UmiĹscy
Jak powinna wyglądać modlitwa w czyjejś intencji?Np.gdy modlę się za mamę i odmawiam w jej intencji "Pod Twoją obronę"to powinnam w tym momencie rozważać życie Maryi czy skupiać się na tym o co proszę Boga dla mojej mamusi?Przeważnie łączę i to i to.Czy dobrze robię?Pozdrawiam
Hmmm.... wiesz co, ja myślę, że modlitwa , Twoja modlitwa zależy tylko od tego jak TY do tego podejdziesz.... jeżeli Ci na czyms naprawde zależy i chcesz się w tej intencji pomodlić, to Twoja modlitwa niezależnie od tego jak będzi ewyglądała....może być wysłuchana...jak sobie olejesz i odbębnisz jakieś formułki bez sensu...to raczej nie warto liczyć na jakie kolqiek efektyy...
Wg mnie modlitwa sponbtaniczna , płynąca prosto z serducha ma dużą moc i myslę, że nie można się źle modlić....jak łączysz jakieś typowe modlitwy to nie może być ona zła... tak mi się wydaje...
odbębnisz jakieś formułki bez sensu
jakież to formułki bez sensu masz na myśli?
Z restą posta raczej się zgadzam. Może być też modlitwa srecem, gdy nic nie mówisz...
jakież to formułki bez sensu masz na myśli?
Z restą posta raczej się zgadzam. Może być też modlitwa srecem, gdy nic nie mówisz...
Bez pomocy Ducha Świętego nikt nie może powiedzieć Panem jest Jezus Chrystus.
Gdy zaś nie potrafimy się modlić, wówczas Duch Święty, który w nas jest, modli się przyzywając łasi Bożej.
Po polskiemu mówiąc:
primo: sam fakt modlitwy, mio, że może rozkojarzenie, że troska, etc - to i tak już jest czas korzystania z Bożego natchnienia.
secundo: pragnienie modlitwy już w pewien sposób nalezy postzregac jako modlitwe. Zatem nie mówmy o formułkach, to to nie prawda, ze odklepouje sie modlitwe nimi. Jeśłi zaczynam odczuwać, że nie daje mi pociech modlitwa bardziej zaawansowana, to owe >>formułki<< sa wówczas KONIECZNOŚCIĄ
Jeśłi zaczynam odczuwać, że nie daje mi pociech modlitwa bardziej zaawansowana, to owe >>formułki<< sa wówczas KONIECZNOŚCIĄ
skoro modlitwa to rozmowa z Bogiem to mam pytania:
1. Czy jak sie modlę bez regułek ...czyli moja modlitwa na formę rozmowy mającej na celu uwielbienie, dziekczynienie, przeproszenie i prośbe to czy taka bezregułkowa modlitwa jest tez dobra?
2. Czy zawsze "musiałbym" dopowiedzieć jakiąś formułkę?
jak sobie olejesz i odbębnisz jakieś formułki bez sensu...to raczej nie warto liczyć na jakie kolqiek efektyy...
No, ja się zgodzę z Markiem [zresztą, jakbym mogła się nie zgodzić ]
Nawet "olanie i odbębnienie formułek" jest wynikiem jakiejś woli modlitwy, prawda? Co więcej - na efekty modlitwy zawsze warto liczyć
Co do "formułek bez sensu" - też bym chciała wiedzieć. Bo o ile potrafię zrozumieć negatywne nastawienie do "odbębniania formułek", to już zestawienia "formułki bez sensu" nie rozumiem. Jakie to formułki? "Ojcze nasz"? A może na przykład msza jest zbitkiem "formułek bez sensu"?
A teraz wrócę do "odbębniania". I tak jak pisałam - rozumiem. Rozumiem, że kiedy człowiek odkryje, że może do Pana Boga po prostu mówić, zaczyna uważać wszystko to, co ma cokolwiek wspólnego z określeniem "formułka" za zbędne i prymitywne. Przecież wzniósł się na wyżyny modlitwy... Cóż, jeszcze za "formułkami" zatęskni, jeszcze do nich wróci, choć nie raz będzie to oznaczało przedzieranie się - rozpaczliwe...
A teraz idę odbębnić swoją wieczorną porcję formułek. Zapomniałam zapytać - brewiarz się zalicza? No, kompletę w każdym razie naprawdę umiem na pamięć, więc chyba tak. Marek, poodbębniamy razem?
Witam,
Wydaje mi się, że sam fakt modlitwy - choćby dla kogoś brzmiała ona jak "odbębnianie formułek" ma swoją wartość w oczach Boga. Bóg docenia - jak wierzę - przede wszystkim intencję, i jesli ktoś ucieka się do Niego z wiarą i zaufaniem, to nawet jeśli robi to w sposób niedoskonały i być może nieatrakcyjny - nawet odpychający - dla człowieka zewnętrznego - jest dla Boga wyrazem wiary tego, który się modli.
Ale uwazam też, że do Boga możemy i powinniśmy podchodzić jako do naszego Ojca w Niebie - nie z recytacją wiersza, ale ze szczerą rozmową. Słyszałem raz zdanie, że nasza prośba wyrażona w modlitwie jest dla Boga przyzwoleniem do działania. Po prostu On szanuje naszą wolną wolę i stara się nie ingerować w nasze życie wówczas, gdy uwazamy, że sami sobie poradzimy. Ale jest gotów, aby przyjść nam z pomocą i opieką, ilekroć Jego wezwiemy. Ale szanuje też On naszą decyzję, aby iść naszą własną drogą - choćby wiedział, że doprowadzi nas ona na manowce.
Ot, tyle moich herezji
Pozdrawiam,
Skoro wystarczy "klepanie" formułek, to pójdźmy dalej
Zróbmy sobie wzorem buddystów młynki modlitewne. Pisze sie modlitwę na papierowej wstędze, wkłada do młynka, a potem sie tym młynkiem kręci. No i modlitwa sie odmawia.
Skoro wystarczy "klepanie" formułek, to pójdźmy dalej
Zróbmy sobie wzorem buddystów młynki modlitewne. Pisze sie modlitwę na papierowej wstędze, wkłada do młynka, a potem sie tym młynkiem kręci. No i modlitwa sie odmawia.
Czemu spłycasz?
Kto powiedział, że "wystarczy klepać formułki"?
Iście szatańskie podejście, tak jak w Edenie, kiedy wąż zwiodł Ewę...
Jak najdalszy jestem od przekonania, że wystarczy "klepanie formułek". Ale wydaje mi się, że jeżeli to "klepanie formułek" czy też kręcenie modlitewnym młynkiem wynika z czyjejś autentycznej wiary to znajduje swoje uznanie w oczach Boga. A czy to rozwija daną osobę kręcącą młynkiem? Kto wie - może tak, jeśli chodzi o mistyczne przeżycie własnej relacji z Bogiem. Mam nadzieję w sumie... W Biblii znajduję wiele przykładów czynności pozornie rytualnych, które jednak miały swoje znaczenie - czym były np. wszystkie składane Bogu w ofierze wonności...
Ale z drugiej strony - "klepanie formułek" może mieć aspekt negatywny, gdy ktoś uważa, a nawet głosi, że jedynie w ten sposób można się modlić i tylko "formułka" jest modlitwą - w związku z czym ktoś może wprost bać się zwrócić do Boga w inny sposób.
Pozdrawiam,
Ale z drugiej strony - "klepanie formułek" może mieć aspekt negatywny, gdy ktoś uważa, a nawet głosi, że jedynie w ten sposób można się modlić i tylko "formułka" jest modlitwą - w związku z czym ktoś może wprost bać się zwrócić do Boga w inny sposób.
To prawda:
Mateusza 15,8 Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
Marka 7,6 Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
Rzymian 3,13 Grobem otwartym jest ich gardło, językiem swoim knują zdradę, jad żmijowy pod ich wargami,
. A czy to rozwija daną osobę kręcącą młynkiem? Kto wie
No własnie paradoksalnie nie mam nic przeciw "klepaniu" pacierzy, ale pod pewnym warunkiem.
Przestudiowałem kiedys książecze, którą napisał o. James Borst MHM : "Wprowadzenie do Kontemplacji" ( A method of contemlative prayer). O. Borst pisze, że człowiek powinien w modlitwie sie rozwijać. poszczególne etapy rozwoju porównuje do szkoły. Najpierw jest przedszkole modlitwy, dla której charakterystyczne jest właśnie "klepanie" formułek. tak modlą sie dzieci. Później jest szkoła podtawowa, gimnazjum, liceum i uniwersytet modlitwy, czyli modlitwa kontemplacyjna, do której dochodzimy, przez modlitwę spontaniczną, medytację ewangeliczną i modlitwę jezusową. Modlitwa kontemplacyjna jest wprawdzie darem bożym, ale dary otrzymujemy gdy staramy się je otrzymać. Pamietajmy więc o słowach swietego:
„Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw
zależało wyłącznie od Niego; jednak dokła-
daj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał
wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła”
Św. Ignacy Loyola
Tak, Ks. Marku, to co wspominasz to jedno - cytaty odnoszą się do obłudy - gdy co innego na języku, co innego - w sercu. Jak najbardziej się zgadam. Ale jest jeszcze jeden aspekt sprawy - przywiązanie do formułek, które uniemożliwia (psychicznie) wyjście poza nie. I o tego rodzaju zjawisku i dylemacie świadczy dla mnie post otwierający ten wątek.
A co do zdania:
Najpierw jest przedszkole modlitwy, dla której charakterystyczne jest właśnie "klepanie" formułek. tak modlą sie dzieci. Później jest szkoła podtawowa, gimnazjum, liceum i uniwersytet modlitwy, czyli modlitwa kontemplacyjna, do której dochodzimy, przez modlitwę spontaniczną, medytację ewangeliczną i modlitwę jezusową.
Ciekawe. Ale muszę powiedzieć, że słyszałem w moim zyciu najszczersze i najwspanialsze modlitwy dzieci... Nie postrzegałbym modlitw w jakiejś hierarchii wartościującej stopień dojrzałości w wierze... To akurat wydaje mi się bardzo ludzką oceną, a Bóg i tak patrzy w serce.
Pozdrawiam,
Ale muszę powiedzieć, że słyszałem w moim zyciu najszczersze i najwspanialsze modlitwy dzieci
- Aniele