ďťż
Strona początkowa UmińscyWykład Pana RyngielewiczaNowe forumUczniowskie przypowieści biblijneLOGIKAKurtka MOtocyklowa ICON Stage 3Studium prawa brytyjskiego - z czym to się je?Piękne fotografie Olsztyna :)Co teraz robicie?SPRZEDAM APRILIA PEGASO 650Powołanie
 

Umińscy

Glupio mi ze tak pozno, ale jednak stwierdzam, ze przyda sie miejsce do pogadania o koszu...Pewnie wiecej u nas fanow footballu i malysza ale zaryzykuje. Co prawda sezon zasadniczy juz zmierza ku koncowi i niedlugo playofy, ale lepiej pozno niz wcale:)

To na poczatek mala sonda?


Ech, ciężki orzech to zgryzienia... bo tak naprawde nikt z nich nie wybił się ponad resztę i nie zdominował ligi swoimi wyczynami... Wade, James czy Nash byli gwiazdami, ale nie mega gwiazdami... I chyba dlatego wybralem Billupsa - bo w tym sezonie mimo popisow Bryanta liczy sie przede wszystkim duch druzyny, a ten swoja prowadzi jak nikt...
Ja "nie rozumie" dlaczemu w ankiecie nie ma Kobasa:| Takie życie, że nawet burak taki jak on może zostać MVP... Bądź co bądź, nawyczyniał w tym sezonie niemało, 81, 62, 21x40, 35ppg, ma bardzo słaby team, który jest w ósemce na zachodzie. Choćby dlatego, że wiadomo, że przez enbiejowych decydentów będzie brany pod uwagę. Albo dlatego, że towarzystwo robi się atrakcyjniejsze, dzięki kandydaturze tego dupka. Wrzuć KB.

Generly, z ankiety najmniej szans ma Elton B., może gdyby Clippersi ładnie w PO pozamiatali to w przyszłym będzie miał jakieś szanse.

Co do reszty - wszyscy mają spore szanse na tytuł, zadecyduje postawa w kwietniu. Po kolei:

Chauncey Billups - fajny zią, nieźle pyka, ale z zasady mojego głosu nie otrzymuje zawodnik Detroit ani San Antonio [btw. w gronie kandydatów nie ma Tima - good for us:D].
Steve Nash - Kanadyjczyk rlz, chyba w tym sezonie zasługuję na tytuł bardziej niż w poprzednim [dla niewtajemniczonych - Nash jest obrońcą tytułu..], ale że ten sezon jest ciekawszy tak łatwo nie będzie.
Dziq Nożyczki - pierwsze MVP dla Europejczyka dla Niemca? NIGDY W ŻYCIU!

Pozostają Flash i LBJ - jednemu z nich najchętniej przyznałbym miano MVP. Draft '03 i tak będzie rządził, przed sezonem postawiłem na Lebrą - i trzymam się tego, że to już teraz.

Ale i tak najlepszy w lidze jest Answer.
Sorry gwoździu Kobasa nie wcisnalem bo moim zdaniem przegrywa w przedbiegach z LBJ i gdyby nie jego fochy 2 lata temu Lakers nie walczyliby o playoff tylko o mistrza. Elton Brand ma niezle statsy ale jest malo wyrazisty, Stevie jak zwykle daje rade, ale chyba najbardziej zasluzyl Billups. Drugiego tak dojrzalego playmakera nie ma w lidze. Umie wszystko: trojki, penetracje, osobiste, swietnie podaje, doskonale broni i przede wszystkim czuje rytm gry jak nikt inny.

Go Pistons!


Tyle że Billups, choć jestem za nim całym sercem, nie ma tylu fenomenalnych i łatwych do zapamiętania akcji... każdy pamięta wsady LBJ, niesamowite wejścia pod kosz Wade'a, czy magiczne asysty Nash'a... a tego , że Billups prowadzi mądrze gre, w odpowiednim momencie rzuci trójkę, czy umiejętnie rozprowadzi, bądź uspokoi grę pamięć jakoś nie rejestruje, bo to mniej przemawia do wyobraźni... więc wcale o tytul MVP dla Billupsa spokojny nie jestem... Ale to moze i dobrze, w tym roku ten tytuł naprawde bedzie niespodzianka i obojętnie kto go dostanie i tak bedzie mial wielu przeciwnikow, narzekających, ze powinien dostac go ktos inny...
Jestem kooooszoholikiem:D

Imho, Brand jest tu jakimś nieporozumieniem... równie dobrze mógłby się tu znaleźć Bosh, Arenas oraz Ricky davis, jak i siostra Reggiego Millera;)

Billups to Nash z poprzedniego sezonu, tyle że z bardziej doświadczonymi kolegami i... gorzej podaje..

Dzik Nożyczki to świetny grajek... ale nie na MVP <chyba nikomu z nas nie pasuje:P>!!

Kobe sykus-mamba Bryant to maszynka do zdobywania punktów... tyle, że jak się nie lubi shaqa, a lubi się panienki, to dochodzi do tego, że nie ma nikogo innego do ich zdobywania... No chyba, że Smush się rozsierdzi a Lamar nie przypali trafki.

Nash - bajka. Najlepszy grajek w lidzę! Moim zdaniem mimo wszystko MVP... zrobić z Barbosy i Diawa przyzwoitych strzelców... takie rzeczy to tylko w Phx...

LBR... cóż, byłem sceptyczny wobec MJ, jestem i wobec LBRa... gra przyzwoicie, ale w Cavs nie ma kto go odciążać <np Redd lub Ricky Davis, którego kiedyś wytrade'owano z Cavs, aby LBR mógł więcej rzucać.. może za to go nie lubię...>

Wade - zajobongo grajek... pewnikiem jest lepszy od LBr, KB, tudzież Iversona... ale niestety gra w teamie, w którym jest mnóstwo wybitnych albo baardzo przyzwoitych grajków <shaq, walker, Zo, J-Will, Posey, anderson, Haslem> i za przeproszeniem: Jeżeli shaq nie muminkowo staruchów z Miami, aby grali na Flasha, to młodzianowi jest ciężko wśród weteranów... A Wade potrafi... oj potrafi

I mimo, że przed sezonem typowałem Wade'a, uważam, że po sezonie na nagrodę najbardziej zasłużył oczywiście Steve Nash.

PS1. niektórzy twierdzą, że bardziej zasłużył na nią Marbury...
PS2. Do tego grano zalicza się właśnie Marbury
PS3. Jest to zbiór jednoelementowy:P
PS4. A i tak najwięcej ryżu zje JAjo z dynastii Ming
PS5. A Maciek "Bring us new light" Lampe pewnie trafi do Polpaku Świecie wraz z wytatuowanym na swej łydce tatuażem z napisem "30".
PS6. A w jakim klubie gra "Ktoś inny"?? Pewnie dobry grajek bo dostał więcej głosów niż Brand i James
PS7. Prawnicy to też koszykarze... No, może poza Gwoździem, który wygląda na podszytego polibudą

[ Dodano: 2006-05-08, 00:32 ]
No i kto by się tego spodziewał... San Antonio Spurs walczą o awans z Dallas Mavericks, Los Angeles Clippers z Phonix Suns, a Detroit Pistons z Clevland Cavaliers... I wszystkie te pojedynki rozstrzygną się dopiero w siódmym spotkaniu... O ile pojedynek San Antonio z Dallas zapowiadał się na wyrównany, o tyle raczej mało osób spodziewało się, że po wyeliminowaniu maszynki do zdobywania punktów i reszty drużyny Lakers Suns z Nashem na czele będzie miało problem ze słabszą do niedawna drużyną z Los Angeles. Najbardziej jednak szokują męczarnie magicznej obrony Detroit z LeBronem i spółką z Clevland. Kto mógł przewidzieć, że następca (który to już?) Jordana tak świetnie poradzi sobie w pierwszych playy-off w jego życiu. Ostatni mecz w niedziele w hali Detroit i już nie mogę się doczekac tego meczu. Niby Clevland jest na całkowicie straconej pozycji, ale raz już w hali Pistons wygrali... Jak myślicie, jakie będą finały obu konferencji?
Tak próbowałem ocierać się o ekonomię, ale Zkaj poruszył temat pryncypialny! Pozwolę sobie na omówienie par półfinałowych:

MIAMI-NJN 4-1
Szczerze mówiąc, to nie spodziewałem się tak łatwego zwycięstwa HEat. Myślałem, że będzie jakoś 4-2, a nawet 4-3.... Wszak w RS Nets dość ładwo radzili sobie z Dieselem i Flashem, a tu bździo Wydaję mi się, że wielka w tym zasługa... Walkera, który potrafił trafiać ważne rzuty i zdobywać sporo punktów, a należy pamiętać, że jest to wyjątkowo sinusoidalnie grający PF. Poza tym, w polu 3 sekund jak zwykle widać było dominacje Shaqa - może nie gra on jak za Jaxa w LAL, ale to nadal jest najlepszy C w NBA i w tych PO wyraźnie to potwierdza! W NJN brakuję wysokich, przede wszystkim porządnego centra. Co prawda jest Krstic, ale nie trzeba być Adelmanem, aby zauważyć, że do Reef'a (który miał latem trafić do New Jersey) sporo mu jeszcze brakuje.. Poza tym, NJN to taka śmieszna drużyna, w której sporo zbiórek ma Carter (SG) i Kidd (PG) - ale na Shaqa, Zo, Haslema i Walkera to trochę za mało. Reasumując: Ważne, że Shaq ma czas na uzupełnianie sił w McDonaldzie na finały z....

DET-CLE 3-3
...mam nadzieję, że z Cavs!!! Co prawda, jestem miłośnikiem beztroskiej koszykówki R. Davisa i mam do LBR żal, że Ricky został oddany do Bostonu aby prawidłowo mógł rozwijać się ten pierwszy, ale na wschodzie wolałbym nawet Hawks w finale konferencji niż Pistons! Zanim ta rywalizacja rozgorzała na parkiecie byłem przekonany, że zakończy się ona w czterech meczach, a tu taka niespodzianka!! Ilgauskas spisuje się dużo lepiej niż Big Ben. Gooden i Marshall są słabsi od "jaśniejszego" z Wallace'ów, ale na skrzydle nadrabia to James (który - notabene - ogrywa dośc łatwo Prince'a). Pistons mają przewagę wśród obrońców.
Nie wiem, dlaczego w olstatnim meczu nie pograł Larry H. ale jeżeli on nie zagra i w siódmym meczu, to szanse Cavs są raczej małe...
PS. Afro z Brazylii duże rlz:)

SAS-DAL 3-3
Starcie tytanów: po jego zakończeniu przybędzie dokładnie po 1 plusie i 1 minusie dla koszykarskiej społeczności, tj:
"plus" - jedna z tych drużyn odpadnie już na poziomie 2. rundy PO...
"minus" - druga z tych drużyn niestety wejdzie do finału konferencji...
Z dwojga złego chciałbym, aby dalej pograli królowie NBA - SASi. Kierują mną 3 powody:
1. Manu Ginobili - lubię jak kręci nóżkami przy dwutakcie:)
2. Tim Duncan, którgo od czasów Aten nawet polubiłem - mimo że bucem jest niemałym (214cm)
3. Jeżeli w NBA zowu mają triumfować siły ciemności, to wolałbym, aby była to ekipa, do której już się przyzwyczaiłem, czyli SAS. Początek nowej hegemonii z miasta Chucka Norrisa, podszytej aryjskimi: Nowitzkim i Van Hornem to koniec murzyńskiej NBA. Jeżeli wygrają MAvs, to w następnym sezonie coachem roku w NBA zostanie Urlep, a jego asystentami Dreh z Asflatem...

PHO-LAC 3-3
Gdy opycham się pączkiem <póki co dieta rlz:/> to dżemik zostawiam sobie na koniec - podobnie i w tym poście - to co najlepsze, zostawiam na koniec.... A najlepszy jest Nash!! Taki nudny kanadyjczyk, mały (większy ode mnie), chudy i wchłochaty.... pewnie za młodu chodził w czapce z szopa i misiowej kurtce. Nie dziwcie się więc, że póki ma okazję to ucieka jak najczęściej do Los Angeles, aby zobaczyć jak nad brzegiem Pacyfiku opalone lasencje ze "Słonecznego Patrolu" grzeją swoje nagie ciała... A może naoglądał się Nicholsona i chce się przed nim popisywać... i tak oto Suns przedłużają rywalizację z drużynami z "Miasta Aniołów":) OK, ale tak poważniej, to moim zdaniem (w przeciwieństwie do Zkaja) LAC są dużo mocniejszą drużyną od LAL!! Brand jest bardzo solidnym zawodnikiem, a do tego ma świetnych partnerów:
Maggette - jeden z najlepszych swingmanów w lidze, który mimo wszystko jest zawodnikiem pokroju player
Cassell - brzydki jak Reggie Miller, ale i tak samo sprytny
Mobley - potrafić trójkę rzucić, aczkolwiek bez Francisa już nie jest takim ELO Ziomem jak w HOU lub ORL.
Dlatego zwycięstwo Suns wcale nie jest takie oczywiste... Niestety, jakby nie patrzeć, Suns zostało jedyną pozytywną siłą na Zachodzie, mogącą przeciwstawić się złowrogim ekipą z Texasu (Niestety, HOU nie weszło do PO:/), ==> GO Suns, GO!!
PS. Gdyby grał Stoudamire, to Brand pograłby sobie podobnie jak Dampier rok temu. No, może przesadziłem... ale chciałem ukazać brak tego fałszywego centra w drużyniez Arizony.

Życzę wam i sobie finału MIAMI-SUNS:)...

...a za rok życzę sobie finału IND-HOU:)

pozdrawiam enbiejonałogowców!!
Uff...po dzisiejszej nocy odetchnalem. Pistons przypomnieli sobie o swojej najlepszej na swiecie Deeeeefense i rozniesli Cavs w game 7 79-61!!! Przy tym grajac cholernie zespołowo jak dwa lata temu.

Wogle 2 lata temu w mistrzowskim sezonie Detroit w pierwszej rundzie odprawilo Bucksow 4-1, a w drugiej tez mieli nóz na gardle przegrywajac 2-3 z Netsami ale uciekli spod katowskiego topora i pozniej kazdy wie co zrobili Lakersom w finale. Historia lubi sie powtarzac :)Wiec ja mysle ze Billups&Co. sie na razie rozgrzewaja i jak bedzie trzeba wp...dola kazdemu.

A dzisiaj w nocy licze na tercet Nowitzki, Howard, Stackhouse i zniszczenie najbardziej fuksiarskiej druzyny w NBA. Tak najlepiej 20toma punktami,o!

Pozdrawiam wszystkich ktorzy wierza w sile oktanow druzyny z Motown
No ładny będzie finał konferencji zachodniej - Suns- Maverics to rzeczywiscie bedzie wesola koszykówka...
Wschodnia półkula mojego serca krzyczy, że jest fantastycznie:)
Zachodnia jeszcze popłakuje, ale i tak pwnz ze szczęścia (myślałem że yebne na plecy)

Chciałem jeszcze dodać:

SHAQ IS MASSIVE!11

(oczywiście w tym miejscu elo zią dla Dreha!11)
Rozczarowanie wielkie przynajmniej dla mnie;( Mialo byc Suns-Pistons, ale z jednej strony zabrakło Stoudemire'a a z drugiej sily i energii, z powodu krotkiej lawki rezerwowych...No ale trudno niech sie Cuban raz w zyciu cieszy ze ma druzyne w finale bo to juz sie moze nigdy nie powtorzyc. Kibicuje Mavericks bo bez supermega gwiazd stworzyli bardzo zbilansowany i swietnie broniacy zespol a poza tym wykopali po drodze SAS wiec im sie po prostu nalezy to mistrzostwo.

A Miami przypomina trohe drimtim Lakersow sprzed dwoch lat (no moze ciut lepszy bo jest Wade zamiast Kobasa) i za to ze moje ukochane Detroit upokorzyli, zycze im 0-4. Nie moge juz patrzec na Paytona, ktory w kolejnym klubie probuje wysepic tytul i na ta tlusta swinie Walkera)

A za rok Pistons...

[ Dodano: 2006-06-12, 08:41 ]
Co za sensacja!!! Słynna paka Detroit się rozpadła... Ben Wallace odchodzi do Chicago Bulls skuszony o 12 mln wyższą ofertą kontraktu... No to Detroit będzie ciężko się podnieść - przecież i tak teraz mieli krótką ławkę, a cała ich siła polegała na zgraniu... Aspiracje mistrzowskie należy chyba odłożyć w najbliższym sezonie na bok i wypracować nową taktykę...
A na zachodzie bynajmiej nie bez zmian... Do NOH trafili Peja oraz Chandler - baaaardzo ciekawe transfery.

Co do Peji, to niemało się cieszyłem, bo grajek jest solidny i może konkretnie odciążyć Paula. Ponadto rok temu został wytradeowany, co odbiło się na poziomie jego gry <zawsze tak jest po głupiej wymianie>.
Natomiast Chandler to rewelacja!! Byki zrobiły niemądry transfer - oddali zdolnegop Tysona za skrzypiącego już Bena.==> Byki pobyczą przez jakieś 2 sezony, a później znowush będą szukali wzmocnien pod koszem. Tym bardziej, że Bena mna w Chicago wspomagać PJ Brown <Wilcox jeszcze nie podpisał:P>. Natomiast co do NOH - jeszcze raz "WOW"!! Paul, Snyder, Peja, West, Chandler - czyż to nie budzi grozy?? I wszyscy <poza Peją> młodzi!!!

A mnie osoiście najbardziej cieszy, że do Rakiet przenosi się Battier, a chęć powrotu zadeklarował Mike James - jeden z moich ulubionych rozgrywajków. Jeżeli tylko dopiesze zdrówko duetowi T-Jajo, to na Zachodzie może być w tym sezonie odlotowo... <wcale nie śmieję się z Maćka L. >...
No kurde Beniu nie rob se jaj...Taka ikona zespolu, duch druzyny, kurcze jesli oprocz koslawego Mohammada Pistonsi nie ściagna jakiego dobrego defensora pod kosz to bedzie slabo;(

Ale oprocz Wallace'a to na razie transfery raczej malego kalibru...Ja czekam co zrobi KG
Jezulek, nie martw się. McDyess to niezły grajek - nie to co Ben, ale jestem pewny, że mimo pozbycia się afro z ojczyzny Forda, Pistonsi nie staną się ligowym średniakiem.

I oby Wells do Houston. Oby!
No w sumie z mohamada kawal chlopa, a w SAS nawet mu szasem niezle mecze wychodzily...no ale zobaczymy, dobrym wzmocnieniem i uzupelnieniem Ripa Hamiltona bedzie na pewno Ronald "Flip" Murray - superrezerwowy:)

A ogolnie to w tym roku jak na razie na rynku transferowym strasznie nudno...

Do NOH trafili Peja

przeciez Peja biede reprezentuje
A nie wiesz, że po Catrinie w NO jest bieda aż piszczy??

Muszę to napisać - s5 Rakiet w nowym sezonie:
PG - Rafer Alston
SG - Bonzi Wells
SF - Tracy McGrady
PF - Shane Battier
C - Yao Ming

Będzie dobrze i oby było zdrowo:]
Hmmm...pierwsza 5tka detroit:

1- Billups
2- Hamilton
3- Prince
4- Rasheed
5- Mohammed

Jest tak samo albo nawet gorzej niz rok temu;) na pewno Pistonsi beda musieli grac jeszcze bardziej ofensywnie. Nowy center w ataku spisuje sie niezle, w obronie jednak to nie jest niestety Ben;( Ciezko bedzie skopac tluste dupsko Shaqa, no ale zobaczymy co tam wymysli trener Saunders...

A Rockets przynajmniej na papierze wygladaja duzo mocniej niz w ostatnich rozgrywkach i moga duzo zwojowac. Ale oprocz braku kontuzji wazne bedzie czy McGrady z Bonzim nie poobrazaja sie na siebie po paru meczach i czy Van Gundy bedzie mial charyzme zeby zapanowac nad cala ekipa.

A mnie najbardziej ciekawi jak w nadchodzacym regular season beda grali Bullsi. Maja teraz swietnego gracza pod koszem (Wallace) a do tego mlodych snajperow w osobach Gordona i Hinricha + ciekawa lawka rezerwowych. Poza tym trener Skiles to swietny taktyk...Moze final konferencji to jeszcze za duzo dla Bykow, ale sa druzyna z ciekawymi perspektywami i mam nadzieje ze pokaza tez kawalek efektownej koszykowki...
Ale sie przemieszalo w tym sezonie... a to co robi Miami Heat jest po prostu zabawne... Juz pal licho, że przegrali tak wysoko na inauguracje... Ale przegrac w swojej hali z New York Knicks (sic!!!) pośmiewiskiem całej ligi 100 do 76 to już jest dno dna... Oj posypie im sie ten sklad jak tak dalej grać będą...