ďťż
Strona początkowa Umińscydo kiedy nalezy odniesc index do dziekanatu?5 luty 2006 - V NIEDZIELA ZWYKŁAStudentIXChciałbym, Ĺźebyście byli wolni od utrapieńRatuj TybetOgromny kłopot...Modlitwa - ratunek dla całego świataJakie są dowody na historyczność Jezusa?Modlitwy do świętychKluby/puby/kawiarnie
 

Umińscy

Polski kosmopolita

Bez kraju, narodu… Ziemi, za którą się tęskni- brnie do przodu, ot człowiek, obywatel świata. Pytany gdzie jego dom, odpowie: tu, na Ziemi. Tu, czyli wszędzie. Pozbawiony narodowości, samotnie przemierza ścieżki obcego państwa. Państwa, w którym się urodził, a którego imienia dziś wstydzi się wypowiadać. Wyrzekł się Ojczyzny, tych nieskażonych łąk, czystej, dumnie płynącej między skałami górskiej wody, polskiego chleba, którego zapach budził go ze snu. Ot człowiek nowoczesny, kosmopolita. Na cóż mu granice,- bo tylko ograniczały jego wolność… Dziś idzie dumnie unosząc czoło. Czuje się lepszy od otaczającego tłumu, ale czy znaczy choć odrobinę więcej od tych, których mija? Przecież ich nie zna, nie wie jak ogromne znaczenie dla drugiego człowieka może mieć słowo Ojczyzna. Wśród przechodniów zapewne spotka wielu Wielkich Patriotów starszego pokolenia, którzy niegdyś walczyli dla Państwa, tego, z którym on dziś niewiele chce mieć wspólnego… Jednak nijako odnosi się to do zaślepionego kosmopolity. On wmówił sobie szczęście, radość płynącą z wolności. Jego egzystencją kierują pozory. Zbudował złudne pojecie dobra, które miał uzyskać poprzez odcięcie się od swoich korzeni. Polska dla niego jest tylko plamą na mapie, zdolną do zlania się z innymi plamami, jeżeli tylko nie zostanie odznaczona odpowiednim kolorem. W zapomnienie poszły dawne lata, te w których naród cierpiał uciśnienie, w których polska krew spływała do potoków tworząc aurę tęsknoty za niepodległością. On, kosmopolita, człowiek ‘’lepszy’’, wybrał zupełnie inną drogę, łatwiejszą. Po co mu patrzeć w przeszłość na krzywdy, jakich zaznał Naród? Postanowił nazwać siebie kosmopolitą, kimś komu obojętne są dawne zdarzenia. Nie jest już Polakiem, nie jest jednym z nas. Wolał odejść, a wypierając się Ojczyzny, wyparł się samego siebie…

Nie posiada już domu, ów biedny człowiek, ów bezdomny. Dokąd więc zmierzasz drogi kosmopolito, Ty, dla którego obca stała się wywalczona cierpieniem i krwią Ziemia? Dokąd zmierzasz, pozbawiony tego, co jest tak ważne, miejsca, w którym wszystkich łączą te same cele, tradycje, język…? Idziesz sam odrzucając towarzystwo Przyjaciela, Rodaka. Idziesz tłumiąc wyrzuty sumienia, które przychodzą na myśl o Ojczyźnie.

Porzuciwszy polską zieleń, polskie krajobrazy oraz ludzi, których zdążył nazwać przyjaciółmi- poczuł się wolny. Jest obywatelem świata, nie Polakiem, Czechem, Białorusinem, nie należy bowiem do żadnego kraju. Mieszka gdzieś tam, na obcej mu Ziemi, wśród ludzi, którzy zapewne go nie rozumieją i których on sam zrozumieć nie potrafi.

Smutny, czy szczęśliwy, samotny, czy z bliską osobą u boku… jedno jest pewne uciekł od otaczającego piękna nieskażonej Polski, na rzeczy nieznanego świata. Odcinając się od swego pochodzenia, od rodaków i ojczystego języka, utracił nie tyle przeszłość, co samą przyszłość, którą gdy minie, pewnie i tak wolał będzie nie pamiętać…

ze strony Młodzieży Wszechpolskiej: mw.blog.onet.pl

[ Dodano: Czw 19 Kwi, 2007 20:44 ]


Myslę, że nie powinieneś łączyć emigracji z kosmopolityzmem. To dwie różne rzeczy.
Proszę więc moderację,aby w tym temacie pozostał jedynie tytuł:Kosmopolityzm.
W tym opisie, ktory przedstawiłeś, chyba raczej chodzi o apolitę niż kosmopolitę.
Kosmopolityzm jest przeciwieństwem nacjonalizmu. I muszę przyznać,że ja jestem chyba kosmopolitą, choć nigdy dogłębnie się nad tym nie zastanawiałem.



W tym opisie, ktory przedstawiłeś, chyba raczej chodzi o apolitę niż kosmopolitę.
Kosmopolityzm jest przeciwieństwem nacjonalizmu.

Kosmopolityzm to inaczej o stanie bycia obywatelem świata
Myślę, że tak na prawdę, to nie da się wypracować stanu apolityczności.
A co do apolity, to chyba raczej prawidłowo jest powiedzieć apatryda
Apatryda,czyli bezpaństwowiec? Mało takich jest.Na pewno Cyganie nie mają własnego państwa,poza tym emigrujący Polacy albo mają polskie obywatelstwo albo nabyli nowe.Podobnie piosenkarki i piosenkarze są obywatelami świata.

Apatryda,czyli bezpaństwowiec? Mało takich jest.Na pewno Cyganie nie mają własnego państwa,poza tym emigrujący Polacy albo mają polskie obywatelstwo albo nabyli nowe.Podobnie piosenkarki i piosenkarze są obywatelami świata.
Z cała pewnością kosmopolityzm i apatryda to dwa różne problemy.
Jestem w stanie zrozumieć ludzi wyjeżdżających z Polski zarówno za pracą jak i z innych powodów. Powiedzmy sobie szczerze: na zachodzie żyje się normalniej. Masz pewną pracę, nie musisz liczyć się z każdym groszem, możesz pozwolic sobie na jakieś przyjemności. Masz normalna służbę zdrowia, nie boisz się wyjść na ulicę, itp.
Narbukil,nie robiłbym z emigracji aż takiej sielanki.W innych krajach też okradną i też można zostać bez grosza.
Poza tym osobiście nie czuję się patriotą. Nie rozpiera mnie duma z faktu bycia Polakiem, ani też nie czuję sie gorszy z tego powodu.


Powiedzmy sobie szczerze: na zachodzie żyje się normalniej. Masz pewną pracę, nie musisz liczyć się z każdym groszem, możesz pozwolic sobie na jakieś przyjemności. Masz normalna służbę zdrowia, nie boisz się wyjść na ulicę, itp.
Nie dalej jak w miniony piątek rozmawiałem z moja znajoma, która pracuje w Irlandii, a uczy się tu, w Gdańsku. Powiedziała: "Proszę księdza! Za żadne skarby świata nie chciałabym mieszkać ani w Iralndii, ani w Anglii. Wykorzystuję szansę, że mogę się tam ustawić finansowo, ale nic więcej nie oczekuję od zachodu"
zalezy co kto lubi. znam ludzi, którzy wyjechali i są zadowoleni.
Znalazłem coś co wyjaśnia przyczyny kosmopolityzmu:

Roman Giertych w "Kontrrewolucji Młodych" napisał:


Socjalizm niszczył w sposób bardzo perfidny wszelki ślad patriotyzmu. Poprzez nachalne lansowanie haseł patriotycznych w zestawieniu z socjalizmem (np. "Budowanie socjalizmu patriotycznym obowiązkiem obywatela") doprowadzono do zszargania pojęcia patriotyzmu. Dzisiaj można obserwować tego skutki w postaci upadku dumy narodowej. Ludzie nieomal wstydzą się, że są Polakami. Panuje swojego rodzaju moda na wszystko, co zagraniczne.


zalezy co kto lubi. znam ludzi, którzy wyjechali i są zadowoleni.
myslę, że nie mozna za to obarczać tylko i wyłącznie komuny. Kosmopolityzm istaniał o wiele wcześniej niż socjalizm. Wg mnie R. Giertch nie jest obiektywny w tych słowach. A bycie dumnym lub nie z bycia Polakiem, tez nie zależy od socjalistycznej przeszłości. Raczej od obserwacji polskiego społeczeństwa.