UmiĹscy
Ja myślę że część "problemów z Maryją" nie tyle jest "winą" (cudzysłów niezbędny !) osób mających problemy co tego że się Maryję w niewłaściwy sposób przedstawia.
Kto słucha ks.Napiórkowskiego , kto czyta Marialis cultus ?
Łatwiej jest pójść w kierunku "ludowego" obrazu niż (zgodnie z Dyrektorium papieskim) "ewangelizować pobożność ludową" (samą w sobie przecież niezwykle pożyteczną, ale wymagającą uważnej opieki przez duszpasterzy).
Tym bardziej że wpływ na pobożność nieludową miały /i mają!/ osobistości w stylu Obirek i Węcławski.
i tych warto posłuchać; oni też mają "swoją prawdę" (do której, prawdopodobnie, dochodzili latami); i "nie wypadli sroce spod ogona"; wykłady Węcławskiego, na stronie Pracowni Pytań Granicznych" są naprawdę bardzo ciekawe (bez względu, czy ktoś zgadza się ze stawianymi tam tezami, czy też nie)
Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!
List św. Pawła Apostoła do Galatów 1,8
Ale skąd wiadomo, że wykłady/nauka Węcławskiego są rózne od Ewangeli? Ma ktoś taką pewność?
No cóż, sam ksiądz miał w podpisie cytat ze św.Cypriana "„Nie może mieć Boga za swego Ojca ten, kto nie ma Kościoła za swą matkę”
Ale Marku, przyznaj, że nie masz obiektywnie pewnych danych, że Kościołem Chrystusowym jest ten, w wydaniu obecnym, prawda?
Nie wiem co Ksiądz uznaje za "obiektywne dane" ?
Bo ja nie mam wątpliwości.
Za obiektywne dane uważam takie, które nie pozostawiają cienia wątpliwości, iż Kościół Rzymsko-katolicki realizuje jako jedyny, kompetentnie misje głoszenia Ewangelii w świecie.
Jaki jedyny ?
Z pewnością nie !
W końcu zbory protestanckie zachowały sporo (np. uznają Biblię) z Objawienia przechowywanego w KK (a nie tylko w KRK ! Np. Unici to gorsi czy jak ?)
1. Dominus Iesus to dokument ad intra, nie ad extra. Nie cieszy sie przychylnością z zewnątrz, a tak w ogóle, to dotyczy on Kościoła w Indiach, a nie denominacji chrześcijańskich w Europie.
2. Jeśli KK nie ma monopolu na ewangelię, to czemu mamy takie ciekawe zjawisko, uskuteczniane w KK jak prozelityzm?
1. Dominus Iesus to dokument ad intra, nie ad extra. Podobnie jak ja
1.A mamy ? A nie? Wszak ewangelizacja narodów zawiera w sobie ładunek prozelityzmu, mimo, iż często górę bierze pragmatyzm jakim legitymują sie ewangelizowani.
A to skąd Ksiądz wziął ?!! Się czyta, się dyskutuje, się zastanawia, to się ma takie produkty...(bez urazy, bo wiem, że sam też nie mało czytasz).
A tak w ogóle , to do czego Ksiądz zmierza ?
A nie? Wszak ewangelizacja narodów zawiera w sobie ładunek prozelityzmu, mimo, iż często górę bierze pragmatyzm jakim legitymują sie ewangelizowani. Chyba posługujemy się różnymi definicjami słowa "prozelityzm"
No to podaj swoją.
Myślę że mniej - więcej jest taka jak negatywne znaczenie podawane w wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Prozelityzm
Ja bym dodał do wymienionych tam metod (przekupstwo, zastraszenie, zewnętrzny przymus) jeszcze uwiedzenie, pranie mózgu,love-bombing i nieuczciwą argumentację.
Z mej strony: http://www.opoka.org.pl/s...rozelityzm.html
W przeszłości prozelityzm był często synonimem ewangelizacji. Rzeczywiście, Sobór Watykański II stwierdził prawo Kościoła do prowadzenia pracy ewangelizacyjnej i do zdobywania konwertytów (AG 7, DHu 13-15). Dzisiaj jednak prozelityzm ma niemal zawsze znaczenie ujemne i oznacza zmuszanie ludzi lub manipulowanie nimi tak, żeby przyjęli taką, a nie inną wiarę. Wspólnoty religijne i świeckie wiele razy potępiały tę odmianę prozelityzmu; wystąpił przeciwko niej także Sobór Watykański II (AG 13, DHu 4). W dialogu ekumenicznym z Kościołami wschodnimi prozelityzm jest jednym z zagadnień umieszczonych w oficjalnym programie
Zatytułował Ksiądz wątek "Jezuiccy schizmatycy(...)".
Sądzi Ksiądz że jest jakiś zwiazek z formacją jezuicką ?
Zasugerowałem się pierwszymi postami w tym wydzielonym materiale (Obirek, Bartoś) oraz sprawą Dominus Iesus (Pannicar, Depuis, DeMello) - zdecydowana większośc to SI...
Ja widzę jeszcze jedną rzecz która łączy te osoby - medialny podziw świata...
Jasne, na zasadzie anomalii, że człowiek gryzie psa. A teraz, kiedy pies gryzie człoweika, nikt sie nawet dłużej nad tymi panami nie zatrzyma...
Ja myślę że to nie jest takie proste (a raczej nie zawsze takie proste). O ile o.Obirek to skandalista i tyle, o tyle ks.prof.Węcławski jednak miał coś do powiedzenia.
Tyle że chyba podziw mediów uderzył do głowy.
o tyle ks.prof.Węcławski jednak miał coś do powiedzenia. On dalej ma coś do powiedzenia, bo to, czego uczy, czy co przedstawia w wykładach, ma sens i trzyam się kupy. Zresztą i Obirek głupio nie gada (czasami). Zastanawiam się, czemu jemu robią kipisz za "złotego cielca" pod adresem JPII a cisza na Watykanie się rozlega, kiedy to samo, tylko nieco innymi słowami pisze watykanista Weigell...
Ja przy okazji proponuję książkę "Boży Wybór" Georger Weigel, gdzie jest poruszona ta kwestia i wyjaśniona
Zdecydowanie należy oddzielić ewangelizację od prozelityzmu (nawracania).
Ewangelizacja to mówienie o miłości Boga, które nie jest narzucaniem wiary, lecz jedynie ukazuje tym ludziom, że Bóg ich kocha. Ewangelizacja daje ewangelizowanym wolność wyboru. Jak pozostaną przy swojej religii to trzeba to uszanować i nie grozić im piekłem. W swojej religii też mogą czynić dobro innym.
A prozelityzm (nawracanie) to narzucanie własnej religii innym chrześcijanom, czy narzucanie monoteizmu politeistom. Prozelityzm nie daje wolności wyboru, bo stosuje zapewne zasadę : 'albo uwierzysz, albo będziesz potępiony'.
Zatem ewangelizacja jest O.K., ale prozelityzm jest niewłaściwy.
W zasadzie zgoda, tylko protestowałbym przeciw równaniu prozelityzm=nawracanie.
Nawracanie jest jak najbardziej OK jeśli używa godziwych środków : świadectwa, ewangelizacji, postawy nawracającego.
Jeżeli usiłuję kogoś podstępnie "uwieść" by wstąpił tu czy tam to prozelityzm. Ale jeśli rozmawiam z kimś i mówię wprost kim jestem, co uważam itd. to nie ma w tym nic złego.
Prozelityzm to postawa, wg której należy pozyskiwać nowych członków wspólnoty wyznaniowej, dając potencjalnym kandydatom mocne argumenty za tym, iż w religii, ku której się ich zachęca, znajdą to, czego potrzebują do życia. Do życia może nie koniecznie w luksusie, i absolutnej pełni, ale do takiego, które ma pewno stanie sie prostsze, bezpieczniejsze i stabilniejsze, niż to wcześniejsze. (Redukcje paragwajskie są takim sztandarowym przykładem tego, o czym piszę - choć wielu pewnie zarzuci, że to było bezczelne nawracanie, które niczym koniowi kantar, nakładano ludności etnicznej Paragwaju).
Nie sądzę, by dziś było inaczej. Przynajmniej w na antypodach. Tam też rządzi człowiekiem pragmatyzm i zapewnienie ciągłości kultury, populacji, etc.
Ktoś pisał wcześniej, że zła jest postawa "ja wiem lepiej". Być może. Ale nie w tym wypadku. Gdyby nie redukcje paragwajskie, to dziś Indian Guaranii oglądalibyśmy tylko na obrazkach, albo wcale.
To może swego rodzaju wymuszony >>prozelityzm<< ale chodzi mi o to, że postawa tya bardziej dokonuje się ze strony ewangelizowanych, niż ewangelizujących. Tu na forum tę wersję prozelityzmu bardzo dobrze widać.
Ale Marku, przyznaj, że nie masz obiektywnie pewnych danych, że Kościołem Chrystusowym jest ten, w wydaniu obecnym, prawda?
Albo jest, albo nie jest. Jak nie jest to idziemy po flaszkę.
Ale o co tu w ogóle chodzi?
Z sensownej mojej uwagi, że pobożność nieludowa to brednie gorsze od ludowej o wiele zeszła rozmowa na nie wiadomo co.
Nie byłoby ekumenii, gdyby nie było rozłamu....
by dać wspólne świadectwo dotyczące wielkich etycznych wyzwań naszych czasów. Pytanie: jakie świadectwo, o jakiej charakterystyce? Kompromis, wyrugowanie tego, co dzieli? A jeśli tak, to jakim prawem? Kaduka?