ďťż
Strona początkowa UmińscyMsze ŚwięteArmia NajdroĹźszej Krwi Jezusa ChrystusaOto Baranek BoĹźySondaĹź polityczny7 sierpnia 2005 - XIX niedziela zwykłaŚlepi prewodnicy ślepychPomaluj świat dziecka!Narastające zagroĹźeniaETAPY DROGI WE WSPÓLNOCIE CHRZEŚCIJAŃSKIEJNie ma promes.
 

Umińscy


Ks. Richard J. Neuhaus: – Sobór Watykański II w wielkim dokumencie „Lumen gentium” mówi, że jeśli osoba jest przekonana, że Kościół katolicki jest tym, za co się uważa, to jest ona zobowiązana do podjęcia świadomej decyzji i wejścia oraz pozostania w pełnej komunii z Kościołem katolickim. Już w połowie lat 70. byłem przekonany, że Kościół katolicki jest tym, za co się uważa. Dlatego czułem się zobowiązany do wspólnoty z nim. Zadawałem sobie tylko pytanie, jak wejść w tę pełną komunię z Kościołem katolickim. Czy po prostu zostać katolikiem jako Richard Neuhaus, czy może raczej włączyć się w pojednanie między Kościołem katolickim i luteranizmem? Ostatecznie wybrałem pierwsze. Dziękuję Bogu codziennie za tę decyzję. Nie miałem od tamtego czasu ani sekundy wątpliwości co do słuszności tego wyboru. Tutaj nieco więcej
Zapraszam motka, Teofila i innych protestantów do wyrażenia swych opinii.


mam dwa komentaże

1. Zazwyczaj katoliccy apologeci gniewnie pomstuja na tego typu artykuły, gdy dotyczą osoby, która przeszła z katolicyzmu na protestantyzm, nazywając to nieuczciwą propagandą antykatolicką, podstepnym prozelityzem itp. No ale katoliczyzm nadal uważa, że ma większe prawa niż innowiercy (w myś zasady: "co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie"), i dlatego z powodu tej destruktywnej postawy KK ekumenizm nie ma żadnych szans powodzenia.

2. W całej rozciągłości popieram wolnośc wyboru denominacji, do której sie chce należeć. To jest bardzo ważne, żeby wyznawać wiarę w zgodzie z własnym sumieniem. Sam takiego wyboru dokonałam ćwierć wieku temu i podobnie jak ks. Neuhaus od tamtej pory nawet przez sekundę nie żałowałem go i nie wątpiłem o jego słuszności.
Na dobrą sprawę, jeśli dowodem na słuszność czy niesłuszność danej wiary miałyby być konwersje, to każda religia byłaby jednocześnie słuszna i niesłuszna. Pewna znana osoba była najpierw katolikiem, później konwertowała na mormonizm, następnie została "nowonarodzonym" ewangalikałem by ostatecznie przejść na prawosławie. I czego to dowodzi? Niczego (poza tym, że wiara tej osoby jest bardzo chwiejna).

Jeśli ks. Neuhaus i inni konwertyci widzą swoje miejsce w Kościele (rzymsko)katolickim to niech im Bóg błogosławi, ale ja tam swego miejsca nie widzę.

Miasto trafnie napisał o stosunku katolickich apologetów. Dodam, że najbardziej triumfują, gdy pastor bądź znany teolog konwertują na katolicyzm, a gdy duchowni z KK odchodzą czynią to zawsze "dla kobiety".