UmiĹscy
Nazywam się Kamil urodziłem się w 1990r. w Gdyni. Jest to świadectwo mojej wiary można powiedzieć całego życia. Życie nie miałem spokojne normalne. Ponieważ alkohol to była codzienność w moim życiu - u ojca - przez co często byłem bity, zresztą jak i reszta mojej rodziny. Po pewnym okresie to się skończyło, gdy urodził się mój brat a ojciec musiał się wyprowadzić. Co do mojego życia to zaliczyłem już ucieczki z domu, myśli samobójcze spowodowane problemami. A co do Boga i mojej wiary to zaczęło się to w okresie 8-10 lipca 2004. w Giżycku na 3 dniowym slocie chrześcijańskim w zborze baptystów. Tydzień przed slotem uważałem ze wszyscy mają mnie gdzieś, nikogo nie obchodzę nawet własnej matki, brata, czułem także, że dziewczyna ma mnie gdzieś, wszyscy ludzie, ze coś do mnie mają, i że żałują, że mnie znają, kochają.. Czułem, że chcą mi dać to do zrozumienia. Miałem już wszystkiego dość, ale na szczęście pojechałem do Giżycka na ten slot i czułem, że jak pojadę to poznam nowych ludzi a gdy wrócę może będzie wszystko OK. Gdy tam dojechałem poczułem ulgę wyrwania się ze smętnej codzienności ale miałem taki żal z ostatniego tygodnia że musiałem coś zrobić, poczułem chęć zapalania papierosa no i zapaliłem chodź paliłem ale rzadko, jak to się mówi okazjonalnie. Później doszło do piwa, piłem nie powiem często, ale piłem piwno to może z raz na tydzień - dwa tygodnie, a na koniec dnia do najgorszego, do narkotyków a narkotyków nigdy nie tknąłem i nie miałem zamiaru, ale do tego doszło. Miałem taką, jazdę, że wszyscy poszli już spać a ja sam zostałem na podwórku z jazdą i fazą w głowie... Jednak nie byłem sam, jeszcze jeden koleś nie spał, który się nawrócił po długoletnim ćpaniu i piciu. Lecz jego dni są policzone, ponieważ po narkotyków w środku, jego wnętrzności giną, umierają a do tego ma AIDS. Siedziałem na fazie a on mi nawijał o swoim życiu... I nagle powiedział mi o pewnej modlitwie, którą przeżył i o której mówi Pismo Św. Dla mnie to Pismo Św. to była od sobie taka książka a do Bóg to było jedynie coś, co może gdzieś tam jest a może nie. Do kościoła chodziłem na pokaz dla ludzi, dziewczyn by się pokazać. Ale gdy skończył mi mówić o Bogu nagle coś mnie ruszyło, cała faza znikła niewiadomo jak a ja poczułem konieczność zmiany - a to, co mnie drgnęło to Bóg w pewien nie do opisania sposób to poczułem. A ten koleś powiedział mi, że czuje, że potrzebuję modlitwy osób, które są blisko Boga. Ja nie chciałem, bo wiedziałem, że to będzie tam znów jakaś nudna modlitwa, lecz on nalegał i poszedł. Gdy wrócił powiedział mi, że pewno osoby powiedzą mi, kiedy i o której pomodlą się za mnie. I wieczorem poszedłem, gdy mi powiedzieli... Wchodziłem ze strachem i myślałem, że to będzie smętna modlitwa. Lecz się myliłem to było dziwny zarazem piękne uczucie. Czułem się jakby wszystko cały "syf" zemną uleciał a został tylko pokój i Bóg. Cieszyłem się chodź nie wiem, czemu ale Bóg jest zemną jest we mnie, czułem ze dostałem nowe życie... Od tamtej pory staram się pomagać ludziom szukającym Boga i robić wszystko na chwalę Pana, czytać Pismo Św. i otwarcie mówić i nie wstydzić się Boga. Teraz staram się być z Bogiem jak najbliżej potrafię chodź wiem, że Szatan stara mi się mi przeszkodzić, wiem także, że moja wiara jest słaba i muszę ją umacniać... Teraz wiem i wierzę w Boga i w jego istnienie, a także wierze, że jest Szatan, który chce rozłączyć mnie z Bogiem. Powtarzam sobie i wierze w to, że Bóg jest wszędzie a najważniejsze zawsze ze mną - w moim sercu. Bóg pomógł mi wymazać wszystko i skończyłem z moimi zachciankami typu alkohol, narkotyki. Do ostatecznego dojść do siebie takiej pewności siebie pomogła mi modlitwa i moja dziewczyna Justyna. Bóg jest królem!
Chwała Panu!
Tak naprawdę to jest takie troche dziwnie napisane świadectwo sam to wiem - pisałem to odrazu po punkcie głównym nawrócenia mam plan keidyś napisać to porządniej ale niechce mi się tak naprawdę. I jeśli jakieś niejasności to należe do KRK...
Elo Mały witam Cie serdecznie. Dzieki za świadectwo
wiatam Cię
jak na tak wmlody wiek Twoje swiadectwo daje wiele do myslenia o ludziach ktorzy sa pozostawieni samym soba i nie maja z nikad wyciagnietej reki do pomocy.
Tobie sie udało i jestes teraz innym czlowiekiem gratuluje Ci wytrwania a raczej nawrucenia sie do Boge na pewno byla to ciezka decyzja ale w Panu jest wielka moc ktora moze zmienic kazdego i za to CHWAŁA PANU
ja te świadectwo znam bardzo dobrze , bo jesteśmy z tej samej miejscowości z Małym Elem .....może wkrotce zamieszcze i swoje
Masz racje Mały EL to jest piękne... Kiedyś chodziłam do kościółka po to, aby przejść się, powyłupiać, pokazać się i wogle. Modlitwa była dla mnie nudą. Teraz, gdy nawróciłam się modlitwa jest czymś pięknym i zawsze wsłuchuje się w jej słowa i gdy ją odmawiam to odczuwam radość
Cóż więcej powiedzieć ?? Chwałą Panu i oby tak dalej
dokładnie wiem co to znaczy iść do kościoła na pokaz... z wielkim ściskiem w sercu przeczytałąm co Kamil napisał...Trzymaj sie:) I NIECH CIE BÓG BŁOGOSŁAWI W DALSZYM DZIEŁANIU!!!!!!!!!!
Wchodziłem ze strachem i myślałem, że to będzie smętna modlitwa. Lecz się myliłem to było dziwny zarazem piękne uczucie. Czułem się jakby wszystko cały "syf" zemną uleciał a został tylko pokój i Bóg. Cieszyłem się chodź nie wiem, czemu ale Bóg jest zemną jest we mnie, czułem ze dostałem nowe życie... Od tamtej pory staram się pomagać ludziom szukającym Boga i robić wszystko na chwalę Pana, czytać Pismo Św. i otwarcie mówić i nie wstydzić się Boga. Teraz staram się być z Bogiem jak najbliżej potrafię chodź wiem, że Szatan stara mi się mi przeszkodzić, wiem także, że moja wiara jest słaba i muszę ją umacniać... Teraz wiem i wierzę w Boga i w jego istnienie, a także wierze, że jest Szatan, który chce rozłączyć mnie z Bogiem. Powtarzam sobie i wierze w to, że Bóg jest wszędzie a najważniejsze zawsze ze mną - w moim sercu. Bóg pomógł mi wymazać wszystko i skończyłem z moimi zachciankami typu alkohol, narkotyki. Do ostatecznego dojść do siebie takiej pewności siebie pomogła mi modlitwa i moja dziewczyna Justyna. Bóg jest królem!
A sakramenty święte? Spowiedź, Eucharystia? Eucharystia to sakrament "centralny" Kościoła. Bez niej nie ma pełnego udziału w Królestwie Boga, tym bardziej, iz piszesz:
Marku napisałeś
A sakramenty święte? Spowiedź, Eucharystia? Eucharystia to sakrament "centralny" Kościoła. Bez niej nie ma pełnego udziału w Królestwie Boga
czy ty to serio piszesz ?hmmm u mnie w biblii nic o tym sie nie wspomina
Biblia też nie ustosunkowuje się do moralnego aspektu użytkowania tramwajów, czy to wywołuje jakiś problem
Marku napisałeś
A sakramenty święte? Spowiedź, Eucharystia? Eucharystia to sakrament "centralny" Kościoła. Bez niej nie ma pełnego udziału w Królestwie Boga
czy ty to serio piszesz ?hmmm u mnie w biblii nic o tym sie nie wspomina
To już nie moja głowa w tym, że masz jakąś jehową Biblię. Bo moja owszem, nie mało na ten temat pisze.
Chcę wszystkim przypomnieć, że świadectw się nie komentuje
Masz racją Karusiu, tylko mam wrażenie że to raczej dyskusja na tle świadectwa
Chcę wszystkim przypomnieć, że świadectw się nie komentuje
A kto tu komentuje świadectwa w ogóle?