ďťż
Strona początkowa UmińscyNiech mnie ktoś przytuli z cyklu duchowość kobiety i męzczyz25 MARCA - DUCHOWA ADOPCJA DZIECKA POCZĘTEGODziwne sposoby wypelniania swej duchowej pustki...Ekipa Domu Formacji Duchowej- Jezuici w KaliszuŚw. Jan od Krzyża i jego "PIEŚŃ DUCHOWA"Duchowy.pl uruchamia internetową wyszukiwarke rekolekcjiRekolekcje z modlitwą o uzdrowienie fizyczne i duchoweDuchowa Szkoła Przetrwania (Camp Młodych)Rozeznawanie i walka duchowa - linkiDzieło Duchowej Adopcji Kapłanów
 

Umińscy

Chciałbym zaproponować nowy temat: wpisywanie cytatów osób swiętych, błogosławionych, mistyków na temat walki duchowej. Można by zgromadzic tutaj sposoby walki, przeciwstawiania się złemu duchowi.
Jeśli moderacja zgodzi sie na taki - niedyskusyjny wątek - to chciałbym go zacząć i zachęcic innych do wpisywania tekstów. Czekam na odpowiedź moderacji.

Pozdrawiam

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Sob 25 Paź, 2008 19:56 ]



Chrystus przyszedł i wyrzucił szatana z naszych serc, aby przygotować w nas świątynię dla siebie. Ile tylko potrafimy, starajmy się z Jego pomocą tak postępować, aby z powodu złych czynów świątynia ta nie doznała szkody. Kto bowiem źle postępuje, wyrządza krzywdę Chrystusowi. A zatem jak już powiedziałem, zanim Chrystus nas odkupił, byliśmy mieszkaniem szatana; potem dostąpiliśmy łaski, aby stać się mieszkaniem Boga; Bóg bowiem zechciał uczynić w nas mieszkanie dla siebie.
Toteż, najmilsi, jeśli chcemy obchodzić w radości rocznicę poświęcenia świątyni, nie wolno nam złymi czynami rujnować w sobie żywych świątyń Bożych. Powiem tak, aby wszyscy mogli zrozumieć: Jakim chcemy oglądać kościół, ilekroć doń przychodzimy, tak też powinniśmy przygotować nasze dusze.
Chcesz, aby bazylika była piękna? Nie zaśmiecaj swej duszy brudem grzechów. Jeśli chcesz, aby bazylika lśniła blaskiem, pamiętaj, że i Bóg pragnie, aby twa dusza nie była mroczna. Niechaj - jak mówi Pan - tak świeci w was światło dobrych czynów, aby uwielbiony był Ten, który jest w niebie. Podobnie jak ty wchodzisz do tego oto kościoła, tak Bóg pragnie wejść do świątyni twej duszy, zgodnie ze słowami obietnicy: "Zamieszkam i będę chodził pośród nich".

dziekuje za akceptację

św. Efrem Syryjczyk († 373)

"Bądź prosty przyjmując przykazania Boże, a chytry odpierając intrygi diabła"
"nie ustawajcie w drodze i walczcie jako przystało na mężna wojowniczki, gotowe umrzeć raczej, niż sprawy podjętej odstąpić" ś.Teresa z Avila


"Po każdym naszym zwycięstwie nad szatanem Bóg jest uwielbiony, bo Jego żołnierz odniósł tryumf nad wrogiem orężem łaski."

bł. Michał Sopoćko († 1975)

[ Dodano: Pon 27 Paź, 2008 07:15 ]
Bardzo jest mi bliski Jan Maria Vianney, święty proboszcz z Ars.
Jego bramą do nieba były m.in. trudności w nauce. Bardzo ciężko mu szła łacina, która była niezbędna do tego aby w tamtym czasie zostać kapłanem. Ileż On musiał trudu poświęcić żeby zdać egzaminy. Innym przychodziło to łatwo. Trzeba pamiętać, że liczy się przede wszystkim trud i poświęcenie włożone w to aby osiągnąć cel (zgodny z wolą Bożą) a nie tylko efekt, który niektórym przychodzi bardzo łatwo (zasługi są przez to mniejsze) bo Bóg dał im odpowiednie zdolności do tego.
Ja osobiście nigdy nie uważałem (ani moja rodzina) się za zdolnego, moje oceny też o tym świadczyły.Często poddawałem się i nie walczyłem z moimi trudnościami w nauce. Po prostu nie dość, że nie byłem zbyt zdolny to jeszcze leniwy. Szkoda, że wtedy nie znałem Jana Maria Vianney. Wiedziałbym, że ten trud nie idzie na marne, Bóg przecież by to docenił. Niestety, nie znałem wtedy Boga. Uważam za cud w moim życiu to, że zdałem mature i skończyłem studia. Pamiętam jak moja mama modliła sie do św. Judy Tadeusza w sprawie mojej matury:-)
Obecnie (jakimś cudem ) jestem inżynierem aktywnym zawodowo chociaż cały czas uważam, że byłbym lepszym kucharzem.
Nie wiem czy to jest moje powołanie ale jakoś radzę sobie. Chyba Bóg tak chciał ale cały czas temu nie dowierzam.

pozdrawiam
Rafal
św. Paweł od Krzyża († 1775)

"Kiedy nadchodzą na mnie burze różnego rodzaju, mówię sobie: " Chcę kochać Boga jak najmocniej potrafię w tym momencie, jak gdyby to była ostatnia chwila mojego życia. Chcę cierpieć z radością teraz, bez myślenia o przyszłości. Duszo moja, wypełnij wolę Boga idealnie w tej chwili, jakby była twoją ostatnią. Więc, duszo moja, rób tak odtąd. Żyj Jezusem. Amen."

"skrótami, aby uzyskać prawdziwy pokój, który rodzi się z miłości Boga, a z którego płyną jak z chrzcielnicy wszelkie cnoty, jest przyjmować każde cierpienie i ból, doczesny i duchowy, lub też chorobę lub wypadki wszelkiego rodzaju, i brać je, mówiłem, bez żadnego pośrednictwa od kochającej ręki Boga, widząc i przyjmując każdą zdarzającą się przeciwność jako podarunek i skarb, którym Niebieski Ojciec obdarowuje cię, i powtarzać często święte słowa Jezusa: 'Tak, Ojcze, bo tak spodobało się Tobie!' W ten sposób będziesz świętował święto i radował się, że Odwieczna Święta Wola jest wypełniana w nas. W tym podsumowaniu dałem ci skrót do świętej doskonałości."

"Postarajcie się, aby Wasza modlitwa stawała się coraz bardziej wewnętrzna w czystej wierze. Wyrzeknijcie się samych siebie i nie szukajcie pocieszenia, ale Boga, który je daje."

[ Dodano: Pon 08 Cze, 2009 13:09 ]
Strona 1 z 4
NIEZAMIERZONE POUCZENIA ZŁEGO DUCHA PODCZAS EGZORCYZMÓW

Opiszę pokrótce zjawisko, które możemy nazwać "niezamierzonymi" bądź "mimowolnymi" pouczeniami demona. Podane przykłady dotyczą przypadków prawdziwego opętania. Niektóre z tych wypowiedzi powtarzają się dość często i w sposób bezpośredni lub pośredni potwierdzają prawdy wiary chrześcijańskiej. Na przykład, demon potwierdza jednoznacznie, że jego główna działalność wśród ludzi to nie tyle opętanie, lecz kuszenie. Kiedyś, podczas egzorcyzmu, kiedy wypowiedziane zostały słowa Rytuału Rzymskiego "malorum radix, fomes vitiorum, seductor hominum, proditor gentium" (korzeniu zła, zwodzicielu ludzi, zarzewie cierpień") - podsumował swe działanie w sposób bardzo kategoryczny: "naszym obowiązkiem jest kusić. Zawsze, każdego bez wyjątku, wszędzie i bez względu na wszystko. Ktoś zawsze wpadnie w nasze sidła. Niektórzy wpadną na zawsze!" Podczas innego egzorcyzmu stwierdził, mówiąc o Bogu: "On chce, żeby dusze były wolne i święte, ja chcę, żeby były zniewolone". Jeśli chodzi o potęgę modlitwy, kiedy padły słowa "Sanctus, Sanctus, Sanctus, Dominus Deus Sabaoth" (Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Zastępów) z drugiego egzorcyzmu Rytuału Rzymskiego, powiedział: "Gdybyście padli przed nim na kolana i wielbili go, tak jak to czynią aniołowie, nie mielibyśmy nad wami takiej władzy. Sami nam ją dajecie".
Podczas egzorcyzmów przejawia się zawsze pycha diabła. Pewnego dnia powiedział: "Moja pycha jest moją mocą i moim przekleństwem". Bardzo często przejawia się jego pragnienie odbierania czci, tak jakby był Bogiem. Nie chce pogodzić się z tym, że jest tylko stworzeniem. Żyje złudzeniem, że sam jest Bogiem i domaga się, by ludzie oddawali mu cześć należną tylko Bogu. Zdarza się, że podczas egzorcyzmów mówi: "Oddawajcie mi cześć! Ja jestem bogiem! Klękajcie na dźwięk mego imienia! Ja jestem wszechmogący! Wzywajcie mnie!". Kiedy padają tego typu słowa, jak sugeruje punkt 20 Normae observandae circa exorcizandos a demonio z Rytuału Rzymskiego, można odpowiedzieć cytując Pismo Święte, na przykład słowa Pana Jezusa wypowiedziane podczas kuszenia na pustyni: "Idź precz, szatanie! Jest napisane: Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu będziesz służył!" Albo słowa świętego Pawła: "Aby na Imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, i aby każdy język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca" (Flp 1,10-11). Niektórzy egzorcyści posługują się słowami modlitwy spontanicznej w rodzaju: "Tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty odbiera cześć i chwałę. Nie ma innego Boga. Ukorz się przed Nim i oddaj Mu pokłon!". Kiedy mówi się o czci należnej jedynemu prawdziwemu Bogu, odpowiedź demona jest zawsze gwałtowna, pełna wściekłości, pychy i zarozumiałości: "Nigdy, przenigdy! To ja jestem bogiem! Rozejrzyj się dokoła, popatrz jak wszyscy idą za mną! Jak wszyscy szukają tego, co chcę im dać!". Innym razem, kiedy powiedziałem mu: "Nie ma innego Boga! Jest tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty... Mój Bóg jest także twoim Bogiem" - odparł: "moim bogiem jest władza, którą mam nad ludźmi". Praktycznie rzecz biorąc, wyznał, że uważa się za boga ludzi którzy są daleko od prawdziwego Boga i żyją w grzechu.
Innym razem, kiedy egzorcysta powiedział: "Oddaj cześć twemu Bogu, który cię stworzył, pokłoń się mu!" - demon zaprotestował: "Stał się człowiekiem. Wcielenie to najbardziej obrzydliwa i upokarzająca rzecz jaką mógł zrobić! Tylko my wiemy jaką odrazą nas napełnił, kiedy przyjął na siebie to wasze wstrętne ludzkie ciało!"
Zdumiewające jest to, co zaczyna się dziać, kiedy egzorcysta powtarza modlitwę, którą anioł przekazał pastuszkom w Fatimie. Zanim Matka Boża objawiła się Franciszkowi, Hiacyncie i Łucji, mniej więcej rok przedtem, trzykrotnie ukazał się im anioł. Przychodząc do pastuszków po raz trzeci trzymał w ręku kielich, a nad nim Hostię, z której spływały krople krwi. Kielich i Hostia zostały jakby zawieszone w powietrzu, anioł zaś ukląkł pochylając się twarzą do ziemi i trzykrotnie powtórzył modlitwę: "Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty! W naj głębszej pokorze cześć Ci oddaję i ofiaruję Ci Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecne na ołtarzach całego świata, jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność którymi On jest obrażany. Przez nieskończone zasługi jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Cię o nawrócenie biednych grzeszników". Kiedy egzorcysta zaczyna odmawiać tę modlitwę, diabeł reaguje bardzo gwałtownie. Reakcja nasila się przy słowach "jako wynagorodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi On jest obrażany" a także przy ostatnich słowach "proszę cię o nawrócenie biednych grzeszników".

Strona 2 z 4
Innym typowym zachowaniem demona podczas egzorcyzmów są groźby. Wyszydza wszystko co piękne, dobre, zdrowe, harmonijne. Grozi, że wszystkich zabije. Nie ukrywa swych zamiarów zniszczenia. "Niemało ludzi jest na naszych usługach. Dajemy im najwyższe stanowiska, skąd mogą dominować i niszczyć". Nienawidzi zwłaszcza sakramentu małżeństwa i życia rodzinnego. Gwałtownie reaguje podczas błogosławieństwa małżonków lub w chwili, gdy małżonkowie odnawiają obietnice małżeńskie. Kiedyś zdradził swą nienawiść do rodziny mniej więcej takimi słowami: "Nadal nie jestem zadowolony z tego, jak się ubierają kobiety. Muszą być coraz bardziej rozebrane, żeby seks był coraz ważniejszy. Wtedy będę mógł niszczyć więcej rodzin!". Innym razem określił organy płciowe używając metafory "centrum świata" (środek świata). Wściekłe reakcje zdarzają się także w sytuacji, gdy egzorcysta błogosławi narzeczonych, którzy postanawiają przeżywać swe narzeczeństwo w czystości. Ich wybór nazywa świństwem. Uderzająca jest czysta nienawiść, jaka przejawia się w jego satysfakcji, kiedy dzieje się coś złego. Kiedyś powiedział do egzorcysty: "Weź tę obrzydliwą Apokalipsę. Tam jest napisane o niewieście, która rodzi. A ja zawsze próbuję pożerać te Jej dzieci. Wiesz jak?" I tu, w sposób mrożący krew w żyłach, opisał zabijanie dzieci w łonie matki oraz przemoc seksualną i gwałty cielesne popełniane na dzieciach. Do tych odrażających opisów dodawał za każdym okrzyk: "ale ubaw!" Tak samo Wyraził się mówiąc o młodych ludziach, którzy przez narkotyki doprowadzają się do ruiny. Innym razem, podczas egzorcyzmów, ponownie wspomniał o aborcji, zaczął się perfidnie śmiać i powiedział: "Nawet ustawowe pozwolenie od was dostałem!".
Uderzający jest również sposób, w jaki odwraca do góry nogami całą rzeczywistość i podstawowe zasady moralne, uważając dobro za zło, a zło za dobro. Przykładowo, na widok relikwii krzyczał: "Ale smród! Tak cuchną ci, którzy wybrali Jego!" (Te słowa odnoszą się do Jezusa Chrystusa, przez nienawiść i pogardę prawie nigdy nie wypowiada Jego imienia). Na widok różańca powiedział: "Ten przeklęty łańcuch z Krzyżem na końcu". Kiedy ksiądz używał wody święconej, demon zaprotestował: "Nie chcę, żeby mnie myli w tej wodzie, która śmierdzi gnojem i mnie parzy". Na słowa "Pobłogosław Panie Boże naszego brata!" odparował: "Niech będzie przeklęty, zabiorę go ze sobą do piekła!". Na słowa Ewangelii: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię" (Mt 11,28), natychmiast odpowiedział: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy wesoło sobie żyjecie, przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście zepsuci i przewrotni, a ja was pokrzepię". Innym razem, kiedy egzorcysta wymawiał słowa Rytuału Rzymskiego "inimice fidei, hostis generis umani, mortis adductor" (nieprzyjacielu rodzaju ludzkiego, sprawco śmierci) diabeł taką oto metaforą wyraził nieodpartą chęć czynienia zła dla samego zła: "Tego dnia, kiedy odeszliśmy od Niego, powiedzieliśmy Mu: moc grzechu będzie naszym ołtarzem, na którym będziemy składać w ofierze dusze twych przeklętych dzieci. Po tym ołtarzu będzie spływać krew twoich przeklętych dzieci. Istnieje bóg dla tych, którzy nienawidzą i to właśnie on jest moim bogiem".
W wyzwiskach, które wykrzykuje, widać również, że demon nieustannie próbuje skłócić ludzi i podżega jednych przeciwko drugim. Lubi podkreślać, że podoba mu się nienawiść pomiędzy ludźmi. Łaknie ludzkiej złości i przewrotności, ponieważ, jak sam wielokrotnie wyznał: "to jest pokarm, który mnie pokrzepia i dodaje mi sił". "My chcemy niezgody, chcemy nienawiści i wojny. Nie ważne gdzie i z jakiego powodu". "Wiesz ilu naszych "potępieńców" krąży po świecie?" Innym razem, w momencie, w którym Rytuał Rzymski przewiduje zadawanie pytań demonowi, na pytanie jak się nazywa, odpowiedział, że nazywa się Sahaar i przychodzi z pustymi. Kazano mu wrócić na pustynię, skąd przyszedł. Wtedy egzorcysta usłyszał w odpowiedzi: "Ja noszę pustynię przy sobie!". [Te słowa można przetłumaczyć także: Przynoszę pustynię ze sobą]. Podczas kolejnych egzorcyzmów stało się jasne, że chciał w ten sposób wyrazić swe dążenie do wzniecania nienawiści, z której rodzi się oschłość, rozpacz i śmierć w relacjach ludzkich. A także pokazać, że cieszy go bezpłodność i pustka - zarówno fizyczna jak i duchowa.
W niektórych przypadkach jego wypowiedzi bywają dowcipne, pół żartem pół serio, jak na przykład sytuacja, kiedy egzorcysta usłyszał pod swoim adresem: "Każdy klecha przynosi nam pecha, zwłaszcza, taki który robi co do niego należy. Bo przez takiego nic nam się nie udaje!".

Strona 3 z 4
Szczególną nadzieją napawa Maryjne doświadczenie płynące z egzorcyzmów. Kiedy mówi się o Matce Bożej, demony reagują atakami furii. Nienawidzą Matki Bożej, nigdy nie odważą się wypowiedzieć Jej imienia. Mówią "ona", albo "tamta". Pada cały stek naj gorszych bluźnierstw pod adresem Matki Bożej. Uskarżają się, że niszczy ich plany. Demon reaguje gwałtownie na wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi. Wykrzykuje, że ten... taki nie taki (i tu mówi o Janie Pawle II słowami, których nie da się powtórzyć) poświęcił świat temu Niepokalanemu Sercu i że ten akt pokrzyżował piekłu pewne plany na skalę światową.
Jeśli chodzi o Różaniec Święty, kiedyś założono koronkę Różańca na szyję osoby egzorcyzmowanej. Demon zaczął krzyczeć: "przygniata mnie, jaki to nieznośny ciężar! Zabierzcie ten łańcuch z Krzyżem na końcu!". Egzorcysta powiedział: "Od dziś nasza siostra będzie codziennie odmawiała Różaniec". A diabeł natychmiast odparł: "I co z tego? I tak jest was niewielu! To nic nie znaczy, w porównaniu z całym światem! (mówił o osobach odmawiających Różaniec) W to mi graj! Przeszkadza mi, kiedy ją wzywacie, to mi przypomina jego życie" (ma na myśli życie Pana Jezusa, które rozważamy w Różańcu). Innym razem egzorcysta wyjął z kieszeni koronkę różańca. Demon natychmiast zaczął krzyczeć: "zabierz ten łańcuch, zabierz ten łańcuch!". "Jaki łańcuch?" "Ten z krzyżem na końcu. Ona nas biczuje tym swoim łańcuchem!". Z pewnością chodzi tu o swoistą metaforę, jednak pozwala ona zrozumieć, i to w sposób bardzo konkretny, jak wielka jest moc Różańca i jak bardzo demon się go lęka.
Innym razem, ku wielkiemu zaskoczeniu egzorcysty, kiedy podczas modlitwy odczytywane były wezwania do Matki Bożej, demon zaczął krzyczeć "Tylko Ona jest wszędzie. Ona mnie zabija. Zawsze mnie zabijała. Wszystko przewraca do góry nogami. Ten jej przeklęty płaszcz mnie dusi, za każdym razem. Żaden z nas tego nie wytrzyma". Wtedy egzorcysta zawołał: "Dziękuję Ci Matko, dziękuję Twemu Niepokalanemu Sercu!" Demon odpowiedział: "Zostaw to Serce w spokoju. Przebiliśmy je mieczem - a ono nie umarło. Ukrzyżowaliśmy Jej Syna, a ona nie umarła, dostała więcej dzieci!" Podczas innego egzorcyzmu, kiedy egzorcysta oddawał cześć Niepokalanemu Sercu Maryi, demon powiedział: "Jej Serce sprawia nam ból. Im bardziej przebijaliśmy to Serce, tym mocniej biło. Im bardziej miażdżyliśmy to Serce, tym bardziej Ona miażdżyła nas. Im bardziej cierpiała, tym bardziej cierpieliśmy i my. Chcieliśmy zrobić jej na złość, a Ona zabijała nas swoim płaczem. Jej łzy są ogniem, który nas zabija". Innym razem ten sam egzorcysta wzywał wstawiennictwa Niepokalanego Serca Maryi, a demon zaczął mówić o kolcach, które tkwią w tym Sercu (są one symbolem grzechów ludzkości) oraz o ludziach, którzy chcą ofiarować Maryi swe zadośćuczynienie. Powiedział wtedy: "Ludzie pomogli mi wbić w to Serce mnóstwo kolców, tysiące miliardów. Samiście mi pomogli wbić te wszystkie kolce. Właśnie wy! Ale im więcej kolców, tym większą ma siłę! Im więcej krwi, tym więcej mocy! Im więcej cierpienia, tym więcej chwały! Wasze grzechy zamieniły się w chwałę, bo wiele dusz poświęciło się Jej, żeby zadośćuczynić za zniewagi. Każda dusza, która jej się poświęca wyciąga kolec z Jej serca. A każdy taki wyciągnięty kolec jest jak ognisty pal, który przebija nasz mózg. My ich bijemy, pokonujemy ich, palimy, drapiemy, rozszarpujemy ich na kawały, a oni padają na kolana i się modlą. My im ubliżamy, szkalujemy ich, znieważamy - a oni padają na kolana i się modlą. Ta tortura nigdy się nie skończy! Ta tortura nigdy się nie skończy! Jest ich za dużo! Za dużo! Tylu głupców się Jej poświęca. Tylko na to czekają, żeby umrzeć dla tej... i dla jej Syna!" Podczas innego egzorcyzmu, demon chełpił się że zadał cierpienie niewinnym ludziom. Egzorcysta zaczął modlić się tymi słowami: "Panie Jezu Chryste, wydawało się, że zostałeś pokonany na Krzyżu - wydawało się, że moce ciemności zwyciężyły, a w rzeczywistości Ty odniosłeś decydujące zwycięstwo". Diabeł odparł: "To wszystko przez Nią! Wszystko z winy Jego Matki! Uczyłem tę idiotkę (mówił o osobie dręczonej) nienawiści do Niej, a Tamta i tak wygrała. Ona (tzn. Matka Boża) nieustannie się modli. Nawet przez chwilę nie siedzi cicho. I ciągle nas biczuje tymi swymi modlitwami". Z pewnością znaczy to, że Maryja wstawiała się u Boga za tą dręczoną osobą. Chodzi także o to, że ta kobieta coraz bardziej kochała Maryję. Podczas innego egzorcyzmu demon powiedział: "Za każdym razem, kiedy schodzi tu na ziemię, pogrążamy się coraz niżej. Każda Jej łza to dziura w naszej skórze. Każde Jej spojrzenie szarpie nasz mózg na kawałki. Każdy Jej krok to nasz koniec. Usiłujemy Ją powstrzymać, ale nie możemy, bo Ona jest silniejsza on nas. Zły nie ma nad Nią żadnej władzy".

Strona 4 z 4
Innym razem miał miejsce szczególnie wstrząsający epizod. Pewnego dnia, zwracając się w stronę wizerunku Matki Bożej znajdującego się w pomieszczeniu, gdzie sprawowany był egzorcyzm, demon zaczął krzyczeć: "Czemu wszystko ofiarowałaś temu? Dlaczegoooooo! Po cooooooo!" Egzorcysta zapytał: "Co ofiarowała?" A demon odrzekł: "Pod Krzyżem Tamtego! Ona cierpiała!" Niewątpliwie odnosi się to ofiary cierpienia którą Maryja złożyła Ojcu Przedwiecznemu w imieniu własnym i w imieniu Syna podczas ukrzyżowania. Wtedy egzorcysta powiedział: "Pamiętaj, że Maryja, u stóp Krzyża, ofiarowała Bogu Ojcu Jezusa i siebie samą wraz z Nim. Za nas ofiarowała to cierpienie, ponieważ jesteśmy Jej dziećmi". W tym momencie zaczęły się wrzaski nie do opisania. Nie mogąc znieść siły płynącej z ofiary Chrystusa i Maryi złożonej na Kalwarii, powiedział: "Dosyć! Dosyć tego! Nie przypominaj mi tego! Basta! Pali mnie to żywym ogniem!".
W Wielki Piątek 2006 roku, kiedy egzorcysta odczytywał fragment Ewangelii Świętego Jana, przy słowach, które Pan Jezus skierował do Maryi i świętego Jana: "Niewiasto, oto syn Twój"; "Oto Matka twoja!", demon nie wytrzymał i powiedział: "W jednej chwili umiłowała wszystkie swe dzieci. Przez wszystkie pokolenia. I znowu powiedziała "tak". Aniołowi powiedziała "tak", a pod krzyżem znowu powiedziała "tak" swemu Synowi. Po to, żebyście stali się Jej dziećmi". Egzorcysta zrozumiał, że demon wbrew swojej woli musiał wyznać coś, czego nigdy nie chciałby powiedzieć. Czytał dalej: "Od tej chwili uczeń wziął Ją do siebie". Diabeł, okazując wielką odrazę, która przejawiała się w tonie głosu i w całej postawie, dodał: "Czyste dusze przyjmują do serca Matkę Boga. Wasze ciało i wasz duch to dom Pański i do tego domu Ją przyjmujecie. Wszystkie dzieci Boże powinny wziąć Maryję do siebie. Tego was uczyła swoim życiem. W Maryi macie wielką pomoc, powinniście częściej z niej korzystać. Módlcie się, módlcie się do niej więcej. Weźcie ją do siebie. Ona towarzyszy każdemu z was". Egzorcysta, wiedząc, że Wielki Piątek jest dniem szczególnej łaski przypomniał wtedy ofiarę Pana Jezusa na Krzyżu poniesioną z miłości do nas, Jego rany, Jego krew i cierpienie, jego upokorzenie i ofiarę złożoną Bogu Ojcu, łzy i cierpienie Maryi u stóp krzyża i ofiarę, którą złożyła Bogu Ojcu łącząc się z ofiarą Syna. Kiedy modlił się wspominając te wielkie wydarzenia, demon stwierdził, ku wielkiemu zdumieniu egzorcysty: "My też staliśmy pod krzyżem. Podburzaliśmy niektórych przeciwko Niemu. Żeby Mu ubliżali, żeby go obrażali, żeby rzucali Mu wyzwania. Innych kusiliśmy wzbudzając w nich wątpliwości. Wmawialiśmy im, że to nie może być prawdziwy Mesjasz. Niektórzy poszli tam, żeby zobaczyć jakiś cud i przekonać się na własne oczy, że to On jest Mesjaszem. Co za durnie! Przepędziliśmy stamtąd mnóstwo ludzi. Przestali w niego wierzyć, przerazili się widząc jak umiera. Zostało paru niedobitków. Oni z kolei doszli do przekonania, kiedy już umarł, że to wszystko nieprawda. Bo skoro umarł, to już po wszystkim. Nic się już nie da zrobić. Kiedy zdejmowali ciało krzyża, kusiliśmy nawet Jana. Wmawialiśmy mu: "Zobacz, jak skończył ten wasz Mesjasz! Zobacz, jak skończył ten twój Mesjasz!". Kusiliśmy nawet jego Matkę. Miała rozdarte serce. Ale jednocześnie w tym sercu panował nieopisany pokój . Wszystkim przebaczała. Kochała i cierpiała. Jej przebaczenie było całkowite. Jej miłość była całkowita. Jej ofiara była całkowita. I to nas pokonałoooooo! Bezskutecznie podkopywaliśmy Jej wiarę. Ona nie przestawała się modlić. Tylko ona Jedna wierzyła w Zmartwychwstanie. Jej serce już wszystko wiedziało. I tamtego dnia o świcie, w dzień po szabacie, On przyszedł najpierw do Niej. Nie wiemy co do siebie mówili. Widzieliśmy ich. Widzieliśmy tylko, że to spotkanie promieniowało pokojem i nieskończoną miłością. Ale nie mogliśmy nic usłyszeć. Ich rozmowa była poza naszym zasięgiem. A potem zobaczyliśmy Magdalenę idącą do grobu".
Innym razem, kiedy podczas sprawowania swej posługi egzorcysta powiedział, że odprawi Mszę Świętą w intencji tej osoby, demon nie miał już sił, żeby zareagować, zbliżał się moment uwolnienia. Ale powiedział: "Nie mam pojęcia, co mu strzeliło do głowy. Skąd mu to przyszło, żeby się za was poświęcić. Za was, którzy nie jesteście niczym więcej, tylko cuchnącymi śmieciami i kupą gnoju. Jak on to zrobił! Jak On mógł! Poświęcić się za takie marne, paskudne, nic nie warte kreatury, które nic nie rozumieją. Nie wiecie jak bardzo On was kochał i jak was kocha, bo Go bez przerwy obrażacie. Jemu Msza jest niepotrzebna. On ma wszystko. Tylko dla was ją wymyślił. Tylko dla was. Żeby was do Siebie zbliżyć. Żebyście mogli Go mieć na co dzień. A wy, głupcy, plujecie na to. A wy nie przyjmujecie tego. Wy, którzy naprawdę moglibyście być tacy jak On. On chce was mieć przy sobie (te słowa demon wypowiedział z wielkim trudem). I każdego dnia daje wam to Swoje Ciało i Krew. Dla nas to coś obrzydliwego, ale dla was to wszystko. To jedyny środek zbawienia, żebyście nie poszli na zatracenie, tak jak my. A do was to nie trafia! Jak można nie zrozumieć? A wy nie rozumiecie. On tam jest i mówi do was: "Oto jestem! Weźcie mnie do siebie! Pójdźcie za mną". Do mnie powiedział: "Vade retro" (Idź precz!) A do was mówi: "Oto jestem, przyjdźcie do Mnie". Innym razem, podczas gwałtownej walki, egzorcysta zrozumiał, że demon nie chce powtórzyć czegoś, co Chrystus rozkazał mu powiedzieć. W pewnym momencie, zupełnie pokonany mocą Bożą, krzyknął: "On mi kazał powiedzieć: nie lękajcie się, wyjdźcie na spotkanie waszego Boga. Zostawcie wszystko, co was wiąże ze złem. Wypełnijcie swoje życie Bogiem. Niech w waszym miejscu będzie miejsce tylko dla Jezusa Chrystusa. Idźcie za nim w radości i w cierpieniu. Uwielbiajcie Go zawsze. On jest waszym zbawieniem". A potem demon zaczął przeraźliwie wyć.

Ks. Francesco Bamonte (tłum. z włoskiego)
http://swmarcin-jarocin.c...task=view&id=68
Lepiej zbuduj posta z linkiem, zamiast wklejać

Lepiej zbuduj posta z linkiem, zamiast wklejać
ekranu Ci szkoada

Dziękuję za ten tekst, jest świetny! Pewne jego fragmenty są aż nieprawdopodobne.
Szczerze mówiąc nie wiem, jak ustosunkować się do kilku z nich, ale ogólnie całość świetna i na pewno będzie pomocna niejednej osobie w walce duchowej.

Tutaj więcej o walce św. o. Pio z diabłem: http://www.padrepio.catho...evil_Polska.htm
To ja jeszcze podam link:

"Szatan istnieje naprawdę. Spotkałem go" Ojciec Benignus
http://www.katolik.pl/ind...d_r=768&id=2148

[ Dodano: Nie 27 Wrz, 2009 17:21 ]