UmiĹscy
[quote RP]
Rz” dotarła do długo zapowiadanego projektu ustawy o państwowych egzaminach prawniczych, która ma już w przyszłym roku gruntownie zmienić zasady dostępu do zawodu radcy prawnego, adwokata i notariusza.Przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości regulacje mają obowiązywać od połowy przyszłego roku. By z nich skorzystać i rozpocząć prawniczą karierę, trzeba zdać egzamin (I stopnia).
Kto zda, ten się dostanie
Wszyscy, którzy go zdadzą i będą chcieli pójść na aplikację, zostaną przyjęci – zapewnia Magdalena Szymańska, naczelnik wydziału aplikacji ministerstwa.
Będą mogli też wybrać zawód prawniczy, w którym chcą się kształcić: adwokata, radcy prawnego czy notariusza.
Nie ma jednak gwarancji, że kandydat trafi na tę aplikację, na którą najbardziej chciał, i w tym mieście, które mu najbardziej odpowiada. O przydziale zadecyduje wynik testu – najlepsi będą mieli pierwszeństwo, ich marzenia spełnią się całkowicie. Jednocześnie aplikacja stanie się krótsza – dwuletnia. Zmiany idą jeszcze dalej: absolwenci, którzy zdadzą egzamin, a nie zdecydują się na żadną z aplikacji, uzyskają automatycznie uprawnienia doradcy prawnego.
Doradcy prawni
To największa nowość, proponuje się bowiem nową profesję: doradcy prawnego, który tuż po studiach (ale po egzaminie I stopnia) może prowadzić własną praktykę prawniczą (prawda, że w ograniczonym zakresie). Ministerstwo liczy, że tą drogą do zawodów prawniczych trafiać będzie każdego roku 2 tysiące osób.
– Od dawna postulujemy taką alternatywną ścieżkę, gdyż aplikacje są już, zwłaszcza w dużych miastach, zupełnie przeciążone – powiedział Dariusz Śniegocki, dziekan Warszawskiej Izby Radców Prawnych.
Doradca prawny ma mieć prawo do występowania przed sądami rejonowymi, z wyłączeniem spraw karnych, rodzinnych i opiekuńczych. Ponadto jako pełnomocnik w postępowaniu administracyjnym.
Tytuł „doradcy prawnego” byłby prawnie chroniony (nie posłużą się nim np. osoby świadczące usługi prawnicze na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej), co będzie wyróżniać tych „kwalifikowanych doradców”. Nałożony na nich zostanie obowiązek ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przy świadczeniu usług, co będzie dodatkową gwarancją dla ich klientów.
Czy chodzi o monopol
– Trudno oprzeć się wrażeniu, że ministrowi Ćwiąkalskiemu chodzi jedynie o umacnianie monopolu korporacji prawniczych i utrudnianie rozwoju zawodowego młodym prawnikom – nie kryje rozżalenia Wojciech Gajos, dyrektor Biura Stowarzyszenia Doradców Prawnych. – Dziś każdy może świadczyć usługi prawnicze. „Doradca prawny” będzie mógł mniej, musi być prawnikiem, musi zdać egzamin, a egzaminować go będą rynkowi konkurenci – adwokaci i radcowie.
[/QUOTE]
i jeszcze to
http://www.rp.pl/artykul/...aplikacji_.html
Genaralnie pomysl mi sie nie podoba.
Najbardziej z uwagi na pkt ujemne, nienormalne jest dodatkowo karac za niewiedze, juz sam fakt ze za zla odpowiedz lub jej brak nie ma pkt jest wg mnie wystarczajacy. Czemu takich madrych pomyslow nie ma na maturze?
Druga sprawa to rozrzut miejsca wykonwywania aplikacji, nie daj Bog trafie do Radomia czy Rzeszowa (nic do tych miasst nie mam) to bedzie tragedia.
Wg mnie to wcale nie otworzy aplikacji jak twierdzi minister Ć.
Jakie wasze opinie ?
Inna sprawa, ze w tym momencie skonczy sie mit cudownych uczelni o ogromnym prestizu ksztalcenia, jakim jest na pewno UAM.
punkty ujemne ?
A co to za różnica. . . dla mnie żadna. Czy pytania będą trudne czy łatwe, czy będą pkt ujemne czy nie, czy będą pytania abc czy abcd, otwarte czy zamknięte. . . to dla wszystkich będzie jednakowy i to jest ważne. A przynajmniej ograniczy to strzelanie, które jest na pewno mniej uczciwe bo np. masz 100 pytań, na 70 znasz odp. na 30 nie masz pojęcia i strzelasz. . . ok, ale jeden trafi 5 inny 10, a jeszcze inny nawet 15, niepoprawni farciarze 20. I to jest realna różnica. Tyle, że imo powinno być tak, że np. za poprawną odp. są 2 pkt a za niepoprawną -1 żeby jednak nie karać za bardzo tych, którzy po prostu się pomylili.
A co doradców prawnych. . . to rzeczywiście trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi o utrzymanie monopolu. Obecny system prędzej czy później zostanie zreformowany bo jest po prostu zły. Dlatego lepiej zreformować go już teraz na swoich zasadach tworząc instytucje doradców prawnych by wilk był w miarę syty, a owca w miarę cała. No, ale to tylko podejrzenia, szczegółów przecież nie znam.
Chyba nie tylko monopolu, myślę że też pewnego poziomu i finansowego, i prestiżu zawodów prawniczych, ale przede wszystkim choćby względnej jakości usług.
Zauważmy, że gdyby każdy mógł robić to, co robi adwokat/radca/notariusz (ten ostatni szczególnie, bo notariusz jednak tworzy dokumenty państwowe) bez studiów czy jakiegokolwiek sprawdzianu wiedzy, to konkurencja poszłaby w dużej mierze w ceny, poziom usług prawnych, przynajmniej na początku, mocno by spadł (moim zdaniem), a sądy zostałyby zalane źle sporządzonymi pismami. Może jest jakiś sens w tym, że aby wykonywać zawód o sporym znaczeniu - np. takiego lekarza czy farmaceuty - trzeba mieć odpowiednie uprawnienia.
Chyba że - jak głosił mgr Wrólewski na swoich ćwiczeniach z konsta - należałoby ogólnie uwolnić wszystkie zawody i usługi tak, by każdy mógł leczyć, doradzać itd, a wybór należałby do klienta. Pytanie tylko, czy wtedy ci lepsi prawnicy czy lekarze zarabialiby dość, by utrzymać swoje usługi na wysokim poziomie i czy ludzie byliby dość rozsądni, by mądrze ich wybierać. Na razie przynajmniej jakieś podstawowe kwalifikacje gwarantuje nam napis "lekarz medycyny" czy "radca prawny" na drzwiach. Przy zupełnej dowolności musielibyśmy sami jakoś zbierać informacje o tym, do kogo warto się zwrócić.
Kilka lat temu o pracę w mojej kancelarii ubiegali się studenci, po tzw. ustawie Gosiewskiego masowo starali się aplikanci, a obecnie przychodzą prosić o zatrudnienie adwokaci. Oni nie są bezrobotni, oni po prostu nie mają co robić.
Wiekszy beton jest tylko w PZPNie! Nie widzialem jeszcze ani jednej wypowiedzi kogos z tej sitwy, ktora nie rozmijalaby sie o pol mili z rzeczywistoscia
Wiesz Drwal, mi się wydaje że on jest bliżej rzeczywistości pracy adwokata niż my...
Ta, a działacze znają się na piłce... Znaj moje dobre serce, nie jestem Asfaltem i powiem tylko, że ten pan naprawde nie ma racji
Przykro mi korola, ale moim zdaniem masz zludzenia. Drwal ma jednak bardzo duzo racji.
Wiesz Drwal, mi się wydaje że on jest bliżej rzeczywistości pracy adwokata niż my...
Ano dokładnie. Jest bliżej rzeczywistości pracy adwokata i wie jakie to są pieniądze. I zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że im więcej prawników na rynku tym mniej kasy dla sitwy dlatego, że zacznie się zdrowa konkurencja. . . i wszystko będzie się sprowadzało do prostego rachunku cena/jakość. Nie ma chyba kraju w UE, który miałby mniejszą ilość adwokatów i radców prawnych na 100 000 mieszkańców niż Polska.
Powiem tyle, że w warhammerze battlu (strategiczna gra figurkowa) jest coś takiego jak ocena za malowanie na turniejach. I ludzie się na noże kłócą jak ona ma wyglądać tzn. ile pkt za jaki poziom malowania, ile pkt. za rożne bajery dodatkowe, inni jej w ogóle nie chcą. . . i tak naprawdę sprawa wygląda tak, ze wystarczy spojrzeć na to kto ma jak pomalowaną armię aby wiedzieć jakie ma zdanie nt. tej oceny a skoro w głupiej grze figurkowej ludzie się potrafią wykłócać o kilka dodatkowych punktów do rankingu, wymyślają argumenty itd. itp. to jak można mieć złudzenie, że tutaj gdy chodzi o pieniądze, jest inaczej ? że chodzi o poziom usług ? taaaa. . . buahahahah. Ta na pewno. Byt kształtuje świadomość
Każdy walczy o swoje interesy - to normalne. Tylko, że nasze interesy są zupełnie przeciwne aktualnie w stosunku do tego co proponują. I wtedy kiedy tylko to możliwe (nawet jeśli miałyby to być tylko wybory) trzeba o nie zabiegać. Różnica pomiędzy nimi, a nami jest taka że po naszej stronie stoi słuszność i prawda no i oczywiście Bóg
nie jestem Asfaltem i powiem tylko, że ten pan naprawde nie ma racji
Korola, masz rację! nie słuchaj ich! Ten pan też ma rację! Lekarze też nie mają pracy, nie mówiąc o budowniczych. Nie ma kogo bronić ani oskarżać, kogo leczyć ani czego budować. Idylla i raj.
Karola mi sie zdaje ze ty myslisz ze ten wydzial jest mega superterefere jak i ty w takim sensie ze UAM WPiA jest tak elitarne ze niedopuszczalne jest by ktokolwiek nie zdal na aplikacje, ba by nawet ktokolwiek nie mial aplikacji w promienu 1 200 m od naszego mega wydzialu.
Sciema- popatrz na egzaminy , na jakosc kszalcenia, uczysz sie 3 tyg dotajesz 3, uczysz sie 5dni dostajesz 3,5. Paranoja
Wystarczy ze ci zmienia slowa w pyt egzaminacyjnym na inne a sens ten sam i ci co sie ucza po 3-4 tyg (nie mowie ze wszyscy, ale polowa spokojnie) nie wie o co loto i ledwo dostaje 3. Ten system to jest paranoja, 80% pamiecowki 20% myslenia.
I skonczy z faktem niebywalej uczelni ktora jest Alfa i Omega i dzieki ktorej bedziemy mega superterefere
Zmiany w aplikacji sa totalnei do dupy nie oszukujmy sie, sa zrobione tylko po to by tzw ciemny lud skminil ze chca cos zrobic, ludzie nie zwiazani z prawem nie potrafia tego zuplenie ocenic i tylko stwierdza OK w koncu ktos sie osmielil to ruszyc- brawa dla Cwiakalskeigo a ta ustawa jest robiona na odpizd, byle by zadowolic masy niekumate w tej materii, ciekawe co bedzie jak sie dowiesz za 2 lata ze masz robic aplikacje w Bialej Podlaskiej albo Radomiu pewnie feta nieziemska No zastanow sie nic do tych miast nie mam ale wyladowac tam bym na aplikacji nie chicial.
A co do pkt ujemnych ritchie- pojdz sobie na jakies kolo, egzamin i powiedz egzaminatori ze chcesz pisac na oceene ale nie wg odpowiedzi ale na pkt doatnie i ujemne Napiszesz raz, dwa i zrozumiesz czemu jest to nienormalne.
[ Dodano: 2008-09-19, 04:57 ]
Jacol, ja jeszcze testu ABC nie rozwiązywałem na tych studiach. Ale jakbym rozwiązywał nie miałbym nic przeciwko pkt. ujemnym. Test to jednak zupełnie co innego niż egzamin ustny czy pisemny w zwykłej konstrukcji gdzie możliwości strzelania są znacznie ograniczone - zwłaszcza że wydaje mi się że na taki standardowych, nietestowych egzamach także nie warto strzelać bo lepiej chyba coś pominąć milczeniem niż wyciągnąć coś z kapelusza.
Wracając do aplikacji. Ja osobiście punkty ujemne uważam za słuszną idee, choć chciałbym aby poziom trudności został zachowany poprzez obniżenie wymaganej ilości punktów mniej więcej o średnią tego co uzyskiwało się ze strzelania wg starego systemu. Dlaczego ? Bo to jest za ważny egzamin aby uzależniać ostateczny wynik od tego jak komu pójdzie strzelanie bo w dużej liczbie setek egzaminowanych to się uśredni, ale jednostkowo jest tak, że jedna osoba trafi z 30 strzałów 4, inna 10, a jeszcze inna 20. I gdzie tu widzisz sens ? To nie ma być loteria ani jakiś szczęśliwy numerek tylko poważny egzamin. Ja jestem za tym aby nie utrudniać, ale zlikwidować losowość. Tyle.
Znaj moje dobre serce, nie jestem Asfaltem i powiem tylko, że ten pan naprawde nie ma racji
No tak, muszę być wdzięczna, bo przecież mogłeś mnie chamsko pojechać, a tego nie zrobiłeś.
Swoją drogą nie wiem, za co tu się tak podpalać, po prostu uważam, że student prawa zna się mniej na pracy adwokata niż praktykujący adwokat i tak samo w przypadku studenta medycyny i lekarza, studenta architektury i architekta... A to, że broni swoich interesów, może nie jest jakieś szczególnie chwalebne, ale jednak zrozumiałe.
A ja odnoszę wrażenie (tylko wrażenie bo niestety o statystykach nie mam pojęcia), że kancelarie nie są przeładowane pracą dlatego że po prostu ludzi często nie stać na to aby płacić i gdy tylko nie jest to absolutnie konieczne to po prostu rezygnują z jego usług. Znam osobę, która ost. zapłaciła adwokatowi kilkanaście tysięcy pln za obronę przed drobnym przestępstwem, a i tak została skazana - i na dobrą sprawę nie powinna nikogo wynajmować bo niczego by to kompletnie nie zmieniło. A największą karą są tak naprawdę pieniądze wydane na obrońce. Gdyby było więcej adwokatów i radców - ceny uległyby obniżeniu, a jakość usług koniec końców by wzrosła bo najlepsi byli by lepsi niż teraz, ale też najsłabsi byliby słabsi - tyle że miałoby to przełożenie cenowe. No i co najważniejsze, większa ilość ludzi decydowałaby się na tego typu usługi. Bo w normalnym kraju (a Polsce niestety do normalności jeszcze daleko) usługi prawnicze powinny być czymś normalnym w każdej sytuacji kiedy obywatel ma jakiś kontakt z prawem, który takiej usługi wymaga. . . tak jak to jest z poradami lekarskimi i ogólnie leczeniem, ścinaniem włosów, naprawą kompa - jak mnie coś boli, mam za długie włosy albo z kompa wydobywają mi się obłoki dymu i czuję zapach spalonego plastiku to idę do specjalisty, płacę pieniądze i wcale mnie to nie rujnuje.
Nie jestem też do końca pewna, czy zupełne uwolnienie tego zawodu (doradztwo bez aplikacji itd) nie przyniesie opłakanych skutków - wspominałam już o przykładzie lekarzy, co by było, gdyby oni leczyli bez uprawnień? Czy ludzie naprawdę potrafiliby mądrze wybrać swojego usługodawcę?
A ty potrafilabys wybrac swojego uslogodawce madrze? Jesli tak to inni ludzie rowniez, naprawde poza murami naszej uczelni zdarzaja sie czasem nawet bystrzejsze jednostki niz my, serio!
Jesli wciaz wierzysz, ze dbanie o swoje to takie niegrozne gadanie to polecam zajrzec do pytan na aplikacje sprzed kilku lat. Jednym z moich ulubionych pytan jest "Jak nazywa sie dyrektor Opery Slaskiej?", czy jakos tak. Aplikacja adwokacka.
I na koniec taka ciekawostka co do tych uslug o wysokiej jakosci, ktora otwartosc ma obnizyc. Ja po komornikach dzwonie dopiero od poczatku wrzesnia a juz jest kilkunastu do ktorych nie masz po prostu szans sie dodzwonic. Mistrzem jest Jan Staszewski z Gdańska - w parzyste dni tel. jest zajety, a w niepatrzyste wolne ale nie odbieraja, i tak juz 3. tydzien
P.S.
Nie mialem zamiaru ci chamsko pojechac
Pare lat temu na aplikacji bylo podobno bardzo duzo pytan historycznych, i to nie jaki ustroj byl gdzies tam, tylko w ktorym roku byla bita xx ;D
A to co richtie mowi to swieta prawda - adwokat jest kojarzony z wpakowaniem w niego niezlej sumki czesto jest tez tak, ze jak ktos mowi ze ma 'swojego' adwokata, to od razu uwazany jest za osobe o okreslonym statusie majatkowym (co sie juz raczej nie zdarza, gdy inna osoba stwierdza ze ma 'swojego' dentyste czy kogo tam )
Przykład dentysty chyba średnio trafiony - ostatnio nieźle zabuliłam
korola lubi prestiż:P I wiecie, że ona osiągnie sukces nie? Bo ja na 100% wiem, że za jakieś 10 lat będzie szanowanym kimtylkozechcebyć... A wiecie dlaczego? Wiecie, wiecie:D
a ja myslalem, ze korola jest fajna
No cóż, najwyraźniej nie jestem fajna, skoro popieram egzaminy na aplikację.
Swoją drogą ciekawe, że wszyscy (tylko Suld mnie broni ) mogą tak się rzucić na kogoś, dlatego że ma inne zdanie. Ale ja do masochistów nie należę więc powstrzymam się od dalszej dyskusji.
A jak na mnie się wszyscy rzucą bo powiem że 5+5 = 390070 to uznasz, że mam inne zdanie czy że się mylę?
Bo Ci co się "rzucili" uznali, że się mylisz.
Richtie napisał/a:
korola napisał/a:
wud napisał/a:
a ja myslalem, ze korola jest fajna
No cóż, najwyraźniej nie jestem fajna, skoro popieram egzaminy na aplikację.
Tylko, że tu chyba wszyscy popierają egzaminy na aplikacje.
zaiste, tylko zeby bylo to jakos po ludzku zrobione tzn np bez wysylania do innych miejscowosci niz kandydat na aplikacje planuje byc.
zaiste rzadko sie to ostatnio zdarza ale swieta slowa.
ps ktos mnie i reszte u groy tez jeszcze zacytuje?
Możliwe, że adwokaci nie mają co robić - mają tak zaporowe ceny, że nikt do nich nie idzie, więc nie tyle nie ma dla nich zajęcia, ile nie ma za tyle za ile by chcieli. Ja tam nie wiem - nie jestem adwokatem.
Punkty ujemne mi się podobają bo minimalizują czynnik losowy którego na takim egzaminie być nie powinno.
Też nie chcę mieć aplikacji 500km od domu ale wole mieć taką możliwość + zostanie "doradcą prawnym" niż dowiedzieć się, że wprawdzie zdałem ale miejsca na aplikację w Poznaniu brak. W Lublinie to bym się z tymi punktami dostał ale tam zajęte przez tych co w Lublinie zdawali. W sumie to zdrowa konkurencja, choć do Lublina i tak mi się nie pali.
"Wilk w miarę syty i owca w miarę cała" czyli kompromis, który rząd PO będzie próbował sprzedać jako wielkie obalanie monopolu. Chociaż kompromis to chyba niezły wynik jak na walkę z betonem ustępującym tylko PZPNowi.
zostałem zacytowany, ale napiszę że aktualnie mam wrażenie że owca jest cała, a wilk wciąż nie jest syty. A nie jest to kompromis co raczej projekt zmian podobny do tego co zrobili lub zrobią z KRUSem - czyli reformują po to by nic w sumie nie zmienić.
Potem będą mogli się chwalić "sukcesami".
Polska to chory kraj i żeby go uzdrowić trzeba dość radykalnych i niepopularnych reform, a na te nikt się nie zdecyduje: dostęp do zawodów prawniczych, przedwczesne emerytury, KRUS i ZUS, ładowanie milionów złotych podatników w stocznie i nierentowne kopalnie, chora sytuacja w PKP, autostrady które w sąsiednich Czechach buduj się znacznie taniej i szybciej, monopol poczty polskiej która gubi rocznie 200 000 paczek a priorytety mające iść 2-3 dni idą często po tydzień, dwa a nawet miesiąc, rozchwiane prawo straszące inwestorów ( http://gospodarka.gazeta....kim_prawem.html ), utrudnienia dla przedsiębiorczości (w Polsce na otworzenie własnego biznesu trzeba poświęcić najwięcej dni w całej UE), posłowie którzy kłamią dla 300 pln, niestety dość powszechny nepotyzm i korupcja, ogólna sytuacja na państwowych uczelniach wyższych, wszechobecny kościół (mój brat ma w 3 klasie liceum dwie religie w środku zajęć , ostatnio otwierali jakiś odcinek autostrady to bardzo żalosne wydało mi się jak dwóch purpuratów jechało na otwartym samochodzie i święcioło asfalt. . . śmieszne). . . huh. . .
wiele problemów jest do rozwiązania, ale nikt się nie podejmie bo to niepopularne by było. Lepiej uskuteczniać pozorne reformy po to by ci który z prawdziwych byliby ew. niezadowoleni byli zadowoleni, a ci którzy by ich chcieli mniej lub bardziej, ale których niedotyczą bezpośrednio i nie interesują się szczególnie danym tematem myśleli sobie - o w końcu to zreformowli więc pewnie jest już dobrze. . . ale nie jest dobrze tylko prawie tak samo jak wcześniej. Taka jest demokracja ;P