UmiĹscy
Bluzg powszedni
Taki wymowny tytuł nosi artykuł z Gościa Niedzielnego. Autorka podaje szereg przyczyn takiego stanu rzeczy. Podejmuje również jaką jedną z nich naszą wolność. Każdy mówi, co mu ślina na język przyniesie...
... w końcu przecież wolność nam ku temu pełną dyspozycję...
No ładnie. Barkuje tylko tego, żeby jeszcze księża zaczęli bluzgać z ambony...
Podejmuje również jaką jedną z nich naszą wolność
Ale czy to bardziej wolność czy nieumiejętność jasnego wyrażenia siebie i swoich myśli, przez co mowi się byle jakimi słowami; albo nieznajomośc słownictwa w języku polskim czy kazdym innym.
Właśnie taki temat poruszono w Radiu Lublin.(Jest tam w poniedziałki program prowadzony przez księdza:"Radioraport" od 21:15 do 22:00.)
Wspomniane było m.in. o niepokojących zmianach w sposobie wysławiania.Skoro w czasie jak rodziła się demokracja wulgaryzmy postrzegano jako wyraz braku kultury,to obecnie nie tylko widzi się w tym normę,ale widać również jak wulgaryzmy weszły "na salony".
A przecież istnieje wiele pięknych i kulturalnych słów jakie można używać.
Skąd się biorą wulgaryzmy ? Trudno to ustalić.Gdyby nikt ich nie słyszał to nawet by ich
nie używano.
Są rożne osoby:
-nie używające wogóle wulgaryzmów
-używające ich w złości
-używające ich w normalnej rozmowie
-uzależnieni od wulgaryzmów
Możliwe,że wulgaryzmy wywodzą się z gwary więziennej i z tzw.marginesu.Również osoby nadużywające alkoholu czy opętane bardzo często używają wulgaryzmów.Tak czy inaczej,gdy słyszę wulgaryzmy to jestem zaszokowany.Jesteśmy w Unii,a kultury brak.Wulgaryzmy się rozpowszechniają i to jest problem.Na zachodzie Europy jest więcej kultury.
AvE,
Invaderze,nie dyskutujemy tu jedynie o historii języka polskiego,ale raczej o jego czystości.I udowodnij mi,gdzie się ośmieszam,skoro tak twierdzisz.Czekam na odpowiedź.Pozdrawiam.
P.S.W przypadku kłótni użyję przycisku :ignoruj.
AvE,
Invader pyta:
Widziałeś kiedyś alkoholika albo osobę opętaną?
Owszem.Widziałem i słyszałem alkoholików za oknem.Przeklinają co krok.A o opętaniach czytałem w książce ks.Gabriele Amortha.
W więzieniach może z wizytą nie byłem,ale jest niemal pewne,że wulgaryzmów tam mnóstwo.W wojsku też,nie mówiąc już o tzw.fali.
Owszem.W Anglii też demolowane są np.radary drogowe.Widziałem zdjęcia.Niektóre radary nawet popalone.Chociaż Anglia i Irlandia to mi się raczej kojarzy z kulturą.Anglia zawsze mi kojarzy się z dżentelmenami.Irlandczycy też są na ogół bardzo gościnni,choć też bywają różni.
Ale w Austrii jest kultura na 100%.
Po drugie wulgaryzmy znane są od wieków w kulturze polskiej.
nie do końca!
To, co teraz jest uznawane za wulgaryzm, kiedyś mogło mieć inne znaczenie.
Wystarczy przejrzeć trochę dokładniej choćby "Chrestomatię staropolską".