ďťż
Strona początkowa UmińscyLubie - Nie lubięHistoryjka kontynuowanaWielka PolskaSympozjum JĂłzefologicznePropozycja działuJan Paweł IIx. Nikos Skuras. ewangelizator doskonały czy błazen?Bo sukienka była za szczupła...Islam i Koran o Jezusie ChrystusieForum dla wszystkich wierzących
 

Umińscy

Czy wszystkich ludzi mozna jednakowo lubiec? Ktos mi kiedys powiedział, ze tak a ja do dzis nie moge sie do tej odpowiedzi przekonac i dlatego ponawiam pytanie.



Czy wszystkich ludzi mozna jednakowo lubiec?
Nie. Chociażby dlatego, że każdy z nas jest inny i po prostu nie da się każdego lubić. Są ludzie, którzy sami aż się proszą by ich nie lubić. Nie myl lubienia kogoś z miłością każdego człowieka do której wzywał Jezus. Można kogoś nie lubić, ale można go miłować.

Czyli mozna byc dla wszystkich dobrym mimo, ze nie wszystkich jednakowo sie lubi.
Otóż to.


Dla mnie jest to oczywiste, ze bardziej lubie kogos jak ktos ma czysta, prosta dusze niz tego kto jest skomplikowany.
Zależy co rozumieć pod tą "skomplikowanością". Ja się trzymam z różnymi ludźmi. Jedni są bardziej pobożni, inni więksi grzesznicy. Jedni łagodni, inni wybuchowi. Jedni ciągle uśmiechnięci, inni często przygnębieni. Jedni chrześcijanie, inni co są daleko od Kościoła i Boga. Nie jestem w stanie powiedzieć za co dokładnie kogoś lubię. Być może za to, co mnie z tymi ludźmi łączy, co mam z nimi wspólnego. Łatwiej mi powiedzieć za co kogoś nie lubię.

Zgodzisz sie chyba z tym, jesli powiem, ze lubi sie bardzo ludzi o czystej duszy.
Nie do końca, dlatego, że jak już napisałam - trzymam się z różnymi ludźmi. Jednym bliżej do czystości duszy, innym dalej. Czym innym się chyba kieruję przy doborze znajomych. Niemniej lepsze i większe zrozumienie czy wyrozumiałość odnajduję w tych, co są blisko Boga.


Nie do końca, dlatego, że jak już napisałam - trzymam się z różnymi ludźmi. Jednym bliżej do czystości duszy, innym dalej. Czym innym się chyba kieruję przy doborze znajomych. Niemniej lepsze i większe zrozumienie czy wyrozumiałość odnajduję w tych, co są blisko Boga.[/quote]

Wydaje mi sie, ze bardziej kogos ,,ciagnie" do tych ludzi, ktorzy sa blisko Boga?
Z tymi innymi tez trzeba przebywac, by mogli dojsc do Boga.

Wydaje mi sie, ze bardziej kogos ,,ciagnie" do tych ludzi, ktorzy sa blisko Boga?
Niekoniecznie. Czasem bywa odwrotnie.

Czy wszystkich ludzi mozna jednakowo lubiec?
1. To jest źle postawiony problem. Jak mogę lubiec jednakowo np Offieczkę, która udziela się świetnie na forum a jednocześnie takim samym entuzjazmem darzyć pewnego ucznia, który dzień w szkle zaczyna od skopania wraz z kolesiami jakiegos innego ucznia?
Należałoby zapytać: czy wszystkich ludzi nalezy darzyć takim samym szacunkiem. Wówczas odpowiedziałbym tak: jeśli szacunek = godność, to z całą pewnością i bezdyskusyjnie tak. Wszystkich nalezy otaczać jednakowym szacunkiem. Jeśli zaś szacunek to pojęcie nie tożsame z godnością, wówczas intensywność szacunku dla osoby zależeć będzie od szeregu przeróżnych spraw. Ja osobiście skłaniam się chyba raczej do 1 opcji: szacunek = godność.
Jak mogę lubiec jednakowo np Offieczkę, która udziela się świetnie na forum a jednocześnie takim samym entuzjazmem darzyć pewnego ucznia, który dzień w szkle zaczyna od skopania wraz z kolesiami jakiegos innego ucznia?

Nie zgadzam sie z Toba. Bardziej odpowiada mi odpowiedz Offieczki.

Jak mogę lubiec jednakowo np Offieczkę, która udziela się świetnie na forum a jednocześnie takim samym entuzjazmem darzyć pewnego ucznia, który dzień w szkle zaczyna od skopania wraz z kolesiami jakiegos innego ucznia?
na co


Wolno Tobie. Czy ja cię zmuszam do czegoś.? Ale widzę, że ty tak do końca nie wiesz co chcesz wiedzieć

Dobry wzrok masz. Wiem co chce wiedzieć, tylko Ty do końca nie chcesz mi wyjasnic