ďťż
Strona początkowa Umińscy"Kacik" Kola Praw CzlowiekaKącik dobrych porad23 paĹździernika 2005 - XXX niedziela zwykłaKomentarze do zdjęćO BacyKiedy pierwszy raz, Bog ujawnil sie ludziom i komu?Promocja wydziałuNowyRuch Liturgicznyrekrutacja 2006/2007Angielskie perełki :/
 

Umińscy

Daleko nam - przede wszystkim w sensie geograficznym - do Krakowa czy Warszawy, ale poznańczanie, nie gęsi i też teatry mają, ba! Mogą się nimi pochwalić.

Niech będzie to temat służący dzieleniu się refleksjami na temat obejrzanych sztuk czy nawet miejsce, gdzie będziemy umawiać się na teatralne wyjścia:)



teatralne wyjścia:) Oj bardzo mi tego brak. Chetnie bym na cos poszedł ale nie mam mi rozeznania na co warto...
Wlasnie, dobry pomysl, fajnie byloby, gdyby ktos, kto sie choc troche zna na teatrze/nowosciach na scenie (czy to Ty, Gosiu? ) polecal nam, laikom, sztuki, ktore warto zobaczyc Wtedy rzeczywiscie moglibysmy robic jakies forumowe wyjscia.
teatr jest fajny, ale nie da sie ukryc, ze porzadne przedstawienia kosztuja MAJATEK, tak wiec wspolne wyjscia mozemy co najwyzej organizowac na spektakle maksymalnie offowe, bo inaczej watpie w liczbe uczestnikow

a skoro juz jest temat - na czym ostatnio byliscie, co wam sie podobala, co polecacie?


No w sumie raz na semestr np. mozemy sie wykosztowac na cos naprawde wartego uwagi, a drozszego - trzeba sie w koncu rozwijac mentalnie i warto w tym celu nawet zaoszczedzic A nie musimy chodzic jakimis tabunami - pare osob wystarczy.
Prosze sie nie smiac, ale jak ktos ma ochote wyjsc na jakis balet, to ja sie pisze
Ja w Poznaniu byłem dosyc dawno w teatrze - w Nowym na Iwonie Księżniczce Burgunda Gombrowicza - przedstawienie jednak bardzo mi się podobało i polecam je, jeśli jeszcze nie zeszło z afisza. Idea fajna, dodatkowo nie trzeba przeciez chodzic co dwa tygodnie - możemy sie po prostu na początek choćby raz wybrać.
Polecam "Krawca" Stanisława Mrożka, granego w Teatrze Polskim w reżyserii Artura Tyszkiewicza. Sztuka napisana przed 40 laty ubrana została w bardzo współczesny kostium.
Głównym tematem jest kult mody, mody która rządzi światem i nami.Tytułowy krawiec, którego umiejętności aktorskich trudno nie docenić(zagrany genialnie!),ucharakteryzowany został na Karla Lagerfelda, uznawanego za jednego z najbardziej wpływowych projektantów świata.Krawiec uświadamia nam, że często naszą istotę upatrujemy w tym jak wyglądamy, a nie w tym kim jesteśmy naprawdę - pod warstwą markowych ubrań, które mogą świadczyć o naszym statucie majątkowym i pozornie tylko, o osobowości.Żyjemy w świecie, który jest wybiegiem, przebieralnią, nieustannym pokazem pustych wartości. Warto zwrócić uwagę na świetne kostiumy- przerysowane i krzykliwe, zaprojektowane przez M. Zienia, wybitnego projektanta mody.Reżyser bawi się również muzyką, która odgrywa tu dominującą rolę(klimatyczne dźwięki disco polo i hause:), oraz odmiennością seksualną postaci.
Myślę, że to pouczający i efektowny spektakl, niestety zabrakło mi tylko dobrego zakończenia..
"Krawiec" będzie grany, w uroczym i przytulnym Teatrze Polskim, jeszcze w grudniu.
Bilety ulgowe w cenie 20zł.
Właśnie wróciłam z Teatru Wielkiego...:)

Gościnnie z Warszawy przyjechał Teatr Kwadrat z przedstawieniem "Mój przyjaciel Harvey". Główną rolę grał Jan Kobuszewski, a i reszta obsady równie ciekawa...

Mimo że byłam już na kilku gościnnych występach "Kwadratu" - ten spektakl podobał mi się najbardziej.

Nadrabiam teatralne zaległości i w piątek byłam też na "Królu Ryszardzie III" w Teatrze Nowym. Przedstawienia nie odwołano, bo to dramat...

Sztuka interesująca, ale dyrektor Nowego - Wiśniewski - reżyseruje wg. jednakowego schematu, co mnie ogólnie drażni.Wspólnym mianownikiem jest cyrkowa charakteryzacja i motyw tańca ("Faust", "Opera Kozła", "Król Ryszard III" - te spektakle widziałam - najbardziej polecam tego "Fausta", bo warto zobaczyć coś, co za granicą zdobyło uznanie).

Ze sztuk granych aktualnie w Teatrze Nowym (jakbyście jeszcze się nie domyślili, to jest mój ulubiony poznański teatr:P) polecam : "Namiętność", "Tango", "Królowa piękności z Leenane", "Zagraj to jeszcze raz, Sam", "Fredro dla dorosłych", "Czego nie widać" i parę innych pozycji, których tytuły wyleciały mi z głowy. Szkoda, że nie grają już "Lotu nad kukułczym gniazdem" - o ile się nie mylę, grali go przez dziesięć sezonów i cieszył się ogromną popularnością:)

Sama poluję na bilety na "Kolację dla głupca" - by the way widział ktoś z was świetny francuski film z Thierry Lhermitte?

Co do baletu...Loop, mam wolny bilet na 8 grudnia na "Dziadka do orzechów", ale nie wiem, czy Korola puści cię ze mną...:) W najbliższym czasie planuję też wyjście na "Jezioro łabędzie", więc może wtedy ustawilibyśmy się jakąś większą grupą?
Gosia, a za ile ten bilet? Balet zawsze, zwlaszcza Czajkowski. I na "Opere Kozla" bym poszla, bo ksiazka absolutnie fantastyczna byla (dla niewtajemniczonych - "Czyz nie dobija sie koni?" - film tez byl).

co do "Kolacji...", to czytalam bardzo nie pochlebne recenzje. Ale sie nie znam, wiec nie mowie.

Gosia, a za ile ten bilet? Balet zawsze, zwlaszcza Czajkowski.

Jeszcze nie wiem (na razie mam odłożone w kasie) a to nie ja załatwiałam. Dam znać...

Brzmi bardzo kuszaco, moze nawet nie bede musiala puszczac Loopa samego

I na "Opere Kozla" bym poszla,

to ja się raz wypowiem:

Jezus, Maria NIE!!!!!!

po tym przedstawieniu trudno znów przekroczyć próg Nowego, a jak się jeszcze po tym zobaczy Romeo i Julie to....

W Poznaniu nie ma dobrych przedstawień, nie ma dobrego teatru... no może trochę przesadzam.

Z Wiśniewskiego to najlepsze jest "Wesele", które jeszcze czasem grają, "Ryszard" jest kiepski, ale znośny, "Opera" psie i fuj, a "Fausta" nie widziałem, bo mam uraz do Janusza W.

bilet na "Dziadka do orzechów" kosztuje 25 zł (pierwszy rząd) i ponieważ pani w kasie w Teatrze Wielkim jest super sympatyczna, to mam zarezerwowane 6 biletów na 12 stycznia (piątek) g.18.00 (grudzień, wyprzedane...:( Jeśli ktoś byłby zainteresowany, proszę o kontakt:P

Chętnie bym sie na to wybrał - widziałem nie tak dawno w wersji szczecińskiej, będzie można przynajmniej porównać

Z Wiśniewskiego to najlepsze jest "Wesele",

mym skromnym zdaniem - było to akurat beznadziejne, Wiśniewski wszystko robi na jedno kopyto, nuda i przerost formy nad treścią

Faust - jedyna dobra rzecz, która wyszła spod jego igły:D
Polecam "Sen Nocy Letniej" Shakeesbeera (two beer or not two beer - Shakesbeer ), bardzo dobra komedia.

Wiśniewski wszystko robi na jedno kopyto

no, ale właśnie "Wesele" było pierwsze (a przynajmniej jedno z pierwszych, więc ma prawo) poza tym dzielnie próbował walczyć z typowym dla przedstawiania "Wesela" obrazem Polski bohatersko-powstańczo-mesjanistycznej, nie udało mu się, ale próba się liczy.

Poza tym jak już oceniać Wiśniewskiego to trzeba, by wziąć pod uwagę, że to "mały kantorek" czyli większość tego do pokazuje Wiśniewski to "plagiat" z Tadeusza Kanota i Cricotta.

"Sen..." w Poznaniu? Dramat fakt niesamowity, jakiś rok temu był premiera ciekawej inscenizacji w Krakowie.
@Gosia, powiedzmy, że ja też Jeśli są, to dwa poproszę.
Byłam wczoraj na "Wujaszku Wani" Czechowa w TN reżyserii Waldemara Śmigasiewicza.

Spektakl ma w sobie jakiś niewypowiedziany smutek. To właśnie ten smutek, który ktoś mi bliski określa słówkiem "skuczno" (co po rosyjsku oznacza i smutno, i nudno), gra w spektaklu główną rolę, a aktorzy są tylko jego cielesnym uosobieniem.

Duszne dni i duszne noce na rosyjskiej prowinicji. Duszna atmosfera ziemiańskiego dworku, gdzie poczucie nudy i nostalgia zabijają ludzkie namiętności. To taki dom, do którego wchodzi się i się umiera. A mimo to, jak mówi Sonia Aleksandrowna, "trzeba żyć".

Piękne i dające do myślenia. Polecam.
Widziałam w czerwcu ubiegłego roku, ale jeśli ktoś nie widział, niech koniecznie idzie - "Czas matek" Teatru Dnia Ósmego. W Lasku Golęcińskim dziś wieczorem. Polecam szalenie.