ďťż
Strona początkowa UmińscyDyskusja Tajniki Kodeksu WykroczeńSkróty wyrazowe używane w dyskusjachDyskusje sportoweAborcja, temat nieskończonyZ zaocznych studiĂłw na dzienneStare dobre czasy... PRL'uNowa Sol ??eskorat motocyklistĂłwUroki miejscowości z ktĂłrych pochodzimyDobro i zło - o strajku pielęgniarek.
 

Umińscy

Nie ma co się łamać, a próbować trzeba, jak nie na dzienne, to może na zaoczne, myślałaś o tym Anka?


Żółwiu, oczywiście rozważałam wszystkie możliwości, ale prawo zaocznie to ciężki kawałek chleba. Z tak małą ilością wykładów trudno samemu przyswoić tak wiele materiału (wiem, bo znam dwie tak studiujące osoby).
Poza tym prawo zaocznie to tak jak medycyna zaocznie - mało prestiżowe:)
nie moge sie zgodzic ze stwierdzeniem ze prawo zaoczne jest mało prestiżowe !! mamy taką samą ilość wykladow , examiny razem z dziennymi , wyklady sa prowadzone czesto przez tych samych wykladowców ...
Musisz niestety roberto pogodzic się z tym,że stanowimy dla dziennych jakąś gorszą odmianę studenta. :ooo:
Wcześniej wpadł mi w oko post niejakiej Gołej,która doszła w swym rozumowaniu do tego, ze "studenci zaoczni inteligencją nie grzeszą" :mrgreen:

z serdecznymi pozdrowieniami od zaocznych dla dziennych. :lol:


Malo prestizowe ? Co to za argument w ogole. Nie studiujesz dla prestizu, tylko dla uzyskania solidnego wyksztalcenia, a to niezaleznie od trybu studiow otrzymasz podobne (co nie znaczy takie same ).

ZSP: nie ma co generalizowac i prosze nie pisz w imieniu wszystkich studentow ZSP. Im wyzszy rok studiow, tym roznice miedzy ZSP a SSP staja sie coraz mniej wyrazne. I rok dla wiekszosci studentow zaocznych jest zapora nie do przejscia. De facto jest druga rekrutacja...

Mysle, ze ZSP ma swoje wady i i zalety. Wspomniany prestiz jest na pewno mniejszy (a co za tym idzie czesc pracodawcow jest mniej przychylnie nastawiona) z drugiej jednak strony na ZSP mozna wiecej czasu poswiecic na praktyki.

Calosc zweryfikuja faktyczne umiejetnosci i rynek, wiec nie ma sensu klocic sie o ta sygnaturke na dyplomie :)

Pozdrawiam,

Musisz niestety roberto pogodzic się z tym,że stanowimy dla dziennych jakąś gorszą odmianę studenta.

A opinia ta bierze sie to pewnie z nieco "innego" systemu rekrutacji... Imo jakiekolwiek porownania nie maja sensu.

Wcześniej wpadł mi w oko post niejakiej Gołej,która doszła w swym rozumowaniu do tego, ze "studenci zaoczni inteligencją nie grzeszą"
Z tego co pamiętam to nic takiego nie napisała. Sam się wpędzasz w bezsensowne kompleksy.
Jeżeli można, ja pomimo braku znajomości materii chciałbym wyrzec swoje zdanie o zaocznym trybie studiowania. Według mnie otóż, ludzie studiujący w w/w trybie to ludzie w większości tacy, którzy oprócz studiowania pracują, normalnie, na cały etat. Podziwiam ich i szanuje, gdyż są o wiele bardziej w większości niezależni i samodzielni. Wcale ich także nie uważam za gorszą kategorie, bo często przy mniejszej ilości wykładów zdają te same egzaminy co dzienni. Jeżeli jest inaczej proszę o wyprowadzenie z błędu
Hmm co do gołej nie sądze ze takie cos powiedziala bo czytając posty na forum wydaje sie raczej sympatyczna ... ale nie o to sie rozchodzi ... są studenci tacy i tacy wszystko zalezy od człowieka , na dziennych jest naprawde sporo wspanialych ludzi którzy mają ogromy szacunek do studiujących zaocznie ... być moze na wyższych latach te roznice sa bardziej widoczne . Nie poszła mi matura i tyle wiec nie skladalem na dzienne , jestem na zaocznych i mysle ze solidna nauka pozwoli mi uzyskac odpowiednie wykształcenie a w przyszłosci prace która bedzie mnie cieszyła. A po za tym jeszcze troche i bym byl studentem dziennym bo mam srednią 4,3 ;d ale ekonomia mi popsuła . A faktem jest że na zaoczne może przyjsc kazdy dosłownie !! wystarczy złożyc papiery i jest sie przyjetym, ale kto bedzie chcial sie uczyc ten bedzie sie uczyl ... pozdr

ZSP napisał/a:
Wcześniej wpadł mi w oko post niejakiej Gołej,która doszła w swym rozumowaniu do tego, ze "studenci zaoczni inteligencją nie grzeszą"


to co przedstawił ZSP jako napisane przez Gołą jest wyjęte z kontekstu- proponuje poszukać tego tematu i sobie sprawdzić, o co chodziło!!!
Widzę, że moja wypowiedź dotycząca prestiżu wywołała niezamierzoną lawinę:) Otóż nie uważam, że to mniej zdolni ludzie, jednakże prestiż nie jest ten sam:
a) dostać się tam może prawie każdy
b) mieć wykłady 5 razy w tyg a 2 to różnica
Jednakże podziwiam tych, co tak studiują, zwłaszcza tych którzy studiują i pracują, bo trzeba mieć wielką samodyscyplinę. Powiedziałam o mniejszym prestiżu, bo mój znajomy prowadzi dwie firmy prawnicze (w Poznaniu i Wrocławiu) i wiem jak traktuje tych co mają "papier" po zaocznych. Mówi, że ich zawód to bycie synem/córeczką tatusia, który za wszystko zapłacił i załatwił także aplikację, a oni nawet na dziennie nie umieli się dostać. Oczywiście to wieeelkie uogólnianie, bo jak wcześniej powiedziałam są i tacy, którzy pracują i się uczą a nie dostali się, bo brakował im 1pkt. Niemniej znam też taką dziewczynę, która kompletnie nic nie robi, rodzice są znanymi prawnikami i za wszystko jej płacą. Ona głównie zajmuje się imprezowaniem. Każdy przypadek jest inny.
"Dostac sie" moze kazdy, macie racje, ale pomijacie fakt, ze I roku nie konczy ok. 500 osob z ZSP i te statystki na przestrzeni lat nie zmieniaja sie. Samo placenie czesnego nie wystarcza zeby uzyskac chociaz tego magistra. Bez ciezkiej pracy nie da sie ukonczyc tych studiow.

Anka, Twoj znajomy musi byc zatem bardzo ograniczony. Nie chcialbym pracowac w kancelarii prowadzonej przez kogos, o takich pogladach.
Moge Cie zapytac jakie masz alternatywy wobec zaocznego prawa ? Na ile ten "prestiz" jest dla Ciebie wazny, hm ?

BTW, na wyklady mozesz chodzic razem z dziennymi, chociaz ja uwazam, ze akurat system 2 razy w tygodniu lepszy :)
Nie podoba mi się takie odgórne przyklejanie etykietki... brakuje mi 1.1 pkt do dziennych i jakie mam wyjście? Muszę iść na zaoczne, a za rok będę próbował znowu na dzienne bądź uzyskać średnią powyżej 4.5. W zeszłym roku z takimi samymi wynikami matury bym się lekko dostał i bym był dziennym, w tym roku muszę być zaocznym, nie widzę więc powodu żeby zaliczać mnie w jakieś sztuczne grono typu: syn prawnika, ktoś kto nie ma co zrobić z sianem, jełop czy inne chooy wie co...

btw: kumpel który nie zdał matury z matmy dostał się na polibudę Jak widać mamy za dużo humanistów... Wszystko przez Mgdę M i sędzinę Anne Marię Wesołowską czy jak jej tam

ps. Miałem nadzieję ze za rok poprawię sobie maturę z Wosu i dostane się na dzienne, a tu zonk! Rekrutacja 2008/2009 podaje że są 3 przedmioty...ciekawe ciekawe 2 lata temu jeszcze było 5, teraz 4, a za rok 3...trochę to schodzi na psy, skoro nawet wosu się nie wymaga...
No i to jeszcze wystarcza 3 na podstawie. Prog bedzie > 85 %
Jak mówiłam, nie pochwalam poglądów mojego znajomego, ale wiele w życiu osiągnął, więc ma też prawo wiele wymagać:) Wybiera najlepszych.
Alternatywa? Dla mnie nie ma alternatywy. Albo dzienne, albo nic. Na razie wybrałam inny kierunek. Zobaczymy jak życie się potoczy. Jestem perfekcjonistką i nie uznaję półśrodków, ale wybór należy do każdego indywidualnie.
Nie popierasz jego pogladow ? Przeciez Ty myslisz dokladnie tak samo !

"Twoj znajomy" wybiera ludzi z dyplomem SSP, a nie najlepszych. Jego prawo, ale nie laczmy tych dwoch rzeczy :| Perfekcjonistka z Ciebie zadna skoro nie dostalas sie na dzienne i nawet nie probujesz zdobyc sredniej 4,5 na zaocznych. Cecha perfekcjonisty jest konsekwente dazenie do celu. Uwazam, ze jesli Ci zalezy na prawie, to popelniasz ogromny blad, moze jednak faktycznie lepiej zrezygnuj, bo z Twoim ego zameczysz sie na ZSP.
A może mości Anka postępuje wedle, starej, antycznej nawet zasady, nieco przebrzmiałej i stanowczo zdezaktualizowanej:aut Caesar aut nihil? Proponowałbym weryfikacje poglądów i może faktycznie zastanowienie się nad zaocznymi i przeniesieniem?

P.S.
Faktycznie trza mieć średnią aż 4.5, by to uczynić?

Wcześniej wpadł mi w oko post niejakiej Gołej,która doszła w swym rozumowaniu do tego, ze "studenci zaoczni inteligencją nie grzeszą"
no niestety, nie doczytałeś wypowiedzi niejakiej Gołej faktycznie kiedyś zwątpiłam w sens studiów prawniczych, męczenia się, a to za sprawą ZNAJOMEJ (nie mylić ze studentami ZSP), która właśnie "inteligencją nie grzeszy".

staram się nie generalizować, więc nie oceniam ludzi ZSP jako podstudentów. widocznie nie wpadł Ci w oko inny post, w którym napisałam, że znam bardzo wiele osób z zaocznych, którym naprawdę zależy i którzy posiadają niejednokrotnie większą wiedzę niż Ci z SSP, a po prostu szczęścia zabrakło im przy rekrutacji. wielki szacunek dla tych, którzy wkładają wysiłek, żeby namęczyć się i spróbować chodzić na zajęcia razem z dziennymi. doskonłym przykładem jest Roberto - średnia 4.3, której na pewno nie powstydziłby się żaden dzienny (w tym również i ja), co oczywiście nie zmienia faktu, że zawsze znajdą się i tacy, którzy wybiorą sobie prawo, bo fajnie brzmi, a rodzice opłacą mi studia, ale tym ostatnim życie zazwyczaj weryfikuje poglądy po I roku...

eee, jak ja dawno nic nie pisałam na forum
"Perfekcjonistka z Ciebie zadna skoro nie dostalas sie na dzienne i nawet nie probujesz zdobyc sredniej 4,5 na zaocznych."
Wiesz nie musisz mnie uczyć na czym polega perfekcjonizm, bo wiem lepiej od Ciebie. A poza tym widzę, że masz tak ograniczony umysł, że nawet nie potrafisz wyobrazić sobie, że mogę mieć inny plan dotyczący studiów prawniczych.
A w przyszłości może się okazać, że ja je skończę, a Ty nie:) więc nie bądź taki "do przodu". Zauważyłam również, że bardzo broniłeś zaocznych studentów prawa, więc chyba również sie nie dostałeś, mam rację? Wiec nie wypominaj innym tego czego sam nie potrafisz osiągnąć.
Jeśli poszłabym na "łatwiznę" tak jak mi Ty sugerujesz to poszłabym właśnie na zaocznie a potem do firmy tego pana , bo przyjąłby mnie bez problemu. Ale ja po prostu nie lubię konformizmu, gardzę takimi ludźmi.
"d" dobrze się z Tobą polemizuje. Nadajesz się do tego zawodu.
Nie napinajcie się tak.


"d" dobrze się z Tobą polemizuje. Nadajesz się do tego zawodu.

Skąd możesz wiedzieć po kilku postach kto się nadaje do tego zawodu, a kto nie ?



A poza tym widzę, że masz tak ograniczony umysł, że nawet nie potrafisz wyobrazić sobie, że mogę mieć inny plan dotyczący studiów prawniczych.


Na czym ten plan miałby polegać ?

[ Dodano: 2007-07-23, 11:00 ]
Masz rację, zapędziłam się, nie wiem czy się nadaje, tak mi się "wymsknęło":)
Plan: mam zamiar zacząć prawo jako II kierunek, ale dopiero jak będę kończyć pierwszy. Tzn tak, żeby na 3 roku prawa mieć już skończony pierwszy, bo wiem, że od 3 roku zaczynają się schody (prawo karne, cywilne).
Pozdrawiam.
" Ale ja po prostu nie lubię konformizmu, gardzę takimi ludźmi. "

A co z tym wspolnego ma konformizm ? Eh, gardzisz wieloma ludzmi. Zwroty typu "masz ograniczony umysl" mozesz sobie podarowac. Podobnie jak Richtie, nie wiem na czym Twoj "inny plan dotyczacy studiow prawniczych" mialby polegac, skoro nie uznajesz studiow zaocznych i uwazasz, ze 3 rok z rzedu jest "bezsensu próbować" na prawo dzienne.

Chcialbym Ci rowniez napisac, ze dobrze sie z Toba polemizuje, tyle tylko, ze to kompletna nieprawda. Ty nie polemizujesz, tylko zaciekle bronisz, przy braku argumentow, swojej opini dotyczacej ZSP jak i prawa w ogole, powstalej na calej masie stereotypow i nieprawdy. Zabawne, bo przeciez tak naprawde nie wiesz jak w rzeczywistosci wygadaja te studia.

W gwoli scislosci, studiuje dwa kierunki, w tym przyznaje - prawo zaocznie - co byc moze od pazdziernika sie zmieni.

bo wiem, że od 3 roku zaczynają się schody (prawo karne, cywilne).
Błąd. Te schody zaczynają się na II roku

wiem, że od 3 roku zaczynają się schody (prawo karne, cywilne).
te schody zaczynają się już na II roku.
cóż za uderzające podobieństwo postów
Widać nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi.
Nie atakuję studentów zaocznych. Mówiłam, że JA tak nie chcę studiować. Podałam również argumenty czemu.
Oczywiście, że bazujemy na stereotypach, bo każdy przypadek jest inny. Mówię tylko jak postrzega się tych, co kończą zaocznie, chociaż też każdy szef jest inny i tak możemy w nieskończoność.
Nie znamy się, więc de facto Ty nie masz prawa mnie oceniać a ja Ciebie.

cóż za uderzające podobieństwo postów
pewnie dlatego, że już niedługo nas to czeka
Sprzątanie - temat podzielony, przeniesiony.

I mała uwaga - kiedyś już taki temat tu był na Forum, ale został szybko zamknięty bo dyskusja przerodziła się w pyskówkę. Więc proszę z kulturą, szacunkiem i na argumenty merytoryczne.
Zaprzeczasz sama sobie:
"Jeśli poszłabym na "łatwiznę" tak jak mi Ty sugerujesz to poszłabym właśnie na zaocznie"
gorąco polecam "łatwiznę" na ZSP, pracuj jeszcze do tego na cały etat(bo sam opłącasz sobie naukę i życie),hehe
a jak dasz radę dotrzec do 3 roku, zapraszam do dyskusji.
"Oczywiście, że bazujemy na stereotypach, bo każdy przypadek jest inny. "

Yyyy ? Nie bazujemy na stereotypach, tylko TY bazujesz na stereotypach. A, ze kazdy przypadek jest inny - no pewnie, ale nie widze zwiazku.

Nie chcesz tak studiowac - Twoj wybor. "Argumenty", ktore podalas przeciwko ZSP, sa dla mnie niejasne, watle i czesto nieprawdziwe; wymienilas prestiz i niewielka liczbe zajec. O prestizu napisalem juz wystarczajaco duzo, o godzinach zajec zreszta tez, ale moze Ci to umknelo - masz prawo chodzic na wyklady z SSP i rozlozyc sobie plan na caly tydzien.

"Mówię tylko jak postrzega się tych, co kończą zaocznie (...)" - nie wiesz tego. Dla mnie pracodawca, ktory ocenialby przyszlego pracownika tylko po zapisie SSP/ZSP musialby byc przynajmniej nierozsadny. Roznica miedzy studentem ZSP, a SSP jest taka, ze student dzienny dostaje hadicap na starcie, ktorego zaoczny nie ma. Tyle tylko, ze jezeli jestes dobry/dobra to to nie ma znaczenia, zwlaszcza, ze "gorszy" dyplom mozna nadrobic wieksza iloscia praktyk. Sama sobie odpowiedz co jest bardziej istotne.

"Nie znamy się, więc de facto Ty nie masz prawa mnie oceniać a ja Ciebie" - Nie zarzucam Ci brakow intelektualnych badz czegos podobnego. Oceniam i krytykuje tylko Twoje opinie ( i wynikajce z nich decyzje), ktore wedlug mnie sa zle i ktore opierasz na co najmniej dziwnych przeslankach.

Rob jak uwazasz. Sam bylem w pdobnej sytuacji co Ty i nie zaluje wyboru studiow zaocznych. Mam juz troche dosc walki z wiatrakami stereotypow, opinii i zababonow. To jest niekonczaca sie dyskusja, ktora proawdzi do nikad.

Milych wakacji zarowno SSP jak i ZSP, bo wszyscy zasluzylismy na nie jednakowo :)

Zaprzeczasz sama sobie:
"Jeśli poszłabym na "łatwiznę" tak jak mi Ty sugerujesz to poszłabym właśnie na zaocznie"
gorąco polecam "łatwiznę" na ZSP, pracuj jeszcze do tego na cały etat(bo sam opłącasz sobie naukę i życie),hehe
a jak dasz radę dotrzec do 3 roku, zapraszam do dyskusji.

Ależ kochani, czytajcie nieco uważniej to unikniemy niepotrzebnych utarczek. Parę postów wcześniej napisałam:
"Jednakże podziwiam tych, co tak studiują, zwłaszcza tych którzy studiują i pracują, bo do tego trzeba mieć wielką samodyscyplinę." Mówiłam o pójściu na konformizm równym pójściu na zaoczne TYLKO W MOIM PRZYPADKU, gdyż to nie ja płaciłabym za nie tylko rodzice, ja bym studiowała drugi kierunek dziennie zamiast pracować. I czy to nie byłby konformizm??
konformizm- postawa zgody z obowiązującymi normami, wzorami, zasadami, wartościami i anglikańskimi poglądami.

Zatem: NIE :D
NIE - anglikańskim poglądom.

Eia eia !

Plague take Pym and his peers. . .
Huzza for Prince Rupert and his Cavaliers. . .
When they come here these hunds will have fears. . .
Which nobody can deny !!!
Zgadza się. Postąpienie tak jak postępuje większość, czyli wybranie tego, co łatwiejsze (sponsoring rodziców).
Ech, nie zrozumiecie mojego uporu, honor duma - najważniejsze cechy (chyba byłam kiedyś średniowiecznym rycerzem:) Dlatego też już od paru lat sama dorabiałam, rok jako fotomodelka, później w teatrze jako tancerka, no i osiągałam sukcesy sportowe już od 13 roku życia.
Każdy ma prawo obrać własną drogę do szczęścia. Ja nikogo nie przekonuję, nie krytykuję, zaledwie opisałam 2 przypadki jakie znam i już.
Dyskusja to nieskończona tak więc nie ma co się sprzeczać. Życzę udanych wakacji :)
zawsze pozostaje jeszcze zaoczne prawo , gdzie:
1. Sa takie same przedmioty do wyboru
2. jest tyle samo godzin co na dziennych
3. sa Ci sami wykladowcy co na dziennych
4. i wybiegajac bardzo perspektywicznie, ten sam dyplom- bez adnotacji o rodzaju studiow.

aha, i macie jeszcze 5 lat zeby wzbogacic swoje CV, bo spojrzcie na ogloszenia o prace: wyzsze, 2 lata doswiadczenia itp... kiedys to doswiadczenie trzeba zdobyc, chyba, ze po studiach chcecie zaczynac od 0 - no chyba, ze wszyscy sie dostaniecie na aplikacje,
czego bardzo serdecznie zyczy Wam
Michal- student prawa niestacjonarnego;)
no coz, jednak jakos tak sie przyjelo, ze studia dzienne sa troche lepsze jakosciowo- moze przedmioty do wyboru sa te same,ale niekoniecznie z tymi samymi wykladowcami (np. prof. Krasowski a prof. Sikorowska-Dziegielewska) wiec roznica jednak jest, a co do dyplomu mylisz sie-jest cos takiego jak suplement do dyplomu i jest tam zawarta informacja o trybie studiow, a co wiecej nie ma mozliwosci, zzeby suplementu nie dostarczyc przyszlemu potencjalnemu pracodawcy. studiujesz u nas wiec chyba wiesz, ze nawet dzienni nie maja jakiegos nawalu zajec a wiec moga tak samo zdobywac doswiadczenie jak zaoczni.
dzienne to jednak dzienne:)
no i wystarczy popatrzec, jaki poziom reprezentuja soba w pewnej czesci zaoczni (moze to do kolegi wyzej sie nie odnosi - jesli poczuje sie bezzasadnie pomowiony, to przepraszam, nie umiem tez stwierdzic, do jak duzej czesci sie to odnosi, bo studenci sa rozni, ale niemile wrazenie pozostalo) - na poczatku sem, jak jeszcze mialam czas, chodzilam na sobotnie wyklady z rzymu. raz zamienili pmpip z rzymem i z niesmakiem obserwowalam, jak brac zaoczna nabijala sie z charakterystycznego wyslawiania sie dra hab. Smolaka, proszac co chwile i po kilka razy o powtorzenie jakiegos zdania i rajcujac sie efektem... wioska na maksa.
Hmmm....ale UAM to UAM a nie jakiś badziew. Fajnie, że macie to za sobą już. Z jednej str.może być dużo chętnych, ale z drugiej nie każdy zdecyduje się zaryzykować, bo nie każdego stać w razie czego na zaoczne...To co napisał michał88gno to prawda. Czytalam sporo, ze zaoczni moga pracowac od III roku i maja doswiadczenie to raz i latwiej o aplikacje jak ktos sie nieraz solidnie uczy,bo praktytka to praktyka a nie klepanie na pamiec tego co sie uczyli...nie chce sie wymadrzac, bot o przede mna dopiero, ale skoro po zaocznych duzo ludzi sie tez dostaje to moze to nie jest taki glupi pomysl...poziom studiow zaocznych zalezy od uczelni i od wykladowcow w duzej mierze i od studenta bo musi jednak sam nadrabiac duzo...uczy to samodyscypliny. Mam kolezanke na dziennych i od imprezy do imprezy hehehe. Nie wiem może to nagroda ze to, ze sie dostała
Jeśli ktoś się nie dostał na dzienne to niech teraz nie fandzoli głupot, że zaoczne są lepsze. Rozumiem, że jakoś się musicie pocieszać, ale prawda jest taka, że na dzienne dostają się lepsi a na zoczne reszta.

Nic nie mam do zaocznych, ale fakt to fakt.
Ej proszę, koniec tematu - rzeki "zaoczni vs. dzienni" bo już kilka takich tutaj było i wszystkie poszły do bubli
"Jeśli ktoś się nie dostał na dzienne to niech teraz nie fandzoli głupot, że zaoczne są lepsze. Rozumiem, że jakoś się musicie pocieszać, ale prawda jest taka, że na dzienne dostają się lepsi a na zoczne reszta."

jesli moge sie odniesc w jakikolwiek sposob do tego co napsial Pomian, to wydaje mi sie, ze moj podpis jest jedynym trafnym komentarzem

Widze ze sie Pan Prawnik lepszym czuje " na dzienne dostają się lepsi a na zoczne reszta", przypomnialo mi sie stwierdzenie, ktoregos z liberalnych politykow, ktory podzielil spoleczenstwo na bydlo i niebydlo... ciesze sie ze jestem tym bydlem, bo z takimi "ludzmi" to nie wyrrzymalbym dlugo...

A i pocieszamy (przynajmniej ja) sie tym, ze nie musimy na swojej drodze podobnych Tobie widywac.

Aaaa i w zadnym momencie nie napisalem, ze sa lepsze- przedstawilem tylko KONSTRUNKTYWNE zalety studiowania zaocznie
szkoda tylko, ze pomyliles sie w tych konstruktywnych twoim zdaniem zaletach, robiac mase bledow i podajac nieprawdziwe fakty...


Nic nie mam do zaocznych, ale fakt to fakt.


Fakt a opinia...


A i pocieszamy (przynajmniej ja) sie tym, ze nie musimy na swojej drodze podobnych Tobie widywac.



Otóż właśnie w tym problem, ze widujecie cały czas podobnych do mnie, z tego powodu, ze jakimś dziwnym trafem większość zaocznych chodzi na wykłady z dziennymi - czyżby jednak zaoczny tryb studiowania nie był tak swietny? A na naszych wykładach tłok jest niewyobrażalny.

Powtarzam, ze nie widzę nic złego w studiach zaocznych, sam, gdybym sie nie dostał na dzienne poszedłbym na zaoczne, ale nonsensem jest mówić, że są lepsze czy nawet porównywalne z dziennymi.
Faktem jest także to, że to raczej od osobistego zaangazowania niż od trybu studiow zalezy czy ktoś bedzie w przyszłosci adwokatem czy nie:)
a ja bym nie poszla na zaoczne, ale to kwestia osobistych ambicji:) i mimo ogromnego wkladu pracy jest jednak chyba roznica w cw na ssp na ktore chodzi 20osob, a cw na zsp ktore wygladaja jak wyklad....dlatego zaoczni chodza z nami na wyklady co doprowadza do absurdalnych sytuacji jak np. podczas jednego z wykladow prawa karnego, kiedy ja siedzialam na podlodze a jeden ze studentow zaocznych siedzial w lawce czytajac gazete:) poza tym, na zaocznych jest minimalny odsetek osob, ktore po prostu 'dorabiaja' sobie kierunek - a dla takich osob byly stworzone studia zaoczne, natomiast 98proc to osoby ktore gorzej zdaly mature/egzaminy wstepne i na dzienne sie po prostu nie dostaly. a roznica miedzy trybami jest spora, tak samo jak miedzy dyplomami.
Wiecie, że to wygląda jak jakaś kampania nienawiści? Faktem przecież jest, że w przyszłości będzie się liczył nie papierek (czy to ze studiów zaocznych, czy dziennych), tylko osobiste umiejętności danej osoby
to nie jest kampania nienawisci, to tylko stwierdzenie pewnych faktow, co do ktorych bledne wnioski wysnul kolega z zsp.
OK podzieliłem, scaliłem, pozamiatałem i poprałem. Możecie kontynuować ważą "owocną" dyskusję.
Tylko tak jak pisał loop kilkanaście postów wyżej -rozmawiajcie z kulturą i szacunkiem dla osób biorących udział w dyskusji. Inaczej temat przerodzi się w zwykłą pyskówkę a wiadomo co robi się z takimi tematami?

Ale to, ze ktoś się nie dostał na dzienne, to znaczy, że był mniej pracowity/zdolny w liceum czy też w przygotowaniach do matury, a więc to coś znaczy.

To nie jest żadna kampania nienawiści, ale polemika z twierdzeniami, ze ZSP są tak samo dobre (czy nawet lepsze) jak SSP, co jest oczywistą bzdurą.
Nie wydaje mi się, że jesteśmy jakąś elitą dlatego, że napisaliśmy maturę lepiej niż zaoczni. Sam bym wylądował pewnie na zaocznych, gdyby nie mój zwyczajny fuks, o którym wiedzą chyba wszyscy na tym forum. Znam ludzi z zaocznego i są bardzo mili, sympatyczni, notatki pożyczą. A poszli na zaoczne, dlatego, że na dzienne nie mogli (powody finansowe). Dla nich ogromny szacun, że potrafią pogodzić naukę z pracę.
Tyle ode mnie.
No z tego co się orientuję, to na razie studia dzienne są bezpłatne a zaoczne płatne, wiec z powodów finansowych ludzie powinni sie starać dostać na dzienne. A przecież dla nikogo nie jest tajemnicą, ze przy naszym systemie układania sobie planu spokojnie mozna studiowac dziennie i pracować. Także zwierzaku - wybitnie nietrafiony argument.

Ale to, ze ktoś się nie dostał na dzienne, to znaczy, że był mniej pracowity/zdolny w liceum czy też w przygotowaniach do matury, a więc to coś znaczy.

Albo ze mial mniejsze mozlwiosci, ze starzy nie pakowali kasy w jego edukacje, ze dostal pytanie o Liste Wildsteina na rozmowie dyskwalifikacyjnej, czynniki wplywajace na to czy sie ktos dostal czy nie mzona wymieniac w nieskonczonosc, wiec sorry ale gargamel Hipolicie...

Zaocze = mozliwosc podjecia pracy w tygodniu i skomasowanie zajec w weekendy (zwlaszcza ze na 1 roku bierze sie tego troche i ma sie ambicje chodzic na wyklady...), wiec argument ze z powodow finansowych sie powinno isc na dzienne jest nietrafiony. 2. Jak idziesz na studia jestes zazwyczaj calkiem zielony na temat systemu i tego czy pozwala znalesc czas na prace czy nie.
Jak się jest zielonym, to sie trzeba sobie zadać troche trudu i się dowiedzieć.

A gadanie o mniejszych mozliwościach i ładowaniu kasy w edukacje jest smieszne. Bo na dziennych jest wielu ludzi, którzy nie pochodzą z zamoznych rodzin, podobnie jak na zaocznych jest wielu takich, ktorzy mają kasy jak lodu.

Co do rozmowy kwalifikacyjnej to jakoś ludzie ją przechodzą? To moze rozmowa na egzaminie u prof. Zmierczak jest łatwa?

Ale to, ze ktoś się nie dostał na dzienne, to znaczy, że był mniej pracowity/zdolny w liceum czy też w przygotowaniach do matury, a więc to coś znaczy.
Kompletna bzdura.

Znam dziewczynę, która jest mądra, zdolna i przede wszystkim bardzo pracowita (i jeszcze bardziej ambitna). Nie dostała się jednak na swoje wymarzone studia. Matura jej poszła nie tak, jak tego oczekiwała. Na domiar złego swój niemały wpływ miały giertychowskie zasady maturalne, które były po prostu idiotyczne (przelicznik z dupy wzięty i wybór poziomu). Co więcej, uczelnie wcale maturzystom życia nie ułatwiały (zmiany przeliczników, czasem dość niejasne zasady rekrutacji). Można powiedzieć, że wiele różnych elementów się ze sobą nie zgrało i wyszło, niestety, jak wyszło. Mądra i zdolna, pracowita i ambitna, a studiuje zaocznie wymarzony kierunek (dziennie wprawdzie też, ale co innego). Prawo to bez wątpienia rzecz, którą zawsze się pasjonowała, więc choć nasze drogi rozeszły się już jakiś czas temu, to wierzę, że stanie na wysokości zadania i uda jej się przenieść za rok na dzienne. Choć z dwoma kierunkami i pracą łatwe to nie będzie.

Mając świeżo w pamięci powyższy przykład, zupełnie nie zgadzam się z tym, że zaoczni studenci to są ci mniej zdolni, mniej pracowici czy mniej ambitni. Czasami zabraknie tej odrobiny szczęścia i nasze plany/marzenia nie zostają zrealizowane. Zaś dzielenie ludzi na dobrych dziennych i złych zaocznych świadczy o niewiedzy i o braku dojrzałości.
a mi matura nie poszła dlatego poszedłem na zaoczne !! na dzien dzisiejszy dostalem stypendium jakos mi idzie ...wiele examow mamy wspolnie a co do cwikow u mnie w grupie jest koło 30 osob z cywila...

matura to loteria podam przykład ...dziewczyna z mojej szkoly miala lepsza średnia niz ja ... ogolnie bardzo pracowita, udzielala sie w wielu projektach i kołkach itd ... i co ? oblała mature z polaka ..no nie trafila w temat mimo ze z reszty przedmiotow miala ponad 85% ...wiec sory ale nie mowmy że była leniwa czy coś ...
Jeżeli ktoś uważa się za lepszego tylko dlatego, że "jest na dziennych", to żal mi takiej osoby. Ale fakt, jest to jakiś sposób żeby leczyć swoje rozwinięte kompleksy, niedowartościowanie i manię niższości.
Pomian, No Panie Pomian, jezeli tutaj juz kolejna osoba Panem POMIAta - ja chcialbym sie rowniez dolaczyc
nie kazdy, moze wie, ale we wczesniejszej dyskusji Pomian napisal:

"Jeśli ktoś się nie dostał na dzienne to niech teraz nie fandzoli głupot, że zaoczne są lepsze. Rozumiem, że jakoś się musicie pocieszać, ale prawda jest taka, że na dzienne dostają się lepsi a na zoczne reszta."

Ja jestem ten zły, ten gorszy, ten beznadziejny odsetek poslkeigo spoleczenstwa, jestm zawistny do granic mozliwosci, gdybym mogl to bym wyrznal paru na liscie, zeby sie tam dostac- masz POMIAN absolutna racje- stary, musisz znac mnie na wylot, a jesli umknal Ci taki szczegol, ze wogole nie skaldalem papierow na dzienne to juz co innego;)

W każdym razie to bydło- studenci zaoczni- nie sa tak beznadziejni jak sie Tobie i pewnie jeszcze wielu sposrod Was wydaje- nie sadze, ze wszyscy macie o sobie takie mniemanie jak Pomian. Nie jestesmy tak beznadziejni, zaliczamy kolokwia, egzaminy, ktore nie sa latwiejsze przeciez od Waszych! wiec w czym czujesz sie taki lepszy? Ze sie dostales? Gratuluje! Ale czy to czyni Ciebie 1000x lepszym od nas? Zejdz na ziemie czlowieku...

Pozwiolcie jeszcze ze troche pocytuje

Pomian:
"Ale to, ze ktoś się nie dostał na dzienne, to znaczy, że był mniej pracowity/zdolny w liceum czy też w przygotowaniach do matury, a więc to coś znaczy." lub po prostu nie skaldal tam papierow, a jest obrzucany blotem
Albo tez nie ma kasy na dzienne- jak Zwierzak obliczyl, 1000 zl - minum/mies... podczas gdy mnie studia kosztuja ok 550 z dojazdami/mies- jest roznica?

A do Waszej widaomosci, jesli sadzicie, ze zaocnzi sie obijaja, to chcialem tylko STWIERDFZIC FAKTY, ze my juz z logiki jestesmy po kolokiwum zaliczeniowym , a Wy chyba gdzies na 2-3 rozdziale
z prawa rzymskiego tez juz jestemy po kolokwium zaliczeniowym... wiec naprawde nudzi nam sie nieprzecietnie:)
Pomian jest tak zdolny i pracowity, że rok zakończył ze średnią pewnie koło 3,1. . . ale to taki szczegół. Chodzi mi po prostu o to, że zamiast pisać o swojej domniemanej zdolności i pracowitości, mógłbyś to udowodnić w praktyce choćby na tym II roku bo dziwne mi się wydaje pisanie w duchu pewnej wyższości nad studiami niestacjonarnymi mając stopnie, które pewnie nie są nawet średnią tego co obecny II rok osiągnął rok temu. . .
faktycznie:) mysle, ze srednia 3.1 to student niestacjonarny wstydzilby sie pochwalic:D ale jak widac dla POMIANA fakt, ze srednie 3,1 bedzie powodoem do przeolbrzymiej przewagi nad tymi, ktorzy mieli 3,0 no a juz napewno chodzi z 10 cm nad ziemia gdy mija na korytarzu kogos kto ma warunkowy wpis:D no Pomian- dales popis:D
niestety sie mylicie, bo pomian ma srednia 3,9, a dokladniej 3,87. czworki z plusem od prf. Zmierczak to ja mu nawet zazdroszcze:)
myślałem, że w pierwszym terminie który pisałem razem z nim miał buta, ale może źle pamiętam. . . choć wątpię. Z tróją z rzymu, butem z hpp i doktryn, średnia 3,9 jest chyba niezbyt możliwa.
mial buta, ale tez poprawil go na 4plus. a poza tym, skoro masz taka swietna pamiec to powinienes pamietac ze z reszty egzaminow dostal czworki. jak widzisz, drugi sem podciagnal niedociagniecia z pierwszego.



No pamięć mam świetną Marta


Jak sam widzisz nie masz takiej swietnej pamięci bo na wykładzie rozmawialismy o mojej sredniej, ktora nie wynosi 3,1, niestety nie wynosi też 3,9. Ale jest dokładnie między tymi dwiema. Buta z HPP rownież nie dostałem. Chociaż nie wiem jakie to ma znaczenie dla dyskusji, która odnosiła się do ogólnych prawd a nie personalnych wyników. Jednak jak widzę trudno wam sie oderwać od personalnych wycieczek do kogoś kto ma inne zdanie.

Miło mi, ze moja średnia jest obiektem forumowych rozważań, dociekań a nawet konflików i sporów. Łechta to mile moją próżność. Jeśli was tak interesuje to mogliście po prostu zapytać A moze teraz bedziemy porównywać wyniki z matury? Albo wymiary i długości?

Zupełnie głupie są te przykłady w rodzaju: "moja koleżanka była genialną uczennicą, ale na maturze byli chłopi, a ona akurat przechodziła szkarlatyne w szpitalu i nie było jej na omawianiu i dlatego nie dostała sie na prawo dzienne" (oczywiscie to nie cytat tylko moje radosne kompedium sensu wypowiedzie). Co to ma być za argument na to, ze zaoczne są tak samo dobre jak dzienne?

Powtarzam jeszcze raz, jesli bym sie nie dostał na dzienne, albo jakby mnie z dziennych wyrzucili (kto wie? ) to tez poszedłbym na zaoczne. Ale to jest wyjście awaryjne a nie równie dobry tok studiow. Tak to juz jakos jest.
Wydzieliłem offtop o maturze http://www.prawo.livenet.pl/topics13/2075.htm
Wydziel jeszcze osobny temat o średniej Pomiana - musimy wszystko dokładnie wyliczyć
Ach... Wyliczajcie sobie na PW Jakbym miał wydzielić temat o średniej Pomiana to by wylądował pewnie w bublch. Chcesz?:>
Mimo, iż moja średnia w liceum wynosiła 5,0, zostałam laureatką olimpiady, która otworzyła mi drogę na wszystkie politechniki, nowa matura nie poszła mi tak jak trzeba.Zdecydowałam się na prawo zaoczne i wcale tej decyzji nie żałuję!! Nie czułam się wcale gorsza. Muszę jednak przyznać, że spotkałam sie z dziewczyną, ktora wprost powiedziała ze jej rodzice mają pieniądze i kazali jej studiować prawo - nie przeszła już pierwszego kolokwium z dr Kowalczykiem:)
A mi i tak po roku udało się przenieść na dzienne, choć uczyniłam to bardziej za namową rodziców.
cieszymy sie razem z Toba
ojezu
a ja mialem srednia 3,9, nie wygralem zadnej olimpiady nawet dla niepelnosprytnych i zdalem bdb egzaminy wstepne.
Dreh...wzruszyla nas Twoja historia
Co się stało z Pretorem, który jeszcze nie dawno mi szpanował, że jego ilość postów choć niewielka, to wskazuje na ich merytoryczność?

Oddawaj go draniu!
Co mam ci oddac?

Ach... Wyliczajcie sobie na PW Jakbym miał wydzielić temat o średniej Pomiana to by wylądował pewnie w bublch. Chcesz?:>

Dlaczego w bublach? Przecież problem mojej sredniej jest dla wszystkich bardzo zajmujący. Sam ten temat wyszedł a ja się właczyłem gdy był juz w pełni
hehehehe:D
Chodziło mi o to że studia zaoczne są łatwiejsze, gdy ktoś chodzi na zajęcia z dziennymi, lepiej ma opracowany materiał. Na czesne można zarobić w wakacje.

Chodziło mi o to że studia zaoczne są łatwiejsze, gdy ktoś chodzi na zajęcia z dziennymi, lepiej ma opracowany materiał. Na czesne można zarobić w wakacje.

Ja ciebie nie rozumiem. Jeżeli ktoś "chodzi z dziennymi", choć studiuje zaocznie to i tak ma tyle samo do nauczenia. Na to mogą sobie pozwolić tylko ludzie którzy mają bogatych rodziców, albo mają kasę z innego źródła. Studiujący zaocznie zazwyczaj pracują- tak jak mój kumpel który nie ma czasu na nic i zaczyna wyglądać jak duch. "Dzienni" też nie mają lekko. Oczywiście jeżeli biorą studia poważnie i chodzą na zajęcia. O imprezowiczach i ludziach którym wystarczy kserowanie notatek nie mówię. Wszyscy nie mogą studiować dziennie. A co do matury to nie zgadzam się z ludźmi którzy twierdzą że to loteria, niemal rosyjska ruletka. Nie oszukujmy się trzeba coś umieć a wymagania są dla wszyskich takie same. A tobie ""Prawniku"" pokora się naprawdę przyda- jeśli jesteś tak zdeterminowany na studiowanie na WPIA to już lepiej chwyć książkę do logiki zamiast wypisywać głupoty na forum.
A kto wtedy będzie wypisywał głupoty jak nie ja? ;D

Jeżeli student zaoczny chodzi na zajęcia z dziennymi to w stosunku do reszty zaocznych chyba lepiej będzie przygotowany do egzaminu? Chyba, że przyjdzie się przekimać tylko.

Logika na prawie to jest podobno 'epic fail' tych studiów, dzięki za radę jak będę miał możliwość to na bank obczaję ten podręcznik w wakacje.

Jeżeli student zaoczny chodzi na zajęcia z dziennymi to w stosunku do reszty zaocznych chyba lepiej będzie przygotowany do egzaminu? Chyba, że przyjdzie się przekimać tylko.
To się zdecyduj czy łatwiej mają studenci zaoczni w ogóle (jak to wcześniej twierdziłeś) czy tylko student zaoczny chodzący na zajęcia z dziennymi. Jeśli to drugie to wychodzi na to że studia zaoczne są trudniejsze od dziennych a zatem sam sobie przeczysz

"Prawnikowi" chodzi chyba o to że łatwiej mają studenci zaoczni którzy chodzą z dziennymi i jeszcze dodatkowo w weekendy na zajęcia- co Bogiem a prawdą byłoby trochę dziwne. Chyba że ktoś się lepiej uczy jeżeli wysłucha wykładu dwa razy. A tak poza tym to co my się w ogóle udzielamy na formu dla kandydatów:)hehe:) Chyba jakiś sentyment z zeszłego roku
Na niektorych egzaminach zaoczni maja latwiej z uwagi na osoby egzaminatorow. Jest jednak roznica powiedzmy pomiedzy egzaminem u prof Szwarca a egzaminem u dra Piskorskiego. To, ze wielu zaocznych to nieuki, to tez prawda. Oczywiscie i na dziennych takich ludzi nie brakuje, ale tak strasznego poziomu wiedzy jaki widzialem u zaocznych na egzaminie z finansowego, to nie widzialem jeszcze nigdzie u nas. Ci ludzie nie widzieli ksiazki na oczy z czym zreszta sie nie kryli specjalnie i na zywca sciagali ze sciag lub od sasiadow. Przy czym nie mozna generalizowac, bo wsrod studentow zaocznych jest wielu pracowitych ludzi, ktorzy z roznych powodow losowych nie studiuja dziennie i nie ustepuja w zadnej mierze studentom dziennym. Wydaje mi sie tylko, ze wsrod zaocznych jest wiecej leserow, co moze wynikac z przewagi liczebnej studentow zaocznych nad dziennymi.

Logika to do zdania banalny przedmiot z cieniutka ksiazeczka do opanowania.
Pretor ma racje. Już na 1 roku da się zauważyć,że osoba egzaminatora wieeele zmienia. A studenci zaoczni mają jednak tych bardziej liberalnych.
Nie wiem czy można tak powiedzieć odnośnie prawoznawstwa. Zaoczni mają z prof. Romulem, i poza podręcznikiem prof. Wronkowskiej obowiązują ich także jakieś zagadnienia z Redelbacha. No ale nie wiem jak ich oceniają na egz.:)a co do logki to wcale nie napisałem że jest to prosty przedmiot tylko poleciłem go "Prawnikowi" (nie wspomniałem nawet o który podręcznik chodzi- hehe- co zostało dopowiedziane) bo jego wypowiedzi nie trzymały się jakoś logicznej kupy:)jak dla mnie oczywiście, hehe:)
Prof Romul to bardzo sympatyczny egzaminator. Zaoczni zawsze mieli lepsze egzaminy z prawoznawstwa. Na dziennych egzaminowala prof Wronkowska, na zaocznych prof Redelbach. Po smierci prof Redelbacha przedmiot prowadzi prof Romul. Jest to z pewnoscia bardziej przyjzny egzaminator niz prof Wronkowska i sadze, ze takze bardziej przyjazny niz dr hab Smolak. Aczkolwiek na dr Smolaka tez nie mozna specjalnie narzekac.
Materiał jest taki sam.

Cały czas chodzi mi studentów zaocznych, którzy chodzą na zajęcia i z zaocznymi i z dziennym w sensie 2 razy na te same wykłady itp.? nie ma takich studentów
Dobrze wiedzieć, że materiał jest taki sam, ćwiczenia też są?
Z ćwiczeniami na zaocznych trochę gorzej. Logike mieli np.grupę po 200 osób na sali wykładowej,w tym semestrze jak komuś się udało i miał chęci to chodzi razem z dziennymi na któryś z przedmiotów,a z prawa rzymskiego w ogóle ćwiczeń nie mają.

Cały czas chodzi mi studentów zaocznych, którzy chodzą na zajęcia i z zaocznymi i z dziennymi.

A bo to dzienni nie moga chodzic na wyklady z zaocznymi?

Cały czas chodzi mi studentów zaocznych, którzy chodzą na zajęcia i z zaocznymi i z dziennym


w sensie 2 razy na te same wykłady itp.? nie ma takich studentów

Są Bardzo ambitne i pracowite osoby, którym zależy na przeniesieniu się na dzienne (przynajmniej, te, które znam). Dwukrotne wysłuchiwanie tego samego chyba jednak pomaga, co widać po ocenach w indeksie i osiągnięciach w konkursach
Ja rozumiem, ze dla niektorych chodzenie na wyklady to frajda towarzyska bo nie wierze (pomijajac absolutnych sluchowcow), ze wiecej nauczy sie sluchajac godzine niz ten czas przeznaczajac na czytanie ksiazki. Pomijam takie prawo sportowe gdzie na wyklady chodza nawet najwieksze lesery (obok podpisany) bo jednak ksiazki do tego nie ma. Na wyklady z klasycznych przemiotow chodzi sie raczej ze wzgledow towarzyskich...

co widać po ocenach w indeksie i osiągnięciach w konkursach przeglądacie sobie indeksy? ale perwersja, bleee
To jest jednak sposób, żeby przenieść się z zaocznych na dzienne, mieć dobrą średnią i dobrą opinię u wykładowców. Dla chcącego nic trudnego.

Pomijam takie prawo sportowe gdzie na wyklady chodza nawet najwieksze lesery (obok podpisany) bo jednak ksiazki do tego nie ma.
Chyba po to, żeby w PESa na komórce pograć

Ale to, ze ktoś się nie dostał na dzienne, to znaczy, że był mniej pracowity/zdolny w liceum czy też w przygotowaniach do matury, a więc to coś znaczy.

To nie jest żadna kampania nienawiści, ale polemika z twierdzeniami, ze ZSP są tak samo dobre (czy nawet lepsze) jak SSP, co jest oczywistą bzdurą.

Tak idiotycznej opinii chyba nigdy nie słyszałem. Myślisz że jesteś na studiach dziennych to jesteś lepszy od kogokolwiek? P****lnij się w łeb i to zdrowo. Na dzienne studia można się nie dostać z bardzo różnych powodów. Np ktoś mógł być w gorszej dyspozycji zdrowotnej podczas matur, mógł mieć problemy rodzinne, mógł cierpieć na przewlekłe choroby i wiele wiele innych.
Twierdzenie, że ten kto jest na zaocznych jest mniej zdolny czy pracowity od studenta dziennego jest kompletnie nietrafione i idiotyczne. Ja jestem na dziennych i nie uważam się za mądrzejszego. Tyle...
haha archeologia!
Mowa nienawiści

@Szyblucki

Sam się walni w łeb. Komentujesz odpowiedz sprzed 2 lat i to jeszcze jakimis absurdalnymi argumentami. . . a dodatkowo używasz wulgarnych wyrazów (i co z tego, że zakropkowanych). Sytuacje, które wymieniłeś to może 1% wszystkich przypadków, a uwypuklanie marginesu to sprowadzanie wszystkiego do absurdu. Wiem, że panuje moda na egalitaryzm, ale bąźmy obiektywni - znam osoby, które z matur miały po 90-95% punktów i nikt mi nie wmówi, że ktoś kto miał np. 60-70% albo nawet 40% jest generalnie tak samo zdolny i pracowity jak one. . . tylko, po prostu nieszczęśliwie się zakochał albo był chory - te przypadki to margines. Nikt mi też nie powie, że na ZSP jest taki sam poziom jak na dziennych bo byłem na egzaminie z ZSP i widziałem jak to wygląda. A jak już ktoś się nie dostanie z przyczyn faktycznie losowych, z powodu bardzo tymczasowej niedyspozycji, pecha czy po prostu zbyt dużej inwencji, któej nie przewidział klucz to na pewno na drugim roku będzie już na dziennych bo jego zdolności lub pracowitość, które zostały błędnie zweryfikowane na maturach, zostaną sprawdzone podczas egzaminów na studiach albo na poprawce matur za rok gdzie np. będzie mógł się pohamować ze swoją inwencją. . . a wyrobienie średniej na 1 roku lub poprawienie matur tak żeby się dostać to już naprawdę żadna sztuka. . . - są AŻ dwie drogi na studia dzienne po roku na zaocznych. A ci którzy pomimo swoich zdolności i pracowitości nie dostali się ani za pierwszym razem, ani ze średniej, ani po poprawce matur z przyczyn losowych (np. pecha, choroby) to już naprawdę nieliczne jednostki. ..

więc nie pitol mi tutaj jakiś komunałów.

a wyrobienie średniej na 1 roku
Tutaj akurat sie mylisz. Wyrobienie sredniej 4,5 na 1 roku zaocznych wcale nie jest sprawa prosta. Znam jedna osobe, ktorej to sie udalo.
a ja kilka
A na dziennych da się na I roku wyrobić taką średnią?

A na dziennych da się na I roku wyrobić taką średnią? nie bo tam jest HPP
Ale wy macie problemy...kto gorszy, kto lepszy, dlaczego...z całym szacunkiem,ale chyba tylko ludzie z kompleksami prowadzą takie dyskusje. Nie wiem który stan umysłowy jest gorszy - tego co udowadnia, że to ma jakieś znaczenie, czy tego co się tym przejmuje.
Pozdrawiam ;)

z całym szacunkiem,ale chyba tylko ludzie z kompleksami prowadzą takie dyskusje
Tylko czemu to zwykle zaoczni czepiają się dziennych? Zazdrość? Whatever.
Ja nie generalizuje...kompleksy może mieć każdy. Każdy na innym poziomie i w innym temacie. Stwierdzam tylko, że dyskusje na taki temat, są bez celowe i dziwne.
Spaliłbym się ze wstydu twierdząc, że jestem od kogoś lepszy i tak samo bym zareagował gdybym się kiedykolwiek zaczął przejmować takimi bzdurami.
a co Ty jakims egalitarysta jestes? ludzie sie z zasady roznia. sa silniejsi i slabsi, bardziej i mniej wysportowani, inteligentniejsi i glupsi, piekniejsi i brzydsi.
sa jakies kryteria dostawania sie np na studia i na tej podstawie moge twierdzic chyba ze jestem lepszy (w tym zakresie) od tych co sie nie dostali. podobnie mam pelna swiadomosc ze jestem gorszy w roznych dziedzinach od moich znajomych czy calkiem obcych ludzi.
nie przesadzajmy z falszywa skromnoscia.
Ale ja się w pełni zgadzam z tym co mówisz. Różnimy się chyba tylko tym, że ja mając świadomość, że jestem w czymś lepszy nie muszę o tym pisać na forum i przekonywać na siłę, że tak jest. Co najwyżej rozmawiam o tym w "swoim gronie".
Podważyłem tylko sens istnienia takich wątków i rozróżniania kto lepszy, kto gorszy i dlaczego.
Szczera i pełna przekonania świadomość, że jest się lepszym powinna wystarczyć, a udowadnianie tego publicznie, anonimowo na forum jest jak dla mnie dziwne.
Tylko tyle.
To nie ma nic wspólnego z egalitaryzmem. Po prostu tylko ludzie niedowartościowani i zakompleksieni próbują publicznie udowodnić swoją wyższość nad innymi. Naprawdę na zaocznych jak i na dziennych znajdziesz głąbów tak samo i tu i tam znajdziesz geniuszów.
Zresztą...Często jest tak że student zaoczny w dni robocze praktykuje a w weekend studiuje. Kto po studiach będzie lepszy dla pracodawcy? Z doświadczeniem? Czy bucowaty dzienny, który tak naprawde mało co potrafi zrobić z własną wiedzą?


Zresztą...Często jest tak że student zaoczny w dni robocze praktykuje a w weekend studiuje. Kto po studiach będzie lepszy dla pracodawcy? Z doświadczeniem? Czy bucowaty dzienny, który tak naprawde mało co potrafi zrobić z własną wiedzą?


Jakim niby doświadczeniem?? :] Czy ten zaoczny geniusz już od pierwszego roku praktykuje jako adwokat?

Ale wy macie problemy...kto gorszy, kto lepszy, dlaczego...z całym szacunkiem,ale chyba tylko ludzie z kompleksami prowadzą takie dyskusje. Nie wiem który stan umysłowy jest gorszy - tego co udowadnia, że to ma jakieś znaczenie, czy tego co się tym przejmuje.
Pozdrawiam
no to witamy w gronie ludzi zakompleksionych
studiowałem przez rok prawo zaocznie, teraz studiuje dziennie bo udało mi się uzyskać 4,5 i uwierzcie, że ja przynajmniej różnicy po tych dwóch latach nie widzę żadnej, a pierwszy rok prawa zaocznego szybko weryfikuje kto się nadaje na takie studia a kto nie, przedmioty te same, godzinowo w zasadzie różnice niewielkie i nic nie znaczące, egzaminy takie same, tyle samo nauki, te same książki, program itp. więc dajcie sobie spokój z tymi debilnymi komentarzami. A swoją drogą szacunek dla ludzie którzy oprócz tego że studiują zaocznie prawo i muszą się nauczyć tego materiału co dzienni to jeszcze pracują w tygodniu - SZACUN !!!
no te studia sa faktycznie tak trudne ze niektorzy to ledwo znajduja czas na jedzenie i spanie. bo albo praktyki, albo nauka.
Bardzo wielu zaocznych nie pracuje. Jednoczesnie bardzo wielu dziennych pracuje. Zatem mitem jest, ze zaoczni maja przewage bo pracuja. Zreszta jesli pracuja, to i tak nie robia tego z reguly w zawodzie. Praca w markecie czy na infolinii nie ma nic wspolnego z doswiadczeniem potrzebnym w pozniejszej pracy w zawodzie prawniczym.
Wszystko zależy gdzioe praktykują. Moja koleżanka z I roku zaocznego już się wkręciła kancelarie. Co prawda na razie nosi tylko pocztę i przegląda akty spraw ale dobre i to na początek. Po 5 latach będzie miała całkiem ciekawe CV.
ja tez mam ciekawe, nieprawnicze, ale ciekawe
Tez mam w kancelarii kolege z I roku ZSP, ale umiejetnosci to on nie ma na te chwile zadnych, co jest oczywiscie zrozumiale.
Wybaczcie ze pisze tutaj, może temat nie jest najlepszy, ale nie moglem znaleźć a jako niezarejestrowany użytkownik forum mam trudniej, a pytanie mam ważne i dotyczy studiów zaocznych prawa. Szukalem forum ZSP ale nie dane mi bylo go znaleźć.

Czy da sie studiowac w poznaniu na UAM owe prawo zaocznie i pracowac? z tego co sie orientuje to zajecie sa czesto w srodku tygodnia, ale moze wiekszosc pracodawcow wie o tym i nie robi problemu i zatrudnia takich studentów.

Aktualnie studiuje we wrocku ale juz mam dosc tej uczelni i na 3 rok chciał bym sie przeniesc do poznania, tylko nie wiem czy da sie polaczyc u was prace ze studiowaniem, porsze o jakies konkretne odpowiedzi. :wink:

Z góry dziekuje.
http://www.ius.webd.pl/
Jest takie powiedzenie że trójkowi uczniowie zatrudniają piątkowych. Student zaoczny ma większe szanse na zdobycie doświadczenia zawodowego niz dzienny, i nawet jeżeli jest grupa dziennych którzy pracują i zaocznych którzy tego nie robią, to i tak statystyka przemawia na korzyśc zaocznych. Praca na infolinii ? Pracowałem i moge powiedzieć że uczy ona kilku istotnych rzeczy: cwaniactwa, bezczelności, pewności siebie, oraz chwytów komercyjnych. Mozna się z tego śmiać ale bardziej śmieszne jest życie na garnuszku u mamy. Praca w kancelarii ? Pracuje obecnie i nie jest to żadna nobilitacja, zresztą oferta pracy na ktorą się zalapałem zastrzegała-wylącznie studenci zaoczni 4 roku prawa z doświadczeniem zawodowym. Podsumowując studia prawnicze to generalnie żaden sukces, sa jednym z najbardziej oklepanych kierunków w PL, a najbardziej dochodowe aplikacje czyli komornik, notariusz sa zajęte przez lącznie ok 3 tys osób w skali 40 milionowego kraju, więc nie należy się za wszelką cene nastawiać na kariere prawnika bo jeszcze nie jeden wyląduje po studiach na infolini lub akwizycji.
Akurat zawód prawniczy przydaje się nie tylko w kancelarii, można trafić do działu prawnego wszelkich firm, możliwości jest sporo.Ale faktycznie jak ktoś nie jest obrotny to może skończyć i na zmywaku w Anglii.
Co do wyższości zaocznych nad dziennymi, mogę tylko stwierdzić, że kilku właścicieli poznańskich kancelarii tych większych jak i mniejszych, zdecydowanie mniej cenią sobie zaocznych i dziennych. Pamiętajmy, że to też są ludzie, którzy mają różny pogląd na świat i mogą patrzeć różnymi kategoriami.