ďťż
Strona początkowa UmińscyMotocyklowa niedziela na stacji BPPowtĂłrki w piłce noĹźnejTroszkę prawdy o okultyĹşmieKłamstwo a niemĂłwienie prawdyRock Festiwal 2005 - GorzĂłwCiegle pada4 luty 2007 - V niedziela ZwykłaMaturzyści 2008Dlaczego Jezus jest Mesjaszem?Yamaha R1 2006
 

Umińscy

Słyszałam ostatnio, że klękanie jest gestem pokutnym i że uczestnicząc w mszy nie powiniśmy klęczeć przy Przemienieniu Chleba i Wina, ale najlepiej stać. Bo to oddawanie chwały Bogu, a nie prośba o przebaczenie....
Co Wy na to?


Wydaje mi się, że liturgia w Kościele Katolickim to kwestia posłuszeństwa. Nie ma to chyba jakiegoś większego znaczenia, czy się stoi, czy sie klęczy, hmmm
Ja osobiście używam kolan w mojej komorze, poza nią jest to dla mnie nieco podejrzane.

Co Wy na to?

niektórzy klęcząc na jedno kolano i wygladają jak myśliwi przygotowujący się do strzełu - tak mała dygresja.

Czytałam ten artykuł gdzie została poruszona kwestia [nie]klękania.
Wydaje że ważniejsza jest kwestie postawy wewnętrznej niz zewnetrznej(np.klękanie). sama nie klękam wogóle i ta postaw serca jest najważniejsza,okazywania czci Jezusowi.
O ile wiem to Kongregacja odpowiednia już się tym zajmuje... klęczenie to też oznaka pokory, hołd - nie tylko poniżenie.



sama nie klękam wogóle
Ale w ogóle-w ogóle, czy na mszy?

Ale w ogóle-w ogóle, czy na mszy?

W ogóle.

Ale ludziska przyzwyczajeni do tradycji, dziwnie przyjmują do wiadomości taką nowość wykonaniu osoby młodej. Chodzi oczywiście o msze.
No to podziwiam za odwagę Często za wychylanie się ponad "normę", starsze panie obcinają człowieka wzrokiem jakby nie wiem co zrobił strasznego

No to podziwiam za odwagę Często za wychylanie się ponad "normę", starsze panie obcinają człowieka wzrokiem jakby nie wiem co zrobił strasznego

To nie odwaga... tylko że nie moge klęczeć a coś wiem o tym przenikliwym wzroku starszych pań. Zczaiły o co biega i uśmiechają się obecnie na mszy do mnie

Słyszałam ostatnio, że klękanie jest gestem pokutnym i że uczestnicząc w mszy nie powiniśmy klęczeć przy Przemienieniu Chleba i Wina, ale najlepiej stać. Bo to oddawanie chwały Bogu, a nie prośba o przebaczenie.... Co Wy na to?
jak bolą kolana to lepiej nie klękać, bo coś można uszkodzić; poza tym pokora to nie jest poniżanie siebie jak to niektórzy pojmują, ale jest to stanięcie w prawdzie;

skoro pierwotne chrześcijaństwo nie znało postawy klęczącej, to znaczy, że jest ona obcą naleciałością [skutkiem inkulturacji, niekoniecznym przeszczepem, sztucznym implantem]; jak ktoś czuje, że musi - jego sprawa; jak ktoś czuje, że nie może - też jego sprawa;

jeśli wprowadzą zmiany w liturgii, to na pewno nie gwałtownie, ale tak, żeby wszyscy mogli się spokojnie przyzwyczaić
Annnika dobrze napisała: klękanie to również oddanie hołdu, przykład: dawnej klękano przed królem, żeby oddać mu hołd i cześć a Bogu podczas Przemienienia chyba to się należy, prawda?
Zobaczcie co na ten temat mówi Magisterium Kościoła....

"W pierwszym dniu tygodnia wszyscy się radujcie» — czytamy w Didaskaliach Apostolskich 100. Wyraźnie podkreślała to także praktyka liturgiczna przez dobór stosownych gestów 101. Św. Augustyn, wyrażając świadomość rozpowszechnioną w Kościele, uwypukla taką właśnie wymowę cotygodniowej Paschy: «Wierni przerywają posty i modlą się na stojąco, co jest znakiem zmartwychwstania; z tego samego powodu we wszystkie niedziele śpiewa się też alleluja 102. "

Reszta na

IV. DIES HOMINIS
Niedziela dniem radości, odpoczynku i solidarności

http://www.mateusz.pl/dok...htm#mateusz-101
tylko, że jak już było wspomniane, nie klęczy się na znak postu; zresztą
"W czasie Mszy przyklęka się trzy razy: po podniesieniu hostii, po podniesieniu kielicha i przed Komunią. Jeśli w prezniterium jest tabernakulum z Najśw. Sakramentem, wtedy przyklęka się także przed Mszą i po Mszy oraz gdy się przechodzi przed Najśw. Sakramentem" (OWMR 232).[OWMR] żródło: http://www.archidiecezja....ki/sosnow2.html


Podczas słów konsekracji wierni klęczą na znak najgłębszej czci dla dokonującego się misterium. źródło: "Przewodnik po Eucharystii" znajdujący się na http://goscniedzielny.wiara.pl


POSTAWA KLĘCZĄCA
Klęczenie jako dłuższa postawa modlitewna oraz jako gest przejściowy (przyklękanie) zaczerpnięto ze starożytnych zwyczajów pogańskich. U pogan oznaczało ono głęboką cześć lub pokutę. Klękali oni w swoich świątyniach, przed statuą bóstwa, przed ubóstwianym panującym lub jego popiersiem.
U chrześcijan klękanie, jako gest liturgiczny, pierwotnie oznaczało uwielbienie dla Boga. W III w. utraciło ten charakter. W IV w. w liturgii klękało się przed świętymi przedmiotami (np. przed ołtarzem, kościołem, krucyfiksem) i osobami (biskupem, prezbiterem). Był to zatem gest uszanowania. Klękanie oznaczało także postawę pokutną i błagalną. Od XI w. w związku z rozwojem kultu eucharystycznego, klękanie zdobyło znowu charakter wielbienia w znaczeniu pierwotnym. W tym znaczeniu weszło do Mszy św. Takie znaczenie ma ono również dzisiaj.
http://www.oltarz.pl/kong.../choralista.doc

tylko, że jak już było wspomniane, nie klęczy się na znak postu Ja nie mogę - a skąd te rewelacje
Ja klęczę przed Bogiem na znak radości - czy cos w tym złego? jak ktoś chce może podczas postu równiez klęczeć - chociaż nie wiem, czy cały czas
oczywiście, że nie tylko jest to forma pokutna, lepiej już?zresztą te rewelacje, że klęczy się podczas postu można wyczytać w cytacie podanym przez Wojtka37
«Wierni przerywają posty i modlą się na stojąco, czyż nie?
To oddawanie hołdu przekonuje mnie, by klękać w czasie mszy św. ( tzn. ci klęczą, co mogą).

Słyszałam ostatnio, że klękanie jest gestem pokutnym i że uczestnicząc w mszy nie powiniśmy klęczeć przy Przemienieniu Chleba i Wina, ale najlepiej stać. Bo to oddawanie chwały Bogu, a nie prośba o przebaczenie....
Co Wy na to?

A skąd Offieczko te rewelacje?

Jeszcze cytacik wprost z Watykanu:

(...) jak ostatnio podkreślił Jego Eminencja kardynał Joseph Ratzinger, praktyka klęczenia podczas Komunii św. ma za sobą trwającą wieki, starą tradycję i jest szczególnie wymownym znakiem adoracji, odpowiednim w świetle rzeczywistej, prawdziwej i substancjalnej obecności naszego Pana, Jezusa Chrystusa, pod konsekrowanymi postaciami.
http://www.antyk.org.pl/w...postolskiej.htm


Wprawdzie dotyczy to przyjmowania Ciała Chrystusa, ale klękanie to klękanie - dotyczy całej Mszy Świętej

A skąd Offieczko te rewelacje?
W TV siakiś "wielebny" katolicki się na ten temat wypowiadał. Stąd me pytanie. Osobiście nie mam nic przeciwko klękaniu, o ile nie trwa zbyt długo, bo moje kolana tego nie wytrzymują.
Dobry artykuł na temat rewelacji z Metra i klękania w ogóle był w Gościu niedawno:
http://goscniedzielny.wia...meru=1159969802
a dokładniej tu:
http://goscniedzielny.wia...meru=1159969802
Ofieczko, czy rycerz klekając przed wybranką swego serca pokutował za coś, czy raczej oddawał jej hołd

Ofieczko, czy rycerz klekając przed wybranką swego serca pokutował za coś, czy raczej oddawał jej hołd

Hmm, ja uważam, że po trosze z jednego i drugiego. Pokutować to również ćwiczyć sie w pokorze. A klękanie niewątliwie do aktów pokory należy. A że kobieta lubi być adorowana to już insza inszość
O ile wiem postawa klęcząca wyraża nie tylko pokutę, nie tylko adorację, ale także jest gestem ofiarowania siebie innej osobie. Stąd właśnie to klękanie przez umiłowaną...

Dlatego uważam, że właśnie w momencie Przeistoczenia [składania ofiary] przyklęknięcie ma sens, natomiast w czasie przyjmowania Komunii św. za bardzo nie ma sensu. [kiedyś już to tłumaczyłem w innym wątku]. Ale ma sens np w czasie spowiedzi, w czasie adoracji Najśw. Sakramentu itp. okoliczności.

Prawdę mówiąc wiele gestów zmieniło dzisiaj znaczenie. 500 lat temu żona klękała przed mężem, a dzieci przed rodzicami. Dzisiaj to zupełnie nie do pomyslenia. Być może pojawią się jakieś zupełnie nowe gesty.

We Francji klękano kiedyś tak wiele, że to się wszystkim teraz "źle kojarzy". A zatem w ogóle się nie klęka [poza Alzacją]. W Belgii zaś po prostu siedzi się na mszy, jedynie wstaje się na Podniesienie. Bardzo to dziwne. Gdybym sam tam nie był na mszy, nie uwierzyłbym.

O ile wiem postawa klęcząca wyraża nie tylko (...)
No proszę, ile to się człowiek dowiedzieć może w internecie. Dzięki wielkie Panie Jacku

Dlatego uważam, że właśnie w momencie Przeistoczenia [składania ofiary] przyklęknięcie ma sens, natomiast w czasie przyjmowania Komunii św. za bardzo nie ma sensu.
Z kolei właśnie wielu ludzi się piekli na przyjmowanie Komunii na stojąco. Też już się kiedyś w podobnym wątku wypowiadałam. W parafii do której chodzę Komunię na klęcząco przyjmuje się tylko w dni powszednie, ale to też jak jest mało ludzi, albo jak ksiądz nie zdąrzy dolecieć do wiernych z Komunią, a ci już klęczą (tu już pojawia się kolejna rzecz, która mnie nieco irytuje: mianowicie, niektórzy ludzie pędzą uklęknąć po Komunię zanim ksiądz zdąży spożyć Ciało i Krew Pańską! A ci już klęczą przed ołtarzem. Bez sensu.).
Na rekolekcjach eucharystycznych słyszałam jednak, że jak jest postawa stojąca przy przyjmowaniu Komunii, to powinno się chociaż przyklęknąć przed przyjęciem, chyba dla okazania właśnie czci. Nie wiem jak to jest w przepisach liturgicznych, ale jeśli jest Komunia "na stojąco" zwykle przyklękam nim dojdę do samego kapłana z Komunią.

Z kolei właśnie wielu ludzi się piekli na przyjmowanie Komunii na stojąco.
Kiedy przychodzę "w gości" do znajomych, czy przyjaciół to przecież każą mi usiąść, prawda?
Do Kościoła też przychodzę w "gościnę" Do Chrystusa, prawda.? On przywraca mi siły, przywraca mi moje przykurzone Imago Dei, Podnosi mnie, jak syna marnotrawnego, zaprasza do współweselenia się z NIm. Przeciez Komunia to wesele właśnie. Zatem klęczenie to raczej nie w tym momencie

Przeciez Komunia to wesele właśnie. Zatem klęczenie to raczej nie w tym momencie
Stąd właśnie ten temat

Na rekolekcjach eucharystycznych słyszałam jednak, że jak jest postawa stojąca przy przyjmowaniu Komunii, to powinno się chociaż przyklęknąć przed przyjęciem, chyba dla okazania właśnie czci.
Skoro przyklekamy wszyscy w czasie gdy kapłan pokazuje Hostię "Oto Baranek Boży", to IMHO hołd już został oddany. Mnozenie gestów nie jest potrzebne. Wschodni chrześcijanie zawsze przyjmowali i przyjmują Komunię św. na stojąco - i nikt nie uważa tego za "brak szacunku". Postawa stojąca wyraża tutaj: znak zawarcia Przymierza, gotowość do pójścia drogą Chrystusa, postawę pielgrzyma w drodze do Ziemi Obiecanej, postawę zmartwychwstania, postawę "stania przed Synem Człowieczym" gdy On przychodzi do nas.

To IMHO nie jest moment adoracji. Nie należy mieszać wszystkiego ze wszystkim!
Z pewnością Pan Bóg nie obrazi się za to, że chcemy go uszanować, ale zastanówmy się też, czym w końcu dla nas jest Komunia św.? To nie my oddajemy się wtedy Bogu, ale Bóg nam. Czy chcemy Mu na to pozwolić? Czy pozwolimy mu na gest umycia nóg, który towarzyszył ustanowieniu Eucharystii? Piotr początkowo nie chciał się na to zgodzić.
Fragmenty książki Pt. „Duch liturgii” kard. J. Ratzingera (Wyd. Christianitas, Poznań 2002, str. 164-173):

Istnieją wpływowe środowiska, które próbują wyperswadować nam postawę klęczącą. Usłyszeć można, iż klęczenie nie pasuje do naszej kultury (czyli właściwie do jakiej?), iż nie wypada to dojrzałemu człowiekowi, który wyprostowany staje naprzeciw Boga, lub też nie wypada to człowiekowi zbawionemu, który dzięki Chrystusowi stał się wolny i dlatego też nie musi już klęczeć. Patrząc w przeszłość, stwierdzimy, że Grecy i Rzymianie odrzucali postawę klęczącą. W obliczu stronniczych i skłóconych bogów, o których mówią mity, było to podejście całkowicie uzasadnione. Było bowiem czymś oczywistym, że bogowie ci nie byli Bogiem, nawet jeśli człowiek był zależny od ich kapryśnej mocy i musiał zabiegać o ich przychylność. Istniało wówczas przekonanie, iż klęczenie nie przystoi wolnemu człowiekowi, że nie mieści się w kulturze Grecji, lecz jest zwyczajem barbarzyńskim. [...] Pokora Chrystusa i Jego ukrzyżowana miłość uwolniła nas, jak mówi Augustyn, od tych mocy, i właśnie przed tą pokorą klękamy. Rzeczywiście, postawa klęcząca chrześcijan nie jest formą inkulturacji istniejących już zwyczajów, lecz przeciwnie – jest wyrazem kultury chrześcijańskiej, która przemienia istniejącą kulturę w oparciu o nowe, głębsze poznanie i doświadczenie Boga.
Zwyczaj klękania nie pochodzi z jakiejś bliżej nieokreślonej kultury – pochodzi z Biblii i biblijnego poznania Boga. [...]
Wspomnieć także można opowiadanie zaczerpnięte z apoftegmatów Ojców Pustyni o tym, jak to diabeł został zmuszony przez Boga do pokazania się niejakiemu opatowi Apollonowi. Diabeł był czarny, brzydki, o przerażająco wątłych członkach, przede wszystkim jednak nie miał kolan. Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego.
[...] Wyrażenie, za pomocą którego św. Łukasz opisuje klęczenie chrześcijan (theis ta gonata) nie jest znane klasycznej grece. Chodzi tu o termin specyficznie chrześcijański. Wraz z tą uwagą zataczamy koło i docieramy do początku naszych rozważań. Być może zatem postawa klęcząca jest rzeczywiście czymś obcym dla kultury nowoczesnej, skoro jest ona kulturą, która oddaliła się od wiary i wiary już nie zna, podczas gdy upadnięcie na kolana w wierze jest prawidłowym i płynącym z wnętrza, koniecznym gestem. Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali we wspólnocie Apostołów i męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności z samym Jezusem Chrystusem.

Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego. A to prawda. Jakże nieskorzy bywamy do oddania pokłonu Bogu Jezusa Chrystusa i zamiast podczas konsekracji klęczeć - kicamy.
Niektórzy kicają, bo im się nie chce uklęknąć, niektórzy wogóle nie klękają, nawet jak przechodzi obok nich kapłan z Najświętszym Sakramentem, niektórzy kręcą się po kościele mimo, że jest wystawiony Najświętszy (tyczy się nabożeństw z wystawieniem przed samą mszą)...

Niektórzy kicają, bo im się nie chce uklęknąć, niektórzy wogóle nie klękają, nawet jak przechodzi obok nich kapłan z Najświętszym Sakramentem, niektórzy kręcą się po kościele mimo, że jest wystawiony Najświętszy (tyczy się nabożeństw z wystawieniem przed samą mszą)...
Takie się to wszystko teraz delikatne i estetyczne porobiło: nie kleknie, bo go/ją coś boli, albo sobie portki pobrudzi. A ja pytam w tym momencie: zo zrobisz za 50 lat, jak będziesz starcem? Albo: nie wstyd ci, ze chusteczki nie nosisz?

nie kleknie, bo go/ją coś boli,

To się ciesz, Księże, że nie masz takich problemów... spróbowałbyś kleknąć jak nerw w kręgosłupie się zablokuje

o się ciesz, Księże, że nie masz takich problemów... spróbowałbyś kleknąć jak nerw w kręgosłupie się zablokuje
Aneczko Ja nie mówię o na prawde chorych tylko o ściemniaczach
Chodiz mi o to, że "na oko" nie odróżnisz "ściemniacza" od naprawdę chorego. Ostatnio zbluzgano moją wychowanke - ma 18 lat - że opiera sie podcza modlitwy o filar w kaplicy. Mała ma wadę wrodzoną kręgoslupa -jeden krąg nie łączy się z pozostałymi - co powoduje koszmarny ból. Ale "jest młoda "
Tak naprawde to mlodzi ludzie lekcewazaco w duzym stopniu podchodza do tej postawy i dobrze by bylo aby czesciej do nich na ten temat mowic . Na podstawie jednak wypowiedzi Annniki tez jest wskazane wspominanie aby nie potepiac pochopnie tych , ktorzy nie sa w stanie przyjac w pelni wlasciwej postawy na modlitwie.
W mojej parafii w ubiegłą niedzielę ks. prof. z SD, podczas homilii mówił o tradycji, sposobach przyjmowania Komunii Św. i od ubiegłej niedzieli wprowadzono, aby do Komunii Św. podchodzić procesyjnie do ołtarza i przyjmować, po uprzednim przyklęknięciu, lub skłonie, w postawie stojącej.
Zgodnie ze Wskazaniami KEP z 2005r - przez wyszukiwarkę, hasło:Komunikaty KEP 2005. 2006.
W mojej prafii też to wprowadzono, a ja podchodze procesyjnie i klękam by przyjąć Najśw. Sakrament i mam tak zamiar postepowac nadal. Natomiast po przyjeciu komunii stoje już do końca Mszy , nie klękam jak inni.

Natomiast po przyjeciu komunii stoje już do końca Mszy , nie klękam jak inni.
Chyba stoisz jak nie masz gdzie siedzieć, bo normalnie po Komunii się siada
Stary juz jestem, a jeszcze nie zauwazyłem, żeby po przyjęciu komunii ktoś po prostu usiadł
Przważnie idzie do ławki i klęka.
owszem, ale potem może sobie usiąść, no chyba, że modli sie do samego błogosławieństwa
No. I jaka tu logika? klęka przed, klęka po, ale w trakcie stoi. Byle szybciej, byle jak
ale dlaczego uważasz, że postawa stojąca jest byle jaka? skoro
Postawa stojąca jest postawą człowieka wolnego. Stoję, to znaczy: jestem wolny od przygnębiającego lęku, jestem gotów do wyruszenia w drogę, do służby. Dlatego wyzwolony chrześcijanin stoi przed Panem, na którego przyjście czeka; postawa stojąca jest jego zasadniczą postawą w liturgii. Obecnie podczas Mszy wierni stoją: od wejścia kapłana do kolekty włącznie, podczas śpiewu przed Ewangelią, w czasie Ewangelii, wyznania wiary i modlitwy powszechnej; od wezwania „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę...” aż do zakończenia Mszy św. z wyjątkami, o których mowa wyżej.
Przecież nie mówie o postawie stojącej w ogóle, ale w tym własnie momencie. O procesyjnym przyjmowaniu Komunii św. Chodzi o to, by było szybko i sprawnie, i żeby złamać tradycję, a ideologia została dorobiona post factum.
a dla mnie w przypadku gdy jest natłok ludzi w nawie to forma procesyjna jest lepsza, nikt na ciebie sie nie pcha,nie ma chaosu tylko każdy ustawia się w kolejce
temat nie jest o formie procesyjnej, a o klękaniu. Ja klękam również gdy podchodzę do komunii procesyjnie. Przecież nie chodzi o to by stać, czy klękać na zasadzie: "jeśli wlazłeś miedzy wrony, musisz krakać jak i one". Chodzi o to by to czy klekam, czy stoję, było swiadome. Jak na razie moja swiadomość mi mówi, że powinienem klęczeć, gdy przyjmuję Przenajświetszy Sakrament, a później stać. Stać, bo przecież zostałem napełniony Bogiem i przed kim mam klekać?

przecież zostałem napełniony Bogiem i przed kim mam klekać? tia, pochłonąłeś Boga całkowicie i jest on tylko w Tobie, a nie w innych i nie w tabernakulum to moze skoro masz w sobie Boga to inni powinni przed Tobą klękać?
rzeczywiście. Już kiedyś pisałem: " nie dawajcie psom tego co świete i nie rzucajcie swych pereł przed wieprze"
A może ja piszę w sposób mało zrozumiały? to też jest możliwe.
Kyllyan, teraz to rzeczywiście piszesz w sposób mało zrozumiały - co ma wspólnego ten cytat z powyższymi postami??
Moim zdaniem sprawa przyjmowania Kom. sw. jest formalnie uregulowana i nie ma problemu. Problem polega na indywidualnym rozumieniu godnego uwielbienia Boga. Każdy trochę inaczej to czuje i inaczej to rozumie. Ja uważam , że nie powinno sie nikogo potępiać za sposób wielbienia Boga , jeżeli to nie obraża Pana Boga. Ja przed przyjęciem przyklekam , przyjmuję na stojąco - jeżeli tak jest podawana lub klecząc jeżeli na stopniach prezbiterium. Po przyjęciu chwile klęczę .

Chodzi o to by to czy klekam, czy stoję, było swiadome. Jak na razie moja swiadomość mi mówi, że powinienem klęczeć, gdy przyjmuję Przenajświetszy Sakrament, a później stać. Stać, bo przecież zostałem napełniony Bogiem i przed kim mam klekać?
Po raz pierwszy spotykam się z podobnym rozumowaniem...
Dla mnie jest to akurat na odwrót:
- najpierw przyklękam gdy kapłan pokazuje Hostię, aby powitać przychodzącego do mnie Jezusa i oddać mu hołd
- w trakcie przyjmowania Go stoję, gdyż teraz odnawiam Przymierze, otwieram przed nim bramę swojego serca, przyjmuję Jego dar samego siebie i "stoję przed Synem Człowieczym" w postawie człowieka wyzwolonego przez Niego i zmartwychwstałego
- po Komunii św. trwam w postawie adoracji, dziękczynienia i zawierzenia, a zatem mogę przyklęknąć [bo to właśnie wyraża postawa klęcząca]

Otóż przekonanie, że moment porzyjmowania Komunii św. jest rodzajem adoracji jest IMHO błędem, który zrodził się w momencie gdy wierni przystępowali do Stołu Pańskiego bardzo rzadko, w zasadzie raz na rok. Ten brak wypełniano właśnie adoracją Najśw. Sakramentu.
Przyjęło się zatem dość szybko przekonanie, że wobec Najśw. Sakramentu jedyną właściwą postawą jest adoracja.

Jezus jednak nie powiedział w Wieczerniku: "Patrzcie i adorujcie Mnie w tym Chlebie", ale powiedział "Bierzcie i jedzcie". To jednak nie jest to samo.
Adoracja to adoracja, a Komunia to Komunia. Nie należy mieszać wszystkiego ze wszystkim.
Raz jeszcze podkreślam do znudzenia, że we wschodnich kościołach [także katolickich] nigdy nie przyjmowano Komuni św. na klęcząco. To nie jest zatem "modernistyczny wymysł" i "naprędce sporządzona argumentacja".

Ale co do osób przystępujących do Komunii św. na klęcząco byłbym jak najbardziej tolerancyjny. Taką postawę zalecał św. Paweł np w 1Kor 8 i Rz 14. Nie przekonuj twojego brata na siłę i nie wybijaj mu z głowy jego obecnej pobożności. Daj mu spokój, ty może i wiesz lepiej, ale za niego też umarł Chrystus.

W mojej prafii też to wprowadzono, a ja podchodze procesyjnie i klękam by przyjąć Najśw. Sakrament i mam tak zamiar postepowac nadal. Natomiast po przyjeciu komunii stoje już do końca Mszy , nie klękam jak inni.
No właśnie. To się nazywa posłuszeństwo Kościołowi. Księdzu nie wolno odbiegac od Kanonu Mszy Świętej. Za to wierni mogą uprawiać samowolkę.

[ Dodano: Sob 25 Lis, 2006 00:11 ]
Widzę, że temat potoczył się na nieco inne tory niż to było zamierzone, ale ok

W każdym razie dobrze wiedzieć, to już nie będę klękać przed przyjęciem Komunii jak jest na stojąco. Aczkolwiek pewnie z początku będę się bez tego dziwnie czuła To tak jak się "oduczałam" żegnania się ileś tam razy podczas mszy przy każdej okazji. Długo miałam ten odruch, aż się w końcu oduczyłam. Bo żeganmy sie tylko 2 razy: na rozpoczęcie i zakończenie, co nie?

Księdzu nie wolno odbiegac od Kanonu Mszy Świętej. Za to wierni mogą uprawiać samowolkę.
Chyba jednak jest różnica między pozycją księdza, a pojedyńczego wiernego, którego prawie nie widać
A jeśli chodzi o argumentację, to powoływanie się na zwyczaje pierwszych chrześcijan - tzw wracanie do źródeł - albo Kościołów Wschodnich wydaje mi sie cokolwiek śmieszne. To jest prawie stwierdzenie, że przez kilkanaście wieków Kosciól nie pozostawał pod opieka Ducha Świetego.
Po kilkunastu wiekach klękania, nagle okazuje się, że jest to postawa niewłasciwa. Komu na tym zależy? Siarką czuć.

[ Dodano: Sob 25 Lis, 2006 07:18 ]
W 1263r kapłan Piotr z Pragi odprawiał Msze Św. przy grobie św. Krystyny w miejscowości Bolsena. W trakcie przeistoczenia zwątpił w obecność Jezusa w hostii i w momencie, gdy trzymał uniesioną hostię popłynęła z niej obficie krew.
Od tego momentu w Kościele zaczęło się nabożeństwo wystawiania Najświętszego Sakramentu i adoracji, czasem wielogodzinnej. Nastąpiło przełożenie akcentu - ze zjednoczenia z Chrystusem w Komunii Św. do adoracji Chrystusa.
Zaczęto nawet traktować przyjmowanie Komunii jako rodzaj profanacji - wg tego pojmowania człowiek, grzeszna istota, nie jest godzien spożywać ciała Chrystusa i pić jego Krwii.
Nastąpiło takie odejście, że ludzie latami nie przystępowali do Stołu Pańskiego.
Z tego okresu pochodzi przykazanie kościelne - "przynajmniej raz w roku, około Wiekanocy spowiadać się i przyjmować Komunię Św".
Z tego też okresu pozostał zwyczaj przyjmowania Komunii w postawie klęczącej.
Wg mnie istotne jest serce, stan ducha, a nie postawa - jeszcze nie tak dawno (chyba do lat 60-tych XXw) przed przyjęciem Komunii Św. należało przez 3 godziny nie przyjmować żadnych posiłków. Obecnie 1 godzina. Pytanie zatem - czy jeszcze ktoś pamięta o tych 3 godzinach i przestrzega?
W sporze o tradycję polecam: Ewangelia wg św. Marka 7, 1-13.

Wg mnie istotne jest serce, stan ducha, a nie postawa .
Ta, więc następnym razem stań na głowie.

o jest prawie stwierdzenie, że przez kilkanaście wieków Kosciól nie pozostawał pod opieka Ducha Świetego.
Skąd takie wnioskowanie? To świadczy o braku elementarnej wiedzy zakresu historii chrześcijaństwa.
Smutne to, ale z punktu widzenia prawa kościelnego, jest to uporczywe trwanie w błędzie. Zatem pod znakiem zapytania stoi owocność przyjmowanych sakramentów świętych.

.. jest to uporczywe trwanie w błędzie...
A w jakim? prosze ksiedza?
Ja akurat wsłuchuję się w zalecenia Kościoła.....jeśli kiedyś zaleci stanąć na głowie i będę w stanie to uczynić , to nie ma sprawy
a w czym - według księdza - to nieposłuszeństwo sie wyraża?

Ja tu się nie spieram, która postawa jest godna, a która nie, piszę tylko jak ja to robie i mam zamiar robić dalej.
A to co to ma być?
No niech mnie ksiądz nie rozsmiesza. Mam ksiedzu cytować "Ducha liturgii" czy ksiądz przeczyta sobie sam? Żaden ksiądz nie ma prawa mi nakazać w jakiej postawie mam przyjmować komunię.
O tym decyduję tylko sam. Koścół daje mi takie prawo., a więc o nieposłuszeństwie nie ma mowy.

Mam ksiedzu cytować "Ducha liturgii"
A co to jest za pozycja? Dyscyplinarne orzeczenie Kościoła, czy medytacje teologiczne Josepha Ratzingera?
"Duch liturgii" kard. Ratzingera jest wspaniałą medytacją na temat liturgii. Polecam wszystkim. Chociaż tradycjonaliści tak bardzo powołują się na parę fragmentów tej książki, to zapewne wiele innych nie będzie się im podobać np. strony 27-28 o chrześcijańskim sensie ofiary. To po prostu zaprzeczenie tradycjonalistycznych poglądów i nawiązanie do rozumienia starożytnego Kościoła.

"Duch liturgii" kard. Ratzingera jest wspaniałą medytacją na temat liturgii. Polecam wszystkim. Chociaż tradycjonaliści tak bardzo powołują się na parę fragmentów tej książki, to zapewne wiele innych nie będzie się im podobać np. strony 27-28 o chrześcijańskim sensie ofiary. To po prostu zaprzeczenie tradycjonalistycznych poglądów i nawiązanie do rozumienia starożytnego Kościoła.
Świetnie. Ale pamiętajmy, że to medytacja a nie dyscyplinarne orzeczenie Magisterium Kościoła. Ja osobiście nie mam nic na przeciw, by klekać w świątyniach przy przyjmowaniu Ciała Pańskiego - ale przepisy liturgiczne przepisami. Obowiązuja KAŻDEGO członka Kościoła.
jswiec napisał,
o chrześcijańskim sensie ofiary. możesz to rozwinąć, bo nie wiem czy dobrze kojarze to hasło

.. ale przepisy liturgiczne przepisami. Obowiązuja KAŻDEGO członka Kościoła.
w takim razie odsyłam tu: instrukcja Kongregacji Kultu Bozego i Dyscypliny Sakramentów (Institution Generalis Missalis Romani, n.160, par.2),

X. Przyjmowanie Komunii świętej

Zgodnie Z uchwałą Konferencji Plenarnej Episkopatu, w diecezjach Polski przyjmuje się Komunię św. z rąk celebransa do ust w postawie klęczącej. Przepisy te należy zachować także w Mszach dla grup specjalnych. W szczególnych okolicznościach, w których uklęknięcie jest bardzo utrudnione np. przy tłumnym udziale wiernych i ścisku, albo gdy wierni uczestniczą we Mszy św. poza kościołem po deszczu, można przyjąć Komunię św. stojąco. Nie można wymagać klękania od ludzi obciążonych kalectwem, lub chorobą.


W wielu diecezjach istnieją przepisy wykonawcze sygnowane podpisem ordynariusza, ustalając, iż przyjmuje sie Komunię Świętą w postawie stojącej, uprzednio przyklęknąwszy.
W Kościoła Polskich zwłaszcza nowych, nie ma warunków ku temu, by przyjmować Ciało Pańskie w postawie klęczącej (brak balasek, mało przestronne prezbiterium, itp.)
Z tego co mi wiadomo, to w większości światyń naszego kraju wierni przystępują do Komunii procesyjnie, przyklękając przed Sanctissimum. Wiem, bo dużo jeżdżę po naszym kraju, i widzę.
I tak naprawdę to powinno jednoznacznie zamknąć dyskusję na ten temat


jswiec napisał, Cytat: o chrześcijańskim sensie ofiary.
możesz to rozwinąć, bo nie wiem czy dobrze kojarze to hasło

Proszę bardzo:

Liturgia (gr. leiturgia – działanie na rzecz ludu)
Leitos - termin na oznaczenie przez Greków tego wszystkiego, co dotyczyło życia społecznego, co można w wolnym przekładzie rozumiec jako "publiczny"
Ergos - to praca, dzieło, służba. Stą też termin LEITURGIA w Grecji oznaczało to wszystko, co służyło dobru wspólnemu, społecznemu, publicznemu.
LITURGIA zatem stanowi szereg czynności i postaw użytecznych dla całego Kościoła, służy Jego dobru.
Jeśli zatem rodzi się dyskusja taka jak w tym wątku, to oznacza to rozłam w Kościele.
Mocą urzędu kapłańskiego przywołuje zatem do porządku tych, którzy podważają zasadność ustaleń liturgicznych odnośnie klękania przy przyjmowaniu Komunii Świętej. Liturgia ma służyć dobru całej wspólnoty eklezjalnej. Ma być uczta miłości. Jest sprawowana w świątyni ku czci Boga w Trójcy Jedynego, a nie w domu publicznej użyteczności. Ten, który ma swój adres zameldowania w swej świątyni nalezy się chwała cześć i posłuszeństwo, nie zaś gnuśność i przewrotność.
re jswiec, dzięki wielkie

re Ks.Marek, może ta jedna, sprzeciwiająca się osoba spowodować rozłam? nie wiem czy to możliwe; a reszta może dzięki temu nabędzie świadomości na temat tego co robi ect. nie uważa Ksiądz?

nie uważa Ksiądz?
Nie. Nie uważam tak. Biskupi ustanawiają pewne sprawy nie dla swego chciejstwa, tylko dla wspólnoty Kościoła. Nieposłuszeństwo jest piętnowane przez grzech.
re Ks.Marek, nie zroumiał ksiadz - mnie chodzi o to, że ktoś zapozna się dzięki takiemu pisaniu z wymogami jaki stawiają biskupi (np.) oraz będzie wiedział dlaczego
A jednak nie może być tak, że "z dnia na dzień" to co było zakazane staje się obowiązkowe i na odwrót.
[To właśnie mówił pewien wieśniak spod Troyes w Szampanii pytany przez urzędnika państwowego za rewolucji francuskiej "Co to jest wolność?". Odpowiedział: "Wolnośc to jest uznanie za obowiązkowe tego, co kiedyś było zakazane"].

Zmiana obyczajów liturgicznych musi być uzasadniona i inaczej może być uznana za przepis czysto arbitralny. Owszem, posłuszeństwo się należy, ale obecnie żyjemy w czasach, gdzie nie da się po prostu powiedzieć "Rozkaz!" i wszyscy to wykonują bez dyskusji. W ostatnich czasach widzieliśmy boweim zbyt wielu takich, którzy "tylko wykonywali rozkazy" i nie zastanawiali się za bardzo nad tym, co czynią. Ze wszystkimi tego dramatycznymi konsekwencjami...
Nawet w zakonach podwładny ma w sumieniu obowiązek zgłosić swoje zastrzeżenie przełożonemu i prosić go o wyjaśnienia.
Jeśli przez pierwszych 8-10 wieków nie klękano przystępując do Komunii św. [zgodnie z poleceniami wielu synodów] a przez 10-12 natępnych wieków klękano [też obowiązkowo!], to teraz należałoby jakoś rozsądnie uzasadnić kolejny zwrot.

Poszukując takich uzasadnień powiedzmy, że:
- zmieniła się bardzo percepcja gestu klękania w wyniku ewolucji społeczno-ustrojowej prowadzącej do społeczeństwa demokratycznego i znacznie mniej zhierarchizowanego niż kiedyś; 500 lat temu klękano przed ludźmi tak często, że stanie przed Bogiem byłoby naturalnie postrzegane jako lekceważenie Jego Majestatu
- zmieniła się najwyraźniej świadomość Kościoła co do samej Eucharystii jako pokarmu dla człowieka w drodze do nieba, a nie tylko jako przedmiotu adoracji [co nie oznacza wcale zerwania ciągłośći w ramach Tradycji]
- zmienił się nasz obraz Boga przekreślający nadmierną surowość, suwerenność i sprawiedliwość i stawiający ponad wszystko Miłosierną miłość; zdaliśmy sobie także sprawę, że Bóg czyni nas swoimi współpracownikami a nie chce mieć w nas jedynie adoratorów Jego Chwały

Ale przejście z jednej formy na drugą nie może być zbyt gwałtowne i musi być poprzedzone katechezą. Jeśli kiedyś wierni byli pouczani, że brak postawy klęczącej oznacza automatycznie brak szacunku - to wielu z nich nie zaakceptuje nowej normy. Jeśli jednak zrozumieją, że Komunia św. jest szczególnym momentem zapowiadającym nasze zmartwychwstanie, że jest żywieniem się Manną ludu wybranego w drodze do nie nieba i indywidualnym potwierdzeniem Nowego Przymierza - a nie momentem adoracji - to wtedy powoli zaczną zmieniać zdanie.

Ks. Blachnicki na oazach tłumaczył wszystkie zmiany, które wprowadził bardzo starannie, podpierająć się co rusz dokumentami SWII. Potrafił dosłownie natchnąć soborową wizją liturgii wszystkich zgromadzonych. To było niezapomniane. Wydaje się, że brak jest obecnie w Polsce równie "natchnionego" liturgisty.

Tak czy siak przy każdej zmianie potrzebne są jakieś "okresy przejściowe". Nie da się w tak delikatnej kwestii "zawrócić biegu rzeki" z dnia na dzień. Także przełożeni muszą być roztropni i przewidzieć takie czy inne odczucia powierzonych im podwładnych.
Szanowni Państwo, chciałbym zwrócić uwagę, że w związku z tym co

Pod znakiem zapytania pozostawiam ową "uległośc rozumu i woli" jeśli chodzi o użytkownika z nickiem Kyllyan.
Wydaje się, że chodzi o coś znacznie bardziej prozaicznego, mianowicie interpretację postawy klęczącej. Kyllian [i wielu innych tradycjonalistów] nie zauważa, że postawa taka nie zawsze wyrażała dokładnie to samo.
Dla Kylliana odmowa przyklęknięcia równa się nieuznaniu bóstwa Chrystusa w postaciach chleba i wina [albo przynajmniej na zlekceważeniu aspektu realnej obecności Chrystusa w Eucharystii]. W jego prywatnym przekonaniu przed Bogiem można tylko klęczeć, a inna postawa "nie przystoi".
I rzeczywiście w społeczeństwie pełnym zależności feudalnych, gdy klękano przed pierwszym lepszym zwierzchnikiem, a nawet przed rodzicami i mężem, takie skojarzenia musiały być nieuchronne.
Dziś jednak jest inaczej: gest klękania powrócił do znaczenia pokutnego, ofiarniczego i gestu adoracji, nabierając przy tym współczesnego zabarwienia.
Szacunek wyraża się raczej przez skłon głowy, a nie przez przyklęknięcie.

Kyllian postuluje prawo do zachowania się w odnowionej liturgii tak jak w liturgii z poprzedniej epoki, ale IMHO nie jest to jeszcze naruszenie "uległości rozumu i woli" jakiej domaga się wiara. Na razie to tylko kwestia prawa do prywatnego stosowania takiego znaczenia znaku, jaki obowiązywał jeszcze stosunkowo niedawno temu. Groźne może być jedynie upieranie się, że taki czy inny gest zawsze znaczył, znaczy i będzie znaczył to lub tamto - i że należy do niezmiennej Tradycji. Tu dopiero można wpaść w konflikt z Nauczycielskim Urzędem Kościoła.

u dopiero można wpaść w konflikt z Nauczycielskim Urzędem Kościoła. Niemniej jednak, dezorganizowanie liturgii (leito+ ergos) to jest brak posłuszeństwa względem Kościoła. Niby drobiazg, ale to w nich tkwi diabeł...
Samo dyskutowanie na temat tego, czy powinno się klękać, czy nie budzi mój niepokój. Od pewnego czasu grupa modernistów, którzy chcą być na czasie i dostosować się do zmieniających się na świecie warunków oraz ludzkich zachcianek, nie zważając na to co może czuć i jak odbiera to Bóg narzuciła swój luźny styl prawie całemu Kościołowi.

To, że nawet większość księży (z całym szacunkiem do ich kapłaństwa) uległa tej oświeconej retoryce nie zmienia faktu, że pewne zjawiska są obiektywnie sprzeczne z logiką i prowadzą do rozkładu, osłabienia wiary, pobożności itd. Odniosę się tylko do przyjmowania postawy stojącej podczas przyjmowania Najświętszego Sakramentu, bo ten pomysł, żeby całkowicie odejść od klęczenia podczas liturgii to już następny, nowy krok w stronę zniszczenia Kościoła, ale dopiero ktoś go sprytnie podsuwa, żebyśmy zaczęli dyskutować, a z czasem jak już się wygadamy i temat nam spowszednieje i nie będzie już nikogo bulwersował ktoś go wcieli w życie, a pod dyskusję wprowadzi się np. to czy potrzebna jest Spowiedź Św.
Nawiasem mówiąc jeśli w takim tempie jak do tej pory będziemy ulegle akceptowali kolejne pomysły modernistów to stan Kościoła w Polsce osiągnie poziom krajów zachodnich za jakieś 20, 30 lat (kościoły zamienione na dyskoteki, puste seminaria, przypadki wystawiania Najświętszego Sakramentu na aukcjach czy karmienia Nim zwierząt, albo płyn do mycia podłogi, który sprzątaczka chowa w Tabernakulum obok Hostii). Wszystko to zmierza do próby usunięcia z kościołów Boga. Zajmijmy się oprawą, śpiewem z akompaniamentem gitar, zróbmy dyskotekę, nie klękajmy, nie martwmy się wyrzutami sumienia, nie myślmy o Bogu...
Ale do sprawy.

Argument w stylu "najważniejsza jest postawa wewnętrzna" dla mnie jest nieprzekonujący. Czy można się na kogoś wypiąć, albo pokazać mu język wewnętrznie zachowując wobec niego szacunek?


Postawa stojąca wyraża tutaj: znak zawarcia Przymierza, gotowość do pójścia drogą Chrystusa, postawę pielgrzyma w drodze do Ziemi Obiecanej, postawę zmartwychwstania, postawę "stania przed Synem Człowieczym" gdy On przychodzi do nas.
A może przyjmijmy postawę leżącą i powiedzmy, że jest to postawa wyrażająca postawę oczekiwania na Chrystusa oraz gotowość na Jego przyjście i działanie itd. W ten sposób można sobie wytłumaczyć największe zniewagi i uspokajać swoje sumienie. Kto wymyślił tą formułkę?


Kiedy przychodzę "w gości" do znajomych, czy przyjaciół to przecież każą mi usiąść, prawda? Do Kościoła też przychodzę w "gościnę" Do Chrystusa, prawda.? On przywraca mi siły, przywraca mi moje przykurzone Imago Dei, Podnosi mnie, jak syna marnotrawnego, zaprasza do współweselenia się z Nim.

Trzeba tylko sobie uświadomić, że ta "gościna" to nie jest impreza towarzyska ze znajomymi, ani nawet przyjęcie u prezydenta, króla czy papieża. (chociaż zasady Savoir-vivre uczą nas, że nasza postawa wobec tych ostatnich wymaga od nas odrobiny uniżenia). Jednak w momencie kiedy przyjmujemy Boga postawa klęcząca to chyba minimum przyzwoitości i powinna narzucić się sama człowiekowi, który zna swoją wartość i wie kim jest wobec Boga, którego własnymi grzechami wielokrotnie przybijał do krzyża.

Przyjmowanie postawy stojącej przez wielu ludzi wynika chyba raczej z pychy i zapomnienia o własnej nędzy o czym świadczy min. poniższy cytat:


Z pewnością Pan Bóg nie obrazi się za to, że chcemy go uszanować, ale zastanówmy się też, czym w końcu dla nas jest Komunia św.? To nie my oddajemy się wtedy Bogu, ale Bóg nam.

tego typu tłumaczenia jak sadzę, to efekt pewnej błędnej filozofii, która głosi, że "Bóg kocha Cię takiego jakim jesteś" (w domyśle-cokolwiek zrobisz i tak Bóg Ci wybaczy, czyli-> Piekło jest puste) Jezus to "kumpel", a Msza Św. to wiejskie wesele, albo dyskoteka.

Tymczasem nasza nędza jest o wiele większa niż nam się może zdawać, a wielkość majestatu Bożego nieskończona. Pokora to nie pomniejszanie własnej wartości, tylko przyjęcie obiektywnej prawdy, że jesteśmy grzeszni i niegodni. Właśnie im kto bardziej się uniży (przyzna do prawdy) tym będzie bardziej wywyższony, bo Bóg skruszony pokorą grzesznika przebacza mu i przyjmuje jak syna marnotrawnego. Bóg ofiaruje się nam, ale my również Jemu.

To, że Bóg nas umiłował nie znaczy, że miał takie "widzi mi się" i zapomniał o naszych grzechach, tylko właśnie mimo tych grzechów pozwala nam korzystać ze swoich łask pod pewnymi warunkami.


Czy chcemy Mu na to pozwolić? Czy pozwolimy mu na gest umycia nóg, który towarzyszył ustanowieniu Eucharystii? Piotr początkowo nie chciał się na to zgodzić.
Mi się wydaje, że ten gest to raczej symbol ustanowienia sakramentu Spowiedzi św.

To co piszę nie wynika z wiedzy teologicznej, ani oczytania. Są to moje własne przemyślenia i od młodości wpojone zasady. Często między tym co nauczyła mnie np. moja babcia, a tym co dziś się mówi w Kościele jest duża rozbieżność i wielokrotnie stwarza to pewien dylemat, ale idąc tropem Pascala, który wymyślił słynny zakład tłumaczę to tak:

Jeśli przyjmiemy to co głoszą moderniści i zrezygnujemy z tego co nam podpowiada sumienie i rozum i okaże się, że mieli rację to nic nie tracimy, gorzej jeśli optyka Pana Boga okaże się inna. Wtedy możemy stracić bardzo wiele... Natomiast w przypadku kiedy uparcie wbrew niektórym księżą i tym co o nas ludzie pomyślą za każdym razem uklękniemy przyjmując Pana Jezusa i okaże się, że jednak było to niepotrzebne to nie tracimy nic, bo wg nich Bóg wszystko przebacza, więc naszą nadgorliwość tym bardziej , a jeśli nie mieli racji to być może nasza postawa przesądzi o tym, że pójdziemy do nieba?

Przyjmowanie postawy stojącej przez wielu ludzi wynika chyba raczej z pychy i zapomnienia o własnej nędzy o czym świadczy min. poniższy cytat:
Nie, przyjmowanie postawy (chodzi o Komunię) stojącej wynika raczej z takiej organizacji liturgicznej niż pychy.

Mocą urzędu kapłańskiego przywołuje zatem do porządku
Niech sie ksiądz tak nie nadyma, bo zaraz pęknie

[ Dodano: Nie 17 Gru, 2006 08:51 ]

pewne zjawiska są obiektywnie sprzeczne z logiką i prowadzą do rozkładu, osłabienia wiary, pobożności itd. Na przykład? Czy aby to nie jest pusta retoryka, mająca swe odbicie w słowach Chrystusa:" Ten naród czci mnie wargami"?
Pański post jest pełen przerysowań, przeakcentowanych frustrackich treści. Rozumiem, że Panu zależy na wartościach chrześcijańskich, z czego jestem bardzo kontent. Ale kto lepiej będzie zarażał Panem Bogiem, Duchem liturgi, jeśli nie my właśnie, którzy nie tylko formalnie zachowujemy prawo liturgiczne, ale tez, albo nade wszystko, rozumiemy treści, jakie liturgia w sobie niesie.
Nigdy nie oglądałem transmisji Mszy św w Łagiewnikach, ale tym razem zachorzałem i siedziałem w domu. Radzę obejrzeć w kontekście tej dyskusji
Można i klęczeć i stać (mam na myśli przystępowanie do Komunii Świętej).Ksiądz kiedyś nam mówił,że postawa klęcząca to postawa adoracji,postawa stojąca to postawa uwielbienia,postawa siedząca to postawa słuchania.W sumie to już wcześniej miałem możliwość przyjmowania Komunii na stojąco(w parafii rzymskokatolickiej).Procesjonalnie się podchodziło niekoniecznie przyklękając,ale na pewno skłania się głowę na znak szacunku.Postawa stojąca to postawa uwielbienia.Podchodzi się ze śpiewem,tylko wystarczy pamiętać,że jest to swoista procesja eucharystyczna i nie może być przepychanek.Sam się dziwię,gdy część osób się przepycha.Lubię bowiem porządek,a tutaj jest on wręcz wymagany.A sama postawa procesyjnego przyjmowania jest godną postawą.Dziękuję.

Postawa stojąca to postawa uwielbienia.Podchodzi się ze śpiewem,tylko wystarczy pamiętać,że jest to swoista procesja eucharystyczna i nie może być przepychanek.Sam się dziwię,gdy część osób się przepycha.Lubię bowiem porządek,a tutaj jest on wręcz wymagany.A sama postawa procesyjnego przyjmowania jest godną postawą.Dziękuję.
Klasyka wypowiedzi dojrzałego człowieka. Wielkie brawa dla Sebastiano. Za to, że wie, w czym rzecz.

Jednak w momencie kiedy przyjmujemy Boga postawa klęcząca to chyba minimum przyzwoitości i powinna narzucić się sama człowiekowi, który zna swoją wartość i wie kim jest wobec Boga, którego własnymi grzechami wielokrotnie przybijał do krzyża.

Przyjmowanie postawy stojącej przez wielu ludzi wynika chyba raczej z pychy i zapomnienia o własnej nędzy o czym świadczy min. poniższy cytat:


Pan Rafał odsądza tym samym od czci i wiary wszystkie Kościoły wschodnie, które do tej pory zakazują wiernym klękania w czasie liturgii eucharystycznej. Proszę tylko przespacerowac się do greko-katolików, aby się o tym przekonać.
Ponadto ignoruje fakt, że Eucharystia jest także pamiątką Zmartwychwstania, a nie tylko Męki i Śmierci Chrystusa.

Owszem, nasza nędza jest wielka, ale jeszcze większa jest łaska, która nas podnosi. Smutna jansenistyczna duchowośc usiłuje wywyzszyć Boga przez nieustanne poniżanie człowieka, a wszelkie próby wykazania błędu w tym rozumowaniu nazywa "modernizmem".

Stąd juz tylko krok do rozumowania, że Komunię św. powinna właściwie zastąpić adoracja Najśw. Sakramentu, co napisał niejaki ks. de St Arnaud w dziełku "O częstej Komunii". To właśnie przeciw takim "jansenistycznym oszołomom" Pan Jezus w objawieniach Najśw. Serca prosi o 9 pierwszych piątków miesiąca...

Pan Rafał odsądza tym samym od czci i wiary wszystkie Kościoły wschodnie, które do tej pory zakazują wiernym klękania w czasie liturgii eucharystycznej.
Nie tylko Kościoły wschodnie ale i Kościół powszechny pierwszych wieków. Kanon XX Soboru Nicejskiego mówi:
Ponieważ są tacy, którzy klęczą w niedzielę i w dni pięćdziesiątnicy, święty sobór postanowił, że modlitwa do Pana ma być zanoszona w postawie stojącej, by wszędzie był przestrzegany jeden i ten sam porządek. (Dokumenty Soborów Powszechnych, tom I, ks. Arkadiusz Baron, Henryk Pietras SJ - fragment udostepniony na stronie www.opoka.org.pl).
Widać więc, że potępianie postawy stojącej jest całkowicie nieuzasadnione, gdy było ono nie tylko uznane przez wczesny Kościół ale i w pewnym okresie stanowiło jedyną dozwoloną postawę.


Pan Rafał odsądza tym samym od czci i wiary wszystkie Kościoły wschodnie, które do tej pory zakazują wiernym klękania w czasie liturgii eucharystycznej.
Nie tylko Kościoły wschodnie ale i Kościół powszechny pierwszych wieków. Kanon XX Soboru Nicejskiego mówi:
Ponieważ są tacy, którzy klęczą w niedzielę i w dni pięćdziesiątnicy, święty sobór postanowił, że modlitwa do Pana ma być zanoszona w postawie stojącej, by wszędzie był przestrzegany jeden i ten sam porządek. (Dokumenty Soborów Powszechnych, tom I, ks. Arkadiusz Baron, Henryk Pietras SJ - fragment udostepniony na stronie www.opoka.org.pl).
Widać więc, że potępianie postawy stojącej jest całkowicie nieuzasadnione, gdy było ono nie tylko uznane przez wczesny Kościół ale i w pewnym okresie stanowiło jedyną dozwoloną postawę.
Szanowny Panie Teofilu.
Moim skromnym zdaniem, wpadł Pan w pułapkę zastawioną przez Doktora Lutra. Pułapka polega na tym, że pomija Pan kontekst tej wypowiedzi. Może by Pan ów kontekst poszukał i uzupełnij swą wypowiedź?
Nie widzę powodu. Kontekst historyczny jest taki, że w niektórych Kościołach lokalnych klękano podczas niedzielnej liturgii, a w innych stano i postanowiono to ujednolicić. Nie mówię, że KRK to odstępca bo jego wierni klękają podczas liturgii, ale że jak pokazuje praktyka wczesnego Kościoła i sobory powszechne stanie podczas liturgii nie może być uważane za brak szacunku dla niej.

Kontekst historyczny jest taki, że w niektórych Kościołach lokalnych klękano podczas niedzielnej liturgii, a w innych stano i postanowiono to ujednolicić.
Nie prawda. Pisałem już o tym wcześniej. Wystarczy prześledzić moje posty w tym wątku

Hmm... O tym nie słyszałem. Przyznaję się do błędu, choć nie podano źródła.
Bądź co bądź w dzisiejszych czasach wiedza religijna jest większa niż w średniowieczu dzięki nauczaniu religii, więc możnaby wracać do wczesnochrześcijańskiej praktyki i nie potępiać tego jako brak szacunku. I to się dzieje. Dochodzi do sytuacji, gdzie katoliccy książa uznają klękanie podczas Podniesienia za grzech.
Ale ja patrzę na to z punktu obserwatora więc może się nie znam. I klękam podczas liturgii.

Może raczej wszystkim katolikom przydałby się czasem krótki wykład o liturgii i symbolach wygłaszany przed mszą, bo zwykły wierny nie zainteresowany tematem nie zawsze wie dlaczego wykonuje takie, a nie inne gesty i co mają one oznaczać.
Uważam ten fragment za kluczowy z całej wypowiedzi autorki

Może raczej wszystkim katolikom przydałby się czasem krótki wykład o liturgii i symbolach wygłaszany przed mszą, bo zwykły wierny nie zainteresowany tematem nie zawsze wie dlaczego wykonuje takie, a nie inne gesty i co mają one oznaczać.

W odpowiedzi na ten wątek GORĄCO POLECAM zapiski Cataliny Rivas na temat Mszy Świętej:
http://www.siecm.pl/index...d=194&Itemid=23

Jest tam fragment mówiący o postawie klęczącej:


Uważam ten fragment za kluczowy z całej wypowiedzi autorki
Ja też i dzięki Bogu byłam na takich rekolekcjach i już wiem co i jak się na mszy dzieje I naprawdę inna kwestia jak się o tym przeczyta, a inna jak przez 5 dni doświadczy w praktyce. Najpierw mieliśmy teorie, a potem na Eucharystii ksiądz bardzo dokładnie i powoli nam to "prezentował". Do tego całe mnóstwo teorii na temat historii tworzenia się obecnej liturgii, skąd biorą się wszystkie gesty i modlitwy eucharystyczne... Fantastyczna sprawa, wszystkim polecam Każdy katol powinien mieć choć minimum takiej wiedzy. A wiekszość nie ma jej wcale

GORĄCO POLECAM zapiski Cataliny Rivas na temat Mszy Świętej:
http://www.siecm.pl/index...d=194&Itemid=23


I jeszcze jeden tekst zapisków na temat sakramentu spowiedzi św.: http://www.szalom.vel.pl/...ozne/rozne3.htm
Może nie do końca na temat, ale myślę, że każdy powinien przeczytać. Dziękuję Agnieszce za przesłanie mi tych linków. Dzięki tym fragmentom uświadomiłem sobie jak blisko nas jest Bóg i jak ważne jest nasze wewnętrzne skupienie...


GORĄCO POLECAM zapiski Cataliny Rivas na temat Mszy Świętej:
http://www.siecm.pl/index...d=194&Itemid=23


I jeszcze jeden tekst zapisków na temat sakramentu spowiedzi św.: http://www.szalom.vel.pl/...ozne/rozne3.htm
Może nie do końca na temat, ale myślę, że każdy powinien przeczytać. Dziękuję Agnieszce za przesłanie mi tych linków. Dzięki tym fragmentom uświadomiłem sobie jak blisko nas jest Bóg i jak ważne jest nasze wewnętrzne skupienie...

Dziękuję Rafale za tak oficjalne podziękowania ja zapoznałam się z tymi tekstami poprzez gazete Miłujcie się, znajdziecie tam takie słowa /Powiedz wszystkim ludziom, że człowiek nigdy nie jest bardziej człowiekiem, niż kiedy upada na kolana przed Bogiem/
Trochę o klękaniu z reformowanej perspektywy
http://www.gdansk.reforma...l/klekanie.html


„ Klękanie” - Paweł Bartosik

Wszyscy synowie izraelscy zaś, widząc ogień spadający i chwałę Pańską nad świątynią, przyklęknęli twarzą do ziemi na posadzce i oddali pokłon, wysławiając Pana, że jest dobry i że na wieki trwa łaska jego. - 2 Kronik. 7:3

Kiedy czytamy Pismo widzimy, że częstą reakcją na Bożą obecność było klękanie i padanie na twarz. Bóg jest tak wielki, że człowiek w Jego obecności oddaje mu cześć nie tylko słowami modlitwy, pieśni – ale wyraża to też w postawie ciała. Klękanie wyraża poddanie. Jest wyrazem uwielbienia i czci. Bóg jest tym, który jest godny naszego uniżenia, poddania i pokłonu.
Chociaż są oczywiście sytuacje w których niewłaściwe jest oddawanie pokłonu innym osobom (choćby pokłon Korneliusza wobec Piotra w Dz 10:26, lub Jana wobec Anioła w Obj 19:10), to Pismo zachęca nas do oddawania pokłonu naszemu Panu.
Spójrzmy na kilka fragmentów:

Sługa Abrahama, który szukał żony dla Izaaka
1 Moj. 24:48
Potem padłem na kolana i oddałem pokłon Panu, i błogosławiłem Panu, Bogu pana mojego Abrahama, który mię prowadził drogą właściwą, abym wziął córkę brata pana mojego dla syna jego.

Modlitwa Salomona
1 Król. 8:54
A gdy Salomon dokończył wszystkich swoich modlitw do Pana i wszystkich tych błagalnych próśb, powstał ze swojego miejsca przed ołtarzem Pana, gdzie klęczał na kolanach z rękami wzniesionymi ku niebu,

Modlitwa Edrasza
Ezdr. 9:5-6
5. Lecz w czasie ofiary wieczornej otrząsnąłem się z mojego przygnębienia i w swojej rozdartej szacie i płaszczu padłem na kolana, a wzniósłszy swoje ręce do Pana, mego Boga,
6. Rzekłem...

Modlitwa Daniela
Dan. 6:11-12
A gdy Daniel się dowiedział, że sporządzono to pismo, udał się do swojego domu, a miał w swym górnym pokoju okna otwarte w stronę Jeruzalemu i trzy razy dziennie padał na kolana, modlił się i wysławiał swojego Boga, jak to zwykle dotąd czynił.
Wtem wpadli owi mężowie i zastali Daniela modlącego się i błagającego swojego Boga.

Modlitwa Piotra
Dz.Ap. 9:40
A Piotr, usunąwszy wszystkich, padł na kolana i modlił się; potem zwrócił się do ciała i rzekł: Tabito, wstań! Ona zaś otworzyła oczy swoje i, ujrzawszy Piotra, usiadła.

Modlitwa Jezusa
Mat. 26:39
Potem postąpił nieco dalej, upadł na oblicze swoje, modlił się i mówił; Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty.

Łuk. 22:41
A sam oddalił się od nich, jakby na rzut kamienia, i padłszy na kolana, modlił się,

To są dla nas przykłady do naśladowania. Boży ludzie padali przez Panem na kolana w duchu uniżenia i czci.
W Nowym Testamencie mamy osoby, które oddawały pokłon Jezusowi i było to czymś jak najbardziej słusznym, gdyż zarówno modlitwa jak i pokłon wobec Syna Bożego są czymś co, powinno mieć miejsce w naszym życiu.

Łuk. 5:12
A gdy był w jednym z miast, przebywał tam mąż cały pokryty trądem; ten, ujrzawszy Jezusa, padł na twarz swoją i prosił go, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.

Łuk. 17:15-16
Jeden zaś z nich, widząc, że został uzdrowiony, wrócił, donośnym głosem chwaląc Boga.
I padł na twarz do nóg jego, dziękując mu, a był to Samarytanin.

W dalszej części tego fragmentu czytamy, że Jezus oczekiwał, że i pozostałych dziewięciu uzdrowionych trędowatych również do Niego przyjdzie z wyrazem wdzięczności i czci. W Dziejach Apostolskich 7:59-60 czytamy o Szczepanie, który przed śmiercią padł na kolana przed Jezusem modląc się o odpuszczenie win własnych prześladowców.
Pismo mówi też o wspólnej modlitwie Ludu Bożego, który padał na twarz. Nie były to więc tylko indywidualne modlitwy. Gdy Paweł gdy pożegnał się ze starszymi zboru w Efezie, czytamy co uczynili na zakończenie:
Dz.Ap. 20:36
A to powiedziawszy, padł na kolana swoje wraz z nimi wszystkimi i modlił się.

Podobnie w Starym Testamencie mamy jednomyślną reakcję Ludu na Bożą obecność:
1 Król. 18:38-39
Wtedy spadł ogień Pana i strawił ofiarę całopalną i drwa, i kamienie, i ziemię, a wodę, która była w rowie, wysuszył.
Gdy to cały lud zobaczył, padł na twarz, mówiąc: Pan jest Bogiem, Pan jest Bogiem!

Lud Boży w Piśmie Św. padał i klękał przed Bogiem: dzieci, młodzieńcy, starcy – cały zbór. W naszym kościele podczas wyznania grzechów i prośby o oczyszczenie wszyscy padamy na kolana wyznając nasze grzechy.
Boży ludzie klękali do modlitwy. Czy i my to chętnie czynimy: np. kiedy modlimy się w samotności? Czy padamy przed Bogiem w czasie modlitw w gronie rodziny? Czy uczymy dzieci czci dla Boga i wspólnie, klęcząc modlimy się z nimi do Boga? Dziecko uczy się patrzeć na Boga poprzez nasz (rodziców) przykład. W naszej postawie, nie tylko słowach, widzi kim On jest dla nas.

Chrześcijanie, klęcząc, modlili się całymi rodzinami:
Dz.Ap. 21:5
5. Lecz kiedy nasz pobyt się skończył, wyruszyliśmy i udaliśmy się w drogę, a wszyscy wraz z żonami i dziećmi towarzyszyli nam aż za miasto, a padłszy na kolana na wybrzeżu, modliliśmy się.

Z pewnością nie jest to jedyna właściwa postawa ciała podczas modlitwy do której Biblia nas zachęca. Jednak, czy jest ona obecna (obok np. modlitwy na stojąco) w naszych codziennych i publicznych modlitwach? W Piśmie Św. klękanie jest częstym wyrazem bojaźni Bożej, szacunku wobec Bożej świętości i wielkości. Przyjdzie taki dzień kiedy „wszelkie kolano” (Flp 2:10) ugnie się przez Panem. Warto więc już teraz, w doczesności, przygotowywać się na ten moment.
Jako Boże Dzieci przychodźmy do Pana w postawie wyrażającej to kim jesteśmy i kim jest Bóg. Padajmy przed Panem na kolana podczas publicznych zgromadzeń oraz w naszych domach ze świadomością, że nasz Bóg jest Dawcą, Królem i Panem wszelkiego istnienia.

I co z tego wynika? Jakieś wnioski może, osobiste przemyślenia Krzysztofie?

I co z tego wynika? Jakieś wnioski może, osobiste przemyślenia Krzysztofie?
Zdaje się, że to właśnia ksiądz lubuje się w przytaczaniu tekstów bez własnego komentarza, czasami w formie pojedynczych wersetów ze strony www.apologetyka.com/biblia ...

Zdaje się, że to właśnia ksiądz lubuje się w przytaczaniu tekstów bez własnego komentarza
Biblia to Słowo Boże. Kapłan nie ma zawsze obowiązku tłumaczyć Pisma. Dajmy działać wyobraźni Ducha Świętego.

Biblia to Słowo Boże. [...] Dajmy działać wyobraźni Ducha Świętego. Amen!
Istotnie, jednak nadal nie rozumiem do czego konieczny byłby komentarz do tekstu, który wyraża nasze poglądy i nie ma przyczn by go komentować i interpretować, bo jest wyłożony dość, mówiąc dokładnie, łopatologicznie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu - chodzi o możliwość zrozumienia nawet przez osoby nieuczone, przez prostaczków którzy przyjęli Boże Słowo). Tymczasem praktycznie każdy fragment Biblii ma jakieś głębokie treści, z których można wysnuwać nowe budujące nas wnioski.
Chodzi o to, że ja napisałem wcześniej o co chodzi: że klekanie ma fundament w Biblii, że na początku było to dokładnie padanie na twarz - postawa zastrzeżona do czci Boga.
klękać czy nie??
Wielki problem!!!

Kiedyś zapytała mnie się osoba czy warto się wysilać, czy można zmówić różaniec na łóżku?
Odpowiedź jest prosta:
Gdyby do Twego domu przybył prezydent, lub jakiś twój przełożony którego cenisz - skakałbyś przy nim z radości. A JEśLI PRZYCHODZI CHRYSTUS TO CZłOWIEK CZTERYCH SWYCH LITER Z WYRA NIE RUSZA!!

Pytanie, które stawiam to nie czy warto, czy nie warto klękać: Tylko pytam: Kto dla Ciebie jest ważniejszy i jak Mu szacunek okazujesz??

Mądrych wyborów w życiu?...

P. S.
Podobnie jest ze strojem. na Imprezę "odstrzeleni" a do kościoła w wytartych dzinsach...

Podsumowanie: więc nie czy warto i czy trzeba klękać - ale czy kocham ?? i czy szanuję??!! a jeśli tak to miłość wymaga
JPII "Wymagajcie od siebie nawet gdyby inni od was nie wymagali"

Najpiękniejsza i najautentyczniejsza modlitwa nie jest wtedy gdy ją prowadzisz dla innych, ale wtedy gdy jesteś sam w kościele , gdy ciebie nikt nie widzi, w twej izdebce. Jaki wtedy przed Nim stajesz?? i jak ??

mądrości i radości z przebywania z Mistrzem, mieto

Gdyby do Twego domu przybył prezydent, lub jakiś twój przełożony którego cenisz - skakałbyś przy nim z radości. A JEśLI PRZYCHODZI CHRYSTUS TO CZłOWIEK CZTERYCH SWYCH LITER Z WYRA NIE RUSZA!!
Staruszce 80-cio letniej, steranej życiem, bólem i chorobami tak na pewno ksiądz nie powie...
Podobnie komuś choremu...
x marku, to forum młodych!
a chorzy są bardziej gotów do poświęceń niż wygodny dziś młody człowiek.
Sądzę że jeśli mój penitent ma siłę uklęknąć przed konfesjonałem, to w domu też doskonale wie na ile może sobie pozwolić, by oddać Bogu chwałę.

aproposs, tej lekcji i nauki udzieli mi ludzie po 70 tce, chorzy, zmęczeni życiem - sądzę że rodziły się te słowa w ich sercach jako owoc przyjaźni z Chrystusem...

x. Mietio - jeszcze cię służba ludziom nauczy, że nie wiesz tak do końca, co ludzie mogą przeżywać.
Od jakiego czasu ksiądz sprawuje posługe kapłańską? Rok? Dwa?
Ja nie mam nic do klękania. Wiem doskonale, że ci od których się czegoś możemy najmniej spodziewac, ci będa właśnie najbardziej ofiarni - równiez w podejmowaniu wysiłku i ascezy na modlitwie.
Ale jak się dało odczuc i zobaczyć w sąsiednim wątku trzeba jasno formułowac myśli, bo niektórym mózgi nie nadążaja formatowac wiadomości w ciąg logicznych informacji.
Nota bene ciekawe czemu mój post poleciał skoro wynikał z toku dyskusji

Dokładnie to miałam na myśli...

Zarzucasz mi mietio że oceniam ludzi, a czy ty ich właśnie nie oceniłeś Jak ktoś nie klęka = nie zależy mu A skad wiesz Jesteś w skórze, myślach tego człowieka

Ja nie teolog ani kapłan, zwykły prosty gamoń. Ale jedno wiem na pewno - czasm i ci, któz yna zewnatrz nei wyglajamajaw soebi o wiele wiecej szacunku do Boga i głębiej Boga przeżywają niż ci na pozór głęboko wierzący...

I nie tylko w klękaniu to się objawia.

Ja osobiście jestem w 65% za procesyjnym przyjmowaniem komunii

Zarzucasz mi mietio że oceniam ludzi, a czy ty ich właśnie nie oceniłeś Jak ktoś nie klęka = nie zależy mu A skad wiesz Jesteś w skórze, myślach tego człowieka

Nikomu nic nie zarzucam!!!!!!!!! Nie napisałem że jak ktoś nie klęka to się nie modli, ale podzieliłem się świadectwem ludzi którzy się wysilają przed Bogiem mimo wieku - i są szczęśliwi
To zwykła moja zachęta do ofiarności!!!! - odebrana przez ciebie jako atak, czyli możesz chcesz bym zachęcał do złego??

wolę pozostać przy swoim i zachęcać do wysiłku. Każdy z nas jednak wie na ile go stać, po to Bóg dał nam rozum...

Nie neguję nikogo!! ale zachęcam siebie i was do błogosławionego trudu
Wiec czemu skasowałeś mojego posta

Dobra nieważne

Po prostu zwykle za mało o motywacjach wiemy.
Wielce Czcigodny Księże (jeszcze/albo już nie na gwarancji). Czy nie zauważa Ksiądz, że zbyt często się w Kościele, świętej our Mother używa słów-wytrychów? Tu, może znajdziemy jakies zrozumienie, bo wielu z userów jest w trakcie, lub po formacji; jednak w kruchtach naszych świątyń mamy do czynienia z moherowymi Paniami, które mają z jednej strony wielki, niezasłużony niczym szacunek dla kapłanów, z drugiej zaś strony proza życia im pokazała, że pobożne pitolenie księdza to dla nich czarna magia...

a chorzy są bardziej gotów do poświęceń niż wygodny dziś młody człowiek.
Sądzę że jeśli mój penitent ma siłę uklęknąć przed konfesjonałem, to w domu też doskonale wie na ile może sobie pozwolić, by oddać Bogu chwałę.

Niekoniecznie.
Przyznam, że mi samemu nie raz zdarzy się modlić na rożnego rodzaju sposoby - staram się np. wykorzystac każdy moment nna modlitwę kiedy tylko mogę i mam na to ochotę by nawiązać więź z Bogiem bądź mam na to choćby chwilkę.
Czy jest coś złego np. w tym, że odmawiam dziesiątkę Różańca w drodze pomiędzy domem a pracą ?
Czy jest coś złego w tym, gdy przychodzę "padnięty" do domu i źle się czuję, że wstęp do modlitwy zrobię tylko na kolanach a poważniejsze modliwy odmawiam np. na siedząco ?
Czy jak odmawiam np. Rózaniec na siedząco bo "padam" z przemęczenia i zasypiam to coś w tym złego czy też źle oddaję chwałę Bogu ?
Wydaje mi się, ze nie ...
Oczywiście - jak dla mnie musi istnieć poważniejszy powód by unikać modlitwy na kolanach - są jednak przeciez takie sytuacje w których modlitwa w innej formie (nie klęczącej) nie jest niczym złym ?

Czy jest coś złego np. w tym, że odmawiam dziesiątkę Różańca w drodze pomiędzy domem a pracą ?
Nawet stojąc na głowie i klaskając uszami mozna modlic sie z takim oddaniem i poboznością, niczym chodzić w kółko w worze pokutnym, odmawiając koronki i inne modlitwy.
Liczy się to, że mam świadomość majestatu Bożego, który nie patrzy na wyuczone pozy, tylko na proste serce człowieka, w którym jest cierń grzechu, ale i wołanie o litośc i wspomożenie...
ddv
i aby tak dalej..

Znam młodzież, która szuka Boga, ale jest jej mało - ogólnie. Eucharystia niedzielna, pewnie gdyby nie było bierzmowanych ciężko byłoby nam odnaleźć młodych.
wczoraj byłem na spotkaniu duszpasterzy dekanalnych młodzieży, jeden z kolegów kapłan przyniósł ich wypowiedzi, gdzie sami pisali i mówili o wielkich trudnościach.

dlatego, odwołuję się do skarbca Kościoła - tego wiekowego, z trzeciego pokolenia, byśmy od nich mądrość czerpali. Młody człowiek nie musi dziś wywarzać otwartych drzwi...

dlatego, odwołuję się do skarbca Kościoła - tego wiekowego, z trzeciego pokolenia
Tia, a ten skarbiec Kościoła, dla młodziezy zawiera tylko stare, niemodne, tchnące moliną koronkami, oraz kurzem i patyna, które bardziej przyprawiają o alergię, aniżeli o klimat wzbogacania ducha i duszy...
to x marka zdanie a nie moje!!
Dla 96 młodych z LO zaangażowanych w Caritas w mojej parafii, to nie próchno!! ale radość spotkania, młodzi SKC odwiedzają regularnie chorych itd., mają radość dzięki nim.
Pamiętam tu doskonale wypowiedź Patryka z I klasy LO: Chodziliśmy do p. Ireny, kobiety która nie chodziła, dziś mija czas a ona ubogaca nas swoim życiem, a dzięki wspólnym ćwiczeniom chodzi..

Nie możemy wszystko mierzyć od jednej linijki!
Jest faktem, że obecnie wiele ludzi wydaje się być mocno "niedoformowana".
Nie potrafi się po prostu odnaleźć - nie potrafi "wypośrodkować" pomiędzy Istotą Wiary a formą
I to zarówno wspomniane nasze Babcie które to najwyraźniej większą rangę przywiązują do tego co widać - jak i młodzież która często nie potrafi się zachować - w sercu może nawet i będąc bardzo "spontaniczną" i szczerą ...
Ale to chyba temat o klękaniu, a nie relacjach międzypokoleniowych chłopcy
Reasumując: ważne wartości i to co w sercu i w glowie
Hmmm...
A zachowanie podczas modlitwy to też okazywanie czci Bogu - a ta bywa zachwiana na rózny sposób, Offieczko.
Takie samo przegięcie z jednej jak i drugiej strony

Ale to chyba temat o klękaniu, a nie relacjach międzypokoleniowych chłopcy
Tutaj nasze spory przerzuciłem

A zachowanie podczas modlitwy to też okazywanie czci Bogu - a ta bywa zachwiana na rózny sposób, Offieczko.
No dobra, ale przesładzać chyba też nie można co? Jedna ze znanych mi osób twierdzi np, że znaków krzyza nigdy dość i mimo, że we wspólnocie trwa modlitwa (rozpoczęta już nzakiem krzyża), to ta osoba, jak zaczyna różaniec na końcu spotkania we wszystkich intencjach wspólnoty, to znowu robi znak krzyża, na koniec różańca też. I po co to, skoro samo spotaknie jeszcze się nie skończyło? Tak samo chyba i z tym klękaniem. Czasem trzeba, czasem można.
Dobra, masz rację...
zapomniałem czegoś zaznaczyć: - tylko bez przegięć proszę
- niezależnie od sytuacji
Co do klękania. Dam taki zwykły przykład z mojego życia.
Od kilku lat codziennie chodzę do kościoła na Mszę świętą. Jakoś żadna nie utkwiła mi w sposób szczególny za wyjątkiem jednej. Pamiętam jak kiedyś poszedłem do mojej rodzimej parafii na rekolekcje. Na tej Mszy św. znajdowała się kobieta w średnim wieku. Całą Mszę klęczała, cały czas. Było to kilka lat temu, a mnie tak trudno zrozumieć czemu taką postawę zachowała...
Nie zapamiętałem spotkań z młodzieżą w kościele, wizytacji biskupich, uroczystości wysokiej rangi, biskupów, księży... tylko tę jedną kobietę, która klęczała. Myślę, że jest tu pewna analogia. Skoro w sposób szczególny ja, grzeszny człowiek zwróciłem na tę kobietę klęczącą uwagę, to czy i Pan Bóg nie zrobił tego samego?
A ja nie mogę klękac w kociele bo bym wylądowała w szpitalu na ortopedi a w 50% na sali operacjnej

Jest mi strasznie dziwnie bo ludzie sie na mnie patrza niewiadomo na jaka stara babke i jest mi strasznie pszykro z takiego powodu i głupio;(

A bardzo bym chciała kleknac

Jest mi strasznie dziwnie bo ludzie sie na mnie patrza niewiadomo na jaka stara babke i jest mi strasznie pszykro z takiego powodu i głupio;(
Nie przychodzi do Kościoła dla ludzi i do ludzi, tylko dla Chwały Bożej i dla dostzegania jej w swym życiu.
Uszy do góry
co do klękania to u mnie jeszcze czasem pojawia sie taki "niuans", nie tyle klekać czy nie, co po pierwsze czy jak sie klęczy ręce powinno się mieć złozone czy można miec opuszczone luźno - zawsze jakoś to mnie zastanawiało....nie jest to jakiś problem wielkiej rangi no ale..

Co do klęczenia, często wśród młodych osób zamiast klęczenia spotykam się z postawa tzw przysiadu (czy akoś tak sie to określa) i sama to dość często stosuje zwłaszcza w czasie adoracji, bo jakby nie było skupiam się wtedy nie na bolących kolanach a na rozmowie z Jezusem. Na szczescie bardzo rzadko ze względu podanego poniżej, czuję przenikliwy wzrok starszych osob na taki rodzaj postawy. Bowiem chodze na adoracje czy msze takie dla studentów wiec tam raczej nikt na postawe nie zwraca uwagi, każdy rozmawia z Jezusem w takiej postawie w jakiej mu wygodnie.

Ale też zauważam w sobie potrzebę kleczenia i bolących kolan w ramach pokuty czy ofiary. To jakies takie wewnetrzne pragnienie i czasem specjalnie nie siadam w wygodnej ławce gdzie klęczy sie własciwie siedząc.

Co do klęczenia, często wśród młodych osób zamiast klęczenia spotykam się z postawa tzw przysiadu (czy akoś tak sie to określa)
Ja to nazywam >>kicaniem<< i strasznie mnie ono powala duchowo na glebę nerwa
No tak ale np teraz w te niedziele będe w kościele gdzie nikt mnie niezna poza kilkoma osobami

I głupio tak jakst kiedy wszuysscy w koło i ksiądz patrza jak siedze w lawce lub stoję pszed kosciołem fdzie wszyscy klecza

i strasznie mnie ono powala duchowo na glebę nerwa

Ktoś tu jakąs składnię nie polską stosuje, chyba że to jakiś dialekt....a ja znowu nie rozumiem ech

I głupio tak jakst kiedy wszuysscy w koło i ksiądz patrza jak siedze w lawce lub stoję pszed kosciołem fdzie wszyscy klecza
Gdyby była Rachel to coś by Ci na ten temat powiedziała

Nie bój nic, Gradziu. To na prawdę nic osobistego
powinien ksiądz wydać jakiś swój słownik - specjalnych zwrotów, jeszcze by ksiadz zarobił . a tak do tego kucania- mam rozumieć że to księdza denerwuje, jeśli tak to dlaczego?? przecież liczy się wewnetrzna postawa..

powinien ksiądz wydać jakiś swój słownik - specjalnych zwrotów, jeszcze by ksiadz zarobił Annika gdzieś zaczeła zbierać cytaty "ze mnie"
Może ty załóż atek "Słownik z księdza Marka" - wrzucaj zdania i slowa, a ja bęe edytował objaśnienia i znaczenia

nad watkiem i cytatami sie zastanowię, bo obawiam się że by się ksiądz przeraził ,a poza tym fajnie że chce ze mnie siadz zrobić wspólnika przy redagowaniu - co za zaszczyt!

A co do tematu, no własnie przyklekanie, klęczenie, "klękanie siedzac" (kucanie) dlaczego nie miałaby to być postawa, która pozwala własnie bardziej skupić się na sensie niż na bolących kolanach. Nie chodzi mi o wewnetrzne przyjęcie innej postawy fizycznej, tylko o wewnetrznie taka postawe ducha jaką bym miała gdybym kleczała. O staniu podczas konsekracji (jesli mówimy o przeistoczeniu..bo moze chodzi ks o swięcenia) mowy nie ma bo dochodzą też inne aspekty postawy klęczacej w tym momencie, szacunek, pokora, uniżenie w obliczu wydarzenia najwazniejszego w czasie Mszy Sw - chociaz podczas ostatniej wieczerzy z uczniami- Jezus siedział, przynajmniej tak pokazuje choćby film Pasja.

Co do lezenia krzyżem, bardzo chętnie bym lezała jeśli to miałoby mi pomóc wyciszyć się i usłyszeć głos tego kóry jest najwazniejszy. No ale biorę pod uwage fakt, ze prowokowałabym swoim zachowaniem do niepotzrebnych wymian opinii nawet podczas mszy, po drugie posadzki rzadko sa czyste i ciepłe. A kucanie zaobserwowałam własnie podczas rekolekcji Odnowy głównie w moemntach osobistej modlitwy z Jezusem. Myśli ksiądz że Jezusowi, które chce byc naszym przyjacielem wydaje się robić róznice czy rozmawiamy z Nim klęcząc czy "kucajac" - myśle ze na to nie patrzy bo dla niego liczy sie nasza wewnetrzna postawa.
Jeśli mówimy o uczestniczeniu we Mszy Świętej, to jak pisałem wcześniej: stanie, siedzenie, klęczenie, ewentualnie przyklekanie - i nie ma innych postaw podczas sprawowania Eucharystii.
Jeśli chodzi o modlitwę w ogóle, to idąc za myśla Ignacego z Loyoli: ma być godnie i wygodnie.
dobra, wiem już o co chodzi. Fakt zgadzam sie na zwykłej niedzielnej mszy ja zachowuję postawy takie jak sa wymagane, ale już na akademickiej gdy jest adoracja na przykład to osobiscie uwazam ze dopuszczalne sa postawy inne aby były godne i wygodne Choć w zasadzie, spiewajac w zespole, raczej prawie cały czas stoję

dobra, wiem już o co chodzi. Fakt zgadzam sie na zwykłej niedzielnej mszy ja zachowuję postawy takie jak sa wymagane, ale już na akademickiej gdy jest adoracja na przykład to osobiscie uwazam ze dopuszczalne sa postawy inne aby były godne i wygodne Choć w zasadzie, spiewajac w zespole, raczej prawie cały czas stoję
Cieszę się, że się wreszcie dogadaliśmy.