UmiĹscy
Polecam ten artykuł do przeczytania: http://free.of.pl/r/referent/usr/56.htm pochodzi z książki pana Włodzimierza Bednarskiego "W obronie wiary". Na łamach swych gazetek przyznają, że takie się dzieją rzeczy u nich, ale i tak starają się aby nie wyszło to poza "organizację miłujących się braci i sióstr"
W myśl Lk 6:42 BT
Rozumiem, że Kościół nie ma sobie nic do zarzucenia.
A może by tak wypadało, dla równowagi, podać linki do odpowiednich materiałów?
W myśl Lk 6:42 BT
Rozumiem, że Kościół nie ma sobie nic do zarzucenia.
A może by tak wypadało, dla równowagi, podać linki do odpowiednich materiałów?
Nikt nie jest bez grzechu, także i ŚJ. Co do linków to poruszamy tu jedną kwestię a nie kilka i do tej kwestii podałam link taki jaki uważałam za słuszny.
Nikt nie jest bez grzechu, także i ŚJ.
To oczywiste
Ja tylko sądziłem, że skoro czepiamy się ŚJ, to w kościele już nie ma problemów przynajmniej tak wynikałoby z Lk 6:42 BT.:
Najpierw zrób porządek u siebie, a potem dopiero możesz dossać się do innych.
Chyba, że nie mam do czynienia z chrześcijanami słuchającymi głosu Dobrego Pasterza. A to wtedy przepraszam śmiało jeździjcie sobie po ŚJ ile wlezie, tylko nie mówcie, że jesteście Jego uczniami.
Po pierwsze w linku którego dałam są cytaty ze Strażnic.
Po pierwsze w linku którego dałam są cytaty ze Strażnic.
Podałeś link do strony, która nie zachowuje obiektywizmu i dopuszcza się psychomanipulacji zamieszczając półprawdy.
piano napisał/a:
Nikt nie jest bez grzechu, także i ŚJ.
To oczywiste
Ja tylko sądziłem, że skoro czepiamy się ŚJ, to w kościele już nie ma problemów przynajmniej tak wynikałoby z Lk 6:42 BT.:
Najpierw zrób porządek u siebie, a potem dopiero możesz dossać się do innych.
Chyba, że nie mam do czynienia z chrześcijanami słuchającymi głosu Dobrego Pasterza. A to wtedy przepraszam śmiało jeździjcie sobie po ŚJ ile wlezie, tylko nie mówcie, że jesteście Jego uczniami.........ŚJ przynajmniej - w przeciwieństwie do Kościoła - otwarcie przyznają się do popełnianych błędów.
Posłuchaj Parasin- Pierwszą rzeczą jaką świadkowie robią podczas wizyty w domu katolika, (przynajmniej u mnie) to zohydzali KK. Ukazywali grzechy ludzi będących w Kościele przeciwstawiając im moralnych i czystych etycznie świadków, którzy nawet nie piją i nie palą. I wielu chrześcijan daje się nabrać na taką retoryką z trzech co najmniej powodów:
- tęskniąc do czystości i etyki życia codziennego,
- ufając, że wszyscy świadkowie są cacy,
- słabo znając swoją wiarę - nie wiedzą, że wynika ona właśnie z tego, że jesteśmy grzesznikami do których przychodzi Jezus, by wziąć ich grzechy na siebie - I to jest ta Dobra Nowina, którą głosi Kościół- że moje grzechy są odpuszczone w J. Chr. Że On za mnie poniósł karę. I ja mam tylko uwierzyć w Jego Miłość i wybaczenie. I wędrować razem z Kościołem ku Niebu. Z Kościołem który jest wspólnotą grzeszników. Dlatego ja wiedząc o tym, nie gorszę się czyimiś grzechami, bo sam nie jestem lepszy.
Jeżeli natomiast ktoś twierdzi, że członkowie danej organizacji nie grzeszą i szczycą się tym, a fakty mówią co innego, to należy owe fakty ukazywać. By obalać obłudę.
Zresztą jeżeli mówimy, że nie mamy grzechu, to Jezusa czynimy kłamcą, i kimś zgoła niepotrzebnym.
Im jestem słabszy, im więcej mam w sobie grzechu, tym bardziej cierpię, tym bardziej potrzebuję Jezusa. Grzech jest chorobą, jest czymś złym dla mnie i dlatego z wdzięcznością przyjmuję jego ofertę. I to wszystko. Fałszywie traktujesz istotę Kościoła, stąd nieporozumienia.
Kościół jest wspólnota grzeszników, ludzi słabych, złych, którzy razem idą w karawanie ku celowi. I ta karawana jest ważna, bo gdy ktoś się przewróci, to drugi pomoże mu wstać, gdy komuś się chce pić, to drugi poda mu kubek wody. I w drodze owa karawana- Kościół poprzez własne doświadczenia i upadki - nawraca się. Nawraca się permanentnie. To właśnie grzechy Kościoła, jego członków są ciągle eksponowane zarówno przez świadków jak przez inne podmioty, dla których taka postawa Kościoła jaką wyżej przedstawiłem, jest absolutnie niezrozumiała. Ale Kościół doskonale zna swoją kondycję, dlatego zresztą jest sakrament spowiedzi i pojednania. Bo zdajemy sobie sprawę z naszej mizerii.
Podałeś link do strony, która nie zachowuje obiektywizmu i dopuszcza się psychomanipulacji zamieszczając półprawdy..
parasin, nie jestem mężczyzną ale kobietą....
I to wszystko. Fałszywie traktujesz istotę Kościoła, stąd nieporozumienia. Fałszywie traktujesz istotę Kościoła,
Nie nie. To wynika z tego, że Kościół mniej pasuje do Biblii niż ŚJ, wystarczy porównać powody ekskomuniki Kościoła, Świadków J. i Biblii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekskomunika
Nie nie. To wynika z tego, że Kościół mniej pasuje do Biblii niż ŚJ, wystarczy porównać powody ekskomuniki Kościoła, Świadków J. i Biblii.
Nie rozumiem.
Przy okazji- to już było wałkowane, ale chyba nie czytałeś. Zadam ci pytanie- Co to jest biblia i skąd się wzięła?. Albo inaczej- jak powstała?
Nigdy z ust ŚJ nie słyszałem, że oni nie grzeszą.
Ja słyszałem, może faktycznie nie bezpośrednio, ale na zasadzie przeciwstawieństw, tzn "proszę zobaczyć, jak katolicy są be, palą, piją, zabijają, etc. podoba się to panu?. Nie?, widzi pan bo kościół katolicki jest fałszywą religią, jest wielką nierządnica, Babilonem etc......natomiast u świadków jest inaczej."
Oczywiście nie cytuję dosłownie, ale tak mniej więcej wygląda rozmowa. Jak to rozumieć?
A to że Kościół mniej pasuje do biblii, to wybacz, ale taki obraz jest elementem nabytym w organizacji ŚJ. Masz to tak wpojone, że nie umiesz dostrzec samodzielnie bezsensu owych słów. Jest dokłądnie odwrotnie. Tak, powtarzam to do znudzenia-
TO BIBLIA JEST (przynajmniej Nowy Testament) ODWZOROWANIEM I KONSEKWENCJĄ WIARY KOŚCIOŁA, a nie odwrotnie. Nie bez kozery na początku tego postu zadałem ci pytanie dotyczące pochodzenia Pism.
Dla ŚJ znaczenie ma Biblia
Nieprawda - głównie Strażnica i Przebudźcie się. Biblia (wybrane wybiórczo wersety) służy tylko potwierdzeniu treści owych publikacji.
Gdyby biblia miała takie znaczenie, to nie zmienialiby jej dostosowując ją do własnych wierzeń, a właściwie światła pochodzącego z Brooklinu.
Zresztą nawet nie muszą mówić to widać.
Masz rację - widać, mogę o tym zaświadczyć. Moja żona również. Widziała u nich ową miłość, zwłaszcza gdy chodzili po ulicach przed spodziewanym Armagedonem i wybierali sobie domy tych co poginą itp, itd.
Również w fakcie głoszenia.... ze strachu przed Armagedonem, tzn muszą wypracować sobie zbawienie, bo inaczej zostaną potraktowani jak cała reszta- tzn ich trupy będą walać się po ulicach. (tak miłosierny jest wg śJ - ich Jehowa)
Z drugiej strony widać wyraźnie, że ŚJ są bardziej zdecydowani spełniać wysokie normy moralne
Po pierwsze- patrz wyżej
Po drugie- znam wielu katolików naprawdę moralnych. I znam świadków bardzo mało moralnych i etycznych.
I takie są fakty natomiast powoływanie się na opracowania ziejące nienawiścią do tej grupy z faktami nie ma nic wspólnego
Dla świadków każde opracowanie czy świadectwo byłych świadków z natury rzeczy jest ziejące nienawiścią i niewiarygodne. Jeśli je dawała czy pisała jakaś "świnia niemyta".
Masz pecha, ponieważ znam doskonale takie właśnie osoby. I długie lata trwało zanim w pełni mogły wrócić do Kościoła. Bez postrzegania każdego faktu poprzez pryzmat Strażnicy i innych form prania mózgu.
To oczywiste
Ja tylko sądziłem, że skoro czepiamy się ŚJ, to w kościele już nie ma problemów przynajmniej tak wynikałoby z Lk 6:42 BT.:
Najpierw zrób porządek u siebie, a potem dopiero możesz dossać się do innych.
Chyba, że nie mam do czynienia z chrześcijanami słuchającymi głosu Dobrego Pasterza. A to wtedy przepraszam śmiało jeździjcie sobie po ŚJ ile wlezie, tylko nie mówcie, że jesteście Jego uczniami.
Jakże ciekawa jest Twa retoryka....?
O jakim czepianiu mowa..... i o jakim porządku prawisz.....
Przecież ŚJ twierdzą że KRzK jest sektą..... dlatego też między innymi, nie wolno wam czytać naszych publikacji.... Zapytasz pewnie jakim prawem tak piszę.... więc ubiegnę Twe pytanie ....
Przynajmniej od roku 1944 Świadkowie Jehowy nazywają sektą, zarejestrowany Kościół Rzymsko-Katolicki. Dziwne to, bo przecież bardzo się oburzają, gdy ktoś ich nazywa sektą, a innych sami określają tym terminem. Oto przykładowe ich oficjalne wypowiedzi:
"Większość religiantów wie o roszczeniach rzymsko-katolickiej sekty, że jest ona prawdziwym kościołem, zbudowanym na apostole Piotrze..." ("Religia zbiera wicher" 1945 s.47 [ang. ed. 1944]).
"Jednak historia wskazuje na to, że sekta rzymskokatolicka datuje się w rzeczywistości nie wcześniej niż od 312 roku po Chr." (Strażnica Nr 14, 1961 s.2).
"Papież Jan XXIII, głowa najpotężniejszej sekty (odłamu) chrześcijaństwa, które z kolei jest najbardziej wpływową częścią składową Babilonu Wielkiego" (Strażnica Nr 17, 1968 s.9).
"Przytoczmy teraz informację (...) The Catholic Encyclopedia (...) co o ceremonii chrztu twierdzi sekta katolicka" (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 12 s.2).
"Wszystkie były na początku odłamami, sektami. Dotyczy to także kościoła rzymskokatolickiego, który ma się za najstarszy!" (Strażnica Rok CV [1984] Nr 9 s.4).
"Kiedy w roku 1918 od domu Bożego rozpoczął się sąd, sekciarski kler chrześcijaństwa (...) nakłaniał katolików i protestantów do tego, by się nawzajem mordowali" ("Wspaniały finał Objawienia bliski!" 1993 s.35).
Zresztą kiedy mówiłem ŚJ iż sami traktują nas "po macoszemu"- delikatnie mówiąc...się oburzali...ciekawe coTy na to powiesz?.
Wojtek:
Jakże ciekawa jest Twa retoryka....?
O jakim czepianiu mowa..... i o jakim porządku prawisz.....
No cóż, padają tu stwierdzenia, że ŚJ manipulują ludźmi, że zmieniają Pismo, że praktykują niemoralne rzeczy (vide zakaz przetaczania krwi), itd itd.
Stąd, posiłkując się Biblią, można by sądzić, że Kościół na swoim podwórku ma już pełny porządek, że wszystko jest jak najbardziej ok.
Czego jakoś nie widać, patrząc na wciąż ujawniane nowe afery o molestowanie (które nawet papież nazwał ostatnio "kryzysem" - by nie było, że to jakieś tam moje wymysły).
Więc argument jak najbardziej rozsądny.
A teraz o sekcie. Wczytaj się uważnie w to, co sam przytoczyłeś.
Papież Jan XXIII, głowa najpotężniejszej sekty (odłamu) chrześcijaństwa
Wszystkie były na początku odłamami, sektami. Dotyczy to także kościoła rzymskokatolickiego
Masz więc już pokazane, w jakim rozumieniu sektą nazywają KK Świadkowie Jehowy. Nie w rozumieniu takim, jak wy często rzucacie - pejoratywnym, ale w rozumieniu odłamu, grupy wyznaniowej. Dodatkowo, twierdzą jasno, że początkowo wszystkie grupy były odłamami, sektami (co jest chyba jasne). A że nie akceptują jakiegoś prymatu KK, więc nazywają go odłamem (czyli sektą).
Więc zanim zaczniesz brać te stwierdzenia do siebie, doczytaj, w jakim są użyte kontekście. Bo słowo sekta nie dla wszystkich kojarzy się z "tymi wrednymi sektami satanistycznymi". I innymi takimi...
Stąd, posiłkując się Biblią, można by sądzić, że Kościół na swoim podwórku ma już pełny porządek, że wszystko jest jak najbardziej ok.
Czego jakoś nie widać, patrząc na wciąż ujawniane nowe afery o molestowanie (które nawet papież nazwał ostatnio "kryzysem" - by nie było, że to jakieś tam moje wymysły).
Więc argument jak najbardziej rozsądny.
Tak się składa że Papież przeprasza, czy wasi Brooklińscy namaszczeni duchem przepraszali swoich wyznawców za skandale obyczajowe, które u ŚJ też mają bardzo poważny procent?
Wracając do kwestii moralności Świadków Jehowy to jeszcze raz powtórzę, że są naprawdę sprawy, które nie wychodzą na światło dzienne; ja wiem coś o tym; ponieważ byłam ŚJ.
Gdyby KK tak postepował z grzesznikami jak ŚJ to może Ojciec Świety nie musiałby teraz za pedofilów przepraszać.
[ Dodano: Nie 21 Mar, 2010 09:41 ]
Więc skąd skandale pedofilskie w szeregach śJ?
http://www.youtube.com/watch?v=NZpScLCMqEk
http://news.bbc.co.uk/2/h...ama/2119903.stm
ps. ale co to za tekst Piano? Coś wiem, ale nie powiem. to jest po prostu nieuczciwe. Albo mówisz, albo milczysz.
a po co twój tekst?? co jest nieuczciwie Kyllyan?? no co jest nieuczciwe?? czy to, że poskarżyłam się kiedyś "braciom starszym", że pewna "siostra" próbowała się dobrać do mnie?? chciałeś wiedzieć to proszę..... ale wierz, że to nie przychodzi tak łatwo aby opowiadać o tym na forach.......
Nie przychodzi tak łatwo
Kyyllyan - jak widzę jest pierwszym "rzucającym kamień" - a do tego, z łatwością osądza innych bez poznania faktów. To smutne, przepraszam Cię Piano, za takie zachowania na naszym forum.
Coś wiem, ale nie powiem. to jest po prostu nieuczciwe. Albo mówisz, albo milczysz.
To jest po prostu jedna z zasad uczciwej dyskusji. Może zastanówcie sie nad tym. Poza tym, czytanie ze zrozumieniem, nawet prostych tekstów to tutaj żadka umiejętność. Jakoś coraz bardziej tracę chęć do pisania na tym forum.
[ Dodano: Nie 21 Mar, 2010 12:09 ]
Coś wiem, ale nie powiem. to jest po prostu nieuczciwe. Albo mówisz, albo milczysz.
To jest po prostu jedna z zasad uczciwej dyskusji. Może zastanówcie sie nad tym. Poza tym, czytanie ze zrozumieniem, nawet prostych tekstów to tutaj żadka umiejętność. Jakoś coraz bardziej tracę chęć do pisania na tym forum.
A ja myślę, że zamiast pouczać innych, sam zacznij pisać zrozumiale i podawaj fakty w odpowiedziach, i nie powinny brać górę w tym Twe osobiste do nas animozje- z cayłm szacunkiem, ale na tym polega konstruktywna dyskusja.....
Piano dała pewne świadectwo, które wymaga odwagi na Forum, uszanuj to. Bo Bóg zna i przenika myśli serca każdego z nas, więc badaj raczej intencje..... i więcej szacunku dla swoich adwersarzy życzę.....
Więc skąd skandale pedofilskie w szeregach śJ?
Skandale seksualne z ministrantami w tle, są według mnie o wiele bardziej interesujące, może o tym porozmawiajmy.
=============================
Chciałbym nawiązać jeszcze do materiału podanego przez piano
Cały czas będę sprzeciwiał się powoływaniu się na tego typu psycho-manipulacyjne materiały. Podstawową wadą tychże, jest to, że nie są rzetelne, nie mówią jak jest, tylko jak ma według ich twórców być. Oto przykład takich manipulacji:
http://free.of.pl/r/referent/usr/56.htm
1) Ok.70 wyznań na świecie, które powołują się na Russella jako swego założyciela (w Polsce 5);
2) Ok.40 tys. ŚJ rocznie wykluczonych z organizacji (w ciągu 10 lat daje to 400 tys.), z których wielu popada w ateizm;
3) Liczne na świecie organizacje byłych Świadków Jehowy;
4) Setki rozbitych rodzin z powodu nie przyjęcia nauk ŚJ przez jednego z małżonków;
5) Brak działalności charytatywnej wobec innych ludzi.
6) Tysiące osób oderwanych od edukacji szkolnej, szczególnie od studiów (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 19 s.11);
7) Miliony osób zwiedzionych fałszywymi zapowiedziami końca świata i zmieniającymi się naukami.
Byłem jakiś czas ŚJ i mogę z całą stanowczością zapewnić, że nie jest do końca tak jak napisano na tamtej stronie, na której koniecznie trzeba pokazać ŚJ z wyłącznie złej strony.
W tych punktach zamieszczono tylko półprawdy.
AD 1) Dziwna logika przeciwników ŚJ według nich ŚJ liczą się od Russela , A te 70 wyznań to nie? Dlaczego cała nienawiść. Przeciwników skupia się na jednej siedemdziesiątej pierwszej? Skoro ŚJ liczą się od Russela to te 70 wyznań też należy zaliczyć do SJ więc nie można mówić o 70 wyznaniach.
AD 2) Dlaczego nie podaje się ile ŚJ wraca z powrotem. A z mojego doświadczenia wynika, że wielu powraca nie no jasne po co o tym wspominać przecież najlepiej pominąć, to milczeniem i dodać: "z których wielu popada w ateizm"
Sprytne pominięcie niewygodnych faktów i uwypuklenie tylko jednej strony medalu i to ma być uczciwe?
AD 3) Co to za zarzut? A ile jest organizacji byłych katolików? Właściwie cały protestantyzm.
AD 4) Tu kolo pojechał po bandzie, bo z moich doświadczeń wynika, że te rozbite rodziny, wynikają głównie ze strony katolickiej części rodziny, która nie mogąc pogodzić się z faktem, że druga strona przechodzi do tej "znienawidzonej sekty" urządza w domu niezły sajgon. Tu odpowiedzialnością należy obarczyć przede wszystkim Kościół Katolicki i jego nienawistne podejście do wyznania ŚJ. Takie są fakty, które działy się na moich oczach w moim zborze. Nie twierdzę, że gdzieś mogło zdarzać się inaczej i ktoś może mieć inne doświadczenia, ale przedstawienie tego problemu w ten sposób, jak na przytoczonej stronie, jest zwykłym draństwem. Poza tym Jezus wyraźnie mówił, że jego uczniów dotyczyć będzie problem rozdartych rodzin. Może to być zatem kolejny z argumentów, że ŚJ są prawdziwymi uczniami Jezusa.
Skandale seksualne z ministrantami w tle, są według mnie o wiele bardziej interesujące, może o tym porozmawiajmy.
Dlaczego? A czym się one różnią? Dla mnie pedofilia to pedofilia, dla Ciebie nie?
. Że dopóki nie było ŚJ to jako tako jeszcze KK wspominał o imieniu Jehowa. Ale zmieniło się to kiedy zaczęli się z nim kojarzyć ŚJ. Tak strasznie zostali znienawidzeni, że KK przez wzgląd na tą nienawiść wyparł się imienia Boga Jehowa (którego wcześniej jeden z biblistów katolickich bronił), a w końcu usunął ze swoich przekładów nawet imię Jahwe co jest karygodne i podchodzi pod próbę fałszerstwa Biblii.
Drogi Parasin, chyba krótko byłeś u śJ.
Co do powyższego cytatu, to większego absurdu doprawdy nie słyszałem dawno.
Prześledź historię owego imienia i nie powtarzaj zasłyszanych konfabulacji. To samo tyczy Biblii. Mam wrażenie że nie wiesz czym jest i skąd się wzięła. A z drugiej strony kim siebie czynisz że decydujesz co jest karygodne a co nie? Rozumiem, że po śJ został ci ślad w postaci trochę ukrywanej ansy, by nie powiedzieć - nienawiści do KK. Ależ odwrócili w twoich oczach kota ogonem. I jeśli czegoś nie rozumiesz, to lepiej nie moralizuj. I nie udawaj mądrego.
Dlaczego? A czym się one różnią? Dla mnie pedofilia to pedofilia, dla Ciebie nie?
No właściwie niczym tyle, że skoro to forum katolickie to myślę, że ciekawiej byłoby porozmawiać o tym problemie, chyba że w rzeczywistości on nie istnieje w Kościele.
ŚJ uczą miłości i umiłowania prawdy, ale skoro Kościół się z prawdą rozmija, to być może masz rację, że jest to ślad po nich.
Wybacz, ale moja żona była świadkiem Jehowy. I ona twierdzi co innego niż ty. A to że twierdzisz iż to Kościół mija sie z prawdą to jest to ewidentny wpływ totalnego sprania mózgu jaki przechodzą świadkowie Jehowy. Wybacz Parasin, ale mentalnie pozostałeś Świadkiem Jehowy. Moja żona też długi czas nie mogła uwolnić się spod wpływu tego prania. Jeszcze długo po powrocie do Kościołą wszystko widziała zgodnie z interpretacją Strażnicy. Dopiero formacja Drogi Neokatechumenalnej jej pomogła. Tu odkryła Miłości Jezusa Chrystusa, który jej wszystko wybaczył podczas spowiedzi swojego życia. I dzisiaj jest wolna i głosi wybaczającą miłość Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego, Pana i Odkupiciela, Jahwe Wszechmogącego, który z miłości do człowieka stał się taki jak on i jako człowiek doświadczył pełni człowieczeństwa. I z miłości do niego poniósł śmierć na krzyżu jak ostatni przestępca. Ale zmartwychwstał pokonał śmierć i dał swego Ducha ŚWIĘTEGO TAKIM JAK ONA. I jest (moja żona) świadkiem destrukcyjnego wpływu sekty sJ na psychikę człowieka i tego że głoszą z lęku przed armagedonem. Doświadczyła też "miłości" ze strony świadków i porównując ja z miłością Jezusa głoszonego przez Kościół Katolicki zdecydowanie opowiedziała się po stronie Kościoła. A ja wierzę mojej żonie milion razy bardziej niż tobie.
I dlatego twierdze, że dla ciebie też jest nadzieja, że Jezus znajdzie sposób, by dotrzeć do Ciebie, bo kocha cię miłością, jakiej nikt poza Nim nie jest w stanie cię kochać. Jesteś dla Niego wyjątkowy i nie zostawi cię. Znajdzie sposób, by przełamać twoje anse i twoją walkę z Nim. I twoja niechęć obróci się w miłość do Niego i Kościoła. Będę modlił się za ciebie.
No właściwie niczym tyle, że skoro to forum katolickie to myślę, że ciekawiej byłoby porozmawiać o tym problemie, chyba że w rzeczywistości on nie istnieje w Kościele.
To się dobrze składa, że właściwie niczym, bo jednak temat tego wątku dotyczy moralności świadków Jehowy. Jeśli więc chcesz rozmawiać w tym wątku o pedofilii - zechciej o tej, która dotyczy właśnie szeregów śJ. Rozmawiać o KK można w stosownych do tego innych wątkach.
A to że twierdzisz iż to Kościół mija sie z prawdą to jest to ewidentny wpływ totalnego sprania mózgu jaki przechodzą świadkowie Jehowy.
To ja tu przytaczam dowody, czarno na białym, kto naprawdę pierze mózgi, kto kłamie, kto manipuluje w sprawie ŚJ. A Ty mówisz: że to ja mam wyprany mózg.
W sumie to nic innego nie zostało Ci już do powiedzenia.
Taki zarzut [prania mózgów] można postawić wobec każdej religii, wszystko zależy od punktu odniesienia.
Katolik może postawić go wobec ŚJ, czy islamistów. Islamiści, czy ŚJ mogą go postawić wobec katolicyzmu. Wszystko zależy w jakim środowisku, jest się wychowany. I teraz jak ktoś postawi taki zarzut wobec Twojej religii to jak udowodnisz, że jest fałszywy?
Ja nic nie mówię, ale to, że Kościół zachwyca się tak niewiarygodnymi publikacjami jak "W obronie wiary" powinna w każdym włączyć czerwoną lampkę kontrolną. Natomiast widzę, że wszyscy niczym otumanione zwierzęta, podążają bezkrytycznie, tokiem myślenia takich ludzi, jak pan Bednarski, czy pan Andryszczak. Kościół, który podobno stoi na straży prawdy, pozwala, i to z aprobatą, na taką skandaliczną sytuację?
Jak mam poznać - po czym - kto pierze mózgi naprawdę i kto jest kim? Udałem się właśnie do Bednarskiego po odpowiedzi, a widzę, że wychodzi na to, że to jednak ŚJ są bliżej prawdy.
parasin,
Przyczyny wykluczenia:
* Płaszczyzna moralna
1. Cudzołóstwo i rozpusta
2. Pijaństwo
3. Palenie papierosów i zażywanie narkotyków
4. Obchodzenie świąt religii fałszywej
5. Przyjęcie/Spożywanie krwi
6. Kradzież, oszustwo, sprzeniewierzenie lub oszczerstwo
7. Hazard
8. Aborcja
9. Spirytyzm
10. Bałwochwalstwo (do bałwochwalstwa zalicza się posiadanie figur, wizerunków i innych przedmiotów używanych w pozostałych religiach)
* Płaszczyzna doktrynalna
1. Podważanie między współwyznawcami jakiejkolwiek nauki Towarzystwa Strażnica
2. Popieranie religii fałszywej (każdej innej)
3. Działalność międzywyznaniowa (np. nawiązanie kontaktu z inną społecznością religijną)
4. Praca zarobkowa na rzecz organizacji religii fałszywej
5. Brak neutralności politycznej
Świadkowie Jehowy nie mogą kontaktować się z odstępcami pod groźbą wykluczenia z wyjątkiem osób blisko spokrewnionych (zakazane są rozmowy o wierze).
Jednak w przypadku sporów o nie oddawania pożyczek współwyznawcom i innych konfliktów w sprawach finansów Towarzystwo Strażnica nakazuje by nie toczyć ich przed sądami świeckimi[4], lecz przed starszymi zboru, a w przypadku niewywiązywania się z zobowiązań finansowych przez współbrata, siostrę sugeruje by umorzyć sprawę[5].
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekskomunika
Już pomijając fakt że powołujesz się na wikipedie...
Zadziwia mnie fakt że podajesz ten tekst niejako w obronie ŚJ gdyż wielu ludzi po usłyszeniu takich argumentów dochodzi do wniosku że ŚJ są sektą.
Z drugiej strony właśnie świadkowie o tym najczęściej mówią...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wracając do tematu, z moralnością świadków bywa różnie... ale jak ktoś tutaj stwierdził świadkowie są poddawani praniu mózgu więc trudno im się dziwić...
Nawiasem mówiąc świadkowie postępują moralnie- zgodnie ze swoją etyką ( mój wykładowca etyki byłby ze mnie dumny
To ja tu przytaczam dowody, czarno na białym, kto naprawdę pierze mózgi, kto kłamie, kto manipuluje w sprawie ŚJ.
Taaak? Jakież to dowody?
Wracając do tematu, z moralnością świadków bywa różnie... ale jak ktoś tutaj stwierdził świadkowie są poddawani praniu mózgu więc trudno im się dziwić... No, piorą im mOzgi weięc są moralni , dobre.
Hmm, Kyllyan, abstrahując od błędnej zależności przyczynowo-skutkowej w powyższym zdaniu, jestem ciekawa:
Czy Ty, jako ex-śJ i jako osoba wykształcona w tym kierunku, dostrzegasz u śJ elementy owego "prania mózgu"?
Nie, jestem pewien, że nikt mi móżgu nie prał. mało tego Będąc SJ byłem psychoterapeutą od nałogów. Nigdy, żaden mój pacjent nie został Śj. Ba, będąc Śj kikakrotnie byłem zapraszany na liturgie neokatechumenalne przez moich pascjentów. Wielu moich pcjentów jest w OWdŚ. Będąc ŚJ byłem na rekolekcjach w Zakroczymiu u ojca śp Benignusa. To oczywiście o niczym nie świadczy. Każdy Zbór jest niezależny i w każdym może być inaczej. Ja, być może "dobrze" trafiłem.
będąc Śj kikakrotnie byłem zapraszany na liturgie neokatechumenalne przez moich pascjentów
Chyba nie poszedłeś? Dziwny by był śJ co by poszedł...
Pojechałeś na KATOLICKIE rekolekcje? Oj Kyllyan, może Ty nie u śJ byłeś, tylko ktoś dla żartu tabliczki z nazwami pozamieniał?
Kyllyan W ich rozumieniu tak
Alez poszedłem. Tym bardziej, że moi pacjenci , krórzy trafili do neo mieli problemy z kielichem. Ja im mówiłem, że w żadnym przypadku nie wolno, nawet najmniejszej ilości. A tam im dawano kielich do picia i musialem jakoś problem rozwiązać.
Polecam fragment świadectwa dwóch ex-śJ
Są też wielkie spotkania, które trwają od jednego do czterech dni (np. kongres na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu).
Zenon uczestniczył w nich niejeden raz: - Wszyscy siedzą, słuchają przygotowanego wcześniej wykładu, nie mając możliwości zadawania pytań, po prostu kodują. Są tam kobiety, mężczyźni, starcy, dzieci, nawet niemowlaki w wózkach. Jesteśmy strofowani za wychodzenie w czasie programu. Jest to bardzo nużące i czasami trudno nie zasnąć. Walczyłem z tym niejednokrotnie.
O tym pisze również Hasan: kiedy człowiek zasypia, działa jego podświadomość i kodują się pewne teksty, pewne informacje. Na tym jest oparta hipnoza. Gabinetem terapeuty jest stadion, a zamiast monotonnego tykania zegara w kółko powtarzane są te same cytaty biblijne. Ten sam tekst słyszymy setny, dwusetny raz; przechodzi nam przez mózg i my tego tekstu po prostu na co dzień używamy jako drogowskazu na życie.
http://www.psychomanipula...noslaskiego.htm
Mały komentarz do cytatu:
Nie jestem psychologiem, wypowiadac sie nie bede. Za to pan Steve Hasan jest licencjonowanym psychoterapeuta. Pozatym posiada pozytywne opine:
"...Steven Hassan's approach is one that I value more than that of any other researcher or clinical practitioner..."
-- Philip G. Zimbardo, Ph.D.
Author of the Stanford Prison Experiment
Professor of Psychology, Stanford University
President of the American Psychological Association 2002,
"Steve Hassan is a compelling spokesman on the topic of cult mind control which encompasses issues of human identity and our innate psychological vulnerabilities and dissociation and its relationship to mind control, all of which are of innate interest to mental health professionals. In addition, he educates and challenges us to think about the forces and groups using mind control techniques in our culture, which is disturbing yet highly important to learn about."
-- Mary K. McCarthy, M.D.
Director of Psychiatry Training, Brigham & Women's Hospital,
Professor of Psychology, Stanford University,
Boston, Massachusetts
Dla mnie to coś znaczy. Wiecej niż opinie forumowego Drizzita. No chyba że masz jakieś kompetencje.
Klasyczna metoda erystyczna, Scott - zamiast odnieść się do argumentów czy zastrzeżeń, atakujesz kompetencje.
Niestety, erystyka jest często zaliczana do tego, z czym rzekomo tak walczysz - do manipulacji.
Klasyczna metoda erystyczna, Scott - zamiast odnieść się do argumentów czy zastrzeżeń, atakujesz kompetencje. Ja nie jestem psychologiem, wole oddac glos psychologom. Nie bede podważać niczego bo nie jestem w temacie, nie mam wiedzy.
Kompetencje są wazne, w pewnych sprawach powinny wypowiadac sie osoby które wlasnie je posiadaja.Ja taka osoba sie nie czuje, moge sie dowiedziec co ciebie upowaznia do wyrazania takich opinii?
Niestety, erystyka jest często zaliczana do tego, z czym rzekomo tak walczysz - do manipulacji. Pozostawie to bez komentarza, do piaskownicy z toba nie mam zamiaru.
Niestety, erystyka jest często zaliczana do tego, z czym rzekomo tak walczysz - do manipulacji. Pozostawie to bez komentarza, do piaskownicy z toba nie mam zamiaru.
Ja z Tobą również, Scott. Z mitomanii wyrosłem, więc pozostawiam Ci piaskownicę do popisu. Nawet grabki Ci pożyczę, jak chcesz.
Ponadto, Scott, znowu nie odrobiłeś lekcji (za dużo piaskownicy?) i nie zadałeś sobie nawet trudu, by doczytać, kim jest Zimbardo i czym się zajmuje. Otóż jest on psychologiem SPOŁECZNYM, a nie KLINICZNYM. Nie jest też ani terapeutą, ani, tym bardziej, hipnoterapeutą.
W związku z tym, cytujesz pochwały kogoś, kto zajmuje się krańcowo ODMIENNA dziedziną psychologii.
Tak, zdecydowanie za dużo piaskownicy.
Ponadto, Scott, znowu nie odrobiłeś lekcji (za dużo piaskownicy?) i nie zadałeś sobie nawet trudu, by doczytać, kim jest Zimbardo i czym się zajmuje. Otóż jest on psychologiem SPOŁECZNYM, a nie KLINICZNYM. Nie jest też ani terapeutą, ani, tym bardziej, hipnoterapeutą. Nie tylko. Philip Zimbardo zajmował się wieloma dziedzinami psychologii, z czego najbardziej znane są jego dokonania w dziedzinie psychologii społecznej oraz badania nad nieśmiałością. Pozatym, to tylko opinia o autorze, nie o tekscie, jak zreszta widac.
Poziom dyskusji człowieka ktory polemizuje z argumentami licencjonowanego psychoterapeuty [ jakim jest S. Hasan], nie posiadając takich uprawnień ze swojej strony, jest zwyczajnie niepoważny.
Ale no, jak lubisz.
Pozdrawiam
A teraz, Scott'cie, pocytujemy. Cytaty pochodzą z podręcznika akademickiego pod redakcją Jana Strelaua (jeden z najbardziej znanych polskich psychologów), Tomu 2 - dodam, że książka ta jest stosowana jako jedna z najważniejszych książek w kształceniu psychologów. Więc nie są to cytaty z jakiegoś czasopisemka czy coś> A konkretnie:
"Hipnoza jest zmienionym stanem świadomości, RÓŻNYM od stanu czuwania i stanu snu" (str 513)
"Nikomu nie udało się wykazać, że możliwe jest skłonienie osoby zahipnotyzowanej do wykonania czynu, który byłby niezgodny z jej zasadami etycznymi czy przekonaniami. Każda próba nakłonienia do takich zachowań kończyła się "przebudzeniem" osoby zahipnotyzowanej i odmową realizacji podanej sugestii" (str 519)
"Do najczęściej spotykanych nieporozumień związanych z hipnozą należy przekonanie, ze osoba zahipnotyzowana traci kontrolę nad swoim zachowaniem i spełnia wszystkie polecenia hipnotyzera" (str 521)
Cóż, Scott, i kto tu siedzi w piaskownicy?
[ Dodano: Wto 30 Mar, 2010 10:12 ]
Scott napisał/a:
Poziom dyskusji człowieka ktory polemizuje z argumentami licencjonowanego psychoterapeuty [ jakim jest S. Hasan], nie posiadając takich uprawnień ze swojej strony, jest zwyczajnie niepoważny.
Radzę zapoznać Ci się z wynikami badań nad kompetencją zawodową. Otóż okazuje się, że najczęściej stopień naukowy i wszelakie licencje korelują ujemnie z faktycznym poziomem profesjonalizmu.
Ale, jak chcesz ślepo iść za autirytetami, tylko dlatego, że uznajesz ich za autorytety - Twoja wola. Ja jednak psychologie pozostawię osobom z dyplomem.
To by było na tyle z mojej strony.
Cóż, widzę, że pokulasz ogon i zmykasz. W sumie i dobrze - bo mam jeszcze sporo cytatów w zanadrzu, owszem - od osób z dyplomem i reputacją.
"Hipnoza jest zmienionym stanem świadomości, RÓŻNYM od stanu czuwania i stanu snu" (str 513) Ale na stadionach nikt nie śpi, przeczytaj o czym jest mowa. Autor świadectwa pisze że ze snem wrecz walczyl.
OFFTOP ! temat jest na temat moralności jeżeli pragniecie podyskutować na temat hipnozy , snu czy psychologi proszę poszukać odpowiedniego tematu lub w przypadku braku założyć
Mea culpa, przepraszam. Choć nie ja zacząłem sypać tekstami o hipnozie, co warto zaznaczyć...
gossia,
Nawet w tym ŚJ okazują się spadkobiercami wiernych uczniów Jezusa
Hmm... zwolennicy stworzonych przez siebie konstelacji niebieskich wszędzie je widzą.
Nie warto, wystarczy przeczytać wcześniejsze zdanie w tym poście.
Pozwól, że gossia o tym zdecyduje
Zaraz, zaraz- tobie wolno wyrażać swoje zdanie na temat warto czy nie, ale mi chyba również? Jeśli nie wychodzisz z założenia, że są równi i równiejsi. Nie relatywizuj.
Gdyby tak było, rzadko kto odchodziłby od ŚJ.
Przez 11 lat bycia ŚJ nie stwierdziłem, by ktoś prał mi mózg. Uwielbiam ekspertów, którzy wypowiadają się na tematy, o których nie mają żadnego pojęcia. A właśnie obraz ŚJ w umysłach katolików jest tworzony przez właśnie takich pseudo znawców. W którymś ze swoich poprzednich postów (Wysłany: Sob 27 Mar, 2010 01:24) podałem argumenty, kto tak naprawdę robi pranie mózgu ludziom. Zechciej się z nimi zapoznać.
Znam różnych świadków z częścią z nich jestem bardzo blisko związana i swego czasu maiłam w głębokim poważaniu wszelkiego rodzaju wypowiedzi ekspertów aż do czasu kiedy sama znalazłam się na spotkaniu pewnego zboru, wtedy wszystko pojęłam...
Może kiedyś będę mogła napisać o tym więcej...
Może dlatego pierwszych chrześcijan nazywano sektą. Nawet w tym ŚJ okazują się spadkobiercami wiernych uczniów Jezusa.
To ciekawe, acz raczej mijające się z prawdą, bo to la Rzymu wyznawcy Jezusa byli sekciarzami, gdyż nie oddawali boskiej czci Cezarowi, jak i panteonie bogów uznawanych przez Cesarstwo, i byli postrzegani jako odłam żydowskiej religii....
Napisz, w czym tak wierni są Jezusowi ŚJ w czym nie stają Katolicy...?
sant,
A czy Ty, zastanowiłaś się, gdy pisałaś tamten komentarz? Powiązałaś biblijne postanowienia co do wykluczenia, z sektą.
Tak, Napisałam jak ludzie reagują kiedy przekazuje im się te informacje widziałam takie reakcje kiedy ludzie dowiadywali się o tym zarówno od świadków jak i od osób nie będących nimi.
czy słusznie reagują myślę że tak, myślę że można tu mówić o "nadinterpretacji ze strony świadków" .
ŚJ są wierni Jezusowi we wszystkim. Katolicy - no niestety nie we wszystkim.
Dzisiaj jest dla mnie dzień refleksji. Czytając powyższą wypowiedź, pomyślałem sobie, że znalazł się człowiek, który ocenia mnie, twierdząc, że nie jestem wierny we wszystkim Chrystusowi. Nalezę do gorszej kategorii człowieka; człowieka, który jest występny, bo jeżeli nie jestem wierny w pełni, to w ogólne nie jestem wierny, jestem podobny do Judasza, który, nie będąc wiernym w pełni, wybiera w stosownym czasie srebrniki. Ale jak to? - zadaję sobie pytanie. Skoro z serca mówię, że Jezus Chrystus jest Panem i nie tylko ustami, ale i czynem dowodzę, że jestem Jego sługą uniżonym, to kiedy wykazuję swoją niewierność? Chyba tę niewierność muszę wykazywać, skoro znajduje się człowiek, który twierdzi, że nie jestem wierny we wszystkim Chrystusowi, Bogu. I tak chciałbym zapytać człowieka, który twierdzi, że nie jestem wierny w pełni, w przeciwieństwie do innych: czy wskażesz mi drogę pełnej wierności, czyli drogę bez grzechu, i czy wskażesz mi ścieżki występku, na które wstępuję, skoro twierdzisz, że nie jestem w pełni wierny Chrystusowi, Słowu, które jest Bogiem?
Dzisiaj jest dla mnie dzień refleksji. Czytając powyższą wypowiedź, pomyślałem sobie, że znalazł się człowiek, który ocenia mnie...
Ależ tu, w tym dziale w kilku tematach w ten właśnie sposób ocenia się kazdego ŚJ.
Augustus,
ugustus, Augustus napisał/a:
Czytając powyższą wypowiedź, pomyślałem sobie, że znalazł się człowiek, który ocenia mnie, twierdząc, że nie jestem wierny we wszystkim Chrystusowi.
Moim celem nie było urazić kogokolwiek. Pisząc to nie miałem na myśli Ciebie konkretnie. Moją wypowiedź należy rozumieć dosłownie: Większość ŚJ stara się słuchać Jezusa we wszystkim, choć nie wszystkim to się udaje. Większość katolików nie przywiązuje szczególnej uwago do słuchania Jezusa, ale część z nich naprawdę bardzo się stara. Wielokrotnie pytałem Jacka J kiedy uzna Jesusa za Emmanuel (z hebrajskiego 'immanu 'el - Bóg jest z nami, a pytanie o to kim jest dla ciebie Jezus, w centrum Ewangelii przecież... Odpowiedzi nie uzyskałem.
Wiec pozostawie to co piszesz bez komentarza...
[ Dodano: Nie 04 Kwi, 2010 14:27 ]
Kochani !! z tematu wydzielone zostały posty dotyczące Judaizmu i jego wkładu w chrześcijaństwo dlatego od tego momentu w tym temacie dyskutujemy tylko i wyłącznie na temat Moralności Świadków Jehowy!
Do kontynuacji tamtej dyskusji zapraszam tutaj : http://forum.e-sancti.net/viewtopic.php?t=5808
Wielokrotnie pytałem Jacka J kiedy uzna Jesusa za Emmanuel (z hebrajskiego 'immanu 'el - Bóg jest z nami, a pytanie o to kim jest dla ciebie Jezus, w centrum Ewangelii przecież... Odpowiedzi nie uzyskałem.
Czy uważasz, że "ja i Jacek jedno jesteśmy"? Czy mam odpowiadać na pytania stawiane Jackowi?
Postawiłem zarzut wobec Bednarskiego i innych, wszystko ładnie wypunktowałem i omówiłem dlaczego artykuł o "moralności świadków nie jest obiektywny". Zamiast odnieść się do niego, zadajesz pytania, nie mające związku ze sprawą. Próbujesz uciec?
Piszesz
Nie chcę wypowiadać się na temat Kościoła Katolickiego, nie taki jest mój cel. Moim celem na tym forum jest tylko i wyłącznie krytyka krytyki Świadków Jehowy, nic więcej.
Zapytam dlaczego przeszedłeś do SJ..?? Czy Ciebie wychowano w rodzinie SJ..?? Zapytam dlaczego odszedłeś....?? od ŚJ.....??
I jeszcze jedno pytanie w jakim obecnie kościele jesteś..?? Lub pod jakie wyznanie si e podpisujesz..??
Zaznaczę
nie jestem katolikiem i nie jestem ŚJ.... Jestem chrześcijaninem..
Pozdrawiam
parasin, jeśli możesz cytuj w calosci bo wątek sie gubi, porównałeś traktowanie słów Jezusa przez katolików i śJ słowami:
godunow*
Np dusza nieśmiertelna.
przepraszam czemu to się kupy nie trzyma ?
Piszesz
No to dość skomplikowana i delikatna kwestia. Powiem może ogólnie. Starsi obawiali się, że narażę dobre imię organizacji Świadków.
Domniemuję na podstawie tego co piszesz , ze jednak sercem duszą i przekonaniem jesteś blisko ŚJ . Poróżniły cię osoby a nie sama doktryna tego wyznania .. Czy dobrze wnioskuję..??
Wydaje mi się , ( po tym co piszesz) nie wrócisz do katolicyzmu..??
Moim zdaniem Śj są dosyć daleko od tego pierwotnego chrześcijaństwa.. Niemniej jednak uważam ich za kościół zdenominowany tak samo jak krk.. pytać by można który bardziej.. Ale to jak by inny temat
** Ten post powstał w innym temacie w czasie w którym został temat zablokowany zamieszczam go w tym bo jest pokrewny i skoro już powstał (a zacząłem go pisać zanim zablokowano tamte to uważam że powinien zostać zamieszczony
=============
aleksab,
Scott,
Scott napisał/a:
parasin napisał/a:
napisał/a:
Augustus,
Augustus napisał/a:
Czytając powyższą wypowiedź, pomyślałem sobie, że znalazł się człowiek, który ocenia mnie, twierdząc, że nie jestem wierny we wszystkim Chrystusowi.
Moim celem nie było urazić kogokolwiek. Pisząc to nie miałem na myśli Ciebie konkretnie. Moją wypowiedź należy rozumieć dosłownie: Większość ŚJ stara się słuchać Jezusa we wszystkim, choć nie wszystkim to się udaje. Większość katolików nie przywiązuje szczególnej uwago do słuchania Jezusa, ale część z nich naprawdę bardzo się stara.
Co nie jest prawdą.
A co nią jest?
Bo teksty i opracowania na temat ŚJ, które licznie cytujesz również nie mają z nią nic wspólnego. Wskażesz mi o co ci chodzi najpierw? Bezpodstawnie rzucasz błotem. Przez co łamiesz regulamin.
Doskonale rozumiem osoby, które tutaj pragną dokopać ŚJ jak Piano
Proszę mi nie ubliżać w ten sposób... nie kopię ŚJ, to oni mnie kopali...
Przeszłam gehennę będąc u ŚJ a także po opuszczeniu ich... ale na pewno nie odpłacam się tym samym co oni mi zrobili....
============
Scott,
Nie przyszło mi do głowy, że to Ci ubliża.
a mi tak
Doskonale rozumiem osoby, które tutaj pragną dokopać ŚJ jak Piano
Pan Jacek jest Świadkiem Jehowy, nie może ze mną rozmawiać;)
Hmm. Z moją żoną rozmawiali, ale nie omieszkali dać jej odczuć, że uważają ją za -cytuję - "świnię niemytą".
Może to i moralne dla nich, ale dla mnie jest to moralne inaczej.
Pamietam jak kiedyś do mnie przyszli; pan z dziewczynką. Zaczęli (on) mówić o zbrojeniach, potencjalnej wojnie atomowej itp. W pierwszej chwili myslalem, że zbierają podpisy pod jakąś petycją antynuklearną czy coś w tym rodzaju. Zacząlem rozmowę. Po chwili dopiero zorientowaem się kim są.
Aaa- to państwo są świadkami Jehowy?
- Tak jesteśmy nimi.
Ja na to
- a to ciekawe, bo ja też.
-??? (krzyż na ścianie, ikona)
- No tak Świadkiem Jehowy objawionym w Jezusie Chrystusie.
Uznali mnie za dobry material do rozmowy, bo użylem slowa "świadek Jehowy" w sensie pozytywnym. Z moją żoną, gdy dowiedzieli się kim jest, faktycznie niezbyt chętnie rozmawiali. Mimo że byli u niej w domu, traktowali ją trochę "per noga".
Np - a pani nie ma prawa sie odzywać. (w jej wlasnym domu). Gdy zainterweniowaem, uslyszalem ów cassus o świniach.
Cóż, moralność jest baardzo relatywna.
Kiedyś gdy chodziliśmy po domach świadków J., po kilkunastominutowej rozmowie usyszeliśmy- wyp.....ć mi stąd.
Innym razem zostaliśmy poszczuci psami.
Po kilku dniach chodzenia już nie chcieli nas wpuszczać. Udsyszalem od któregoś z nich że mają zabronione nas przyjmować. Zaiste ciekawa moralność.
Nie piszę tego by moralizować, ale śJ są przez niektórych również na tym forum przedstawiani jako bardzo przyzwoici ludzie i przeciwstawiani są niekulturalnym katolikom, którzy tak wasnie czynią.
Piszesz
Zrozumiałem, że to iż ŚJ zmieniają się na lepsze wynika z podejścia ŚJ do Biblii. To że u ŚJ widać to wyraźniej niż u innych wynika z tego, że poświęcają większą uwagę Biblii niż inni. .. Ja bym miał jednak całkiem odmienne zdanie co do tłumaczenia zjawisk opisywanych zarówno w NT cz Biblii .
Kiedy wchodziłem w dysput z SJ np. na temat stworzeni świata i udowadniali mi że Biblia ukazuje nam istnienie świata na jakieś 6 tysięcy lat.
Czyli według jego teorii wychodziłoby że faraonowie egipscy razem z Adamem na piwo chodzili.. Pytać by można kto to piwo warzył..? Skoro Adam miał być pierwszym człowiekiem jakieś 6 tysięcy lat temu.. A cywilizacja Górnego Egiptu datowana jest na ponad 10 tysięcy lat p. n. e. Co jest udowodnione naukowo..
Kiedy rozmawialiśmy o ukrzyżowaniu Chrystusa . (gość ze wspólnoty SJ myślał że jestem katolikiem ) starał się udowadniać jakowych to kłamstw dokonują katolicy w NT pisząc że to Chrystusa ukrzyżowano na krzyżu i udowadnia mi ten SJ że to było drzewo.. a nie żaden krzyż..!!!
Popatrzyłem na tego gościa ,,, i pytam czy ma pojęcie o czym mówi ... Czy wie jak wykonywano tę karę za czasów imperium rzymskiego... . Zapytałem czy wie jakie kształty miał ten wspomniany pal.. etc. No niestety aby pojąć pewne zdarzenia opisywane w Biblii i NT ( zdarzenia historyczne) trzeba mieć pewną wiedzę na temat . Mieć wiedzę na temat tamtych czasów .. Bo w przeciwnym wypadku dochodzimy do absurdów..
I takich tłumaczeń jak przedstawiłem w wyżej. jest więcje w wykonaniu ŚJ
Ja osobiście mam wątpliwości czy SJ zaliczyć do religii chrześcijańskich czy zaliczyć do pewnego rodzaju judeo-chrześcijaństwa.. Ale to jak by inny temat.
Pozdrawiam
Piszesz Cytat:
Zrozumiałem, że to iż ŚJ zmieniają się na lepsze wynika z podejścia ŚJ do Biblii. To że u ŚJ widać to wyraźniej niż u innych wynika z tego, że poświęcają większą uwagę Biblii niż inni.
Myślę, że w zalożeniu owe zdanie nie jest prawdziwe. Owszem, poświęcaja wiele czasu, ale na lekturę Straznicy, Przebudźcie się itp. Biblia sluży raczej do potwierdzania ich tez, a to silą rzeczy jest wybiórcze. Osmielam się stwierdzić iż niestety nie znają Biblii. Tzn ich znajomość jest równiez wybiórcza.
A znam bardzo wielu katolików, którzy faktycznie skrutują Biblię a czytują ją codziennie. Bez żadnych "pomocy".
Dalej Piszesz
Faktem jest, że nie jestem Świadkiem Jehowy, a członkowie tego ugrupowania powinni przechodzić obok mnie, nawet nie mówiąc "dzień dobry". Moim zdaniem bardzo niedobry zwyczaj.. Chrystus na kartach NT naucza inaczej.. warto o tym pamiętać..
Nie piszę tego by moralizować, ale śJ są przez niektórych również na tym forum przedstawiani jako bardzo przyzwoici ludzie i przeciwstawiani są niekulturalnym katolikom, którzy tak wasnie czynią.
Moim zdaniem, Sant, zarówno jedna, jak i druga strona mocno generalizuje. Tak, jak są ŚJ, których raczej by się wybitnie nie chciało mieć za sąsiadów, tak i są tacy katolicy (i wcale nie mówię o tych "niedzielnych"). Jak są zbory ostro przestrzegające zasad i linczujące, tak i są grupy katolickie, które na podstawie jakichś tam cytatów z Biblii zachowują się równie niestosownie.
Ale to egzemplarze. Problem w tym, że każda grupa, czytając o kilku przedstawionych przez kogoś egzemplarzach zachowania drugiej strony, niegodnych, od razu generalizuje na całość.
Również znam kilku ŚJ (z dziewczyną mojego dobrego przyjaciela włącznie), którzy baaardzo dalecy są od tego stereotypu, jaki tu panuje.
Więc, podsumowując: uważam, ze owszem, takie zachowania MOGŁY się zdarzyć, ale nie jest to powód, by wyciągać z kolei wnioski o całej organizacji.
Moim zdaniem bardzo niedobry zwyczaj.. Chrystus na kartach NT naucza inaczej.. warto o tym pamiętać.. Czyżby?
Mt 18:17 BT "Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!"
1Kor 5:9-13 BT „Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami.(10) Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat.(11) Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku.(12) Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz?(13) Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych.”
Widzisz Drizzd Zbór ŚJ tych, którzy grzesza powaznie wyklucza ze swego grona, a nie "zamiata pod dywan" spraw związanych z niemoralnościa. Gdyby KK postepował podobnie, nie musiałby sie teraz wstydzić za księzy pedofilów.
Widzisz Drizzd Zbór ŚJ tych, którzy grzesza powaznie wyklucza ze swego grona, a nie "zamiata pod dywan" spraw związanych z niemoralnościa. Gdyby KK postepował podobnie, nie musiałby sie teraz wstydzić za księzy pedofilów.
A to jest inna sprawa, nie przeczę.
Piszesz
Czyżby?
Mt 18:17 BT "Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" Wiesz jednak ja bym to inaczej widział.. Czym innym jest wykluczenie z kościoła a czym innym jest powiedzenie Dzień dobry.. Czy jeżeli kogoś znasz i go mijasz to wyrażasz pogardę dla niego.. i zachowujesz się co najmniej nie kulturalnie.. A Chrystus bywa u celników bywa u pogan.. A chrześcijanin który został wykluczony tym bardziej powinien być otaczany uwagą.. bo w każdej chwili może wrócić na łono kościoła .. Myśmy powinniśmy mu pomóc wrócić na łono kościoła a nie odwracać się od nie go .
To miałem na myśli piszą wcześniej ....... Nauka Chrystusa z z nieskończonej miłości płynie pamiętajmy o tym ..
[ Dodano: Czw 08 Kwi, 2010 15:06 ]
Robiono kiedyś badania w w kościołach katolickich.. po mszy polowa uczestników ni pamięta o czym była Ewangelia i kogo czytana
_________________
I to jest niestety problem tam, gdzie katolicyzm jest normą kulturową. Gdyby to samo badanie przeprowadzić w Chinach - sądzę, że wyniki byłyby inne.
Letniość nie jest domeną wiary katolickiej, tylko domeną jej "nieprzestrzegania".
Co do moralności śJ - część jest moralnych, część - niemoralnych, jak wszędzie. Czy to dziwne?
Zamiatać pod dywanik nie można, ale sposób w jaki osoby wykluczone są traktowane jest haniebny. W Kościele Chrystusowym wyłączenie ze wspólnoty ma służyć przede wszystkim nawróceniu danej osoby, ma być zimnym prysznicem i terapią szokową, właśnie po to, żeby ostatecznie dana osoba mogła nawrócić się i powrócić do pełnej jedności z Kościołem - to jest podejście z miłością do człowieka. Czym innym jest wykluczanie w znaczeniu "robienia czystki", wyrzucania tych, którzy nas "psują" i traktowania ich jak nieczystych czy właśnie "świnie niemyte".
Piszesz
Letniość nie jest domeną wiary katolickiej, tylko domeną jej "nieprzestrzegania".
Niestety masz rację letniość dotyka tez i protestanckie wyznania .. Niestety obserwujemy odejście od Chrystusa.. Ludzie należą do kościołów(wyznań) bo należeć gdzieś wypada,,
W Kościele Chrystusowym wyłączenie ze wspólnoty ma służyć przede wszystkim nawróceniu danej osoby, ma być zimnym prysznicem i terapią szokową, właśnie po to, żeby ostatecznie dana osoba mogła nawrócić się i powrócić do pełnej jedności z Kościołem - to jest podejście z miłością do człowieka.
I u ŚJ dokładnie tak jest
W poscie inugurującym ten temat autorka podała link do pozycji pana Bednarskiego, która miała wykazać jak to ŚJ są niemoralni. cytuję z tego rozdziału:
Strażnica Rok XCV [1974] Nr 22 s.7 podaje, że ok.40% wykluczonych ŚJ przyjmuje się ponownie do zborów, po pewnym okresie separacji.
parasin napisał/a:
Np dusza nieśmiertelna.
przepraszam czemu to się kupy nie trzyma ?
Powtarzam pytanie : dlaczego według ciebie wiara w dusze nieśmiertelność duszy
" nie trzyma się kupy " ?
Kyllyan, nie przeczę, może Ty trafiłeś na zbór, w którym sprawy się miały inaczej, ale musisz przyznać, że nazywanie byłego współbrata "świnią niemytą", omijanie odstępcy jako zła najgorszego, przechodzenie na drugą stronę ulicy, nie zamienianie ćwierci zdania, pogarda - to wszystko nie jest przejawem troski o nawrócenie bliźniego.
A no proszę i dochodzimy do sedna , ŚJ za zachowanie potępia się również osobę nazywajac ją np po wykluczeniu "świnią niemytą".
W kosciele NIGDY nie potępia się osoby choćby jej czyny byly najbardziej haniebne.
osądzać ma prawo tylko i wyłącznie sam Bóg.
A jego morze miłosierdzia jest nie ogarnione.
Dlatego nigdy nie nalezy potepiać osoby
Doprawdy? Nigdyżadnemu katolikowi nie zdarzyło sie osądzić i potepić człowieka?
Niestety masz rację letniość dotyka tez i protestanckie wyznania .. Niestety obserwujemy odejście od Chrystusa.. Ludzie należą do kościołów(wyznań) bo należeć gdzieś wypada,,
I to jest właśnie to, kiedy zaczyna się letniość i odejście od Pana, to jednocześnie zaczyna się nie słuchanie Słowa Bożego, nie angażowanie serca w czasie nabożeństwa czy modlitwy, i tak dalej.
Kyllyan, nie przeczę, może Ty trafiłeś na zbór, w którym sprawy się miały inaczej, ale musisz przyznać, że nazywanie byłego współbrata "świnią niemytą", omijanie odstępcy jako zła najgorszego, przechodzenie na drugą stronę ulicy, nie zamienianie ćwierci zdania, pogarda - to wszystko nie jest przejawem troski o nawrócenie bliźniego.
"Świnia niemyta" i pogarda to oczywiście wybryk. Cała reszta natomiast to środki wychowawcze.
taki ktoś, mimo, że nikt mu reki nie poda, ani nie będzie z nim rozmawiał, ma prawo uczęszczać na zebrania do Sali Królestwa i - kiedy "starsi" uznają za stosowne - wróci do pełni praw.
Więc jakim środkiem wychowawczym jest przykładowo niepodawanie ręki?
Doprawdy? Nigdyżadnemu katolikowi nie zdarzyło sie osądzić i potepić człowieka?
a ty nie upadasz ?
Każdy z nas upada , ja pisze jak powinno być
No, akuret tak ŚJ interpretują słowa:" Niech będzie dla was jako poganin i celnik" oraz " z takim nawet nie jedzcie."
Jeżeli przypomnisz sobie dawne czasy: no Bolesława Śmiałego, czy Henryka V / tego od Canossy/ i podobne przypadki to chyba jednak nie podanie reki to mały pikus.
==============
piano,
Z tego "kopania" już wyłączyłem Piano, ponieważ zarzut ten jest niesprawiedliwy i uwłaczający jej osobie, a po drugie, to Piano nie przedstawia żadnych szczegółów, podaje tylko linki do materiałów anty-świadkowych.
Podaję linki aby nad nimi dyskutować
, skoro Bóg umieścił nas na ziemi, tylko po to żeby nas sprawdzić to dlaczego nie mógł nas sprawdzić
Nie po to by sprawdzić , życie na ziemi było jest przecież konsekwencja grzechu pierworodnego przez który człowiek zostaje wygnany z raju. Po to Bóg daje swego syna by mógł tam wrócić
Scott,
Scott napisał/a:
parasin napisał/a:
Scott,
Scott napisał/a:
parasin napisał/a:
napisał/a:
Augustus,
Augustus napisał/a:
Czytając powyższą wypowiedź, pomyślałem sobie, że znalazł się człowiek, który ocenia mnie, twierdząc, że nie jestem wierny we wszystkim Chrystusowi.
Moim celem nie było urazić kogokolwiek. Pisząc to nie miałem na myśli Ciebie konkretnie. Moją wypowiedź należy rozumieć dosłownie: Większość ŚJ stara się słuchać Jezusa we wszystkim, choć nie wszystkim to się udaje. Większość katolików nie przywiązuje szczególnej uwago do słuchania Jezusa, ale część z nich naprawdę bardzo się stara.
Co nie jest prawdą.
A co nią jest?
Bo teksty i opracowania na temat ŚJ, które licznie cytujesz również nie mają z nią nic wspólnego.
Wskażesz mi o co ci chodzi najpierw? Bezpodstawnie rzucasz błotem. Przez co łamiesz regulamin.
Ty nie wykazałeś mi dlaczego: "nie jest prawdą" to co napisałem, nie wymagaj ode mnie tego czego sam nie robisz. Nie jest prawdą to co piszesz o katolikach, i wykazałem ci na przykładzie tego choćby że uznajemy Jezusa na podstawie Biblii Chrystusa za Boga.
Synem Bożym może być tylko Bóg. Tak jak synem człowieka tylko człowiek.
Scotti- my nazywamy pewne rzeczy których nie ogarniamy rozumem nazwami rzeczy nam znanych.
Synem w sensie biologicznym jest faktycznie ten, który zostal splodzony przez mężczyznę i kobietę. W wypadku Jezusa, wymyka to się spod kontroli naszego rozumu. Bóg jest jeden, nie ma żadnej jakiejś bogini- malżonki Jahwe.
I w tym sensie Jezus nie jest Synem. Jest samym Jahwe Wszechmogącym, który wcielil się w postać czlowieka - Jezusa, który narodzil się z ziemskiej kobiety. Bo jakoś musial sie urodzić, skoro mial być czlowiekiem. I ten ziemski element, tego czlowieka w sensie logicznym możemy i nazywamy Synem. Bo nie znamy żadnego innego określania na ową calkowicie nową relację. Ale Maryja zostala zaplodniona przez Ducha Świętego i dlatego ów Bóg, który się narodzil jako czlowiek jest jej synem. Skoro Duch Św. , (Jego tchnienie) spelnil poniekąd rolę Ojca, to faktycznie możemy nazywać Jezusa Synem Boga. Ale to tylko dlatego, że nie mamy innego okreslenia na zaistnialą sytuację. Jezus jest w pelni w 100% Bogiem - Jahwe. Bóg jako duch jest niewidoczny i niewyczuwalny dla naszych zmyslów- Jezus zaś tak.
Tzn jego fizyczne cialo, będące w 100% czlowiekiem.
I w tej sytuacji również ukazuje się caly Bóg, tzn Trójca Św. - czyli rzeczywistość dla czlowieka nietypowa, niespotykana. I dlatego tak trudno niektórym ją zrozumieć. Bo usilują rzeczywistość nieziemską wtloczyć w ramy tych zaistnialych na Ziemi, znanych i doświadcznych przez czlowieka. Tzn usilują Boga zawęzić do swojego ograniczonego pojmowania. Wszystko chcą mierzyć "mędrca szkielkiem i okiem". To trochę tak, jakby jakiś mikrob, lub wirus usilowal w swojej "glowie" zamknąć czlowieka i jego zachowania.
To mi również przypomina trochę ową rozmowę dwóch bliźniąt w lonie matki:
W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się
drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później.
I w tym sensie Jezus nie jest Synem. Jest samym Jahwe Wszechmogącym, który wcielil się w postać czlowieka - Jezusa, który narodzil się z ziemskiej kobiety.
Uwaga! Herezja!
Mam nadzieję, że to Twoje własne przemyslenia, a nie nauka katechistów
I w tym sensie Jezus nie jest Synem. Jest samym Jahwe Wszechmogącym, który wcielil się w postać czlowieka - Jezusa, który narodzil się z ziemskiej kobiety.
Uwaga! Herezja!
Mam nadzieję, że to Twoje własne przemyslenia, a nie nauka katechistów
Po pierwsze nie bądź złośliwy,
po drugie nie zarzucaj do razu herezji,
po trzecie jeśli uważasz, że coś nie tak napisalem, to wejdź w polemikę, a nie oskarżaj.
Po czwarte- gdzie ty tu widzisz herezje? Może najpierw poczytaj sobie biblię np hymn o kenozie św. Pawla.
Czyżbyś zaprzeczal istnieniu Trójcy Św? - Proponuję najpierw zglębić nauczanie Kościola a potem dopiero oceniać czyjeś poglądy.
I uważam że zastosowaleś tu malą manipulację polegającą na wyrwaniu jednego zdania z kontekstu przy okazji próbując zdyskredytować katechistów DN.
Chyba zapomnialeś o dwóch naturach Jezusa- boskiej i ludzkiej. A skoro wyznajemy wiarę w Jedynego Boga, nie może być dwóch, z których jeden jest mniejszy. (a tak nauczają św. J)
Powtarzam- Jezus Chrystus jest Bogiem Wszechmogącym.
Czyżbyś zaprzeczal istnieniu Trójcy Św? Ależ nie. To własnie ty zaprzeczyłes.
A w jakiż to sposób?
Oj no Imię Jahwe nie jest Imieniem tylko Ojca, ale wszystkich trzech Osób Trójcy Świętej, sam Jezus mówi o Sobie wielokrotnie "Ja Jestem" i to w takim kontekście, że trudno uważać, że miał na myśli co innego, niż właśnie Imię Boże.
Oj no Imię Jahwe nie jest Imieniem tylko Ojca, ale wszystkich trzech Osób Trójcy Świętej, sam Jezus mówi o Sobie wielokrotnie "Ja Jestem" i to w takim kontekście, że trudno uważać, że miał na myśli co innego, niż właśnie Imię Boże.
Ale gdzie ja popelnilem herezję? Gdzie zaprzeczylem Trójcy?
Ja nie twierdzę, że popełniłeś herezję, tłumaczę właśnie, że jej NIE popełniłeś, bo nie stwierdziłeś, że Bóg Ojciec zmieszał swoją naturę z naturą ludzką, co byłoby herezją, ale że Jezus (a więc Bóg Jahwe, Druga Osoba Boska) stał się człowiekiem przyjmując naturę ludzką i zachowując Boską.
Jasne.
Jednakże nie rozumiem w czym Kyllyan dopatrzył się herezji. W którym fragmencie mojej wypowiedzi.
No, akuret tak ŚJ interpretują słowa:" Niech będzie dla was jako poganin i celnik" oraz " z takim nawet nie jedzcie."
Jeżeli przypomnisz sobie dawne czasy: no Bolesława Śmiałego, czy Henryka V / tego od Canossy/ i podobne przypadki to chyba jednak nie podanie reki to mały pikus.
A co w/g Ciebie jest "wielkim pikusiem" ?
============
piano,
To by się zgadzało gdyby raj z którego człowiek został wygnany był w niebie, ale raj był na ziemi
skąd wiesz ? byleś tam ?
skąd wiesz ? byleś tam ?
chyba był skoro mówi
Wiesz co, ja postrzegam Twoje wypowiedzi jakbyś nadal był ŚJ.... to takie tylko wrażenie
Hmmm, a ja nie. Czy ktoś, kto odchodzi z jakiejś organizacji, od razu musi być jej zaciętym wrogiem? Moim zdaniem to myślenie stereotypowe.
Hmmm, a ja nie. Czy ktoś, kto odchodzi z jakiejś organizacji, od razu musi być jej zaciętym wrogiem? Moim zdaniem to myślenie stereotypowe.
Hmmm... no cóż.. mamy różne zdania
=============
Wojtek37,
parasin napisał/a:
To by się zgadzało gdyby raj z którego człowiek został wygnany był w niebie, ale raj był na ziemi
skąd wiesz ? byleś tam ?
A nie przychodzi wam do głowy, że Ziemia była rajem? Bóg umieścił człowieka na ziemi, w raju.
I nic niczemu nie zaprzecza.
A nie przychodzi wam do głowy, że Ziemia była rajem? Bóg umieścił człowieka na ziemi, w raju.
To wiem, ale ja np miałam co innego na myśli
Scott napisał/a:
Wykaż gdzie rzucam błotem, i który punkt regulaminu łamię.
Muszę to robić? Nie widzisz tego
Nie widzę, gdyż nie robię tego. bede miał wiecej czasu to przeszukam twoje posty.
sant napisał/a:
A nie przychodzi wam do głowy, że Ziemia była rajem? Bóg umieścił człowieka na ziemi, w raju.
To wiem, ale ja np miałam co innego na myśli
ja tak samo
To może powiedzcie, co miałyście na myśli.
===========
Scott,
Scott,
Scott napisał/a:
parasin napisał/a:
Scott napisał/a:
Nie jest prawdą to co piszesz o katolikach, i wykazałem ci na przykładzie tego choćby że uznajemy Jezusa na podstawie Biblii Chrystusa za Boga
To jest sprawa dyskusyjna w tym temacie nie powinno się o niej dyskutować.
Dyskusyjna, dla ciebie zapomniałeś dodać. Słabo znasz Pismo i stąd twoje błędy.
Scott napisał/a:
O LOL, jeśli Jezus uznał za poprawne oba wyznania wiary to nie mogą być one w najmniejszym stopniu sprzeczne. I nie są, tylko ty Biblii nie znasz..
Tak sobie myślałem skąd ja to znam te zarzuty o braku znajomości pism. I ten ton stosowany wobec ŚJ w pismach Bednarskiego i również w wielu wypowiedziach uczestników tego forum, czy do ŚJ, czy to do mnie, czy też do kogokolwiek, kto ośmiela się bronić ŚJ. I wiesz co? Te zarzuty i ta mowa, ten lekceważący ton, są stare jak Nowy Testament. Identyczny wzór. Oto dowód:
Cytat:
J 7:45-53 BT
Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali?(46) Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia.(47) Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść?(48) Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego?(49) A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty.(50) Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego:(51) Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni?(52) Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei.(53) I rozeszli się - każdy do swego domu.” Niestety ale wypowiadanie się osoby która nie ma pojęcia o temacie jako eksperta jest niepoważne. Nie może być innej reakcji na twoje posty. Biblii do swojej niewiedzy nie mieszaj. Po raz kolejny, jeśli nie masz argumentów, nie atakuj. To dziecinne.
Pokazujesz brak wiedzy, skakanie po tematach, pomijasz rzeczy ważne dla sprawy, które jasno wykazują brak racji w twoim myśleniu.
Bede miał czas i chęci do rozmowy może wrócę, narazie to co widzę to znowu albo nieuctwo albo próba manipulacji Biblią. Jedno i drugie można wyleczyc sięgając książek pisanych przez biblistów i samej Biblii, nad którą watro pomedytować kiedy jedyne co ci przychodzi do głowy to jej pogańska interpretacja.
Śledzę z ciekawością Waszą dyskusję, nie tylko w tym temacie, ale również innych.Pomyślałem, że napiszę kilka słów, związanych z dyskusją, ale też bardziej ogólnie.