ďťż
Strona początkowa UmińscyCzy Katolik powinien być tolerancyjny wobec gejów?.Zielonoświątkowcy-masz pytanie ?X Płonące Partykoronacj aobrazu MBPrzedstwienie się :)ObĂłz adaptacyjnyProf. Jerzy Buzek szefem PEInauguracja roku akademickiegoopisy na gg i forum ;)Co dla kuzyna na 18-stkę ????
 

Umińscy

Pokusa - na którym stopniu jestem?

7.Walczę z pokusą.Modlę się.Zwycięża we mnie Chrystus.

6.Walczę z pokusą.Modlę się.Liczę na własne siły.Upadam.

5.Walczę z pokusą.Modlę się.Pokusa jest silniejsza.Upadam.

4.Walczę z pokusą.Nie modlę się.Pokusa jest zniewalająca.Upadam.

3.Walczę z pokusą.Nie myślę o modlitwie.Jestem niewolnikiem pokusy.Upadam.

2.Przyjmuję pokusę.Akceptuję ją.Jestem zniewolony.Nie czuję się dobrze.

1.Żyję pokusą.Żyję grzechem.Umarłem duchem.

0.Co to jest pokusa?To wymysł..


Ja oscyluję pomiędzy 4 a 7
Ja to w zależności od pokusy, od 1 do 7, ale widze, ze na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesiecy to raczej przesuwam sie w gore, czyli mozna rzecz, ze 2, a potem od 4 do 7.
A ja oscyluję między 2 a 7. Niestety chyba


Ja raczej podobnie Offco, to są poziomy, które stale się zmieniają, nie mogę powiedzieć,że cały czas jestem na stałych poziomach i to tych najwyższych, także upadam i to bardzo nisko, ale zawsze pamiętam,że tylko dzięki Chrystusowi mogę się znowu podnieść.

Pozdrawiam
2-0 i jest wporzo.
Nie wiem czy jest tak w porzo jak coś zniewala. No ale cóż...

Ignacy Krasicki, Ptaszki w klatce

"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę

Jakoś nie widzę zniewolenia w uleganiu pokusom, które w większości wiąża się z zaspokajaniem potrzeb.

I prędzej wiara jest klatką.

Jakoś nie widzę zniewolenia w uleganiu pokusom, które w większości wiąża się z zaspokajaniem potrzeb.

Oczywiście, ale zniewoleniem jest kiedy bez zaspokojenia tych "potrzeb" nie możesz normalnie funkcjonować i nie umiesz powiedzieć w odpowiednim momencie "nie", ale lecisz na żywioł.


I prędzej wiara jest klatką.


Przykro mi. Źle to zrozumiałeś
Ups, u mnie na chwilę obecną zdecydowanie 1 lub 2
Chyba coś w okolicach 5, z tym że czasem udaje się wygrać ...
Gdy bylem mlodszy upadalem czesciej

teraz to trzymam sie bardziej w ryzach
... i mniej upadam
0. Nie mam pokus, mam tylko potrzeby i nie majac zamiaru meczyc sie psychicznie zaspokajam je bez wahania. Wole dbac o siebie niz miotac sie w imie... czegos Dzieki temu nie mam banalnych problemow natury moralnej.
Ja ide za 2 z drobna modyfikacja

Przyjmuję pokusę.Akceptuję ją. NIE Jestem zniewolony. czuję się dobrze.

Moje pytanie czy Bog kusi was do dobrego ??
Na szczęście tak - np. kusi mnie od dawna, żeby wprowadzić jakieś ciekawe urozmaicenie na spotkania diakonii, wszyscy skorzystaja - hodiz m io wprowadzenei nowych metod ekspesj ido przekazywania treści kerygmatu - czytelniejsze dla odbiorcy, bardziej wymagające dla ekipy, bardziej budujące

Takie pokusy mi sie naprawdę podobaja

Oczywiscie w rozumieniu słowa "pokusa" jako "pociąg, przynaglenie do czegoś"
Mnie ostatnio kusi, żebym częściej sprzątała naczynia w kuchni
Bez modlitwy nie jesteśmy sobie w stanie poradzić z pokusą. Czasami nawet zwykła modlitwa może być niewystarczająca, bo nam brakuje wiary. Potrzebna jest wtedy Msza św. i Komunia św. i spowiedź. Czytanie Biblii. I zajęcie się czynieniem dobra.
Zwaszych wypowiedzi wnioskue ze jednak ulegacie pokusom

a modlitwa jest jak samo strata czasu jak poswiecenie sie pokusie sta ruznica ze pokusa zaspokoji twoje potrzeby a modlitwa tylko je przytłumi. chyba ze ulegnisz pokusie modlenia sie to juz swoiste perpetum mobile i modlitwa i pokusa w jedny super

sta ruznica ze pokusa zaspokoji twoje potrzeby a modlitwa tylko je przytłumi.

Nie, jeśli taka jest koniecznosć to je zmodyfikuje albo wymaże

Zwaszych wypowiedzi wnioskue ze jednak ulegacie pokusom

A kto Ci powiedział, że nie ulegamy? Święci nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy.


Zwaszych wypowiedzi wnioskue ze jednak ulegacie pokusom

a modlitwa jest jak samo strata czasu jak poswiecenie sie pokusie sta ruznica ze pokusa zaspokoji twoje potrzeby a modlitwa tylko je przytłumi. chyba ze ulegnisz pokusie modlenia sie to juz swoiste perpetum mobile i modlitwa i pokusa w jedny super


Powinienes wiedziec, ze nawet Pan Jezus bedac tu na ziemi nie byl wolny od pokus.Wystarczy otworzyc Ew. Sw. Mateusza aby sie o tym przekonac.Coz wiec my grzeszni znaczymy wobec bezgrzesznego Meza jakim byl Pan ? Nasze cale zycie bedzie pasmem pokus, ktore musimy zwyciezac a modlitwa, szczegolnie rozancowa jest dobra bronia na poskronienie zlego ducha, ktory za wszelka cene stara sie wszystko czynic abysmy ciezko grzeszyli.
JA jak zwylke sie zle wyrazilem.

Chodziło mi oto ze ulegacie pokusom i wcale z nimi ne macie zamiaru walczyc z niektorymi
tymi ktore nazwalem "dobre"

Chodziło mi oto ze ulegacie pokusom i wcale z nimi ne macie zamiaru walczyc z niektorymi
tymi ktore nazwalem "dobre"


Tzn?

JA jak zwylke sie zle wyrazilem.

Chodziło mi oto ze ulegacie pokusom i wcale z nimi ne macie zamiaru walczyc z niektorymi
tymi ktore nazwalem "dobre"


Nie jest tak bracie jak myslisz.Mozemy ulegac wielu pokusom poniewaz jestesmy slabi lecz nie znaczy to, ze z nimi nie walczymy.
I nie znaczy, że wszystko co nas nęci czy przynagla jest złe Często zdarzają się równiez i te dobre pokusy

I nie znaczy, że wszystko co nas nęci czy przynagla jest złe Często zdarzają się równiez i te dobre pokusy

I tu siem z toba zgodze Owieczko

Nie mam pokus, mam tylko potrzeby
Potrzeby to nie to samo co zachcianki
Napisalem tak, bo w mniemaniu wiekszosci z Was pokusa to cos niesamowicie negatywnego, a uleganie jej uwlacza godnosci czlowieka i jest oznaka slabosci. Ja tak nie uwazam; moglbym powiedziec, ze mam ten luksus, iz moge zaspokajac swoje zachcianki i nie trzese sie nad niszczacym wplywem, jaki to rzekomo ma na mnie.

/w mniemaniu wiekszosci z Was pokusa to cos niesamowicie negatywnego,
a uleganie jej uwlacza godnosci czlowieka i jest oznaka slabosci. Ja tak nie uwazam; moglbym powiedziec, ze mam ten luksus, iz moge zaspokajac swoje zachcianki i nie trzese sie nad niszczacym wplywem, jaki to rzekomo ma na mnie.


Tzn., że znasz jakieś nowe definicje słów „pokusa” i „zachcianka”.
_________________
Mozna tak powiedziec. Nie biadole przy tym tak jak Ty.


Nie mam pokus, mam tylko potrzeby
Potrzeby to nie to samo co zachcianki

Moim zdaniem,kazdy jest jakis sposob kuszony a to z tego powodu, ze cialo jest mdle pomimo tego, ze duch ochoczy.

Pozdr.
Pewien młody koń miał bardzo wysokie mniemanie o sobie, więc lekceważył edukację, i zamiast uczyć się potrzebnych i koniecznych umiejętności, postanowił, że będzie biegał po torze z przeszkodami, na którym startują dobrze przygotowani, dojrzali zawodnicy. Wiedział, że ma spore braki w wykształceniu, ale jego pycha była niemała. Zachcianka okazała się być tak silną jak na niego pokusą, że postanowił startować mimo wszystko – po prostu:
- wychodził pokryjomu na tor, zawiązywał sobie oczy i ......... biegał radośnie ........na oślep.

- czynił to głównie nocami bo wtedy nikt go z reguły nie przeganiał.

_________________
Fajna opowiastka. Jezeli biegal na oslep *radoscie* to znaczy, ze dawal rade. W przeciwnym razie nie bylby radosny a raczej potluczony i niezdolny do biegania Moze wiec jego wysokie mniemanie bylo uzasadnione.

Fajna opowiastka. Jezeli biegal na oslep *radoscie* to znaczy, ze dawal rade. W przeciwnym razie nie bylby radosny a raczej potluczony i niezdolny do biegania Moze wiec jego wysokie mniemanie bylo uzasadnione.
Oczywiście! - Ślepy koń biegał radośnie między przeszkodami do czasu, aż te wyszły mu naprzeciw

Mądry ślepy koń po szkodzie - jak mówią roztropni.
_________________
Ale nie wiemy, czy wyszly mu naprzeciw. Moze mu sie udalo?

Ale nie wiemy, czy wyszly mu naprzeciw.
licho nie śpi - wszyscy to wiedzą. Wybór oczywiście należy do Ciebie.
_________________
Czyli dzialanie trzeba podejmowac tylko, jezeli jestesmy na 100% pewni powodzenia? Nie mozna podejmowac ryzyka, patrzac tylko na problemy a nie mozliwosci? Jak w Twoim przykladzie - kon podjal ryzyko, chociaz bylo duze - byc moze zrobil to z glupoty - ale moze mu sie udalo. Tak jak piszesz - jest wybor; kazdy stwierdza, czy warto dzialac, czy nie. Jezeli jest swiadomy problemow i ryzyka, a mimo to probuje - wszystko jest w porzadku.
Patrzymy na sprawy pod innym kątem.
Ja wyobrażam sobie Wielkiego Pielgrzyma zmierzającego dzień i noc do określonego celu, który po drodze mija najróżniejsze miejsca, spotyka się z ludźmi, rozmawia, mówi im o Wielkiej Idei, dla której warto żyć, i idzie dalej. W swojej wędrówce pewnej nocy przechodzi obok wybiegu dla koni, i spostrzega tam ze zdumieniem jakiegoś źrebaka biegającego na oślep .....
_________________
[quote="Julia"]
U mnie wychodzi coś w granicach
2 - z modyfikacjami do 4
ehhhhhhhhh to życie
hmmm pokusa to dla mnie cały proces, ech dość skomplikowany, bo nigdy nie wiem w jaki sposób ją wywołam , przez jaki czynnik. Dlatego też ostatnio taka metoda przypatrywać się sobie w róznych sytuacjach.
Te punkty które umieściła Jólka podobają mi się bardzo bardzo i umieściłabym się w coś między 5 -6 ale z nadzieją i wielkim pragnieniem w sercu ze kiedyś osiagnę "szczęsliwą siódemkę"
Jako dusze przebywajace w ciele, doswiadczamy wielu pokus, czesto tak subtelnych, ze wrecz niedostrzegalnych.

Przytocze te, ktorych doswiadczam najczesciej.

1. Pokusa unikania odpowiedzialnosci. Wystepuje, gdy pragniemy podjac jakies postanowienie i objawia sie obawa przed niewypelnieniem tego postanowienia. Ta wlasnie obawa utrudnia lub uniemozliwia nam podjecie danego postanowienia, ktore goraco pragniemy podjac. Pokuse pokonujemy jedynie przez odwazne podjecie decyzji. Pokusa uniemozliwia nam wybor zyciowego powolania i rozwijanie tegoz. Prowadzi do egoizmu.

2.Pokusa zwana "poczuciem opuszczenia przez Boga". Przychodzi do nas, gdy jest nam zle i cos w zyciu sie nie uklada. Jest to typowy podstep szatanski i uleganie jemu moze ale nie musi prowadzic do depresji, odejscia od Boga, bluznierstw a nawet do samobojstw. Najczesciej jednak prowadzi do zwatpienia w milosierdzie Boze. Pokuse pokonujemy,gdy bardziej zaufamy Bogu tzn. wbrew nadziei.

3.Pokusa "obawy przed dawaniem swiadectwa wierze". Typowe lenistwo. Przy tej pokusie boimy sie np. rozmawiac o wierze z kolegami/kolezankami z uczelni; wstydzimy sie wziac rozaniec do reki w autobusie (gdy chcemy zmowic dziesiatek), choc w kosciele przychodzi nam to bez trudu. Inna forma tej pokusy to niechec do podjecia uczynkow milosierdzia wzgledem blizniego czy tez swiadomy wybor egoizmu, bo tak nam wygodniej. Pokusa moze prowadzic do obojetnosci nie tylko religijnej i do stania sie "letnim" w wierze oraz do regresu czy zaniku wiary. Pokuse pokonujemy tylko w sposob praktyczny odwazywszy sie dawac swiadectwo wierze.

4.Trudnosci z modlitwa. Zly duch boi sie modlitwy i probuje nas od niej odwiesc skierowujac w tym czasie nasze mysli ku doczesnosci. Pokonac pokuse latwo przez uczynienie znaku krzyza i rozpoczecie modlitwy mimo niecheci.

Tyle z mojej strony.

Pokusa zwana "poczuciem opuszczenia przez Boga". Przychodzi do nas, gdy jest nam zle i cos w zyciu sie nie uklada. Jest to typowy podstep szatanski i uleganie jemu moze ale nie musi prowadzic do depresji, odejscia od Boga, bluznierstw a nawet do samobojstw. (...)

O, u mnie to prawie nieustannie...

Aga napisala:
...miewam bardzo silne pokusy, kiedy podejmuję postanowienie nawrócenia, służenia Panu Bogu w jakiś sposób...

Przystapilem w sumie do dwoch roznych przyrzeczen. Nie ukrywam, ze przed ich podjeciem mialem obawe, czy to uniose. Pierwsze dotyczylo ozywionego powrotu do Ewangelii i wniesienia jej w trzecie tysiaclecie.To bylo po SDM w Paryzu,ktore odbywaly sie w 1997. Drugie bylo przyrzeczeniem KSM-owskim i zaklada czynienie dobra ludziom oraz sluzbe Bogu, Kosciolowi i Ojczyznie.

Wbrew pozorom podjecie przyrzeczenia nie pozbawia czlowieka wolnej woli i nie czyni zadnym niewolnikiem. Przyrzeczenie nie czyni natychmiast doskonalym i swietym, ale ma mobilizowac do pelniejszej sluzby Bogu. A upadki sie zdarzaja i pokusy tez sa i toczyc trzeba wciaz boj z nimi.
Walka z pokusami (Mam nadzieje ze komus te teksty pomogą ):

Można spróbować tak:

Gdy pokusa wystawi cię na próbę, wtedy:
1. Przywołaj Imię Jezus, powtarzając kilkakrotnie: Panie Jezu, przyjdź z łaską pomocy uwolnienia od pokusy... (w tym miejscu należy wypowiedzieć, o jaką pokusę chodzi).
2. W duchu stań na Golgocie pod krzyżem Zbawiciela i jak pokorny żebrak proś Chrystusa, aby cię duchowo obmył swoją Krwią Przenajświętszą. Niech Jego Krew dotknie twoich zranień, oczyści wszelkie miejsca i duchowe przestrzenie, które zostały wystawione na oddziaływanie pokusy tak, aby w tobie zapanował wewnętrzny pokój.
3. Otwórz Pismo Święte i odczytaj fragment Pierwszego Listu do Koryntian, gdzie św. Paweł pisze: "Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potrafi cie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10,13).
4. Zwróć się do Chrystusa w osobistym akcie zawierzenia, który może brzmieć następująco: "Panie Jezu Chryste, ufny w Twoje miłosierdzie i Twoją moc, zawierzam całego siebie Twojej dobroci, przyjdź z łaską uwolnienia mnie od pokusy... i spraw, aby żadne wewnętrzne poruszenie nakłaniające mnie do grzechu nigdy nie zwyciężyło nade mną. Niech szatan ani moja cielesność już więcej nie wodzi mnie na pokuszenie: ukryte czy jawne, nagłe czy uporczywe, ale Ty, Panie, zbaw mnie ode złego: przeszłego, obecnego i przyszłego. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen”.
Czynności te można powtarzać wielokrotnie, a kiedy pokusa ustąpi, należy podziękować Bogu za łaskę zwycięstwa, aby nie ulec gorszej pokusie pychy.
http://www.rycerz.francis...316kocanda.html

Jeszcze jedna metoda - bardzo skuteczna - pod warunkiem wyrobienia sobie pewnego nawyku:

O. Elizeusz od Męczenników - powiernik św. Jana od Krzyża - twierdzi w Pamiętnikach, że św. Jan od Krzyża polecał metodę aktów cnót moralnych lub teologicznych celem uniknięcia wszelkich pokus. Podaje nam w następujących słowach naukę Świętego: "Natychmiast, skoro tylko odczuje się pierwsze poruszenia lub pierwszy atak złego ducha... nie trzeba się im sprzeciwiać przez akt przeciwnej cnoty, jak tego naucza pierwszy sposób, ale natychmiast należy się uciec do aktu miłości, która chroni przed atakiem. Łącząc w ten sposób nasze uczucie z Bogiem sprawiamy, że dusza - podnosząc się - porzuca rzeczy ziemskie, stawia się w obliczu Boga i jednoczy się z Nim. W ten sposób grzech czy pokusa szatańska zostaje udaremniona, pokusa odpada, a chęci czynienia źle wytrąca się jej przedmiot. Dusza, silniejsza w górnych rejonach, gdzie kocha, niż w ciele, które ożywia, usuwa ciało przed pokusą, a przeciwnik nie może jej już dosięgnąć ani zranić; nie ma jej już tam, gdzie mógłby ją pochwycić i zranić. Rzecz przedziwna! Zdaje się, że dusza jest już nieczuła na wszelkie grzeszne poruszenia; w pobliżu swego Umiłowanego, z Nim złączona, jest już całkowicie wolna od tych poruszeń, w których szatan pokłada swoje nadzieje" (Oeuvres de saint Jean de la Croix; przekł. Hoornaert, t. II, Wstęp s. XL).

Akty te nabierają mocy odrywania duszy i podnoszenia jej w dziedzinę nadprzyrodzoną zwyczajnie dopiero po pewnym ćwiczeniu. Świadczy dalej ten sam autor, że św. Doktor dodawał, iż często, zwłaszcza u początkujących, zdarza się, że "pomimo tych aktów spostrzegają oni, że niebezpieczna siła pokusy nie została całkowicie złamana, że chcąc się jej przeciwstawić, muszą uciekać się do wszelkiej innej broni..."

Św. Jan od Krzyża podkreślił "wyborność i skuteczność tej metody, która jednoczy w sobie wszystko, co strategia podaje jako konieczne i istotne, by móc triumfować" (tamże).

Ta strategia, zapewniająca równocześnie i korzyści psychiczne, jakie daje dywersja, i pomoc nadprzyrodzoną szybkiej ucieczki do Boga, staje się niezmiernie łatwą dla dusz, które się do niej przyzwyczają. Ucieczka przed nieprzyjacielem staje się ich normalnym odruchem. Ciągną stąd wielkie dla siebie korzyści. W Nocy ciemnej św. Jan od Krzyża tak pisze o duszy oczyszczonej: "W odczuciu bowiem niepokojącej obecności nieprzyjaciela (rzecz przedziwna, jak to się dzieje, gdyż dusza nie zwraca na to uwagi) bez wysiłku ze swej strony wchodzi głębiej w swe wnętrze. Wie bowiem, że tam jest jej schronienie i że tam jest oddalona i ukryta przed nieprzyjacielem. Tam też zwiększa się jej pokój i radość, którą szatan usiłuje zamącić" (34).

Specjalista w tej metodzie, św. Jan od Krzyża, używa jej nie tylko przeciwko atakom szatana, ale i przeciw poruszeniom władz i nieuporządkowanym wrażeniom zmysłowym.

(34) - Noc ciemna II, 23, 4.

źródło:
Szatan w nauczaniu św. Teresy od Jezusa
Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus OCD (Henri Grialou)
Rozdział z książki: Chcę widzieć Boga, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1998 (pogrubienie tekstu moje)

Podobnie:

Najlepszym środkiem do walki przeciwko pokuszeniu jest skoncentrowanie całej uwagi na naszym Panu, Jezusie Chrystusie. Nie należy bawić się pokusą, rozmawiać z nią, próbować z nią walczyć czy przyglądać się jej twarzą w twarz. Tylko święty może spoglądać na nią i nią gardzić. My jesteśmy zbyt słabi. Musimy odwrócić się jak najszybciej całkowicie od obrazu czy zwodniczego pragnienia i całym sobą rzucić się w ramiona Jezusa, patrząc tylko na Niego i pragnąc tylko Jego. Należy ustąpić swojego miejsca Jezusowi, a w oporze, który stanie się wtedy dla nas możliwy, będzie jaśnieć łaska Getsemani, zwycięska łaska, dzięki której podczas swej agonii w Ogrodzie Zbawiciel stawiał opór – aż do krwi – swej własnej pokusie i pokusom wszystkich ludzi.

Źródło:
Mnich Kościoła Wschodniego „Ojcze Nasz, Wprowadzenie do wiary i życia chrześcijańskiego.” Tłumaczenie: Dobromiła Daumay-Pachlowska Wyd. Kairos 2002

jeszcze coś:

W doświadczeniu świętych i błogosławionych Kościół daje ci wiele cennych wskazówek, jak prowadzić walkę duchową z upadłym aniołem.

1. Rozpoczynaj ją od przeciwstawienia się okazji do grzechu, zanim pokusa zadomowi się w twym sercu. Walka z okazją do grzechu daje ci największe szanse zwycięstwa.

2. Przestrzegaj ładu w swym życiu. Wszystko, co masz: miłość, zdolności, dobra materialne, kochające cię osoby, odnoś zawsze do Boga, bo On jest dawcą tych darów.

3. Jeśli odczujesz gwałtowne pragnienie, by coś mieć albo czegoś doświadczyć, nie idź za nim ślepo. Spróbuj zająć umysł innym zajęciem i pomódl się o siłę, a zobaczysz, że ta szatańska pokusa szybko odejdzie.

4. Gdy pomimo twego oddania się Jezusowi i życia z Nim na co dzień poczujesz się w sposób niezrozumiały opuszczony przez Niego, gdy doświadczysz ciemności i udręczeń, nie wycofuj się z oddania, które uczyniłeś. Trwaj ufnie w takiej próbie, a wytrwałością upokorzysz szatana i zyskasz wielkie duchowe dobro.

5. W walce z szatanem Bóg nie pozostawia cię samego. Osobiście angażuje się po twojej stronie, a czyni to w sposób bardzo wymowny poprzez osobę Niewiasty, która miażdży głowę węża potęgą pokory (Rdz 3, 15). Maryja jako matka duchowego życia prowadzi twoją walkę z upadłym aniołem. Oddaj się Jej całkowicie. Powierz Jej wszystko. Pozostawaj w Jej obecności. Przy Niej twoje serce będzie bezpieczne. Zaprowadzi w nim pokój i odnowi ukryte siły, inspirując od wewnątrz i napełniając światłem pochodzącym wprost od Boga.

6. Nie zapominaj o tym, że masz anioła stróża. Jest twoim opiekunem. Często mu się powierzaj, bo razem z tobą prowadzi walkę z szatanem.

źródło:

Walka duchowa. Filary świątyni serca
Jerzy Zieliński OCD
http://www.karmel.pl/lekt...ekcje/index.php

Mówią swięci:

św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941)

"Żadna pokusa nie jest grzechem. Chociażby pokusa trwała nie wiem jak długo, nie jest bynajmniej grzechem, ale owszem, jak się dusza opiera, jest polem do zasług. Co do sposobu walki, to nie bawić się w wątpliwości i nerwowość, ale ze spokojem oddać się Niepokalanej i nic sobie z tego nie robić, po prostu nie mieć na to czasu. Być zajętym czym innym. Czasem się ktoś tym martwi i trapi. Więc nie trzeba się tym martwić i niepokoić, bo szatan chce tylko dusze tak wymęczyć. Powtarzam więc, żadna pokusa nie zrobi duszy żadnej szkody, o ile z naszej strony nie ma na to zezwolenia."

"Diabeł jako duch sprytny, ma umysł daleko bystrzejszy od nas, ale przy pomocy łaski Bożej, przy pomocy Niepokalanej myśmy dużo od niego potężniejsi. Jeżeli nie może nas doprowadzić do upadku, to przynajmniej stara się opóźnić nam bieg w doskonałości, ale nie dajmy mu tej satysfakcji, gardźmy nim i zaufajmy całkowicie Niepokalanej, a ataki kusiciela przyczynią się tylko do zwiększenia naszych zasług. Pamiętajmy i o tym, że najwięcej w walce z pokusami robi modlitwa i częste akty strzeliste - to broń niezawodna i pewna do zwycięstwa."

św. Jan Bosko (1815 -1888)

"... W pokusach uciekajcie się środka, który ja wypróbowałem w mojej długiej praktyce i uznałem za potężny w zwalczaniu szatana: ucałować medalik Maryi Niepokalanej ..."

"... Jeśli się spostrzeżesz, że jesteś kuszony, zabierz się od razu do jakieś pracy i wzywaj Niepokalanej Maryi Wspomożycielki. Skromność i bezczynność nie mogą żyć razem ..."

św. Jan Klimak († ok.650 )

Odpędzajcie swoich nieprzyjaciół Imieniem Jezusa — poza Nim nie ma bowiem mocniejszej broni, ani na niebie, ani na ziemi.

Atanazy Aleksandryjski († 373)

,„Jeśli nas (demony) zastają radujących się Panem, zajętych myślami o przyszłych dobrach, pochłoniętych sprawami Pana oraz przeświadczonych, że wszystko jest w Jego ręku, że demon jest słaby wobec chrześcijanina i nie ma żadnej władzy nad kimkolwiek, odchodzą zawstydzone od duszy zabezpieczonej takim orężem myśli. Jeśli chcemy triumfować nad przeciwnikiem, niech nasze myśli zagłębiają się w sprawy Pana, a dusza niech się raduje nadzieją.” Żywot św. Antoniego

Jan z Karpatos

„Z całych swoich sił strzeż się, by nie upaść. Upadek nie przystoi bowiem temu, który jest silny i walczy. Jeśli jednak to ci się zdarzy, natychmiast się podnieś i na nowo podejmij dobrą walkę. Gdybyś nawet upadł niezliczoną ilość razy i utracił łaskę, to niezliczoną ilość uczyń to samo: podnieś się z upadku. I tak aż do śmierci. Napisano bowiem: Siedmiokroć upadnie sprawiedliwy – to znaczy w ciągu całego życia – to i siedmiokroć powstanie (Prz 24,16)…
Rozpacz jest czymś gorszym niż grzech. Gdy bowiem Judasz zdrajca, małoduszny i niedoświadczony w walce, popadł w rozpacz, wróg rzucił się na niego i założył mu sznur na szyję. Gdy Piotr natomiast, owa mocna skała, doznał straszliwego upadku, jako doświadczony w walce, nie uległ ani nie poddał się rozpaczy, ale poderwał się i z sercem skruszonym i pokornym płakał gorzkimi łzami. Kiedy dostrzegł to nasz przeciwnik, jakby porażony gwałtownym ogniem, natychmiast wycofał się i straszliwie krzycząc uciekł daleko.” Sto rozdziałów zachęt 84-85

Abba Ewagriusz zapytał abba Makarego, gdy siedział u niego z innymi braćmi: "W jaki sposób szatan znajduje te wszystkie złe myśli, które podrzuca braciom?" Abba Makary odpowiedział mu: "W rękach rozpalającego w piecu jest wiele iskier i on nie waha się ich odrzucić. Diabeł podobny jest do palacza i nie waha się wrzucać swe złe iskry - to jest nieczystości - do serca każdego człowieka.
Wiemy też, że woda gasi ogień i zwycięża jego siłę. Podobnie jest ze wspomożeniem Obrońcy, Pana naszego Jezusa Chrystusa i z niepokonaną mocą krzyża. Jeżeli zrzucimy przed nimi nasze słabości, to ugaszą wszystkie złe twory szatana, wypełnią nasze serce i rozpalą je w Duchu Świętym ogniem niebieskim i stanie się ono pełne radości"

św. Faustyna Kowalska (1905 - 1938)

Bywają zaatakowania, gdzie dusza nie ma czasu ani na zastanowienie, ani zasięgnięcie rady, ani na nic, wtenczas trzeba walczyć na śmierć i życie, czasami jest dobrze uciec się do Rany Serca Jezusowego, nie odpowiadając ani jednego słowa – tym samym nieprzyjaciel już jest zwyciężony. (Dz 145)

Słowa Pana Jezusa do św. Faustyny

- Córka Moja, chcę cię pouczyć o walce duchowej. Nigdy nie ufaj sobie, ale całkowicie zdaj się na wolę Mają. W opuszczeniu, ciemności i różnych wątpliwościach uciekaj się da Mnie i da kierownika swego, on ci odpowie zawsze w Moim imieniu. Nie wchodź w targ z żadną pokusą, zaraz zamykaj się w Sercu Moim, a przy pierwszej sposobności odkryj ją przed spowiednikiem. Miłość własną postaw na ostatnim miejscu, aby nie kaziła uczynków twoich. Z wielką cierpliwością znoś sama siebie. Nie zaniedbuj umartwień wewnętrznych. Zdanie przełożonych i spowiednika, zawsze usprawiedliwiaj w sobie. Uciekaj od szemrzących, jak od zarazy. Niech wszyscy postępują, jak im się podoba, ty postępuj tak, jak żądam od ciebie. Zachowuj jak najwierniej regułę. Po doznanych przykrościach myśl, co byś mogła uczynić dobrego dla osoby, która ci cierpienie zadała. Nie wylewaj się na zewnątrz. Milcz kiedy cię upominają; nie pytaj o zdanie wszystkich, ale swego kierownika; przed nim bądź szczera i prosta jak dziecko. Nie zniechęcaj się niewdzięcznością; nie badaj ciekawie dróg, którymi cię prowadzę; gdy znudzenie i zniechęcenie zakołacze do twego serca, uciekaj sama od siebie i kryj się w Sercu Moim. Nie lękaj się walki, sama odwaga często odstrasza pokusy i nie śmią na nas uderzać. Walcz zawsze z tym głębokim przekonaniem, że Ja jestem przy tobie. Nie kieruj się uczuciem, bo ono nie zawsze jest w twej mocy, ale cała zasługa w woli się mieści. Bądź zawsze zależna w rzeczach najdrobniejszych od przełożonych. Nie łudzę cię pokojem i pociechami, ale gotuj się do wielkich walk. Wiedz o tym, że jesteś obecnie na scenie, gdzie ci się przypatruje ziemia i niebo całe; walcz jako rycerz, abym Cię mógł nagradzać; nie lękaj się zbytecznie, bo nie jesteś sama.(Dz 1760)

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Przyznaję, że odkąd zostało mi dane zrozumieć również miłość Serca Jezusa, uleciała ze mnie wszelka bojaźń. Co prawda, wspomnienie moich win mnie upokarza, skłania do tego, by nie opierać się nigdy na własnych siłach, które są tylko słabością; lecz to wspomnienie więcej jeszcze mówi mi o miłosierdziu i miłości. Kiedy z synowską ufnością wrzucamy swoje winy w pochłaniające wszystko ognisko Miłości, czy to ognisko może nie spalić ich bezpowrotnie? (LT 247)

Kiedy popełniłam coś, po czym jestem smutna, wiem, że ten smutek jest skutkiem mojej niewierności. Lecz czy myślisz, że na tym poprzestaję? O nie, nie jestem taka głupia. Mówię spiesznie do Boga: „Wiem, mój Boże, że na ten smutek zasłużyłam, pozwól jednak, bym Ci go ofiarowała jako próbę, którą zsyłasz mi z miłości. Żałuję mojego grzechu, lecz cieszę się, że mogę ci ofiarować wywołane nim cierpienie” (OR, 3 lipca, 2).

Tak, czuję, że choćbym na sumieniu miała wszystkie możliwe grzechy, to i tak bym poszła, ze skruszonym z żalu sercem, rzucić się w ramiona Jezusa, gdyż wiem, jak drogi jest Mu syn marnotrawny, który do Niego powraca. To prawda, że w swym uprzedzającym miłosierdziu dobry Bóg uchronił mnie od grzechu śmiertelnego, lecz nie dlatego, wcale nie dlatego, idę ku Niemu z ufności i miłości (Rkp C 36v°).

sw. Nil Synajski

Przewrotne myśli wyganiaj innymi myślami.

św. Ignacy Loyola

Szatan, mając zaatakować człowieka, bada najpierw, jaka jest jego słaba strona i w czym jest bardziej opieszały, i tam zatacza swe machiny oblężnicze, i tam szturm przypuszcza

Trzeba jednej skłonności przeciwstawić inną skłonność, nawykowi inny nawyk, podobnie jak klin wybija się innym klinem

św. Jan Chryzostom

„Zaklinam was, bracia, nigdy nie odstępujcie od reguły modlitwy ani jej nie zaniedbujcie... Jedząc i pijąc, w domu lub podróży, czy w trakcie jakiejkolwiek czynności - mnich powinien stale wołać: Panie, Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”... Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, zstępujące w głębiny serca, pokona węża władającego pastwiskami serca, wybawi naszą duszę i przywiedzie ją do życia. Trwajcie więc stale przy imieniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, tak aby serce pochłonęło Pana, a Pan serce, i żeby te dwie siły się zjednoczyły. Nie dokona się tego jednak w kilka dni; wymaga to wielu lat i długiego czasu. Potrzebny jest bowiem wielki i długotrwały trud, aby wypędzić wroga i żeby mógł w nas zamieszkać Chrystus”

Sylwan z Góry Athos

"Niektórzy tracą nadzieję, myśląc, że Pan nie przebaczy im grzechów, ale myśl taka pochodzi od Nieprzyjaciela. Pan jest tak bardzo łaskawy, że nie możemy tego pojąć"

"Pan kocha nas i łagodnie, bez wyrzutów, przyjmuje nas, jak bez wyrzutów przyjął ewangeliczny ojciec swego marnotrawnego syna: polecił dać mu nowe szaty, na rękę drogocenny pierścień, na stopy obuwie, a polecił jeszcze zabić tuczone cielę i radować się; wszystko to bez wyrzutów"

"Naucz sie odrzucać złe myśli od razu. A jeśli zdaży ci się, że zapomnisz, to okaż skruchę. Potrudź sie nad tym, by wyrobić sobie przyzwyczajenie. Dusza nabiera przyzwyczajeń: jak przywykniesz, tak potem czynić będziesz przez całe życie."

św. Franciszek Salezy

"Pokusa nigdy nie ma takiej siły, jak wtedy, gdy pozostajemy w bezczynności"

Pozdrowienia dla wszystkich

A tak bardziej poważnie to dodam od siebie, że miewam bardzo silne pokusy, kiedy podejmuję postanowienie nawrócenia,

Ago... wydaje mi się, że nie mozna sobie postanawiać takich rzeczy, coś się czuje i wierzy, albo nie. Jak można sobie postanowiac coś takiego?

[ Dodano: Pią 20 Cze, 2008 07:49 ]
Danielo nawrócenie to nie jest jednorazowy akt. Ja też się nawracam bardzo często... choć przez cały czas wierzę.
1 i 2 jednocześnie.