Brutalna miłość), która — ze względu na obsceniczny tekst — nie była rozpowszechniana przez telewizję i stacje radiowe, powiedział: „Ludzie, piszę te piosenki tak szybko, że to wprost nie do uwierzenia. Pomysły wypadają po prostu z mojego wnętrza".


w oparciu o książkę Johna Rockwella Diabelskie bębny, Oficyna Wydawnicza „Vocatio", Warszawa 1997.
Jakby nie patrzeć: trzeba badać nieustannie duchy, by rzeczywiście nie dać się zwieść.
Muzycy sobie jajca zrobili a Wy wszystko tak na poważnie bierzecie. Przecież nikt nie słucha muzyki od tyłu, no nie?

Muzycy sobie jajca zrobili a Wy wszystko tak na poważnie bierzecie. Przecież nikt nie słucha muzyki od tyłu, no nie?
Poczytaj sobie cały ten wątek, wszystkie 4 strony.

Muzycy sobie jajca zrobili a Wy wszystko tak na poważnie bierzecie.
A Ty co? Wieczne dziecko? Dorośnij i dojrzej wreszcie. W życiu tak naprawdę mało jest rzeczy, które można by potraktować lajcikowo. Jeśli coś przynosi negatywne i złe konsekwencje, znaczy, że może być niebezpieczne, więc nie chrzań o robieniu sobie żarcików.
Tak Robert Plant i Jimmy Page są wyznawcami Szatana... Trudno mi w to uwierzyć. Za bardzo to naciagacie.
Poza tym nie wiem czy wyznacznikiem dojrzałości jest szukanie wszędzie podtekstów i treści satanistycznych. To chyba jakaś paranoja czy mania.
Offca, to co piszesz jest troche zalosne... nazywasz kogos dzieckiem, bo nie czuje strachu przed puszczana od piosenka. Zastanow sie nad tym na spokojnie, przeciez to jest niedorzeczne.
Nie ma nieodpowiednich piosenek, są tylko nieodpowiedni słuchacze (odbiorcy).

Nie ma nieodpowiednich piosenek, są tylko nieodpowiedni słuchacze (odbiorcy).
Poniekąd masz rację. Ale tylko poniekąd.
Bo jeśli na przykład ktoś układa bluźniercze piosenki na podstawie słów pieśni kościelnych, czy Pisma Świętego, to bezapelacyjnie jest to nieodpowiednia piosenka

Bo jeśli na przykład ktoś układa bluźniercze piosenki na podstawie słów pieśni kościelnych, czy Pisma Świętego, to bezapelacyjnie jest to nieodpowiednia piosenka
Twoim świętym prawem jest :
a) nie słuchać takiej piosenki,
b) mówić otwarcie, że Ci się nie podoba,
c) mówić otwarcie, że nie życzysz sobie, aby była puszczana w Twojej obecności.
Ale zabronić tworzenia takiej piosenki nie masz prawa.

Offca, to co piszesz jest troche zalosne...
A Ty przeczytaj cały kontekst. Po drugie rozmawiam z Aristojosem.

[ Dodano: Sro 21 Mar, 2007 11:24 ]
O jakich konsekwencjach mówisz? Opętanie, itp.?
@Offca
Kontekst znam dobrze, a to jest forum a nie Twoj i Aristojosa prywatny kanal komunikacji.

O jakich konsekwencjach mówisz? Opętanie, itp.?
Ano. Opętanie, itp.

Nie wierzę w takie rzeczy. Demony i inne stwory to relikty przeszłości. No a od słuchania muzyki to raczej nie da rady popaść w opętanie. Uważam to za dziecinadę.
A czy zakładasz, że muzyka - sama w sobie - ma wpływ na człowieka?

No a od słuchania muzyki to raczej nie da rady popaść w opętanie. Uważam to za dziecinadę.
No Ty uważasz. Ci, którzy zostali opętani też tak uważali przed Tobą, dlatego między innymi jej słuchali. A potem trzeba było wzywać egzorcystę. To, że coś Ciebie nie spotkało, czy nie dotknęło, nie znaczy wcale, że to nie istnieje.

To, że coś Ciebie nie spotkało, czy nie dotknęło, nie znaczy wcale, że to nie istnieje.
Wtrącając się nieco :
Z czysto logicznego punktu widzenia oczywiście masz rację. Ale dlaczego od razu zakładać opętanie przez jakieś cuś ("nie mnóż bytów bez potrzeby) ? Może w tych określonych przypadkach wystarczyła by pomoc jakiegoś psychologa (czy psychiatry jak już trzeba) ? Jakoś łatwiej mi uwierzyć w negatywny wpływ jakiejś muzyki na czyjąś psychikę niż w opętanie ...

A jeżeli postuluje się istnienie jakiegoś bytu, to do postulującego należy dostarczenie choćby przesłanek, by uznać jego istnienie w rzeczywistości. A ja myśle, że jesteś Pan Wygodnicki
Prof. Morabito napisał:

Psychiatria wobec religii i demonologii

Znany psychiatra włoski profesor Simone Morabito wielokrotnie w swoich licznych wywiadach i wykładach stwierdzał (sam słuchałem go na żywo), że całe dziesiątki przypadków, które wydawały się tylko psychopatologiczne, mógł rozwiązać jedynie z pomocą egzorcystów, z którymi współpracuje. Kiedy mówi do kapłanów, robi wrażenie, gdyż zasadniczo niewiele wiedzą oni o tych sprawach. Dlatego wywiad z tym wybitnym psychiatrą jest strzałem w dziesiątkę, gdy chodzi także o nasze polskie problemy. Morabito odsłania trudności i problemy nie tylko psychiatrów, ale samej psychiatrii. Świat nadprzyrodzony nie mieści się w jej modelu wiedzy. Morabito przyznaje, że gdyby sam nie widział wielu tajemniczych przypadków, nie uwierzyłby w działanie złych duchów. Jest to kwestia doświadczenia.

Profesor Morabito jest doświadczonym i kompetentnym lekarzem oraz naukowcem, dlatego jego świadectwo ma dla nas szczególne znaczenie. Jego przygotowanie naukowe jest najwyższego stopnia. Doktoryzując się w medycynie i chirurgii na Uniwersytecie w Messynie, około 40 lat temu, specjalizował się w psychiatrii i neurologii na Uniwersytecie w Modenie, w klinice pediatrycznej przy Uniwersytecie w Messynie i nie przestawał użyczać swej wiedzy w klinice uniwersyteckiej na wydziale neuropsychiatrii. Ponadto jest specjalistą w psychoterapii i prowadzi wykłady z dziedziny psychiatrii. Jak wspomina on w innym wywiadzie, "podczas mojej pracy lekarskiej od czasu do czasu natknąłem się na bardzo dziwne przypadki. Choroby niedające się sklasyfikować. Jak powiedziałem, byłem asystentem w jednej z klinik uniwersyteckich na wydziale neuropsychiatrii. Przybywały do nas najbardziej beznadziejne przypadki. Kiedy pobliskie szpitale nie umiały rozwiązać problemu, przysyłano go do nas. Miejsce to było zatem nadzwyczajnym obserwatorium. Śledziliśmy każdy przypadek z wielką uwagą. Mieliśmy wszystkie środki do dyspozycji, aby go dogłębnie zbadać. Dokonywano konsultacji z międzynarodowymi znawcami. Teoretycznie powinnibylibyśmy udzielić odpowiedzi na wszystko. W rzeczywistości wobec pewnych przypadków diagnoza była wymijająca i abstrakcyjna. Nauka medyczna nie była w stanie zrozumieć i zakwalifikować niektórych chorób".

O tym, że psychiatria niewiele wie o sprawach religii świadczą badania przeprowadzone w latach 1991-1995. Łączna ilość publikacji w tym okresie, w czterech najważniejszych czasopismach psychiatrycznych w kręgu psychiatrii anglojęzycznej (The American Journal of Psychiatry, The Archives of General Psychiatry, The British Journal of Psychiatry, The Canadian Journal of Psychiatry), mającej bodajże największy wpływ na świecie, wynosiła 2766. Z tego łączna ilość prac zajmujących się problematyką religijną - 32 (1,2%). Jest to nawet obniżenie wskaźnika procentowego w stosunku do problematyki religijnej w tych samych czasopismach w latach 1978-1982, kiedy ilość tego rodzaju prac wynosiła 2,5%.

Odpowiada to częściowo na pytanie, dlaczego współpraca między psychiatrami a kapłanami (teologami) jest niekiedy tak bardzo trudna, skoro brak jest porozumienia, a nawet zainteresowania ze strony psychiatrii w samym punkcie wyjścia. Więcej, istnieje nawet tendencja deprecjonowania teologii i religii ze strony psychiatrii, jako rzekomo generujących choroby psychiczne. Jeszcze większy opór można spotkać, gdy chodzi o doświadczenia demoniczne. Nie jest to dziwne, skoro wiele osób dobrze wykształconych zawodowo - także z kręgu medycyny, o czym zaświadcza Morabito - ale zagubionych duchowo, żyje na pasku Złego.

Doświadczenia demoniczne nie są jednak urojeniem czy omamem, jak to pochopnie oceniają niektórzy psychiatrzy. Nie są też tylko wyobrażeniem kulturowym, jak twierdzą inni, którzy chcą, by rozjemcą między kapłanem a psychiatrą był antropolog kulturowy. Taka jest konsekwencja nowej klasyfikacji obowiązującej dziś w psychiatrii, traktującej "trans i opętanie" jako formę psychopatologii, choć w ramach szerszych niż wąsko pojęta psychiatria, bo uwzględniającej dane antropologii kulturowej. Taka interpretacja jednak może subtelnie wyeliminować sens teologiczny i duchowy opętania, a także samo istnienie szatana, które pochodzą z Objawienia (Wiary), a więc z obszaru, którego nie można przedefiniować w ramach języka i prawidłowości szeroko rozumianego Rozumu (Kultury), jak się to czyni w tym przypadku.

Dwa punkty z Led Zeppelin FAQ (http://www.iem.ac.ru/zeppelin/docs/FAQ.html)


44 - Is Jimmy Page a Satanist?
Jimmy Page is a collector of occult books and paraphenalia. He is interested in religion and spirituality to the extent that he considered "...getting a degree in theology." He was a devotee of Aleister Crowley, a famous English occultist (and, perhaps, Satanist) to the point of buying Crowley's old residence. He often quoted Crowley, most notably on the runoff matrix of _III_. So is he a Satanist? He says no, the band says no. There is no profit
in further speculation.
(...)

45 - Are there backwards messages in "Stairway To Heaven"?
(...)
So does backmasking exist? Andy Johns, the producer of _IV_, says that not only is "backmasking" a myth, but that there was no such nonsense while he was present.
(...)
Despite the denials of the people involved, let's assume that these messages do exist. Are they effective? If they were subliminal messages played _forward_, then scientists agree that the brain could and would process the information. But scientists are also convinced that the brain cannot decipher backwards information unless it is specifically engaged for that purpose. Therefore, even if backmasking _did_ exist, it would be useless. So much for Satanic intent.
(...)
Several years later, in a _Rolling Stone_ interview, the three surviving members of Zeppelin (assembled for interviews about the first boxed set) had this to say:

Page: "Well, I don't pass any comments on them..."

Plant: "I mean, who on earth would have ever thought of doing that
in the first place? You've got to have a lot of time on
your hands to even consider that people would do that.
Especially with 'Stairway To Heaven.' I mean, we were so
proud of that thing, and its intentions are so positive...
I found it foul, the whole idea...but it's very American.
Nowhere else in the world has anybody ever considered it,
or been concerned or bothered at all about that. (...)


Reasumujac:
- Jimmy Page zaprzecza, ze jest satanista
- ludzie zaangazowani w produkcje Stairway To Heaven zaprzeczaja, ze ukryli jakas wiadomosc w utworze

Dlaczego mamy im nie wierzyc? Zrobili cos i boja sie przyznac?!?!

- Jimmy Page zaprzecza, ze jest satanista
Każdy alkoholik mówi, że nim nie jest.

Marku, co za niedorzeczne porownania stosujesz? Wyznanie to nie nalog, a (rzekome!) umieszczenie jakiejs tresci w utworze to nie przestepstwo. Po co wg ciebie mieliby sie tego wszystkiego wypierac? To nie male dzieci, ktore boja sie mamy ani przestepcy, ktory boja sie prawa
Offtopa wycięłam tutaj:

http://forum.ewangelizacj...der=asc&start=0

Marku, co za niedorzeczne porownania stosujesz? Wyznanie to nie nalog, a (rzekome!) umieszczenie jakiejs tresci w utworze to nie przestepstwo. Po co wg ciebie mieliby sie tego wszystkiego wypierac? To nie male dzieci, ktore boja sie mamy ani przestepcy, ktory boja sie prawa
Cóż to za wypowiedź? Przecież w ogóle nie odnosisz się do tego, co ja napisałem. Jesteś nie przekonujący i rozmywasz problem.
CO ?!?!? Jezeli nie wiesz o jakie porownanie chodzilo, to przytocze konkretnie:

W aresztach śledczych i więzieniach wszyscy siedzą za "niewinność"
I *ja* tutaj rozmywam problem? Jezeli nie masz nic konkretnego do napisania, to nie pisz nic, zamast produkowac posty tego typu
PS.
Ty oczywiscie jestes bardzo przekonujacy, ze swoja wiara w satanistyczna konspiracje...

Nie wierzę w takie rzeczy. Demony i inne stwory to relikty przeszłości. No a od słuchania muzyki to raczej nie da rady popaść w opętanie. Uważam to za dziecinadę. a mi sie wydaje że ogólnie uważasz opętanie za dziecinadę i przejaw ciemnogrodzia. Niestety coraz więcej ciemnoty w kraju prowadzące to tego typu zawłaszczeń i będzie jeszcze gorzej, naturalny skutek odejścia od Kościoła- nieopogaństwo, zabawa w kulty itp.
Neopogaństwo nawet nie musi się ukrywać. Jest jawne w niemal każdej płaszczyźnie ludzkiej egzystencji: media -Ezo TV, w prasie - Wróżka; muzyka to tylko mały wycinek całości.

Neopogaństwo nawet nie musi się ukrywać. Jest jawne w niemal każdej płaszczyźnie ludzkiej egzystencji: media -Ezo TV, w prasie - Wróżka; muzyka to tylko mały wycinek całości.

...Noc Świętojańska,choinka na boze narodzenie,malowanie pisanek na wielkanoc..podstepni ci neopoganie;]
Mylisz treść z opakowaniem.

..Noc Świętojańska,choinka na boze narodzenie,malowanie pisanek na wielkanoc..podstepni ci neopoganie;]

Bójcie się wszystkiego , bo we wszystkim dojrzycie zło. Strach was pokona.

Neopogaństwo nawet nie musi się ukrywać. Jest jawne w niemal każdej płaszczyźnie ludzkiej egzystencji: media -Ezo TV, w prasie - Wróżka; muzyka to tylko mały wycinek całości.

Tu muszę ojca nieco naprostować, gdyż nie jest tak, jak ojciec pisze. To, co jawne w neopogaństwie, to jakieś... 20% całości? Nawet dostępna literatura od takich bezposrednich źródeł, jak Gardner czy Farrarowie ukazuje jedynie aspekty zewnętrzne kultu neopogańskiego (tyczy się to w szczególnosci Wicca, choć i innych). To, co jest sensem, dostępne jest dopiero po rycie inicjacji. Stąd większość "fachowców", oceniając neopogaństwo, nie moze wyjść poza ocenę jedynie otoczki.

Mogę to przyrównać do tego, co ojciec napisał później odnośnie zwyczajów wielkanocnych czy bożonarodzeniowych - same zwyczaje są jedynie otoczką głębszej treści. Z tym, że np w Chrześcijaństwie ta treść jest jawna, a w kultach neopogańskich - dostępna jedynie po inicjacji lub po bliższym zwiazaniu się z grupą.

Co do takich rzeczy, jak "Wróżka" czy "Ezo TV" - tu informacji żadnych nie ma. W zasadzie sami poganie czy okultyści się z nich jedynie śmieją i szydzą, bo większość tak podawanych treści to stek bzdur i "zabobon".

Natomiast jeśli chodzi o doszukiwanie się treści okultystycznych w muzyce czy innych mediach (książki, filmy) - tu, niestety, ale postronny obserwator nie ma tu najmniejszych szans. Już piszę, dlaczego.

Otóż zauważyłem, ze różni "znawcy tematu" szukają w utworach, np metalowych, słów typu "Satan", "evil", "death" i innych tego typu. Doszukują się każdego symbolu pentagramu, czy innych symboli okultystycznych w teledyskach. Znajdując je, są uszczęśliwieni swoją przenikliwością. Nie zdają sobie sprawy, że trafili w najprostszą pułapkę - ślepy zaułek.

Utwory takie są raczej wyrazem "pozerstwa" - mają na celu kreowanie wizerunku i dotarcie do tych, jak to nazywam, "kinder-satanistów", którzy podniecają się każdym pentagramem, często nie mając zielonego pojęcia o jego symbolice.

Prawdziwe symbole okultystyczne (a czasem i satanistyczne, choć rzadziej) są głęboko ukryte, pokazane tak, że laik nie ma szans ich dostrzec, a okultysta dostrzeże od razu. Occultus - znaczy ukryty, i takie też są treści przekazywane w różnych źródłach. Symbole, przy których każdy, prócz znającego temat, przejdzie obojętnie.

Aby to unaocznić, a nie jedynie opisywać, dam pewien przykład. Wyobraźmy sobie taki namalowany przez artystę obraz: Piękny widok pola. Słońce stoi w zenicie, troszkę chmurek. Na polu stoi trzech chłopów i kłoci się. Jeden z oburzeniem wskazuje na słońce. Drugi pokazuje ręką na ziemię i nie dokończoną pracę. Trzeci z kolei stara się ich pogodzić, widać obejmujący gest rąk i uspokajającą minę.

Otóż laik przejdzie wobec tego obrazu obojętnie. Zobaczy w nim kłocących się chłopów, z których jeden wskazuje, że już pora odpoczynku, "sjesty", a drugi przypomina mu, że najpierw trzeba dokończyć pracę, a potem się lenić. Trzeci chce ich pogodzić - może jakiś znajomy, przyjaciel. A co zobaczy okultysta? Zobaczy, że jeden chłop wskazuje "to, co na górze". Drugi - "to, co na dole". Trzeci, wykonując gest łączenia, zamyka metaforę: "Co na górze, to i na dole". Wprawne oko przyjrzy się, by potwierdzić tezę. Zobaczy, że jedna z chmur ma kształt ziarna, które zasiewają chłopi. A pod nogami drugiego chłopa wyraźnie namalowane jest malutkie, takie samo ziarno, w identycznej pozycji. Zrozumie, ze jest to dopełnienie i potwierdzenie symboliki.

Tak to właśnie działa. Jeśli chcecie odnaleźć faktyczne treści okultystyczne, nie ma innej rady, niż z okultyzmem się zapoznać. Inaczej treści te są ciagle obecne, patrzycie na nie, i nie dostrzegacie, poszukując wszelkiej maści pentagramów czy innych oczysistości. W okultyźmie oczywistość nie jest okultyzmem. A obrazy te, treści, są ładowane do podświadomości, symbole wchodzą w umysł, i nie napotykają przeszkód - bo umysł ma filtr nie na prosty obraz prostych chłopów kopiących ziemię, a na różną oczywistą symbolikę.

Dodam, tak dla smaczku, że okultystyczne treści występują nawet w bajkach dla dzieci. Zapewne wielu z Was pamięta, jak oglądając Krola Lwa, łezka się w oku kręciła przy śmierci Mufasy. Mało jednak kto zdaje sobie sprawę, że prawie od początku do końca bajka ta jest naładowana okultystyczną symboliką, metaforą. Ale to tylko ciekawostka. Nie napiszę, dlaczego i gdzie ta symbolika jest, jeśli ktoś chce, to sam znajdzie, a jeśli nie - to i tak nie ma sensu opisywać.

Jak powyższe odnosi się do tematu? Ano tak, ze taka sama zależność jest w muzyce (a przedstawiłem ją na innym medium, bo po prostu prościej i klarowniej). Jeśli faktycznie ktoś chce się "chronić" przed treściami okultystycznymi, powinien zarzucić szukanie tego, co oczywiste - gdyż treści te są w 99% zabawą i pozerstwem, a to, co faktycznie okultystyczne, pozostaje ukryte.

(PS. Nie wiem, proszę ojca, jak się do ojca zwracać. Zauważyłem, że na forum panuje forma na "Ty", jednak po prostu z czystego szacunku używam formy takiej, jakiej używam. Jeśli to jakieś faux pass na forum, to proszę powiedzieć )

Pozdrawiam