UmiĹscy
Mam ”problem” ze snami:
Moje sny zawsze są związane z wiarą, zawsze mają coś wspólnego z Kościołem z Bogiem...Np. Śnię, że jestem na mszy...Czasem nie mogę przyjąć Komunii...Spotykam księdza, który mówi, iż do mnie przyjdzie...Podczas snów często też odmawiam różaniec z moimi przyjaciółmi, z rodziną... śnię o dwóch wejściach na ołtarz i muszę któreś wybrać...
Zdarza się, że słyszę czyjeś wołanie...Ktoś woła moje imię a w pobliżu nie ma nikogo!!!
Co robić, czuje strach, niepokój!!! A czyja powinnam się bać?
Czasem podczas takiego przerażenia, strachu mówię Boże, dlaczego ja...
Boje się... Jak to tłumaczyć?
Proszę pomóżcie...
Za każde słowo bardzo dziękuję... [-o<
Cześć!
Myślę, że tu nie ma się czego bać. Nie wiem jak stoisz ze sakramentami, bo piszesz o spowiedzi. Może jakoś szczególnie Duch Święty pociaga Cię w tym kierunku, i chce Ci pokazac, że czeka na Ciebie w sakramencie pokuty i pojednania. Nie wiem naprawdę, nie wiem.
Ja nie wierze w jakieś tłumaczenie snów, w senniki, które potrafią wytłumaczyc sen.
Wierzę, że są sny prorocze, że czasem Bóg nas do czegos pociaga w sposób szczególny. Najczęściej do życia rodzinnego, czasem do kapłaństwa i życia zakonnego.
Mi kiedyś często śnił się Jezus... Że wyciąga do mnie ręce, że mnie woła...
Ja się waham i próbuję się do Niego zbliżyć, ale zawsze mi nie wychodziło...
Potem też zastanawiałam się czy te sny coś znaczą...
A najlepsze, że nigdy w takim śnie nie widziałam twarzy Jezusa...
Dlatego nie wiem czy one mogą coś znaczyć czy nie..
Witam!!!
Daidoss
W sennikach nigdy nie sprawdzałam, co takie sny znaczą, nie wierzę w gwiazdy i wróżby itp.
Hm mmmmm
Piszesz, że to może chodzi o sakrament, nie myślę, że nie. Nie mam z tym żadnych problemów, ani zaległości.
Harpoon
Ja mam to szczęście, że widzę twarze, znam je dokładnie. Po za tym ja widziałam twarz Boga, Boga, który płakał, widziałam Maryję i małego Jezusa, dokładnie pamiętam jak wyglądali...
Rozmawiałam z księdzem na temat tych snów, owszem pomogło. Powiedział iż Bóg może chce mi coś przekazać. Że te sny zapewne nie są bez powodu... I żebym czekała na wyjaśnienie – ale ile można...
Nadal czuje strach i niepokój...
Dzięki...
Pozdrawiam...
Oczywiscie, mozesz w snach widziec ingerencje Boga, jakies slowo, ktore On ci przekazuje. Biblia w koncu pelna jest przykladow snow prorockich... Natomiast sny maja jeszcze jedna wazna wlasciwosc, pozwalaja mozgowi na 'poukladanie' i 'zaszufladkowanie' bodzcow, ktore uzyskalas z zewnatrz (bylas na mszy) lub z wewnatrz (msza byla dla ciebie waznym przezyciem). Nie przejmuj sie tym zbytnio, bo jesli to Bog mowi, to wyrazi to jeszcze na wiele sposobow, jesli to mozg to sam sie upora ze wszystkim i sny ci sie zmienia.
Pozdrawiam
I żebym czekała na wyjaśnienie – ale ile można...
Można. Długo.
Ja się nigdy nie dowiedziałam, co moje sny mogły oznaczać
Bo pewnie nie były prorocze Nie ma wyjaśnienia zwykłych snów.
Jeśli te sny to jedynie sztuczki mózgu, to dlaczego aż tak bardzo się nimi przejmuje. Zastanawiam się czy one mogą mieć jakieś znaczenie, a może mają zmienić coś w moim życiu.
Owszem zmieniły, teraz bardziej zastanawiam się co mówię, co raz częściej w rozmowach nawiązuje do Boga, wiary, czasem podaje jakiś cytat z Pisma Świętego a i co najważniejsze o wiele częściej znajduje czas na czytanie Pisma, i nawet kiedy jestem bardzo, bardzo zmęczona wygospodaruje te 10 min.Na Słowo Boże.
Czy wasze sny jeśli tak owe macie, coś zmieniły w waszym życiu Co o tym myślicie
Za każde słowo, nawet za każdą literkę bardzo dziękuję .
Pozdrawiam... i wielki, wielkie dzięki...
Czy wasze sny jeśli tak owe macie, coś zmieniły w waszym życiu Co o tym myślicie
Moje sny raczej nic w życiu nie zmieniły nie miałem nigdy snów proroczych. Wiem,że jak sie naładuję emocjonalnie to potem sie o tym śni. Tak jak pamiętam pierwszy raz wróciłem z Odnowy to ciagle o tym myślałem i śniłem
A jesli snisz o cytatach i potem je pamiętasz to myślę, że warto potem do tego sięgnąć
Moje sny niestety czasami mają duży wpływ na życie realne.
Kilka razy zdarzyłi mi się sny prorocze, ale nie dokładne.
W sumie często śni mi się to, czego się boję, obawiam... Czasami po przebudzeniu ciężko jest oddzielić sen od rzeczywistości, czego bardzo nie lubię...
Nio tak, śni się to, o czym myślimy, tak na maks. rozmyślamy. I tu się nie zgodzę, ponieważ chociażby mój sen o PŁACZĄCYM BOGU, ja nigdy przed tym snem nie myślałam o płaczącym Bogu, nigdy nad tym się nie zastanawiałam, bagatela nawet do głowy mi nie przyszło ... I co dalej....
Dzięki za wszystko...
Trzymajcie się...
Kilka razy zdarzyłi mi się sny prorocze, ale nie dokładne.
Skąd taka pewnośc, że to były sny prorocze
Skąd taka pewnośc, że to były sny prorocze
Wnioskuję po wydarzeniach, które później miały miejsce.
Ostatnio dowiedziałam sie, ze warto przyjrzec sie snom, ktore sie nam powtarzaja. Gdy spimy do glosu dochodzi nasza podswiadomosc, ktora w pewien sposob moze nam obrazowac sytuacje z przeszlosci, z ktorymi wewnetrznie sie nie pogodzilismy...moze nie przebaczylismy sobie lub komus innemu...nie zaakcepptowalismy tej sytuacji. Kiedy znajdziesz zrodlo tych snow...pogodz sie z ta sytuacja ...Bog wie jak masz to zrobic...dlatego warto zwracac sie do Niego:) po tym te sny znikaja...
Być może sny, coś znaczą...
Tę historię opowiedział mi ksiądz na ,,religii". Otóż jednemu facetowi śąnił się kupa forsy, po pewnym czasie budzi się i nie ma forsy - jest kupa. Co o tym sądzicie ?
„Otóż jednemu facetowi śniła się kupa forsy, po pewnym czasie budzi się i nie ma forsy - jest kupa. Co o tym sądzicie?”
Proszę was litości ... Dla mnie te sny to nie żart, traktuje ich poważnie...
Zastanawiam się czy pisanie o tym na forum to dobry pomysł ??
Nie wiem czy to dobrze robię, ale od jakiegoś tygodnia spisuje te sny??
Przez to spisywanie za uwarzyłam, że te wszystkie sny mają wspólny punkt, którym jest Eucharystia... ??
Pozdrawiam...
Spokojnie...
Ja też traktuję sny poważnie i wydaje mi się, ze spisywanie ich to dobry pomysł...
Często sny nic nie znaczą, ale zdarza się, że są ważne, tylko trzeba umieć je odczytać.
A to jest możliwe, spisując, jak sama piszesz, znalazłaś wspólny ich punkt.
Odnieś to może do swojego życia...
Ja nie miałam aż takiej sytuacji ze snami jak piszesz ale w te wakacje miałam kilka snów proroczych które związane były z moimi rekolekcjami wakacyjnymi. Przypomniałam sobie o nich kiedy doszło do tych sytuacji. A wiesz ten rok jest rokiem Eucharystii i może ten sakrament ma na Ciebie jakiś większy wpływ i może dlatego też masz takie sny. Wiesz czasami jak miałam taką jakąś ciężką sytuacje ze snami to modliłam się do Boga że jeśli to od Niego to żebym mogła je pamiętać i podzielić się nimi z kimś a jeśli nie to abym szybko je zapomniała. Modlitwa pomaga spróbuj pomodlić sie do Niego powierzając Mu to co Cię dręczy a na pewno Cie wysłucha On przecież zawsze słucha Ja sny tak jak Harpoon traktuję poważnie chyba że są to jakieś niepoważne sytuacje to wtedy staram się o nich jak najszybciej zapomnieć
Mi się kiedyś przyśniła postać Jezusa z obrazu "Jezu ufam tobie" - mam w domu taki. Czułem, że to jakieś ostrzeżenie. Ukazał mi się On na parę sekund - potem się rozpłynął (to było w 2001 roku).
Z dziwnych snów (tych strasznych) miałem raz taki, jakby diabeł do mnie mówił. Sen wyglądał tak: widziałem jakbym wniknął w swoją głowę, umysł (ogólnie widziałem tak jakąś ciemność). Potem wyszłem z tej ciemności i widziałem niejako z boku swoją twarz. Mówiłem jakieś słowa, ale nagle coś przejęło kontrolę nad tym co mówię (nie mogłem tego kontrolować). Zacząłem mówić coraz szybciej i szybciej (tak, że słowa zlewały się w jakiś diabelski syk). Dodam, że te słowa sprawiały mi dotkliwy bół. Naszczęście się obudziłem. Chyba nawet wiem skąd to się wzięło. Przed pójściem spać słuchałem jakiejś death-metalowej kapeli (chyba Morbid Angel) i stąd to sie wzięło.
Z innych tych strasznych - miałem też koszmar, wktórym widziałem swoją duszę. Ogólnie wyglądała jak jakaś wirujacy obłok światła. Coś ją rozrywało od wewnątrz (jakiś ochydny twór - zobczyłem tam jakiąś zdeformowan maszkarę). Ostro się wystraszyłem. W czasie snu czułem, że jeśli dojdzie do tego rozerwania, to umrę.
Mi się śniło niedawno że umieram, sen był wyjątkowo realistyczny... a na to sie nie zapowiada
Ja się dziś w nocy przekonałem że pamięć we śnie działa dokładnie jak na jawie.
Śniło mi się że gadam ze znajomymi o piosence, której tytułu nikt z nas nie mógł sobie przypomnieć (Vavamuffin - "Paramonov"), po czym chwilę potem w tym samym śnie mi się przypomniało...
Co dziwne, bardzo dokładnie pamiętam ten sen.
To tak na marginesie "świadomego" spania - jest taki trick, który znam z filmu i u mnie się sprawdza, że należy przed snem obejrzysz dokładnie wnętrze swoich dłoni.
Jeśli śni Ci się coś bardzo niedobrego - koszmar na tyle nierealny aby mieć świadomość "śnienia" (często się zdarza, że np. ucieka się przed kimś/czymś, ale biegnąc nie porusza w ogóle do przodu) - wtedy wystarczy w tym śnie spojrzeć na ręce, żeby wszystko dobrze się skończyło - pozwala to odzyskać kontrolę "śnienia".
Jak zapisujemy nasze sny, to po latach nawet możemy do nich wrócić...
Kilka lat temu śnił mi się Frodo i sam z Władcy. Sen pamiętam ( nie zapisywałam go)dziś, choć się oczywiście nie spełnił.
Mi się śniło niedawno że umieram, sen był wyjątkowo realistyczny... a na to sie nie zapowiada Ja nienawidzę w snach spadać w przepaść. Wtedy automatycznie się budzę.
Ja nienawidzę w snach spadać w przepaść. Wtedy automatycznie się budzę.
Ja też. Dziwne uczucie.
A ja o snach miałem prezentacje maturalną:D Totalnie zakręcony temat...
Polecam lekture Freuda, choć nie z wszystkim o czym pisze zgadzam się
w snach spadać w przepaść
Takie sny podobno mają jakieś znaczenie. Może ten Freud o tym pisał? Ja z pewnością kiedyś o tm czytałam, ale ,niestety, w główce nie zostało.
Freud pisał Nie tylko on...W snach ujawnia się nasza podświadomość.Przede wszystkim "wyłażą" stłumione i niechciane uczucia,pragnienia itp.To czego boimy się i nie chcemy,lub wstydzimy się Byłabym ostrożna co do szukania znaczenia snu To jest trudne...Freud zapisywał przez długi okres sny swoich pacjentów i dopiero potem je interpretował. Warto się przyjrzeć swoim snom...Bo w nich ujawnia się nasze "ja"...Koszmary mogą mówić o wypieraniu agresji...
Freudem się tak znowuż nie sugerujcie, bo większość psychologów bardzo sceptycznie podchodzi do jego badań.
To co napisałam o snach to fakty psychologiczne,a nie "freudowskie"...Psychologia zawdzięcza dużo Freudowi,jego wkład jest ogromny Nazywany jest "ojcem"psychologii
Freudem się tak znowuż nie sugerujcie, bo większość psychologów bardzo sceptycznie podchodzi do jego badań.
No, fakt. Ale chodzi o to, że Freud rozpoczął cos, co jego nastepcy rozwinęli. Jego tezy były impulsem do dalszych badań. W trakcie tych badań częśc jego tez psychologowie odrzucili, inne rowinęli. Nauka o snach akurat nalezy do tych, które nadal są rozwijane.
Na pytanie, czy sny coś znaczą odpowiem: tak, znaczą. Ale ich znaczenie może odczytać tylko dobrze wyszkolony e tej dziedzinie psychoanalityk. A takich w Polsce mozna na palcach policzyć
ps. jesli ktoś bardzo często ma męczące sny, powinien skorzystać z poradni zdrowia psychicznego.
Zgadza się...Podpisuję się pod Kyllyianem
Ale ich znaczenie może odczytać tylko dobrze wyszkolony e tej dziedzinie psychoanalityk. A takich w Polsce mozna na palcach policzyć
Z tym, co pisze kyllyan, ogólnie zgadzam sie. Ale myślę, że interpretacja snów nie jest prosta... no chyba że taki psychoanalityk dobrze zna swego "pacjenta", długo obserwuje jego sny. Bo na pierwszym spotkaniu może sobie interpretować sny na zasadzie sennika, czyli niezbyt dokładnie:)
Moje sny zawsze są związane z wiarą, zawsze mają coś wspólnego z Kościołem z Bogiem...
Czy jesteś osobą głęboko wierzącą?
Dziś, jak już wcześniej w jakimś poście pisałam, wstałam zdecydowanie za wcześnie. Ale przez to zapamiętałam trochę mojego snu. Przyśnił mi się mój zmarły przed laty kuzyn. We śnie był żywy. Mowił mojemu innemu kuzynowi,który wychodził z kolega na papierosa, że powinien w inny sposób wykorzystać ten czas. Że lepiej, gdyby się umówił z dziewczyna i popływał z nią w basenie.
Czyżby wspomnienie wczorajszego Dnia bez Papierosa?:)
( a na poważnie, to widok mojego kuzyna we śnie zrobił na mnie wrażenie)
Wiem dobrze, że Freudowi zawdzięcza się rozwój psychologii, bo trochę na ten temat miałam na studiach. Chodzi mi tylko o to, żeby się nim we wszystkim zaraz nie sugerować.
żeby się nim we wszystkim zaraz nie sugerować.
Popieram, bo, chociaż facet był mądry, to jednak od jego czasów coś tam się zmieniło.
Witam super że znalazłem te wasze forum właśnie się wczoraj zarejestrowałem może ja poruszę ten temat. Kiedyś jak pracowałem w Licheniu przyśnił mi się Siostra Faustyna z Jezusem Miłosiernym piękny sen ale do nie koniec jak wstałem i szłem na śniadanie do sobaczyłem co dziwnego i pięknego na tym miejscu co się śniła mi siostra Faustyna z Jezusem słońce zmieniło kształt na miecz, pytałem się po śniadaniu kilku osób o te słońce ale nikt nic nie widzieli i tez zastanawiające. A do tam że siostra Faustyna do mnie cos mówiła w tym śnie moim tylko że ja nie słyszałem co do mnie mówi. Ale od tamtej pory moje życie się zmienia fakt czasami mam upadki ale cóż jesteśmy tylko ludźmi. Pozdrawiam was wszystkich.
W snach ujawnia się nasza podświadomość.Przede wszystkim "wyłażą" stłumione i niechciane uczucia,pragnienia itp.To czego boimy się i nie chcemy,lub wstydzimy się to prawda, ja ostatnio mam bardzo trudne sny ale tez bardzo potrzebne do tego bym poznawała swoje pragnienia.
[ Dodano: Wto 04 Gru, 2007 23:18 ]
Mi się kiedyś przyśniła postać Jezusa z obrazu "Jezu ufam tobie" - mam w domu taki.
Miałam podobny sen... Też przyśniła mi się właśnie ta postać Jezusa tylko, że to było tak znienacka i się Go wystraszyłam a jak się go wystraszyłam to On znikł a potem zaczęłam się modlić i go przepraszać (za to, że się wystraszyłam) i, że to się więcej nie powtórzy.
Ehhh...
Myślisz o rozmowie, stresujesz się, w ciągu nocy twój mózg robi porządki w pamięci i przenosi pewne rzeczy z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej, mieszając pewne sprawy 'po drodze', tak, że wychodzą różne śmieszne kombinacje.
Syr 34,1-8
A co myślicie o snach, które co jakiś czas mają ciąg dalszy? Chodzi mi tu konkretnie o to, że śni ci się coś... Za kilka dni, miesięcy śni ci się ciąg dalszy tego poprzedniego snu... Ja mam tak często i też nie wiem co o tym myśleć...
To znaczy, że nadal żyjesz, historia twojego życia ma swój dalszy ciąg, i twoja pamięć jeszcze funkcjonuje i nadal w ciągu odpoczynku nocnego w fazie snu REM porządkuje wydarzenia, przesuwając je z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej.
Wszyscy śnimy i możemy dojść do pewnych wniosków. Mianowicie:
-we śnie widzimy,słyszymy i doświadczamy różnych uczuć
-sny są nieraz formą przekazu (ostrzeżenie,napomnienie,zachęta)
Przykład: sen ostrzegł mnie raz przed zagrożeniem złą oceną na półrocze w liceum (niby błaha rzecz z pozoru) i dzięki temu wziąłem się za naukę matematyki i historii, co poskutkowało to pozytywnie; a zagrożony byłem z matematyki i historii wtedy; sen uprzedził mnie przed tym faktem
- sny nie są żadną przepowiednią odnośnie przyszłości i dla większego bezpieczeństwa nigdy im nie nadaję żadnego sensu nadprzyrodzonego
-sny są także formą wizualizowania się naszych wspomnień, pewnych przeżyć, emocji (radość,lęk,gniew,szczęście) i myśli
Nie przypisuję snom znaczenia ze względów bezpieczeństwa i nie nadaję im nigdy nadprzyrodzonego charakteru,czegokolwiek by nie dotyczyły. Owszem, sny mogą nieraz napełniać radością i zachęcać do dobra. Analizuję je zawsze.
Byłeś zagrożony, nie chciałeś być zagrożony, twój umysł bał się tego zagrożenia (mniej, lub bardziej świadomie) i kiedy pamięć robiła porządki, przestraszyłeś się i zacząłeś się uczyć. Nie ma w tym niczego paranormalnego.
Sęk w tym,że to brzmiało jakby ktoś to mówił. Wszystko działo się oczywiście we śnie. Czyżby myśli wizualizowały się w postaci słów ? Czy może tak być ? Sny pokazują ,że tak.
Tak, może tak być Myśli całkiem często wizualizują się w postaci słów, nie tylko w czasie snu. Nie miałeś nigdy tak, że 'myślałeś słowami'?
A mi się śnił kiedyś papież Jan Paweł II i tłumaczył w jaki sposób należy odmawiać różaniec. Wyjaśnił mi formę, której nie znałam i z którą niedawno się spotkałam. Dwa razy śniła mi się Maryja, z którą się unosiłam ponad ziemią i tańczyłam.
Raz śniło mi się, że świat się niszczy... rośliny obumierają, zwierzęta zdychają, szaleje jakiś stworek, który chce aby się nie modlić, żeby być mu posłusznym i zabija po kolei ludzi. Dochodzi do tego, że jestem ja - modlę się, wyznaję wiarę.. wokół mnie jest tylko niewielki skrawek zieleni, jakieś drzewo, trawa, kwiaty. Potworek nalega, żebym uległa, bije mnie jakimś ostrym łańcuchem po plecach... Jak zaczęłam odmawiać akt miłości potworek zaczął uciekać.. Potem powtarzałam ten akt. Najpierw mnie przestały bolec plecy, zniknęły rany, potem świat zaczął się zmieniać, zaświeciło słońce, rośliny odrastały, zwierzęta i ludzie odżywali. Świat był piękniejszy niż przed zniszczeniem.
Wiem co oznaczają moje sny, ale ciekawa jestem waszych interpretacji....
Moim zdaniem oznaczają, że jesteś wrażliwą i dobrą osobą, która niepotrzebnie zamartwia się snami
Zresztą czemu pytasz nas? Zapytaj Pana On jest Panem twoich snów, twojego umysłu i pamięci i Panem racjonalnego myślenia
Omyku... nie obraź się ale czytaj proszę dokładnie... napisałam, że wiem co one oznaczają. Nie napisałam, że się nimi przejmuję. Opisałam je i spytałam o wasze opinie z czystej ciekawości.
Nie obraziłam się
Przeczytałam Twój post i zrozumiałam go. Nie rozumiem jednak, czemu jesteś ciekawa interpretacji innych osób
Każdy odbiera to inaczej pewnie Szczerze mówiąc to ciekawy sen To wspaniale, że wiesz co one oznaczają i nie masz z tym problemu
Kiedyś miałam problem z odczytywaniem snów, jak śniło ni się coś złego to trzęsłam się ze strachu i odwrotnie... z czasem zaczęłam podchodzić do nich z dystansem, trochę psychologii i zaczęłam uczyć się interpretowania snów. Swoje interpretuję bez problemu bo dobrze znam siebie... trudniej odczytać cudzy sen, bo trzeba coś więcej wiedzieć o tej osobie..
Nieania napisała:
Raz śniło mi się, że świat się niszczy... rośliny obumierają, zwierzęta zdychają, szaleje jakiś stworek, który chce aby się nie modlić, żeby być mu posłusznym i zabija po kolei ludzi. Dochodzi do tego, że jestem ja - modlę się, wyznaję wiarę.. wokół mnie jest tylko niewielki skrawek zieleni, jakieś drzewo, trawa, kwiaty. Potworek nalega, żebym uległa, bije mnie jakimś ostrym łańcuchem po plecach...
Ten jak to nazwałaś 'stworek' to zapewne zły duch,który autentycznie jest przyczyną wojen i przemocy na świecie. Poprostu odrzuć jego pokusy.
Miałem sen podobny, z tym, że była w nim jakaś postać, która płonąc w ogniu ironicznie się ze mnie śmiała. Nie pytajcie się, kim ta osoba była,bo łatwo się domyśleć. Sen miałem faktycznie, będąc jeszcze w liceum. Inny sen to wizja pustego kościoła, gdzie był tylko sam ksiądz. Na tym zakończę.
Ehe, a ja będąc w przedszkolu miałam "wizję" (czytaj sen) Jezusa, którego ja pozwalam ukrzyżować, żeby ocalić swoje własne i koleżanki (z przedszkola ) życie, a potem kłamię wychowawcy, że to był Pinokio, bo było mi głupio. Jakieś interpretacje?
[naprawdę miałam taki sen. mogłam mieć 4-5 lat patrzcie, jak pamiętam ;D]
Być może życie twoje i osób najbliższych twojemu sercu jest dla ciebie bardziej wartościowe niż życie Jezusa. Jednak presja otoczenia sprawia, że się do tego nie przyznajesz. To co się dzieje po tym jak starasz się ratować pozwalając na krzyżowanie Jezusa opierasz na kłamstwie... Chcesz wybielić siebie. być może często kłamiesz po to by ktoś o tobie źle nie myślał, starasz się dopasować do otoczenia.
Pamiętasz ten sen doskonale.. może po to by go przemyśleć i zastanowić się nad tym: "Kim dla mnie jest Jezus?" Być może po to by zrobić szczegółowy rachunek sumienia z kłamstwa..
Dlaczego przyśniło ci się to jak byłaś dzieckiem? Dziecko patrzy na wszystko przez pryzmat uczuć, może Bóg chciał cię na uczulić na cierpienia Jezusa....
Wszędzie pisałam może, być może... bo nie znam ciebie i nie mogę zajrzeć do twojej podświadomości.
Dzięęęęęki Nie-Aniu za piękną interpretację.
Komentarz merytoryczny pozostawię sobie samej. Jezus zna mnie na wylot, komentować nie musi i myślę, że nawet by nie chciał.
Interpretacja pokazuje, jakie podejście do snów mają osoby w nie wierzące. Sen-wyrocznia ważniejsza od słów Jezusa "nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni". Na takiej samej zasadzie moja ciotka wierzy w to, co wywróży z kart. Co mówią karty, to święte, jak fakty przeczą, tym gorzej dla faktów. Czym się wiara w sny w takim wydaniu różni od wróżbiarstwa?
I skąd macie pewność, że wasze sny daje Bóg? Czyżbyście nie wiedzieli, że szatan też oddziałuje na wyobraźnię człowieka? A przynajmniej może oddziaływać. Na wolę - nie. Na wyobraźnię - tak.
Sen nie zawsze jest wyrocznią... gdybym ja miała taki sen zinterpretowałabym Go inaczej... Dlatego też ciągle pozostaje we mnie wątpliwość.
Może też być tak, że się bardzo przejmowałaś wtedy sprawami wiary i religii i dlatego wykreowałaś we śnie to wydarzenie. Nie każdy sen jest tym, co chce powiedzieć nam Bóg. Często jest tym, co wypływa z naszego wnętrza.
A dlaczego zinterpretowałabyś go wtedy inaczej?
Bo siebie znasz i wiesz jesteś uczciwa, a mnie nie znasz, więc łatwiej założyć, że kłamię na każdym kroku?
Będąc w przedszkolu nie zajmowałam się sprawami religii wcale. Religię z "panią katechetką" miałam, a inne sprawy raczej mnie nie interesowały, mimo, że jakieś tam podstawowe pojęcie przedszkolaka "o Bozi" miałam
Nie powiedziałam, że kłamiesz na każdym kroku. Ja też często kłamię.. Interpretacji każdego snu może być tyle ilu ludzi. Mogę się więc mylić.
ja uważam ze sny sie spełniają bo ostatnio sni mi sie modem ze dostałam go z naprawy no i dostałam telefon ze modem już jest tego samego dniaxD
A może to było deja vu?
kiedyś śniło mi się ze pewna nieznajomy nie daje mi sie modlić podczas mszy. cały czas mnie zaczepiał, robił kawały, próbuje przytulać sie nachalnie. Bardzo się bałam. Wkoncu moi przyjaciele(na których zawsze moge liczyć) wyprowadzili go ze świątyni. dalej nie wiem co się działo, bo się obudziłam.
tydzien po tym poznałam tą osobe, kolega kolegi. bardzo fajny ludek, ale gdy na niego spojrze przypomina mi się sen i nie wiem co mam o tym myśleć
A może to było deja vu?
raczej nie
A skąd wiesz? To się często zdarza, i nie ma się co wstydzić, że się to ma. wie że sie zdarza bo mam takie przypadki ale nie w tym kontekście.
A możesz rozwinąć myśl, którą podjęłaś wcześniej, iż sny się sprawdzają? Co to wg ciebie dokładnie znaczy?
Ja jestem zdania że sny się sprawdzają.Jakieś 4 lata temu przyśnił mi się mój tata który od roku już nie żył że przyszedł do domu i przekwitał mnie i zaczęliśmy rozmowę w której powiedział mi że w nie długim czasie ktoś z rodziny dołączy do niego że nie będzie już sam,po około dwóch tygodniach mój kuzyn zginą w wypadku samochodowym...
Ja ostatnio miałam sen, że znajomy ojciec powiedział mi, że mam chorobę duchową... W Wielki Piątek podczas homilii ojciec misjonarz, który specjalnie na ten dzień przyjechał do naszej parafii, głoszący słowo uświadomił mi, że mam tą chorobę... I teraz już w ogóle nie wiem co sądzić na temat snów...
W Wielki Piątek podczas homilii ojciec misjonarz, który specjalnie na ten dzień przyjechał do naszej parafii, głoszący słowo uświadomił mi, że mam tą chorobę.. Nie potrzeba wiele, by stwierdzić obecność choroby duchowej, a co do snów: kto wie, czy nam Pan Bóg nie daje znać przez sny właśnie...
Tylko nie można w sposób magiczny podchodzić do wiary i do snów, którym można przypisywać magiczne znaczenie.