ďťż
Strona początkowa UmińscyWielka PolskaBiblia obraĹźa uczucia religijne !?Harley DaysHazardSzkolenie informacyjneEnergia KUNDALINI! :)Transmisja z uroczystości w Santiago z okazji Xacobeo 2010Gazeta -> Miłujcie sieCo Wam więcej dało?Postawa Jezusa
 

Umińscy

siemka! nie wiem czy jest taki temat.probowalam znalesc ale bez "s" z kreseczka trosze trudno... czy mozecie odeslac mnei do tematu o babtystach albo napisac jakies info onich? bardzo wane dla mnie


http://www.dlajezusa.pl/dj/ sami o sobie piszą.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Baptyzm

http://wite.k.pl/kchb/

http://pl.wikipedia.org/w...a_Si%C3%B3dmego
Tak gwoli ścisłości - powinno byc "BAPTYŚCI" - a nie "BABTYŚCI".....

W sumie to,..... Miałem kiedyś dziewczynę baptystkę. Miała nieźle zakręcone...

dziewczynę baptystkę. Miała nieźle zakręcone... czyli? moze opowiesz o tym?


Krótka informacja o Kościele Baptystycznym:
Kościół Baptystyczny jest Kościołem chrześcijańskim przynależącym do protestanckiego nurtu w chrystianizmie. Powstał on na przełomie XVI i XVII wieku w konsekwencji wydarzeń mających na celu oczyszczenie Kościoła średniowiecznego z niebiblijnych naleciałości.
Podobnie jak inne Kościoły protestanckie i zgodnie z praktyką Kościoła pierwotnego najwyższym autorytetem duchowym jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu czyli Biblia. Oznacza to, iż wszystkie nauki i praktyki religijne podlegają w Kościele osądowi pisanego Słowa Bożego.

Nie było pierwszego baptysty, natchnionego proroka-założyciela, który pociągnął innych za sobą. A wszelka tradycja niezgodna z Biblią pozbawiona jest mocy wiążącej.

Baptyści wierzą w starochrześcijańskie prawdy wiary o Bogu w Trójcy Świętej Jedynym (Ojcu, i Synu, i Duchu Świętym) i tylko Jemu bez wyjątku oddają cześć religijną.

Jezus Chrystus jest dla nich jedynym Pośrednikiem i Zbawicielem. Jezus, narodzony z Marii Panny, bezgrzeszny prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg, jest jedynym dawcą życia wiecznego, które jest niezasłużonym przez człowieka łaskawym darem Bożym.
Człowiek nie może sobie wysłużyć zbawienia – może je jedynie przyjąć ufną i pokorną wiarą, która jest owocem nawrócenia z grzechów. Nauka o zbawieniu zdobytym dla ludzkości przez Chrystusa na Krzyżu Golgoty jest naczelną nauką w Kościele Baptystycznym. Jej przyjęcie rodzić ma w życiu wierzącego dobre uczynki, które stanowią znak nowego i pełnego głębokiego pokoju życia, jakie Bóg zamierzył dla wszystkich. Baptyści wierzą, że Bóg jest mocarnym Panem wszystkiego i On będzie miał ostatnie słowo w dziejach świata.
Kościół uznaje dwa sakramenty: Chrzest Święty i Wieczerzę Pańską czyli Komunię Świętą. Chrzest udzielany jest zgodnie z praktyką apostolską przez pełne zanurzenie w wodzie wyłącznie tym osobom, które są świadome jego znaczenia, przyjęły z rąk Zbawcy dar życia wiecznego i dają dobry przykład moralnego życia.

Kościół jest zatem społecznością ludzi, którzy własnowolnie przyjęli prawdy wiary i zasady tej wiary realizują na co dzień. Komunia udzielana jest zgodnie z nakazem Chrystusa pod obiema postaciami, chleba i wina.

Podstawową jednostką organizacyjną Kościoła jest zbór, czyli lokalna parafia. Zarządzana jest ona w pełni demokratycznie. Na jej czele stoi Rada, zaś funkcje duszpasterskie i kaznodziejskie wykonuje powołany przez zbór pastor. Zbory baptystyczne łączą się w związki czyli unie. Polska unia baptystyczna nosi nazwę Kościoła Chrześcijan Baptystów lub inaczej Kościoła Baptystycznego. Na świecie baptyzm jednoczy ponad 100 milionów osób. W Polsce wspólnota baptystyczna skupia około 5000 wiernych.
jonasz to co piszesz jest swietne! to czemu KK zabrania przyjmowania komunii od nich? moja kolezanka kiedys przyjela i nie chciala uznac to jako winy (tzn zalowac) i Ks nie chcial jej udzielic rozgrzeszenia... .A z tego co wiem chyba w UK wziela to..a tu duzo jest Baptystow..i malo KK... .
Przede wszystkim - u baptystów NIE MA "komunii" jaka znamy z mszy katolickich!

Jest coś takiego jak "wieczerza" - gdzie wybrani (nie wiem na jakiej zasadzie) członkowie zboru zjadaja kawałeczek chleba i wypijają naparsteczek wina - podkreslane jest to, że jes to robione NA PAMIĄTKĘ ostatniej wieczerzy. Na nabożeństwach baptystycznych nie ma mowy o "ofierze msz św.".

Oni uważają, że ofiara była jedna - ofiara Jezusa - i ona się juz spełniła.

Trochę się na tym znam, bo..... czytajcie 3 posty wyżej
Dokładnie Helmutt dobrze to napisał . U baptystów jaki i u innych denominacji protestanckich nie ma komunii w takiej formie jaką znacie z Krk, jest "wieczerza" na pamiątkę, spożywanie chleba i wina jako symbole duchowej obecności Chrystusa w zgromadzeniu wierzących. Wieczerza Pańska jest przede wszystkim wyrazem społeczności osoby wierzącej z Chrystusem, a następnie- społeczności ludzi wierzących ze sobą nawzajem, wyrazem jedności Kościoła Chrystusowego.
kredka198 napisała:
to czemu KK zabrania przyjmowania komunii od nich? moja kolezanka kiedys przyjela i nie chciala uznac to jako winy (tzn zalowac) i Ks nie chcial jej udzielic rozgrzeszenia... nie wiem dlaczego tak się stało o to byś musiała zapytać jakiegos księdza
Helmutt, a czemu napisales ze ona miala niezle zakrecone? slucham slucham..bom bardzo cieawa

Helmutt, a czemu napisales ze ona miala niezle zakrecone? slucham slucham..bom bardzo cieawa
Po co Ci to....? Eeeee tam....
no bo chce cos wiedziec o baptystach...i wiesz ...jak te zachowaniwe byly zwiazane z jej religia to moze zdradizs zjzeli chcesz... a jesli nie z tym to nie mow..przepraszam..

no bo chce cos wiedziec o baptystach...i wiesz ...jak te zachowaniwe byly zwiazane z jej religia to moze zdradizs zjzeli chcesz... a jesli nie z tym to nie mow..przepraszam..
No było w sumie związane, bo dziewczyna na wszytsko patrzała przez pryzmat Biblii, jakaś taka odrealniona była trochę a jak ją kiedyś pocałowałem to cały tydzień potem gderała, że "nie wie czy tym Boga nie obraziła". Nosiła ze sobą wszędzie kieszonkową Biblię, coś tam miała pozapisywane na marginesach, popodkreślane na kolorowo, tak, że ta Biblia wyglądała jak tablice do badania wzroku dla kandydatów na prawo jazdy
No i ciągała mnie na nabożeństwa po zborach, gdzie ona dostawała "dopału religijnego" a ja się nudziłem jak mops, choć nie powiem - całkiem tam sympatyczni ludzie byli...

Dokładnie Helmutt dobrze to napisał . U baptystów jaki i u innych denominacji protestanckich... itd
Pisz za siebie, a nie za innych. U baptystów i zielonych może tak. U "innych" niekoniecznie. Na pewno nie w protestanckich kościołach Reformacji.
Sorry Piter chodziło mi o denominacje późniejsze
Krótko mówiąc nim późniejszy odłam tym większe odejście od wiary katolickiej i tym większe odjazdy, nie wspominając już o braku sukcesji apostolskiej.
Nawiasem mówiąc zastanawiam się kto dba o "czystość wiary" w poszczególnych zborach czy nawet uniach? Skoro pastorowie są wybierani demokratycznie to jaka jest pewność że nauczane jednych nie odbiega od nauczania drugich? Ostatecznie każdy może interpretować Biblie według własnego uznania. Może dlatego nowe "denominacje" rosną jak grzyby po deszczu. Dla mnie jest to wszystko rozmyte i nijakie, a już na pewno nie ma w ty Boga...

Krótko mówiąc nim późniejszy odłam tym większe odejście od wiary katolickiej i tym większe odjazdy, nie wspominając już o braku sukcesji apostolskiej.
Nawiasem mówiąc zastanawiam się kto dba o "czystość wiary" w poszczególnych zborach czy nawet uniach? Skoro pastorowie są wybierani demokratycznie to jaka jest pewność że nauczane jednych nie odbiega od nauczania drugich? Ostatecznie każdy może interpretować Biblie według własnego uznania. Może dlatego nowe "denominacje" rosną jak grzyby po deszczu. Dla mnie jest to wszystko rozmyte i nijakie, a już na pewno nie ma w ty Boga...

Może i wielkie odejście od wiary katolickiej ale za to coraz bliższe do biblijnego modelu wiary

[ Dodano: Sob 06 Cze, 2009 19:27 ]

Krótko mówiąc nim późniejszy odłam tym większe odejście od wiary katolickiej i tym większe odjazdy, nie wspominając już o braku sukcesji apostolskiej.
"Odjazdy" to znaczy.....?


Nawiasem mówiąc zastanawiam się kto dba o "czystość wiary" w poszczególnych zborach czy nawet uniach? Skoro pastorowie są wybierani demokratycznie to jaka jest pewność że nauczane jednych nie odbiega od nauczania drugich?
Wiesz, skoro w Kościele Katolickim występują rozbiezności (czasami spore) w tym czego nauczają konkretni kapłani, to nie powinieneś Bapytstom tego wytykać. Sądzę, że tak jest wszędzie, w każdej religii, w końcu nauczają ludzie a nie roboty.


Dla mnie jest to wszystko rozmyte i nijakie, a już na pewno nie ma w tym Boga...
.... rzekł Rzecznik Prasowy Pana Boga na Ziemi

[ Dodano: Wto 09 Cze, 2009 07:27 ]

Krótko mówiąc nim późniejszy odłam tym większe odejście od wiary katolickiej i tym większe odjazdy, nie wspominając już o braku sukcesji apostolskiej.

Rzeczywiście. Sobór Trydencki, który zreformował i ukształtował tę część (odłam) kościoła która tworzy dziś kosciół rzymski, był później niż Reformacja. Jeżeli z tego powodu twierdzisz, ze stanowi on większe odejście od wiary...


Nawiasem mówiąc zastanawiam się kto dba o "czystość wiary" w poszczególnych zborach czy nawet uniach? Skoro pastorowie są wybierani demokratycznie to jaka jest pewność że nauczane jednych nie odbiega od nauczania drugich?

Papież przecież też wybierany jest poprzez wybór, w demokratycznym głosowaniu.

Jeżeli chodzi o stronę prawną pytania, to w moim Kościele (Kościół ewangelicko-reformowany) za czystość wiary głoszonej w zborze (także przez pastora) odpowiedzialne jest na pierwszym miejscu kolegium kościelne zboru. To podstawowy obowiązek i zadanie kolegium kościelnego.


Ostatecznie każdy może interpretować Biblie według własnego uznania. Może dlatego nowe "denominacje" rosną jak grzyby po deszczu. Dla mnie jest to wszystko rozmyte i nijakie, a już na pewno nie ma w ty Boga...

Odrębne os siebie denominacje jak grzyby po deszczu rosną w kościele rzymskim a nie w kościołach Reformacji. Bez trudu można wyliczyć kilkadziesiąt nowych odrębnych Kościołów, które choćby w Polsce powstały z różnych grup i duszpasterstw Kościoła rzymskiego w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nie znam takich które by powstawały w Kościołach ewangelickich.
Spójrz na Amerykę południową: tam Kościół rzymski pączkuje z szybkością światła w tysiące charyzmatycznych kościołów z których co jeden to oryginalniejszy....
Tego w Kościołach ewangelickich nie było i nie ma.
W historii z kontrowersji które prowadziły do podziału można znaleźć dyskusję wokół unii luteran i reformowanych, oraz kwestię pietystyczną. Jakie jeszcze? Na grzybobranie to za mało.


a już na pewno nie ma w ty Boga...

A ja myślałem że Bóg jest wszechobecny......:)

Krótko mówiąc nim późniejszy odłam tym większe odejście od wiary katolickiej i tym większe odjazdy, nie wspominając już o braku sukcesji apostolskiej.
Nawiasem mówiąc zastanawiam się kto dba o "czystość wiary" w poszczególnych zborach czy nawet uniach? Skoro pastorowie są wybierani demokratycznie to jaka jest pewność że nauczane jednych nie odbiega od nauczania drugich? Ostatecznie każdy może interpretować Biblie według własnego uznania. Może dlatego nowe "denominacje" rosną jak grzyby po deszczu. Dla mnie jest to wszystko rozmyte i nijakie, a już na pewno nie ma w ty Boga...
O czystość naszej wiary dba sam Ojciec z nieba. Czy nasze wyznanie wiary jest rozmyte i nijakie? Raczej nie. Naszym wyznaniem wiary jest Biblia a ona na pewno nie jest "rozmyta i nijaka".
A nie uważasz, że w człowieku jest tendencja do chodzenia na łatwiznę?
Jeśli w zborze przeważą ci - nazwijmy - mniej radykalni, zawsze istnieje ryzyko, że demokratyczną większością wybiorą ci pastora, który w taki sposób złagodzi zasady, żeby pójść na rękę swoim letnim elektorom. Nie boisz się tego? Co byłoby w takiej sytuacji? Poszukałbyś nowego zboru (znów zasada szukania tego, co mi odpowiada - jak ci 'letni', zamiast radykalizmu i wierności), czy posłusznie poddałbyś się zarządzeniom pastora-liberała?
28 lipca 2009 we wtorek, w TVP2 o godzinie 7:50 rano, wyemitowana zostanie audycja z życia Kościoła Chrześcijan Baptystów. Program pt. "Codzienność uczniów Pana" ma przybliżyć życie zboru w Ostródzie. Nie chodzi tutaj o niedzielne nabożeństwa, ale o zaangażowanie członków w służbę dla Boga każdego dnia. Pastor informuje o działalności, a poszczególne osoby dają świadectwo.

Służby są różne: więzienna, dla uzależnionych, wsparcia dla ich rodzin, wśród kobiet, młodzieży, służba edukacyjna ... Ale jedno jest wspólne: pasja w realizowaniu Bożego powołania.

Uczniowie Pana sami doświadczyli w swoim życiu przemieniającej mocy Jezusa i dlatego teraz z prawdziwą empatią wychodzą do innych. Ten program jest o wierzących w zborze w Ostródzie. Czy okaże się też jakąś inspiracją dla kogoś z widzów?
Anna Cieślar.
bym obejrzala..jakbym miala polskie kanaly w tv

A nie uważasz, że w człowieku jest tendencja do chodzenia na łatwiznę?
Jeśli w zborze przeważą ci - nazwijmy - mniej radykalni, zawsze istnieje ryzyko, że demokratyczną większością wybiorą ci pastora, który w taki sposób złagodzi zasady, żeby pójść na rękę swoim letnim elektorom. Nie boisz się tego? Co byłoby w takiej sytuacji? Poszukałbyś nowego zboru (znów zasada szukania tego, co mi odpowiada - jak ci 'letni', zamiast radykalizmu i wierności), czy posłusznie poddałbyś się zarządzeniom pastora-liberała?
Omyku - jeśli zbór, w którym jestem odejdzie od Boga, to poszukam nowej społeczności.
Czy będę szukał "tego co mi odpowiada"? Będę szukał takiego zboru, gdzie będę mógł się budować i wzrastać w uświęceniu.

Ale zgadzam się z tym, że w człowieku jest tendencja, skłonność do różnego rodzaju "upadania". O ile trwamy w Bogu to jest OK, ale jeśli oddalimy się od niego, to jesteśmy słabi i upadamy. Ważne, żeby jak najszybciej powstać.
Dlatego nie dziwię się, że Kościół rzymskokatolicki odszedł od prawdy - to niebezpieczeństwo grozi każdej społeczności na ziemi. Szkoda tylko, że KRK oraz wiele protestanckich kościołów brnie w tym stanie dalej a nie chce się opamiętać i zawrócić do Boga.
Witam

"Kogo kocham tego karcę i smagam" cytując Słowo Boże....Zbory ewangelikalne czy też jakiekolwiek społeczności które są poddane Bogu nigdy od wiary nie odejdą, gdyż Bóg nad tym czuwa a nie człowiek. Osobiście doświadczyłem "sąd zaczyna się od domu Bożego" gdzie wiele osób było doświadczonych przez Boga chorobami, problemami w pracy, rodzinie a ostatecznym efektem był wzrost radykalnego wzrostu moralnego całego zgromadzenia. Za tym poszły nowe nawrócenia i wzrost duchowy.
Aby tego doświadczyć to trzeba być w Bożej rodzinie.

Pozdrawiam

Zbory ewangelikalne czy też jakiekolwiek społeczności które są poddane Bogu nigdy od wiary nie odejdą
Co mam więc sądzić o zborach, które odeszły od ortodoksyjnej nauki do pełnej akceptacji homoseksualizmu itp.? Czyżby nigdy nie były poddane Bogu? A może Bóg za mało czuwał?

Wiesz, Bat_Kol... Spójrz na historię Izraela. Był Ludem Bożym? Czemu więc 'przegapili' przyjście Mesjasza? Bóg nie zrywa przymierza, ale człowiek niestety może to zrobić. To Izrael zerwał Przymierze z Bogiem, nie odwrotnie.
Życie z Bogiem wymaga nieustannej odpowiedzi człowieka/społeczności wiernych, nieustannej gotowości do współpracy z Bożą łaską.
Witam
Cóż mogę powiedzieć - choćby tyle że warunek podałem w pierwszym zdaniu - kogo miłuję tego karce i smagam.... Bóg kocha wszystkich ludzi - to prawda - fragment który zacytowałem odnosi się do relacji ojcowskich pomiędzy Bogiem a Jego ludem. Są zbory które odeszły od wiary, gdy następnie wprowadzają ordynacje kobiet itd ( co to jest pełna akceptacja homoseksualizmu ?) to już dawno nie są wychowywane przez Boga bo nie ma tam nikogo z ludu Bożego.
Dlatego pytanie "czy nigdy..." jest nie na miejscu. Poczytaj listy do Tymoteusza, do Tesaloniczan zobacz że apostołowie przewidzieli że błędne nauki będą w ortodoksyjnych zborach i ludzie za tymi naukami pójdą. Zatem to fakt że można jako wspólnota żyć jako lud Boży a po 200 latach jako bezbożni bluźniercy obrażający Boga ale nadal mieniący się chrześcijanami.
Przymierze ST dotyczyło narodu a przymierze NT jest indywidualne. W tym sensie indywidualne że Bóg zawiera je z każdym człowiekiem. Hebrajczyk rodzi się hebrajczykiem i automatycznie należy do narodu wybranego, ale my nie rodzimy się chrześcijanami. Nimi się stajemy gdy zawieramy to przymierze. Rzymski kościół uczy że to przymierze zawiera się podczas chrztu, ewangelikalni że podczas nowonarodzenia. Istotne w tej mojej wypowiedzi jest to że aby być chrześcijaninem to trzeba dokonać pewnego działania( aktu woli, własnej <ewangelikalni>czy też opiekuna <rzymski kościół, ortodoksyjny>).

Życie z Bogiem wymaga nieustannej odpowiedzi człowieka/społeczności wiernych, nieustannej gotowości do współpracy z Bożą łaską.
Z tym się zgadzam zmieniłbym tylko wyraz wiernych na świętych. czyli...
Życie z Bogiem wymaga nieustannej odpowiedzi człowieka/społeczności świętych, nieustannej gotowości do współpracy z Bożą łaską. <- tak brzmiące zdanie odpowiada nauce apostolskiej. ( wszak demony tez wierzą....)
Pozdrawiam
Wierzą w istnienie Boga, ale nie są Mu wierne
abstrahując od wątku - masz rację. Zdefiniowałem wiernych w bardziej potoczny sposób jako ogół wyznawców danej religii.
Listy mówią jednak nie o wiernych ale częściej nazywają ludzie w zborach Świętymi - co oznacza odłączonymi od świata i grzechu.
Pozdrawiam
Pojecie zboru nie jest Biblijne.

Pojecie zboru nie jest Biblijne.

Pojęcie nieomylności papieża, kościoła hierarchicznego, spowiedzi "na ucho", przykazań kośćielnych - też biblijne zdecydowanie NIE SĄ
O przepraszam, Kościół hierarchiczny jest jak najbardziej biblijny
Nieomylność papieża ma w Piśmie swój początek.
Spowiedź jest biblijna, spowiedź uszna to tylko jedna z form, obecnie przyjęta jako obowiązująca. Na przestrzeni wieków nie zawsze tak było.
Przykazania kościelne... cóż cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie.
Żeby było jasne: one nie obowiązują wszystkich, tylko katolików. To po prostu 5 wymogów, ustalonych norm. Tak naprawdę... Nie zawierają nic, co nie byłoby zdefiniowane gdzie indziej. Po prostu wyznaczają minimum przyzwoitości

A tak na marginesie... Drizzt, skoro dyskusja zaczęła się toczyć w kierunku określeń bardziej biblijnych (wierni/święci), to uwaga Scotta była całkiem słuszna. Scott nie chciał sporządzać wykazu tego, co w protestantyzmie niebiblijne (bo, gdyby chciał, paradoksalnie mógłby zacząć od samej zasady sola scriptura), ale chciał zwrócić uwagę na pewną niekonsekwencję: skoro szukamy i chcemy używać określeń biblijnych, nie możemy mówić o 'świętych w zborach', tylko 'świętych w Kościołach'
To tak gwoli dopowiedzenia, choć moim zdaniem to nie jest istotne.

Bat_Kol - tak, masz rację co do tego, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie 'świętymi'. Dobrze to widać w Listach św. Pawła.

O przepraszam, Kościół hierarchiczny jest jak najbardziej biblijny


Fakt, mój błąd - tak to jest pisać po całonocnym koncercie, wybacz



Nieomylność papieża ma w Piśmie swój początek.


Bzdura na resorach. Wskaż mi cytat, który o tym mówi. Tylko cytat taki, ktory mowi bezpośrednio, a nie taki, który odpowiednio (czytaj - zgodnie z tezą) zinterpretowany daje taki wniosek. Jednoznacznie, poproszę. Bo jeśli jedynie "odpowiednio" zinterpretowany cytat może o tym stanowić, to nieomylność papieża jest "kościelna", a nie BIBLIJNA.



Spowiedź jest biblijna, spowiedź uszna to tylko jedna z form, obecnie przyjęta jako obowiązująca. Na przestrzeni wieków nie zawsze tak było.


Tu już nieco manipulujesz faktami. Początkowo nikt czegoś takiego jak "spowiedź uszna" nie znał. Biblia nawet nakazuje, by ten, kto zgrzeszył, zamknął się sam w domu i SAM prosił Pana o wybaczenie.

Ergo, Biblia nie tylko o spowiedzi usznej nie mowi ani słowa, ale nawet doradza INNĄ formę spowiedzi. Tak więc zdecydowanie nazwanie spowiedzi usznej "biblijną" jest nieporozumieniem.



Przykazania kościelne... cóż cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie.


Jak już w innym temacie było mówione, stwierdzenie to jest BARDZO niejasne, i może znaczyć bardzo wiele. Nadanie sobie (papieżowi) możliwości ustalania prawa jest jedynie jedną z interpretacji, oczywiście najbardziej przychylną dla KRzK.

Ponadto, w Księdze Powtórzonego Prawa JASNO i JEDNOZNACZNIE Jahwe mówi, aby nie zmieniać praw danych przez Niego. Dodanie nowych praw, zmiana przykazania o czczeniu dnia Sabatu, czy wycięcie przykazania zakazującego czczenia obrazów podpada chyba pod taką zmianę, nieprawdaż?



Żeby było jasne: one nie obowiązują wszystkich, tylko katolików.


Nooo, Buddystów zapewne nie obowiązują, jest to chyba jasne i oczywiste



To po prostu 5 wymogów, ustalonych norm. Tak naprawdę... Nie zawierają nic, co nie byłoby zdefiniowane gdzie indziej. Po prostu wyznaczają minimum przyzwoitości


"Przynajmniej raz w roku spowiadać się" - a gdzie to w Biblii stoi, gdzie jest napomnięte? Bo mnie się zdaje, ze Biblia mowi, aby spowiadać się Panu wtedy, gdy się zgrzeszy...hmmm, dziwna sprawa.

"Dbać o potrzeby materialne kościoła" - o, a to już Biblijne jak jasna cholera. A jak wspaniale koresponduje z przesłaniem Jezusa, który polecił tym, którzy chcą Go naśladować, by sprzedali CAŁY majątek (tak, do zera, null, nic) i szli nauczać ludzi jak On. Po prostu 100% zgodność

Bzdura na resorach. Wskaż mi cytat, który o tym mówi. Tylko cytat taki, ktory mowi bezpośrednio, a nie taki, który odpowiednio (czytaj - zgodnie z tezą) zinterpretowany daje taki wniosek. Jednoznacznie, poproszę. Bo jeśli jedynie "odpowiednio" zinterpretowany cytat może o tym stanowić, to nieomylność papieża jest "kościelna", a nie BIBLIJNA.

Ano jest taki tekst w NT gdzie św. Łukasz wyraźnie mówi o Kolegium Apostołów...

Dz 15:28 BT
"Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne."

Wskaż mi cytat, który o tym mówi. Tylko cytat taki, ktory mowi bezpośrednio, a nie taki, który odpowiednio (czytaj - zgodnie z tezą) zinterpretowany daje taki wniosek. Jednoznacznie, poproszę.
Wg rozumienia mojego malutkiego rozumku słowa "Ja zaś mówię tobie, że ty jesteś Skałą. Na tej Skale zbuduję mój Kościół, a potęga piekła go nie zwycięży. Tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" są jak najbardziej jednoznaczne i nie wymagają interpretacji.
Wulgata: "et ego dico tibi quia tu es Petrus et super hanc petram aedificabo ecclesiam meam et portae inferi non praevalebunt adversum eam
et tibi dabo claves regni caelorum et quodcumque ligaveris super terram erit ligatum in caelis et quodcumque solveris super terram erit solutum in caelis"


Ponadto, w Księdze Powtórzonego Prawa JASNO i JEDNOZNACZNIE Jahwe mówi, aby nie zmieniać praw danych przez Niego. Dodanie nowych praw, zmiana przykazania o czczeniu dnia Sabatu, czy wycięcie przykazania zakazującego czczenia obrazów podpada chyba pod taką zmianę, nieprawdaż?
Bazujesz na niepełnych danych Owszem, było tak, jak mówisz: Stare Przymierze. W Nowym Przymierzu Prawo zostało w doskonały sposób wypełnione przez Tego, Który jako jedyny był w stanie je wypełnić - Jezusa. Nie zniesione, ale wypełnione. Dlatego wierzący, którzy kiedyś - przed wcieleniem i Misterium Paschalnym Jezusa - byliśmy poddani Prawu, jako wychowawcy, choć nikt z wierzących nie potrafił Prawa wypełnić, teraz, gdy nadeszła wiara, jesteśmy poddani WIERZE, a Prawo nie ma nad nami dłużej mocy. To pełne dane, zaktualizowane do czasów Nowego Przymierza.

Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, co oznaczałoby wiernie wypełniać 613 przykazań. Nikt nie był w stanie tego zrobić. Nawet sam św. Paweł, który mówi o sobie, że w dawnym swoim życiu był faryzeuszem nienagannym wobec Prawa, w innym miejscu mówi, że Prawo jest... przekleństwem i jarzmem niewoli, bo nikt nie jest w stanie go wypełnić.
Nikt, prócz Syna Bożego, który - choć przecież doskonale wypełniał Prawo - przyjmując na Siebie przekleństwo Krzyża (wspomniana przez Ciebie Księga Pwt mówi też, że każdy straceniec wiszący na drzewie jest przeklęty przez Boga), zniósł z nas obowiązek przestrzegania Prawa, a więc i przekleństwo, wynikające z grzechu - niedopełnienia przepisów Prawa. Bo tam, gdzie nie ma Prawa, nie ma też pojęcia grzechu.

A co do przykazań kościelnych... No naprawdę Wyobraź sobie, że będąc zakochany po uszy i otrzymujesz przykazanie: "przynajmniej raz w roku, w okresie jej urodzin, spotkaj się z nią"... Tak, właśnie tak.

Co do tego, kogo obowiązują... Czemu więc się o nas martwisz? Martw się o siebie Ilu katolików narzekało Ci do ucha na Przykazania Kościelne? Dla tych, którzy chcą ich przestrzegać, są one lekkie i proste do spełnienia, są wręcz minimum, do którego niebezpiecznie jest się zbliżać (jak to, tylko raz w roku? brr... ). Dla tych, którzy nie chcą przestrzegać, są po prostu niczym - bo katolik, którego nie obchodzi spotkanie z Jezusem, po prostu nie wierzy. Jest katolikiem tylko z nazwy.
Skoro więc przykazania te obowiązują ludzi, którzy dobrowolnie poddają się pod władzę Kościoła (który zresztą sami tworzą! żeby nie było, że Kościół to tylko panowie w sutannach!) i chcą ich przestrzegać, to... w czym problem
Gwoli ścisłości: nadanie Przykazań Kościelnych nie jest zmianą Przykazań Bożych. To 2 zupełnie różne poziomy. Do przestrzegania przyk. kościelnych jestem zobowiązana dlatego, że jestem katoliczką. Do przestrzegania Przyk. Bożych jestem zobowiązana dlatego, że jestem człowiekiem. Przykazania kościelne mogą się zmieniać. Przykazania Boże w Nowym Przymierzu - nie.

Przykazania kościelne nie zmieniają Prawa Bożego tak samo, jak nie zmienia go nowelizacja ustawy o podatkach.


"Przynajmniej raz w roku spowiadać się" - a gdzie to w Biblii stoi, gdzie jest napomnięte? Bo mnie się zdaje, ze Biblia mowi, aby spowiadać się Panu wtedy, gdy się zgrzeszy...hmmm, dziwna sprawa.
A tak, rzeczywiście, o czymś takim napomknęła.
Wiesz. Im bliżej światła, tym lepiej widać brud. W KK stoimy na tyle blisko Światła, że znamy własną grzeszność. Gdybyśmy się mieli spowiadać zawsze kiedy grzeszymy, pewnie robilibyśmy to po kilka razy dziennie. Dobry Bóg przebacza nam grzechy lekkie i bez spowiedzi - wystarczy sam żal. Do ciężkich potrzeba spowiedzi.
Poza tym... znasz stare przykazania Od 2002 roku obowiązuje nieco inna ich wersja


o, a to już Biblijne jak jasna cholera. A jak wspaniale koresponduje z przesłaniem Jezusa, który polecił tym, którzy chcą Go naśladować, by sprzedali CAŁY majątek (tak, do zera, null, nic) i szli nauczać ludzi jak On. Po prostu 100% zgodność
Hehe, jeśli mnie nie wierzysz, zapytaj Bat_Kol'a, czy troska o potrzeby materialne zboru jest biblijna
Oczywiście, że jest.

Spowiedź jest biblijna, spowiedź uszna to tylko jedna z form, obecnie przyjęta jako obowiązująca. Na przestrzeni wieków nie zawsze tak było.

Ja uważam że osoba która nigdy nie doznała takiej spowiedzi bardzo dużo traci ....
a z reszta gdymy ja nie mogła tych wszystkich świnstw z siebie wyrzucić to już chyba dawno trafiła bym do psychiatryka...

Pojęcie nieomylności papieża, kościoła hierarchicznego, spowiedzi "na ucho", przykazań kośćielnych - też biblijne zdecydowanie NIE SĄ
A niby czemu muszą?

Proponuję lekturę:
http://forum.e-sancti.net...p=145723#145723