UmiĹscy
organizuję wyjazd do Kazimierza Dolnego nad Wisłą - pierwszy weekend września tj. wyjazd w piątek 4.09.2009r. około 9:00 (10:00), powrót w niedzielę, atrakcje (czytaj zamki, baszty, promy) zoragnizuję na miejscu.
na chwilę obecną jadę ja (może w końcu z żonką), Szymon i Ewa, Młody z Julą
1.Michu i żonka
2. Szymon i Ewa
3. Śliwa i Jula
4. Qba i Marika
ważna jest lista osób, abym wiedział co z noclegiem - znam Kazimierz, ale pewne czynności musze wczesniej poczynić
Mihu o ile wiem to zamknięty wyjazd czy mi się zdaje ?
Wchodze w to. Zapytam Łysego i Litwosów. Chciałbym aby człowiek z lasu z nami pojechał. Skoti pojedziesz?
tak - to wyjazd zamknięty!
wiemy, kto MOŻE jechać!
pogadaj z odpowiednimi osobami Młodzieńcze - Oki? Łysy? Liwosy? Scoti i Bika?
Ewka z Szymonem (2 moto) plus Qba z Mariką (1 moto) już potwierdzili obecność
Mihu o ile wiem to zamknięty wyjazd czy mi się zdaje ?
dalej, bo już się wystraszyłem, że nie mogę jechać...
Drzwi otwarte na wyjazd mają:
- Kuba i Marika
- Litwos i Magda
- Skoti i Bika
- Łysy i Ksenia
- Mihu i Kasia
- Ja i Jula
- Struś i Karolina
- Szymon i Ewka
Proszę te osoby o jak najszybszy kontqakt z organizatorem mihem śliwką.
-
Ty się Qbuś o nic nie bój! nawet jak Cię nie ma na liście to ja Cię zabiorę... coć tym razem byłby kłopot, bo zabieram na 99% Kachnę
Umieściłem wyjazd w ZLOTY I SPOTKANIA w temacie NASZ HARMONOGRAM.
Zerknijcie.
Zaproszenie otrzymuje MAREK MARECKI - sąsiad Strusia.
Struś, powiadom Marasa czy nie ma ochoty z nami jechać ?!
wystarczy, że potwierdzimy sobie na forum lub sms-em. na początku przyszłego tygodnia muszę zatwierdzić nocleg.
pewnie nie wszyscy to czytają (niestety), więc dogadajcie się telefonicznie
Michu no i gra! Zonke poznamy, będzie gites
A co z Zandim?? że tak spytam?
[ Dodano: 2009-08-04, 14:18 ]
no właśnie. pominęty został Zandi. no to teraz mamy 100%. i tutaj już ostateczne pytanie kto chętny i ilu nas się zbierze?
skład na dzisiaj:
1) Qba i Marika
2) Simon i Madziewa
3) Śliwa i Julka
4) ja i Kachna
Pytam się ludzi:
-Łysy
- Litwosy
- Skoticzaki
- Zandi
- Strusie
- Maras
Kto z Was jedzie ???
nas mozna wpisac. Musimy tylko mlodych jakos wyeksmitowac ale mysle ze damy rade.
Mihu jak Ty jedziesz to my też
dzięki Stary! zapraszam! byleby słońce świeciło! chociaż jak bangla to też dam radę!
własnie zeby tylko nie bangla
Ja wstępnie na tak tylko kwestia czy Karolina bedzie mogla jechac i czy wolne w robocie dostane wolne.
ale będą jaja już mi sie papa śmieje
Ognicho, piwerko i ta dzióra zabita dechami - muszą być jaja!!!
Organizatro zapewnia:
- kłopoty z prądem
- brak ciepłej wody
- ognisko w pleneże
- fajną ekipe
- brak muzyki
- małe koszta
- ubaw po pachy
- zatkany kibel (o ile wogóle jest)
- ponad 400km w jedną strone
- kiełbase (pod warunkiem że każdy przyniesie swoją)
- gałęzie na ognisko (trzeba tylko pozbierać)
- brak kultularnych miejsc do spania
- zakupy na rat - to już żart, reszta sama prawda
- ponad 400km w jedną strone
nic dodać, nic ująć
w minimum: mamy 440 km, ale pierwsze niestety na autostradzie! na dzień dobry - po zajechaniu i kawie proponuję stare mury zamku i basztę, później "balanga", drugi dzień tj. sobota wyjazd po najbliższych mieścinach i ognisko u babci na wsi (później wyjasnie o co chodzi)! po ognisku powrót i piwo na rynku w kazimierzu. w niedzielę powrót do domu!
Plan gra
A teraz zrobię to jak ojciec chrzestny:
- wyjazd 4.09.2009r. rano, koło 8:00
- przyjazd na miejsce koło 14:00
- kawa na rynku + obiad
- zwiedzanie ulubionych zabawek Litwosa, czyli zamki, zameczki, wieżyczki,
- Balanga w Kazimierzu
- 5.09.2009r. po śniadaniu wyjazd do Janowca, na drugą stronę Wisły
- przejażdżka po najbliższych miejscowościach
- odwiedziny Kempy Małej i tamtejszej ekipy
- ognisko z ekipa na Kempie Małej
- powrót do Kazimierza motorami
- Balanga w Kazimierzu do rana
- 6.09.2009r. śniadanie w godzinach obiadu
- powrót do domku.
PS - chyba że startujemy ze Środy, 4.09.2009r. o 14:30, max 15:00 ale odpuszczamy zwiedzanie zameczków ??
startujemy rano! możemy umówić się tak, iż Środa z Poznaniem spotyka się w strykowie na stacji około 11:30! jeśli będzie problem - podzielimy się na dwie grupy ranną i popołudniową.
OK. Możemy tak zrobić. My ze Środy polecimy do Wrześni, tam wlecimy na autostradę i walimy do samego Strykowa i tam na stacji się spotkamy z Wami.
Ostatni wyjazd z autostrady mihu się umawiamy czy pierwszy ?? (bo są trzy)
umawiamy się na zjeździe do Strykowa! tak jak ostatnio jechaliśmy! jesli Łysy pojedzie to będzie 100% wiedział gdzie! dogadamy jutro na czwartkowych spotkaniach
Znam tą trasę jak własna kieszeń - jeżdżę tam do firmy HSV i wiem że ostatni wyjazd to koniec naszej wspaniałej autostrady. Znak THE END i worki z piaskiem, które zamykają autostradę. Wyjeżdżasz na rondzie i na wprost rondo wskazuje ŁÓDŹ i jest jeszcze zjazd na prawo i na lewo.
dokładnie tak, ale teraz już jest otwarta obwodnica Strykowa , więc teoretycznie i praktycznie tam gdzie zjeżdżasz na rondo nie ma worków z piaskiem, można dalej jechać. a na rondzie w lewo do Strykowa, w Strykowie kręcisz na Brzeziny i jest mała stacja Orlen. taka bez sklepu. tam się spotkamy. musimy jeszcze tylko zapytać - pewnie telefonicznie Zdziabola, Marka, Zandiego i Scotiego z Biką.
choć ekipa już jest klawa:
Śliwa, Julka; Qba, Marika; Simon, Ewka; Litwos, Magda; Oki, Karola; Ja i Kachna!
Ok. Czyli na rondzie wale w lewo (chyba ostatni wyjazd z ronda) i wale na Strykowo. W Strykowie na Brzeziny w prawo czy lewo ???
Mała stacja Orlen po lewej czy prawej ??
Trochę cienko jak bez sklepu bo jak jedni na drugich będą czekać z 20 minut to tam uschną.
tzn. Pan w okienku sprzedaje chipsy, napoje i czekoladę
a na Brzeziny w prawo, i stacja zaraz po lewej
jak by co to ja jestem za wyjazdem od rana
PLAN jest OKI ogniska i balangi git!
jak by co, to ja za dużo nie muszę zwiedzać, ale jak trzeba będzie to nie będę marudził ( chyba hihih)
to potowarzyszysz mi przy piwku na rynku,bo ja już zwiedzałem (przynajmniej jesli chodzi o ruiny i basztę) te okolice z 40 razy! ale powiem krótko na basztę warto wejść. widok czad!
Ano, bąba na rynku zanim oni z Baszty zlezą hehehehehe ... tak czy siak siadam do piwka z Wami, zameczki już tez zwiedzałem ... no ile można
.... a reszta wróci z zamków, to opowie, i foty na forum wstawią, to wsumie tak jak bym zwiedzał z nimi, więc - bez apelacyjnie piwko na rynku hahaha
Moi Drodzy, Kazimierz zawalony, a noclegi w Centrum nie pytajcie po ile! dlatego znalazłem agroturystykę, bardzo przyjemną 6 km pod Kazimierzem. na dodatek Ktoś z rodziny Właścicielki ma tax-ę - 7-osobowego vana, i dojazd do Kazimierza kosztuje 30 PLN, więc jak to podzielimy to bomba! cena za nocleg około 35-40 PLN (przy takiej ilości tak wynegocjowałem) a więc... czekam na sygnał od Was czy wchodzimy w to i rezerwuję!!!
ja oczywiście wchodzę - 2 miejsca dla mnie
Oczywiście że jadę - 2 miejsca dla mnie
http://chata.kazimierzdolny.pl/
to Nasza miejscówa. w czwartek mam wpłacić zaliczkę! Organizator (czyli ja) zastrzega sobie pokój z łazienką! drugi podlega losowaniu!
wynegocjowałem cenę - 30 PLN dla wszystkich plus taxę do Kazimierza - 7 osobowego Vana - kurs za 25 PLN, więc 50 PLN na całe towarzystwo tj. po jakieś 4,20 PLN na osobę!!!
w razie pytań dzwońcie
ok wchozsdzimy w to jakie konto? te 20
ja tez sie pisze na 100% kaske wplace jak najszybciej , jade ja i moja druga polowka czyli rezerwuje 2 miejsca , pozdroo
konto wysyłałem sms-em! no wiecie! właśnie Moja Kachna kupiła katanę, więc nie odpuści wyjazdu!
Michu a nie możemy jechać już jutro....???? ja już się nie mogę doczekać <dzieciak>
przelew już puściłem
ja też!
jak kiedyś Gangi w Stanach - chieli jeździć, więc jeździli! cały czas! i z tego powodu musieli handlowac bronią, narkotykami, gwałcić, pić i kraść!!!
Same przyjemności i jeszcze jeździć mogli...no czad.
Tak czy siak kase wpłaciłem za dwojga, Struś też,
robię przelew za chwilę - sprawdzę czy wszysycy mi wpłacili!
Michu jak kazimierz?? wszyscy wpłacili? wszystko Ok?
450 w jedną - aż chce się jechać
może Oki z Czesiem będzie prowadził - pare km więcej nigdy nie zaszkodzi
[ Dodano: 2009-08-20, 09:07 ]
Kubuś masz racje , autobana nudna ale ... nie wiem czy jest sens ją omijać, bo tam boczne drogi fatalne, nie do ujechania i pojedziemy 100km przez 2 godziny!!!
Niech mihu się wypowie, on tam zna wszystkie strony i jechał nie raz drogą i nie raz autostradą.
jeśli pozwolicie pojadę na przedzie, hehehe! po pierwsze, że lubię ta trasę i znam, po drugie, że lubię prowadzić, po trzecie, że pojadę z Kachną i trochę Was przyblokuję, bo jeszcze z pasażerem nie umiem dobrze jeździć. a od końca autostrady jest droga marzenie, testowałem już wszystkie opcje, i tu na Jarocin itp. jest koszmar!.....
...mam też taki plan..., że w pewnym miejscu się rozdzielimy, bo... jakbym był sam to bym poszalał, ale z Kasią będę się pilnował, a nie chcę Was blokować - jest taki odcinek drogi - około 15 km, nowy asfalt w lesie, ciągła podwójna i jak jesteś w połowie zakrętu jednego widzisz już środek zakrętu drugiego, winkiel za winkielem - marzenie dla bikera - Młody może coś na ten temat powiedzieć - w tymroku tam daliśmy czadu i na dodatek Młody wyprzadzał tam samochód, ja poszedłem za nim, na zakręcie oczywiście i ledwo (na minimetry) zmieśiłem się kuframi między astrą, która wyprzedzaliśmy a astrą z naprzeciwka!
co do siana - to przelew zrobiłem i mam potwierdzony, musze jeszcze od jednej parki ściągnąć sianko, bo za nich wyłożyłem i oki.
mam potwierdzenie rezerwacji!
A co mihu myślisz o Kuby propozycji, aby ominąć autostradę ??
właśnie zedytowałem posta! na Jarocin jest fatal!!!! tym bardziej w piątek, możemy tamtędy wracać w niedzielę! co Wy na to?
Myślę, że lepiej tej jak Kuba słusznie stwierdził nudnej autostrady nie omijać, przynajmniej w piątek.
A co do powrotu to zobaczymy jak wykręcimy czasowo.
Jak wcześnie będzie to luz, lećmy se bokami ale też ruch będzie bo to niedziela , a jak późno lub nie będziemy mieli ochoty na włóczęgę straszną trasą Jarocińską to walimy autobaną.
Co Wy na to ?
i tak niech będzie! w piątek prowadzę ja, spotykamy się w Strykowie na Orlenie.
jedziemy wg szeregu:
1) Mihu Śliwka plus Kasia Śliwka
2) Maras i Asia
3) Ewa
4) Simon
później godzina przerwy i pędzący SQUAD!
hehehe
Ok, to lecim autobaną jak by co to ja w szeregu jestem przed ostatni jeszcze musimy dogadać godź i miejsce zbiórki- ale to bliżej wyjazdu - jak by c oto ja probonuje DUZY ORLEN - jak zawsze( i zatankować można i kawke itp)
W woli ścisłości to po autostradzie jedziemy razem.
Rozdzielamy sie tylko na te 15km i pozniej dalej walimy razem.
Jaka planowana predkosc przelotowa??
A co do omijania autostrady to mozna leciec stara droga na konin i pozniej od konina do strykowa tylko autostrada;p
tak jak na Szklarską! tyle dam radę, a rozdzielamy się na winklach, bo jeszcze nie tak mi wychodzą jak mam plecak!
Lecimy autostradą, na która wlatujemy we Wrześni.
Proszę SQUAD o przygotowanie odliczonych 11 zł na bramkę.
Walimy autostradą do Strykowa.
Tam spotykamy się z Mihem, Kasią, Ewką i Simonem.
W strykowie ustalona godzina spotkania z ekipą to była 11:00.
Dalej jedziemy na Kazimierz i prowadzi mihu.
Prędkość przelotowa jak na szklarską i od Strykowa lecimy już wszyscy razem.
Szczegóły podczas drogi.
ok, o której zbiórka na Dużym Orlenie??
P.S.
Śliwka jak stelaże do SV-ki??
ok, o której zbiórka na Dużym Orlenie??
Mihu ile godzin pojedziemy autostradą do Strykowa w miejsce spotkania ??
P.S.
Śliwka jak stelaże do SV-ki??
Nie bój , nie bój ... ale nie ma kiedy. Teraz weekend wyjazd, przyszły wesele a w tygodniu sam wiesz. Coś wymyślę.
z Wrześni macie około 150 km autobany i jedną ewewntualnie stację paliw w Koninie! myśmy z Młodym tam postojowali, w drodze powrotnej też! pytanie jakie tempo narzucicie, ale jedzie się szybko!, nawet jak sie śpi na baku!
No to już wiemy.
O 8:00 zbiórka na Dużym Orlenie, 4.09.2009r. piątek
Mihu z tego co wiem to Litwosy się nie wybierają do Kazimierza
oki, potwierdze z nimi, jeśli tak to Zandi wskoczy w ich miejsce!
Ok. Podsumowując zmienia się skład wyjazdowy - znów!!!
Zandi jest chętny (z osobą towarzyszącą)! nie chcę domawiac miejsc jeśli się okaże, że komuś nie pasuje i odpadnie! wązne, żeby liczba się zgadzała!
Michu a możesz podać aktualna liste, bo ja już nie wiem kto jedzei, a kto nie
psss... zreszta najważniejsze, że ja tam będę
1. Młody - Julka
2. Simon - Ewa (2 moto)
3. Qba - Marika
4. Struś - Karola
5. Marek - Asia
6. Mihu - Kachna
7. Zandi - Ktosiówna?
i Litwos - Magda pod znakiem zapytania?
hmmmm ciekawe kto to ktosówna ????
no tak ją nazwałem, bo nie wiem! imienia nie podał - tylko że two people!
Ciekawe kto jest tym drugim "pipolem"
PS. Litwosy odpadają. Czyli w ich miejsce wskakuje Zandi.
Kurde szkoda że Litwosy nie jadą
Litowsy nie mają z kim zostawić Młodych! chyba, że namówimy ich na dojazd wieczorem w piątek?
Zandi + osoba w ich miejsce wpadł,
sprawa zamknięta!
podpisał się Mihu Swat
ps1. gdyby się chętni jeszcze znaleźli, pokombinujemy!
ps2. Drodzy Admini! a może posta przenieść do działu "podróże"
Apeluje do wszystkich kierowców swoich bąbowców
Proszę zabrać ze sobą smar do łańcucha ( pamiętamy że smarujemy średnio co 200 - 300 km) bo taka traska bez smarowania jest niezbyt przyjemna dla naszego moto
chyba że jest ktoś zaopatrzony w oliwiarkę, lub ma wał... ale z tego co wiem to nie ma takowego
och wał! marzenie! bmw k1300 s ma! mozę za parę lat takową nabędę! jak mnie na jakiegoś Prezesa zechcą!
Kuba wyprzedziłeś mnie, z tą myślą wchodze w temat i myśle sobie: napisze żeby zabrali samr do łańcucha ... a tu prosze, widzę ze załoga nie próżnuje.
Mi dziś właśnie skończyła się kolejna puszka smaru i musze na Kaziemierz już nową nabyć.
MOTOOILER - centralne sterowane elektronicznie smarowanie łańcucha jedyne 360 zł
Do nabycie w sklepie Cichy Motocykle!
Żebyś Cichy wiedział, że to warto założyć.
Ty już masz więc wiesz o czym gadasz.
Proste przeliczenie:
12000 km w tym sezonie zrobiłem.
12000 km / 250 km (średnio co tyle smarujemy łańcuch) = 48
A więc już 48 razy smarowałem łańcuch.
Jeden smar to około 8 smarowań, a więc zużywamy około 6 puszek.
Puszka smaru 55zł.
6 puszek x 55zł = 330zł.
Wnioski:
W tym sezonie dokulam spokojnie do 14 - 15 000 km. Czyli zużyje jeszcze parę puszek. Więc kwota przeznaczona na smar wzrośnie spokojnie do 360 zł - czyli wartości oliwiarki.
Przypominam, iż sami wiemy jak to jest z tym smarowaniem - raz się to zrobi po 250km, a raz po 400km - niszczymy łańcuch, przyczyniamy się do jego szybszego zużycia.
Wartość na smar przeznaczona zmaleje ale za to łańcuch wymienimy szybciej czyli przepłacimy te zaoszczędzone puszki samru.
Wniosek ostateczny: zakładamy oliwiarkę. Warto!!!
Tym samym zwiększamy żywotność łańcucha. Tyle samo w ciągu sezonu wydajemy na spreje co jednorazowo na oliwiarkę. Smar do oliwiarki to zwykły hipol więc koszt minimalny. Zwiększamy komfort podróżowania, odciążamy głowę z kolejnego problemu, jesteśmy spokojni dając cały czas ulgę łańcuchowi. Warto.
A tu coś na temat Kazimierza Dolnego - uwaga przepytam każdego z wiedzy na temat tej miejscowości. Z tego linku proszę pochłonąć trochę kultury:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Dolny
się znalazł! przepyta?! pytanie ile On wie o Kazmierzu! hehehe,... aczkolwiek ruch dobry... człowiek cały czas się uczy!
[ Dodano: 2009-08-26, 13:50 ]
Właśnie ja nic nie wiem o Kazimierzu dlatego będę pytał hehehehhe
w takim razie wezmę przewodnik Pascala po Polsce na wyjazd, to poczytamy przy piwku.
to wy poczytacie - a ja posłucham przy piwku
P.S.
Ja po sezonie też zakładam oliwiarkę - bezapelacyjnie
odliczamy! 7 dni
Wie ktoś jaka prognoza pogody na wyjazdowy weekend?
a co się pogodą martwisz? ważne, że jedziemy!
ale... pogoda zmienną porafi być.. więc na tą chwilę nie krakam, ale zapowiadają bezdeszczowo!!!!
zostało 5 dni!!!
Witam!!!
Pozwole sobie podsunac pewna propozycję, bo zarówno Cichy jak i Maras wspomnieli że nie uśmiecha im się jazda autostradą to mam taka trasę:
Trasa wiedzie drogami krajowymi wiec szutrów nie bedzie:p
Przy przelocie autostrada 179km a trasa ala czesio 192
A ta trasą leciałem kiedys do łodzi i było całkiem przyjemnie:)
Oki ten temat był już ruszany wcześniej.
Z racji tej, że mamy się spotkać z Mihem, Ewą i Szymkeim dopiero za autobaną uważam że skomplikujemy wyjazd zarówno czasowo jak i organizacyjnie bo:
- na Orlenie w Strykowie mamy być na 11:00;
- nie mam pojęcia którędy wjedziemy do Strykowa krajową drogą i może być problem z ich znalezieniem
- od Strykowa do Kaziemirza to jeszcze jakieś 280km więc nalatamy się jeszcze krajówkami,
- trasa na Jarocin i Łódź nie jest ciekawa pod względem bezpieczeństwa, ruchu, a tym bardziej turystyki.
Oczywiście nie odrzucam waszej propozycji i jak co rzecz jasna że lecę z Wami (bo jak by inaczej hehehehe) ale weźcie pod uwagę te szczegóły, które musicie dograć zmieniając trasę.
Ja jesem jak najbardziej za trasą co wytyczył Oki - nie znosze autostrad - boje się że zasne
możemy tamtędy wracać! to jest piątek więc znając trasę na pamięć we wszystkich możliwych dojazdach zaczynamy autobaną.. później się zobaczy
[ Dodano: 2009-08-31, 08:58 ]
Lećmy autobaną tak jak pisaliśmy na początku, a z tym spaniem na trasie to racja, nuda.
Śliwa - Oki, Zandi, Maras i Ja jesteśmy za trasą boczną, tak więc nie lecimy autobana ( chyba że będzie padać to co innego )
oki i spotkamy się w Strykowie! do zobaczenia o 11:00! jeszcze 4 dni!
[ Dodano: 2009-08-31, 15:27 ]
Co do wlotu do strykowa to na samym koncu trasy jedziemy autobana wiec do strykowa nia dojedziemy.
A i co do czasu to mysle ze te 190km w 3godzinki obrucimy na lajcie:P
Ok. W takim razie bokami. Jedna rzecz - ustalone było coś , teraz mieszamy to nie tak powinno być no nie ... ale co tam jaja muszą być
Śliwa nic my nie ustalali, padła tylko propozycja trasy, i sqadowo ją troszkę przerobiliśmy Cel podróży jest ten sam, więc luz jaja muszą być . Zresztą ja się boje autostrady, jeszcze Bandit mi za mało spali, i będę wtedy zakłopotany
[ Dodano: 2009-08-31, 23:25 ]
Kubusiu mój Ty drogi zobacz na stronę 4 odnośnie ustaleń ale ok zgadzam się ze zmianą niech nam bryki palą tak samo hehehehehe.
No panowie zostało tylko 3 dni!!!
właśnie 3 dni! do zoba w Strykowie!
Mihu tłumacz jak od ronda mamy lecieć jeszcze raz do Was ??
Aha i mieliśmy ustalić - który to był zjazd z autobany ??
zjazd w Strykowie z autobany! na rondzie ładujecie się do Strykowa do Centrum, a nie na Łódź, po 500-700 metrach będzie z głównej drogi skręt w prawo na Brzeziny, tam skręcacie i za chwilę po lewej stronie będzie mały, zniszczony Orlen - tam się spotykamy
Maras podobno naprawił TDM-kę tak więc będzie KOMPLET
No to gra - Marek zrób z 200 - 300 km do tego wyjazdu , niech ewentualne buble wyjadą które zawsze lepiej dopracować w domu niż w drodze.
a jakby co weź trochę narzędzi! jaja musza być! hm mówię już, jak squadowcy - no ale kto z kim przystaje...!!!!
Bandit już jest gotowy do wyjazdu tylko spakuje torby, i mogę jechać - nawet jutro
ja praktycznie też gotów! tylko jutro tankuję i...
Zazdroszczę Wam tego wypadu do Kazimierza...:-)
Byłem w poprzedni weekend familijnie,było extra...Ale serce mi pękało jak na ryneczek w niedziele wjeżdzały sprzęty i jak słyszałem dźwięki silników śmigajace po okolicy i uliczkach miasteczka.
Bawcie się dobrze.
a dziękujemy serdecznie!
Ja jeszcze nie gotowy nic - podsumowując nie umyty, nie zatankowany, nie spakowany, nie nasmarowany, nie wypłacona kasa, brak opiekunki do młodego, Julka nie gotowa, urlopu jeszcze nie mam .... ale jaja muszą być.
"Śliwa" - Ja jeszcze nie gotowy nic - podsumowując nie umyty...
A ja już się umyłam.
Ty też się lepiej Śliwa umyj, żeby się za Tobą swądek nie ciągnął
spotkałem dzisiaj Marka (czołówke) na moto i powiem, że TDM chodzi jak złoto:)
ja także go widziałem nawet na kole szedł moto igiegła....
hehee tak jak plotki glosza TDM DZIALA !! dzis jeszcze troche nia poszarzuje i jutro walimy na Kazimierz (mam tylko nadzieje ze nie bedzie padac bo nie mam przeciwdeszczowki:( ). Jednak mimo usilnych staran nie pojade z mą dziewczyna Asia... CZyli znowu wyjazd ala singiel... mialem zamiar jechac dzis na orlen na 18 ale chyba nic z tego bo bangla niesamowicie:(
Wiec podsumowując: smar do łańcucha zakupiony, urlop załatwiony, opikea nad młodym załatwiona ale jet BIG problem: " MŁODY CHORY !!! " Co dalej będe informował
Śliwa, Śliwa Ty nie wymyślaj i coś wykombinuj! Wierzymy w Ciebie...:)
SZEROKOŚCI PANY!!! SZKODA ŻE ZACZYNAM JUTRO LEKCJE O 8.00 TAK BYM PODJECHAŁ WAM POMACHAĆ .... NO TA ŻYCZĘ DUŻO KILOMETRÓW , DUŻEJ PRĘDKOŚCI PRZY ICH POKONYWANIU .... DUŻO %%%%% DUŻO ,,,;;;KRYCIA;;;,,,;P HEHEHE JESZCZE RAZ SZEROKOŚCI BAJJJOOO!!!
Bolo Ty się za lekcje bierz!!!! Młody dasz radę! Marek załatwiamy Ci Dziewczynę! ja spakowany, tylko tanken rano! do zoba w Strykowie!
No i wruciliśmy tzn nie wszyscy - Oki z Karoliną, Zandi z Natalą, i Maras zostali jeszcze do poniedziałku.
Wracaliśmy w dwóch grupach - Ja -Marika ze Śliwką i Julką,
a druga Michu z Kachną, z Szymonem i Ewką
Licznik mi pokazał 950 km, więc jestem zaspokojony
Kazimierz - piękne miasteczko - polecam wszystkim
W jednym momencie Michu nam urządził miła/nie miłą niespodziankę ( nie wiem jak on to zrobił, ale ze Śliwką poczuliśmy się jak Srykliści ), ale o tym później
jutro ze spokojem opiszemy resztę ( może mi się uda i zrobi to standardowo Śliwa )
P.S. - dzięki Śliwa za pierwsze 250 km co dzisiaj wracaliśmy ( następne 200 km było na autostradzie, nic ciekawego ) - były to moje NAJLEPSZE km w tym sezonie..... złoty 6, złoty 8 i zakręty - spalanie 10l/100km - czułem się jak LEW
No Kuba racja - też dzięki serdeczne za te kilometry, pokazaliśy kto tu rządzi hehehe i szacun stary, moge za Tobą jeździć koło w koło.
Tak naprawde dzięki całej ekipie za super wyjazd: dzieki Mihu za tą organizacje , Tobie należą się ukłoany za mete i uparcie w dążenie do celu, szcun stary bo gratulować można i za to, jak i za to jak hulasz na moto. Powiem tak: mihu jedziesz jak trzeba.
Podziękowania dla Kasienki co z mihem jechała - fajnie że się przełamałaś i poleciałaś z nami, chyba tak źle nie było co?
Mareczku - jesteś lokator pierwsza klasa (Marka nigdy nie było w pokoju hehehe)
Dzięki Struś, bo Ty zawsze masz jakiś głupi pomysł i za to szacuneczek kumplu.
Zandi , dzięki bo razem z Natalią na naleśnikach doprowadziliście mnie do łez ... śmiechu i nie traćcie więcej czasu na głupoty.
Karola, co tu dużo pisać dzięki, chociażby za foty ...bo każdy ma swoje zadanie.
Marika i Tobie dzięki za wagary i yyyy ooo uuuu wszcząśnięte nie mieszane hehehehe.
I no teraz goście którzy zaszczycili nas swoją obecnością: dzięki Ewka i Szymon, jesteście jeszcze może nie tak zaprawieni w bojach ale prawda taka, że mam do Was kupe szacunku bo tak narawde chyba pierwszy Wasz sezon a Wy takei trasy walicie - szacun riderzy.
Specjalne podziękowania dla Julki kruszyny mojej - szacun mała, bo tak jak z Tobą mi się jeździ to z nikim - walniemy jeszcze Europe, obiecuje Ci to. Pełen podziw, że chora i znalazłaś siły na 500km w takim tempie. Jesteś wielka.
No to ja cierpliwie czekam na opis całej wyprawy (piszcie bo już się nie mogę doczekać)
oj dużo trzeba pisać! a najwięcej chyba Oki, Karola, Zandi, Natalia i Maras, bo zostali do poniedziałku i za to całą niedzielę jeździli po tamtejszych fyrtlach i się nazwiedzali! a Oki umie pisać? hehehe
Ciekawe czy Maras wróci na tej swojej lince od sprzęgła... jaja muszą być
załatwiłem mu linkę od skutera! w razie czego ma zastępczą!
No tak, zapomniałem
Michu a jak Kaśka?? To była chyba jej pierwsza taka wyprawa, co nie?? Ale z tego co widziałem po drodze, to już chyba nie bedzie chciała jechać na wakacje puszka hehehe
P.S. tylko w jednym momencie nie ucieszyłem się jak was zobaczyłem..... to było chyba w Radomiu?? rozumiesz dlaczego
W Radomiu, a Kasia opowiadała, że aż się Ciebie wystraszyła
nie no, przeciez wszystko było w żartach, jaja muszą być
ale do teraz nie wiem jak oni przyjechali tam przed nami
bo śmigaliśmy! hehehe
a Kaśka - luzik! byłem pełen obaw a tutaj teksty - jak jechaliśmy przez las 1,8 to mi się podobało itp. itd.
z wakacjami to nie tak do końca - bo Młodej w kufer nie włożymy!
Napewno Strusie będą miały super fotki, ja też postaram się dziś kilka umieścić. A pisarzem najlepszym kto tutaj jest, to każdy wie. Śliwa czekamy:)
Dzień I
Dnia 4.09.2009r. spotkaliśmy się na Orlenie w Środzie Wlkp.
8:00 dolatuje a tam Marek i Kuby sprzęt oraz Marika ... ale Kuby brak.
Zatrzymałem się dolatuje Zandi z Natalą i Stusie oba. ściągamy kaski , złazimy z moto i okazuje się że Kuba na stacji sprawdził olej i co ... i zero hehehehehe w okienku nic oleju nie widać. Wziął świeżo wyremontowaną TDM-ke Mareczka i poleciał do domu po olej. Dolał 1, 5 litra i dopiero uzyskał stan
No ale przy takich zużyciach ja nie zabrać oliwy ze sobą. Zandi zadeklarował się, że ma olej w domu, a że mieszkał po drodze to jadąc już w trasie wjechaliśmy do niego po litr oleju. Podsumowując o 8:35 siedzieliśmy już na moto zatankowani, z pełnymi miskami oleju oraz z litrem oleju w kufrze u Cichego.
Skład ze środy startujący to w kolejności: Struś z Karoliną, Marek solo, Zandi z Natalią, Cichy z Mariką, ja z Julką.
I tak boczkami dolecieliśmy do Kazimierza hahaha oczywiście żarcik ... w tym składzie i tankowaniem dojechaliśmy do Brzezin koło Strykowa gdzie na oparach paliwa dojechałem i zatankowałem pod korek. Niezła stacja ... strach było tankować ale paliwo było ok. Na tamtejszej stacji zgodnie z umowa czekali już na Nas Ewa, Szymon i Mihu z Kasią. 10:35 ruszaliśmy dalej z tej stacji na kolejną już lepsza. 15 km dalej zatankowała reszta ekipy co tankować wcześniej nie musieli - jak bym nie musiał tez bym nie tankował.
No fajna droga ale trochę wolno szło. Ja zeszliśmy z swojego pułapu prędkości dźwiękowej na normalną to zaczęła się nuda bo wrażenie jak by się nic nie działo. Kuba zaczął latać na kole, ja podłapałem i też na kole se lecę, potem szlaczki, potem podziwiałem niebo, ptaki, lasy aż w końcu mihu zatrzymał się i mówi: chłopaki spotykamy się za 15 km bo tu fajna droga jest, niech każdy leci swoje i powymiata na zakrętach. O mój Boże ... jakie to było miłe ale wystrzeliliśmy z Kuba na przody. 200, 220, 180, 170 zakręt 160 na bucie, kolejne 220 piach na fyrtlu i 140 potem znów 200 i tak szliśmy że dolatujemy do krzyżówki i tam znak na Rawe albo Radom chyba. No i my patrzymy na Radom nudna droga prosta, patrzymy w lewo na Rawę zakręty. I co zrobiliśmy po 2 kiwnięciach palcem polecieliśmy oczywiście nie tam gdzie trzeba czyli na Rawę. Zatrzymujemy się po 10 km, zjezdżam z drogi tylko ja z Julą i Kuba z Mariką. Rozebraliśmy się, zeszliśmy z motocykli, znalazłem fajki, odpaliłem i dolatuje reszta czyli Strusie, Zandały i Marek. Czekamy, czekamy, czekamy i nie ma Ewy, Szymona i Miha z Kasią. Po 10 minutach doszliśmy do wniosku, że jednak na Radom, a nie na Rawę no i gnamy z powrotem. Oczywiście tempo odpowiednie , puszczamy Strusia z Czesiem na przodek i lecimy. W drodze dostaje sms-a spotykamy się w Radomiu w MC Donaldzie. Odpisuje mi OK i gnamy za nimi próbując nadrobić czas. Nie dalim rady, spotkaliśmy się dopiero w Radomiu. Tam czekali Mihu, Kasia, Szymon i Ewka. Tankowanie i heja dalej na obiad bo w MC ile można jeść syf. Dojechaliśmy do knajpy Baba Jaga. No jedzonko mega dobre i mega wielkie porcje. Pycha, zajebisty obiad.
No cóż od Baby Jagi do Kazimierza to rzut beretem. Jakieś 100 km nie więcej. Walimy dalej. Piękna trasa, fajna kręte droga z miłym dla koła dywanikiem. Jedziemy sobie równo bo po jedzonku Kuba spuch, zmienił kolory i coś mówił o spaniu ... jak wszyscy zresztą. Swoją drogą mi jedzenie w trasie nie przeszkadza, a najwięcej lubię jechać z 3/4 wypełnionym brzuchem. Nie na full ale lubię być najedzony i napity. Wtedy mogę się skupić na 100% i gnać ile fabryka dała. Ale do rzeczy jedziemy, przelatujemy most (bardzo lubiany przez Kubę i mnie też hehehe ale o tym później) i wpadamy do Puław.
Kuba nawet na moście na kole szedł z Mariką hehehe ale cóż, każdy ma swojego bzika.
Jeszcze tylko trochę i jesteśmy w Kazimierzu powtarzam nie specjalnie zadowolony ta myślą, bo szczerze powiem że kilometrów miałem mało ... może przez to, że już tam jechałem i jakoś szybko poszło?! Wlatujemy na rynek w Kazimierzu. Spoglądam na licznik 430 km. No w sumie nieźle ale ... właśnie ale... no nic, standardowo kawa i chwilowe wyłączenie się, bo klimat Kazimierskiego ryneczku docenia ten, co zamilknie na chwile i zobaczy to co wokół się dzieje. Dać się wciągnąć w ten spokój i lekkość. Nic dziwnego, ze to miasto artystów, coś w nim jest niesamowitego. Mógłbym tam pisać i łapać wenę z fajką i kawką w ręce przesiadując na ryneczku obok sprzęta z pompowanego zakrętami i pędem.
No po kawie ruszamy do naszej mety jakieś 8-10 km za Kazimierzem. Struś z Czesławem na czoło i prowadzi do gospodarstwa agroturystycznego. No super warunki, super!!! Pokoje bardzo ładne, podwóreczko wyłożone kamyczkami, duża altana z murowanym grillem, miejsce na ognisko, i w zagrodach konie, strusie, i wszelkiego rodzaju ptactwo. Dla mnie czad. Struś zrobił na mnie wrażenie mega dobre - jak na mnie spojrzał tymi swoimi ślypiami z bliska to jakoś kozaczyć mi się nie chciało
Panie pod prysznice, panowie do sklepu. Ale jak można zostawić samemu tak zacne grono niewiast. Oczywiście, że ja zostałem natomiast reszta do sklepu. Zanim przyjechali z zakupami ja już byłem wykąpany.
No to taxi przyjechało i cała załoga wali na rynek ... Kuba z Mariką coś nie chcieli jechać i zostali ale na amory tez czas być musi
My z bracholem zawsze standardowo walimy do Marsa. I tym razem ekipę tam zaciągnęliśmy. Bąba straszna ... wiśniówka z kolą popijana piwem. Walka trwała dość długo. No ale ile można. Czas wracać i odpocząć po tej trasce ... w życiu!!! taksówkami zajechaliśmy na naszą melinę i co, otóż walczymy dalej. Tu już przyłączył się Kuba. Długo walczyliśmy ale ja podziękowałem za uwagę i wraz z Julą nie czekaliśmy na naszego lokatora Marka.
Marek, Cichy, Mihu walczyli dalej.
Dzień II
Rano się okazało że Kuba nie może się podnieść natomiast mój brat młody Bóg.
Hehehehehe my w miasto spacerkiem a biedny Cichy znów nie idzie z nami tylko leży plackiem i stara się przypomnieć jak ma na imię i skąd się tu wziął. Hahahaha.
No reszta ekipy w lekko przekrapianej pogodzie 8 km pieszo idziemy do Kazimierza, co by odparować. No po drodze sklep, dom Lipko z Budki Suflera, złomowisko łodzi, słonecznik eeee dużo by gadać. W każdym razie bezpiecznie docieramy do Kazimierza i Piekarni "Szaczyński" czy jakoś tak na zupę pomidorową i pajdę chleba z smalcem i ogórkiem. Struś, Karola , Marek frytki, Zandi rosołek, Ewka bigos, Szymek hmmm, i tak oto małymi zakąskami zatkaliśmy pierwszy kacowy głodek. Ruszamy dalej na basztę i zamek. I tam mała zabawa w szukanie "geokeschingu" - Zandi znalazł ukryty notes w pęknięciu muru. Fajna zabawa szukać tego.
Po drodze każdy coś wciągnął jeszcze, a to malinki, a to orzeszki, a to kebbabik i tak chodząc i podjadając wyleczyliśmy kaca. Strusie z Marasem zaliczyli górę 3 krzyży i tak się zbiegło, że wróciliśmy ale już taxi popołudniem na metę. W kilka minut założyliśmy kombinezony i jedziemy do Janowca na zamek i trochę pojeździć, bo jak widać kilometrów ciągle mało.
Trochę pojeździliśmy po Janowcu, na który dostaliśmy się promem. Zamek fajowy, dostać się już nie mogliśmy ale klasa widoki i na Wisłę też super widoczek. Znów szukanie "geokeschingu" ale bez rezultatu. Wróciliśmy do Kazimierza ale już mostem na Puławy i stamtąd do miasteczka. Ja, Julka, Zandi i Natalia polecieliśmy sobie na naleśniki, Kuba jeździł za kaczką, a Marek, Struś i Karolina szukali kolejnych "geokeschingów" zwiedzając przy tym fajne miejsca (jakiś stary młyn co koleś w nim mieszkał) i zaliczając glebę Marka TDM w wąwozie. Bez większych strat ale czasza pizgła, kierunek urwany, Marek cały.
Spotkaliśmy się wszyscy koło sklepu. Mihu, Kasia z Szymkiem i Ewką trafili do domu już wcześniej. My natomiast dojechaliśmy koło 20:00. Kąpiel i do altany na grilla i piwko.
Szybko wszyscy padli bo rano trasa do domku.
Dzień III
Ale cóż by to było jak by mieszane nie było, w każdym razie wracaliśmy ja z Julką, Kuba z Mariką, Mihu z Kasią, Ewka i Szymon. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja i Kuba z plecaczkami oraz Mihu, Kasia, Szymek i Ewa.
Promem do Janowca i tu zaczynają się jaja. Zjeżdżamy z promu i my z Kubą kita na full odbiegamy od reszty. Uciekamy tak daleko aż napotykamy na krzyżówkę. Oczywiście, że razem z Kubą jako turyści pojechaliśmy źle i wróciliśmy mostem do Puław. Tankujemy i kozaki, że ich jeszcze nie ma hahaha. No nic lecimy dalej no jasne .... jedziemy całą drogę 1,8 1,9 2,0 cały czas!!! Aż wlatujemy do Radomia , zapierdalamy jak się patrzy, a tu Kasia Miha nam kiwa ze stacji benzynowej. O Jezu , co ja przeżyłem!!! Jak, skąd , co oni tu robią, to nie możliwe!!! Okazało się, że faktycznie z nas egzoty. Popłynęliśmy promem żeby ominąć Puławy, a my z Kubą z powrotem mostem do Puław i dopiero stamtąd na Radom!!! Hahahahha ale nas jeszcze ciągło do Kazimierza widocznie. W każdym razie Mihu na tankowanie % nas położył i w trasie do Radomia też - porażka!!!
Ale potem nam już tak wleźli na ambicje, że już nie było wybacz. Poszlim jak z procy. Kolejne spotkanie mieliśmy jak już byliśmy najedzeni około 30 minut na 80 może 100km różnicy i kolejne jak ruszaliśmy ze stacji przed autostradą. Tankowanie i smarowanie łańcucha co drugie tankowanie - zgodnie z zasadą motocyklisty - turysty.
Wpadliśmy na autostradę: ale nuda!!! Na początku 200, potem już mniej, bo wiatr straszny. Ale wiało. Ale deszczu zero!!! Na autostradzie ostanie tankowanie przed bramkami i do Wrześni. Przed Wrześnią trochę nas skropiło - ale taki deszczyk to nie zagrożenie. Wlecieliśmy do Wrześni, potem już tylko Środa 20km. W Środzie pożegnaliśmy się z Kubą i do domu, odpocząć po walce. Pierwsze 200km z Kazimierza do autostrady to najlepsze moje kilometry w sezonie jak Kuba słusznie stwierdził - klasa trasa.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuje.
po drodze ze Strykowa do Brzezin, czyli między jedną stacją a drugą każde moto załapało się na zdjęcie. ja chyba byłem najmniej usmiechnięty, bo nie wiedziałem, że aktywny. Motobikery za mną to zauwazyli i już wczesniej przygotowywali się do zdjęcia!
Dokładnie, mam pozycję jak się patrzy. Pozycje wszystkie były mega dobre - to jak się wiara do foty poprawiała hahahaha
Ja nie widziałam, że Mihowi zrobiło, więc nie zdążyłam się przygotować, ale biedna policja pół kliszy na nas zmarnowała...
no a film drogi! 8 zdjęć co najwyżej do Rodzinnego albumu!
A honoraria Wam wypłacą (za te zdjęcia?)
niestety nie! bo nie ma chętnego, aby się zgłosił po odbiór.. a co dopiero po honorarium!
Nie sądzę. Tambylcy to jacyś niezbyt przyjaźni ludkowie. Nawet policjanci na motocyklach mi nie odmachali, wyobrażacie sobie? Macha im baba w kwiatkowym kasku na motocyklu, a oni patrzą spode łba i nic...
Wychodzi na to że w Środzie podobnie jest - patrz temat POLICYJNA YAMAHA W ŚRODZIE
Jakbym miała taką Yamahę jak gliny w Środzie to pewnie też bym nie odmachiwała, he he
a ja bym odmachiwał nawet jakbym jeździł MZ-tką. Biker to biker! to zależy, jako Kto się czujesz i co czujesz!
Ejjjj a co to mowa o MZ !!! Ja jak latałem MZ to rękę miałem w górze już kilometr przed bo bikerem z przeciwka ... chociaż tyle mogłem mieć z nimi wspólnego .
Zgłosimy się do Dawida, aby napisał jakiś list na komende, aby na mte zdjecia chociaż na forum podrzucili
Nie bo nas rozpoznają he he he he .
Oj, chłopaki. Widzę nie załapaliście co miałam na myśli z tym machaniem. Chodziło mi nie o to, że chłopakom nie wstyd (bo nie ma wstydu na żadnym biku) tylko, że oni tacy dumni z tak wspaniałego nabytku.
Jaja muszą być, a Wy tacy nie kumaci
Nie bo nas rozpoznają he he he he .
jak nas rozpoznają, jak ja samego siebie nie będę w stanie poznać.....
qr...wa! pogubiłem się! już nie wiem o czym gadacie! Chłopaki bierzcie połowę, albo zmieńcie dealera!
przepraszam... i Dziewczyno!
Generalnie o motocyklach!
tak Michał, to jest forum Motocyklowe, a nie strona domowa Adama Mickiewicza... obudź się w koncu...
Adam Mickiewicz, Adamem Mickiewiczem - ja się pogubiłem na temat kto machał i dlaczego?
Kilka foto:
Przygotowania (nie wiem co Kasia jadła dzień wcześniej, że tak błyszczy)
Płynęliśmy promem (jedni, żeby drogę sobie skrócić, inni... żeby do Puław dojechać)
Nasze sprzęty
Zmęczyłyśmy się
Komplet
Kaśka błyszczy z miłości... do mnie oczywiście!
a Strusie chyba jeszcze w trasie, bo wogóle sie nie odzywaja
Hejka!!!!
Wlaśnie wróciuliśmy:)
Struś opowiadaj coście zwiedzili wczoraj i pokaż fotki
Opis wycieczki skończony na stronie 9.
Czekamy za fotkami.
co do wycieczki to Młody zapomniał jeszcze dodać, że Szymek nie posłuchał Ewki w drodze powrotnej (za to, że wydałem da mi po ryju). a konkretnie - pytam w czasie wyjazdu z Puław Szymona czy ma paliwo - on tak, więc mówię, iż gnam z Kasią i spotkamy się w Radomiu na tankowaniu, ale Szmciu nie do końca zrozumiał i wkurzony był, że ich zostawiłem, bo na dodatek pomylił drogę w Radomiu i pojechał w innym kierunku - a Ewa mówiła mu!!! i dobrze myślała!!! z tego wszystkiego czekałem na nich na stacji z 40 minut - w między czasie spotykając Śliwę i Kubę! i mając z Chłopaków ubaw! (i tak Was lubię - hehehe)
Dobrze pojechałam i jeszcze zjebę dostałam, że nie słyszę jak trąbi i nie widzę jak mruga do mnie (żeby mnie z dobrej drogi zawrócić).
Eeee, już Gamoniowi wybaczyłam....
martwił się i minął MCDonalda a kanapkę chciał! a Ty już go od Gapcia wyzywasz!
...poza tym Karolina/Natalia/Strusiu/Marku/Zandi dawajcie relację ze zwiedzania w niedzielę, z powrotu w poniedziałek i zdjęcia
kurna no sama nie wierzę, że piszę hehe powitać na forum. jutro dodam fotki a Oki opis. a co do wyjazdu to pierwsza klasa. Mihu podziękowania
W niedziele jakies pol godzinki po starcie ekipy w droge do domu ja z Karolina, Zandi z Natalia i Maras zapakowalismy sie na sprzety i heja w swiat:) by odnalesc ciekawe miejsca wykorzystywalismy ciekawa zazbawe szczeguly na www.opencaching.pl i tak pierwszym miejscem byly "korzenne doly" zajebiaszcze miejsce jak by to czesio powiedzial. Oczywiscie wiekszosc trasy ktora sie powiinno przemierzac pieszo my przejechalismy moto:) nastepnie udalismy sie do drugiej skrzynki kolo jakiejs bazy wojskowej, ale tam bylo sredno ciekawie wiec walimy na nastepne wspolrzedne o nazwie karmazynowe kleszcze. I co sir okazalo tp byl kompleks bunkrow wojskowych ktore juz sa nieuzywane wiec sie tam wbilismy motami. Poprostu zajebiaszczo. Czesc bedzie widoczna na fotkach. Oczywiscie nie oparlismy sie pokusie wjechania do srodka bunkrow:> Po odnalezieniu skrzynki udalismy sie po drodze do jakiegos "fortu" o ile mozna to tak nazwac poprostu gorka ziemi:\ i z tamtad do kazimierza na kebab pod psem.
Po jedzeniu kierunek naleczow a konkretnie "nieodkryta jaskinia" kawalek za naleczowem. Powiem wam ze tam na miejscu TDM, FZ1 i Z znow byly sprzetami terenowymi. Po jezdzie w lesie gdy skonczyly sie mozliwosci naszych sprzetow a maras zaparkowal niecodziennie TDM i dalsza czesc trasy z laka przez las lake i las do jaskini. Kolejne zajebiaszcze miejsce ale Natalia bala sie do niej wejsc. Po poszukiwaniach skrzynki zakonczonych fiaskiem udalismy sie do naleczowa.
No widzę, że bardzo ciekawie. Już nie mogę się doczekać fotek.
a w Nałęczowie? napiliście się wody ze źródełka miłości? i od tamtej pory kochacie wszystkich?
Mihu żródełko miłości zaliczone Mieliśmy mały problem ze znalezieniem wyjścia z parku hehe
Łooooooo, napili się zaczarowanej wody i "pissssss&love" wszyscy "pipole" hehehehe
po mojej skromnej interwencji w znalezieniu drogi, odnależliśmy wyjscie i motorki:)
Do naleczowa dojechalismy juz jak sie robilo szaro na dworze ale skoro juz jestesmy na miejscu to grzech nie zachaczyc. Wiec szukamy ostatniej skrzynki. Udalo sie odnalesc bez problemu wiec idziemy do pijalni napic sie ze zrodelka milosci. Po drodze zapytany gosc mowi ze jak jedziemy to mamy nie pic bo ta woda wali w leb:p hehe po drodze sesja na bicyklu, i pijalnia kazdy sie opil z zrodelek i idziemy po moto ale ta woda widocznie wali w leb bo wyszlismy z parku nie tym wyjsciem;p no ale pan z parkingu po opisaniu przez zandiego bramy jaka wchodzilismy wytlumaczyl nam jak mamy tam trafic. Ale sie jeszcze zapytal czy mamy tam motory my ze tak a on "znowu sie zgubili". Z naleczowa kopytko do Kazimierza po zakupy na kolacje i sniadanko przed wyjazdem. W domku za wsia kolacja ja z markiem po kolacji urochomilismy centrum strategiczne i zaczelismy planowac trase. Po wypiciu kilku kieliszkow za bezpieczna trase poszlismy spac.
to ta woda była procentowa? i mogliście jechac moto?
...i wynika z tego, że Zandi się nie napił, bo do moto trafił!
Zandi zabladzil razem z nami. A procentowa nie byla;p
a jakby była to byś do rana został!
Marek spał u siebie w pokoju czy przeniósł się do Was ??
Fajnie, he he
Dzień I
Kuba zaczął latać na kole, ja podłapałem i też na kole se lecę
Rozumiem, że na następnym filmiku squadowym zobaczymy Cie w roli lidera
Lekko, że polatam. Trochę gorzej jak Struś, Kuba czy Zandi ale na pewno lepiej niż Ty ...a tak poważnie to polatałem troche z Julą na kole. Jak raz piona postawiłem to niech Ci Kuba powie hehehehe co się najdałem strachu bo pion w dwójkę średnio brzmi i wygląda.
Co do jakości mojego laka to oczywiście wiele do życzenia ale frajdę miałem dość długo, aż mój plecak się znudził i marudził że na kole hulam. Więc odpuściłem ...ale nie na długo
Sliwa: zostalem u siebie do konca komu by sie chcialo ten bajzel przenosic
GEneralnie wyjazd uwazam za bardzo udany , mi TDM pokazala 1200km po wjechaniu do garazu a spalanie srednio 4,5l/100 i UWAGA linka od sprzegla wytrzymala do konca na dwoch wloskach:) Ale Michu za fatyge nastepnym razem i tak flaszke wypijemy - wielkie dzieki ze sie pofatygowales i zalatwiles mi te linke awaryjna - SZACUN!!!
Oczywiscie jak wracalismy czesio nas poprowadzil przez lodz i co my sie nawkurzalismy stojac na swiatlach - no ale jaja musza byc hehehehe
Nie moge sie doczekac az zobacze fotki!!
Dzieki wszystkim za wspanialy wyjazd
Lekko, że polatam. Trochę gorzej jak Struś, Kuba czy Zandi ale na pewno lepiej niż Ty ...a tak poważnie to polatałem troche z Julą na kole. Jak raz piona postawiłem to niech Ci Kuba powie hehehehe co się najdałem strachu bo pion w dwójkę średnio brzmi i wygląda.
Co do jakości mojego laka to oczywiście wiele do życzenia ale frajdę miałem dość długo, aż mój plecak się znudził i marudził że na kole hulam. Więc odpuściłem ...ale nie na długo
hehe ok...
No to wale fotki a po nich opisze poniedzialkowa droge powrotna:P
Moja fotorelacja zacznie sie od popasu u Babajagi
No i już na miejscu rynek w Kazimierzu
A tu znów w Kazimierzu ale już po odstawieniu sprzetów
Zgłodnieliśmy wiec czas na pizze w Marsie
A tu już w chacie za wsia:P
A następnego dnia rano:
Struś spotkał krewniaka
Zwierzątka futerkowe:P
Śmieszne z nas ludziki:)
I mistrz drógiego planu Maras w tle za Karolina i sprzetami
A tu zbieramy się do pieszej wędrówki na kazimierz by pozbyć się promili
Młody w skrzyni jest debeściak! Kubuś popłakałem się z Twoich oczu! i powiem szczerze, że tych zdjęć nie pamiętam. Jak widać Markowi się spodobały nasze amory, bo próbował się dołączyć....
Ale czad fotki !!! Zdjęci Mistrzów drugiego planu hehehehehe ... Marek jak kapitan nie planeta tylko z planet w tym kombinezonie hehehehehe czadowe!!!!
próba generalna wstawienia fotki:P
no to spacerkiem do Kazimierza:)
kondomki hi hi
i mistrz drugiego planu błyszczy na pierwszym...
próba generalna przeciwdeszczówek Sidi
i przeciweszczówek z kiosku ruchu:P
sesja z kogutem
ruiny w Kazimierzu
Cię dopadły Strusiu na riunach! tylko szkoda, że uszy Ci tylko kręcą..., ale z tego co wiem byliście później w sali tortur więc... ?!?!?
lwy na górze trzech krzyży:)
oj trzeba było widzieć sprytną panią fotograf
przeprawa promem do Janowca
no i szturmem na zamek
w poszukiwaniu skrzynki...
pękna i bestia hehehe
niezapomniane widoki...
Maruś po zglebowaniu:P
i domek letniskowy hehe
wieczorne grillowanie
niedzielne leśne przeprawy
korzenne doły
power rangers:)))
karmazynowy kleszcz
skubany Marek hehe
sprzęty z zacięciem terenowym, a raczej kierowcy:P
tego dźwięku niestety nie da się zobaczyć na fotkach...
i kolejna zdobycz:)
turbodynomen:)
morze?
turbo nawadnianie:P
mistrz parkowania
sid leniwiec hehehe
nałęczów... to po tych promilach:P
bajer most:)
Zandi w akcji:)
kolejna zdobycz
No Litwos muszę potwierdzić, że Sliwa ładnie wymiata na kole, i to nawet w Julką na pace
Musze to w takim raze zobaczyć jestem jak ten niewierny Tomasz, nie uwierze jak nie zobacze
Foty dobre w chuj powychodzily
Ja Tobie też szacun stary i kilometrów.
Teraz dopiero fotki zobaczyłem z waszej wyprawy poniedzałkowo niedzielnej. Zajebiaszcze miejsca żeście wyszperali - szacuneczek Kaziemirskie ludziska.
Śliwa dopiero teraz doczytałem opis z wypadu
dzięki - będzie co czytać w zimowe wieczory przy piwku
jak zwykle nie mam co dodać , bo wszystko zostało napisane/wygadane itd/ itp hahah <zart>
dopowiem tylko że jak śmigaliśmy ze Śliwą te 15 km ( co nas Michu puścił) to spaliłem klocki w tylnim kole
Kto nie byl jeszcze w Kazimierzu - to nie rozmawiam z nim jak nie pojedzie tam w przyszlym roku
link do opisu z wyprawy ( strona 9 )
http://forum.cichymotocyk...r=asc&start=120
No i jak my pojebali trasy jak wyjechaliśmy z tego promu, że spowrotem my się cofnęli na Puławy... hahaha
i Michu w Radomiu przed nami.... kurde wtedy to naprawde myślałem ze jestem w "ukrytej kamerze" bo jak to możliwe... a jednak
Lecieliśmy sami we dwójkę z Kubą ile fabryka dała odrywając się od grupy i faktycznie , jak zjechaliśmy na poboczę to z tylnych klocków swąt, i bijące ciepła nawet z sporej odległości. A wszystko tak napuchło od temperatury, że jak stygło to strzały jak by blok pękał. To się nazywa korzystanie z mocy
Ustalamy już termin na następny wypad do Kazimierza Ja już się nie mogę doczekać Magia tego miasta porwała moją dusze już na wieki
mam pewien plan, ale nie na forum! hehehe
mam pewien plan, ale nie na forum! hehehe
Jak nie powiesz to po co się chwalisz?
powiem, ale Qbie
heheheh jestem ciekaw jaja muszą być
Mihu mówisz o tym planie o którym wspominałeś na zakończeniu sezonu nad jeziorkiem