UmiĹscy
http://korwin-mikke.blog....1074,index.html
p. Mikke wyglada troche na czlowieka, ktory nigdy nie mial wladzy i wyspecjalizowal sie w narzekaniu oraz przedstawianiu swoich niesamowicie madrych pomyslow, z ktorych nikt nie chce korzystac.
Ah..Haha zabawny człowiek.
No cóż... Z postawioną na końcu felietonu opinią nie wypada mi zrobić nic innego, niż tylko się zgodzić, jednak sam fakt, że Janusz Korwin-Mikke wypowiada się w jakimś temacie grozi kompromitacją, więc lepiej, żeby jednak zajął się polityką i gospodarką.
Tak poza tym, to cieszę się, że informacje o jego agnostycyźmie okazały się mocno przesadzone
Ja tam nie widzę tego w kategorii "nie ma komu dowalić... dowalmy ateistom". Chyba że czujecie się przewrażliwieni na swoim punkcie, tak samo jak i religijni przedstawiani przez Dawkinsa (czytam to teraz, to taki mądry jestem )
Czy myślicie, że np. Mieszkowi I objawił się Duch Święty? Nie, on po prostu skalkulował, że religia chrześcijańska jest korzystna dla podtrzymania władzy królewskiej, władzy ojca rodziny itd. I dlatego pod przymusem kazał nawracać...
Jeśli tego nie rozumiecie, jeśli nie rozumiecie własnego interesu - no, to trudno! Coś nie w porządku z inteligencją i racjonalizmem. Bo podobno nazywacie się racjonalistami?
Rewelacja. Nic dodać, nic ując...
nie no poprostu.... i w jednym
Czy myślicie, że np. Mieszkowi I objawił się Duch Święty? Nie, on po prostu skalkulował, że religia chrześcijańska jest korzystna dla podtrzymania władzy królewskiej, władzy ojca rodziny itd. I dlatego pod przymusem kazał nawracać...
Tak chyba właśnie było. Z tym nawracaniem to im różnie szło, bo obrzędy pogańskie występowały wśród chłopstwa jeszcze w XIX wieku.
Czy myślicie, że np. Mieszkowi I objawił się Duch Święty? Nie, on po prostu skalkulował, że religia chrześcijańska jest korzystna dla podtrzymania władzy królewskiej, władzy ojca rodziny itd. I dlatego pod przymusem kazał nawracać...
Pierwsze brawa dla katolików, że się z tym godzą i w ostatecznym rozrachunku wychodzą na naiwnych jeleni.
No o to mi chodziło mniej więcej. Pamiętam jak mój dziadek opowiadał mi o zwyczajach ludowych, zdziwiłem sie później gdy podobne opisy znalazłem w opracowaniu o obrzędach słowian.
No o to mi chodziło mniej więcej. Pamiętam jak mój dziadek opowiadał mi o zwyczajach ludowych, zdziwiłem sie później gdy podobne opisy znalazłem w opracowaniu o obrzędach słowian.
Jak świat światem, tak defecatio pozostanie defecatio. Odwieczne prawo natury.
Natomiast to, co mnie boli, to to, że nawet młodzi i gniewni bliżej nieokresleni światopogladowo ludzie maja problem z odczytaniem tekstu w taki sposób, by dokonac recepcji treści. Chłopaki, wstyd przynosicie ateistom.
(ciach - bez wypadów ad personam a tu oprócz nich nic więcej nie było)