UmiĹscy
Na różnych forach widziałem coś takiego, a węc i tu mogło by być
Ja zacznę pisać historyjkę:
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej...
Kolejna osoba kopiuje dotychczasowy tekst historyjki (zamienia na zwykłe litery wszystkie pogrubione) i pogrubionym pisze coś od siebie.
Zapraszam do zabawy
Zasada jest taka, że nie wolno odpisywać samemu sobie, a pomiędzy kolejnymi postami tej samej osoby muszą być posty dwóch innych osób (aby nie wyszło, że tylko dwie osoby tworzą historyjkę), czyli ja mogę coś dopisać dopiero jak będą przynajmniej dwie odpowiedzi na mojego posta.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który ...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mi to wychodzi. Jednak
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mi to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa"
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa" powalił tym komisje...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa" powalił tym komisje i wyrwał się z naszej małej mieściny.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi....
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrucić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemna karnacja i muskularnym cialem Okazał się on być trenerem Daidossa
--------------------------------------------------------------------------------
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemna karnacja i muskularnym cialem Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił..
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemna karnacja i muskularnym cialem Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił.. jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemna karnacja i muskularnym cialem Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił.. jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi.Na poczatek zaproponował mu
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemna karnacja i muskularnym cialem Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób...poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zając się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet wlasne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemna karnacja i muskularnym cialem Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się ...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur".
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- chedźmy na kręgielnie
a trener na to:
-
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane.
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więc
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więc niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za ...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Maichela Jacksona. Wiec nasz bohater zdecydował sie na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka... I zaraz przypomniał jej się tekst z TV: "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka" Nie myśląc więc długo postanowiła...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka... I zaraz przypomniał jej się tekst z TV: "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka" Nie myśląc więc długo postanowiła... odwiedzić świstaka w więzieniu nie zapominając zabrać ze sobą...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka... I zaraz przypomniał jej się tekst z TV: "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka" Nie myśląc więc długo postanowiła... odwiedzić świstaka w więzieniu nie zapominając zabrać ze sobą...soku z Gumijagód, który miał
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka... I zaraz przypomniał jej się tekst z TV: "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka" Nie myśląc więc długo postanowiła... odwiedzić świstaka w więzieniu nie zapominając zabrać ze sobą...soku z Gumijagód, który miał spowodować rozwolnienie zwane "jagodzianką"
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka... I zaraz przypomniał jej się tekst z TV: "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka" Nie myśląc więc długo postanowiła... odwiedzić świstaka w więzieniu nie zapominając zabrać ze sobą...soku z Gumijagód, który miał spowodować rozwolnienie zwane "jagodzianką", znane z filmu pod tytułem...
W zachodniej Polsce leży taka mieścina jak Sulechów. A w niej mieszka dzielny człowieczek imieniem Karol zwany Daidossem, który zna bardzo dużo osób z tego miasta. W szczególności z os. Zacisze, na którym się wychował i poznał znakomitych ludzi. Jego największym marzeniem jest umieć śpiewać, ale niestety kiepsko mu to wychodzi. Jednak postanowił coś z tym zrobić. Wziął udział w programie "Idol" i zaśpiewał piosenkę pt. "Małe pieski dwa", powalił tym komisję i wyrwał się z naszej małej mieściny. Przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie na deptaku śpiewał dla pieniędzy. I w ten oto sposób... poznał szczególną, prawdziwą, o wielkim serduszku... kobietę o niebieskich oczach imieniem... Hanna von Jungingen! Zakochał się od pierwszego wejrzenia w jej psie Mefistofelesie, ale zwierzę nie odwzajemniło uczucia i biedny Daidoss... po wydaniu wszystkich swoich pieniędzy na psią karmę dla Mefista. Postanowił wrócić w rodzinne strony aby zająć się rolnictwem i chodowlą bydła, otworzył nawet własne ZOO z wypchanymi owieczkami, ale nadal brakowało mu prawdziwego uczucia, którym mógł by kogoś z wzjemnością obdarzyć. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukał przystojny, wysoki brunecik z ciemną karnacją i muskularnym ciałem. Okazał się on być trenerem Daidossa, który usłyszał o jego problemach i postanowił jakoś pomóc swojemu ulubieńcowi. Na poczatek zaproponował mu spacer przy blasku pełni Księżyca i niebie pełnym świetlistych gwiazd. Po tej romantycznej nocy poszli do lasu w Trzebiechowie na polowanie Futrzaków. Jednak na szczęście żadnego nie upolowali. Po czym zdołowani niepowodzeniem polowania udali się do sklepu spożywczego, aby orzeźwić się tanim ale za to najwyzszej jakosci musem marki "Tur". Jednak w sklepie zabrakło im inwenci twórczej na kupienie czegoś innego.
Zapadł zmrok a ich ciagle bolała głowa więc mówi Daidos do trenera:
- Chodźmy na kręgielnię!
A trener na to:
- Spiłeś się i głupio gadasz.
I wiedział Karol, że źle zrobił. I połamał mu dwa kregi szyjne, jak mu się zdawało. Na szczęście miał złe przeczucie i kręgi nie były złamane. Lecz z nosa nie zostało nic, więcej niż mały dół, który wyglądal zupełnie jak u Michaela Jacksona. Więc nasz bohater zdecydował się na przeproszenie trenera. Podszedł więc do leżącego starca i chwycił go za lewą rękę, gdyż...prawą trener stracil na skutek zderzenia z rowerem Gregoriana... który wracał właśnie ze spotkania z dziewczyną, której z nosa wisiał gil, ale Grześ miał w nosie jej gila i lubił ją pomimo jej nie ogolonych wasów. A miała ona na imię... Hermenegilda, jednak Grzesiowi...to nie przeszkadzało, bo miłość jest ślepa jak kret, który wygląda ze swej nory. Jednak Hermenegildzie...Grześ się nie podobał, i z trudem znosiła jego końskie zaloty. Ale pewnego dnia coś w niej pękło i zobaczyła w Grzesiu kogoś... co przypominało jej świstaka... I zaraz przypomniał jej się tekst z TV: "A świstak siedzi i zawija je w te sreberka" Nie myśląc więc długo postanowiła... odwiedzić świstaka w więzieniu nie zapominając zabrać ze sobą...soku z Gumijagód, który miał spowodować rozwolnienie zwane "jagodzianką", znane z filmu pod tytułem "Jak uratowac Super-Ciocię"