UmiĹscy
http://wiadomosci.onet.pl...8,kioskart.html
Trochę to naciągane, jak wszystko zresztą w Hameryce.
nieźle, kiedys na wierze czytalam o pielgrzymce dziewic, no i o sprzedarzy koszulek z napisem "Jestem dziewicą"
Przyszli na "bal czystości, by wzmocnić rodzinne więzi i złożyć sobie nawzajem uroczyste przysięgi. Dziewczęta obiecują, że pozostaną dziewicami aż do ślubu. Ojcowie przyrzekają chronić je i kochać. (...)
No, musze powiedzieć, że ładnie to brzmi. Oby tylko słowo ciałem się stało...
Pomysl mi sie podoba. Mysle, ze taka przysiega moze ksztaltowac charakter mlodego czlowieka.
Zreszta nawet prezydent USA propaguje wstrzemiezliwosc seksualna wsrod
mlodziezy jako srodek zapobiegajacy chorobom takim jak HIV. (to tak na marginesie)
Hmm a mi przyszło do głowki takie pytanie...co w przypadku dziewczym które doświadczymy przemocy seksualnej ?
czy one pomimo tego mogą [ mają prawo ] indentyfikować się z taka grupą osob ,poprzez dziewictwo duchowe
http://wiadomosci.onet.pl/1404723,2678,kioskart.html
Trochę to naciągane, jak wszystko zresztą w Hameryce.
Podobnie uważam. To raczej taka moda, aby być "trendy" (czy jak to tam się pisze?). Trochę to potrwa pewnie parę lat, a później pewnie zastąpi się to czymś innym, np. "Jestem Amerykaninem i nie jem hamburgerów".
co w przypadku dziewczym które doświadczymy przemocy seksualnej ?
czy one pomimo tego mogą [ mają prawo ] indentyfikować się z taka grupą osob ,poprzez dziewictwo duchowe
Mam we wspólnocie koleżankę, która jest przed 30-tką i miała niegdyś bardzo "bujne" życie. Dziewicą już nie jest, ale nawróciła się u nas i zawsze podkreśla, że mimo iż straciła dziewictwo i bardzo tego teraz żałuje, to chce mimo to zachować czystość do ślubu. Nie jest to już ta czystość pojmowana przez nas jako zachowanie dziewictwa, ale czystość, którą ona w stanie jest zachować dalej, a więc już nie współżyć do ślubu, mimo iż to kiedyś robiła.
To raczej taka moda, aby być "trendy" (czy jak to tam się pisze?). Trochę to potrwa pewnie parę lat, a później pewnie zastąpi się to czymś innym, np. "Jestem Amerykaninem i nie jem hamburgerów".
te hamburgery to wspanialy pomysl.
zawsze lepiej, zeby dobre przyklady byly dawane przez jakis czas, niz wogole.
Zgadzam się z Elą.Też nie zjadłem hot-doga.Po prostu nie chciałem.W hot-dogach i hamburgerach jest tablica Mendelejewa,oczywiście bez polonu i promieniotwórczych niespodzianek i bez rtęci.
Albo akcja w stylu:Jestem Polakiem,kupuję polskie produkty,albo : Nie cierpię Halloween,bo potępiam neopogaństwo.
Zgadzam się z Elą.Też nie zjadłem hot-doga.Po prostu nie chciałem.W hot-dogach i hamburgerach jest tablica Mendelejewa,oczywiście bez polonu i promieniotwórczych niespodzianek i bez rtęci.
Tablica jak tablica - ale nie wiemy przecież kto to mięsko wcześnij jadł
Albo akcja w stylu:Jestem Polakiem,kupuję polskie produkty,albo : Nie cierpię Halloween,bo potępiam neopogaństwo.
Albo "Kocham swoją żonę/męża od 1.01 do 31.12 a nie 14.02"
"Kocham swoją żonę/męża od 1.01 do 31.12 a nie 14.02"
I o to chodzi
A tak poza tym:
Moim zdaniem, jak najbardziej tak. Największy problem w tym wszystkim to psychika kobiety, która z pewnością będzie czuła się schańbiona i nieczysta.
No właśnie - kto jest bardziej "dziewiczy", że tak powiem?
- czy dziewczyna, która dziewicą "biologiczną" już nie jest, bo na przykład "facet ją wykiwał", jednak jest dobra, wartościowa, mądra itd.
- czy dziewczyna która dziewicą "bilogiczną" jest, jednak na imprezach migdali się z chłopakami, nosi wyzywające ubrania, jest wulgarna itp.
No właśnie - kto jest bardziej "dziewiczy", że tak powiem?
- czy dziewczyna, która dziewicą "biologiczną" już nie jest, bo na przykład "facet ją wykiwał", jednak jest dobra, wartościowa, mądra itd.
- czy dziewczyna która dziewicą "bilogiczną" jest, jednak na imprezach migdali się z chłopakami, nosi wyzywające ubrania, jest wulgarna itp.
Proszę, oto Helmutt - mistrz syntezy. Jakże żałuje, iż mi tego brak. Dzięki Ci za to, dzięki że jesteś, żeś nie dał dyla
Myślę, że w kategoriach moralnych dziewictwo przynależy tej wykiwanej. Choć bardziej chyba będzie to dziewictwo mentalne, duchowe, tzw "czyste serce". I to chyba potwierdza Jezus, kiedy mówi, że nieczyste jest to, co wychodzi z człowieka. Tak jak w przypadku tej biologicznej dziewicy: migdalenie się, etc.
Czasami psychiczne - moralne dziewictwo o wiele bardziej cenne od fizjologicznego... a najlepiej jak oba idą w parze
a najlepiej jak oba idą w parze
Czasem to niemożliwe z różnych powodów. Nie tylko dlatego, że facet "wykiwał". Moja znajoma miała torbiela na jajniku i operacyjnie straciła błonę dziewiczą.
Czasami psychiczne - moralne dziewictwo o wiele bardziej cenne od fizjologicznego... a najlepiej jak oba idą w parze
i tu zostala zawarta cala esensja dziewictwa.
Wszystko jest do kupienia – nawet Cnota i to przez duże! Kobiece perfumy o nazwie "Virtue" (cnota) wyprodukowała chrześcijańska firma w USA, która chce, aby jej produkt zbliżył kobiety do Boga. Wśród wielu dodatków zapachu pojawiają się składniki znane z Pisma Świętego – kadzidło, mirra, a także figa.
Inspiracji szukaliśmy w Biblii. Tworzenie "Virtue" było podróżą i przygodą przez zapachy oraz Pismo z zadziwiającymi cudami, które potwierdzały nasze wybory – powiedział Rick Larimore, przedstawiciel producenta, firmy IBI z miejscowości Orange (CA) w USA. Nasze perfumy przynoszą dar wonności i nadziei odnowionego ducha. Nikt tego wcześniej nie zrobił z perfumami, które przypominają nam o często znikomej, łączności z Bogiem – dodał.
Za "uduchowione" wonności, które mają pomagać również przy modlitwie, trzeba zapłacić 80 dolarów. Produkt dostępny jest w małym flakoniku z pozłacanym dozownikiem.
http://www.ekumenizm.pl/c...18111801507.htm
wyprodukowała chrześcijańska firma w USA, która chce, aby jej produkt zbliżył kobiety do Boga. Wśród wielu dodatków zapachu pojawiają się składniki znane z Pisma Świętego – kadzidło, mirra, a także figa.
A ta chrześcijańska firma to Kościół Nowo - Niebiesko - Botanicznie - Ewageliczny
Wśród wielu dodatków zapachu pojawiają się składniki znane z Pisma Świętego – kadzidło, mirra, a także figa.
To nawet interesujące. W Piśmie Świętym o wielu wonnościach używanych dawniej też się dowiemy. Gdzieś w NT była mowa np. o olejku nardowym, który zużyła pewna niewiasta. Wylała go na stopy Chrystusa i swymi włosami je otarła.
Polonium, nic to się ma do głównego tematu. PRZESTANIESZ SPAMOWAĆ Trzecia taka uwaga Twoja w tematach ni przypiął ni wypiął, jak sprawdzam ostatnie wypowiedzi...
Podstępny artykuł, ot co.
Albo specjaliściz Bravo:
Pierścienie dziewictwa na palcach i deklaracje o wstrzemięźliwości seksualnej to dla niektórych gwiazd podstawa w budowaniu scenicznego wizerunku. Czy są w tym wszystkim szczerzy?! Zachęcamy Was do dyskutowania na temat artykułu z BRAVO na stronie BRAVO.pl...
Przeczytajcie zatem nasz materiał w gazecie i dyskutujcie o nim w necie. Czy dziewictwo deklarowane przez Jonas Brothers i Miley Cyrus to prawdziwa cnota czy ściema?
A ja nie jestem dziewicą... choć bardzo chciałam być nią do ślubu, zachować cnotę dla męża.... tak bardzo chciałam... ale to nie było zależnie ode mnie... zabrał mi to co najcenniejsze.
nieaniu, napisalas o strasznym przezyciu.wspolczuje.
ale to nie sprawia, ze musisz sie czuc niedziewicą.
Czystość i dziewictwo to nie tylko biologiczna tkanka - ale przede wszystkim serce.
Tak wiem o tym, ale... to trwało tak długo. Ja już się nie czuję dziewicą, bo zbyt wiele razy się to powtórzyło.
mam nadzieję,że już nie trwa? Zawsze masz szansę na poczucie się lepiej.
A z tym dziewictwem biologicznym to były kiedyś historyjki,że koleżanki prosiły kolegów o przerwanie błonki, by czuc się "bardziej na czasie".
I inne historyjki,że decydowały się na stosunek,żeby po przerwaniu błonki mieć mniej bolesny okres.
nieania, nie dawno czytałam książkę pod tytułem Czystego Serca tam baradzo pięknie i prosto jest napsane odnośnie dziewictwa. i mocny akcenty jest na dziewictwo duchowe. teraz nie moge sobie przypomnieć autora, ale jak odkopię ksiązkę to podam.
decydowały się na stosunek,żeby po przerwaniu błonki mieć mniej bolesny okres ... co jest kolejnym mitem i zabobonem bo brak błonki nie zmienia gospodarki hormonalnej...
nieźle, kiedys na wierze czytalam o sprzedarzy koszulek z napisem "Jestem dziewicą"
A matko... straszne... w życiu bym takiej koszulki nie założyła... poza tym to moja prywatna sprawa i po co to ogłaszać całemu światu... poza tym teraz są te bluzki przerobione... można to na Woodstocku zauważyć... Z resztą po co manifestować taką rzecz?
Mój kolega jeden mawia dość przekornie, w szkole, na katechezie, i w ogóle: pokaż mi dziewice, a ja ci pokażę dinozaura
Księże Marku ale to zupełnie co innego. Ksiądz sam wybrał taką drogę i celibat to jedna z obowiązujących rzeczy w kapłaństwie. Poza tym niech popyta się ksiądz wśród młodzieży co myślą o bluzkach z napisem "jestem dziewicą". Założę się, że skojarzenia będą jedne... poza tym teraz, jak już wspomniałam, te bluzki można dostać z innym dopiskiem...
To może teraz zaczniemy afiszować się, że jesteśmy dziewicami a po ślubie ile razy uprawialiśmy seks z mężem. Może jednak prywatności?
Z tym balem dziewic i różnymi tego typu akcjami to uważam, że lekka przesada. Nie mam nic przeciwko czystości, ale uważam, że nie można przesadzać w żadną stronę.
Najgorsze co może być to popadać w skrajności... jak dla mnie takie akcje to fanatyzm, ale cóż bywa...
Księże Marku ale to zupełnie co innego. A ja myślę, że to bzdurne podejście do sprawy. Kłapciu, wybacz, ale ja uważam, że kiedy ciebie twoje dziecko zapyta, ile ty wcześniej razy i z kim, to powinnaś, jako osoba wierząca, dać jednoznaczną odpowiedź.
Ciebie obowiązują takie same normy dotyczące czystości, jak i mnie. Tyle że mnie na całe życie, ciebie w panieństwie.
Ja jak najbardziej jestem za zachowaniem dziewictwa, ale nie uważam żeby obnoszenie się z tym było dobrym pomysłem. Jak trzeba świadczyć swoją postawą i czystością robię to ale wszystko ma granice. Jak ktoś się pyta czy jestem dziewicą bez wahania odpowiadam tak. Nawet w klasie, gdy wychodzą dyskusje na temat czystości przedmałżeńskiej jako jedyna staję w obronie. Wszystko to robię gsy jest taka potrzeba. W innej formie nie widzę sensu.
[ Dodano: Czw 21 Sie, 2008 18:22 ]
ale nie uważam żeby obnoszenie się z tym było dobrym pomysłem Fakt. Ale nie chodzi o prózne, pyszne wynoszenie się, lecz o forme wyrazu: jak pisałem, szokującą, skłaniająca do refleksji. Będąc kobieta, w życiu bym się nie zdecydował, by w koszulce z takim tekstem o dziewictwie, iść do samczego towarzystwa.
bym się nie zdecydował, by w koszulce z takim tekstem o dziewictwie, iść do samczego towarzystwa.
Tak samo. W pewnych grupach może to być tez ryzykowne-niebezpieczne.
Ja jestem dumna, żem dziewicą i nie zatrzymując się na tym , tylko cały czas trzeba pracować aby nie utracić tego co najistotniejsze. samo zachowanie dziewictwa nic nie da jeśli to sztuka dla sztuki.
Będąc kobieta, w życiu bym się nie zdecydował, by w koszulce z takim tekstem o dziewictwie, iść do samczego towarzystwa.
Ja w ogóle nigdzie bym nie poszła - powiedzmy to sobie szczerze
Wszystko się rozchodzi o dziewictwo w biologicznym wymiarze. Dla mnie najważniejsze jest by mieć czyste myśli i czyny. Co z tego, że jakaś laska będzie dziewicą a cały czas będzie ulegała zbereźnym myślom i dokonywała samogwałtów. Chyba się dogadaliśmy Mam takie wrażenie
Co z tego, że jakaś laska będzie dziewicą a cały czas będzie ulegała zbereźnym myślom i dokonywała samogwałtów.
Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale samogwałt to często dla człowieka prawdziwy krzyż i głęboka rana.
Co z tego, że jakaś laska będzie dziewicą a cały czas będzie ulegała zbereźnym myślom i dokonywała samogwałtów. Ja bym tu chyba polemizował jednak. Autoerotyzm, owszem, to nic chlubnego, jednak nadal pozostaje ktoś w obrębie myśli, marzeń, tęsknot, etc. Natomiast świadome i dobrowolne oddanie się drugiej osobie to przejście od możności do aktu. To danie upustu owym marzeniom, tęsknym myślom, etc. To inaczej mówiąc, realizacja pokusy w wymiarze maxi. Myślę, że autentyczny wierzący prędzej znajdzie ścieżkę ku prawdzie, kiedy tylko potrzebuje wyjść z nałogu masturbacji, aniżeli ten, który współżył. Jakiż dramat przezywają zwłaszcza dziewczęta, kiedy oddały się swoim partnerom, narzeczonym i spotkały się po jakimś czasie z postawą wroga, albo inaczej: właściciela.
Ja pamiętam przykrą historię jaką słyszałam... do tej pory dziewczyna ma mega uraz do facetów, poniekąd na własną prośbę... Normalnie współżyła z pewnym gościem, zachowywali się jakby chodzili ze sobą... pewnego dnia podchodzi do niej ten koleś i mówi słuchaj ale jestem szczęśliwy, zakochałem się, chcę z nią zamieszkać etc. Dziewczyna pyta się go: no jak to, a my, co z nami? Gość: my? przecież my nie jesteśmy ze sobą, a to, że współżyjemy - no przecież przyjaciele muszą sobie pomagać... jest to smutna historia... myślę, że wiele można z niej wynieść...
A tak na marginesie - jeszcze jeden post i będę mieszkańcem forum
Cóż, ja nie wyobrażam sobie współżycia z kimś, kto nie jestem pewna, czy będzie moim mężem...
W pełni zgadzam się z dziewczętami, które uważają, że nie jest wskazane afiszować się z dziewictwem. To tak jak z każdą cnotą. Ktoś prawdziwie honorowy, nie idzie przez miasto i nie krzyczy "ludzie patrzcie, ja jestem honorowy". Ludzie jednak wiedzą, że właśnie idzie honorowy człowiek- bo to jego czyny i zachowanie świadczą o honorze, a nie krzyki.
A co do popularyzacji dziewictwa, to w zupełności wystarczy, gdy mężczyźni zaczną demonstrować, że nie ożenią się z nie-dziewicą. Ale czy mężczyzn na to stać? Raczej nie.
I jeszcze coś: kobiety są z Venus, a mężczyźni z Marsa. Żaden mężczyzna nie jest w stanie wejść w psychikę kobiety i poczuć to samo co ona. Może jedynie zgłębiać wiedzę na ten temat-ale to nie jest to samo. Dlatego takie stwierdzenie jak niżej:
Mnie się zdaje, że niekoniecznie wypowiedź Księdza Marka należy odbierać dosłownie. Chyba wcale nie chodzi o to, by przed nieletnim dzieckiem tłumaczyć się ze spraw intymnych, ale by móc pokazać dziecku przez swój przykład, że rodzic był uczciwy wobec przyszłego partnera, tj. czekał na jedynego, przeznaczonego dla siebie człowieka, by jemu jedynie móc się w pełni oddać. Podejrzewam, że dziecko wcale takiego pytania nie zada, ponieważ ono wie, czy musi, czy też nie. Dziecko intuicyjnie wyczuwa właściwą odpowiedź i o to tutaj właśnie chodzi.
Podejrzewam, że dziecko wcale takiego pytania nie zada, ponieważ ono wie, czy musi, czy też nie. Dziecko intuicyjnie wyczuwa właściwą odpowiedź i o to tutaj właśnie chodzi.
Zgadzam się w 100%.
Chyba (...) by (...) móc pokazać dziecku przez swój przykład, że rodzic był uczciwy wobec przyszłego partnera, tj. czekał na jedynego, przeznaczonego dla siebie człowieka, by jemu jedynie móc się w pełni oddać. Podejrzewam, że dziecko wcale takiego pytania nie zada, ponieważ ono wie, czy musi, czy też nie. Owszem, zgoda. To jednak też pozostaje w korespondencji z pytaniem dziecka. Może nie wprost, ale jednak.
[ Dodano: Pią 22 Sie, 2008 12:20 ]
A jak zapyta?
Nie jestem dziewicą, nie czuję się dziewicą.... i tak pozostanie. Już się z tym pogodziłam, choć jeszcze czasem jest mi z tego powodu przykro. Musze z tym żyć... To naprawdę trwało zbyt długo. Dla mnie sex jest pozbawiony akcentu uczuciowego. Czy będę mogła z osobą, którą pokocham współżyć nie wiem. Tę sferę mam mocno nadszarpaną. Niby już sporo posklejałam... ale mimo wszystko trudno będzie mi budować związek. Postanowiłam, że chcę założyć rodzinę, mieć dzieci... Będzie ciężko, ale wierzę, że mi się uda.
Postanowiłam, że chcę założyć rodzinę, mieć dzieci... Będzie ciężko, ale wierzę, że mi się uda. Jeśli jest to wolą Bożą, to masz pewne jak w banku, że się uda.
A jeśli to nie będzie wolą Bożą.. to mam pewne jak w banku, że się nie uda. Ale myślałam często o innych drogach i jakoś nigdzie siebie nie widzę, tylko w małżeństwie, rodzinie. Choć wiem też, że po tym co przeżyłam ta droga jest dla mnie również najtrudniejszą..
Jak opowiedzieć mężowi o tym co przeżyłam, jak budować prawidłowe relacje, jak obdarzyć faceta zaufaniem, jak pogodzić miłość z sexem, jak budować rodzinę, której nigdy tak na dobrą sprawę nie miałam...? Dla mnie to ogromne bariery... ale do pokonania. Wierzę... jestem pewna, że z Bożą pomocą do pokonania.
A jeśli to nie będzie wolą Bożą.. to mam pewne jak w banku, że się nie uda. Jakikolwiek plan ma wobec ciebie Pan Bóg, to bankowo się powiedzie.
Tylko teraz naszła mnie taka refleksja... skoro we mnie realizuje się Boży plan "bankowo" to dlaczego musiałam przechodzić przez to wszystko. Jeśli właśnie założenie rodziny jest moim powołaniem - dlaczego postawił na mojej drodze człowieka, który przez te 5 lat wykorzystywał mnie, dlaczego mam taką a nie inną rodzinę. Dlaczego muszę się wszystkiego tak późno uczyć? Dlaczego tak utrudniona jest ta droga? Tak bardzo chciałabym cofnąć czas... tamtego dnia na początku powiedzieć "nie" - uciec, wygadać się komuś. Żyć po swojemu, a nie tak jak on mi dyktował... być dziewicą.
Początek to rzeczywiście była tylko utrata dziewictwa fizycznego, rozdziewiczył mnie palcami. Nie wiedziałam nawet kiedy.. miałam wtedy 10-11 lat. Jak mi powiedział załamałam się i wtedy mnie pierwszy raz wykorzystał, potem kolejny i kolejny... był też czas, kiedy się upijałam i wtedy inni mnie wykorzystywali. Jak bardzo chciałabym tego uniknąć by teraz móc spokojnie związać się jakimś mężczyzną, być tylko dla niego. A czuję się już: "zużyta". Byłam już z kimś innym. Nic tego faktu nie zmieni. Uprawiałam sex i to wiele razy... wiem, że wystarczy jeden gwałt żeby dziewczyna przestała czuć się dziewicą. Małe znaczenie ma to gdzie, kiedy i jak do tego doszło... a prawie nie ma żadnego.
Wiem, że to już przeszłość. Ale mimo wszystko rzutuje na całe życie.
Powiem, że rozumiem Cię doskonale... nie bez znaczenia są słowa "zły dotyk boli całe życie"... otaczam modlitwą
Mały wtręt: dziś dowiedziałem się, że standardowo, w klasie około 20 osobowej, 3 dzieci jest molestowana
Kłapciu sorki za to co powiem, ale mówiąc "rozumiem cie doskonale" mi mówisz coś zupełnie innego. Dlaczego? Otóż nawet ja nie potrafię doskonale zrozumieć innej dziewczyny zgwałconej, molestowanej, czy będącej po probie gwałtu. Choć z pewnością rozumiem lepiej niż inni. To ze przeszłam prawie to samo nie oznacza, ze mogę doskonale zrozumieć dana osobę. I to wie każda dziewczyna będąca w podobnej sytuacji, szczególnie ta która przeżyła coś takiego kilkakrotnie. Za każdym razem jest inaczej inaczej się to przezywa. Nie wiem, czy ty przechodziłaś przez coś takiego... jeśli nie. Pozostaje empatia, która jest jeszcze mniejszym stopniem zrozumienia.
Wiem co znaczy być molestowanym i wiem jak odbija się to na dalszym życiu... niestety...
DZiewczyny odnośnie seksualych zranień tutaj jest wątek http://forum.ewangelizacj...ht=molestowanie
Koniec
Ależ oczywiście Rachel EOT