UmiĹscy
Czy Roman Giertych był dobrym Ministrem Edukacji? zapraszam do dyskusji.
Z perspektywy czasu mówię, "nie", ale wczesniej miałem inne zdanie.
Gdy go wybrali - cieszyłem się, że wreszcie będzie minister edukacji kóry działa a nie siedzi i stęka, że "brak środków", wydawał się być konkretnym człowiekiem, zapowiadał mądre i sensowne sposoby rozwiązania problemów polskiej szkoły. Niestety, pogrążyły go totalnie idiotyczne posunięcia jak "amnestia maturalna" - komu to miało słuzyć? Niby taki "twardy" minister, zapowiada "zero tolerancji" a tu nagle lekką raczką odpuszcza nie zdane egzaminy tysiącom obiboków. Jak się czuć mogli uczniowie, którzy na zdaną maturę ciężko zapracowali? Jak zaczęto postrzegac egzamin dojrzałości - "spoko obleję ale Giertych mnie przepuści"?
Po drugie - awantura ze spisem lektur. Po trzecie - nader pobłażliwe traktowanie swojego "wice", który plótł bzdury aż bolało gdzieś w środku. Po czwarte - bezsensowna wojna o ocenę z religii wliczaną do średniej - czy "skórka była warta wyprawki"...? Po piąte - walka z urojoną "propagandą homoseksualną" w szkołach - którą to "propagandę" w rzeczywistości uprawiali jeno Giertych i jego zausznicy ciągle o niej gadając...
Giertych zaplątał się totalnie w swoich rojeniach - z jednej strony chciał dobrze i z początku szedł w dobrym kierunku, potem gdzieś zgubił pierwotny kurs i zaczął dryfować po jakichś "bogoojczyźnianych" manowcach...
Tak prosto jakby rzec - dobrze zaczął, marnie skończył...
Zagłosowałem na TAK. Nie lubię Giertycha, ale to jedyny Minister, który naprawdę próbował coś zrobić. O wcześniejszych Ministrach mam marne zdanie. Cóż oni takiego uczynili, oprócz pobierania kasy i pierdzenia w stołek? Giertych był żywy, choć na przykład jego pomysł z lekturami był po prostu głupi - uważam, że to największy niewypał w całej jego kadencji.
Może część osób zaskoczę,ale dla mnie minister Giertych był dobrym ministrem edukacji.Zaangażował się w poprawę bezpieczeństwa w szkole.A ataki medialne jakie na ministra miały miejsce nie były w stanie stanąć na przeszkodzie działaniom jakie minister podjął.Dobry polityk zawsze bywa celem ataków,a bylejakiego nikt nie rusza.A Giertych udowodnił,że potrafi być dobrym politykiem.Powinien pozostać.
Może część osób zaskoczę,ale dla mnie minister Giertych był dobrym ministrem edukacji.Zaangażował się w poprawę bezpieczeństwa w szkole.A ataki medialne jakie na ministra miały miejsce nie były w stanie stanąć na przeszkodzie działaniom jakie minister podjął.Dobry polityk zawsze bywa celem ataków,a bylejakiego nikt nie rusza.A Giertych udowodnił,że potrafi być dobrym politykiem.Powinien pozostać.
Wiem, że jesteś zwolenikiem byłego ministra więc spytam Cię jakie masz zdanie o tzw "amnestii maturalnej"? Co min. Giertych chciał tym osiągnąć, jak się to odnosiło do zamierzeń, nazwijmy to - "przykrócenia smyszy" w szkołach?
Podchwytliwe to pytanie,ale odpowiem.Wiesz Helmutt.Minister sam wspomniał w liście,że wiele działań,które podjął było sensownych,ale nie zaprzeczył też,że i błędy miały miejsce.
Podchwytliwe to pytanie,ale odpowiem.Wiesz Helmutt.Minister sam wspomniał w liście,że wiele działań,które podjął było sensownych,ale nie zaprzeczył też,że i błędy miały miejsce.
Nie, pytanie wcale nie jest podchwytliwe. Sam z początku byłem gorącym zwolennikiem min Giertycha. Po tej całej "amnestii" bardzo się zraziłem do niego.
Sam nie wiem o co mu chodziło - chciał się przypodobać młodym? Co z tego, kiedy po "amnestii" nadal obowiązywało wśród młodzieży hasło "Giertych do wora a wór do jeziora"....
Moim zdaniem Giertych popełnił jeden niewybaczalny błąd - błąd któy popełniają w zasadzie wszyscy politycy - całą duszą i sercem "walczył" o sprawy w zasadzie mało istotne (mundurki, religia, lektury....) a nie poświęcił się pracy nad problemami zasadniczymi... jakby to powiedzieć w języku "policyjno-sądowniczym" - łapał płotki omijając rekiny.
Były plusy i minusy. Na pewno robił za dużo zamieszania tam, gdzie ono nie było potrzebne. Ale z drugiej strony w końcu ktoś zwrócił uwagę na fakt, że nauczyciel nie ma żadnych praw, za to uczeń ma coraz mniej obowiązków. No i fakt poprawy bezpieczeństwa. Z drugiej strony jest multum przepisów nie podawanych do opinii publicznej, które dezorganizowały pracę w szkołach, miliony grup nadzoru, niczym nie skoordynowane, mnóstwo dodatkowej papierkowej roboty, której nikt nie czyta.
Pracuję w szkole, stąd te opinie - osobiste, podkreślam.
1) Amnestia była motywowana głównie tym, że minister Giertych po konsultacjach nauczycielskimi uznał, że obecnie szkoła nie jest w stanie dobrze przygotować uczniów do obowiązkowej matury z matematyki. Matematyka nie jest jeszcze przedmiotem obowiązkowym w szkole. Podkreślam, że to ze strony nauczycieli był duży nacisk, aby wprowadzić amnestię. Mi się również ten pomysł nie podobał, ale myślę, że to nie jest najważniejszy problem i powód do obsesyjnej krytyki. Podobnie kanon lektur, który przecież i tak nie musi być ściśle przestrzegany przez nauczycieli nie jest prawie istotny.
2) Oprócz zmiany przepisów i podwyżek dla nauczycieli w walce o naprawę systemu szkolnictwa liczą się również wysyłane do opinii publicznej sygnały. Bez wątpienia Roman Giertych głosząc radykalne hasła ("zero tolerancji") spowodował, że nauczyciele niemogący poradzić sobie z coraz bardziej agresywną młodzieżą otrzymali duże wsparcie. W polityce liczą się również słowa.
3) Bez wątpienia RG zrobił dla szkolnictwa więcej niż którykolwiek minister po II Wojnie Światowej. Obcieńcie dofinansowywania politycznych młodzieżówek i przeróżnych stowarzyszeń lewicowych, wymiana starych kadr i skostniałych komunistycznych układów wewnątrz ministerstwa to z pewnością ważne kroki. Szkolne mundurki, pakiet ustaw z programu "zero tolerancji" to również zasługi. Niestety mimo dobrych chęci nie udało się w pełni wprowadzić programu "tani podręcznik" (został zablokowany przez PiS). Podwyżki dla nauczycieli choć skromne to jednak najwyższe po 89 roku i również nie do końca zależało to od Giertycha.
4)Media choć koncentrowały uwagę na Giertychu to na pewno nie ułatwiały mu pracy. Prześmiewcze komentarze, szukanie haków, wykorzystywanie wszelkich nawet drobnych błędów podważało jego autorytet. Lewackie organizacje i media (GW) rozpoczęły nachalną propagandę antygiertychowską zanim jeszcze rozpoczął swój urząd. Większość komentatorów i przeciwników politycznych było przeciw Giertychowi. Powszechna wściekłość to zjawisko zadziwiające. Skąd się brało? Czy na pewno Roman na nią zasłużył? Zauważcie, że zazwyczaj krytyka poczynań ministra nie była konstruktywna. Nikt mu nie pomagał, nie doradzał co powinien zrobić, nie przedstawiał własnych dobrych pomysłów. Wszyscy skupiali się na pierdołach i wywoływali burzę w szklance wody. Dużo słów, mało konkretów.
5) Uważam, że bilans dokonań Giertycha wychodzi na duży plus.
2) Oprócz zmiany przepisów i podwyżek dla nauczycieli w walce o naprawę systemu szkolnictwa liczą się również wysyłane do opinii publicznej sygnały. Bez wątpienia Roman Giertych głosząc radykalne hasła ("zero tolerancji") spowodował, że nauczyciele niemogący poradzić sobie z coraz bardziej agresywną młodzieżą otrzymali duże wsparcie. Tak z braku czasu:
Guzik Prawda.
1) Amnestia była motywowana głównie tym, że minister Giertych po konsultacjach nauczycielskimi uznał, że obecnie szkoła nie jest w stanie dobrze przygotować uczniów do obowiązkowej matury z matematyki. Matematyka nie jest jeszcze przedmiotem obowiązkowym w szkole.
Jak to? W której szkole? Podaj mi szybko namiary to siostrzenicę tam poślę, to straszna noga z matmy
Ale ad rem.
Tłumaczenie powyższe, że "minister uznał że szkoła nie jest w stanie przygotowac uczniów do matury z matmy" to jakiś absurd. Zobacz - tyle lat wczesniej jakoś sobie dzieciaki z ta matma na maturze radziły (tak czy inaczej ), a nagle przestały? O ile mi wiadomo program nauczania matmy nie zmienił się przez lata w jakiś drastyczny sposób.
Myslę, że minister Giertych chciał sobie ta "amnestią" podbić popularność w kręgach uczniowskich, wiadomo, że nie był tam zbytnio lubiany, mówiąc delikatnie.
Podkreślam, że to ze strony nauczycieli był duży nacisk, aby wprowadzić amnestię.
Pewnie, że był nacisk, bo po co nauczyciele mieliby wysiadywac w komisjach tracąc swój cenny czas na egzaminach poprawkowych...
Oprócz zmiany przepisów i podwyżek dla nauczycieli w walce o naprawę systemu szkolnictwa liczą się również wysyłane do opinii publicznej sygnały. Bez wątpienia Roman Giertych głosząc radykalne hasła ("zero tolerancji") spowodował, że nauczyciele niemogący poradzić sobie z coraz bardziej agresywną młodzieżą otrzymali duże wsparcie. W polityce liczą się również słowa.
Wszystko prawda, ale "zero tolerancji" to jak dotąd tylko słowa. Jakie działania wprowadzono aby zwiększyć bezpieczeństwo w szkołach? No chyba, że rzeczywiście coś zdziałano, ja nie wiem - jeśli tak to napisz.
Media choć koncentrowały uwagę na Giertychu to na pewno nie ułatwiały mu pracy. Prześmiewcze komentarze, szukanie haków, wykorzystywanie wszelkich nawet drobnych błędów podważało jego autorytet. Lewackie organizacje i media (GW) rozpoczęły nachalną propagandę antygiertychowską zanim jeszcze rozpoczął swój urząd.
Tutaj masz rację. Propaganda anty- była straszna. Rozumiałbym to gdyby odbywało się to powiedzmy pół roku po jego nominacji, ale ta nagonka zaczęła się w sumie na dzień po jego wyborze. To nie w porządku, ale cóż, komuniści walczą ciągle według sprawdzonych metod...
Ja byłem zwolennikiem ministra Giertycha, przestałem nim być gdy jego działania rozpełzły się, i tak naprawdę jedynymi widocznymi skutkami jego rządów zostały mundurki szkolne i ocena z religii wliczana do średniej (nomen omen - jako "sprzeciw wobec dyskryminacji INNYCH wyznań" - cóż za pokrętna retoryka) - czyli rzeczy tak naprawdę mniej znaczące, a rzekłbym - kopmletnie nieważne dla obecnego stanu edukacji, bo mundurkami czy religią nie naprawi się choćby przemocy, pijaństwa i narkomanii w szkołach...