UmiĹscy
No a ksiądz z mojej parafii wczoraj wysłał ciecia, żeby przepędził człowieka, który klęczał przed kościołem i żebrał. I co o tym sądzicie?
No a ksiądz z mojej parafii wczoraj wysłał ciecia, żeby przepędził człowieka, który klęczał przed kościołem i żebrał.
A wiesz ilu jest "żebraków"-naciągaczy? Mnóstwo. I jeśli dany ksiądz się już na takim poznał, nie widzę powodu by się dziwić jego decyzji.
No a ksiądz z mojej parafii wczoraj wysłał ciecia, żeby przepędził człowieka, który klęczał przed kościołem i żebrał. I co o tym sądzicie?
A ja kiedyś w chwili zwątpienia "wywaliłem" szczerze kapłanowi że działanie wielu księży mi się nie podoba - on "w rewanżu" "wywalił" mi równie szczerze, ze gdyby się zamartwiał tym, co wyprawiają "świeccy" do musiałby odejść z Kościoła - nie tylko z kapłaństwa ..
I przyznam, że jestem serdecznie wdzięczny temu Kapłanowi za ten kubeł zimnej wody na moją strasznie rozgrzaną wówczas głowę - dopiero bowiem po tym fakcie zacząłem dostrzegać jak wiele nieprawdy, czystych złośliwostek bądź zwykłych POMÓWIEŃ wylewa się na głowy Wiernych praktykujących jak i całego Kościoła - szczególne zaś w kierunku Kapłanów ...
on "w rewanżu" "wywalił" mi równie szczerze, ze gdyby się zamartwiał tym, co wyprawiają "świeccy" do musiałby odejść z Kościoła - nie tylko z kapłaństwa ..
Dobre to!
Czyżby to był ksiądz Tomasz Węcławski - i przyoblekł deklarację w czyn
.. Chyba ten Kapałan mało sie zamartwia tym co wyprawają wierni - bo z tego co mi wiadomo to nadal jest Kapłanem i nadal spowiada ...
Po prostu - pomaga innym jak tylko może ...
bo z tego co mi wiadomo to nadal jest Kapłanem i nadal spowiada ...
Po prostu - pomaga innym jak tylko może ... Węcławski, czy ten, o którym wzmiankowałeś?
Ten, o którym wzmiankowałem
Cytat:
No a ksiądz z mojej parafii wczoraj wysłał ciecia, żeby przepędził człowieka, który klęczał przed kościołem i żebrał.
A wiesz ilu jest "żebraków"-naciągaczy? Mnóstwo. I jeśli dany ksiądz się już na takim poznał, nie widzę powodu by się dziwić jego decyzji.
Czy się na nim poznał to nie wiem, ale jeżeli nie to jego postępowanie nie ma nic wspólnego z naukami Chrystusa. Wasze wypowiedzi też o tym świadczą.
(...) ale jeżeli nie to jego postępowanie nie ma nic wspólnego z naukami Chrystusa.
A jeśli tak?
No to co ma wypędzenie żebraka wspólnego z naukami Chrystusa? Oświeć mnie.
Aristojos !
Widzisz - "sęk" w tym, że nas interesuje nie tylko by wesprzeć "biednego" ale również i cel na jaki idzie to nasze wsparcie.
Jeżeli ktoś np. żebrze pod kościołem by zebrać na alkohol czy narkotyki - to cel tego jego żebrania nie jest wcale "zbożny" - nie służy dobru człowieka dlatego też nie wspieramy takich osób finansowo - lecz w inny sposób.
Czasem po najlepszą pomocą daną drugiemu człowiekowi nie jest bezkrytyczne "dawanie bo chce" ale słowa (bądź czyny ) napomnienia po to by dana osoba zastanowiła się nad tym co robi i zmieniła włsne postępowanie.
NIe mówiąc już o tym, że zastanawia mnie na ile wiarygodne jest to Twoje "świadectwo" (a na ile jest to sprawa po prostu wymyślona) - tym bardziej, że padają w tym "świadectwie" aroganckie słowa skierowane nie tylko przeciwko księdzu - ale i przeciwko "świeckiemu" pracownikowi Parafii (przypuszczam, że "cieciem" okreslasz kościelnego )
No to co ma wypędzenie żebraka wspólnego z naukami Chrystusa? Oświeć mnie.
Problem dotyczy mentalności biednego człowieka, a nie takiego, czy innego go traktowania.
No ja to rozumiem, że jak ktoś coś powie "źle" na księdza to wymyślił to sobie. Naprawdę to widziałem, i to czy mi uwierzysz czy nie, mało mnie obchodzi. Zarzucasz mi kłamstwo DDV, a nie lbię jak ktoś robi ze mnie wała.
Słuchaj albo dasz coś żebrzącemu albo nie, nie pytasz go chyba na co pójdą te pieniądze?
Słuchaj albo dasz coś żebrzącemu albo nie, nie pytasz go chyba na co pójdą te pieniądze?
Ja bardzo rzadko daję pieniądze. Częściej daję jedzenie lub idę z człowiekiem do sklepu i płacę za to, co on sobie weźmie do zjedzenia.
Nie pomagam jednak materialnie tym, co piją alkohol. Wpierw musi taki jegomość wytrzeźwieć, a potem może przyjśc po pomoc - terapeutyczną w AA.
No ja to rozumiem, że jak ktoś coś powie "źle" na księdza to wymyślił to sobie.
Nie o to chodzi czy jak powiedział "źle" o księdzu to ktoś jest "be" tylko - na ile jest prawdy a ile tylko domniemywań że ksiądz jest złym.
Wierz mi - widziałem tyle i tak różnych bajek rozpowiadanych na temat księży nie mających żadnego pokrycia w praktyce poza ... "pobożnymi" życzeniami osób tworzących takie mity, że po prostu czasem reaguję wręcz alergicznie na takie teksty.
Bywa, że ksiądz "zbłądzi" - jednak to naprawdę kropla w porównaniu z ilością wymyślonych pomówień rzucanych na Kościół , wiernych praktykujących a szczególnie zaś Kapłanów ...
Mnie zaś po prostu zastanawia jak mogło dojść do tego, że osoba taka Ty, Aristojosie, osoba, która która najwyraźniej dość "alergicznie" reaguje na Kościół i Kapłanów nagle "widzi" jakąś "scenę" "Nieprawości księdza".
Cóż - różne "przypadki" się zdarzają - nie potwierdzam i jednocześnie nie zaprzeczam.
Nie byłem, nie widziałem akurat tej sytuacji - trudno mi potwierdzić bądź zaprzeczyć temu co piszesz o tej opisywane przez Ciebie sytuacji - widziałem natomiast kilka innych temu podobnych.
I przyznam, że jak dotąd nie spotkałem by jakikolwiek ksiądz wygonił żebraka spod kościoła - o ile tylko ten namolnie (lub wręcz chamsko - i coś takiego też widziałem) nie zaczepiał Wiernych nie zataczał się oszołomiony alkoholem lub narkotykami i zachowywał powagę miejsca.
Zazwyczaj - wychodził ksiądz porozmawiał z taką osoba - czasem zaprosił na ciepły/e posiłek/ki na parafię wsparł duchowo lub finansowo lub po prostu pobłogosławił dajną osoba - która spokojnie sobie zbierała środki na własne utrzymanie nadal.
W skrajnych przypadkach - (jak już opisywałem) zdarzały się sprawy, że nadmiernie agresywna osoba została usunięta spod kościoła - jednak zawsze były to przypadki w których winę ponosił sam "żebrzący" - na takiej samej zasadzie jak widziałem agresywnych pijaków usuwanych przez Straż Miejską czy Policję z ulicy czy też bezdomnych brudzących i zanieczyszczających blok - wypraszanych z klatki schodowej budynku przez Policję Straż czy ochronę zakładu pracy ...
widziałem bo mieszkam koło kościoła
Ja też nigdy nie daję pieniędzy. Już się nauczyłam. Idę też do sklepu, żeby coś takiemu kupić jeśli chce. Proszę bardzo, nie ma nawet problemu. Podobnie jak przyjdzie do mnie żebrak do domu, bo i tak się zdarza. Jak ja mu otwieram i jak mam co dać, zawsze daję. Moi rodzice raczej nie, mój ojciec takich przegania, no ale cóż...
Alkoholików nie sponsoruję, ani nigdy nie zamierzam tego robić. Miłosierdzie i dobroczynność Aristojos, to nie naiwność. Jezus także nie był wobec wszystkich taki potulny jak baranek. Potrafił czasem zganić surowo i słusznie.