ďťż
Strona początkowa UmińscyDziurawe drogiKopiec PamięciObowiązkowe praktyki studenckie"O muzyce i polityce kiedys"II ZLOT motocyklowy ROGALINZdjęcia na stronie www.woda-zywa.pl i na ForumX zlot Porsche-Tor Poznań 5,6-09-2009Stronka OAZY SALEZJANSKIEJnoc muzeĂłw w poznaniuWymiary godzinowe przedmiotĂłw i wykłady??
 

Umińscy

http://secondlife.com/

Widzieliście to? Prawie jak Simsy, tylko, że online.


widzielismy, nie gralismy, nie zamierzamy grac. Swiat na tym juz jakis czas temu oszalal, jakies panstwa maja tam swoje ambasady/przedstawicielstwa, Polska tez chce tam przypominac o obowiazku wymiany dowodow osobistych... Moje firstlife, jest na tyle ciekawe, wciagajace i zajmujace, ze nie musze sobie tworzyc swojego wirutalnego alter ego
Największe zagrożenie jakie stwarza ta gra to właśnie uzależnienie się od niej i zastępowanie nią normalnej rzeczywistości. Bo wciągać na pewno wciąga.
to ja sie chyba po prostu zestarzalem, bo nawet w niesieciowe gry nie potrafie ostatnio grac, tzn. w ogole mnie to nie bawi, bo mam ciekawsze rzeczy do robienia poza komputerem. Zreszta, czlowiek to taka fajna istota, ze od wszystkiego moze sie uzaleznic



Zreszta, czlowiek to taka fajna istota, ze od wszystkiego moze sie uzaleznic Nawet of forum Sulechowskiego

Największe zagrożenie jakie stwarza ta gra to właśnie uzależnienie się od niej i zastępowanie nią normalnej rzeczywistości. Bo wciągać na pewno wciąga.
Gra "Second Life", to prawie jak to forum

to prawie jak to forum
Nawet powiedziałabym, że wcale nie "prawie" ale "totalnie".
W nocy dziś zacąłem ściągac klienta. Ale jakoś mi się odechciało.
Ja też sciągnęłam, ale się przed chwilą okazało, że mam jakiegoś wirusa na kompie i nie chce mi się program instalacyjny uruchomić To se pograłam, nie powiem...

Ja też sciągnęłam, ale się przed chwilą okazało, że mam jakiegoś wirusa na kompie i nie chce mi się program instalacyjny uruchomić To se pograłam, nie powiem...
To opatrznościowy pewnie wirus był...
ciekawe kiedy powstana pierwsze prace magisterskie i doktoraty o second life jako odwiecznym poszukiwaniu lepszej strony siebie

To opatrznościowy pewnie wirus był...
Oj nie sądzę

Zresztą w razie co mam zawsze Simsy - tyż dobry zabijacz czasu. A tutaj chciałam zobaczyć jak to wygląda. Muszę chyba formata zrobić.
W SimCity to zagrywałem się na masę, ale The Sims, to dla mnie było nieporozumienie, do tej pory nie rozumiem, co wszyscy ludzie widzą w tej grze. Już szybciej zrozumiem Second Life
Ja z kolei na SimCity się jakoś nie umiałam przestawić. TheSims bardziej życiowe mi się wydawały. Polega to mniej więcej na tym co Second Life. Ja mam w domu te pierwsze Simsy, bez żadnych wypasionych dodatków - ot takie najprostsze. Ale z kolei TheSims2 to już jest wypasik, wyższy poziom gry, że tak powiem. Dodatki do Simsów2 zawierają właściwie każdy aspekt życia codziennego, są dużo bardziej rozbudowane, realistyczne i dzięki temu ciekawsze. Kiedyś u kumpeli na kompie grałam.
W secondlife można zarobic prawdziwe pieniądze:)
http://prawo.uni.wroc.pl/...cond%20Life.htm
Mając niemal 30 na grzbiecie, czas poważnieć. Nawet w pasjansa windowego juz nie zaglądam. Czasem jest pokuszenie, ale szczęściem, znajdzie się coś ciekawszego do zrobienia,.
Zerknąłem raz na to Second Life i zalogowałem się,ale jakiegoś programu brakowało.Zresztą do projektowania budynków w Second Life to trochę nie za bardzo bym się nadawał.
Jeszcze 2 lata temu maniakalnie grałem w iną grę. Codziennie po minimum 8 godzin, a bywało niekiedy, że i ponad 15 godzin siedziałem i nawalałem w pewnego RPG. Forse wydałem, straciłem część znajomych, wzrok nadszarpnąłem, nie wspomne o newrach...
Koniec z grami.

Jeszcze 2 lata temu maniakalnie grałem w iną grę. Codziennie po minimum 8 godzin, a bywało niekiedy, że i ponad 15 godzin siedziałem i nawalałem w pewnego RPG. Forse wydałem, straciłem część znajomych, wzrok nadszarpnąłem, nie wspomne o newrach...
Koniec z grami.

No coś takiego . W takim razie postaram się nie kusić grą Jedi Academy, w której nie zdobywa się punktów doświadczenia, ani nie płaci się za abonament. W trybie multiplayer liczy się tylko technika walki, spryt i b. rzadko szczęście Walka w JA to finezja Super finezja I mega finezja - prawie jak w Matrix Reaktywacja
Lubię do tej gry wracać, bo można sie wyszaleć i co najważniejsze nie jest tak zobowiązująca jak RPG'i, no chyba, że do jakiegoś klanu się przystanie.