UmiĹscy
Idę ostatnio ulicami Wrocławia, słoneczko świeci i nagle stwierdzam, że świat jest kolorowy! Tak dawno już nie było normalnie, że zapomniałam jak to jest. Doświadczyłam niesamowitego wtedy uczucia. Dziękuję Panu Jezusowi za radość - bardzo cenny dla mnie dar i za to, że ostatnio doświadczam Jego łaskawości i przybliżył ku mnie swoje Oblicze, za przemianę serca i to wszystko, co mi teraz pokazuje. Dziękuję za pokój serca pomimo poważnych trudności w mojej rodzinie.
Czytając to świadectwo, przypomniała mi się taka oto myśl:
"Kiedy jest źle zadaj sobie pytanie czy może być gorzej.
Jeśli tak - to nie jest tak źle.
Jeżeli nie - może być tylko lepiej."
słoneczko świeci
Nienawidzę jak słoneczko świeci . Zwłaszcza w lecie .
Dlaczego mielibyśmy się smucić ? Długotrwały smutek jest zgubny i o tym też jest w Piśmie Świętym ("nie wydawaj duszy swej smutkowi"). Człowiek nie przyszedł na świat, by jedynie cierpieć i smucić się. Wiem, że nie każdy tu mnie zrozumie, ale wiara musi być radosna i nie może być po nas widać cały czas smutku. Smutek świadczy o tym, że wierzymy z przymusu i z trwogi przed karą, nie zaś z miłości. A w Piśmie jest : "w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk".
Jak się mówi "z niewolnika nie ma pracownika". Smutek zamyka naszą duszę, radość pomaga się otworzyć. I choć chrześcijaństwo mówi o krzyżu i trudnej miłości, to wcale nie przekreśla faktu, że nasza wiara powinna i ma być radosna - radujmy się duszą i ciałem, bo Chrystus okazał nam wielkie miłosierdzie i nie sposób pominać to milczeniem. Nie mówię tu o radości według sposobu rozumienia tego świata.
Prawdziwa i czysta radość nie pochodząca z tego świata powstaje w duszy, przenika i przemienia całą naszą istotę oraz promieniuje na otoczenie udzielając się wszystkim. Zupełnie jak z rozpalaniem ogniska. Wystarczy się tylko otworzyć.
Wiara nie musi być radosna, lecz prawdziwa.
"Nie usuwaj się od płaczących i smuć się ze smucącymi! " (Syr 7,34)
"Uśmiech jak baran, gdy zabraknie płaczu" (ks. Jan Twardowski)
[quote="heysel"]
Ale nie poddaję się i podtrzymuję opcję, że i radość też musi być elementem naszej wiary. Na Mszę idziemy z radością w sercu, a nie z uczuciem przymusu czy lęku. Idziemy z radością, bo idziemy spotkać się z Chrystusem Eucharystycznym. Radość jest jednym z owoców Ducha Świętego, co potwierdza list Św.Pawła do Galatów : "Postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Owocem ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy" (Gal 5,16.22.25).