ďťż
Strona początkowa UmińscyBachor-znaczy pierworodnyStary znaczy gorszy....?(Naprawdę) profesjonalny symulator prowadzenia pociąguNa jakiej podstawie wierzysz w charyzmaty ?Latanko dzisiajKadra WPiA a forumKurtka MOtocyklowa ICON Stage 3Uroki miejscowości z ktĂłrych pochodzimyHistoryjkaŚwiadectwo chrześcijańskich metalowcĂłw
 

Umińscy

Mam kolejne pytanie
Co tak naprawdę znaczy wierzyć? Skąd wiecie, że prawdziwie i szczerze wierzycie w Boga? To się po prostu wie i tyle? Jak można pogłębić swoją wiarę, żeby stała się ona pełniejsza?
(Ja wierzę... Po prostu wkradło się ostatnio do mojej świadomości kilka niepewności Chciałam je tylko wyjaśnić i upewnić się co do swojej wiary... )


wiara - to cnota wlana tylko aby nie wylać jej
a człowiek siebie poznaje i w tej spob też się przybliża do Boga. A wiary nie da sie określić , na ile człowiek wierzy itd. Nie ma możliwości dokonania pomiarów.
Poprzez relacje z Bogiem i drugim człowiekim możemy przemieniać i umacniać ale też możemy popaść w dewocje i bedzie lipa.
Jak widać, to jest coś w człowieku czego nie da się okreslić, okaze się jakiego wyboru dokonamy podczas osteniej sekundy zycia.
Nie wiem czy jasno napisałm, bo nie wiem jak to ubrać w słowa.
Witam Karlocia serdecznie.

Dla mnie taką weryfikacją wiary to jest czy ktoś ewangelizuje czy nie?

Dla mnie taką weryfikacją wiary to jest czy ktoś ewangelizuje czy nie?
a jak rozumiesz pojecie ewangelizacji ?



a jak rozumiesz pojecie ewangelizacji ?
Miałem na myśli przedewszystkim ewangelizację profetyczną, jeśli tylko taka jest dla kogoś możliwa.
A ja myślę tak... Ktoś, kto wierzy, to ten, który nie może przestać wierzyć.
Mam przed oczami szklankę, leżącą na stole. Nie wyciągam ręki, żeby jej dotknąć, ale widzę ją, wierzę w to, że ona tam jest. Moje oczy mogą mi płatać figle, i tak dalej, ale mimo tego ja jestem przekonana o tym, że ta szklanka jest. Mogę sobie wmawiać, że jej nie widzę, mogę zamykać oczy, inni mogą mnie przekonywać, że mam urojenia, ale ja po prostu WIEM, że ona jest i kropka. A z czasem, kiedy upewniam się, że ona jest i oswajam się z tym, mogę wyciągnąć rękę, dotknąć jej, bo wiem, że ona istnieje. Wtedy mogę po nią sięgnąć i napić się, wejść w jakiś kontakt.

Przepraszam, że tak uprzedmiotowiłam Boga Ale to zawsze jakaś analogia

Talmid, myślę, że można wierzyć, a nie ewangelizować. Ja nie od razu ewangelizowałam po uwierzeniu. Potrzebowałam jakiegoś czasu, żeby wrosnąć w nową sytuację, przebudować troszkę życie (a w zasadzie zacząć przebudowywać) i nabrać odwagi w Duchu Świętym. Zresztą przed Bierzmowaniem starałam się zacząć ewangelizować i dużo miałam z tym problemów, bo ciągle zawodziłam swoje własne oczekiwania względem siebie. Chciałam być taaaka odważna, a ciągle coś nie wychodziło Oczywiście po Bierzmowaniu dostałam dar męstwa i było już ok choć i przed nim nie było tak źle, jak mogłoby być

Jezus mówi, że kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Nim, nie jest Go godzien. To znaczy, że jest taka możliwość, żeby zafascynować się Nim, pójść za Nim, a nie wziąć krzyża. Myślę, że tak samo - można Go zobaczyć, zafascynować się, ale nie spotkać się z Nim naprawdę, nie przyjąć Jego woli, nie ewangelizować. Wtedy taka wiara szybko wygasa, tłumiona przez "ten świat" (użyjmy pawłowego słownika ). Zupełnie jak z ziarnem rzuconym na drogę


Talmid, myślę, że można wierzyć, a nie ewangelizować. Ja nie od razu ewangelizowałam po uwierzeniu. Potrzebowałam jakiegoś czasu, żeby wrosnąć w nową sytuację, przebudować troszkę życie (a w zasadzie zacząć przebudowywać) i nabrać odwagi w Duchu Świętym.

O.K.
Ale zwróć uwagę że ja odpowiadam na pytanie:

Nie nazwałabym tego kryzysem wiary... Tzn. ja po prostu nie wiem czy "dobrze wierzę" Wiem, że to jest prymitywne stwierdzenie, ale próbuję to jakoś zobrazować... Chciałabym bardzo pogłębić swoją wiarę i wciąż szukam na to sposobu... Mam nadzieję, że przyjdzie mi to wiekiem i jeszcze bardziej do tego dojrzeję....
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi i pozdrawiam wszystkich
A mnie się zdaje, że jak ktoś ma wątpliwości, nie wie, czy wierzy wystarczjąco, a wierzyć chce to znaczy, że wierzy naprawdę. Jeśli ktoś jest niewierzący to nawet nie ma pytań, bo nie chce ich mieć. Wątpliwości świadczą o tym, że ktoś podąża w dobrym kierunku - ku rozwojowi swojej wiary.
Wiara to jest łaska i można o ten dar prosić, a Bóg na pewno go udzieli. Ważne, że się chce Boga bliżej poznać.
Bo wiary bez wątpliwości nie ma. Jakby tak było, to było by brak rozwoju.
Tak na rozkręcenie tematu:

Karą kłamcy nie jest to, że mu nikt nie wierzy, lecz to, że sam nie potrafi nikomu uwierzyć.
***

Lepiej zbyt wierzyć w ludzi niż nie wierzyć wcale.
***

Wierzyć - to oświetlać to, co ukryte.

Karą kłamcy nie jest to, że mu nikt nie wierzy, lecz to, że sam nie potrafi nikomu uwierzyć.
niechący kłamca to juz nie wie co jest prawda a co kłamstwo.

Wierzyć - to oświetlać to, co ukryte.
Ja się skłaniam ku tej powiedzmy, definicji wiary. Ktokolwiek/Cokolwiek by nie było jej przedmiotem, to właśnie rozświetlanie czyli świadectwo, objawia nam wierzącego człowieka.

Lepiej zbyt wierzyć w ludzi niż nie wierzyć wcale. ***

Z tym to ja się całkowicie zgadzam. Jak się wcale w ludzi nie wierzy - w ich dobrą wolę, dobroć to człowiek zaczyna się bać ludzi i coraz bardziej zamykać w sobie. Ja wolę ufać - w miarę rozsądku, najwyżej się rozczaruję.
Podana przeze mnie alternatywa może być dyskutowana tylko jako taka właśnie: alternatywa. Jeśli jednak spojrzeć głębiej, można się doszukać tu naiwności, która może zaowocować cynizmem i zgorzknieniem. Tak zatem Chrystus jako Bóg i Człowiek zarazem staje się odpowiedzią na pytanie kim jest człowiek na prawdę. Jest bogactwem ze wszech miar.

Podana przeze mnie alternatywa może być dyskutowana tylko jako taka właśnie: alternatywa. Jeśli jednak spojrzeć głębiej, można się doszukać tu naiwności, która może zaowocować cynizmem i zgorzknieniem.

Hehe, Ksiądz czyta w moich myślach, ale o naiwności to już wolałam tutaj nie pisać - coby nie dawać satysfakcji tym, co za naiwną mnie tutaj uważają A to prawda, że zbytnia wiara w ludzi, a później rozczarowanie może zaowocować czymś zupełnie odwrotnym. A więc umiar wskazany.