ďťż
Strona początkowa UmińscyGN: "Była szefowa kliniki aborcyjnej broni życia"Ślub z byłą członkinią KZŚELSA DLA WSZYTSKICHSpotanie z dr Michałem RusinkiemPrawo Rzymskie [ćwiczenia] - dr WiewiorowskiKto przybliĹźy mi nauke Św. N.O. Jana od KrzyĹźa ?Prawo PracyReportaĹź Egzorcyzmy Anneliese Michel do ściągnięcia!RelacjeCzy Liverpool wyjdzie z grupy?
 

Umińscy

Co wy o tym myślicie?

Przeczytaj i odpowiedz


Sama nie wiem... odstępcy zawsze byli, są i będą... JAk zwykle robią wokół siebie mnóstwo niepotrzebnego szumu.
Ciekawe tylko dlaczego...
Czy wtedy osiąga się większą ilość zwolenników A może wręcz przeciwnie W każdym razie rozgłos jest - nie ma co...
Zapewne media zaraz bardzo lubią taką osobę, zwłaszcza, że wcześniej też była przez nie lubiana...

Jestem ciekawa co inni o tym myślą...

to sumienie jest ostateczną racją i nim mam się kierować przede wszystkim".

Podziwiam człowieka charakternik. Mówi to co myśli a sposób myślenie przynajmniej częściowo jest zbieżny z moim (złoty cielec oraz cytat), chyba wykosztuję sie na jego książkę.

Nonkonformizm był zawsze tępiony- trzeba za niego płacić.


Lubiane są przede wszystkim wszelkiego rodzaju ataki na Kościół.
Cóż - O. Obirek najwyraźniej "wychodził przed orkiestrę" przedstawiając swoje zdanie na temat Kościoła w sposób sugerujacy, że chyba nie ma za bardzo pojęcia o tym, co dzieje się poza Kościołem
Podważał autorytet Kościoła co "rozchwytywali" inni - jednak chyba nie dostrzegał faktu, że jak do tej pory nie powstała żadna Instytucja, która w realny sposób byłaby w stanie być autorytetem moralnym dla innych ...
Błędy wszędzie się zdarzają - łatwo jest krytykować dobrą władzę.
Często jednak osoby krytykujące dobrych "władców" będąc sami u steru władzy na stanowisku krytykowanych przez siebie osób - nie potrafią wykazać się lepszym rządzeniem - wręcz odwrotnie ...

Współbracia wspominają, że dla Obirka zakaz i cenzura były trudne do przełknięcia. - Uważał, że decyzja przełożonego była niesprawiedliwa, bo godziła w wolność, która dla Staszka jest jedną z podstawowych wartości -

tylko że wolność nie oznacza, że można jeździć lewą stroną ulicy


sumienie jest ostateczną racją i nim mam się kierować przede wszystkim

luzz tylko jak jest błędnie ukształtowane, poza tym moja prawda wcale nie musi być tą obiektywną prawdą
a nonkonformizm może być czasem tylko na pokaz, by zaistnieć

a jak naprawdę było to wie tylko bohater artykułu i bezpośrednio zaangażowani w tą sprawę

"Gdybym skrytykował dogmaty, miał wątpliwości co do bóstwa Jezusa albo charakteru Trójcy Świętej, nikt by się tym nie zainteresował. A dyskusja nad odbiorem nauczania papieskiego jest nie tylko dopuszczalna, ale i wskazana.

Niech moim komentarzem będzie opinia "spod" artykułu : "Polacy przestają wierzyć w Boga wystarczy im papież i Maryja"

I biada im to wytknąć - co też widać na przykładzie Obirka.
No cóż są "świetości", które są ponad wszelkimi swiętościami.
Stanisław Obirek


Jeden z braci zwrócił się do niego na forum kwartalnika "Fronda": "Byłeś publicznie upominany przez ojca prowincjała, ale dalej tkwisz w złem. Myślę, że twoje wykształcenie i aspiracje naukowe zamknęły ci serce i rozminęły się z prawdą, a nawet z dobrym wychowaniem".

Posłuszeństwo i pokora to szczeble po których każdy zakonnik pnie się do świętości, jeżeli zabraknie tych szczebli to trudno tu mówić o wzroście.


Posłuszeństwo i pokora to szczeble po których każdy zakonnik pnie się do świętości, jeżeli zabraknie tych szczebli to trudno tu mówić o wzroście.

Zdaje się , że w przypadku Jezuitów wypada mówić ,ze względu na dodatkowy czwarty ślub o psim posłuszeństwie.
Cichociemny !
Nie mozna zrozumieć nauczania papieskiego jeżeli nie rozumie się nauczania Kościoła ...
Papież nie stoi ponad Kościołem, ponad Bogiem - lecz tylko jest Jego sługą. Co sam zreszta wielokrotnie podkreślał ...
Otóż chyba jednak można, bo jednak Papa docierał nie tylko do katolików a wielka część z jego całej twórczości i działalności to tzw. NAUKA SPOŁECZNA kościoła, która uniwersalna jest niezależne od wyznania i jego znajomości.

Nie mozna zrozumieć nauczania papieskiego jeżeli nie rozumie się nauczania Kościoła ...
Papież nie stoi ponad Kościołem, ponad Bogiem - lecz tylko jest Jego sługą. Co sam zreszta wielokrotnie podkreślał ...


To twoja opinia ,ale czy o tym wie nasz szary "Polski katolik" - wydaje mi się ,że nie dokońca. Moim rodakom w większości wystarcza symbol i wizerunek JP2. Postawiono go jako ikonę która coś wyraża ale tak naprawdę nie ważne co,ważne byle by była.
Nauczanie to jedynie dodatek i to dla tych "nadgorliwych" .
Bardzo niewiele osób zwraca uwagę na to co mówił papież. Wystarczyło uwielbienia dla rodaka, który zrobił karierę za granicą. Te uwielbienie, wrzaski i oklaski były balsamem na narodowe kompleksy. I nic z nich nie wynikało poza zadowolnych pomruków przedstawicieli kościoła wypowiadających się w mediach.

Kościół ma problemy, w kościele jest wiele zła. Dostojnicy myślą, że jak się o tym nie mówi to zła nie ma i problem nie istnieje.

Przyznanie się do rzeczy oczywistych takich jak księża -alkoholicy, czy księża -pedofile (niezaleznie ilu ich jest to są , istnieją) jest uznawane za jakiś przejaw bohaterskiego okazywania prawdy. Uczucia Polaków względem papieża w przeważającej częsci są bardzo gorące i jeszcze bardziej płytkie. Komuś kto szanuje papieża i uważa go za wielkiego człowieka nie może się to podobać.
Każdy ksiądz, czy zakonnik przyjmując święcenia kapłańskie, bądź składa śluby, przyrzeka wierność i posłuszeństwo Kościołowi, a więc papieżowi, biskupowi i przełożonym. Każdy składa przysięgę ustnie, a następnie składa pod nią swój podpis. Jestem księdzem więc coś na ten temat wiem. To jest przysięga składana przed Bogiem. Ojciec Pio (myślę, że dobrze wszystkim znany) również dostał zakazy od przełożonych Kościoła i nie mógł publicznie odprawiać Mszy św., spowiadać i mógł czuć się rozgoryczony, tym bardziej, że wiedział ile czyni dobra. A jednak dostosował się do decyzji przełożonych, bo wiedział, że posłuszeństwo Kościołowi to bycie posłusznym Bogu. Bóg działa w Kościele i jest w nim obecny poprzez Ducha Świętego. Dlatego odejście od Kościoła jest odejściem od Boga, chociaż ci którzy odeszli uważają, że nie odchodzą od Boga, ale to jest chyba tylko oszukiwanie siebie i szukanie usprawiedliwienia dla swojej decyzji.
Bóg nie jest tożsamy z kościołem. Powyższe stwierdzenie dowodzi, że kościół wykoprzystuje autorytet Boga po to by móc ścislej kontrolować i owieczki i niesfornych pasterzy. Ja np. nie widzę nic dobrego w tym, że o.Pio pogodził sie pokornie z ignorancją przełożonych. To, że ktoś stoi wyżej w hierarchi wcale nie oznacza, że jest mądrzejszy- nikomu rozumku nie przybyło od tego że zasiadł na wygodnym krześle.

Te zasłanianie się Bogiem i próba uszczknięcia jego majestatu do spraw czysto ziemskich i to przyziemnych jak próba uzyskania bezwzględnego posłuszeństwa owieczki wydaję mi się czymś obrzydliwym. Płaskim, trywialnym. Chodzi o pospolitą władzę nad człowiekiem, cenzurę- wynik rozgrywek interpersonalnych , że się komus nie podobało co jeden kapłan mówił to od razy mieszać w to Boga?

Po za tym postulowana psia wierność jaka obowiązuje Jezuitów, nie pozwala na sprzeciwianie się złu- nie jest ważne czy cztynisz źle, czy dobrze - ważne jest posłuszeńtwo- mierni, ale wierni nie?

Po ponad 1000 lat wiekszośc katolików nie wie w co wierzy- nie zna dogmatów, a kościół zadawala się zewnętrznymi i płytkimi oznakami religijności, o chodzi do kościoła - dobrze, klaszcze na przmówieniach papieża,- dobrze, międli cos na spowiedzi- dpobrze; a i daje na tracę najważniejsze.

Na prawdę monopolu nikt nie ma. Nikt

Oczywiście zawsze można być grzeczniejszym. Niemniej jednak swoboda wypowiedzi jest dla mnie elementarnym prawem kościelnym, podobnie jak zasada, że to sumienie jest ostateczną racją i nim mam się kierować przede wszystkim".
[...]
"Kazano mi się poprawić, nie określając dokładnie, o co chodzi. Nie czuję, żebym miał się z czego "poprawić". Wręcz przeciwnie, pewne kwestie widzę coraz ostrzej. W moim odczuciu w Kościele za dużo dzieje się spraw, których się nie uzasadnia, podejmuje się decyzje, nagradza czy karze, ale "po cichu". Z chwilą, gdy takie postępowanie mnie dotknęło, zdałem sobie sprawę, że nie jestem jedyny, że takie działania są wręcz regułą i to właśnie wydaje mi się chore. Poza tym nie czuję, żeby było grzeszne to, co powiedziałem. Moja decyzja o odejściu oznacza więc, że po prostu 'w te klocki nie zamierzam się bawić'".


Niestety,nikt widocznie przedtem ks. Obirkowi nie powiedział, że trwanie w Kościele jest nieuchronnie związane po jakimś czasie z doświadczeniem cierpienia, niezrozumienia, a nawet odrzucenia. To właśnie miał na myśli św. Franciszek tłumacząc swoim współbraciom na czym polega "radość doskonała"...

Trwanie w Kościele, to niekiedy wręcz odrzucenie idei "samorealizacji" i "spełnienia się w wolności", jest to często wolność dźwigania krzyża, a jedynym tego motywem jest miłość.

Nawet jeśli, w jego opinii, rzeczywiście JPII był nędznym proboszczem świata, a Polacy otaczali go godną przygany bałwochwalczą czcią, to miłość nie dobiera aż tak pogardliwych słów. Tu jest cały problem. Potrzeba trochę szacunku nawet dla przeciwnika, a inwektywami się go nie przekona.

Ma się wrażenie, że ks. Obirek wprost nienawidzi tego papieża i w tym wcale nie jest odosobniony - bo w końcu dla czytelników belgijskiego "Le Soir" taka opinia jest oczywista. Tam przecież od lat tłumaczy się wszystkim, że polski papież to jedno wielkie nieporozumienie, a do dobrego tonu należy żartowanie sobie z JPII nawet na wykładach teologii w renomowanych uczelniach katolickich [w razie wątpliwości dołączę fragment pewnego wykładu po francusku]. Tak więc ta jego "kontestacja" to z punktu widzenia Belgii czysty konformizm. Dużo większą odwagą byłoby już, w warunkach tamtego wywiadu, bezwarunkowe podpisanie się pod jakąś papieską tezą...

No a tak ks. Obirek zbiera swoje zabawki i wynosi się, bo na tym podwórku już nie pozwalają mu się bawić tak jak on chce i niewiele go obchodzi, że ta jego zabawa krzywdzi innych współbawiących się, albo że wspólnie z nim nie potrafią się już bawić, że to ich nie bawi itp.
No to dobrze: wypada życzyć miłej zabawy na innym podwórku ! Ale czy to ma jeszcze coś wspólnego z chrześcijaństwem ?

[ Dodano: Czw 10 Lis, 2005 16:04 ]

Po ponad 1000 lat wiekszośc katolików nie wie w co wierzy- nie zna dogmatów, a kościół zadawala się zewnętrznymi i płytkimi oznakami religijności, o chodzi do kościoła - dobrze, klaszcze na przmówieniach papieża,- dobrze, międli cos na spowiedzi- dpobrze; a i daje na tracę najważniejsze.

Myślę, że w tej kwestii nadużycia można znaleźć w kościołach protestanckich, chyba że tam ludzie są bezgrzeszni? Warto spojrzeć szczerze w swoje podwórko niż tylko krytykować inne. Nie mówię tego ze złośliwością, bo chcę Cię zachęcić do krytycznego i obiektywnego myślenia. Grzechem pierworodnym nie są dotknięci tylko katolicy.

[ Dodano: Czw 10 Lis 2005 21:46 ]

Myślę, że w tej kwestii nadużycia można znaleźć w kościołach protestanckich,

Typowy argument : a u was biją czarnuchów.
A ja nie mam zaufania do nikogo, kto odmówił posłuszeństwa Dobrej Władzy - i rozsądnym nakazom.
Kościół nie jest powołany do "głoszenia demokracji" - Kościół został powołany do głoszenia nauki Chrystusa. Taka jest rola Kościoła.
Jednym z naczelnych zadań nauczania Chrystusa oraz Kościoła jest posłuszeństwo Bożej władzy i przekazywanie Bożych nakazów - a nie schlebianie sobie swoim własnym przemyśleniom i poglądom niezgodnym z nauczaniem Chrystusa - i Kościoła.

Sa 3 śluby zakonne ; Jezuici składają dodatkowo czwarty: bezwględne (ja uważam słowobezwględne za równoważne jako psie)posłuszeństwo papieżowi. Jako takie uważam to również za totalitarne sprostytuowanie umysłu i wiary. Na szczęsie nie każdy kest stworzony do tego by bezrozumnie klepać zdrowaśki i zgadzać się z przełożonymi.
Jak już udzielasz się na forum, to proszę Cię o zachowanie dobrego smaku w Twoich postach. Obrażanie katolików nie jest ewangeliczną postawą, a na pewno nie takiej postawy uczy nas Chrystus.

Sa 3 śluby zakonne ; Jezuici składają dodatkowo czwarty: bezwględne (ja uważam słowobezwględne za równoważne jako psie)posłuszeństwo papieżowi. Jako takie uważam to również za totalitarne sprostytuowanie umysłu i wiary. Na szczęsie nie każdy kest stworzony do tego by bezrozumnie klepać zdrowaśki i zgadzać się z przełożonymi.

Jeśli masz w sposób prostacki robić z kogoś głupków /vide klepanie zdrowaśek = można napisać odmawianie różańca nie?!/ to znajdź se inne forum. Możesz napisać, że coś uważasz za nie mądre ale rób to z kulturą!!!! Nie zgadzasz się z nami ale nie zniżaj się do poziomu wielce oświeconych, dla których Kościół to masa głupków. Kładę w tym momencie szczególny nacisk na słownictwo. Wybacz ale na takie coś zgody nie będzie.

Zapraszam do dalszej dyskusji

Jak już udzielasz się na forum, to proszę Cię o zachowanie dobrego smaku w Twoich postach.


Po pierwsze nikogo nie obrażam

1. Skąd wiesz czy kogos obrażasz czy nie jeśli mało znasz jego poglądy. Nieraz napiszesz coś co ci sie wydaje normalne ale dla kogos to nie jest. /vide wypowiedź Tuska o moherowych beretach/

2. Nie jestes Alfa i Omegą, zatem warto spytać kogos czy coś go obraża czy nie. Stwierdzenia typu "klepanie zdrowaśek" do takich należy. Dla Ciebie może nie ale dla nas tak. Zatem stwierdzenie nikogo nie obrażam nie znajduje oparcia w faktach poprostu.
Klepiesz , czy odmawiasz? Bo jak odmawiasz to klepanie cię nie dotyczy, nie?

Po za tym stwierdzenie lecą jak pszczoły do miodu , znaczy mniej więcej to samo cp stwierdzenie, że lecą jak muchy do g*****.

Różnica jest tylko w nastawieniu do przedmiotu do którego zbleżają się owady.

Po pierwsze nikogo nie obrażam
Niestety tylko Ty, tak uważasz!
Ojej ,ojej a która konkretnie wypowiedź dała się tak we znaki drogiemu ks. dobrodziejowi, że zawezwał Chrystusa i postawę ewangeliczną na pomoc?

Ojej ,ojej a która konkretnie wypowiedź dała się tak we znaki drogiemu ks. dobrodziejowi, że zawezwał Chrystusa i postawę ewangeliczną na pomoc?

Semper proszę skończ swoje uszczypliwości....
Jakie uszczypliwości? Za mało wazeliny wylałem? Po prostu zadałem pytanie.

To że jakiś ksiądz powie do mi TY i użyje wykrzyknika to wcale nie oznacza, że użył argumentów przekonywujących i rozstrzygających.

Ja niestety nie z tych, którzy uważają, że człowiek noszącu sutannę nieomylny jest i wcale nie uważam, że nalezy się go słuchać.

Jesli by miał argumenty to proszę-można, ale tak? Tylka Ja tak twięrdzę?

Tylko ja? a co Ty i Gregoriano awansowaliści nagle na całą społeczność i sędziego najwyższego ?!

Chrystus nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Już prędzej św. Franciszek.
Św. Franciszek był jednym z najdoskonalszych naśladowców Chrystusa. Jeśli ktoś ceni sobie św. Franciszka, trudno mu odrzucić Chrystusa ...
W każdym razie, odkryłeś się tu jako wolnomyśliciel o raczej ateistycznych ciągotkach. Przepraszam zatem za posądzenia o fundamentalistyczny protestantyzm: teraz widzę, że jest dużo gorzej,niż myślałem !


Drodzy moderatorezy !
Sami widzicie, że temat nam się rozwalił, a jego miejsce zajął potok uszczypliwości. Wolność wypowiedzi na forum nie może być używana do torpedowania tematów i waleniu w innych uczestników niczym w bęben. Jeśli coś z tym szybko nie zrobicie - to przypominam raz jeszcze [do znudzenia i póki nie jest za późno] los ś.p. forum apologetycznego.


Drogi jswiec!
Dlategoteż kolejne posty nie na temat będą usuwane i po kłopocie
czytał może ktoś w dzisiejszej (15.11.2005) rzeczpospolitej wywiad z Obirkiem?? to fragment wywiadu-rzeki, ktory ma sie na dniach ukazac. Rozmowa całkiem interesująca, pewnie warto przeczytac calosc, bo wtedy mozna sobie jakis poglad wyrobic.
A dzisiaj, czyli 17.11.2005 w tej samej Rzeczpospolitej interesująca polemika abp. Życińskiego do poprzedniego tekstu, polecam